Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 06/17/19 in all areas

  1. Ja jeszcze nie mogę w to uwierzyć!!! Czaruś śpi w domku, jest bardzo grzeczny, bezproblemowy!! Wszyscy zakochani w nim po uszy. Pani Ania już umówiła Czarusia na pełną diagnostykę. I proszę mi wierzyć, Czarusiowi nic nie zabraknie... Ta adopcja Czarusia to taki prezent dla mnie po stracie Kazanka....
    7 points
  2. Macie rację, że Lukrecja pomogła po stracie Świstaka. Człowiek nie może stale myśleć i nie jest w stanie się na nią nie rozczulać. Dziś ona jest gwiazdą. Jest tak samo wspaniałym szczeniakiem, jak mama dorosłym psem. Wyszła pierwszy raz z mamą i resztą na spacer i od razu zrobiła furrorę. Kaj ogłupiał na punkcie młodszej siostrzyczki i jest bardzo delikatny. Obawiałam, że będzie chciał na nią polowac, czy bawić się nią, bo jest miedzy nimi ogromna różnica we wzroście, ale moje psy mnie znowu pozytwynie zadziwiły. Ani jeden nie warknął, otoczyły małą opieką na tyle, że Beza zajęła się sobą, a chłopaki malutką. Mała jest odważna, kontaktowa, ale bardzo stablina i zrównowazona. Zero lęku, jak mama, pełna kontrola, taka "stara malenka". Jakby stanowiła częsć naszego stada. Lukrecja dzis przyswoiła wiedzę, że inne psy nie mają mleka. Przeszukała chłopakom brzuchy i widać było jej rozczarowaną minę. Myślę, że jednak i tak jest zadowolona z życia. Kto by zresztą nie był, mając takich osobistych ochroniarzy ;)
    5 points
  3. czasem cuda się zdarzają, miałam kiedyś adopcję niewidomego pieska po 4,5 roku pobytu u mnie, kiedy już uznałam, że zostanie dozywotnio, jak większość. Zamojski Czaruś - teraz Max kochający domek znalazł wyjątkowo szybko, a Milusiek pozdrawia Was ze spacerku i dziękuje za swoje nowe życie "na wolności" <3
    3 points
  4. Marysiu, tak jak rozmawiałyśmy. Zrób wszystko co potrzeba. a Miluś rozczulający...kochany maluszek tuptuszek
    2 points
  5. Tianku, kiedyś zabierałam ze schroniska Alaskę..z depresją, futro w koszmarnym stanie. Alaska ma cudowny dom w Opolu, u Ani!! Metamorfozę Alaski można śledzić na jej wątku. Zabierając Czarusia marzyłam, aby było tak jak z Alaską ...No i jak tu nie mieć marzeń... Pańcia Czarusia też ma na imię Ania!!
    2 points
  6. Tradycyjnie wsiadać nie chciał, boi się, ale przy mojej pomocy ( i instruktażu ;;) wsiadł.... i wcale nie wyrywał się z powrotem do mnie.... ech, tęsknię.... ale jestem szczęśliwa, bo będzie miał wszystko, czego mu potrzeba, a nawet więcej! A jego futro - lśniło z wierzchu po wyczesaniu, ale 3 dni po kilka godzin wyczesywania kołtunów i wycinania "filcu" to tylko niewielka poprawa stanu jego sierści, a zwłaszcza skóry pod nią, z ropnymi odparzeniami i gniazdami pchlich odchodów. W tej chwili Czaruś jest w drodze do weta :)
    2 points
  7. Dlatego ja jestem zwolenniczką badania takich zmian, wiem że to dodatkowe koszty, ale jednak wiedząc z jakim gadem się walczy łatwiej podjąć decyzję co dalej. Ja w tej sytuacji bym skonsultowała się z dobrym onkologiem i w zależności od wyniku rozmowy podjęła decyzję czy leczymy paliatywnie, czy działamy, czy już nic nie można zrobić...Psiaka strasznie szkoda, dużo się wycierpiał maleńki.
    2 points
  8. Ja to doskonałe rozumiem. Opiekunka zapewnia podstawową opiekę, ale nie jest przygotowana do pracy z psem nadpobudliwym i gryzącym . Nie jest w stanie skutecznie zablokować atak Tofika. Niestety dla Tofika, ale bardzo niewiele hotelików posiada doświadczenie i umiejętności, żeby pracować z takim ananasem. Moim zdaniem i tak dużo odwagi wymagało przyjęcie tego nicponia pod swój dach gdzie są inne psiaki wiedząc jaki on jest. Opiekunka daje z siebie tyle ile może, to zrozumiałe, że boi się pogryzienia. Moim zdaniem osoba chcąca adoptować Tofika powinna mieć doświadczenie w prowadzeniu psów ras agresywnych, albo odpowiednią wiedzę i predyspozycje . Niestety, ale idealny opiekun dla Tofika najczęściej na swojego towarzysza wybierze psa innej rasy jak chociażby stafik i nawet nie spojrzy na ogłoszenie Tofika :( Niemniej wierzę, że w końcu trafi na kogoś kto go nie tylko pokocha , ale też będzie umiał pokazać Tofikowi kto tu rządzi.
    2 points
  9. Czaruś pojechal do SWOJEGO WŁASNEGO DOMKU!! Zamieszkał w domku z ogrodem, niedaleko lasu. Ma siostrzyczkę sunię, też uratowaną z kojca i koty, które na razie chodzą na sztywnych łapach.
    2 points
  10. Jednak cuda się zdarzają!!! Czaruś ma dom!!!!! Kiedy pani Ania przyjechała zrobić zdjęcia Czarusiowi chemia zadzialała, co widac na zdjęciach Nie mogła przestać o nim myśleć..Decyzja była tylko jedna!!! Adopcja!!! Telefony, rozmowy, wizyta i.....
    2 points
  11. Oj Tofik, Tofik Ciebie to jakiś spec od ras agresywnych powinien wziąć w obroty, najlepiej facet i całkiem spacyfikować. Może jakbyś porządną szkołę życia z ludźmi dostał, to byś "wyrósł na psy" Weź się Tofik w garść i sporządniej trochę... Ja w Tofiku widzę sporo temperamentu jorka po przodku i wiele lat zaniedbań w wychowaniu niestety to bardzo wybuchowa mieszanka..
    2 points
  12. Tak też reaguję, Czaruś jest bardzo łagodny, uległy i nie ma w nim agresji, to mruknięcie nie jest groźne, ani nawet "złe", to takie jakby "idź, ja teraz". A czesanie i inne zabiegi pielęgnacyjne znosi z anielską cierpliwością. Wczoraj był odpchlony, dzisiaj odrobaczony.
    2 points
  13. 2 points
  14. Cudna wiadomość.Ogromnie się cieszę z tego domku.A najwięcej,że Czaruś/Maks będzie konkretnie zdiagnozowany bo w moim przekonaniu była to bardzo pilna,istotna sprawa. Maksowi należał się taki wspaniały dom z dużą dozą miłości.Jestem pewna,że będzie ją miał. Teraz czas na Milusia,gdzieś tam także czeka na niego podobny domek.
    1 point
  15. trzy adopcje w dwa dni..... to nie na moja psychikę - popłakałam sobie mocno, ale ja mam źle osadzone oczy, w jakimś bardzo podmokłym miejscu, bo powodu nie było, chyba, że z radości..... dzieciak z ulicy szybciutko znalazł domek - dołączył do Tiny - w tej chwili starszej już suni ode mnie adoptowanej jakieś 8-10 lat temu, Tofik już na swojej kanapie :) Czaruś, który znalazł domek, zanim zdążyłam o nim tu napisać, cud po prostu - dziewczyna przywiozła fotografkę do psów i ...zakochała się w Czarusiu Isia - niedawno oddana, trafiła do wsi niedaleko mojej mamy, będę ją widywać ( ukradkiem!) co tydzień :) spokojni ludzie, jedyna moja obawa, że może za spokojni dla Isi... dom, ogród, podwórko, śpi w domu maluszki rosną, ale z mamusią problemy zdrowotne niestety :(
    1 point
  16. To, co opisujesz jest bardzo niepokojące- nie dość , że piesek się męczy, to jeszcze nastęuje niewidoczna ruina całego organizmu, spowodowana nieprzyswajaniem wartości odżywczych. Nie ma czegoś takiego, jak (uniwersalna) "najlepsza karma", bo przyczyny nietoleracji pokarmowej , jaka w Waszym przypadku wystęuje, można szukać bez końca. 1. Najlepiej zastanowić się, czego nie było w gotowanym jedzeniu, a jest w karmie??? Analiza taka jest podstawową sprawą. Wtedy wybierając karmy, kierujemy się tym właśnie kluczem. 2. Najbardziej alergizujący jest : kurczak, wołowina, jaja, ryby (łosoś), kukurydza, pszenica, soja , oraz KONSERWANTY ( w suchych karmach stosowane na potęgę!) 3. Najmniej: marchew, ziemniaki, tapioka, dziczyzna, jagnięcina, kaczka, indyk, ryż, ryba (śledź). Świetne i bezpieczne są karmy pieczone O'canis oraz gotowanie (my kupujemy mięso , ryby hurtowo, gotujemy i zamrażamy) Z suchych, które czasem pojawiają się na psim stole- jemy Farminę oraz Orijen liofilizowany! jako smaczek lub przekąska, bo diabelnie drogie, ale jakościowo świetne. Leki osłonowe także polecam, by jelita doszły do siebie. Pamiętaj, że wychodzenie z objawów nietolerancji to minimum 4 dni. Jeśli po podaniu nowej karmy nasilają się negatywne skutki - to zły wybór.
    1 point
  17. Ale przemiana! :) Obejrzałam zdjęcia na raz, dopiero teraz i wow! Błyskawicznie uwierzyły w lepsze dziś :)
    1 point
  18. 1 point
  19. Aktualizacja: GAMMA - opuściła schronisko
    1 point
  20. Jakby był jakiś inny dom dla psiny, to tak naleźaloby tego ... "Pana" - mówiąc delikatnie - objechac, żeby poczuł trochę na własnej skórze, bo chyba typ innego języka nie jest w stanie zrozumiec - jak ktoś grzecznie prosi. :-(
    1 point
  21. Czytam i rosnę:) Tak bardzo bałam się o Mysię, myślałam, ze ona już wszędzie będzie nieszczęśliwa, a tu taka niespodzianka1 Mysiu - i z ciebie suniu jestem bardzo dumna!
    1 point
  22. Zaglądam , serdeczności zostawiam! serce się raduje :) Jaguska , z całego serca współczuję, przytulam...
    1 point
  23. Jagna, wybrałyśmy dom w Radości, bo jest zdecydowanie bardziej odpowiedni dla takiego malucha. Zadzwoń do Jo37 i porozmawiaj, nie wiem, czy wszystkie informacje będą Ci pasowały...
    1 point
  24. Koopale nadal bardzo ładne. Apetyt dopisuje. Mam nadzieję, że to już koniec kłopotów gastrycznych. Trochę fotek:)
    1 point
  25. Wszystko w porządku, p. Ola jest Mysią zachwycona. Mila też zyskała na zachowaniu przy Mysi. Mysia rządzi w domu, co Mili wyszło na lepsze.
    1 point
  26. Powiem Wam, że to, co się stało z Wiki przekracza moje wyobrażenie o ludziach!!! Fantastyczni, totalnie zapatrzeni w Wiki. Nie dość, że sami przyjechali z Oławy do Tomaszowa Lubelskiego (cala Polska!!!), to jeszcze podarowali nam karmę :) Przyjechała cała Rodzina. Wiki w piątek była wykąpana przez Panią Marzenkę (właścicielki Czarnulki), więc pachnąca i radosna oczarowała Państwa wczoraj. Państwo jak zobaczyli Wiki to... aż oczy im się zaświeciły! Powiedzieli: "Idealna!" Rozumiecie, kundelek to przecież! Wiki swoją otwartością i radością skradła ich serca od razu i mimo że do każdego ufna, to nich przyległa jakoś wyjątkowo od początku i od początku się ich pilnowała. Dzisiaj przenocowali u kolegi i ruszyli dalej... Już są w domu. Obiecali zdawać relacje. Są w stałym kontakcie z Edytką, która prowadziła tę adopcję (to jej pierwsza adopcja i to TAKA!), ciągle dziękują za wspaniałego psa, jakim jest Wiki! Mówią o niej w superlatywach: mądra, kochana, wymarzona, idealna podróżniczka... :) Tylko do kopiowania ludzie! Dzisiaj pytali, ile mamy psiaków pod opieką i że będą znajomym polecać adopcje od nas <3 CUDOWNI. Przy okazji, bardzo Was proszę o kciuki za Szoguna, jedną szczeniorkę z rowu i Łatka, coś ruszyło w ich sprawie :) Wczoraj mialam tez zapytanie o Lakusia, ale Państwo szukali mniejszego psiaczka.
    1 point
  27. Morelka ma wyniki w normie, natomiast Gratka ma sporą anemię spowodowaną najprawdopodobniej wychudzeniem i złym odżywianiem. Wetka zaproponowała ponowną morfologię za ok 3 tygodnie. Gratka odżyła i odstresowała się i obecnie staje się dominującą w grupie. Jak warknie to Morelka i Bubu od razu się kładą. Gratka nie zrobiłaby raczej nikomu krzywdy, ale ma chyba taki sposób bycia, że czasem nawet podczas zabawy warknie merdając ogonem. Morelka jest beztroska, na smyczy wije się, wchodzi między nogi, kładzie się na ziemi, ale mam wrażenie, że to jest jej forma zabawy i nie ma zamiaru robić inaczej hihi
    1 point
  28. No jak by tu pomóc ??!! Bo tu tylko chyba zapsieni weterani ( jak ja ) zaglądają. Andzia czy poza " ach jakie śliczne ogonki" mogę pomóc ? Mogę się tylko podzielić moim pedagogicznym niepowodzeniem :( . Córka , do swojego dorosłego życia,adoptowała psa - to dobrze , ale mimo moich dobrych ( i jedynie słusznych) rad uparła się na szczeniaka - "bo ja nie chcę chorego , boje się ,ze będzie umierał, chcę wychować malucha" - więc ma suczkę z Judyty. Teraz oczywiście ja pożyczam klatkę , żeby psina nie zwariowała jak zostaje sama . Użyczam mojego ludzkiego , psiego i kociego stada do socjalizacji oraz oczywiście funduję "Psie przedszkole". No "psia mama" już do mnie przylgnęło ale "psia babcia" ??!!! Pozdrawiam :)
    1 point
  29. ekhmm...to ja też będę staromodną pańcią...tylko ile mojej bernusi?Pół bochenka i pól kostki? :) no dobra...dam dwie kromeczki i..nie w kostkę!
    1 point
  30. Pan nie może się doczekać Wiki, przyjedzie z kolegą w sobotę (!) po malutką :) W piątek mała wyjdzie na wolność i przenocuje u Rodziny Czarnulki :) Proszę o kciuki... Wikuniu, wytrzymaj maleńka...
    1 point
  31. A możesz sprecyzować wielkość. Dla mnie "mały" jest pies do 15 kg.
    1 point
×
×
  • Create New...