Leaderboard
Popular Content
Showing content with the highest reputation on 12/01/20 in all areas
-
Pojawiła się szansa dla tej suni, zobaczymy, co z tego wyniknie, proszę o kciuki.3 points
-
Rozmawiałam z Panią Izą. Mieszkanie 3 pokojowe z balkonem w bloku z windą.Dookoła dużo terenów spacerowych.Pani i 9 letnia córka ze względu na pandemię są obecnie w domu,pracuje tylko mąż.W ich rodzinach były psy i koty ale ich był by to pierwszy piesek.Długo przygotowywali się do decyzji o adopcji więc jest ona przemyślana. Ferri ujął ich nie tylko swoją urodą ale i charakterem,właśnie na takiego psiaka czekali.Bardzo lubią wyjazdy w góry i piesze wędrówki więc nie zabrakło by mu też takich atrakcji.Zdają sobie sprawę,że trzeba będzie potrzebował na początku wiele uwagi aby nauczył się mieszkać w zupełnie innym środowisku. Można było wyczuć,że bardzo im zależy na Ferrim. Poprosiłam o wizytę Naszą kochaną Poker i zgodziła się ją przeprowadzić :) Z całego serca dziękujemy3 points
-
Dziękuję, że jesteście. W sprawie psiaka od rana wiele się dzieje, tak dużo że opiszę Wam wszystko wieczorem, już po rozmowach z Martą i anecik, i będzie wiadomo coś na 100%. SPA jest w czwartek, szukam na ten dzień transportu na trasie Biłgoraj -> Rzeszów. Piesek niestety nie spał spokojnie, był odizolowany od rezydentów, więc i od domowników, przebudzał się, troszkę wył i kładł się znowu spać. Co jakiś czas się budził, znowu powył i po chwili zasypiał. Bidulinek... Mało sika na raz, za to posikuje i sporo pije. Trochę to niepokojące, czekam na dzisiejsze wyniki badań :( Co do imienia, ja dopiero dzisiaj uzmysłowiłam sobie że mamy już na dogomani Szagusia (Shaggusia) - też kudłatka, też staruszka, też z łańcucha i też z tych samych okolic. Dlatego jednak potrzebne inne imię, co by się nam nie mylili :) I jeszcze ważna rzecz. Wiem, że kochana mimiś oferowała DT pod Warszawą... I jej propozycja jest równie cudowna, i wspaniała, i płynąca z głębi serca <3 Niemniej jednak podjęłam decyzję, że skoro tyle się dzieje w sprawie maluszka, skoro na razie i tak nie można nic na 100% powiedzieć o jego charakterze, a czas nagli... to niech jedzie do anecik. Niemniej, mimiś ogromnie Ci dziękuję za gotowość przyjęcia biedaczka, za Twoją ofertę pomocy i ciepłe serce :)3 points
-
Wiele miesięcy temu wypatrzyłam na zdjeciach i filmach ze schroniska w Dniepropietrowsku z wybiegu psów niepełnosprawnych, gdzie był Baryton, sunię. Niedużą, ale i nie całkiem maleńką, czarną, ale tak niezupełnie , bo ze zrudziałą sierścią, krótkowłosą w typie "parówki". Takie całkowicie nieadopcyjne stworzonko. Komu ją pokazywałam, to okazywał zdziwienie, że się nią zainteresowałam. Poprosiłam Olę o uzyskanie informacji, co suni dolega, że tam się znajduje. Dowiedziałam się tyle, że sunia ma ok 8-9 lat. Jest całkiem niewidoma, ma śliczne imię Amely i mimo, że jest już kilka lat w schronisku, to przez swoje kalectwo, boi się panicznie brania na ręce, co minimalizuje szanse na jej adopcję. Nigdy nie była przez te lata diagnozowana jej utrata wzroku, bo po prostu brak na to funduszy. W ładne dni miała do dyspozycji wspólny wybieg z udeptanąna klepisko ziemią, w brzydkie - platikowe legowisko pod stołem w przejściu pomieszczenia dla psów niepełnosprawnych. Przyjęcie do domu Amely to nie kwestia kilku nieprzespanych nocy. To miesiące podejmowania decyzji. Jak zwykle rozsądek walczył z sercem. Ponieważ to trzecia niewidoma sunia w domu. Pies, który nie może zamieszkać na piętrze, bedzie dobijać do wszystkiego, nie wiadomo, czy sama bedzie potrafiła pokonać schodki na zewnątrz. Po niepełnosprawnej Lindzie i Barytonie nie planowałam kolejnego problematycznego psa. W podjęciu decyzji przeważył jej rozmiar. Może to nie jest u innych normą, ale w takich sytuacjach czuję się jak psiak z disneyowskiej kreskówki. Na prawym ramieniu siada mi dobra Jagusia z aureolką i skrzydłami, na lewym rozsądna, ale małoczuła Jaga z widełkami. Raz wygrywa jedna, raz druga. Tym razem przeważyła prawa strona 😉 Przyznam, że sporo czasu zajęło mi zbieranie się do założenia wątku. Amely jeszcze nie ma z nami. Trochę boję się, czy w koncu uda się jej dotrzeć do nas, bo wirus stale stoi na przeszkodzie i co rusz pojawiają się utrudnienia. Pierwszy raz czuję taki niepokój o los suni i mozliwości pomocy. To psiak, którego kalectwa nie widać, nie jest ujmująca, nikogo nie wzruszy. Pocieszam się, że gdybym nawet nie dała rady uzbierać na jej diagnostykę i leczenie, to i tak polepszę jej los, zapewniając miejsce w domu i pełną miskę. Od razu po przyjeździe trzeba jej zbadać krew, w tym na dirofilariozę, bo była w jednym kojcu z chorującym na to Barytonem, więc mogły ją pokąsać te same komary. Mam już namiary na okulistkę. Chciałam serdecznie podziękować Toli z fundacji ZEA za zawsze bezinteresownie okazywane serce i przyjęcie pod swoje skrzydła Amely z jej rozliczeniami. Tola i Jej Mąż to osoby niezawodne, którym zależy na dobru zwierzaków, niezależnie od tego, skąd pochodzą. Są osoby, które mają mi za złe, że sprowadzam zwierzęta z Ukrainy. Jednak domyślam się, że nie śledzą na bieżąco, co tam się dzieje, jakie tortury i okrucieństwo funduje im większosć tamtejszej ludności. Jak pisała Marina - Ukraina to stan umysłu. Tu w Polsce drastyczny przypadek jest nagłaśniany, zwierzę uzyskuje pomoc, ludzie piętnują sprawcę. Tam wyżywanie się na zwierzetach to norma, co dzień Marina wstawia kolejne filmiki przy których płaczę. To kilka umęczonych przez człowieka zwierząt dziennie. A to jedynie czubek góry, bo do Mariny jest zgłaszany odsetek tych ludzkich ofiar. Zresztą nikogo nie obciążam ukraińskimi zwierzakami. Nie umieszczam ich w polskich fundacjach czy schroniskach. Biorę je do domu i jedynie proszę o wsparcie na diagniozowanie i leczenie. Jesli ktoś chce pomóc, to pomaga. Dla mnie cierpienie i ludzka pomoc nie mają granic. Gdyby tak było, to pomagałabym tylko śląskim zwierzakom. Bardzo proszę, bądźcie ze mną i Amely, wspierajcie obecnością, radami, jeśli ktoś da radę, to bazarkami czy finansowo. Serdecznie wszystkich zapraszam na wątek. Wesprzeć diagnozowanie ślepoty sunieczki można wpłacając darowizny z dopiskiem "Amely" na konto: amojska Fundacja dla Zwierząt i Środowiska ZEA ul. Kilińskiego 5 22-400 Zamość Konto: 97 2030 0045 1110 0000 0200 17002 points
-
Ja nią jestem już tyle lat, że "powołanie" nieco mnie zmęczyło, gdyby był problem - prowadzę konto Stowarzyszenia Help Animals i można by było z niego skorzystać, to jednak wiąże się z koniecznością brania faktur na każdy wydatek ( pełna księgowość, bilans itp. :( ) Sprawa widzę "pilna", pomoc z kochanej Skarpety nadchodzi :) trzeba wysłać nr konta do asikowska2 points
-
Założę bazarek cegiełkowy. Może coś uzbieramy na operacje.2 points
-
Deklaruję 500 zła dobry poczatek w ramach prezentu świątecznego dla nich. Zapłacę pod koniec grudnia :)2 points
-
Kochane, jestem pełna nadziei, że sfinalizuję adopcję Nerusia w ciągu najbliższych dni. Mogę wtedy zająć się Rudzinkiem czy Amberkiem. Pytałam już Agi w hotelu, ale ona od 10 grudnia ma sporo psów właścicielskich od znajomych w związku ze świętami i feriami, co to niby ma ich nie być, ale chyba jednak będą. Na razie więc go nie weźmie. Czy możecie znaleźć miejsce w jakimś innym hotelu dla niego? Sorry, ale nie wyrabiam się już i sama tego nie zrobię. Jutro do późna w pracy, a potem jadę pod Warszawę na wizytę pa dla Nerusia. Nie wiem nawet o której wrócę. Do tego wysyłka fantów z mojego bazarku dla Nerusia. Pomóżcie, to razem go uratujemy. Szkoda czasu.1 point
-
Zdążyłam i ja, by jutro powitać Rabarbara w nowym życiu ! Bardzo się cieszę, ze już tylko godziny dzielą go od hoteliku Murki. Oneczko, przypominam, ze na bazarku czeka dla niego 238 zł. Mnie też bardzo ujął ten Rudasek, który stoi obok szczęśliwca. Mam cichą nadzieję, ze i on wkrótce zakotwiczy u Murki. ten jego błagalny wzrok... Gdyby się udało go wydostać, to mam dla niego na dobry początek 322 zł z bazarku.1 point
-
Tysia bardzo dziękuję za zaproszenie na wątek cudnego kudłaczka.Może imiona takie do wyboru:Milo;Milan;Plato;Kewin;Alvin;Sewin;Mario;Alti;Noni;Anis;Oliver. Bardzo ujęła mnie historia kudłaczka,biedny maluszek a ten łańcuch to masakra.Ogromnie się cieszę,że zapadła rozsądna decyzja i maluszek trafi do anecik-cudnie.Czy w tej przechowalni nie można było wcześniej pomóc psu i chociaż go odpchlić i odrobaczyć? Jeżeli będzie wiadomo na jakie konto będzie mógł być zrobiony przelew,proszę dać mi znać.Przeleję 100zł.1 point
-
Też się cieszę, ze jest tak szybkie zainteresowanie Nerusiem. Myślę, że - jak zwykle - bardzo dobrą robotę zrobiła Aga, robiąc mu zdjęcia w domu, z dziećmi, kotem, z sunią. Takie zdjęcia bardzo do ludzi przemawiają niestety. Ten sam psiak sfotografowany w kojcu czy przy budzie - no to ludzie będą się litować, że biedny, ale nikt nie pomyśli żeby go zabrać do domu. A tu mają gotowca.1 point
-
1 point
-
Gdyby tylko było nas tu więcej to i większej ilości psiaków można by pomóc...1 point
-
Witam. Chciałam wam dzisiaj napisać jak bardzo ważne jest wyprowadzanie psów na świeże powietrze. Jak wyprowadzamy psa na pole to ma aktywność ruchową, załatwia swoje potrzeby. Dzięki psu możemy razem z nim pobiegać i polepszyć swoją kondycje. Ale pamiętajmy że jak idziemy na spacer z psem to weźmy mu wodę do picia. r41 point