Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 10/25/20 in all areas

  1. Ja jestem w kontakcie:) Wczoraj wieczorem nie zadzwoniłam, bo zwyczajnie bałam się; bardzo przeżyłam informację, że Miła tak przeżywa drogę i rozstanie z Murką, a nic nowego bym nie usłyszała, bo ten pierwszy dzień musi być najtrudniejszy. Dla nowej rodziny Miłej to też na pewno był dzień pełen przeżyć, zostawiłam im czas na wyciszenie myśli i emocji. Dzisiaj od rana czaiłam się, żeby nie było za wcześnie, ale już jestem po rozmowie:). Wszystko jest dobrze:) Ponieważ wczoraj Miła była bardzo zestresowana, podjęli decyzję sprzeczną z zasadami (jak najmniej zmian, nowych ludzi, zapachów) i nie pojechali do swojego mieszkania, tylko do domu pani siostry, gdzie są dwa psy i duży ogród. No i okazało się, że to była bardzo dobra decyzja - Miła bardzo szybo nawiązała kontakt z psami i nawet zaczęła biegać po ogrodzie! Noc spędzili też w tym domu i dopiero dzisiaj wieczorem wracają do swojego mieszkania. Przed wszystkimi sporo wyzwań, a zwłaszcza przed Miłą - na pewno potrzebuje czasu, żeby nauczyć się życia w nowym miejscu, bycia w mieszkaniu; w nocy kręciła się, popłakiwała przez sen, było jej gorąco, ale państwo wszystko to rozumieją i są dobrej myśli:). Mam nadzieję, że ich czułość i troska sprawią, że sunia w niedługim czasie zaakceptuje inność obecnego życia i będzie szczęśliwa :) Jutro chcą zabrać Miłą na działkę, żeby miała przestrzeń do swobodnego chodzenia, pojutrze też już coś zaplanowali. Na pewno będą podjezdzali do pani siostry, bo to miejsce Miła już zaakceptowała:) Chcą też zabierać sunię na spacery. Nie pamiętam, czy Miła miała problemy z chodzeniem? Jestem z panią w kontakcie, jak tylko będą nowe wieści - dam znać.
    14 points
  2. Zadzwoniłam do starszej baby. Opowiedziała mi dlaczego oddały Bafiego . Podobno od pewnego czasu zaczął przeskakiwać płot, przewrócił sąsiedzkie dziecko, które się skaleczyło i sąsiadka miała pretensje. Sąsiadce też połamał kwiaty w ogródku. Na początku był grzeczny ,zaczął tak się zachowywać po pewnym czasie. Podobno rzucał się na psy na spacerach. Na pytanie dlaczego odwiozły go do schroniska, powiedziała , że nie czytała umowy i nie wiedziała , że ma powiadomić poprzedniego opiekuna. Biedna , chyba analfabetka. Na koniec pożyczyłam , żeby córka ją , a wnuczka córkę oddały na starość do domu opieki. Ulzyłam sobie.
    6 points
  3. Informacyjnie: nasz Shadow vel Zgredzik pojechał do BDT do Bolszewa (woj. pomorskie) do Elizy. Dziękujemy bardzo za szanse dla Shadowka na początek lepszego życia :-*
    4 points
  4. Ja też, dla mnie każdy psiak bez względu na wielkość, rodzaj sierści itd. itp. powinien być domowy i kanapowy. Serce mi pęka na myśl o Bafim. Dobrze, że chociaż ten babsztyl zabrał umowę do schroniska i że Pani w schronisku wykazała się rozsądkiem i sercem.
    4 points
  5. Chyba nie, po prostu ma przymknięte. Spokojnie, obok jest puste legowisko:) Kotki jakoś upodobały sobie spanie z psami, na razie tylko te co przyjechały jako pierwsze:
    3 points
  6. Grześ przeżywa inwazję kociaków śmietnikowych:)
    3 points
  7. To są mądrzy i doświadczeni ludzie. Mieli m.in. pudelka, który wracał 3 razy z różnych adopcji. Ludzie go brali bo ładny a że trzeba z nim popracować bo przede wszystkim był skrzywdzony - na to nie patrzyli. Dopiero u tych Państwa zakotwiczył na stałe, do końca swoich dni... Pierwsze dni najtrudniejsze ale jak na razie nie jest źle :-).
    3 points
  8. Też uważam, że należy zadzwonić do Savi, lub chociaż wysłać krótki sms. Czasem ludzie potrzebują wsparcia w tych pierwszych chwilach
    3 points
  9. Może chodzi o to, że nasz system odpornościowy zapewne już nie raz zetknął się ze zwierzęcymi koronawirusami i potrafi szybko rozpoznać podobnego intruza i zareagować. Moja Isla na przykład miała koronawirusa i ledwo przeżyła. Oczywiście nie tego obecnego, innego, wiele lat temu, zaatakował jej żołądek i jelita. Pani doktor Sumińska opowiadała, że w naturze istnieje coś takiego, jak naturalne szczepienie krzyżowe. Jeżeli człowiek miał styczność z wirusem nosówki, to nie zachoruje na odrę. I odwrotnie, jeżeli pies miał kontakt z wirusem odry, jest uodporniony na nosówkę.
    3 points
  10. Jak na razie z wiadomości: Zgredzik zostal wykąpany, nie smierdzi juz i lepiej mu z tym bo na spokojnie zwiedza dom i odkrywa coraz to nowe rzeczy: lodówka budzi w nim strach. Ale przespał grzecznie całą noc, nie brudzi, nie niszczy :-) nadchodza lepsze czasy...
    2 points
  11. Kotki mają już imiona:) Te co przyjechały pierwsze to Kokosz (rudzielec) i Ari (trisia). Nowe to Kajko (rudzielec), Mgiełka (trisia) i Aurora (największa buro-biała). Rudzielec Kokosz jest już całkowicie oswojony, pełen luz, nie ucieka już przed głaskami, wykłada się często na samym środku kuchni i bardzo lubi zajmować legowisko, które postawiłam na klatce. Ale charakterek też ma:) To Mgiełka: A to Kajko: W tym tygodniu zabiorę kociaki do weta na szczepienie. Sprawdzimy też czy Aurora nie jest w ciąży.
    2 points
  12. Na dobranoc trochę info o Savi: póki co jest bardzo dobrze, na razie nie zostaje sama w domu, jest grzeczna, bezproblemowa, ładnie spaceruje, wskakauje na łóżko i kanape, nie ma biegunek, puszki jej smakują, suche nie za bardzo oprócz psich ciasteczek. Ja nie jestem zwolenniczką wydzwaniania do ludzi i dopytywania. Zwłaszcza gdy nie było żadnych zastrzeżeń co do domku. Zadzowonię za jakieś 1,5 tygodnia i zapytam, czy coś się nie zmieniło i poproszę o zdjęcia.
    2 points
  13. zamknęły psa w komórce a potem się dziwią, że zdziczał? Czesać się nie dał? Bo pewnie rwały na nim włos zamiast rozczesywać. Normalnie, chyba się "rozpuknę " z wściekłości bo choć psa nie znałam to tacy ludzie wywołują u mnie tak gwałtowne reakcje. Uff, dałam upust swej złości, sorry!
    2 points
  14. Popieram. Nie wiem, kiedy pani od Negro miałaby odwage zadzwonic, że go nie chce, gdybym sama regularnie nie pytała, co słychać. Pani zdesperowana ostatnio zaproponowała, że sama mu będzie szukac domu, ale nie chodzi mi o to, żeby go gdzies upchnąć i znowu miec problemy. Dzięki kontaktowi wytłumaczyłam, że chodzi o sprawdzony dom, a nie kolejny. Trzymam kciuki za aklimatyzację Savi.
    2 points
  15. Boże,widzisz i nie grzmisz !!! Same niecenzuralne słowa Cisna mi się na usta. Jak tak można postępować.Na podstawie umowy adopcyjnej powinna być ta "cudowna rodzinka" pociągnięta do odpowiedzialności,za to, że chcieli oddać psa do schroniska.Po coś te umowy w końcu są. Ja bym życie oddała,żeby takiego psa mieć,a tu gorzej jak śmiecia go potraktowali:(
    2 points
  16. Poker nie mamy rentgenów w głowach aby na wylot prześwietlić ludzi.Mnie też zapewniano,że niczego mu nie zabraknie i abym się nie martwiła.... Teraz bardzo się boję na ile wyrządziły mu krzywdę i oby tylko ta agresja mu nie pozostała.Pani ze schroniska powiedziała,że jak pracownik chciał mu zapiąć smycz to pokazał zęby i warczał....Przecież Baffi był uroczym,przytulaśnym psiakiem i bez cienia agresji.Wręcz kochał wszystkich i wszystko...To jakaś masakra jest i czekam z niepokojem na telefon od Hani i co powie o Baffim...
    2 points
  17. Z chodzeniem nie, bywa nawet energiczna i czasem dostaje brykawki:) Wspaniali ludzie. Miła bardzo lubi towarzystwo innych psów, więc super, że Państwo pomyśleli o tym, że to jej może pomóc się odstresować:)
    2 points
  18. Odnalazłam wątek i nadrobiłam zaległości w przeczytaniu wiadomości. Dobrze Elu,że w miarę łagodnie przeszłaś wirusa i nie trzeba było "korzystać" ze szpitala.Budka dla jeża cudna! Byłam przekonana,że zakupiona bo tak fachowo zrobiona :) Życzę dużo zdrowia! :)
    2 points
  19. My tez sie bardzo cieszymy :-) na chwile obecną nie jest nic potrzebne dla Shadowka. Eliza zakupiła mu legowisko, pełno puszek dobrej jakosci karmy i karme suchą. Shadow trafil do psiego raju juz na Ziemi :) Same osobiscie go wczoraj zawiozlysmy i widzialysmy to wszystko na żywo. Aż mu chwilami sama zazdroszcze :-) lepiej trafić nie mógł ;-)
    1 point
  20. Cikutenko tutaj zapraszamy z calego serducha do pomocy w dzien i nocy ucieszylam ogromnie teraz z istotki cudnej piesio pojechal z punktu na dt , do domciu piesio o przecudnym imieniu Shadow ma ciepelko ma opieke to jest cudna wiesc niechaj sie najpiekniejszecdzieje dla tych wszystkich oczenuek brzuszkow
    1 point
  21. Całe szczęście,że mamy Hanię i Piotra bo nie wiem co byśmy zrobiły.Też wielkie ukłony pod adresem wrocławskiego schroniska,że tak poważnie potraktowano sprawę.
    1 point
  22. Do takich betonów i tak nic nie dotrze. Będą winić psa i tyle. Ale kilka słów prawdy im się należało. Ale teraz już Bafi na szczęście zakończył ten koszmarny rozdział swojego życia.
    1 point
  23. Śliczny chłopak. A baba pokazywała mi sprzęt do czesania i pytała co jeszcze dokupić. Podajcie mi nr telefonu , to ja się dołączę do obtańcowania. Czuję się też bardzo odpowiedzialna za sytuację.
    1 point
  24. U nas dzisiaj piękna pogoda. To fajnie bo jak mieli jechać na działkę to Miła będzie mogła sobie poszaleć na świeżym powietrzu. Zawsze to pozytywne zmęczenie będzie :-).
    1 point
  25. Boguniu, ja nawet nie jestem pewna, czy zaatakował mnie ten paskudny wirus. Po prostu miałam katar, bolały mnie mięśnie i gardło, czyli typowe objawy grypowoprzeziębieniowe, które z resztą bardzo szybko ustąpiły. Test wypadł pozytywnie, ale te testy nie stwierdzają jaki rodzaj wirusa wykryły. Stwierdzają wirusa i to wystarczy, żeby SANEPiD nałożył kwarantannę. Na osobę współmieszkającą również :) No ale jest to tak paskudny wirus, że lepiej na zimne dmuchać. Przekażę mężowi opinię o budce, będzie mu miło :) Bardzo dziękuję Boguniu za życzenia i także zdrowia życzę Tobie i Twojej Rodzinie :)
    1 point
  26. Zaglądam do księciunia ze słonecznymi życzeniami udanej niedzieli.
    1 point
  27. Lajków mi zabrakło! Ale Dunaja nie można poznać!
    1 point
  28. Wszystko ma swój czas i przychodzi kres na kres...:) Grey już lepiej trafić nie mógł...niech korzysta do woli, należy mu się:)
    1 point
  29. Tutaj ten najbardziej przestraszony rudasek: Ta koteczka jest bardzo spokojna. Ma chyba problem z trzecią powieką i ogólnie jest najwrażliwsza z całej gromadki. Trochę jej oczka ropiały, ale zakrapiałam gentamycyną i jej przeszło. Miała biegunkę (pewnie po odrobaczeniu) i musiałam jej kooperek umyć, bo cały tył miała brudny. Już robi ładne koopki. Ta koteczka też jest bardzo spokojna, głównie śpi i je:) wzięta na ręce nie wyrywa się zbytnio, ale jak ma możliwość to jeszcze nieśpiesznie nawiewa:) Klatka jest już otwarta cały czas, ale zwłaszcza dwie ostatnie dziewczyny lubią przesiadywać w środku.
    1 point
  30. Wczoraj do domu do Krakowa wybyła Savi, nabyła się u nas aż 2 tygodnie:) Dzisiaj aż do Szczecina wyjechała staruszka Miła, była u nas tylko 4 lata...
    1 point
  31. Blokowe krakowskie psiaki u ludzi starszych będą teraz na pewno miały mniej możliwości wyjścia na porządny spacer. Była taka akcja wolontariuszy - pies w koronie - nie wiem, czy starczy wolontariuszy teraz dla psów krakowskich seniorów.
    1 point
  32. Ja na kwarantannie do niedzieli, ale mąż ma do środy, bo tak dał mu jego lekarz. Efektem nudów na kwarantannie jest domek dla jeża, który zajął koci domek w Krakowie. Po kwarantannie zamierzamy przewieźć jeża na działkę, a kotkom zwrócić ich domek. Zamierzam jeszcze wyłożyć podłogę wykładziną i wypełnić sypialnię jeża liśćmi. Jak skończy się nam kwarantanna, to przywieziemy jeża do nowego domku, a tamten uwolnimy dla kotka. A wiecie z czego jest zrobiony ten domek? Z szuflady :)
    1 point
  33. Bardzo serdecznie dziękuję Wam za troskę i miłe słowa. I proszę Was uważajcie na siebie, bądźcie ostrożne na ulicy, w sklepie, pracy... Maseczka prawidłowo założona i rękawiczki jednorazowe są niezbędnym środkiem ochrony. Bardzo łatwo można się zarazić, a konsekwencje tego są paskudne. Nie mówiąc o samej chorobie, ale kwarantanna niesie z sobą wiele niedogodności, problemów i dramatów. Nie wiem jak wygląda wyprowadzanie psów na siusiu, gdy mieszka się w bloku i nie można wypuścić psiaka do ogródka :( Z tego powodu NIE WOLNO NAM chorować!
    1 point
  34. Mam nadzieję, że i ten strach pokona. Oby,oby. Dzisiaj po raz pierwszy wyszedł na spacer jak normalny pies. Poszedł do furtki razem z pozostałą dwójką. Nie zareagował na przypinanie Małej na smycz linkową. Doszedł razem z resztą towarzystwa do kiszonek nie bojąc się Małej na smyczy. Na miejscu biegał z Luką po łąkach i polach, a potem wrócił jak trzeba.
    1 point
×
×
  • Create New...