Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 09/24/15 in all areas

  1. Mogę rzucać :) Uważam, że dopóki nie mam silnego przekonania, że pies jest w danych warunkach odwoływalny (bo o pewności nigdy nie możemy mówić), to go w tych warunkach nie puszczam luzem - nie tylko dla bezpieczeństwa otoczenia, ale również jego samego. Są linki, są smycze automatyczne, są wreszcie OE dla tych bardziej hardych - zawsze jest jakaś opcja. I żeby nie było, że nie miałem trudnej sytuacji - mieliśmy i sarny które przelatywały nam parę metrów przed nosem (wielokrotnie), i dzika w krzaczorach niedaleko (też nie raz), mieliśmy nawet atak na sukę przez podbitą hormonami suczkę dogo argentino, po którym młoda uciekała w panice - zawsze zatrzymywała się na komendę, i wracała na komendę (choć tutaj faktycznie było niełatwo). Czyli można. Natomiast o ile psom współczuję bo za swój instynkt nic nie mogą, o tyle właścicielce - nie bardzo. Mamy prawo, które wyraźnie zabrania puszczać psa luzem w lesie - ale ją to nie obchodzi, ona mu nie podlega. Mamy sumienie, które każe zastanowić się nad stresem jaki przeżywa goniona ofiara - i na ogół wnioski są jednoznaczne, ale też jej nie obeszły. Mamy internet pełen historii o tym jak psy zostały postrzelone/wpadły w sidła/zaginęły goniąc zwierzynę bez opamiętania - ale przecież takie rzeczy to tylko w telewizji, jej to nie dotknie bo ona i jej psy są nieśmiertelne i wymykają się statystyce. Taka wiara w nietykalność i egoizm niestety na ogół się kończą tragedią. Ja sam puszczam psa w lesie, przyznaję. Ale jestem gotowy na zapłacenie mandatu, przyjmę go bez mruknięcia i nie będę wylewał żali że świat niesprawiedliwy. Pies jest zawsze maks kilka metrów ode mnie - gdyby ktoś do niego strzelił, szczególnie ze śrutówki, najpewniej postrzeli i mnie. Nie chodzę po terenach w których odbywają się polowania, staram się wybierać miejsca ubogie w zwierzynę (no ale przez 5 lat jednak parę razy się zdarzyło). Ja wiem, że chcemy dla psów jak najlepiej, że taki spacer jest super - ale kurczę, trochę wyobraźni, parę środków ostrożności, i troszkę mniej swawoli (pies naprawdę nie musi robić kilometrowych okręgów wokół opiekuna, są inne sposoby na zapewnienie mu atrakcji) - i szansa na takie sytuacje jest prawie żadna. Wiadomo, że zwyrol powinien ponieść karę bo jego działanie to zwykły sadyzm, a nie konieczność. I żałuję, że właścicielka za głupotę i naiwność (bo innego słowa znaleźć nie umiem) zapłaciła taką monetą - ale może faktycznie szum z tym związany będzie policzkiem na otrzeźwienie dla osób które może to dotknąć jutro czy pojutrze. Bo dotknąć może każdego.
    4 points
  2. Chodzi o to, aby nie posądzać dziewczyny, że jest kłamczuchą. Tak, zgadzam się to niezbyt mądre. Zresztą wyraziłam już swoje zdanie. Jak się nie ma psa na smyczy czy oe to się nie chodzi do lasu. Obstaję jednak przy tym, że strzelanie do psów jest nie tylko nielegalne, ale także karygodne. Wogóle strzelanie do zwierząt bez stosownego zezwolenia i potrzeby - np. odstrzału nadpopulacji dzików.
    3 points
  3. Najradośniejsza wiadomość dnia...........a powodem radości kupa i siusiu Gigusi. Czasami myślę, ze my dogomaniacy mamy nie całkiem równo pod sufitem, hii....hiiii.
    3 points
  4. Byłam właśnie w naszej lecznicy i Doktor potwierdził doniesienia, że już niebawem Vetoryl ma być normalnie, legalnie dostępny w Polsce i skończą się cyrki ze sprowadzaniem go "pokątnie". No i cena ponoć ma być wtedy bardziej... rozsądna ;) My mamy zapas jeszcze na kilkanaście dni, potem mamy mieć 2 tygodnie przerwy i test hamowania, a potem decyzja co dalej. Przeliczcie, przekalkulujcie, gdzie, za ile i ile kupić. Bo może faktycznie nie warto teraz robić dużego zapasu, jeśli za chwilę lek będzie dostępny "normalnie". A jeśli uznacie, że na coś się przydam - jestem do dyspozycji :D
    2 points
  5. HURRRRRRRRRRRRA, było sioo na ogródku , a przed wyjściem pod drzwiami całkiem solidna koo etapami.
    2 points
  6. Odpukać dobrze :) W poniedziałek w lecznicy po raz ostatni dostała zastrzyk przeciwbólowy...chyba łapka nie boli bo sunia wesoła, przy wstawaniu, zmianie pozycji nie popiskuje, chętnie wychodzi do ogrodu, kicusia po mieszkaniu...apetyt dopisuje ;). Trzymamy dietę bo kto ja będzie nosił... :) i obciążenie na staw nie wskazane
    1 point
  7. Zirka nie była nieszczęśliwa podczas prania. Przyzwyczajona ;) Za to my mniej jak taka mokra władowała sie do nas na łóżko! Dobrze że dzisiaj świeciło słońce to wysuszyło kołdre ;) Przyszła mamusia z piłką. Czyli norma i codzienność zachowana ;) [attachment=17384:_MG_0968.JPG] Pyskata- czyli znowu norma ;) [attachment=17385:_MG_1000.JPG] Seti Zmorka - czyli jak to ostatnio rzekł nasz wet : " Lenin wiecznie żyw" . Ponad 13 lat.... [attachment=17387:_MG_1019.JPG] I najmłodszy postrzeleniec w rodzinie- Pelątko [attachment=17386:_MG_0973.JPG] [attachment=17389:_MG_1047.JPG] [attachment=17390:_MG_1048.JPG] [attachment=17391:_MG_1063.JPG] Oba burki-szurki. Takie widoki z dwiema niufkami miałam codziennie chyba wieki temu... [attachment=17388:_MG_1030.JPG]
    1 point
  8. Zgodnie z obietnicą udało mi się zrobić bazarek dla Misia :) zapraszam zatem serdecznie i na zakupy i do pomocy :) http://www.dogomania.com/forum/topic/333455-dla-elegantki-ma%C5%82ej-i-du%C5%BCej-na-leki-dla-misia-do-4102015-godz21/ mar.gajko :) pozdrawiam i liczę jak zwykle na Twoją pomoc :)
    1 point
  9. No oby. Im mniej straszna tym większa szansa na domek :)
    1 point
  10. Tia... historia ewoluuje. Za chwilę dowiemy się, że sarna wtargnęła na teren prywatnego ogródka właścicielki psów.
    1 point
  11. nagonka na wlascicielke przypomina mi nagonke jaka miala miejsce na kobiete ktora osmielila sie biegac w lesie kabackim w warszawie pod wieczor. zeszla w krzaki zrobic siku (a to przeciez zabronione) i wtedy dorwal ja gwalciciel. ludzie tez pisali "sama sobie winna" dziewczyna co najwyzej powinna zostac ukarana zgodnie z kw. pisanie tekstow typu "sama sobie winna" jest niczym innym jak przyzwoleniem na strzelanie do wszystkich psow ktore rusza za sarna czy zajacem czy innym stworzeniem. nie tylko tych ktorym zdarza sie to notorycznie a wlasciciel nie widzi problemu, ale takze tych ktore pierwszy raz wyrwaly za dzika zwierzyna. zeby moc stwierdzic ze pies sie nie slucha musi miec miejsce choc jeden przypadek pogonienia za sarna i olania wlasciciela. oby nigdy zaden z waszych mlodych psow nie ruszyl za zajacem i nie trafil na kogos o podobnym sposobie rozumowania. swoja droga: http://www.iturek.net/wiadomosci/tuliszkow/item/5102-tuliszkow-w-rowie-znaleziono-naladowany-karabinek-moglo-zginac-11-osob przypadek? EDIT. obejrzalam ten material wrzucony przez kogos wyzej. dla tych ktorym sie nie chce/nie moga obejrzec- to nie dzewczyna byla z psami na spacerze, tylko jej ojciec. psy znikly mu na chwile za zakretem bo ruszyly za sarna, olaly jego wolanie, nagle facet uslyszal strzaly i zaczal psow szukac, wrocil po reszte rodziny i wspolnie psow szukali. jeden ze zwierzakow byl potraktowany srutem, drugi zostal skatowany. psy braly udzial w wystawach, sensem ich zycia byla pilka, byly mlode (weszly w okres dawania nogi na spacerach)
    1 point
  12. Asiek1622 po pierwsze, to Evodish jest mężczyzną, więc nie zwracaj się do niego jak do kobiety :D Po drugie, to myśliwy nie biegnie za sarną kilkaset metrów i jej nie goni, jak psy czy inne polujące zwierzęta. I tu jest różnica! Jak ktoś chce puszczać psa w lesie, to droga wolna. Ale jeśli taki pies, pogoni w lesie jakiekolwiek zwierze i wtedy ktoś je zastrzeli, to winny jest tylko właściciel psa. Skoro taki właściciel pozwala na ściganie dzikiej zwierzyny i nie jest w stanie swojego psa odwołać, to niech liczy się z konsekwencjami (w tym przypadku zabicie psów). Sama byłam dziś z moją suką w lesie. 2h spaceru, a pies ciągle w odległości maks 20m ode mnie. Gdyby było inaczej, to byłaby na smyczy i tyle. Więc skoro ktoś nie panuje nas swoim psem, to niech go w lesie nie puszcza-proste. Od wielu lat jest głośno o tego typu przypadkach. Jednak dalej większość posiadaczy psów uważa, że im wolno; że ich psy nic takiego nie zrobią jak czasem pogonią sobie sarenkę czy zająca. Jak można mieć klapki na oczach i patrzeć tylko na to, żeby się piesek wybiegał, a resztę zwierząt mieć w 4 literach i nie przejmować się co one czują! Poza tym, wchodząc do lasu, to my naruszamy prywatność dzikich zwierząt. I chyba należy się im choć tyle, żeby psy były pod kontrolą, a nie goniły wszystkiego co się rusza.
    1 point
  13. Lizzy w julkach (jeszcze dobrze nie wyregulowanych) ;)
    1 point
  14. Tolu, nie mam żadnych wątpliwości czy Ika trafiła do dobrego domu. Wielokrotnie rozmawiałam z Panią Danutą na temat Iki, rozmawiała z nią również ewu, do której mam zaufanie. Ika jest kochana i rozpieszczana, Pani poświęca jej dużo czasu. Pani jest emerytką, Ika nie siedzi więc całymi dniami sama w domu. Owszem szczeka, gdy Pani wychodzi, ale znacznie mniej niż na początku. Sąsiadów Pani nie obawia się, bo inne psy na klatce szczekają znacznie więcej. Pani dostała od wetki ziołowe leki na wyciszenie. Co do zachowanie Iki w stosunku do innych psów, to reaguje szczekaniem tylko na duże psy. I tylko wtedy, kiedy jest na smyczy. W parku puszczona wolno ( na długiej lince,którą można przydepnąć) nie zwraca uwagi na inne psy. Z wieloma bawi się. Relacje Pani i Perełki1 na temat rozpoczęcia rozmowy i jej przebiegu różnią się znacznie. Komuś muszę uwierzyć. Stawiam na Panią.
    1 point
  15. Zapiszcie kochane 10zł stałej ode mnie. na pół roku.Więcej niestety ale nie mogę dać,bo mój limit i tak jest przekroczony
    1 point
  16. Niestety już za dnia nie popisała się. Bardzo się boi ulicznych hałasów zza płota. Ciut pochodziła po domu, pozaglądała ,a potem pędem do swojej "budy"
    1 point
  17. Zupełnie zapomniałam o dobrej wiadomości - wszystkie kocie maluchy z tego zdjęcia wyadoptowane: Jako ostatnia została adoptowana niewidoma koteczka; którą przygarnęła niesamowita Kasia Murka i jej rodzina:)
    1 point
  18. Mam też nowe wieści od Karolka i bieżące rozliczenie. Karolek został w końcu przedwczoraj zaszczepiony i ma nową obrożę na kleszcze, bo poprzednią zniszczył. Czekam na aktualne zdjęcia obiecane przez pati. Rozliczenie karolkowego konta Stan na 23,08.2015r : 415zł Wpłaty: 24.08 ranias 30zł 31.08 ranias 10zł - bardzo dziękuję, że nie zapominasz o Karolku, pomimo, że ja ostatnio zaniedbałam wątek. Dzięki :) :) Wydatki: 50zł - karma dla Karolka wzresień 95zł - szczepienie i nowa obroża przeciwkleszczowa Stan konta na 24.09.2015r: 310zł I jeszcze na koniec zdjęcie mamy Karolka - Soni, która jest w ds u mojego znajomego i którą raz na jakiś czas odwiedzam. Właśnie od Soni zaczęła się "przygoda" z moimi dzikimi ukochanymi psami - Karolkiem i Miszą. Była stodoła i traudna akcja ratowania porzuconych psiaków, a później sprawy potoczyły się już własnym nurtem i od tamtej pory moje życie już nie jest takie samo... Sonia pozdrawia z jesiennego spaceru :)
    1 point
  19. Witam po przerwie, pochłonęły mnie trochę sprawy zawodowe, zmieniam ostatnio sposób zarobkowania i wiąże się to z chronicznym brakiem czasu i siły na cokolwiek innego. W między czasie intensywnie przeprowadzam też z Alą adopcje kotków, których miałyśmy strasznie dużo. W niedzielę dwa kolejne maluchy pojechały do swoich ds w Lublinie i Ćmiłowie, niestety zostały jeszcze 4, które męczą się w klatce w lecznicy weterynaryjnej: http://olx.pl/oferta/mlode-kotki-szukaja-domu-CID103-IDbi6SL.html http://olx.pl/oferta/kocurek-i-kotka-pilnie-poszukuja-domu-tymczasowego-CID103-IDbhUMj.html Tak przy okazji to poszukuję do wypożyczenia dużą klatkę kenelową, abym mogła zabrać dwa dzikusy z drugiego ogłoszenia do siebie i jakoś oswajać, bo nie bardzo wiadomo co z nimi począć, a ich pobyt w lecznicy wygenerował już ponad 1500zł długu.. Kamyczek od około tygodnia już w swoim ds w Lubartowie - tak się rozdzwoniły telefony, że nie wiedziałam kogo wybrać, jej właścicielka to samotna kobieta, szukała przyjaciela, Kami mieszka w domu, trochę się wyciszyła i na razie wszystko jest ok. Pani pilnuje jej jak oka w głowie, żeby się przypadkiem gdzieś nie zgubiła. Na razie wszystko dobrze, zapowiedziałam się z wizytą jak tylko będę w tamtej okolicy.
    1 point
  20. Ładny tekst,oby się spełnił
    1 point
  21. Myśliwy nie ma prawa do psów strzelać w żadnym wypadku teraz , prawo sie zmieniło w tamtym roku i nie ma prawa zastrzelić żadnego psa ! Niech rzuci kamień ten kto jest bez winy i nigdy jego pies nie wybiegł za posesje / zerwał sie ze smyczy czy nie dał sie odwołać . Jak łatwo pozwalamy nosić broń takim zwyrodnialcom , jak zastrzeli niechcący dziecko bo stwierdzi ze zwierzyna to co , matka winna bo nie ma oczu w tyłku i biedny mysliwy bo teraz ma traumę ? To ze pies pogoni sarnę to dla Was wielka tragedia a to ze myśliwi zabijają ich nieustannie tysiące to przeciez nie problem bo robią to w świetle prawa ...
    1 point
  22. Dziś doszła do mnie gruuuuba koperta z plakatami wydrukowanymi przez mar. gajko dla Ergo i Suma. Stokrotne dzięki ! :) Będziemy wieszać i czekać na odzew.
    1 point
  23. O kolizji przepisów prawnych mówi się wówczas, gdy stosunek prawny uregulowany jest więcej niż jednym przepisem (zespołem przepisów), które wzajemnie się wykluczają. W omawianym przez nas przypadku się nie wykluczają, a prawo miejscowe jedynie uszczegóławia przepisy ogólne. Gdyby w komisjach sejmowych siedzieli prawdziwi fachowcy, prawo stanowione w naszym kraju stałoby na znacznie wyższym poziomie. A już komisja Suskiego i jej projekty to prawdziwe cuda. Proszę wskazać choć jeden przypadek wyegzekwowania przepisów o długości łańcucha lub czasu na który pies jest na nim uwiązany. Za to nowelizacja ustawy dała nam kilkadziesiąt "związków postyczniowych", w których każdy kundelek może dostać rodowód.
    1 point
  24. Podczytuję wątek po cichutku,teraz mogę wreszcie coś powiedzieć ;) Giga podoba mi się :) Gryzia będzie stygmatyzować ;)
    1 point
  25. Pochwalimy się nowym nabytkiem :) Klasyka, skóra Dingo Exclusive, miękka pachnąca skóra miami :D [URL=http://s248.photobucket.com/user/Prejska/media/20150917_164040_resized_1_1.jpg.html][/URL] Widziałam, że polecacie smycze Juliusa, że miękkie itp. Też szukam czegoś miękkiego lekkiego ale i długości odpowiedniej. Czy ona się ślizga w dłoni przy szarpiącym psie? Ktoś testował? :P Bo rurowe niby miekkie ale się wyślizgują z dłoni :p
    1 point
  26. Jak widać na załączonym obrazku, rzeczony "pan Heniek z drugiego piętra" często- gęsto może się wykazać większym wyczuciem i zrozumieniem tematu. Nie sądzę czy znajdzie się jakikolwiek wyrok sądu (miarodajnej instancji), w temacie zaskarżenia mandatu za wyprowadzanie psa bez smyczy, bo sprawa jest tak prozaiczna, że człowiek który by się na to szarpnął, musiałby być idiotą z nadmiarem wolnego czasu i piekielnie nudnym życiem. Zwłaszcza że szanse wygrania, w obliczu istniejących przepisów są marne, a koszty procesu oraz ewentualnego zastępstwa procesowego (jeśli prawnicy np. SM wykażą się refleksem) obciążają stronę przegraną. No ale, ale, masz wolną niszę - możesz się wykazać :D Tak, nie ma jak z psa w m-cu publicznym oraz czytelnych, choć faktycznie upierdliwych przepisów przejść na fotoradary :D CV, referencji, w tym powiązań z prawem nie mam zamiaru przytaczać na publicznym forum, poświęconym psom, także MASZ RACJĘ (!), nie uznawaj mnie ani żadnego innego Dogomaniaka, który nie podziela Twoich poglądów za autorytet. Btw, piszę do szerokiego i bliżej nieznanego mi gremium, więc staram się używać sformułowań zrozumiałych przez ogół, z resztą pozycja poparta praktyką, w dzisiejszych czasach znaczy dużo więcej aniżeli milion kursików dla ekonomistów i gęba wypchana fachową nomenklaturą. Zajęcia, masz rację, opuszczałam regularnie, jako szczęśliwy posiadacz indywidualnego toku nauczania (a za darmo tego nie rozdają). Co do zatrudniania, a wiesz, że regularnie pytają nas o zdanie? W sprawach, potencjalnie dla nas interesujących, przez pryzmat prowadzonej działalności. Co, nie mówili na kursiku z prawa dla ekonomistów jak to działa w realu? ---- Akirka86, wg mnie, przepisy miejscowe właśnie doprecyzowują, mówiąc że smycz JEST narzędziem / sposobem sprawowania kontroli. A tym samym odwoływalność na komendę nie mieści się w tej definicji (co owszem, może być podyktowane brakami w wiedzy urzędników, ale również innymi czynnikami). Natomiast Ty, jako osoba której to dotyczy, poczytuje to za dodatkowy obowiązek. To normalne, zwłaszcza że jak czytam np. rozporządzenia KE, potem naszą krajową ustawę, a potem wydane w ślad za nią rozporządzenia, to moje subiektywne odczucia są takie same - im niższy akt, tym bardziej upierdliwy ;) Ukłon w stronę tych strażników miejskich, którzy podchodzą do tego na tyle liberalnie i zdroworozsądkowo, jak to opisała Emkacf. Tudzież urzędników, którzy być może w swojej gminie klepnęli mniej upierdliwą uchwałę.
    1 point
  27. Dziś zadzwoniła do mnie Pani Ania, która jest deklarowiczką Ergo, a także właścicielką Nutka z tego watku http://www.dogomania.com/forum/topic/101767-konaj%C4%85cy-w-krzakach-pies-w-p%C4%99tli-z-%C5%82a%C5%84cucha-nutek-ma-dom-jak-marzenie-u-pani/, że chciałaby zrobić deklarację na drugą sunię w wysokości 30 zł. Bardzo dziękuję w imieniu suni pani Aniu:)
    1 point
  28. Myślę, że w tym przypadku mamy do czynienia z "prostym" konfliktem. Z jednej strony gmina nie tworzy przepisów sprzecznych z ustawą. Nie doprecyzowuje także przepisów ustawy. Oprócz nałożonych na właściciela obowiązków ustawowych, nakłada dodatkowe. Czyli oprócz kontroli dokłada jeszcze smycz. W konflikcie z ustawą to nie jest. Natomiast można to zaskarżyć jako ograniczenie wolności obywatela. I tutaj właśnie jest ten "prosty konflikt" Co do projektu przyjaciół zwierząt, prawdę mówiąc to powinni zmienić tych prawników...
    1 point
  29. Co nie zmienia sytuacji, że te psy były w grupie bardzo wysokiego ryzyka... Psów mi żal bardzo, to nie był ich czas żeby odchodzić, ale pani niezbyt, czemu? może i młoda, może i "nieuświadomiona", ale m.in. przez takich właścicieli dla których istnieją tylko oni i ich psy, potem długo, długo nic..., a potem dopiero jakiś tam nieważny wszechświat sytuacja u nas wygląda jak wygląda. Między innymi psy ganiające wszystko co żyje powodują, że panowie myśliweczkowie się na nie nakręcają, znajdując ślady ich działalności albo tylko widząc przepędzane sarenki. Potem życie traci jakiś niewinny kundys co się takiemu panu łowczemu pod lufę nawinie, no ale niemniej problem istnieje i na pewno "nasza" strona dostarcza panom z PZŁ argumentów na rzecz "zastrzelić, dobić, zakopać" - bo w praktyce tak to wygląda. P.S. Badmasi, masz wychodzącego kota, w to w ogóle jest wpisana taka sprawa, że któregoś dnia Twój kot nie wróci do domu; ja nie mam nic przeciwko temu, tzn. zawsze mnie śmieszyły panie z różnych fundacyj co to zmuszają ludzi, zwłaszcza tych od domów jednorodzinnych, do siatkowania okien, zamykania drzwi i tarasów i niemalże zakuwania tych kotów w kajdanki żeby tylko nie wyszły, moim zdaniem dla kota lepsze życie naturalne i pełne wrażeń, choć krótsze - ale że będzie ono krótsze, no to dużo większe prawdopodobieństwo istnieje, co tu kryć. Z psami jednak inaczej, zresztą się w tym punkcie w pełni zgadzamy.
    1 point
  30. Bardzo miło mi się zrobiło po tak ciepłym powitaniu. Dziękuję Ingrid ! :) Piesio jest naprawdę śliczny, ma taki jakiś wyjątkowy urok, może to te cudne oczyska... Myślę, że długo u Murki nie posiedzi i obym się nie myliła. Trzymam za to kciuki, jak też za jego zdrowie, bo poniewierki zaznał niemało, wszelkiej biedy...oby więc ze zdrowiem, było wszystko dobrze.
    1 point
  31. Czi-czi, wersje zdarzenia na facebooku właścicielki psów ewoluują - tak się składa, że śledzę sprawę od momentu umieszczenia ogłoszenia o zaginięciu psów (jeszcze nie było wiadomo o ich śmierci). Z początku było info że znaleziono samca - zastrzelonego. Potem, długo potem, znaleziono sukę, też zastrzeloną, i od momentu ogłoszenia tego zaczęły się opowieści o skatowaniu itd. Przedtem ich nie było. Nieważne w sumie, ja oczywiście uważam że nawet za gonienie zwierzyny pies - żaden pies - nie powinien mieć kary śmierci, a tak to często w Polsce de facto wygląda. Mnie chodzi o coś innego. To tak, jak rąbną komuś psa sprzed sklepu, nierozwaga i bezmyślność i niestety wina właściciela, ale reaguje on, po dziecinnemu, hasłami że "nie wolno odwiązywać psów spod sklepów" i tak dalej. Nie wolno, ale powszechnie wiadomo że tak się dzieje, nie wszyscy ludzie mijający nas na ulicy są uczciwi - więc naprawdę lepiej nie testować "czy ja i mój pies mamy dzisiaj szczęście?". Jasne, że gdyby człowiek wiedział, że się przewróci, to by się położył... ale naprawdę czasem granice ludzkiej beztroski są zatrważające. Warto przeanalizować ostatnie wypadki postrzelenia czy zastrzelenia psów. A to psiak należący do "obrończyni zwierzątek" który wyszedł wieczorem, a ranny przyczołgał się rano - i nikt się nawet nie zorientował że psa cała noc nie było. A to foksik co to był miły i mało szczekał, zastrzelony gdy biegał sobie kompletnie poza posesją. I tak dalej. Świrów nie brakuje, niekoniecznie są to myśliwi ogarnięci manią odstrzału kłusujących psów i kotów (a niestety takich też trochę w łowieckiej braci jest). Wystarczy kretyn z wiatrówką. Wystawianie własnego psa na strzał nieOK. Skoro te psy zajmowały się pogoniami za zwierzyną, to, jeśli już koniecznie musiały biegać wolno, powinny mieć obroże elektryczne, a kobieta pilota. I tyle. Jest równoznaczny, oczywiście. Tylko niektórych psów nie stać, żeby zrealizować pełen łańcuch łowieckich zachowań. Niemniej nawet całkowita, z pozoru, ciapa i niemota może pewnego dnia nieźle zaskoczyć właściciela (i zajączka, niestety).
    1 point
  32. dlatego mysle ze co innego jak mysliwy strzela do psa w ruchu i go "niechcacy" zabije a co innego gdy pies oberwal, zaprzestal pogoni a mysliwy jeszcze w niego pakuje kolejne kule :/ no chyba ze pies jest w takim stanie ze trzeba go dobic..... nie wiem jak bylo w tym przypadku, zreszta to pewnie nie byl mysliwy/lesniczy tylko rzeczywiscie jakis klusownik ja moje psy puszczam w lesie luzem, ale prawda jest taka ze dobrze nad nimi panuje i dwa z nich sa kompletnie wyprane z popedu lupu (choc za pilka lataja ze hej). moje psy maja zreszta staly kontakt ze zwierzyna i to tez moim zdaniem ma duze znaczenie- wiedza co to za zwierz, wiedza jak sie zachowuje i wiedza ze gonic nie wolno wiec maja w dupie przechadzajace sie sarny czy dziki. jakby jednak ktoremus cos do lba strzelilo i popedzil za zwierzyna a ktos by mi go odstrzelil to bym zrobila wszystko co w moich silach zeby typowi uprzykrzyc zycie postepowaniami dziewczyna moze narobic komus niezlego gnoju bo te psy byly rasowe, przedstawialy wiec pewna wartosc i spokojnie moglaby ugrac niezla sume odszkodowania i zadoscuczynienia w sadzie
    1 point
  33. No cóż ... Sejmowa komisja i sztab ich prawników jako wyznacznik wiedzy i autorytetu - ja wysiadam ... Sorka, ale gdyby faktycznie tak było, nie byłoby tylu bubli prawnych. Takie powiedzonko mi się w tej kwestii nasuwa: "kto idzie do polityki? Ktoś kto się nie nadaje do biznesu." :D Choć wiadome, chlubne wyjątki się zdarzają. I te chlubne-inaczej, tj.aż za bystre, co to ciągną więcej srok za ogon, też. Osobiście, darowałabym sobie "wycieczki" typu "dogomaniackie grono ekspertów". Z tej prostej przyczyny, że znamy się wyłącznie przez pryzmat postów o psach, nie wiemy z kim tak naprawdę "tańczymy" (a czasem można by się nieźle zdziwić), więc moim skromnym zdaniem, takie oceny pod adresem obcych ludzi nie świadczą zbyt dobrze o oceniającym. Dla mnie przepisy nt wyprowadzania psów są czytelne, spójne i nigdzie nie widzę kolizji prawnej. Akt nadrzędny czyli ustawa określa obowiązek zachowania kontroli i oznakowania, nie precyzując definicji kontroli i tym samym pozostawiając to przepisom prawa miejscowego. Więc stworzenie definicji, np. w postaci smyczy można nazwać co najwyżej upierdliwym, ale nie niezgodnym. A psiarzom pozostaje decydować we własnym zakresie, czy prawa będą przestrzegać, czy też nie. Proste jak budowa cepa. Odwołanie do podstawy prawnej- ma rację bytu, ale wyłącznie w aktach niższego rzędu do aktów wyższego. Na odwrót się nie da, choćby z tej prostej przyczyny że akt wyższego rzędu powstaje wcześniej, PRZED aktem niższego rzędu. Co najwyżej akt wyższego rzędu może zawierać zapis typu "sprawy te i tamte powierza się do rozstrzygnięcia przez ..., w formie ... "
    1 point
  34. 1 point
  35. Pozdrawiamy:) Niżej Ares z naszym nowym gościem hotelowym - Wafel przyjechał do nas ze schroniska spod Opoczna (psiak bardzo wychudzony, ze śladami pogryzień, trzymany w izolatce bez dostępu do swiatła - masakra). Chlopki od poczatku zapałali do siebie sympatią:)
    1 point
  36. Boguś został dziś na 5 godzin sam z koleżanką i kolega, których lubi, była cisza (sąsiedzi zdawali relacje)i żadnych szkód po powrocie!
    1 point
  37. Pimpek - Meksiu poznał atrakcyjną blondynkę:):) Ale ogólnie na wizycie się nie popisał, bo wyrugował ją z posłania, a kotom wyjadł chrupki:):) Zdjęcia ze spaceru z atrakcyjną blondiną
    1 point
  38. Poker dała mi biżuterię, którą posprzedawałam w pracy. Pieniądze poślemy dla chłopaka
    1 point
  39. Bubiszon dzielny bardzo. Kuśtyka na 3 łapkach , skręcając ciałko jak precelek. Biedny Jego kręgosłup. W sumie dużo śpi, odpoczywa, wyszukuje spokojnych zakamarków. Bardzo z niego pojętne i mądre stworzonko. Cudo nie pies.
    1 point
  40. Jak Bubelek? I jak jego największy przyjaciel Lolusiowaty - dokucza mu?
    1 point
  41. Oj wiało, wiało, też pół nocy nie przespałam. Bubelku zdrowiej kochanieńki :*
    1 point
  42. Pewnie i ma, ale jak patrzę na moją Tisię i... Gajunię... One tak bardzo (pomimo znacznej różnicy gabarytów) się kochają... ale, łączy Je chyba właśnie młody wiek... Wiesz Aniu, że kocham jamniki i Dobermany, a Psina w typie labradora, to tylko przypadek... Gdyby Jej wtedy, 2 lata temu ktoś nie wyrzucił na parkingu, pewnie nigdy nie miałabym labki... Dziewczyny są nierozłączne - wszędzie razem, zawsze razem, a Ich szaleństwom nie ma końca.... Filmiku nie mam, ale zdjęciami mogłabym... zasypać... pozwolę sobie wkleić fotkę z przedwczoraj (mam nadzieję, że mogę, Anusiu)
    1 point
  43. Byłam bo już ze względu na wiek nie jestem hodowcą, szkoleniowcem, wystawcą, wiele lat pracowałam w sekcji rasy w Związku ale przyznaję, że teraz jest coraz gorzej bo Związek opanowali producenci a nie miłośnicy ras i psów. Ci ostatni są uważani za nawiedzonych bo hodują dla dobra psów, mają je w domu, kochają, socjalizują i bardzo czesto nie zarabiają bo nie o pieniądze im chodzi przede wszystkim. Ja zrezygnowałam z hodowli po trosze i z tego powodu, moje ostatnie suki mimo, ze hodowlane, medalowe, wyszkolone nie rodziły bo nie miałam ochoty ich męczyć, zeby dać komuś szczeniaka, którego nabywca może zmarnowac. Bo coraz mniej jest ludzi, którzy traktują psa nie jak zabawkę dla dziecka czy coś do szpanowania przed sąsiadami a jako przyjaciela, czlonka rodziny, o ktorego trzeba dbać w zdrowiu i chorobie, do starości i nie wyrzuca się do lasu bo przyszly wakacje. Więc zgadzam się, że należałoby wprowadzić te obostrzenia prawne, lepiej kontrolować hodowców, eliminować "handlarzy" ze Związku, żeby nie przynosili wstydu tym porządnym hodowcom i Związkowi. No i wypadałoby wymienić niektorych zasiedziałych we władzach działaczy na młodszych, uczciwych, kochających psy.
    1 point
  44.   Tak, bo w "starych" związkach, zwłaszcza "starzy" hodowcy mają bardzo niemodne podejście do hodowli i traktuja ja jako hobby. A do hobby się dokłada. Berek - nie zgodzę się z Tobą w sprawie pani Jadzi. Pani Jadzia rozmnaża psy, a nie hoduje. A ja rozmnażaniu psów, choćby w królewskich warunkach mówię: nie. Bo od akceptacji poczynań pani Jadzi krok do akceptacji pseudo. Pani Jadzia też jest zresztą pseudo.
    1 point
  45. Tylko nabywca może sprawić, że pseudohodowle-koszmary, niezależnie czy pod egidą ZKwP czy jakichkolwiek innych związków, przestaną działać. Wystarczy zdobyć minimum łatwo dostępnych informacji, aby wiedzieć, że papierki wystawiane w związkach hodowców kotków i piesków są bezwartościowe i nie płacić za nie jak za rodowód. Wystarczy odrobina zdrowego rozsądku, aby nie kupować psów - wprawdzie jak najbardziej rodowodowych, ale o zdeformowanej, kalekiej budowie preferowanej dla mody. Wystarczy znowu niewiele wiedzy o skutkach wychowania szczeniaka w masowej hodowli klatkowej, choćby najbardziej czystej, jak i świadomość, że kupno z litości szczeniaka chowanego na rozmoczonym chlebie w gnijącej przybudówce skutkuje krzywdą następnych pokoleń zwierząt, aby nie kupować szczeniaków ze złych warunków. ZKwP ma najwyższe wymagania, jeśli chodzi o hodowlę na wystawową modę - to niezaprzeczalny fakt. W niektórych rasach wymagane są badania wykluczające pewne choroby, to też fakt (uwaga - badania rodziców pod kątem dysplazji nie wykluczają tejże u szczeniaków - dysplazja nie jest dziedziczna wprost). Szkoda, że wymagania kończą się praktycznie na tym - hodowca może trzymać zwierzęta w warunkach dalekich od zapewnienia dobrostanu psychicznego, nawet bez pojęcia, co to jest dobrostan w hodowli zwierząt, a większość tak zwanych testów psychiki (oprócz prób polowych) jest absolutną parodią. Jeśli ktoś za miarodajny test psychiki uznaje wiązanie psa do płotu i drażnienie uwiązanego zwierzęcia, to znaczy, że sprowadza kynologię do poziomu założycieli stowarzyszeń hodowców kotka i pieska. I jeszcze jedno - w ZKwP nie ma i nie może być płatnych inspektorów, kontrolujących nieustannie warunki odchowu w każdej hodowli. Znam hodowle ZKwP zapewniające dobrostan psychiczny zwierząt i jednoczesnie odpowiadające wymogom regulaminów hodowlanych. Moim zdaniem tylko nabywca może skutecznie weryfikować hodowle, szukając właśnie takich.
    1 point
  46. moja kuzynka jest swiecie przekonana ze jej psy wyczuly ducha w wynajmowanej podczas wakacji kawalerce. ja ja zbylam smiechem ale okazalo sie potem ze tam rzeczywiscie ktos zginal(powiesil sie jakis facet) wiec kto wie....kwestia wiary w te sprawy :P jak to ja mowie- wszyscy w duchy nie wierza ale sami o polnocy na opuszczony cmentarz za miastem sie nie wybiora :P
    1 point
  47. " I to jest clou. Zasada złotego środka jest zazwyczaj najlepsza - trudno psa smyczować cały czas, ale też trzeba myśleć o komforcie innych ludzi i zwierząt, nie tylko własnym.
    1 point
  48. Swobodne bieganie jest psu potrzebne, a nie sama praca, praca, praca...
    1 point
  49. W hodowli Dotyk Anioła są śliczne maluchy. Są też u pani, która wystawiała w tym sezonie sunię I WANT YOU Bohemia Acro, ale nie mam namiarów, może ktoś podpowie? Są albo za chwilę będą szczeniaczki w Łodzi. Jakieś mioty są też we Wrocławiu.
    1 point
×
×
  • Create New...