Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 04/27/17 in all areas

  1. Wieści z domku Hiltonka/Dudusia optymistyczne. Wyszedł z kącika i chodzi sobie po pokoju jak pani ewa nie widzi , sika na podkłady ale kupę już robi na podłodze , np. pod drzwiami sypialni. Jest jeszcze zbyt słaby aby przyjać szczepionkę która zabezpieczy go od wirusów , dlatego nie może wychodzić na podwórko. Nauka czystości więc będzie się odbywała z opóźnieniem. Apetyt dopisuje Dudusiowi, miseczka aż turkocze o podłogę tak wcina przepióreczki od cioci Zachary. Nie umie się bawić zabawkami, ale maskotkę wczoraj troszkę potrzymał w ząbkach. Kota zupełnie ignoruje bo kot ignoruje Dudusia, ale na pieska rezydenta warczy ostrzegawczo lub szczeka. Wyraźnie odstrasza pieska i nie chce z nim kontaktu, a tamten chciałby się zapoznać i obwąchiwać. Prosiłam Panią Ewę aby nie rozpieszczała Dudusia i od razu korygowała jego zachowanie. Wczoraj Pani Ewa była z Dudusiem na kontroli w Multiwecie i na zastrzykach, których ona sama nie mogła wykonać w domu. Opowiadała jak to wszyscy ludzie w Multiwecie zachwycali się urodą pieska a jedna Pani poznawszy jego historie się popłakała. W drodze powrotnej Duduś wylizywał Pani Ewie obie dłonie.Chyba już wie, gdzie jest bezpieczne miejsce i wie jak i komu dziękować za ten raj , który teraz ma.
    4 points
  2. Pan wójt rozbawił mnie do łez stwierdzeniem, że "wydaje się być niewiarygodnym fakt, iż ludzie, którzy otwierają serca dla zwierząt, w stosunku do ludzi mogą życzyć im wszystkiego najgorszego". Odpowiem w ten deseń: wydaje się być niewiarygodnym fakt, że ludzie sprawujący urząd państwowy i opłacani z podatków obywateli marnotrawią publiczne pieniądze, wydaje się być niewiarygodnym fakt, że ludzie powołani do opieki nad bezbronnymi stworzeniami w ohydny sposób zarabiają na nich krocie skazując je na straszny los, wydaje się być niewiarygodnym fakt, że urzędnicy państwowi nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za swoje decyzje... mam ciągnąć dalej? Naprawdę nie widzę powodu, aby kochać ludzi, to żaden przymus w tym kraju (przynajmniej na razie)
    2 points
  3. Ja miałam u siebie Cecylkę z chorobą Cushinga.Z początku bardzo dużo piła i siusiała.Do tego łysiała.Tak było do momentu aż nie dopasowałam dawki Vetorylu.Cecylka była na Vetorylu do końca życia. Żyła jeszcze 2 lata w DS.W momencie podawania Vetorylu zanikł problem nadmiernego łaknienia picia i częstego oddawania moczu.Wszystko wróciło do normy.
    2 points
  4. 2 points
  5. No dobra, przyznaję się bez bicia - zaglądam na ten wątek codziennie, po kilkanaście razy, gdyż sunieczki - mondrale skradły moje serducho i zdecydowanie poprawiają mi nastrój, ilekroć na nie patrzę. I mam jedną prośbę - bardzo chciałabym podziękować nauczycielce - Julce, bo to złoty skarb DT - uwielbiam oglądać filmiki z Jej lekcjami. Julcia jesteś debeściara
    2 points
  6. Właśnie jadąc do pracy miałam telefon że psy jadą dzisiaj. Poradziłam, żeby zadzwonić do urzędu miasta który płaci za te psy - przekazać co to za gospodarność, jeśli można oszczędzić środki bo psy do końca miesiąca w większej części zostaną wyadoptowane i zabrane. Widać nic to nie dało. Moim zdanie warto uruchomić media i opisać w lokalnej prasie jak gospodarnie urząd działa, płacąc za psy, które mogłyby opuścić schronisko w bezpieczne miejsce. "Naszych " psów na wykazie nie ma - nie wiem czy potwierdzać że w sobotę dojadą czy nie - będę wdzięczna jak sie dowiecie, nie zawsze mogę być przy kompie, ale będę zaglądać. Jutro muszę dzwonić do kliniki, a nie wiem czy jest sens. Szkoda Rubelka - to chyba ten mały piesek - biedak. Miał też jechać ewentualnie do nas z Forestem i Otello. To jest po prostu horror. Nie można tego tak zostawić!
    2 points
  7. Jest mnóstwo rodzin z dziećmi i pies wspaniale wpisuje się w nie. Przykładem jestem ja.Przyniosłam jako 9. letnia dziewczynka szczeniaka na rękach do domu. I sunia była z nami 12 lat. Uwielbiałam z nią chodzić na spacery, bawiła się z wszystkimi dziećmi na podwórku. Mój ojciec płakał jak umarła ,a wcześniej nie chciał o psu w domu nawet słyszeć.
    2 points
  8. 2 points
  9. Hendra-ja też uwielbiam.Oprócz cerkiewnej kocham rosyjskie romanse,zwłaszcza w wykonaniu mojego ukochanego Aloszy: Wczoraj,dzięki węgierskiemu filmowi okryłam Laurę Marling: i już zamówiłam jej płytę:)
    2 points
  10. Po zabawie czas na odpoczynek:) Po odpoczynku pora na zabawę:) Tym razem bawiły się w ogrodniczki:)
    2 points
  11. Czyściłam kartę od aparatu i znalazłam jeszcze takie fotki Ibisa jakoś z końcówki marca, to wrzucam, bo nie było ;)
    2 points
  12. a z wieczora tak romantycznie- "tkliwy serca dzwon":) "Brzydka Ona, brzydki On a taka ładna miłość aż nierealna wręcz" Uwielbiam tę barwę Łobaszewskiej. Zawsze zazdrościłam tej chrypy, nalotu na gardle, czasami udawało mi się to wydobyć ale zbyt rzadko:) Stara jestem, nachodzą mnie takie nastroje, choć przy tym jeszcze za młodu mnie nachodziły;) Nie oglądać! Słuchać tylko:)
    2 points
  13. Smutne rozstania :( Ani nie zerknęła na nas :( Poszłaaaaaaaaa na swoje. Powodzenia Bertusiu w nowym życiu. Niech Cię kochają z całych sił.
    2 points
  14. Nie wiem o co chodzi z tymi donosami hihhi ale muzyke fajna zapodajecie. No to Sinead z moim ulubiencem :)
    2 points
  15. A Jędruś ma wszystko w nosie , uwielbia bawić się czym popadnie ;) czy to stara piłka , skarpetka, poduszka , klapek a nawet moja piżama ;)
    2 points
  16. Dziewczyny, ale te wyniki nie wskazuja jednoznacznie na Cushinga. W jedej karcie wet zalecił podawanie kortyzolu, a to własnie kortyzol powoduje tę chorobe, tzn, jego nadmiar. Te wyniki moczu w ogóle jakies niepełne, z nich nie widac czy jest jakiś stan zapalny. Nic w sumie nie widać, nawet ciężaru. PH ma OK. A współczynnik kort/kreat nie wskazuje na Cushinga, a w najgorszym wypadku jest watpliwy.
    1 point
  17. takie np. ogłoszenie jest u mnie https://www.gumtree.pl/a-psy-i-szczenieta/wesola/pigwa-energiczna-sunia-kochajaca-wszystkich-doroslych-i-dzieci+-szuka-domu/1001921846720910468552909
    1 point
  18. 1 point
  19. nowe wiadomości od Soni: " Melduję, że proces adaptacji przebiega prawidłowo. Jeszcze tylko kilka końcowych korekt, trochę więcej wysiłku przed metą i już, już powinniśmy być z żoną całkiem znośnie zaadoptowani do nowej sytuacji. Taką przynajmniej nadzieję zdaje się Sonia wyrażać, albowiem jest to pies dobrze wszystkim życzący, pełen optymizmu i wiary w ludzi. Ze swojej zaś strony Sonia już od dłuższego czasu sprawia wrażenie świetnie zaadoptowanej i zupełnie nie może pojąć, dleczego my się tak z tym jeszcze guzdrzemy. I to tyle w temacie, żeby nie zagubić się w długich, a bezowocnych rozważaniach. Dodam jeszcze tylko, że jest to pies przygodowy i jego przygód na wołowej skórze by nie spisać, że taki Szarik na kupę z Cywilem to są małe miki przy naszej suczce. I już zupełnie nie wiem o czym pisać. Dobrze jest i wesoło."
    1 point
  20. Także dla odmiany - lubię Michalela ze starych, dobrych czasów :)
    1 point
  21. Właśnie zawiozłam Tinkę do DS. Tinka na wejściu była bardzo zestresowana, co generalnie niepodobne do niej. Wchodziła do domu na ugiętych nogach, bała się obcego miejsca. Ale nie minęło 10 minut i już wszystkim rozdawała buziaki dookoła. Wszyscy zachwyceni małą. Trochę posiedziałam u Państwa w domu, potem poszliśmy sobie na ogród. Tinka zaczęła węszyć wszystko dookoła, chyba wyczuwała kota sąsiadów, który czasem przychodzi do Państwa na działkę. Potem ja po angielsku ulotniłam się. Jest mi smutno bez Tineczki ale wiem ze będzie miała u Państwa dobrze. Trochę fotorelacji:
    1 point
  22. Kazik teraz zaspiewa :) jak dla mnie klarnet to mistrzostwo w tym utworze
    1 point
  23. Olena, podam Ci na priva mój numer telefonu, bo za chwilę nie będę już przy kompie, a potem z przerwami, więc jak coś będziesz wiedzieć - dzwoń
    1 point
  24. A to zdjęcia z sesji poduszkowej:) Są tak cudne, że po wrzuceniu ich w ogłoszenia domki powinny sie bić o nie:) Pierwsze spacerowe:
    1 point
  25. dostałam smsa że on ma już dt, ale teraz wywożą inne psy Jak można robic takie rzeczy na 4 dni przed tym co miało być w umowie, która jeszcze wczoraj nie była podpisana
    1 point
  26. Jak miał na imię Twój pies?
    1 point
  27. Hendra, a mam tu cosik dla Ciebie: (koniecznie być musi z tego koncertu. Absolutnie)
    1 point
  28. Wpłynęło 50 zł od mamy Oleny i pan Teresy. Za obroże antykleszczową zapłaciła ciocia Agata51 bezpośrednio Sylwii. Macie cioteczki pozdrowienia od Agata51 :) Stan konta Kamysia na dziś: 70,81 zł
    1 point
  29. 1 point
  30. myślę, ze bardziej bym Cię dobiła wymieniając liczbę remontów i zniszczeń które mieliśmy z powodu psów. Było tego naprawdę sporo. osoby, które nie mają w domu bardzo starych i chorych psów raczej nie mają pojecia co to naprawdę oznacza a łatwo nie jest. No ale gdy się kocha psy, to można przetrwać i mieć normalnie wygladający dom, a nie syf :)
    1 point
  31. Jest na FB - ale może być kilka razy - będzie bardziej widoczna :)
    1 point
  32. Mam pieluchy - jak je przekazać, mam również majteczki żeby te pieluchy przytrzymać. moja sunia jak miała bakterie w moczu, to też siusiała po mieszkaniu - ale nie było to tak często jak u Mróweczki. Moja sunia ma trochę nietypową budowę i te pieluchy jej niestety zjeżdżały :(. A może zrobić jej domek w kenelu ? I tak wkładać podkłady ? Ona chyba i tak jest mało żywotna ? Podkłady tez mogę dostarczyć - czy lepiej wysłać pocztą ? Mam propozycję żeby zrobić taki kenelowy domek dla babuni. Mam również kuwetę trawnik - bardzo praktyczną - po prostu siuśki przechodzą przez ten trawnik i wtedy nie są potrzebne podkłady, bo wszystko zbiera się w kuwecie pod trawnikiem... Może to dać do kenela ? To są propozycje - bo nie możemy mówić czekajmy na wyniki - Mróweczka zasikuje Anecie mieszkanie i nie można na to patrzeć obojętnie - trzeba pomóc :)
    1 point
  33. no i jakoś tak...cool było omijać ekhm....pieski ;) ....no właśnie-jak? i zespół z moich stron-Kluczbork i Bakszysz
    1 point
  34. Ło jakie śliczne morduchny *) *) ucymy siem, ucymy, czaimy bazę, mondre śmy :D
    1 point
  35. Tak, ale w tym domu tymczasowym jest jeszcze co najmniej 52 inne łapy, kilkanaście rozmerdanych ogonków, łepków do pogłaskania, nosków do pocałowania a tam będzie na swoim, pierwszy do głasków i mizianek Przypomina mi się Różyczka, którą odwiedziłyśmy w jej stałym domku po jakiś czasie. Prawie nas nie poznała, najwspanialej było u Gosi na kolanach, wpatrzona w nią, wsłuchana, ta jedyna pańcia. Nas miała delikatnie ujmując pod ogonkiem. I bardzo mnie to cieszyło
    1 point
  36. Astra jest bardzo szczęśliwa. Uwielbia naszą nową członkinie rodziny. Nie wykazuje nawet odrobiny agresji do króliczka. Jak widać buziaki już były :) Kochana Astra. Jesteśmy tacy szczęśliwi, że mogła dołączyć do naszej rodziny . Dziękujemy Wam za Astre :) :*
    1 point
  37. A co konkretnie Cię interesuje? Mam w tej chwili sporo kosmetyków Avon i ewent. mogłabym robić z nimi bazarek ale może to nie to co Cię interesuje...
    1 point
×
×
  • Create New...