Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 01/21/19 in all areas

  1. wiem:( dla mnie też bardzo smutne, tym bardziej, że sunia taka "moja"...eh....juz mam dwie sunie w kolejce...jutro będe robić rezerwacje- jesli tamte ktos już zajął to zabiore Fruzie...jeśli nie, to zabiore ją jak tylko zwolni sie miejsce....
    6 points
  2. Dostałam od Ainana mnóstwo pięknych zdjęć Prezesa/ Berniego- naszego ulubieńca ;) wstawie tych kilka najpiekniejszych, choć trudno było wybrać, bo wszystkie wspaniałe
    6 points
  3. Lego ma dom. Pojechał do ds w Mysłowicach. Skromna ale bardzo miła Rodzina. Jestem z Państwem w kontakcie.
    4 points
  4. 3 points
  5. Uwierz, że jeszcze gorzej je robić. Musiałam troszkę odczekać, żeby zabrać się za jej leki i je pochować. Niestety, trzeba to zrobić bo leki mogą się przydać innym psom, szkoda żeby leżały i skończył się termin ważności. Podobnie pieniądze, jakie na nią były zbierane, mogą pewnie uratować innego, jeśli zrobi się ostatnie rozliczenie. Nikt nie zgłosił się w sprawie leków przeciwzapalnych. Nie kojarzycie tu żadnego dużego psa, który ma problem np. z kręgosłupem czy stawami?
    3 points
  6. I jeszcze taka historyjka, która rozczuliła mnie maksymalnie: "(Mąż) pracował z drewnem w sobote, a mały asystował, M cos tam zaznaczał ołówkiem jak deski przycinał, nagle rozglada sie i szuka - gdzie ołowek ??? a Zefirzysko siedzi przed nim a ołówek w pysku trzyma :-) i patrzy .... M poprosił o oddanie ołowka - dostał, zaznaczył co chciał, ołowek odłozył i za chwile Zefir siedzi z ołowkiem w pysku patrzy i czeka :-) ..taki asystent! :-) "
    2 points
  7. A mój pies 1szego Sylwestra oglądał z ciekawością "race" za oknem, a od następnego zaczął się trząść A dotykania, wycierania łapek nie lubił, bo to wrażliwa część, I co? I nic. Heh, został.
    2 points
  8. Mówiłam, że leoś :)) Piękny! Miał ogromne szczęście, że został wypatrzony.
    2 points
  9. Zawsze trzeba wierzyć ,że kiedyś wejdzie właśnie TEN człowiek. Mówią ,że nie ma jak swój własny domek :) Mała ma się dobrze i oby tylko zdrówko dopisywało! to reszta sama kiedyś przyjdzie ;)
    2 points
  10. Byłyśmy dzisiaj z sunią na kontroli, udało się ściągnąć część szwów. 2 szwy "puściły"tak jakby na skrzyżowaniu szwów i teraz ranka będzie się goić przez ziarninowanie. 2 razy dziennie mamy przemywać płynem i smarować maścią z antybiotykiem. W czwartek jedziemy ściągnąć pozostałe szwy i sunia dostanie coś na robaki. Szczepienie za 2-3 tygodnie, sterylka najlepiej za 1,5-2 miesięcy. Sunia była bardzo grzeczna, obyło się bez straszenia zębami i warczenia.
    2 points
  11. Dziewczyny zakladajcie watek. Potwierdzone w Radysach- Czester i Kormoran wyjezdzaja 23go. Zaraz napisze jeszcze Patrycji ze oba jada do Dexterki i sprobuje dowiedziec sie o cene chociaz przyblizona
    2 points
  12. Witaj Tobciu, miłego dnia. Tego słodkiego kurdupla można zacałować
    2 points
  13. Biedny maluch jest w silnym stresie. Może nigdy nie był w mieszkaniu. Zdarzało się ,że moje tymczaski nie siusiały po 2 - 3 doby.
    2 points
  14. Dobrze, z pewnym opóźnieniem Fejsik od dziś nazywa się ZEFIR
    2 points
  15. Powodzenia Magda i powodzenia dziewczyny.Sunie powinny poznać Was.
    1 point
  16. Stokrosci stokrosci cudowni Jestescie ogromnie pozdrawiamy tulinkamy Heniutkowo Niezwykle Calunkie
    1 point
  17. Wiem .Ręce opadają ;/ Nic To Gabi. Trzeba przetrzymać ten dziwny czas i czekać z nadzieją na lepsze jutro :*
    1 point
  18. Przepraszam, że tutaj, ale tutaj największe skupisko orientujących się w wizytatorach warszawskich. (...) EDIT: Mam :) dziękuję wszystkim za pomoc.
    1 point
  19. Brawo Tysiowa ekipa Bardzo się cieszę, że piesio dostał szansę nie tylko na wyleczenie łapki, ale także na lepsze życie do końca jego dni
    1 point
  20. Jutro wizyta PA dla Alutki, prosimy o kciuki:) Pięknie dziękuję elik, która zgodziła się podjechać do pani
    1 point
  21. doczytalam jeszcze ,ze na Gratce mozna dodac filmik a Siszarp ma przeciez /to zwieksza ogladalnosc/ a na Olx dopisac ze na maila mozna przeslac /no i najczesciej dziewczyny wyrozniaja ogloszenia to za dodatkowa doplata/ a bylo wogole jakies zapyt.o Niego?
    1 point
  22. Fajnie, że udało się dołożyć jeszcze pluszaki, może któryś z nowych wpadnie w oko, albo na poprzednim bazarku jeszcze nie zauważył :) na krawatach, to ja się nie znam, nie są szczególnie wymiętolone, ale tak złożone leżały, czasem ktoś dziwne rzeczy u mnie zostawia, a po roku dochodzi do wniosku że ich nie potrzebuje
    1 point
  23. No to zdrówka :* niech "kolega" o Ciebie dba ! :D
    1 point
  24. I osobiście na Dogo pisze:D Świetnie wygląda na krześle:) Skończyły mi się już "lajki";)
    1 point
  25. Czasem dzieją się rzeczy zadziwjające i niezależne od nas. Takie coś mnie dziś soptkalo i musze się tym podzielić. Dowiedziałam się dziś, że dziecko, którego ja osobiście nie znam z 5 klasy szkoły podstawowej zorganizowało w swojej klasie oczywiście za zgodą wychowawczyni i rodziców i dziadków zbiórkę dla "moich psów" i uzbierała 100 zł na karme. Bo ja po rodzinnej tragedi mam pod opieką dodatkowo dwa psy. Ta dziewczynka przyjeżdżała z dziadkami na wieś, mają działkę po sąsiedzku i bardzo polubiła te psy. Jestem pod wrażeniem tej "akcji", muszę pomyśleć nad podzieńkowaniem dla niej i dla całej klasy. Przepraszam kiyoshi, że na watku Kormorana, ale musiałam się tym podzielić. Cuda się zdarzają.
    1 point
  26. :)))) a nieeee... Sama się zaczęłam zastanawiać :)) te malutkie zdjęcia, to Benio. Bo mi poleciała większość Benia z telefonem, te posciagalam z wątku Tomaszewskiego..nie wiem czemu, ale z wątku też znikły - znaczy większa część. Obaj mieli w szarym kocyku, pod kołdrą prawie identyczne, no i z łapkami w tych bandażach uciskowych na wenflonie.. Pan Benkowy dziś też życzył żeby jakiś cud się stał i Filcusia guz znikł.. od Zbója chłopak też.. Beniowa rodzinka jest bardzo prozwierzęca...I Łatką się interesowali, ale oni też takie starszaki szczególnie lubią, a szczególny sentyment mają do takich szczególnie bidulków. A czemu z choinki :) ? U mnie tak wcale kolorowo nie jest..z resztą pewnie jak w każdym zafutrowanym domu.. chomik każdy powinien z godzinę dziennie być na wybiegu, jak jednego któregoś raz na dwa dni dopadne, to i tak dobrze..A na wybieg mam 3 /Krzykaczowi odpuscilam, on nie jest zachwycony jak za blisko podchodzę/.. koty, kiedy były dwa, w tym jeden w łazience, to u Filcaka więcej było żwiru na kafelkach niż w kuwecie (nie że raz, on prawie zawsze miał pustawą kuwete)...wtedy z resztą było pobojowisko wszędzie takie, że jakby ktoś powiadomił TOZ czy coś tam innego, to zapewne grubo bym się musiała tłumaczyć..Łatka przeraźliwie płakała w łazience kiedy się orientowala, że życie jest poza nią.. do tego przez ten czas, co z Filckiem była mogła złapać białaczkę.. ten jasny poleciał kiedyś z karniszem na podłogę - wtedy już oglosilam kapitulacje, że nie da się go do niewychodzenia przekonać.. koci pokój, to tak naprawdę sypialnia, tu nawet kocio nie ma gdzie się rozpędzić.. Filcuś się tak bawi "statycznie", znaczy podrzuca myszy, piłeczki, ale jak mi prysnął raz do chomiczarni, to się okazało że biegać też potrafi, aż na zakarecie się zakurzylo, może mu też tego brakuje.. staram się to jakoś poogarniać, ale zdarza się że brakuje mi czasu, siły, że o czymś zapominam. Filckowi z 5 dni uszy czyscilam, aż w końcu wyczyscila mu wetka. Ostatnio, aż głupio się przyznać, totalnie zapominam przy zamówieniu o paście dla Filcaka, a to (odpukać) jedyny dotąd niezawodny sposób podawania mu leków (proszek z kapsułek), a na jakieś 10 dni już tylko mam.. mi się trafiają takie cudowne z charakteru zwierzaki, to słodko na zdjęciach wychodzą, ale jakiegoś raju to tu wcale nie ma.. co jakiś czas zachodzi mi w głowę, czy to dobra decyzja że Filcak zostaje, bo i może gdzieś jest dom, gdzie by miał więcej przestrzeni, opiekę bardziej na nim skupioną, może kogoś w domu kto nie pracuje, może innego kociego towarzysza też z bialaczką, ale dziś też dał koncert w lecznicy jak weszłam do poczekalni i wiem, że jest na tyle przywiązany, że zmiana nawet na lepsze mogłaby się na jego zdrowiu odbić.. Filcak przekonuje się do mięsa, ja BARFowych mieszanek nie mam, trochę mi wetka swoich odsypala..podworkowce jedzą puszki ze smalcem, bo nie mam kiedy po 2-3 razy dawać mokrego, jak niektórzy inni karmiący.. dużo by tu wymieniać, ale do raju to u mnie daleko :)
    1 point
  27. Udało mi się kiedyś kupić w Biedronce.
    1 point
  28. A Filcuś dziś dorosłego chłopa przestraszył..i to tego samego dwa razy..pierwszy raz wlazł za mną do pokoju, kiedy to papieru szukałam, który to jak słusznie przypuszczałam zapodzial się kociej teczce. Chłop nie miał styczności z kotami, a Filcuś zieeeewnął na dzień dobry po swojemu..że koci żołądek było widać.. ten pokój jest jedynym pomieszczeniem w którym względnie wiem co gdzie mam, to światła było tyle co z akwarium. Wchodzi i podskakuje - oczy! Patrzą na mnie! Ty masz kota.??? Wow - czemu buzię tak otwiera .? Chce mnie gryźć? Gryzie ?? - a kot? No jasne że gryzie, przecież koty gryzą. Myślałam że wąż się z klatki wydostal, że tak panikujesz (już zagryzajac zęby, żeby się nie rozesmiac) - (chwila zwątpienia, obadal Filcka klatkę wzrokiem, że nic z niej nie wypelza) wdech. Eee chyba dalej śpi, mogę pogłaskać? - ale że kota czy węża? - kota! Wąż chyba w klatce, bo nie widzę, a węży to się bardziej boję. A ten kot to jakiś taki fajny.. - spróbuj.. - ooo glaszcze! Nie rzuca się..ale znowu tak patrzy.. W końcu siadl (chłop)...O wężu zapomniał, Filcuś swoje sprawy zalatwial..aż ciach!!! Rzucił się na nogi (w zabawie) . Myślałam że chłop mi na zawał zejdzie :D . I to facet, normalny dorosły...przed wyjściem przyznalam, że to Filcka klateczka, nie ma tam węża.. A jeszcze w drzwiach dodałam, że w łazience jest kilka terrariów z pajakami, bo nie mogą tam gdzie chomiki, bo większej wilgotności potrzebują :D No tak mi się to spodobało, że mi się taki humor włączył.. nie mogłam się powstrzymać...pierwsza osoba, którą znam i się boi kota (jakiegokolwiek). Jasne, że nie każdy się interesuje, czy jakoś wybitnie wielbi moje futrzaki. Ale jeszcze nikt się nie bał.. już kilku osobom powiedzialam, że w klatce jest wąż, szczególnie jak kota na miejscu nie było, ale nikt nie łyknął tego jeszcze :) od środka się zachlystywalam ze śmiechu, żeby to do końca doprowadzić naprawdę musiałam się opanować, żeby tak na spokojnie i poważnie.. A kociołek jak zwykle, czyli wyników badań swoich nie kojarzy, nie zdaje sobie sprawy że przed jakiś czas miał w żyłach jakiś jałowy czerwony płyn, w którym urządzenie nic znaleźć nie mogło. Dziś zaskakująco ładnie wołowinę wcinał, bawi się, cieszy, po każdym siku taniec radości, po kupie to już jakiś taniec radości starego szamana :) bez powodu również się zdarza taniec... Znaczy podejrzewam, że wtedy powodem jest zbyt długie przebywanie w kocim pokoju, nie zajmując się kotem :) Wczoraj zauważyłam, że lepiej mu się zajada, kiedy talerzyk trzymam wyżej. W miskach na stojaczkach w ogóle mokre nie wygodnie. W zwykłej na ziemi mokre zejdzie. Ale nie ma to jak talerzyk trzymany pod brodą.. teraz już tego problemu nie ma, a chociaż nie w tym stopniu, ale na początku tak lykal wszystko lapczywie, że strach było żeby coś mu się nie stało, żeby się nie zadlawil..teraz zajada w nadmiarze i ekspresowo np.po kilku godzinach głodówki do badania. Ale to mnie nie dziwi. Nie dość że rzeczywiście jest głodny, to też pewnie ma zakodowane jak bardzo był głodny kiedyś, że jak jest to trzeba szybko i na zapas.. No i zima w pełni. Znaczy nawet super-kotu wypada pospać pod kocykiem
    1 point
×
×
  • Create New...