Leaderboard
Popular Content
Showing content with the highest reputation on 03/30/19 in all areas
-
3 points
-
2 points
-
Wszystko dobre, co się dobrze kończy :) chociaż nie wiem czemu miała służyć ta skomplikowana droga do adopcji i dlaczego od razu nie mogłyśmy się o tym dowiedzieć. Czyli Czesia jest w DS - masz podpisaną już umowę adopcyjną?2 points
-
Od początku wiedziałyśmy, że Czesia u nas pozostanie. W DT w Katowicach Czesia była u mojej córki. Szybko doszłyśmy do wniosku, że mogę poświęcić jej więcej czasu. Wspólnie z córką jeździłyśmy na rehabilitację do Gliwic potem do Zabrza. Czesia szybko przywykła do domowych ćwiczeń, masażu i naświetlania Soluxem ( ciepło dobrze robi na regenerację nerwów, w przypadku metalowych płytek należy zmieniać miejsce strumienia światła) Czesia polubiła te zabiegi stad najczęściej można ją zobaczyć na kanapie gotową do masażu łapy ...2 points
-
"Wesoły autobus" z 4 psami i koteczką prowadzony przez naszą znajomą p. Julię wyjeżdża z Zamościa do Krakowa ok. godz. 9.00, na czele całej tej wyprawy jedzie Alaskan, która będzie czuwała nad bezpiecznym przekazaniem wszystkich zwierzaków:) Prosimy bardzo o kciuki! Przekazanie wszystkich zwierzaków pod M 1 w Krakowie! Na pokładzie auta: Wiola - jedzie do DS w Niepołomicach koteczka Lunka - jedzie do DS w Krakowie szczeniak - jedzie do DS w Skawinie Tania - jedzie do PDT do Jaaga (na czas oczekiwania na sterylkę, ma juz domek w Krakowie) bezimienna jeszcze sunia z podzamojskiej wsi - jedzie do PDT do Jaaga pod opiekę Jo37.2 points
-
Tak, po wyleczeniu oczka jedzie do fanastycznego domu w Łodzi. Są cudne :) ma jak w raju. Na spacerze ludzie nie dowierzają, że pies nie widzi. Można odetchnąć :) Dużo wiadomości od Rodziny, psiak naprawdę trafił wspaniale.1 point
-
Niewidomy Misio ,ktory byl zabrany w tym samym czasie co Fado znalazł cudowny dom w Krakowie . Mam ogromna nadzieje ze i u Fado tez nastapi szczesliwe zakonczenie . Chociaz Fado jest ciezszym przypadkiem to caly czas mysle ze sie uda . Tez jestem ciekawa jak wyszlo z zakraplaniem oczu u naszego biedaka...1 point
-
Sue, dzięki, kciuki się bardzo przydały, podróż była opóżniona i z pewnymi perturbacjami, na szczęście dojechały :)) Lala/Tiffany z ogłoszenia powinna mieć super dom, ale cieszyć się będę na całego dopiero za kilka dni. Bosmanek miał dzisiaj robione rtg płuc- jest dużo lepiej niż w lutym oraz usg brzucha, dostał steryd i jakiś lek na płuca. Koszt wizyty i badań 150 zł. W środę/czwartek do domu jedzie bura koteczka z Izbicy Balbina, a czarna zielonooka ma mieć DT.1 point
-
Daj znać jak już będzie wiadomo, czego pan oczekuje. Warto się zastanowić, bo bierzemy staruszki do hotelu i płacimy nie małe koszty utrzymania, a tu w grę wchodzi tylko karma i ewentualnie wet i psianek miałby godne warunki życia. Mogłabym na to przeznaczyć część kwoty, którą dostaję od mojej Agnieszki. Może ktoś dołączyłby jeszcze.1 point
-
Nici :-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D1 point
-
Pamiętam - cała kolekcja rzab różnej wielkości :) Pamiętam,że sprzedawałyśmy dziwne rzeczy - sznurki, nici, Kapitał Marksa..... I wesoło było :)1 point
-
Basiu, czy to juz wszystkie koszty maleństw? Przyznam, że Pani Karolina okazała im ogromne serce i opłaty wzięła naprawde symboliczne. jeśli Ty już wszystko opłaciłaś, to zaraz robię Ci przelew na cała kwotę. Ponieważ maluszkom pozostało na koncie 16 zl, pozwolę sobie tę niewielka kwote dorzucic do przelewu basi, która zjeździła mase kilometrów robiąc wizyty przed adopcyjne. Choć ten grosik dorzucimy... Tym samym maluchy maja stan o na koncie. Podziękuj proszę od nas Pani Karolinie za jej wielkie serce!1 point
-
Są osoby , a szczególnie mężczyźni przeciwni kastracji. I czy nam się podoba czy nie, maja do tego prawo. Jeżeli są odpowiedzialnymi właścicielami , to nie dopuszczą do krycia suczek. Ja zwykle miałam psy i ich nie kastrowałam , chyba że z powodów zdrowotnych. Kiedyś nie kastrowało się psów dla zasady .Żaden z moich psów nie został tatusiem. Cieszę się bardzo ,że Czesia ma dom i to znający się na rasie oraz leczeniu.1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
dzień dobry, zapraszamy :)1 point
-
Codziennie jestem w kontakcie z panią. Wszyscy domownicy są zachwyceni sunią. Pani mówi ,że jest cudowna i że za nic w świecie jej by nie oddała. Dziękowała wielokrotnie za szczęście jakie ją spotkało. Nana bardzo ładnie się aklimatyzuje w czym pomaga jej Pablo. Wczoraj pani siedziała na kanapie , a po bokach leżały psy z głowami na jej kolanach i musiała je miziać.Jak przestawała, to Nana trącała ja łapką. Zaczęła też bawić się pluszakiem zabranym od nas. Rano pani obudziła się z Naną w łóżku, bo dotychczas spali w nocy z Pablo na kanapie w salonie. Dziś pani pojechała z psami na łąki. Pablo biegał luzem , a Nana na długiej lince. Sunia chciała dorównać braciszkowi w bieganiu ,aż pani nie mogła nadążyć za nią . W drodze na łąkę Nana jechała na podłodze przy fotelu pasażera i trzęsła się ze strachu. W drodze powrotnej , gdy Pablo na polecenie do auta , wskoczył dp bagażnika. Pani wsadziła do niego Nanę. Mała przytuliła się do niego i tak pojechali do domu. Jak na 4 dni w DS , to uważam ,że jest rewelacyjnie. To jedna z naszych najbardziej udanych adopcji.1 point
-
dziekuje ksiazki cala paczka roznosci z dwoch bazareczkow wszytko dolecialo bardzo dziekuje1 point
-
1 point
-
Bosman w Rzeszowie przytył, zaokrąglił się, przyjażni się z białaczkowym Felkiem, bawi się z niewidomym Syriuszem, śpi z Panią w łóżku. Ciągle gada i dopomina się o uwagę. Dostaję leki ochronne na serce i inhalacje, niestety łatwo się męczy i ma duszności. Juttro na wypadek pojedzie do tej lecznicy gdzie był na osłuchanie i konsultację.1 point
-
Heh, teraz muszę zadzwonić do Pani Aleksandry z Kielc, że Mini jednak pojedzie do Krakowa... Ten dom tez brzmi dobrze..Państwo od zawsze mieli psy, sznaucery. Ostania sunia umarła miesiąc temu. Nie mogą żyć bez psa. dom jednorodzinny. Pani nie pracuje, więc tez jest cały czas w domu. Pani Aleksandra dopytywała też o Kenię....No i najwazniejsze..Sami chca przyjechać po sunię, jeśli przejdą procedury adopcyjne...1 point
-
Havanko, domek marzenie!! Pani w domku, nie pracuje, więc mini nie bedzie nigdy sama. Miejsca w domku że ho ho!!Posesja pieknie solidnie ogrodzona. Obok mieszka córka państwa. Państwo tez mają dom na wsi, gdzie wyjeżdżają oraz domek w Zakopanem...Mini wszędzie bedzie z państwem jeżdziła. U państwa w domu zawsze były psy. Ostsni umarł w styczniu w wieku 18 lat. Pusto, smutno, więc postanowili dać domek kolejnemu psiakowi..Zadzwonili po Mini... Cóz jeszcze...mamy obiecane zdjęcia z każdego miejsca, gdzie będzie Mini..1 point
-
Też mi ciarki biegają po plecach. Aktywny hormonalnie guz jadra - to tylko źle czy bardzo źle?1 point
-
To jest nawiązanie do bazarku sprzed 3 może 4 lat, na którym żaba zwana rzabą była fantem, o który toczył się bój do ostatnich minut bazarku1 point
-
Dokładnie! Dzięki temu będę mógł spokojnie oddawać się rozmyślaniom na łonie natury...1 point
-
Brawo:). Ale przyznaj, że są bardzo do siebie podobne;) Dzisiaj rozmawiałam z panią Magdą; Beza nadal wysztywniona ze strachu, ale po dobie załatwiła się, zjadła no i dzisiaj też pije. Nie powarkuje już na Sally, nieśmiało macha do domowników ogonkiem. Moja radość z chodzenia na smyczy była przedwczesna, bo p. Magda mówi, ze Bezę vel Molly wynoszą na na rękach, sunia na razie nie chodzi na smyczy, postawiona stoi nieruchomo.1 point
-
1 point
-
Chyba przeinaczasz moje słowa. Nie uważam, że psy rasowe nie chorują, to przecież oczywiste. Jednak kupując psa z dobrej hodowli znasz rodziców, dziadków itp i jest większa szansa na psa zdrowego, nieobciążonego genetycznie. Psy w schroniskach mają nieznaną historię, bardzo często są stare i bardzo często schorowane. Oczywiście też kochane i każdy jeden zasługuje na nowy dom, ale nie ma to związku z bezpieczeństwem dzieci. Chodzi o choroby, które w schroniskach czasem są nierozpoznane. andzia69 - Jak dla mnie to przy małym dziecku najlepiej wcale nie mieć psa :) Mówię to jako matka dwóch córek. Szczeniak - ostatecznie, da się to zrobić, jak ma się spokojne dzieci. A jednaj wg mnie najlepiej adoptować z dt, który zna psa i wie, że się nada do domu z dziećmi. I żeby nie było, że jestem przeciwna adopcji ze schronisk, nic bardziej mylnego! Przecież sama adoptowałam "starszego pana" z padaczką ze schroniska. Wiem ile przeszłam z nim i jak się bałam o córki, gdy jego choroba była w gorszym stadium. Moje córki dały radę, ale gdyby były młodsze to piesor nie mógłby z nami zostać, a to byłby dla niego dramat i złamane serce. Po prostu każda adopcja psa "trudnego" (a w schronisku wszystkie psy mogą potencjalnie takie być) musi być przemyślana i świadoma. Przy małym dziecku ryzyko niepowodzenia byłoby zbyt duże.1 point
-
1 point
-
dopiero 26 marca okazało się, ze suka ma cieczkę/ normalnie pojechała na sterylkę wczoraj był 28 marca , czyli od wczoraj psy mieszkają oddzielnie? z postu tak jakoś nie wynika, że wczoraj/przedwczoraj, z uwagi na cieczkę Czesi Boruta został szybko przeniesiony gdzie indziej - jesli tak było, to znaczy ze mieszkali razem przez początkowe dni cieczki? jesli został oddzielony wcześniej -to dlaczego?1 point
-
mnie nie ulżyło, bo nadal nic nie wiadomo konkretnego1 point
-
Na razie posiłek trwa może minutę i to z wylizaniem michy do czysta. ;-) Przyjemnie jest obserwować Frezję jedzącą z apetytem i radością. Obydwie jesteśmy zadowolone. :-)1 point
-
Nika - podróżnik idealny, zarówno w samochodzie jak i w pociągu i jeszcze kilka fotek z zimowej plaży1 point