Leaderboard
Popular Content
Showing content with the highest reputation on 11/01/19 in all areas
-
4 points
-
Dziękuję, ze jesteście :) Pojechaliśmy wczoraj do tego gospodarstwa, zabierając na razie 1 worek karmy. Akurat facet, ten syn ok. 30 lat, wychodził z domu z wiaderkiem. Zapytałam przez bramę o to świadectwo szczepienia Szarika na wściekliznę, przyniósł i zaprosił na podwórko. Buda i łańcuch po Szariku na szczęście puste. Drugi owczarek w kojcu, takim prowizorycznym, przy szopce ze słomą. Nie tragicznie. Dwa małe pieski, takie po 10 - 12 kg w kojczyku przy stodole, też nie tragedia. Mały czarny terierowaty piesek przy budzie, a środku słoma. Widać, ze facet z niejaką dumą pokazał te psiaki i że poprawił im warunki. Zapytałam, czym karmi psy. W wiaderku po śledziach, które wyniósł z domu, był rozmoczony chleb. Pytam: tym pan karmi? Tak, zalewam chleb rosołem. Mój Boże, a miseczce przez jednym z piesków była ta nieszczęsna śruta.... To tylko tak, zaraz dostaną ten chleb. Facet nie jest całkiem ...no, wiecie, jaki, i jak spokojnie, jak dziecku, mówiłam, ze pies to nie kura, że musi mieć odpowiednie jedzenie, to patrzył gdzieś na płot, i nie wiem, czy dotarło. Tomek przyniósł worek z karmą, mówię, żeby do tego chleba dodawał po garści chrupek, żeby gotował porcje rosołowe (tanie!) czy ogony świńskie (po 2,90) i kaszę do tego... Chłopina jakby się wyłączył, ale mam nadzieję, że chociaż te chrupki wykorzysta. Ani dziękuję, ani do widzenia - moze go uraziłam tym wykładem i przywiezieniem karmy, a może z zachwytu mowę mu odebrało :(4 points
-
Hihi, jestem ;) Dojechałam już do swojego celu, mgła była miejscami straszna, ale przynajmniej większość kierowców jechała ostrożnie. Nussi przekazana, w podróży zachowywała się wzorowo :) Najpierw bardzo się bała, ale i tak nawiązywała z nami kontakt, nawet merdała ogonkiem. Głównie siedziała czujna, trochę leżała, nie spała. Jest naprawdę słodka i kochana!3 points
-
Dorosły, wychowany pies z Domu Tymczasowego przy czym trzeba i tak się nastawić, że pierwsze tygodnie będą "pod psem". Proponuję dorosłego ukszałtowanego psa, bo każdy szczeniak wymaga duuużo czasu, wychowania i pracy. Labradory to psy myśliwskie, wymagają sporo ruchu i zajęć, bez tego są nieszczęśliwe, nie widzę ich w takich warunkach.2 points
-
Tylko do zobaczenia Blondynku!2 points
-
Niech już nic nie przeszkodzi tej sterylizacji....1 point
-
Udalo się, choć nie od razu było ok. Sunia spedziła pierwsze dwa dni w domu - pod stołem , ale po tygodniu wszystko się ułożyło. Miała szczęście, że wypatrzyła ją Pani, która po smierci swojej suni, szukała właśnie takiego psiaczka jak Doris1 point
-
1 point
-
Mój Tomek mówi, że przez sport do kalectwa ;). Szybkiego powrotu do zdrowia, Malagosku :*)1 point
-
Małgosiu - a to pech. Jednym słowem " sport to zdrowie" A tak poważnie to życzę szybkiego powrotu do sprawności.1 point
-
Szansa na cud - komu podarować życie :( Już działa.1 point
-
Można by spytać faceta czy on je tylko chleb i popija wodą. Po co mu tyle psów w kojcach? Pewnie "kocha" psy.1 point
-
Jesteś niesamowita i skuteczna. A pochwaliłaś go za poprawę warunków tzn za tę kojce, usunięcie łańcucha. Bo żeby nie zrezygnował bo coś tam się w głowie ułoży że to wszystko jest za trudne, nie ogarnia.. I wróci do pierwotnego stanu.1 point
-
1 point
-
Dziękuję :) Tak, domek wydaje się super. Ale poczekajmy kilka/kilkanaście dni bo ja po tych wszystkich historiach ze zwrotami już nie potrafię się tak od razu cieszyć i po głowie przelatują mi od czasu do czasu czarne myśli. Ehh, nie zawsze tak to wszystko idzie ekspresowo. Czasem się udaje a czasem już człowiek traci nadzieję że psiak znajdzie domek. Tu na szczęście poszło szybko, oby Primka się zaaklimatyzowała i wszystko będzie w porządku. Dzieci tam na szczęscie nie ma, więc kwestia warczenia na dzieci odpada. Ale wiem, ze Primka u Kasi nadgryzła dwa legowiska, oby w DS nie narobiła szkód.1 point
-
Cala druzynke lapenkowa pozdrawiam tulinkam goraco1 point
-
To się w głowie nie chce mieścić! Urzędniczy ADMINISTRACJI PAŃSTWOWEJ - WSTYD! Choć, przyznaję, spotkałam się z taką postawą w okolicach Wyszkowa. To raptem 60 - 65 km od Warszawy. Mieszka tam moja rodzina. Rozmawiałam ze swoja kuzynką, przyplątała się do niej bezdomna kotka. Jeszcze właściwie kociak. Miejscowość letniskowa, warszawiacy siedzą tam na działkach przez całe lato.Kociny nawet nie przestraszył pies, który kręci się przy domu, wszedł za nią na podwórko. I został. Pojechała do gminy żeby załatwić dopłatę na sterylizację. Pani już nawet zaczęła wypisywać. W ostatniej chwili zapytała gdzie kot przebywa. Kiedy usłyszała, że u niej, bo przecież nie będzie go szukać po lesie to skończyła się rozmowa. To już nie był kot bezdomny! Jak ma właściciela to już nie jest nie jest sprawa gminy. Podobno powiedziała pani dosadnie co myśli na jej temat, o mało wie wyrwała drzwi wychodząc. Znając ją - nie zazdroszczę urzędniczce, ale należało się. Umówiła się z weterynarzem, wysterylizowała kotkę i stwierdziła, że więcej jej noga tam nie postanie. Mieszka pod lasem i wszystkie bezdomne psy i koty własnie tam ściągają. I co może zrobić? Przecież nie będzie sterylizować wszystkich za własne pieniądze, a jedzenie nie odmówi. I tak sobie pomyślałam, że kilkadziesiąt km odległości i przepaść. Ja dostałam zlecenie na sterylizacje bezdomnych kotek bez jakichkolwiek pytań w gminie, nikogo n ie interesowało gdzie koty przebywają. A były u mnie już ponad tydzień. Raz, że ktoś je podrzucił, dwa - też nie miałam zamiaru robić poszukiwania kiedy trzeba będzie jechać do lecznicy. Musiałam tylko u weterynarza podpisać oświadczenie, że zaopiekuje się nimi po zabiegu. Można - można. Trzeba tylko chcieć. A swoją drogą - nie zazdroszczę Wam takich gmin. Zwierzaki mogą liczyć tylko na Wasz pomoc.pomoc. Too orka na ugorze. Biedna sunia, oby udało się ją znaleźć.1 point
-
To zadzwoń do tej pani z Poznania, która dokarmiała sunię będąc tam na wakacjach. Pewnie będzie wiedziała gdzie sunia może się chować. Biedactwo :(1 point
-
1 point
-
idioci Chyba lepiej , żeby się znalazła w schronisku. Mam wrażenie ,że ma spory brzusio.1 point
-
Jak tylko wypłata dotrze na pewno coś kupię.1 point
-
przysiądę i sprawdzę jakiego mam mastertona :)1 point
-
Lolusiu, nie strasz nas wiecej, masz być zdrowiutki i już ...... Zdrówka Eluniu :)1 point
-
Mnie się imię Szarik podoba, chociaż to już nie jest kuleczka. Ale może kiedyś była? Może na razie nie zmieniać imienia. Nowy właściciel może zmienić imię albo zostawić, skoro pies żyje z nim już ok. sześciu lat. Piękny jest, ale mam już Lasencję i w tej chwili już na stałe pięć psów w domu. Ale na pewno znajdzie się jakiś chętny... (warszawiak?) Dużo wydajecie psiaków ludziom rodem ze stolicy. Ja też puściłam już wieści, chociaż nie mam wielkich nadziei. Ale nigdy nie wiadomo, ktoś komuś podeśle i łańcuszek dobrych serc doprowadzi do szczęśliwej adopcji. Psiak jest przyjazny.1 point
-
Malagos superhero -wyobraziła sobie Ciebie jeszcze w takiej niebieskiej pelerynie. Słusznie - bardzo dobrze - oby sie udało.1 point
-
Maluszka na pewno została porzucona, nikt jej nie szuka, nigdzie nie ma ogłoszeń. Ale mam dobre wieści - sunia ma już własny domek w Zamościu - a wszystko dzięki pomocy znajomych. Zaliczyła najpierw wizytę w lecznicy - ma ok. 8 tyg.1 point
-
Po długim rozważaniu i przeliczaniu i żeby nie przedłużać tego rozliczenia, udało mi się przekonać Figunię ,żeby przyjęła pieniążki , ponieważ poniesione koszty utrzymania Lakusia i tak były większe , Ania jak się okazało nie odliczała pieniążków za wizyty czy leki, kropelki ,zastrzyki ,które na początku musiał dostawać ,przez te biegunki, nie były liczone jego miski czy też szelki ,smycz, a jedzonko miał z najwyższej półki, od marca do października to jest osiem miesięcy, gdybyśmy kwotę 1100zł podzielili na 8 to daje nam 137,50zł miesięcznie, to chyba naprawdę niewiele ,jeśli mamy pod opieką 40kg psiaka, zresztą przecież wiemy ,że jak tylko wróci to przygarnie kolejną bidę , zrozumiałam że taka ,też jest wola wszystkich ,którzy wspierali Lakusia, proszę jeśli ktoś ma jeszcze jakieś pytania, po prostu napisać :) Eluniu, żeby nie pominąć naszych wrocławskich staruszków, ja proponuję , zrobić za jakiś czas bazarek, właśnie dla nich, teraz będę chciała dotrzymać słowa i zrobić z Elik kolejny dla Aureliuszka, kolejny będzie na nasze staruszki, uważam zresztą że to naprawdę piękna idea, żeby zadbać też czasem właśnie o nie, nasze ,najbliższe sercu i lokalnie :) .. nie chciałabym obiecywać ale ... ponieważ zalogowałam się na FB / wyjaśnię dlaczego , chociaż nie do końca podoba mi się FB / a wiem że tam się robi ... zrzutki czy jakoś tak? jeśli nasza kochana Cancer lub Elik nauczą mnie jak to robić ,to pierwsza jaką zrobię to będzie właśnie na nasze , wrocławskie staruszki.1 point
-
1 point