Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 12/04/15 in Posts

  1. 1 point
  2. Nawąchałam się pupy, więc nic mnie już nie ruszy :D ;)
    1 point
  3. 1 point
  4. piękny wynik bazarku. Zadzwoni jak dojrzeje do adopcji cudnych suniek.Może już zagląda tylko nie wie ,ze one są dla niego.
    1 point
  5. Buzia mi się śmieje jak czytam te dowcipne relacje. Oby wszystkie psiaki włączały taką wersję eksportową , a już szczególnie trafiały na taką pańcię jak Czetuchny.
    1 point
  6. Biorę najpotrzebniejsze rzeczy i kasę! Czego chcieć więcej! A.najważniejszy dobry humor! :)
    1 point
  7. Zapraszamy częściej - coś mi mówi, że na tym wątku już tylko takie wieści będą :D
    1 point
  8. Ale wiesci cudne sciskam mocno mocno serduchem za wszystko najlepsiutkie dla Saruni i rodzinki :)
    1 point
  9. Oby nasze psiaki zdrowe były ... tylko tego sobie życzę :)
    1 point
  10. https://www.dropbox.com/s/zqiih4da6g6k5n3/20151204_191643.jpg?dl=0 Spakowani na jutrzejszą wyprawę. Łącznie z aviomarinem dla mnie;) Do Fleczusia na te długie godziny przyjdzie mój brat z dziewczyną, więc będę o niego spokojna ;)
    1 point
  11. Dobrze :) Zrobie na pewno duzo, mam też zamiar stworzyć filmik z całego pobytu o Rufusie i jego pierwsza reakcje na morze :) Ale się psiak wyszaleje :)
    1 point
  12. Najlepiej przeznaczyć jakąś kwotę tylko dla psów. My z mężem sporo jeździmy i zrobiliśmy zapis w razie nieszczęśliwego zdarzenia . Nasz cały "majątek" podzieliliśmy pomiędzy 3 córy i osobno zapisaliśmy konkretną kwotę na opiekę nad futrzakami.
    1 point
  13. Ja mysle o Heniu caly czas Jak mu znalezc domek :(
    1 point
  14. Mika ma się już dobrze, po ranie zotał niewielki strupek. Koszty - 60 zł. [url=http://postimg.org/image/anjfhgiud/][/url]
    1 point
  15. Już jutro Saruńka będzie u nas *.* Przesyłam obiecane fotki Figuśki i jedno Czarusia :) https://www.dropbox.com/s/ws4jlalnhyqq2gv/20151204_161958.jpg?dl=0 https://www.dropbox.com/s/rk0mvo4m1tvd4r1/20151204_161715.jpg?dl=0 https://www.dropbox.com/s/zqvk0m67rw288db/20151204_161707.jpg?dl=0 https://www.dropbox.com/s/8l7y49sv6ih65wv/20151204_161704.jpg?dl=0
    1 point
  16. ratunku, co mi zrobili :D pontonik, żeby Sheldon nie lizał łapki - przedniej, bo nie goi się, na szczęście nie ma ropnego wycieku, ale poprzez lizanie, mimo antybiotyku nie było poprawy, antybiotyk do 8ego został przedłużony, zapomniałam wczoraj napisać
    1 point
  17. Ta z azteckim wzrokiem piękna :)
    1 point
  18. Jak rybki w w wodzie. A u mnie cala rodzina z wyjatkiem syna idzie na dno jak kamien :( Kara lubila wode ale tylko przy brzegu.:)
    1 point
  19. Ala, dawaj numer konta. Zakończmy już tę sprawę z Frankiem. Opłace ostatnie 27zł.
    1 point
  20. Pani Kasia ma swoją teorię w sprawie "wersji eksportowej" ;) Ja sądzę, że te 'złe' psiaki myślą tak: ale byłby fajny domek u Pani Magdy i nawet ogródek byśmy miały, ale tu jest Lilunia, Kresia, Gapcia i Imka i Lesio, no i kota. To może my jednak poszukamy czegoś chociaż trochę podobnego. Tylko musimy poudawać jakie to myśmy są niegrzeczne, żeby nas Pani Magda tak łatwo nie oddała no i żeby przyszłe Pańcie nie oczekiwały nie wiadomo czego. A potem się teoretycznie włączy wersję eksportową i git. Tak więc Pani Magdo tak to wygląda z mojej strony:) Coś w tym jest chyba :D Bo eksportowość Czetki nadal w pozycji ON! A u Czetuni bez zmian. Wczoraj byłam przygotowana na 'odbudowę Warszawy', a tu nic. Wprawdzie w mieszkaniu został ogłoszony 3 stopień zagrożenia, czytaj buty na komodzie, wszystkie ubrania pochowane w szafach (to naprawdę jest dla mnie wyzwanie), poduszki zostawione w charakterze przynęty, a tu nic. Czetulec się cieszył przeogromnie jak wróciłam:). Wieczorem przyszła koleżanka, Czecik był nieufny, ale dała się pogłaskać, a po 10 min. kołami do góry domagała się miziania. Widać, że w domu czuje się już w miarę pewnie. Dzisiaj została sama na jakieś 9 godzin i znowu nic nie zbroiła. Już podchodzi przed spacerem na zakładanie szeleczek i ładnie czeka na przypięcie smyczy. Nie muszę już szukać jej na sofie. Oczywiście jest nagradzana (smaczki bądź pochwała słowna). Poszwendałyśmy się dzisiaj wieczorem ponad godzinę po okolicy korzystając z okazji, że nie pada, nie wieje i nie jest za zimno. Zające już nie wzbudzają takiego wielkiego zainteresowania. Mówiąc szczerze to nie miałam pojęcia, że tyle ich tu jest. Przypuszczam, ze w lesie nie ma zbyt wiele do jedzenia i wychodzą na łąkę, gdzie jeszcze jest zielona trawa i po prostu się pasą. Wczoraj i dzisiaj spotkałyśmy ładne zajęcze stadko. naliczyłam 9. I wcale się specjalnie nie boją, przemaszerowałyśmy z Czetką tak w odległości 20 m od stada, tylko się przyglądały. Czetka też się przyglądała, nie było już odpału w ich stronę. Zauważyłam, że Czetka pozytywnie reaguje na niektórych mężczyzn, wyraźnie jest zainteresowana, robi parę kroków w ich stronę, po czym jakby uświadamia sobie nie to nie ten. Może coś jej się przypomina z 'poprzedniego' życia, może miała jakiegoś Pana. W każdym razie tak sobie myślę, a co by było jakby znalazł się właściciel, bo jakbym miała ją teraz oddać to chyba zawał! I tu są plusy mieszkania w Helsinkach:). Już normalnie spacerujemy. Jedynie Czetka tylko od czasu do czasu zainteresuje się jakimś zapachem, za to cały czas radar w oczach i skanowanie otoczenia, ale damy radę, powolutku. Wczoraj miała wyzwanie w postaci automatycznych drzwi w centrum handlowym. Troszkę ją musiałam ponamawiać do wejścia, ale co gorsza okazało się, że w środku jest w swoim żywiole, obwąchała dwie pańcie, niespecjalnie obawiała się ludzi, no i chcę przez to powiedzieć, że trudniej było wyjść niż wejść:). Więc typowa kobieta. Póki co karty kredytowej nie dostanie:)
    1 point
  21. Widok Papusia skaczącego przez przeszkody - bezcenny ! Widać, ze odzyskał radość życia. Trzymaj się piesku !
    1 point
  22. Fineczka nadal na szczęście z nami ... Kasia robi jej kroplówki, które pomogą oczyścić krew i moze spowodują, ze Finka zacznie jeść - na razie nie widać poprawy. Najnowsze zdjęcia Finki z koleżnaką pozowane :) Filtrowanie
    1 point
  23. Dziś Zoja pojechała do domku do Lublina... teraz potrzebne kciuki, żeby sie tam jakoś odnalazła i Państwu nie zabrakło cierpliwości...
    1 point
  24. Noi jeszcze: "kupilem zapchlonego, chorego szczeniaka z chlewu, ale przeciez nie moglem go tam zostawic, uratowalem go"...
    1 point
  25. No Aniu... święte słowa, święte słowa!!! Muszę koniecznie zapamiętać!!!!!
    1 point
  26. Na konto handzi osoba z fb (handzia napisze o kogo chodzi) przelała 30zł, które dzisiaj wpłaciłyśmy w przychodni. Dziękujemy bardzo za wsparcie :) 57zł - 30zł (dzisiejsza wpłata) = 27zł pozostaje do spłaty .
    1 point
  27. Bazyl- słodziaczek :) Bazyl - pokazuje okazałą szczękę :) Bazyl przytula się do opiekunki - i to nie jestem ja :)
    1 point
  28. Wczoraj podpisałam z Panem z warsztatu zrzeczenie na psa zamykając ostatecznie drogę do jego powrotu w to miejsce. Pan bardzo o Miecia pytał, jednocześnie kibicując mu w znalezieniu dobrego domu. Odebrałam też książeczkę zdrowia- pustą. Dopiero co założoną w warsztacie, nawet nie mial wpisane jakie krople na oko dostawał itd. Jak się okazuje wcześniej książeczki nigdy nie miał,bo nie był widocznie brany pod uwagę w niczym. Co więcej się dowiedziałam że przy przeprowadzce pani chciała nie tyle oddać go do schroniska co bardziej go uśpić... Tak więc psiak w ciągu jakiegoś miesiąca (bo w warsztacie tyle mniej więcej był) dorobił się dwóch książeczek choć nigdy żadnej nie miał. Od nas dostał drugą, na nową drogę życia. Dostał też czipa i zastrzyk długoterminowy na oko. Znowu był bardzo dzielny,a u weta tak mnie świdrował oczkami że znowu miękło mi serce. I z tym czipem i tą książeczką Mietko ruszył w świat wielki na wizytę przedadopcyjną. Znów idealnie się spisał, wywizytował dom tak, żeśmy go tam zostawiły,bo wszedł jak do siebie merdając ogonkiem i goniąc za piłką. Nawet bezczelnie usiłował ze stołu podprowadzać ciasteczka,a kiedy się nie udało to we frustracji obszczekał telewizor,bo kto to widział takie bydle w domu trzymać. Spodobał się dziewczynom a dziewczyny jemu. Nie obejrzał się na mnie ani odrobinę jak odchodziłam. Z zadartym ogonem poszedł bo on nie ma czasu bo teraz z nową pańcią sobie spacerkuje... Oby mu tam dobrze było.
    1 point
  29. Dobra, proste ćwiczenie - przypomnijcie sobie własny czas nastoletni. To jest ten czas kiedy młodzi dżentelmeni zaczynają mocno interesować się strefą... buforową ... u pań, panienki zerkają na młodych dżentelmenów i chichoczą i tak dalej. W tym okresie niewiele potrzeba żeby się młody człowiek co nieco roznamiętnił. :-) Hormony buzują. Mopsik ma siedem miesięcy i poza tym, że jest nieco rozwydrzony, to właśnie wszedł w okres kiedy każdy przyzwoity młody piesek wiesza sobie nad posłaniem plakat z morelową pudliczką...
    1 point
  30. Buka z dziadkem Bartusiem vel Niuniuś za TM :( Buka z Dizlem
    1 point
  31. Zapisuję sobie wątek bo właśnie robię bazarek dla Buki :) Czy mogę poprosić jakieś zdjęcie Sunieczki bo coś mi się nie otwierają :(
    1 point
  32. Zbiórkę pienieniędzy na operację Pepe przeprowadziłyśmy my Ola i Jola, ponieważ Pepe jest naszym podopiecznym. W listopadzie 2014 r. otrzymałyśmy informację, że Pepe pilnie potrzebuje operacji ponieważ ma opadniętą tchawicą i zabieg wszczepienia stentu miał mu uratować zycie. Koszt operacji to ok. 3 tyś. Głównym sponsorem operacji została nasza koleżanka Marzanna Kuśmierczy i szef jej firmy. Razem przekazali 2,5 tyś. Resztę zebrałyśmy organizując bazarek. Przypomonamy, że pomimo apelu nikt z uczestników wątku Pepe na DOGOMANII nie przyłączył się do zbiórki. Tylko my z Ola i Jola zbierałyśmy na operację Pepe i tylko myjesteśmy dystopnentami pieniedzy które wpłynęły na operację Pepe na nasze subkonto w Fundacji. Część pieniędzy ok. 550 zł zostały wydane na szczegółowe badania Pepe w Myślenicach. Klinika w Dębicy nie wywiązała się z obietnicy przeprowadzenia zabiegu. Pepe był w klinice ale po długim czekaniu na stent wrócił do hoteliku. Pomimo licznych telefonów i próśb z naszej strony w sprawie przyspieszenia zabiegu pan doktor Kuba zwodził nas i w końcu przestał odbierać telefony. Postanowiłyśmy skontaktować się z kliniką Smartwet w Katowicach. Lekarze z tej kliniki uświadomili nam, że jeśli Pepe nie ma dużych problemów z oddychaniem i chodzeniem to lepiej żeby nie przeprowadzać operacji gdyż ona nie poprawi mu komfortu życia. Operacja wszczepienia stentu niesie za sobą również liczne powikłania. Jest to zabieg, który nie zawsze konczy się powodzeniem. Będziemy w kontakcie z kliniką. W przypadku kiedy stan Pepe się pogorszy na tyle, że będzie miał problemy z oddychaniem, wówczas zabieg ten zostanie wykonany właśnie w klinice Smartwet w Katowicach. Nie wiem dlaczego na dogomanii zaczęto się tak bardzo interesować Pepe w momencie kiedy została zebrana kwota na chorego pieska. W momencie zbiórki wszyscy udawali niezywych niedźwiedzi.Mało tego ktoś próbuje sugerować, że pieniądze ze zbiórki ukradłyśmy a Pepe zostanie uśpiony. Prosimy szanowną panią Topi o kontakt z nami, chętnie odpowiemy na wszystkie pytania i wątpliwości
    1 point
×
×
  • Create New...