Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 01/19/19 in all areas

  1. Jestem, jestem! :) Piesio bezpieczny, zaopiekowany, cudny i kochany :) Ale - po kolei. Patrycja przyjechała z psiakami do Warszawy po 17.00. Piesio był bardzo bardzo przestraszony, przerażony właściwie :( Trzeba go było wyjąć z klatki, nie chciał sam wyjść. Stanął potem w miejscu sparaliżowany ze strachu, przytulony do nogi Gosi. Od razu założyłyśmy mu szeleczki (dobrane "na oko" idealnie! :)) i obróżkę, i zapięłyśmy na smycz. Nie chciał się ruszyć, biedny. Gosia wzięła go na ręce i zaniosła do naszego samochodu. Położyła z tyłu na siedzeniach i usiadła obok niego. Niestety schronisko nie dało żadnego papieru dotyczącego szczepień :( Inne psy miały jakieś karty wypisowe czy coś takiego, z zaświadczeniami o szczepieniach, nasz - nic. Trochę mnie to zmartwiło, bo hotelik prosił o jakąś książeczkę zdrowia czy coś świadczącego, że pies szczepiony. No ale co było robić. Zapłaciłam Patrycji, wsiadłam do samochodu i ruszyłyśmy z piesiem do lepszego życia. Przez pierwsze pół godziny pies leżał z tyłu nieruchomo jak kłoda cały czas sparaliżowany strachem, pyszczek miał odwrócony od Gosi i schowany pod łapkami. Jednym słowem - pozycja "nie ma mnie" :( Żal było patrzeć na to maleństwo tak przerażone. Piszę "maleństwo", bo w sumie psiak dużo mniejszy, niż się spodziewałam. Ledwo sięga kolana, waży może z 15-17 kilo. Po pół godzinie usłyszałam z tyłu szept Gosi: "uniósł łepek, rozejrzał się, spojrzał na mnie!". Po następnym paru minutach: "poruszył się, myje sobie łapkę!" Po kolejnych pięciu minutach psina leżała z głową na kolanach Gosi i lizała ją po ręce. :))) Niestety po dojechaniu na miejsce strach powrócił, bo drzwi od bezpiecznego i ciepłego miejsca z dobrym człowiekiem się otworzyły i ktoś zaczął namawiać biednego psiaka do wyjścia. Psinka nie ruszyła się nawet. Zostawiłam więc go jeszcze z Gosią w samochodzie, żeby na spokojnie sobie obejrzał nowe miejsce, a sama poszłam obejrzeć hotelik i dopełnic formalności. Hotelik jest nieduży i w pełni zasługuje na określenie "rodzinny", bo są tam trzy koty i dwa domowe psy - staruszki po ciężkich przejściach. Pani oprowadziła mnie po całym domu, poznałam wszystkie zwierzaki i domowników :) Trochę to wszystko trwało, ale kiedy wróciłyśmy do samochodu, okazało się, że nasz psinek nadal w nim siedzi i nie chce wyjść mimo namawiania i próśb Gosi. Nie było rady, trzeba było znowu go wynieść na rękach. I znowu stanął przestraszony.. Próbowałyśmy go przeprowadzić trochę po ogrodzie wokół domu, żeby się oswoił z nowym miejscem. Powoli krok po kroczku - ruszył. Całkiem ładnie chodzi na smyczy, chyba nie jest to nowośc dla niego. A kiedy poczuł zapach parówek w kieszeni pani Agnieszki, ośmielił już całkiem, zaczął jej jeść z ręki. Po krótkim spacerze, kiedy nawet ogonek zawachlował kilka razy ( :)) !! ) nastąpił kolejny trudny moment: kojec! Na jego widok znowu psina zmieniła się w słup soli. Musi mu się bardzo źle kojarzyć taki kojec :( Nawet miska pełna jedzenia nie zwabiła go do środka. Nie było rady - etatowa już "nosicielka" Gosia wzięła psiątko na ręce i zaniosła do kojca. A potem posiedziała z nim chwilę, aż zobaczył, że tam też jest ok. Jest spokojnie, stoi miska z wodą, miska z jedzeniem, ciepła wygodna buda. Miska z jedzeniem została opróżniona ;) Buda sprawdzona :) Chyba będzie dobrze.. :) A po pozbyciu się robali przyjdzie czas na poznanie się z domownikami :) Zrobiłam kilka zdjęć z tego spaceru po ogrodzie, ale z racji ciemności są bardzo kiepskie. Jeśli chcecie, to może prześlę komuś i poproszę o wstawienie, bo ja niestety nie wiem jak. No i przyszedł czas się pożegnać. Trudno było. I jemu i nam. Po drodze dostałam smsa z hotelu, że w kojcu cisza.. Niunio (tak właśnie napisała p. Agnieszka :D) zawył cicho cztery - pięć razy, ale nie usłyszał odpowiedzi "ze wsi" i nastała cisza. :) Mam nadzieję, że noc minie mu spokojnie. Mnie tak, bo wiem, że jest już daleko od R.
    8 points
  2. Kochane, IMKA ok. 13 pojechała do DS do Katowic. Kasia zadzwoniła z relacją, ale już nie zdązyłam napisać Wam, bo jechałam do swojego przytuliska. Pan z synem znów godzinke wypytywali Kasi o wszystko:) porobili zdjęcia karmy itd. wszystko kupią Imci takie same, żeby nie miała nic gorszego:) widać, że bardzo sa pzrejęci tą adopcją, obrożka, smyczka, wszystko ładne, przygotowane. Ok. 14 Pan napisał mi, że "Imka jest już w nowym domu" :) zapytałam jak się sprawuje to odpisał, że zapoznaje się z nowym miejscem i wszystko jest w porządku:) Dziś już nie będe dopytywać, niech się na spokojnie poznają. Odczekajmy jeszcze z tydzień z pełnią radości. Za jakieś 2-3 dni zadzwonie wypytać, jak będzie ok to pozostanie jeszcze zarejestrowanie chipu, wiem, że imie zostanie bo bardzo się spodobało :)
    4 points
  3. Czasem dzieją się rzeczy zadziwjające i niezależne od nas. Takie coś mnie dziś soptkalo i musze się tym podzielić. Dowiedziałam się dziś, że dziecko, którego ja osobiście nie znam z 5 klasy szkoły podstawowej zorganizowało w swojej klasie oczywiście za zgodą wychowawczyni i rodziców i dziadków zbiórkę dla "moich psów" i uzbierała 100 zł na karme. Bo ja po rodzinnej tragedi mam pod opieką dodatkowo dwa psy. Ta dziewczynka przyjeżdżała z dziadkami na wieś, mają działkę po sąsiedzku i bardzo polubiła te psy. Jestem pod wrażeniem tej "akcji", muszę pomyśleć nad podzieńkowaniem dla niej i dla całej klasy. Przepraszam kiyoshi, że na watku Kormorana, ale musiałam się tym podzielić. Cuda się zdarzają.
    4 points
  4. FEJSIK, SENATOR, CYPISEK, KORNEL, STAŃCZYK, KUKURYDZA, MAKAK, PIK, STEMPEL, ASANA, KMINEK, BURBON, FRUGO, WISTA i APKA - już poza schroniskiem :)
    3 points
  5. 100 puszek dla kotów (niestety kitkat) i 45 puszek dla psów (animonda) leci do Szczebrzeszyniaków. Powinny być albo w poniedziałek albo we wtorek. Podałam numer telefonu Dory. Całość przedsięwzięcia koniec końców zfinasowali z bonów: moja obecna szefowa i mój były szef, który tylko powiedział: "Kotkom życzymy smacznego"
    3 points
  6. Nawet nie wiem jak byśmy się starały,to jednak zwroty z adopcji się zdarzają.W przypadku Alis bardzo się cieszę,że właśnie tak się stało :) Ma wreszcie to, czego jej brakowało w poprzedniej rodzinie i o to chodzi :)
    2 points
  7. Właśnie przed chwilką zadzwoniła pani z Krakowa w sprawie Alutki! W domu jest już wykastrowany kocurek znaleziony na ulicy. Organizuję wizytę PA:) Trzymajcie kciuki!
    2 points
  8. Jesteś niesamowita! Dziekuję! Już piszę, co u naszego Pikusia: Zabraliśmy go rano z kojca, oczywiscie podnosząc daszek budy, bo nie wyszedł sam. Wtulił się w kąt kojca i tak dygotał, ze cała siatka się trzęsła. Ale powolutku podeszłam, głaskałam, powoli założyłam obróżkę ze smyczą i wzięłam na ręce.. Po pierwsze lecznica - obejrzenie, podanie - wreszcie!- preparatu na ewentualne pchełki, wycięcie kilku kołtunów i wyjęcie 1 kleszcza!. Tomek stwierdził, ze Pikuś jest wnętrem! I zaniosłam Pikunia do domu, postawiłam w kuchni. Wcisnął się w kącik i udawał, ze go nie ma. Po chwili poszedł na posłanie pod kaloryferem i tam tkwi do tej pory ) od 10.00, jest 17.20...) Nasze psy zupełnie go olały, nawet Diana po prostu go powąchała, z jakimś takim niesmakiem?... Pikuś odwracał głowę i nieruchomiał. to samo z kotami. Bardzo mi przypomina Zulkę sprzed 12 lat... Dałam kawałek mięsa, bo znalazłam jeszcze kilka tabletek Stressout, i jedną tabletkę przemyciłam w tym mięsku Ale zjadł dopiero, gdy wyszliśmy wszyscy z kuchni i zapanowała cisza. Podałam znów kilka kawałków mięsa na spodeczku, to odwrócił głowę. Po chwili jednak zjadł ze smakiem. Wieczorem dam wiecej i miseczkę postawię koło, a nie na posłaniu. Czeka nas wieczorny spacer na sikanko :). Mam jedne szelki, ale czy będą dobre?
    2 points
  9. Zimowy spacer,a raczej gonitwa :) Bardzo pomysłowe zapięcie obu psiaków na jednej smyczy.Karmel bardzo jest usłuchany i karny,więc nawet gdyby Alis chciała gdzieś zrobić skok w bok,to nie ma takiej opcji :)
    2 points
  10. Agat21, jak pięknie to opisałaś. Psiak cudny, zakochałam się już z opisu... :) A potem zobaczyłam zdjęcia i.... jeszcze bardziej - chłopak będzie łamał serca.
    2 points
  11. 2 points
  12. Oprócz nowego bazarkowego pluszaka ze zdjęcia, Gajka memłała też swoją ulubioną myszę. Ogólnie w tym tygodniu Gajulec miał dużo wrażeń. Poza czwartkowymi tropkami mieliśmy też super spacerek (inne też fajne, ale nie aż tak). Zazwyczaj Gajka reaguje na obce psy darciem paszczy. Przedwczoraj okazało się, że można inaczej;) Przechodziliśmy obok osiedlowego "SAM-u" (nazwa oddaje realia, wygląda jak sprzed 30 lat:). Sprawdziłem, czy można bezpiecznie przejść, psów nie było, więc cała naprzód. Gdy przechodziliśmy obok wejścia okazało się, że w wiatrołapie jet pies! Akurat wychodził z panią i jej córką. Gdy zobaczył Gajulca wyrwał się, żeby się przywitać. Gajka zareagowała darciem paszczy, a psiak podbiegł do niej i pokazał kły. Mała mordka na początku zamarła, a potem ogarnęła się i zaczęła bawić się z psiakiem:) Później wędrowaliśmy jakiś czas wspólnie i było super. Psy obwąchiwały się, ostrożnie się bawiły, coś pięknego. Dłuższy czas wędrowaliśmy razem i Gaja była bardzo radosna. Bawiła się i radośnie darła paszczę:) A tak wygląda pogodna Gajka.
    2 points
  13. Zapraszam serdecznie na bazarek, tym razem beneficjentami są: 1. Mała, śliczna Perełka, która po sterylizacji miała wrócić do schroniska, na szczęście kasiainat przyjęła Okruszka, potrzebne są pieniążki na utrzymanie 50% utargu Mała śliczna Perełka - po sterylce miała wrócić do schronu. Prosi o wsparcie na utrzymanie i weta 2. Staruszek Misiu, który jest u mnie w BDT, a miesięczny koszt miesięczny koszt leków to 178zł 50% utargu Misiu - najbiedniejszy i najbardziej wystraszony pies z Chorzowskiego schroniska - mój niespodziewany tymczasowicz bardzo prosi o wsparcie na weta i leki Fanty podarował anonimowy darczyńca z Dogo oraz misiadg , a fotki zrobiła AgusiaP bardzo serdecznie dziękuję!!! Bazarek trwa do 21.01.2019 godz. 20.00 (zgodnie z regulaminem bazarków ostatni ważny post 19:59) Koszty przesyłki i opakowania pokrywa kupujący zgodnie z cennikiem PP. Możliwa także wysyłka w Kiosku Ruchu. Na wpłaty czekam 4 dni od dnia zakończenia bazarku. Wysyłka do 3 dni od otrzymania wpłaty Bazarek jest w opcji KT
    1 point
  14. Ja zawsze tak spinam mojego rezydenta z tymczaską. Znacznie się zmniejsza ryzyko ucieczki.
    1 point
  15. Nie dość, że kolacja pyszna, to jeszcze ramka zdjęcia iście wiosenna ;)) Fajnie :)
    1 point
  16. Tu 30 ale też sporo taniej https://zooart.com.pl/product-pol-21230-VETFOOD-Premium-NTS-Immunactiv-Anticachectic-30kaps-uniw.html?gclid=CjwKCAiAsoviBRAoEiwATm8OYC7RPHdrS8B5qBqKquExCUDlckzb8EKMf0z_lgqUJCknAKx49NglFBoC4fEQAvD_BwE
    1 point
  17. 1 point
  18. Zapraszam w imieniu Pani Irenki i swoim na bazarek z którego 1/3 dochodu będzie dla Mysi. https://www.dogomania.com/forum/topic/349255-różności-od-pani-irenki-dla-kromci-fejsika-i-mysi-do-29012019-godz-2100-warto/
    1 point
  19. Szczęśliwe sierściuchy :) Fajna okolica do wyprowadzania / wybiegania psiaków na dłuższych spacerach
    1 point
  20. Odświeżałem Heban Kapuścińskiego. Pierwsza sobota od przedświąt kiedy mam czas na wszystko, co do głowy wpadnie:) Jeszcze tylko zakupy muszę zrobić. Jakoś do jutra wytrzymam (chyba)
    1 point
  21. wpłace 20 zł , sliczna ta mała :) [ poprosze konto]
    1 point
  22. Ciocia Elikowa poprosze serdecznie o zmierzonko jak bedziesz miec czas czy spodnie num 9 dadzą sie jeszcze wiecej troszke rozciagnac ...
    1 point
  23. 1 point
  24. No, to może ten... tego... dobrze im razem... i gdzie Stasia znajdzie drugą taką ciężarówkę? Z takim cudownym kierowcą? :) Cieszę się, że sensacje pokarmowe nieco opanowane. A na zdjęciach widać, że Stasia też bardzo z tego rada :) Ja też pomyślałam, że w Bębenkowie nastąpiło klonowanie Filcusia! :)
    1 point
  25. co z Nimi?:( kurka,byly takie organizacje...moze gdzies sie natkne to wpisze szkoda suni :(
    1 point
  26. Już wstawiam cudowną, radosną Bronię :)
    1 point
  27. W piątek psiak przyjedzie do Warszawy, potem przechytuję go i wiozę do Murki. Chciałam zabrać go jeszcze wcześniej, ale w tygodniu nie mam szans na zawiezienie go taki kawał drogi. Muszę się liczyć z tym, że ruszę z Warszawy poźnym popołudniem, a wrócę nocą.. Z piątku na sobotę jest to do zrobienia bardziej niż w tygodniu :) Więc psiaczku, wytrzymaj jeszcze parę dni, proszę. A zapytam teraz z innej beczki: czy imię mu zostawić, czy zmienić? Jak myślicie? Proszę o opinię :)
    1 point
×
×
  • Create New...