Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 02/07/19 in all areas

  1. Nooo tak, Tysia zobaczyła dzisiaj moją prawdziwą twarz, rozkojarzonej, zapominalskiej i zakręconej baby. A zaczęło się tak, zostawiłam telefon w samochodzie, choć czekałam na info od kuriera. PODOBNO kurier tłukł się przed domem i trąbił, ale chyba trąbeczką odpustową, bo ani ja, ani Tysia, ani PSY nie słyszały, oczywista oczywistość furtkę miałam zamkniętą na cztery spusty, więc ten kurier nie mógł się był dostać do drzwi, a dzwonek przy furtce jakiś czas temu ktoś mi rozwalił, chyba kamiorem. Kiedy się ocknęłam, z prędkością światła popędziłam do samochodu po telefon, kilka minut rozmowy z kurierem i jak trąba powietrzna porwałam kurtkę, zostawiłam Tysię z całym domowym majdanem i pogoniłam kilkanaście kilometrów za kurierem. Cała ja i moja gościnność. Jak u Chmielewskiej...prawie.
    3 points
  2. Ojoj - i będzie trzeba dawać się dotykać, oglądać, zakraplać. Biedna Mimiśka, takie nieszczęście. To musiało się stać dzisiaj, bo jak to tak - idealna Mimi, bez żadnej rysy...? To chociaż fizyczna się pojawiła. Ale i tak ojoj, podobno ojojowanie pomaga to ojojojuję dużo :) Właśnie siadłam z herbatką w mieszkaniu :). Przemyśleń mam sporo, ale przede wszystkim chciałabym podziękować Jagusce za gościnę oraz za Dom Tymczasowy dla zołzicy Mimisi. Dom pełen miłości, pięknych i zadbanych zwierząt (i jeszcze raz kotów!), a przede wszystkim ciepła i spokoju, dawno tak nie czułam się dobrze i wciąż zastanawiam się, jakim cudem Mimi znalazła taaaaki DT (jutro minie rok jak dowiedziałam się, że Mimi wraca z adopcji). Nie dziwię się, że Mimi tak się spodobało na koloniach i absolutnie nie chce stąd się wyprowadzać. Trafiła rewelacyjnie!!! Jagusko, dziękuję. Mimi... Mimi jest... przekochana, radosna, bystra i wspaniała!!! Wpatrzona w jaguskę jak w obrazek, przytulająca się do niej, skacząca, robiąca piruety i zapraszająca jaguskę do zabawy. To INNY PIES! Wiozłam dzikusa, a nie takiego wesołego łobuziaka :). Potwierdzam, że obie z Psotką się nienawidzą i prowadzą zim... mokrą wojnę. Obie są spięte w swojej bliskości - i jedna, i druga ma swoje za uszami, i widziałam je dzisiaj w akcji obie, kiedy to zarówno jedna, jak i druga sprowokowała wojenkę, mokrą wojenkę. I obie są zakochane po uszy w jagusce, rywalizują między sobą o jej względy bardzo mocno. Zresztą, jaguska to zaklinaczka kotów i psów, najbardziej byłam pod wrażeniem jak reagują koty :) Widziałam też Duszka, to już nie ten biedak ze zdjęć, ale rewelacyjny kocisko! :) Kiedy jaguska na chwilę zniknęła, moje kolana okopywała Majka z Psotką, obok leżała Jeżynka i Yoshi... Mimi na początku, kiedy jaguska zniknęła z oczu czuła ogromny niepokój i zmieniła się w Dreptusia, tu i tam, drep drep drep, od stołu do drzwi, od drzwi do stołu, drep drep drep. Spięta, niepewnie zerkała w moją stronę... a potem widzę, a Mimi MYŚLI. Myśli, myśli, myśli.... i nagle dochodzi do wniosku, że może ja nie kolonijna mamcia, ale że skoro nie zjadłam jeszcze ocierającej się o mnie i mruczącej jak traktor Majki, a Psotka leży jak królowa na kolanach (!!!) to chyba jestem spoko i ona w sumie podejdzie. I podeszła dość pewnie, z ogonkiem zadartym do góry (no może nie całkiem na sztorc, ale jednak był w górze:) ), trąciła noskiem i łapką oczywiście przy każdej czynności wycofując się na bezpieczny kawałek, gdybym jednak okazała sie mimisiożerna... I już: nie szczekała na mnie stojącą (!) ani chodzącą (!!!!). A ma naprawdę CZYM szczekać, umarłego by obudziła. Ale sukces!!! :) Oczywiście Mimi nadal to strachulec i to nie jest tak, że wyzbyła się swoich lęków... ale ma potencjał być świetnym psem. Ja widzę naprawdę ogromną poprawę,mimo że jeszcze wiele pracy przed Mimisią, ale damy radę :) A potem znajdziemy jej najlepszy dom pod słońcem.
    3 points
  3. Juz po i jest wszystko ok, dziewczyny mogą się pakować, chociaż na razie nie mam transportu. Postaram się wieczorem zajrzeć i napisać więcej, na razie muszę uciekać. Może JO37 tez coś napisze.
    3 points
  4. Chyba na razie nie potrzeba... Jak wszystko będzie dobrze, to obie jamnikowate sunie będą miały wspólny dom!!! Pani zadzwoniła w sprawie jamnikowatej suni; usłyszała o historii psiej rodzinki i o siostrze naszej jamniczki no i decyzja jest jedna - niech przyjezdzają obie! Teraz tylko wizyta i zobaczymy... Kciuki potrzebne!!!
    3 points
  5. Mimi na zdjęciach wygląda jak jelonek Bambi :) Tyś(ka) gratuluję zdanego egzaminu. I to jeszcze jak zdanego !
    2 points
  6. Ja też lubię tu wejść i popatrzeć na szczęście Aleksa. On sam nie może się też nacieszyć z TAKIEGO życia. Życzę mu i jego cudownej Rodzinie długich i szczęśliwych lat, bo są wyjątkowi !
    2 points
  7. Najnowsze informacje. Jest źle. Bardzo proszę o pomoc dla tego umęczonego staruszka. Adopcje-Zamość 1 godz. · Nadchodzi ciężki czas dla Pirata. Niestety guz, który rośnie bardzo szybko, okazała się być złośliwy właśnie ze zwględu na szybki przyrost tkanki. Jest szansa żeby go zatrzymać a nawet zmniejszyć objętość poprzez zastosowanie sterydów i leków Neoplasmoxan, na które nas nie stać!!! 40 tabletek to koszt 280 zł, które wystaczą na 20 dni kuracji. Bardzo prosimy o pomoc w opłaceniu leczenia Piata. Senior bardzo jest związany ze swoją małoletnią opiekunką dla której jest bardzo ważny. Dzięki niej jest radosny i szczęśliwy, bo to ona go wypatrzyła i zapragnęła mu pomóc, gdyż od razu wydał się dla niej wyjątkowy właśnie TEN STARSZY PSIAK dla wielu brzydki i nieatrakcyjny!!!
    2 points
  8. Obie sunie są bardzo fajne:-) Fruzia od wtorku ma cieczkę. Już zdecydowanie lepiej się czuje w domu. Na spacerach bardzo spokojnie obwąchuje wszystko i zaciekawiona obserwuję - dzisiaj trafiłyśmy w lesie na sarenki. Dzisiaj psiaki dostały suszone tchawice do gryzienia - Fruzia tylko powąchała, troszkę polizała i zostawiła . Meliska jest bardzo grzeczna w domu, czyściutka. Z psami i kotami wszystko ok :-) Trochę ja musimy ogarnąć na spacerach bo chce być wszędzie naraz :-) Uwielbia piłki :-)
    2 points
  9. Info z DS suni -------------------------------------------------------------------------------------- Już dowiadywaliśmy się odnośnie zaczipowania pieska. W jej przypadku to dość istotne. Aktualnie chodzi cały czas w obroży. Nie jest ona za ciasno, a za to umożliwia w miarę możliwości kontrolę pieska (przykładowo na początku delikatnie starałem się jej pokazać drogę, jak bała się sama przemieszczać w domu, ale teraz już czuje się dosyć swobodnie.). Została ona zapięta i wyregulowana przez poprzedniego opiekuna Carmen (z hoteliku), więc można zakładać, że zostało to zrobione w sposób poprawny. Adresówkę wybiorę przez internet i zostanie ona przypięta Carmen jak tylko dojdzie. Ogólnie piesek też pcha się na łóżko, co mnie zdziwiło bo myślałem, że tego nie ma w naturze ;D Ale chyba starszy piesek miał w tym udział. Dostała również koszyk własny, bo zauważyliśmy, że jej się podobał koszyk starszego pieska. Pozdrawiam serdecznie ;)
    2 points
  10. O, nasz Pikuś to juz nie dzikus, o nie! Ale rzeczywiscie, gmina to w klatce by go wiozła, a my na kolankach, w kocyku, zawsze to dla niego milej...
    2 points
  11. Dziewczynki u Kapselka wszystko w porządku :) zresztą same zobaczcie ;)
    2 points
  12. Przyłączam się do podziękowań, za tak wielką pomoc :) Tak jak pisałam wcześniej wszystko odbyło się na prośbę wspaniałej Klary - młodej Pańci Aleksa :) Anulka przygotowała i wysłała do szkoły, takie bardziej oficjalne podziękowanie.Należy się bo mimo,że trwała zbiórka na rodzinę,która utraciła w pożarze niemal wszystko,szkoła zgodziła się dołączyć Czesterka :)
    1 point
  13. Napiszę to jeszcze raz! Bardzo się cieszę ,że dziewczyny dostały szansę na wspólny domek :)
    1 point
  14. 1 point
  15. Misio zadomowił się na dobre. Kombinator, psuj i pieszczoch. Bardzo proludzki i kochany. A kombinator, bo wszędzie wejdzie, obrał sobie jednego pracownika i tak chodzi z nim jak szalony, zresztą to miłość obupólna. Staje już całkiem na łapkę, oczko zagojone :) A telefon milczy, nikt go nie szuka... Podobno rzucił urok, więc jakby nikt się nie zgłosił (ani "stary" dom, ani "nowy") to może zostać, wszyscy go lubią.
    1 point
  16. Parę pstryków :) Zgubiła łapkę :) Mimi jest NAPRAWDĘ wysoka. PS: Dziękuję za kciuki i kibicowanie. Egzamin zdany i to na 5 :) nie spodziewałam się i aż musiałam kilka razy sprawdzić, aby upewnić się, że to nie pomyłka.
    1 point
  17. Jamnik pojechał do domku 7h temu ;) Pierwsze wieści: "Dino już w domku; nie poszłam do pracy, wzięłam urlop; obudziłam Ankę i pojechałyśmy; poustawiał pozostałe psy w domu i zajął fotel" PS: Dopiero zobaczyłam wieści od sunia2000
    1 point
  18. Marcyś, kotku, ale ci się poszczęściło ! Może Calineczka też będzie miała takie szczęście: https://www.olx.pl/oferta/kruszynka-calineczka-do-adopcji-CID103-IDyxfnw.html
    1 point
  19. To bardzo krótka trasa, znaczy krótki spacer po prostu. Mnie pojecie "długie wędrówki" to się kojarzy z całodzienną wycieczka po Karkonoszach. czyli te 20 -25 km po górach, czasem po sniegu, czasem w upał czy w deszcz. Pies bez kondycji nie nadaje się na takie wyprawy. Z psów stróżujących/ras stróżujących widuję czasem/ ale bardzo rzadko/ owczarki podhalańskie. Z psem na pasie biodrowym chodzi się szybko, na pewno szybciej niż z psem na lince. Ja mam 15 metrową linkę, i czasem po lesie / czy na dzrekę chodzę z psem na lince -ale to są dość powolne spacery. Nie tyle idziemy, ile się posuwamy powoli do przodu. Cwiczymy przywołanie, siadanie itd. poszukaj sobie po charakterach psów stróżujących; pogadaj z hodowcami - pewnie tez zależy jak duży masz teren i doświadczenie z psami.Psy stróżujące sa przeważnie trudniejsze do nauki. akita jest pewnie przyjazna dla tego kogo zna i lubi, ale to bardzo trudny pies; w sensie - dla doświadczonego , konsekwentnego człowieka -który ma pojecie o tym jak wychować akitę; to duży/silny/niebezpieczny pies - a z tego co obserwuje - to zazwyczaj ludzie nad swoimi akitami nie panują wcale - i o ile przy huskim czy malamucie nie stanowi to może wielkiego problemu, to przy szarżującym akicie - już tak. Czy twoje znajome akity przychodzą na zawołanie? siadają na polecenie? wykonują polecenia własciciela? Bo te akity, które ja widuję -to robią co chcą. Jak atakują, a suki łatwo się nakręcają na obce psy - to tym bardziej nie jest to przyjemne., a właściciel nie chce/czy nie może ich ogarnąć no i akity zazwyczaj nie lubią obcych psów; a może tylko ja na takie trafiam? chociaz mamy też zaprzyjaźnionego akitę -ale ona moją sukę zna od szczeniaka i lubi. I ten akita tez zupełnie się nie słucha swojej właścicielki. I tez już jakiegoś psa czy psy pogryzł.
    1 point
  20. Łebek to jak pies z inspektora gadżeta ;) Zaktualizuje stronę jak Janek pójdzie spać. Trzymam kciuki za Uszke ! Się psina naczekała na dom. Nie zazdroszczę ilości szczeniąt w domu. Powinny już wiedzieć niewdzięczne że u ciebie mają jak w bajce i mają być grzeczne :p heh. Trzymaj się zdrowo ! Ps. Janek uważa że psia miska jest fajna, psie legowisko jest fajne, psie zabawki są fajne, a najlepsza jest psia klatka...i na nic moje tłumaczenia, że psiakom jego zainteresowanie nie w smak ;p ale się pilnujemy, tłumaczymy za każdym razem, żeby dał pieskom spokoj, a i psy grzeczne i oby tak zostało bo nie mam jak ich separować od siebie...choć wiosna idzie, najwyżej wystawie kogoś na dwór :p
    1 point
  21. 1 point
  22. Ok :-). Ja rozliczę się z dottą :-). Moje się zgadza :-)
    1 point
  23. Na konto Mysi wpłynęło 50zł od helli, która zgodziła sie przenieść swoją deklarację z Limby. helli, z całego serca dziękujemy!
    1 point
  24. Życzę Mysiuni zdrowia i długiego życia i takiego domku, który ją będzie kochał zawsze, w zdrowiu i chorobie.
    1 point
  25. Kastracja umówiona na piątek na 15.00. Może się uda bez problemów zlokalizować to jąderko wewnętrzne, a i mała przepuklinka do zrobienia :( Koszt: połowę stawki, podam siebie jako właściciela, to 50 % zwraca gmina.
    1 point
  26. Nadeszła dla Czesterka pomoc finansowa od p.Agaty ze zbiórki od Zespołu Szkół Nr.10 w Zabrzu - 100,00zł.Ślicznie dziękujemy.
    1 point
  27. Na razie czekamy na telefon od pani z olxa... W ogłoszeniu numer Baltimoore, ja jeszcze swój podałam. Nawet jakby było wszystko super, to długa droga jeszcze..podleczyć się trzeba, poznać, wypytac, pewnie i okna ogarnąć, a przy okazji cierpliwość sprawdzić.. A to na wygnaniu..  Jak gdzieś tam to się zamyka, to i się pewnie otwiera.. 
    1 point
  28. Klucz oddany, pieski pożegnane :)
    1 point
  29. Czasami sobie "chodzę " i czytam dogo i powiem , jak wygląda adopcja kota z drugiej strony - w listopadzie musiałam już uspać prawie 19-letnią kotkę i chciałam dać kolejnemu kociakowi dom , może dwu.... okazało się ,że większość fundacji nie chce dać kota do domu wychodzącego. Kota można dostać tylko do zamknięcia w domu. A moje koty zimą siedzą przy kaloryferze , a wiosną , latem , jesienią grasują po podwórku , po ogrodzie, przychodzą na kolacje i zostają w domu na noc. Na taki dom nie było kotów - chyba,że złapią mi wolnożyjącego... Najlepiej ,żeby w domu nie było dzieci i dużo osób, tylko spokój... I tak jak piszecie ogrodzony balkon , zabezpieczone okna itp. Chcecie chuchać na te zwierzaki , by zabezpieczyć je przed czymś złym. A losu nie da się czasami oszukać - miałam w domu przypadek , gdzie kot ,niby zdrowy , nie chorował, miał ok.2 lat, zjadł , poszedł ułożył się do spania i zasnął.... i już się nie obudził.... taki zwinięty , szczęśliwy zasnął i tyle.... Nie wiem , co się stało, sekcji zwłok nie robiłam, weterynarz odrzucił otrucie, drugi mówił ,że podejrzewa chorobę serca.... a jaka prawda? Nie wiem.... I mogłam go chronić od samochodu , od wysokości i co.... przyszło coś innego.... Mam wrażenie, że czasami jest już trochę przesady w warunkach , jakie mają spełnić domy , by wziąć zwierzaka. Staram się zrozumieć Was , jak szukacie im domów i jakie muszą być spełnione warunki, nie dyskutuję , bo to nic nie da- "bo Ci co mają zwierzaka - mają władzę i rządzą":D a w przypadku tych Pań podejrzewałam ,że nie dostaną kotka - a dlaczego ??? Bo starsze, a pewnie chciałyby małego kotka, bo pewnie dom wychodzący, bo... bo.... Wcale się nie zdziwiłam tymi wieściami... Pozdrawiam i życzę wielu dobrych adopcji:-)
    1 point
  30. Ja spotkałam się ostatnio z opinią, że: Łatwiej teraz o adopcję dziecka niż jakiegoś zwierzaka" i może coś w tym jest. U mnie w pracy młodzi ludzie toczyli dyskusję o wymogach jakie należy spełnić przy adopcji - jeden z młodych ludzi chciał adoptować kota. Były liczne wymagania, ale jak usłuszał argument że: jeśli pan będzie w pracy to kotek będzie się czuł samotny - to jak to się mówi szczęka mu opadła i się poddał. Ja rozumiem procedury i wymogi, ale należy też przy tym zachować zdrowy rozsądek, nie można przeginać. Wielu ludzi się tym zniechęca, a mogli by być dobrymi domkami. Ja zresztą też bym kota nie dostała od nikgo, bo mieszkam na 4 piętrze i mam niezbezpieczony balkon. Argument, że mam dwa koty i nic im się nie stało raczej by niewystarczył :(.
    1 point
  31. Wczoraj była wizyta przedadopcyjna i wygląda na to, że Nortonek będzie miał ...DOM :). Będzie musiał poczekać jeszcze około dwóch tygodni, ponieważ Pani ma dwa wyjazdy w najbliższym czasie. Także że spokojna będę dopiero za jakiś czas, jak już Nortonek zamieszka u Państwa, jak się zaaklimatyzuje, przyzwyczai, że jest teraz jedynym psiakiem w domu i nie zje mieszkania z tęsknoty za panią Ewą i dwójką swoich przyjaciół - opiekuńczą Amy i łobuzerską Ulką ;).
    1 point
  32. CUDNY WIDOK!!! Kapselek tyle czekał, aż doczekał się najwspanialszego domu pod słońcem!!!
    1 point
  33. Z moich doświadczeń - nie posłuchają, i nie tylko właściciele amstaffów. Nie ma u nas obyczaju, że psy mogą zawierać znajomość tylko za zgodą obojga właścicieli - i nie ma potężnych kar finansowych, gdy pies, także w miejscu publicznym, gdzie jest nakaz prowadzenia na smyczy, pogryzie, a nawet zagryzie drugiego psa
    1 point
×
×
  • Create New...