Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 01/31/17 in all areas

  1. Witam ponownie. Postaram się rozwiać wątpliwości, jakie Panie nurtują. Polcia to kochana i mądra psinka. Od kiedy jest u nas nie miała żadnych problemów z zachowaniem czystości. Bardzo lubi spacery, widać to jak radośnie sobie biega, ma też swoje ulubione ścieżki. Coraz lepiej toleruje przechodniów i samochody. Z niekłamaną radością chcę się też pochwalić, że macha ogonkiem i okazuje radość na mój widok. Gorzej jest z męską częścią rodziny, pomimo jego srarań, co prawda jest lepiej i smakołyki łaskawie zjada, ale potrzeba jeszcze sporo czasu, żeby było dobrze. Nieśmiało zaczyna chodzić po domu, ale wystarczy jakieś stuknięcie i w panice ucieka. To niepojęte jak ktoś musiał ją skrzywdzić. Zmieniliśmy też karmę z eukanuby na Royal canin, ta bardziej Polci smakuje. Proszę się nie martwić tym, że nie piszę zbyt często, gdyby działo się coś złego, na pewno bym poinformowała. Serdecznie pozdrawiam
    4 points
  2. JESU taka operacja i on teraz w tym gnoju będzie. Nie mają w głowach nic ci ludzie. NIC. Życzę temu wetowi zapalenia ucha nieleczonego i długotrwałego i niech okaże łagodność charakteru przy grzebaniu. Jak ten głupek mu w tych uszach grzebał, to musialo go tak boleć... Ciekawa, że teraz takie rzeczy opowiadają, a jak szedł niby do adopcji to nic złego nie mówili.
    2 points
  3. Ogromnie mi go szkoda, biedny psiak. Deklaruję 50 zł stałej na hotel. Będę śledziła jego losy, nie przypuszczam żeby był agresywny, ten chwytak wygląda strasznie! Niech tylko opuści schronisko!
    2 points
  4. Ciocie, konkretnie, ja czekam na informacje, czy ten guz jest operacyjny i za ile beda go w stanie wyciac. Wszystko inne, to domysly i szkoda czasu na pisanie.Krotko i na temat. Ludzie czekaja z przelewami.
    2 points
  5. Zgadza się. Pieniążki zebrane na leczenie i hotelowanie Astruni vel Lisi chcemy przeznaczyć między innymi na Alaskę, która nie ma pełnych deklaracji (potrzeba 450 zł na miesiąc hotelowania).... Czeka ja jeszcze pełna diagnostyka i tylko trzeba mieć nadzieję, że jest zdrowa, że badania nic niepokojącego nie pokażą.To starsza sunia... Myślimy też intensywnie jak pomóc temu psiakowi; Potrzebne są pieniążki na diagnostykę, operację i leki...O hoteliku nie wspomnę.... I jeszcze owczarki, które wymagają leczenia.... A następne jeszcze w schronisku czekają....Stare, zapomniane chore....Tak bardzo chciałabyśmy odmienić ich los, tak jak odmienił się los Astruni vel Lisi!!! A do tego potrzebne są pieniądze...
    2 points
  6. Wczoraj odebrałam Tobisia przed zamknieciem kliniki, zeby go nie wieźc przez całe miasto w korkach, dlatego nie dałam rady juz nic wczoraj napisac. Tobi ładnie sie wybudził, jak po niego przyjechałam był samodzielny ale nogi tylne jeszcze mu sie troszke rozjeżdzały:).. Gdy podjechałam pod DT Tobi az rwał sie zeby wysiadac:D, tak sie stesknił za kanapą:D. Niestety Tobi mocno inetresuje sie raną, dlatego musi cały czas chodzic w kołnierzu.. Wczoraj Ewa mówiła ze stał biedniutko ze spuszczoną głową w tym abazurku, w koncu jednak połozył sie - bo juz myslałysmy ze spedzi noc na stojaco.. Dzis niestety smutków ciag dalszy, Tobi nie jest szczesliwy w kołnierzu.. No cóz.. Nic nie poradzimy.. Onaa wczoraj odwozac Tobiego na zabieg zwazyła go na wadze gabinetu - Tobi w tym gabinecie wazy 28,5 Kilo, niestety sa spore róznice w urzadzeniach jak widac. Szwy beda do wyciagniecia za 10-14 dni. Za zabieg zapłaciłam 293 zł, w tym dostałam tabletki Rimadyl na dzis i jutro. Bardzo dziekuje Panu Doktorowi z gabinetu weterynaryjnego za naprawde promocyjną cene dla Tobiego! A tu paragon:
    2 points
  7. Poker, to nie jest żaden hotel, do hotelu to one dopiero pojadą jak się wygoją i je zaszczepię .........sunie miały siedzieć w zimnym garażu blaszanym u mojej kuzynki i tam spędzić czas rekonwalescencji. W zasadzie same, bo ja mogłabym tylko raz dziennie późnym wieczorem tam zajrzec, ale nie mając nic nawet i na takie warunki byłam zdecydowana, aby tylko nie ulica.......Ale udało się znaleźć im schronienie na dwa tygodnie w przydomowej kotłowni mojej znajomej . Mają tam cieplutko , ja jak tam wchodzę od razu zdejmuje kurtke bo tak jest ciepło. Mają jedzenie, opiekę, spacery i sa już przez Alę socjalizowane. Pomieszczenie ma drewnianą podłogę, duże okna. W dodatku jest to schronienie za darmo, a jedzenie zakupiłyśmy suniom z własnych pieniędzy. Jest im tam naprawdę dobrze i bardzo cieplutko.
    2 points
  8. No i pojechał do domku Bonusik - jakby mogło być inaczej, skoro z miejsca rozdawał buziaki:) Przyjechał ze Śląska, żeby zamieszkać w Janowie Lubelskim:] Państwo chcą mu jeszcze koleżankę dokoptować, więc jeszcze jedna bieda znajdzie domek:) A w ogóle świat jest mały, bo Państwo dowiedzieli się o nas, od znajomego, który adoptował od nas ok. 3 lata temu suńkę:)
    2 points
  9. Bardzo proszę podpisujcie i rozsyłajcie dalej. https://www.petycjeonline.com/petycja_przeciwko_ubojowi_i_wywozowi_polskich_koni_na_rze
    1 point
  10. Z Astry wychodzi bardzo wesołe usposobienie. Jak była młoda to musiała być strasznym łobuzem, jak w tym wieku jeszcze ma chęć do zabaw i sama zaczepia chłopaków. Spróbuję uchwycić jak robi kozę. Tak śmiesznie pochyla łepek jakby bodządząca koza kiedy ma chęć do zabawy
    1 point
  11. 1 point
  12. Nikt tak nie walczy o te biedne, zapomniane w ludzkiej bezduszności Ogonki, jak Wy! Kłaniam nisko Cóż, może i ja na jego miejscu też nie chciałabym współpracować ? .... Żyźń parchata! :(
    1 point
  13. Nio,prawie Orinek siedzi już na walizkach,jeszcze nie wie,że na niego z utęsknieniem czeka jego ludź. Pani Kamila wypytywała się o jedzonko dla Orinka to chyba naszykuje mu na zapoznanie coś pysznego.
    1 point
  14. Tak się cieszę, że Bibi Duszka została zoperowana przez doświadczonego mistrza - pięknie się goi i wkrótce nie będzie śladu na malutkim brzuszku, a tak się o nią bałam!
    1 point
  15. U Dafi też w porządku. Wczoraj została sama na dłuższy czas, troszkę płakała - Pani podsłuchiwała pod drzwiami - ale króciutko. Po powrocie wszystko czyściutkie, nienadgryzione :) Czas spędzają na mizianiu, tulankach i spacerkach, śpią razem w łóżku. Przypasowały sobie :)
    1 point
  16. Czekamy zatem na nowe wieści, zaciskam kciuki.
    1 point
  17. Irenko, najważniejsze, że sunia już u Malagossów, ale oczywiście, kierowczyni zawsze potrzebna. a A bazarek imienny, jak każdy inny, jest po to, żeby zebrać trochę kasy na psiaka :)
    1 point
  18. Dopiero teraz przeczytałam wątek. 500 zł! Mamuniu jedyna! Taka kupa forsy. Pamiętajcie na przyszłość, że jest kierwoczyni (czyli ja), która pojedzie za benzynę, jeśli daleko, lub za friko, jeśli blisko. Daleko tylko potrzebne będzie towarzystwo, żebym znowu nie zasnęła za kierownicą i nie wjechała do rowu. Ja też czekam na numer konta, a co do imienia - czemu nie po prostu Onka? Skoro Tomek mówi na nią "Ona", to już zna dźwięk tego imienia i powinna się szybciutko przyzwyczaić.
    1 point
  19. Nie są duże, Perła waży około 10 kg, ma długie chude łapki, mały pysio i jest bardzo filigranową sunią. Jest urocza i mądra. Umie już podawać łapkę, Ala ją w dwa dni nauczyła. Chodzi na podwórko luzem bardzo się pilnuje opiekunki. Z kolei Śnieżka jest bardzo futrzasta, stad wrażenie że ona jest większa, ale pod futerkiem mało ciałka ma a tłuszczyku w ogóle. Ciąża spowodowała ze jej organizm się wyniszczał. Śnieżka jest bardziej zdystansowana i ostrożna , ale się przełamuje, Perła ją dużo uczy i pokazuje. Obie sunie lubia koty, dzielą się z kotami jedzeniem.
    1 point
  20. Proszę się nie przejmować trudnościami i nie zrażać szorstkimi wypowiedziami. Nam, pomimo długiego stażu na dogo, także się zdarzają takie wpadki. Dogo często płata "figle". Proszę pisać co u Poli kiedy tylko będzie Pani miała czas :) Proszę ją przytulić i ucałować w ten śliczny czarny nochalek :)
    1 point
  21. do ostatniej KRO-PE-LECZ-KI, kropelki, kropeluni Straszne to jest. Martwię się o nią jednak. Może upierdliwa, może wręcz okrutna bywa ale jednak to stworzonko żywe. No... czasami może zbyt żywe, lekkomyślne i szalone w swoich poczynaniach. Jednak wysłanie jej do Usiatej i zastosowanie terapii przez wspomnianą, może stanowczo pozbawić Halynę zajęcia albo też środków na podejmowane z wielkim rozmachem przez komarkę naszą działań. A co jak się okaże jednak, że ona śmiertelna? Że serduszko małe twarde nie wytrzyma tych przeżyć, że głowa też nie wytrzyma nieustających porażek wynikających z jej poczynań? A co, jeśli w końcu Halyna pójdzie siedzieć? Znaczy nie na kwiatku czy na rosy kropli ale tak zwyczajnie, do więźnia siedzieć pójdzie? Nie to, żeby więźniów mi było szkoda, bo mam zdanie na ten temat, że im tam za dobrze i lekkie życie mają ale to też oznaczać będzie, że Halyna nasza będzie tam siedziała i się nudziła. I to dopiero może być problem. Nie tylko dla nas, czy więźniów, którzy maleńskiej zajdą za skórkę ale także dla naczelników więzienia i władz naszych. Jak wiadomo, znudzona Halyna, to Halyna z wszech miar niebezpieczna Oby tylko nic się takiego nie zadziało w najbliższym czasie, to wiosna niedługo, Halyna na powietrze wyleci, na imprezy wyskoczy nareszcie, bo wszak wiadomo, że w dawniejszej młodości nie miała czasu na takowe, to może w późniejszej młodości nadrobi. Szczególnie, że stolyca obfituje w przeróżne. Oby tylko do wiosny, oby do wiosny
    1 point
  22. Trzymam kciuki za "urabianie" domku dla Devonka:) A odnosząc się do wcześniejszych dyskusji żywieniowych to nie jem mięsa już wiele lat, z nabiału jeszcze nie dałam rady zrezygnować. Syn też wegetarianin, jego połówka to zagorzała weganka, tylko mąż jeszcze mięsożerca, ale już też mniejszy bo zupy jada moje, a i wiele wegetariańskich moich dzieł też przyswoił, więc pracujemy i nad nim. Gdyby ściany rzeźni były ze szkła to niewielu jadłoby mięso. Niestety dopóki będzie popyt będzie i podaż, ale miło czytać że jest nas coraz więcej. Agat21 dzięki za namiary na bloga córci:)
    1 point
  23. To od samego początku było straszne !!!
    1 point
  24. Kochani, nie ma lekko... po odwiedzinach listonosza, a potem moich bywaniach w urzędach, tu i ówdzie, wygląda to tak: Halynka nasza ukochana, jak sami widzicie, wylądowała na ko-zet-ce :( albowiem, jakby nie było, ona całkowicie odmiennie postrzega świat niż większośc ludzi..) Oczywiście, że teoretycznie rzecz biorąc, to ludzie mogą mieć problem, a nie Halynka (btw. to są jej uparte tezy...), jednak tych ludzi postrzegających realia odmiennie od Halynky jest zdecydowanie więcej.... I tu zaczyna się następny problem, niestety...Halynka zamierza walczyć do końca, jak zapowiedziała... do ostatniej kropli krwi...straszne to zaczyna być... :D
    1 point
  25. Mój Pokerek też miał taką bliznę na dolnej powiece.W niczym mu nie przeszkadzała. Dam jednorazowo dla malucha 6 dyszek. proszę o nr konta.
    1 point
  26. Jak Ty aneciku mówisz ,że będzie dobrze to znaczy ,że tak będzie. Wspaniale ,że pani się cieszy z kapcia na kanapie. To dobrze o niej świadczy. Zdarzały się zwroty z adopcji z takiego powodu.
    1 point
  27. U Struśka coraz lepiej. Samotny dzień w domu spędził pewnie na spaniu :) Po panelach znacznie lepiej się przemieszcza szczególnie że Pani troszkę go przekupuje jedzonkiem. po schodach wejściowych też już nie wchodzi godzinami. Nie wiem czy Wam pisałam że nieraz jak mnie nie było lub rano znajdowałam moje papcie lub buty w ilości 1 lub 2 sztuki na kanapie. Wiedziałam że to Barry :) I Pani przeszczęśliwa mówi że jak wróciła to jej papuć leżał na kanapie. Będzie dobrze :)
    1 point
  28. Ja też tak często mam że pojawia mi się mój ostatnio napisany post i muszę go kasować zanim napiszę coś nowego.
    1 point
  29. Spokojnie Margajkusiu, wiesz jakie dogo potrafi figle płatać, ja często próbując pisać w telefonie, mam w okienku odpowiedzi gotową do zamieszczenia moją ostatnią odpowiedź z danego wątku. Może właśnie to przydarzyło się Ulu, nie skasowała, albo coś jej nie poszło jak trzeba - i mamy powtórkę z rozrywki.
    1 point
  30. Lusia trafila do dobrych i mądrych ludzi. Poradzili sobie we własnym zakresie, kontaktując sie z odpowiednimi ludźmi i nie zrazili sie "niespodziankami" w kuchni. Było kilka przypadków, kiedy psa oddawano, bo szczekał na inne psy, bo zrobił kupę, sioo w domu, bo był agresywny, bo....., bo.... Lusia, wkrótce pozna nowe zasady życia w swojej rodzinie i wszystko się ułoży.
    1 point
  31. Zawieźliśmy Tobisia rano na kastrację. On jest przeuroczy i przekochany. Trochę się bał na początku jak wsiadł do auta że może go zawozimy do schroniska. Ale potem wszedł mi na kolana :) i już było dobrze, patrzył przez okno zaciekawiony i dawał buziaki :). Kładł głowę na oparciu fotela i zaglądał do kierowcy. Tak Tobi jechał. Tobi bardzo ładnie wygląda, już sierść mu sie inna lepsza zrobiła. Jest bardziej wesoły i śmiały. Wszystko go ciekawiło na spacerku przed gabinetem weta. Ale jak zostawialiśmy go w gabinecie - i pani miała go zabrać od nas, to tak siedział jak psia sierotka i zaczął łapinkę podnosić jakby chciał nas zatrzymać, że tak fajnie było a teraz co - znowu go zostawiają ? No taki z niego kochany ufny psiak. Ktoś będzie miał prawdziwą pociechę z niego. Zabieg ma być około południa, więc na info czekamy o. 14ej. I jeszcze jedna fotka choć nie widać że on ma takie ładne bursztynowe mądre oczy i taki fajny czarny nochal :).
    1 point
  32. Kto by pomyślał, że po dzikusie i trójłapku mi się trafi taki "rasowiec" ;) Owczarek australijko-radyski zapatrzony w kota pozdrawia ;)
    1 point
  33. No i udało się :) E-mail Basi: Trudi, niewidomy, przekochany psiak. Trudi dzięki kochanej Wioli jest od sierpnia w dt gdzie otoczony miłością czeka na swój docelowy dom. Psiak ma przyjaciółkę Kaję, kiedyś zabraną z tego samego schronu. Ostatnio dołączył do nich szczeniaczek dla którego też szukam domu. A to pewnie ten szczeniaczek, który dołączył do Trudi i jego przyjaciółki Kaji. Wszyscy z tego samego schronu,.
    1 point
  34. Rozmawiałam dzisiaj z Panem Obisia. Wszystko w jak najlepszym porządku. Zachwyt nad Obisiem trwa nieustająco, Są postępy w czesaniu, wprawdzie z początku Obiś też warczał, ale zębami nie kłapał i jakieś początki czesania mają już za sobą. Postęp jest też taki, że na początku Obiś zajmował kanapę z panem, ale leżał w odległości od Pana. Teraz już się przytula i często leży z łepetyną na pana nogach. Na zdjęcia i filmiki doczekamy się dopiero jak syn przyjedzie w odwiedziny
    1 point
  35. Kilka dni temu ku mojej ogromnej radości do domu pojechał olbrzym Dinar. Kochany dobry , cudny Dinar, tak długo czekał ale było warto. Adoptowali go Znajomi mojej Znajomej, są w nim zakochani. Dinar to niezwykły pies.
    1 point
  36. ...ten z udziałem osobistości...
    1 point
  37. A dziś wieczorem Dolarek pomachał do mnie ogonkiem:) On zawsze się bardzo wydziera jak idę wypuścić go wraz z Miła z boksu - próbuje mnie ponaglać. Więc ja specjalnie trochę przeciągam otwarcie bramki i czekam aż się trochę uspokoi, próbuje z nim jakiś kontakt złapać, żeby się trochę oduczył tego dziamgania. To jest przeważnie ok. minuty, ale działa. Zależy mi też, żeby nie było tak, że otwieram boks i Dolar wypada jak oparzony, ciesząc się, że "udało mu się obok mnie czmychnąć". Więc po otwarciu zanim obydwoje wyjdą to podkarmiam je smaczkami, głaskam itd. Na początku Dolar bardzo się wtedy niepokoił, bo chciał wyjść z boksu, a tu jakaś przeszkoda. Ale dość szybko zrozumiał, że nie chcę mu zagrodzić drogi, tylko poczęstować smaczkami i życzyć wesołej zabawy. I dzisiaj tak przy tej otwartej bramce podbiegł do mnie z machającym w górze ogonem:) Dał się też wygłaskać po całym pysiu, a nie tylko końcówce. I czasem już chodzi za mną, dosłownie za moimi nogami (pewnie smaczki czuje z kieszeni, he, he). To chyba podpatrzył od Miłki, bo ona tak robi notorycznie:)
    1 point
  38. A napisałaś o tym, że to Halinka spowodowała karambol, o którym ciągle głośno? Ugryzła kierowcę...
    1 point
×
×
  • Create New...