Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 09/01/17 in all areas

  1. Zapomniałam wczoraj napisać, że mała absolutnie nie boi se mężczyzn. Wczoraj rano brat wrócił z pracy, psy witały go w drzwiach (one już dużo wcześniej szczekają i siedzą pod drzwiami, czasem myślę, że od chwili kiedy wysiada z autobusu - a to co najmniej 400 m, jak nie więcej). Mała też z nimi siedziała i mało jej się ogonek nie urwał kiedy przyszedł. Bez żadnych zahamowań. A ponieważ jadł śniadanie - od razu miał asystę, zaraz potem położył się spać, a Lala razem z nim. Musiałam jechać z ciotką do lekarza, nie było mnie co najmniej 1,5 godziny. Jak wróciłam - też wyskoczyła od niego.Misiek chyba zdziwiony, bo to właśnie on tam sypia kiedy ja już jestem na nogach. A po kąpieli też tam pognała. Poszłam po nią kiedy kładłam się spać. Oczywiście - noc jak poprzednio - bez awantur, Nesia u siebie a ja z dwojgiem, nie nabrudzone. Po 5 wyszły wszystkie na siusiu i teraz widzę, że tylko mała leży na moim miejscu, Neska okupuje posłanie Miśka a on sam na podłodze. Trzeba szykować wszystkim jedzenie, bo pewnie zaraz zaczną mi o tym przypominać. A Lala chyba trochę jaśniejsza i jakby więcej białego miała na brzuszku.
    4 points
  2. Dzisiaj dzwoniła do mnie Pani Reksiunia. U przystojniaka wszystko w jak najlepszym porządku. Z Panem już są zaprzyjaźnieni. Reksio ma apetyt, kocha spacerki ( ma ich zazwyczaj 6 dziennie) W nocy śpi na fotelu, rano, jak chce wyjść liże Panią lub Pana. Często chodzi na spacerki z yorkiem sąsiadki (tzn. obie Panie i oba pieski). Początkowo yorczek się stawiał na Reksia, ale teraz są już zaprzyjaźnieni. Ogólnie Reksio szczęśliwy i zadowolony!!!
    3 points
  3. Byłam na wizycie u pani chętnej na Tinkę. Pani pod siedemdziesiątkę, sprawna pod każdym względem. Poprzedni piesek ze schroniska żył 16 lat. Pani żyje skromnie ,ale ma duże serce i na pewno zapewni Tince dużo miłości. Teraz ma śliczną , dorosłą ,ale malutka koteczkę. Na pytanie co będzie z Tinką w razie niedyspozycji zdrowotnej, zjawiła się dużo młodsza sąsiadka, która zapewniła ,że zaopiekuje się sunią. Pani ma sunię ze schroniska. Kolejne sąsiadki maja kota i psa i też w razie potrzeby pomogą. Pani już nie może się doczekać Tinki, bardzo jej smutno bez psa w domu. Spytałam się o dołożenie się do transportu i padło 20 zł. Poinformowałam panią ,że Tinka nie zna ruchu ulicznego i może się bać go. Prosiłam ,żeby na początek wychodziła z nią na duże podwórko i zabezpieczyła w obrożę , szelki i 2 smycze oraz adresatkę.Tłumaczyłam ,że sunia na razie nie jest chętna do natychmiastowych pieszczot i wymaga czasu. Wydaje się ,że pani wszystko zrozumiała i zaakceptowała. Decyzja należy do Was. Ja nie widzę przeciwwskazań ,że oddania Tinki tej pani. Ona czeka na informację od Was. Dajcie jej znac proszę co i jak, bo widziałam ,że bardzo przeżywa.
    3 points
  4. Taki Reksio z ostatnich dni. Chyba go trochę rozpuściłam bo kręci nosem na suchą karmę:-) Dzisiaj młody spał wywalony brzuszkiem do góry z łapkami opartymi o ścianę - widok bezcenny - niestety nie udało mi się zrobić zdjęcia,
    2 points
  5. To nie tylko szczególny gust kulinarny i szczególny uśmiech trenowany i testowany na wszystkich napotkanych zywych istotach. To także, a może przede wszystkim niespotykany w naturze bez dopalaczy temperament. No nie idzie fotki strzelić, bo albo skacze, albo sie miota i upomina o pieszczotki... te rudawe smugi to Helcia. Przeciwieństwo dostojnego i statecznego Filona....Pozdrawiamy :))
    2 points
  6. A dziękuję, dziękuję. Trochę nie piszę, bo jestem zajęta bardzo. Jako super pies chodzę z pańcią do pracy na szkolenie. Szkoli się oczywiście pańcia, ja jestem główną atrakcją :)))
    2 points
  7. 2 points
  8. Po wizycie Heniek poznał nowe kolezanki i odbyl dzika gonitwe na spacerze :)
    2 points
  9. Podglądam pięknego psiaka :) Co do puszczania luzem, nawet najbardziej ułożony pies przynajmniej raz ucieknie, schowa się za krzakiem, straci z pola widzenia, chyba każdy kto ma psy tego doświadczył. Ja bym każdemu doradzała trzymać na długiej lince, chociaż sama nie jestem bez winy, bo do wodopoju i do zrobienia zdjęcia czasem spuszczam. Jest to ryzyko, nawet jeśli i człowiek i pies znają teren, myślę że wiele osób tutaj zna te dylematy. Ostatnio już tylko nad jeziorem psy spuszczam do pływania, a i tak mam stresa z tego powodu. W lesie i na łące lepiej zapiąć smycz. Mam grzechy na sumieniu w tym zakresie i tylko dzięki szczęściu i psiej dobrej woli udało mi się odwołać psy z pogoni za lisem, nie chcę myśleć co by było gdyby za nim poleciały. Psy jak widać mnie słuchają (dumna matka) ale nie przewidzę wszystkiego. A gdyby jakiś człowiek pierwotny rozstawił wnyki? Aż skóra mi cierpnie! Byłaby wtedy durna matka. Nikogo nie krytykuje bo prawa nie mam, ale zalecam smycz. Sarny i dziki podchodzą już nawet do zabudowań. Będę zaglądać do liska i mu kibicować. Jest tak urodziwy, że powinien mieć kolejkę chetnych.
    2 points
  10. A to nasze przedpołudniowe leniuchowanie
    2 points
  11. HURRRAAA!!! Koniec biegunki! Rokus w lepszej formie, ma apetyt i dobry nastrój!!!
    2 points
  12. Wszystkie potrzeby fizjologiczne załatwione! Śniadanie za nami, ale pogoda się psuje. Ja już byłam w gminie, złożyłam wniosek o darmową sterylkę. W następnym tygodniu powinnam otrzymać odpowiedź. A wtedy mam 30 dni na wykonanie zabiegu. Tak więc mała będzie miała czas, aby się "podkurować". Trzeba będzie zapłacić za podane antybiotyki. A sprawdziłam,że gmina ma jeszcze pieniądze na ten cel. Wczoraj mały szatan ukradł mi kiełbasę, którą dla siebie przygotowałam. Wskoczyła na krzesło, złapała i migiem na podłogę. A zrobiłam tylko parę kroków po kubek. Udało mi się wyrwać jej z pyska, chociaż nie była zachwycona. Ona naprawdę nie boi się ludzi, aż dziwne. Do każdego się wyrywa, cieszy cała sobą. Dziś wreszcie dotarło posłanie dla niej, nawet się nim zainteresowała, le nie na długo. Natomiast Neska już w nim urzędowała. Będzie teraz miała 3 do obsługi.
    2 points
  13. Pewnie i ona nigdy nie była na uwiezi, ale nie próbowałam, bo się boję - a jak mi czmychnie z tego kojca na ogród? A to prawie pół hektara, cholerka. Wprawdzie ogrodzonego, ale jednak.. Wczoraj przypięłam jej coś a la smycz, czyli stary pasek od torebki. Niech sobie z tym chodzi. Wieczorem poszłam z mięsną kostką i w kucki czekałam cierpliwie, aż mała się przełamie i podejdzie. Polatała po kojcu, pobiegała, pokrygowała się i podeszła. Wygłaskałam, poćwierkałam, potrzymałam tę niby smycz w ręku, ale nie ciągnełam psa na siłę. W nagrodę dostała tę kostkę. Rano poszłam z miską ze śniadaniem i suczynka powitała mnie radośnie :). I znów próbowałam naprężyć tę smycz, żeby psa przyciągnąć, podawałam smaczki z ręki, jak już podeszła. Krok po kroku muszę jakoś sobie poradzić.
    2 points
  14. O schronie zapominamy. Dziś po południu jedziemy z Magdaad do Michasia w odwiedziny. Porozmawiamy z wetem itp. doktorową, która jak mówi Magdaad bardzo się piesiem przejmuje i się nim zajmuje. (zrymowało mi się niechcąco...:):):) Obrożę nową dla niego mam, smycz dokupię i szczotkę- rękawicę do czesania, żeby na początek nowego życia miał nową wyprawkę. Spytamy czy czegoś nie potrzebuje, jaka karmę itd. i na miejscu dokupimy. Foresto zamówię, bo własnie muszę zamówić karmę dla piesków i zanim Michaś wyjdzie z lecznicy to już będzie.
    2 points
  15. Czasem jest tak, że ludzie zamożni są skąpi, i na wszystkim oszczędzają. A ci, którym się nie przelewa sami żyją skromnie, a swojemu pupilowi dogadzają kupując dobrą karmę, smaczki, czy zabawki
    1 point
  16. Z wielkim bólem serca odwieźliśmy wczoraj Monę do DS. W drodze wtuliła się w pańcia i była grzeczna. Do mieszkania weszła bez problemu.Poznała panią, trochę zwiedzała mieszkanie.Nawet wywaliła się kołami do góry. DS przygotował się bardzo ładnie na przyjęcie nowego członka rodziny. Mona dostała 2 spanka, miseczki , czekała dobra karma i zabawki oraz piękna biała kość. No i wysuszona przez panią w piekarniku wołowina i kurczak na nagrody. Jak zwykle podpisaliśmy umowę i poszliśmy na wspólny spacer. W pewnym momencie , gdy Mona była zajęta nowymi bodźcami, daliśmy dyla. Mało serca nam nie wyskoczyły z żalu z poczucia ,że znowu oszukaliśmy psa, który nam całkowicie zaufał. Oczywiście jeszcze z drogi dzwoniłam do pańci. Mona szukała nas, po przyjściu do domu płakała pod drzwiami.Państwo zajęli ją smakami i zabawkami. Wkleję mejle jakie dostałam od pani. One mówią same za siebie jaki wspaniały dom ma Moneczka. Należał się jej, bo jest niezwykłą sunią - mądrą, zrównoważoną, posłuszną, umiejącą dawać miłość i ją przyjmować. Z wczoraj 1.Mona teraz leży z nami w łóżku, pozwala się mężowi pogłaskać. Mniej skomle ,ale jest czujna, jak tylko odejdę idzie za mną. Wysyłam parę zdjęć. I jeszcze raz dziękuję !!!!!! Dziękujemy !!!! 2. Mona dość szybko akceptuje męża, coraz swobodnie sama zwiedza o obwąchuje mieszkanie. Zjadła karmę i chętnie je smaczki. 3. Mona bardzo fajnie zachowywała się na spacerze, z lekkim dystansem do ludzi ,ale dość obojętnie i pewnie przechodziła dalej. Aleksowi pozwoliła się prowadzić czasami spoglądając na mnie. Teraz już leży sama w dużym pokoju na dywanie. Na swoje imię reaguje doskonale. Od godziny nie skomle. Wylizywala rękę męźowi przez kilka minut leżąc na łóżku. Jest coraz lepiej. Pozdrawiam. 4. Mona coraz swobodniej porusza się po mieszkaniu. Podczas mojej kąpieli poszła położyć się na kocyk, a jak mąż się kąpał, a ja byłam w kuchni to powiedziałam Monie by poszła sobie na łóżeczko, więc dziewczynka poszła i leżała sama na łóżku w sypialni. Teraz na wieczornym spacerze szła ładnie z ogonkiem do góry. Niestety się nie załatwiła. Ale zjadła całą kolację i pije wodę. Widać, że jest zmęczona i myśli o Państwu, a wieczór i ciemność temu sprzyja, bo tak kilka razy pojedynczo zaskomlała. Idziemy spać i mam nadzieję, że ta pierwsza noc dla Mony będzie spokojna. Dobranoc. A. Dzisiaj 1.Dzień dobry. Mona czuję się coraz lepiej. Mnie pozwala dosłownie na wszystko, głaskania, pieszczoty, zabawa. Noc minęła dobrze, ze dwa razy skomlała, a tak to spała ładnie. Nie wiem jak było u Państwa, ale tu stoi pod łóżkiem i dopiero za przyzwoleniem wskakuje. Jest przesłodka i cudowna. I najważniejsze zrobiła na porannym spacerze siusiu !!!!! Pomimo że pada. Zjadła całe śniadanko i teraz spokojnie leży. Jest bardzo posłuszna. Pięknie dała się wytrzeć ręcznikiem i kocham ją ogromnie. Ona jak leżę to liże mi rękę, a brodę jak jej daję przyzwolenie. Jest bardzo, bardzo grzeczna. Pozdrawiam. A 2. Bardzo chętnie się bawi i ma wiele radości, ładnie przynosi zabawkę a udaje, że nie chce jej oddać. Jest rozkoszna. 3. Witam. Dziś wyszliśmy z Aleksem do fryzjera, na zakupy i nie było nas ponad 2 godziny. Jak zamknęliśmy drzwi to skomlała. Podsluchiwaliśmy trochę z piętra niżej i poszliśmy. Po powrocie pierwszy wszedł Aleks, ja nie wchodziłam i mnie nie widziała. Nie byli żadnej reakcji, nie było radości. Jak weszłam ja to wybuch euforii. Przywitałam się i poszłyśmy spacer. Zrobiła kupkę :). Teraz robię gołąbki ,a Mona śpi na poduszce przy kuchni.Pozdrawiam. 4. Mona nas dzisiaj ogromnie zaskoczyła. Widać dziewczynka lubi zdecydowanych facetów. Mąż zaczął się z nią bawić, podjęła wyzwanie i zabawie, głaskaniu i pieszczotom nie ma końca. Oprócz mejli , rozmawiałam z panią kilka razy. Powiedziała ,że nie wyobraża już życia bez Mony. Coraz trudniej jest nam rozstawać się z tymczasami szczególnie takimi jakie mieliśmy ostatnio. Ale cieszymy się bardzo ,że uratowaliśmy Monę przed bezdomnością i ciążami co cieczkę.
    1 point
  17. O ile mogę się wypowiedzieć w tej sprawie, to wyjątkowo jestem za tym ,by Tince zrobić wyprawkę z szelek, obroży i 2. smyczy oraz adresatki. Skromnie żyjące osoby tez mają prawo mieć i kochać psa. Bardzo często do Wrocławia jeździ pan Piotr ze schroniska w Nowinach pod Lublinem. Trzeba rozmawiać z kierownikiem. Czy pani juz wie ,że Tinka do niej pojedzie?
    1 point
  18. 1 point
  19. Trzymam kciuki za Tinusię, co do wyprawki, to nie mam prawa się wypowiadać, ale popieram Cię Izuniu. A krytykanci zawsze się znajdą, bo im chodzi o zadymę, a nie o dobro psów.
    1 point
  20. kiyoshi, też o tym pomyślałam. Zamówię też adresówkę z numerem telefonu do Pani - oczywiście, jeśli Deklarowicze nie mają nic przeciwko temu. Dobre domki nie zawsze oznaczają sporo pieniędzy, nie chciałabym skreślać domu tylko dlatego, że skromnie żyjący. Moja rodzina też nie śpi na pieniądzach, a chyba Osoba, która dała mi do adopcji Kurzyka (kota) nie może narzekać, że ma źle. Tak, z tego co mówiła mi Poker, z tyłu jest podwórko - i Poker zaleciła Pani, by na początku właśnie od tej strony Tinusia wychodziła: by od razu nie serwować stresów dużego miasta. Podobno niedaleko mieszka Figunia, więc poproszę Ją, by zwłaszcza na początku miała Panię na oku, ale ufam, że będzie dobrze :)
    1 point
  21. Jeszcze raz dziękuję za wizytę. Tak jak Ci już mówiłam Poker, dzięki Twojej wnikliwości rozwiałaś wszelkie wątpliwości. Wierzę, że Tinusia będzie z Panią szczęśliwa. Rozmawiałam już z Murką i elficzkową, ogłaszam więc już oficjalnie, że Tinka ma dom. Pani żyje skromnie, ale w razie potrzeby przecież nie zostawimy Pani bez pomocy. Nie jestem szkoleniowcem, ale jakąś wiedzę mam, więc również w razie potrzeby mogę podjechać do Pani i zapewnić pomoc szkoleniową - zresztą już tę pomoc oferowałam. We Wrocławiu też działa pewien szkoleniowiec, który adopcyjniakom udziela darmowych korepetycji: niby tylko schroniskowym, ale spróbuję poprzez Fundację zagadać, by w razie "w" miała i nasza Tinusia. Oczywiście ja ufam, że nie będzie takiej potrzeby i Pani da radę :). Tinusia ma pieniążki na koncie, więc myślę, że uda nam się sfinansować transport prawie cały - a może cały. Pozostaje kwestia samego transportu. Do Wrocławia jest kawałek. Dobrze by było, by Tinusia załapała się z jakimś psiaczkiem, ale jeśli nie: miejmy nadzieję, że uda się coś załatwić. Jeśli się nie uda wcześniej załapać na jakiś transport, to Tinusia może pojechać ze mną pociągiem z Jarosławia do Wrocławia. Tyle, że terminu nie znam: na pewno wcześniej niż za 2tygodnie nie będzie, bo muszę jeszcze trochę zająć się weterynaryjnie swoim kocurkiem (właśnie odebrałam wyniki: i nerki, i serce mamy do podreperowania i szykuje mi się parę wizyt u specjalisty).
    1 point
  22. Nooooo ewentualnie, gdybyś nie miała na czym złożyć ciałka :)
    1 point
  23. @Anica,Smecta nie!Jest zdecydowanie przereklamowana,choc daje (pozornie) dobre efekty.(to temat na dłuższy "wykład")
    1 point
  24. Dziś Henio dzielnie walczył u weterynarza. Coś się na pyszczku zribiło. Albo coś Henia użarlo albo jakies zapalenie skóry. Ale dostał dwa zastrzyki i antybiotyk w tabletkach na pare dni. Niedługo kontrola :)
    1 point
  25. Kilka zdjęć naszej pięknej Malinki.Nie dość, że ładniutka to jeszcze charakter cudowny.Żeby ludzie wiedzieli co tracą ......
    1 point
  26. Ulala, ale wspaniale... choć ja widze jeszcze miejsce dla paru psów :)) A dywany na ścianie mieliśmy w domu identyczne! Mieliśmy - bo je zdjęliśmy, jak my (dzieciarnia) porośliśmy i się okazało, że jestem alergiczką. :) Ale aż coś mi się zrobiło, jak zobaczyłam, że takie same dywany u kogoś wiszą.
    1 point
  27. Malagosku, jesteś mądra i cierpliwa, podziwiam :)
    1 point
  28. 1 point
  29. Jestem i ja u Michasia na zaproszenie Miki. Magdaad,jak dobrze,że pochyliłaś się nad biedakiem i szukałaś ratunku! Miko i Darku,jesteście wspaniali!Przeczucie,Was chyba gnało,bo przy babeszjozie każda godzina jest cenna. Do kastracji pies również musi być zdrowy.To nie jest zabieg zupełnie obojętny dla organizmu.Wyniki po babeszjozie mogą być marne i myślę,że kastracji z mety wet raczej nie zrobi.W każdym razie nie śpieszyłabym się,bo i chudzina póki co z niego straszna. Bardzo mocno trzymam kciuki!, walcz chłopaku! Również popieram elik w 100%. Odradzałam Mikuni oddawania Michasia do schroniska,nawet na trochę. Naprawdę różnie to bywa później z adopcją ze schroniska.Nieraz bywało,że sprawy z zabraniem przybierały nieoczekiwanie zły obrót.Poza tym pies musi przechodzić 2 tyg.kwarantannę,w międzyczasie stan zdrowia może się pogorszyć i chorego psa nie wydadzą.Wet schroniskowy zacznie leczyć i źle może się skończyć.Jest wątek pieska na dogo, któremu w schronisku robiono poważny zabieg ucha przed wydaniem....i tylko psa szkoda przez to, co tam przechodził. Oszczędziłabym Michasiowi tam pobytu, skoro już o nim wiemy.Pieniążki jakoś się uzbiera.Lepiej rozejrzeć się i zaklepać miejsce w hoteliku domowym i zabrać od razu od weta jak wydobrzeje. U Hop!- godny polecenia domowy hotelik w Łodzi. U Dif blisko Warszawy też dobre miejsce,ale Ona przyjmuje tylko małe psiaki ,a Michaś raczej na większego mi wygląda.W razie jak nic nie znajdziecie można zadzwonić dopytać,tel.mam.
    1 point
  30. 1 point
  31. Jestem. Dzisiaj na dogo tylko z doskoku i do niedzieli tak musi być :( Przeczytałam jednym tchem wszystko od mojego ostatniego tu pobytu. Wspaniale się dzieje, bo normalnie się dzieje, bez żadnych niespodziewanych zdarzeń. Nesiowata Kochana Dziewczyna, sunia Sunia wspaniała psica. I pomyśleć, że takie maleństwo wisiało na sznurku i byłoby wisiało dalej, gdyby nie wspaniała ekipa dobrych duszyczek. Nie darowałabym sobie, gdybym nie dołączyła do grona dziękujących Wam
    1 point
  32. Kajtuś będzie miał dom, Państwo zdecydowali się go adoptować :). Mam troszkę jeszcze obawy związane z małą Córką Państwa, ale myślę że trzeba dać Kajtkowi szansę. Państwo zostali uprzedzeni o zachowaniach Kajtusia, widzieli jaki potrafi być w stosunku do innych psów. Państwo mogą zabrać Kajtusia do siebie w przyszły piątek, wizytę przedadopcyjną zrobię tak jak było u Alfika, pójdziemy razem z Kajtusiem i jak wszystko przebiegnie pomyślnie to Kajtuś tam zostanie. Także za tydzień znowu kciuki będą bardzo potrzebne :)! Biedny Kajtek :(, znowu będzie przeżywał rozstanie, kolejną zmianę w jego życiu w tym roku. Dla mnie to strasznie trudny moment, bo wiem że taki biedny psiak bardzo to przeżywa a przecież nie rozumie, że to wszystko to dla jego dobra. Dopiero jak się poczuje kochany i bezpieczny w nowym domu to jest szczęśliwy.
    1 point
  33. Dawno nas nie było, ale teraz zrobiło się więcej. To się pokażemy.
    1 point
  34. A próbowałaś bez smyczy? Mam taki egzemplarz, który jest sparaliżowany jakąkolwiek uwięzią.
    1 point
  35. Mari23 - na konto Help Animals poleciało dla Ciebie 160 zł. zgodnie z dyspozycją Mattilu. Jak dojdzie bardzo proszę o potwierdzenie na wątku Tinki, po kórej ta kasa została :-)
    1 point
  36. I gwoli uzupełnienia - śniadanko poszło lotem błyskawicy, tylko Nesia jak zwykle ostatnia z jedzeniem. Każdy pilnował swojego, bez zgrzytów. Teraz pora zabrać się za koty i kury..Neskę i Miśka zabieram na dwór. a maleństwo pewnie znów będzie ujadać w domu. No, ale z nią na smyczy miałabym problemy oporządzić kury. Na szczęście ten psiak jak na razie nie obraża się, jest zadowolona kiedy wracam. Parę minut wytrzyma. Pozdrawiamy.
    1 point
  37. No to raport z samego rana - miałam nieszczęście ruszyć się przed 5. Mała oczywiście spała nade mną., czasami schodziła trochę niżej. Ale niewiele, bo okolice kolan tu już był Misiek (Neska noce spędza na posłaniu). Lalka sfrunęła na podłogę, Misiek za nią, Nesia łaskawie też się podniosła. Misiek od razu szczeka, bo on już musi wyjść, mała tańczy w podskokach, ledwo zapięłam smycz, Już nawet nie założyłam swetra na koszulę, chociaż za ciepło to nie jest. W drzwiach spotkanie z kotami bez żadnej reakcji z obydwu stron i biegiem przed siebie, Sikała kilka razy i wcale nie chciała wracań, kręciła się wiec czekałam. Kupa też była. tym razem już spora ( powiedziałabym nawet, ze jak na gabaryty psa to duża). A wczoraj wieczorem doczyściła miski kotów z ryżu, które one litościwie zostawiły. I jeszcze jedno - mała sika jak pies! Wczoraj robiła to naprzemiennie, dziś za każdym razem podnosiła łapkę! A teraz to już muszę na dobre wstawać bo o tej godzinie to moje towarzystwo dopomina się o jedzenie. Tak ich przyzwyczaiłam i teraz Neska już mnie pogania. A swoją drogą - już nie musiałaby,m się myć, bo jestem wylizana na wszystkie strony, nawet twarz. W każdym bądź razie - noc minęła spokojnie, bez żadnych atrakcji i zaczynamy nowy dzień!
    1 point
  38. MAZOWSZANKA PRZELAŁA DLA CZIKI 20ZŁ, DZIĘKUJĘ. WCZORAJ ROZMAWIAŁAM Z PANIA CZIKI. wSZYSTKO W NAJLEPSZYM PORZĄDKU. CZIKA JEST GRZECZNA , POSŁUSZNA . uWIELBIA ZABAWY Z PSAMI ALE W DALSZYM CIĄGU NIE MA ZAUFANIA DO LUDZI. TO SUNIA JEDNEGO CZŁOWIEKA I SWOJĄ PANIĄ UWIELBIA. PANI JEST BARDZO ZADOWOLONA, ZE MA TAKĄ PRZYLEPKĘ. CZEKAM JESZCZE NA JEDNĄ WPŁATĘ I ROZLICZĘ BAZARKI WTEDY BEDZIE WIADOMO ILE KASY JESZCZE BRAKUJE.
    1 point
  39. Jutro odwozimy Monę do DS. Nie wiem jak to przeżyję.Po pierwsze pokochałam ją ,a po drugie martwię się ,żeby sunia nie narobiła bałaganu. Ona bardzo mocno związała się z nami i my możemy z nią zrobić wszystko. Do obcych jest bardzo nieufna . Obcy w domu to prawie wróg, szczeka zajadle. Na spacerach też reaguje na niektórych ludzi szczekiem ,a niektórych się boi , szczególnie postawnych mężczyzn. Pani była również dziś , Mona się wyłożyła przed nią kołami do góry, bierze smaczki z ręki. Jak idziemy na spacer i pani ją prowadzi , to co kilka kroków patrzy na mnie. Pani dostarczyła już szelki , obróżkę i smycze oraz kocyk.Bardzo dużo czyta ,żeby wiedzieć jak postępować z Moną. To jest bardzo świadoma i odpowiedzialna adopcja. Brzusio goi się pięknie.Panienkę denerwowały opatrunki na łapkach po usunięciu wilczych pazurków, więc sobie dziś je zdjęła. Na szczęście nie liże szwów, więc nie musiałam zakładać klosza. Trzymajcie jutro mocno kciuki za całokształt. Wyjedziemy ok.g 12.
    1 point
  40. Pani się odezwała, rozmawiała też z Kasia. Sa jeszcze na urlopie, jak wróca przyjada do Kasi poznać Funię. To będzie w następna sobote. Trzymajcie kciuki kochani.
    1 point
  41. Szelki, szelki, szelki :) Zwłaszcza typu guard są znacznie bardziej bezpieczniejsze niż obroża. A gdy psiak niepewny, to i szelki i obroża. Nie mogą się zdarzać sytuacje, że psiak uwalnia się ze smyczy.
    1 point
  42. Padłam ze zmęczenia .Za dużo spraw miałam na głowie w ciągu kilku ostatnich tygodni. Mona zniosła sterylkę bardzo dobrze .Byłoby 5 !!! psów nikomu niepotrzebnych. Suńka jest bardzo dzielna, już wczoraj wieczorem chodziła po schodach ,a wieczorem nawet wskoczyła do pańcia do łóżeczka. Dziś w końcu ładnie zjadła . Wychodziła na ogródek i polegiwała trochę na słonku. Mam nadzieję,że szybko się wygoi i jak dobrze pójdzie, to w czwartek lub piątek odwieziemy ją do DS. Chętni nie mogą się już doczekać. Pani przyjeżdża jutro w odwiedziny.
    1 point
  43. Kochani zapraszam serdecznie na bazarek, który w części będzie przeznaczony na "Psiaczki i kotki pod opieka Stowarzyszenia"
    1 point
  44. Jeszcze trochę radosnego i szczęśliwego Tropcia!! Państwo byli z nim u weta, obcięli pazurki i przebadali. U Tropcia wet wysłuchał jakieś szmery w serduszku... Do obserwacji. Kontrola za miesiąc....
    1 point
  45. Cześć :) Obudziłyśmy się ze snu zimowego i wysyłamy update ;-) Pokrzywa, jak możecie się domyślać, nie nudzi się :) Biega ze mną kilometry po lasach w ramach dogtrekkingów (i wygrywa przy okazji da siebie cenne nagrody). W ładne weekendy tropi pozorantów (tu na zdjęciu Puszcza Niepołomicka) i wygrywa dla mnie cenne nagrody ;) A żeby być grzeczniejszą, chodzi na wykłady pani Zofii Mrzewińskiej jako piesek pokazowy (mam tylko zrzut z filmiku, więc marna jakość) :) Wkrótce (7 maja) czeka nas debiut w klasie 0 obedience na zawodach w Rzeszowie - zapraszamy! Ja w wolnej chwili chowam się jako pozorant, aby pomóc w szkoleniu psów ratowniczych, i w związku z tym możliwe, że Pokrz będzie mogła z takimi pieskami poćwiczyć na gruzach i sprawdzić się jako pies ratowniczy :) Oczywiście nigdy takim psem nie zostanie z racji wieku i swojej przeszłości, ale Pokrzywa nie jest po to, żeby pracować, tylko żeby mieć fun w życiu! :) Pozdrawiamy :)
    1 point
×
×
  • Create New...