Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 09/12/15 in all areas

  1. Dzięki za dobre słowa i trzymane kciuki, a przede wszystkim za konkretne obserwacje. Pucio dostał przez ostatnie trzy dni zastrzyki, dajemy mu też do karmy preparat wspomagający odporność. Czuje się już dużo lepiej! Wczoraj wieczorem wróciłam do domu z treningu i radosny wyszedł machając ogonem z łazienki, do której wcześniej się nie zapuszczał. Leczymy mu też zapalenie uszu, bo biedny dużo się drapał i trząsł głową. Wet mu je oczyścił trochę, my teraz mamy specjalny preparat do stosowania w domu. Za jakieś 10 dni mamy iść na badania. Mamy ogromną nadzieję, że to nic poważnego... wczoraj przyznam miałam załamanie, serce mi pękało z obaw o tego bidaka... Wieczorem na szczęście Paput już skakał i był radosny. Miejmy nadzieję że tak zostanie. Będę na pewno dawać znać co dalej.
    3 points
  2. I ja przybywam do cudnej Złotej :) Mieliśmy roboczo: Pszenicznego,Srebrnego wiec teraz kolej na Złotą :) Oczywiście deklaracje przenoszę po Paputku na sunię
    2 points
  3. O suczce dowiedziałam się ok. 3 tyg. temu – błąkała się na jednej z podzamojskich wsi. Byliśmy tam z TZ parokrotnie, ale suczki nie było. Trochę później przyszła ponowna informacja, że suczkę dokarmia jakaś rodzina, ale na pewno jej nie przygarną, bo sami mają 5 psów. No a parę dni temu, gdy do własnego domu pojechał Pszeniczny vel Paputek i trzeba było zdecydować, kto przyjedzie na jego miejsce, wybór padł na nią – bezimienną, bezdomną, biegającą samotnie gdzieś na podzamojskiej wsi. To kolejna psina, po zabranych ze schroniska Nikusiu, Tośku, Filipku i Pszenicznym, a wkrótce i Silverku, która dzięki współpracy wielu dogomaniaków rozpoczyna nowe życie – już bez głodu, wkrótce z własnym imieniem i wsparciem wspaniałej grupy osób. Prosimy wszystkich, którzy wsparli wymienione psiaki, aby zostali z nami i pomogli ułożyć życie kolejnej suni – tym razem z wiejskiej drogi. Nie oddamy jej straconych dni, nie wymażemy złych wspomnień - możemy jednak podarować jej lepszą teraźniejszość i przyszłość. Suczka w sierpniu ok
    1 point
  4. Aniu kochana :) Dużo zdrówka życzę i kuruj się czym tylko chcesz aby ze skutkiem! :) A czytając Twój post uśmiałam się aż do łez :) Oj,jak lekko i żartobliwie umiesz pisać... :)
    1 point
  5. Całe szczęście, że słoneczko troszkę poświeciło, będę mogła jutro pakować :) Ale.... byłam dzisiaj na Jarmarku, jakie kwiatki cebulowe były, że aż dziw,że nic nie kupiłam, ale muszę najpierw posadzić to co wykopałam, ceny też były niezłe, liliowce po 10 zł, ciemierniki takie jak moje też 10 zł, goryczka 10 zł, no prawie wszystko po dychu a wielkościowo takie jak moje, muszę na jarmark ze swoimi..... :)
    1 point
  6. Uwaga uwaga! Zapraszam na czad bazar: Uwaga! tradycyjnie przesyłka polecona gratis, jeśli dorzucisz 3 zł do przelewu. Niezłe jaja, dla osoby, która wyda na bazarku najwięcej kasy, Wielka Kapituła Bazarku przeznaczyła Gratis Co się Zowie W dodatku dla pierwszej osoby, która zalicytuje fanta za minimum 20 zł Wielka Kapituła Bazarku przeznaczyła Gratis Czadowy. Niezależnie od tego, czy ostatecznie wygra licytację tego fanta, czy nie. Warto zajrzeć, bo Wielka Kapituła Bazarku ogłosi w tracie trwania bazarku Konkursy z Nagrodami - dla osób licytujących fanty i dla tych, co kupią cegiełkę. Aha, poza tym Wielka Kapituła Bazarku przeznaczyła Gratis Fajoski dla tego, kto kupi najwięcej cegiełek. nawet, jak to będzie jedna cegiełka. Ale żeby nie było za nudno, Wielka Kapituła Bazarku dopuszcza, że wpadnie jeszcze na jakiś pomysł, a jak wpadnie, to go ogłosi rozporządzeniem. Zachowujcie rewolucyjną czujność! Jeden klik i jesteś na bazarku - dla ludzi i psów (ale głównie dla ludzi) - książki, ubrania, kosmetyki, a nawet sos Worcester... I buty się znajdą.
    1 point
  7. Bo tego się nie da ogarnąć... A cierpienie po odejściu Bliskiej Istoty to nie rozczulanie się, a jedna z najpiękniejszych (choć jednocześnie okropnie przykrych) rzeczy. Bo nie tylko o człowieczeństwie świadczy, ale przede wszystkim o tym jak bardzo ta Istota była kochana. I pomyśl, że teraz Ozzulek jest razem z Twoimi Rodzicami! Oni na pewno dobrze o Niego zadbają!
    1 point
  8. 5 różnych kropli, faktycznie sporo, wymaga organizacji. Ciekawa jestem jak panienka wygląda teraz :) i jak ogólnie sobie żyje. Nie mówię o badaniach, wynikach, itd, tych info mamy mnogo i widać, że nad Tynią czuwacie. Ale tak po ludzku, co słychać u niej :) Tynia, co słychać? ;)
    1 point
  9. Figuniuuu no to zycze tez i tego ..ten tego rum janka jekiegosik cudnego na koniu bialem albo bez konia moze byc byle plynela oden jakas urocza aura ku Tobie co ballady wyspiewa pod Twem oknem i wtedy ciociuniu moja wsycko przejdzie
    1 point
  10. Czaiłam się cały dzień żeby te rozliczenia były na początku wątku. Przyszłam do pracy i ciach ...jest wątek :) Zdążyłam :D
    1 point
  11. Paskuda jest do zniesienia, ale grubaska ? Stanowczo przekroczyłaś ogólnie przyjęte normy :). A co do przeprosin, to wiesz jak na lekcjach religii uczyli: na początku jest rachunek sumienia (czy masz świadomość, że przegięłaś?), potem żal za grzechy (czy przykro Ci, że znieważyłaś Misię?), zadośćuczynienie (jedno ciasteczko to absolutnie za mało), no i mocne postanowienie poprawy (już nigdy więcej nie obrazisz Misi nawet jeśli wyniesie w krzaki najbardziej odlotowe szpilki). I chyba było coś jeszcze, ale już nie pamiętam :)
    1 point
  12. Chyba po Matyldzie coś mi się poprzestawiało.Domek by mi się przydał :P. A Surka wypiękniała bardzo i już nie patrzy morderczym wzrokiem :) Przedwczoraj mąż mówi do mnie; "Musimy ją zatrzymać, bo nikt jej nie pokocha tak jak my". Mówię do niego "Nie przesadzaj" A on do mnie "Przecież jak tylko otworzę oczy to od razu ich miziam" ha,ha,ha, wariat. Przedwczoraj w nocy się przebudził, a ona się na niego gapi.Słyszałam jak on do on do niej mówi "przestań bo się boję". Najlepsze, że ja dziś się przebudziłam, a ta się na mnie gapi. Któraś tak już robiła.Chyba Nikita
    1 point
  13. Płaczę sobie , bo nie da się inaczej , nie da się przejść na porządku dziennym do nieobecności takiej istotki która żyła obok przez 11 lat , może ktoś mnie wyśmiać , może ktoś pokazywać palcami , ale płaczę jak po Mamie i po Tacie , psy są częścią naszej Rodziny . Tak sobie tłumaczę , ze zawsze i Mama , i Tato mówili , ze chcą odejść z tego świata zanim staną się obciażeniem dla innych , żadne z nich nie potrafiło by znieść tego , ze byli by w 100% zależni od Nas , już nie mówiąc o służbie zdrowia , więc zapewne Ozzulek postanowił tak samo , postanowił nas opuścić zanim stał się niedołężnym psiakiem , tak sobie , może głupio , to tłumaczę . I wcale to mniej nie boli , ale tak to chyba jest .
    1 point
  14. Witam się u Bubelka :) może moje Miśki by rozruszał ;) b-b pralka w trakcie pracy ? oj to jak znowu będę Alesia strzgła ;) to już wiem gdzie ;)
    1 point
  15. Szkoda, że schronisko nie sprawdziło tatuażu. Mam nadzieję ,że teraz będzie sprawdzony i będzie próba odnalezienia właścicieli.
    1 point
  16. teraz to trzymajcie kciuki za szybką przeprowadzkę Wataszków bo tymczasy potrzebne :p a Surka wygrała los na loterii :) Lilka narobiła ładnych zdjęć żeby się pochwalić jakiego ma ładnego psa :D
    1 point
  17. Może i mnie pochwalisz ? Moim zdaniem jest to szarłat o zwisajacym pokroju.;-)
    1 point
  18. Życzenie zostanie spełnione :) Anecik brawo - liczyłam, że ktoś zauważy to cudo, chwilowo mam zaćmienie poranne i nie powiem co to hihi Kupiłam w ubiegłym roku jako roślinkę balkonową w ampli, ładnie przezimowała w zimnej/ 8-10 stopni, w mrozy to i mniej/ , ciemnej piwnicy i rośnie :) togusiu, ja to z czołówką czasami chadzam na grzędę :) O kij, proszę tylko dać znać ze dwa dni wcześniej :), najlepiej w piątek, w weekend najwięcej czasu na przygotowanie. Dzień dobry Wszystkim, Anecik już wstałaś :) Nie ma szans zapakować roślin wcześniej, karton jest bardzo higroskopijny, dzień, dwa i wypija całą wodę z roślin, i nie ma kartonu tylko wielka "gluta".Paczki przygotowuję dwa dni z rzędu, w jeden wyciągam doniczki i rośliny z ziem, oglądam czy nadają się, jak nie szukam innych, czasami coś się złamie podczas wykopywania, wtedy poszukiwania innej sadzonki, czasami przez noc jakąś roślinkę pożre ślimor / jak ostatnio zimowita/ wtedy gorączkowe poszukiwania, bo pakę trzeba pakować. I najważniejsze roślinki muszą być troszkę mokre, ale nie za bardzo, i tak, jak po ostatnim deszczu wszystko aż ocieka wodą, dziś będę musiała jakoś powyciągać z ziemi i podsuszyć, może akurat wyjdzie słonko i się uda. I dlatego kochani nie ma takiej możliwości,że ktoś pisze wieczorem o paczkę, a ja wysyłam rano. Fizycznie nie dam rady, paczkę przygotowaną dwa dni wcześniej, spakowaną dzień wcześniej wysyłam /poniedziałek, wtorek, środa/ zazwyczaj godz. 8-9 rano, później idę do pracy.
    1 point
  19. MANIA i MIĘTA - adoptowane :) schronisko opuściła też PASJA :) okazuje się, że sunia ma tatuaż
    1 point
  20. Ja wiem, że to stres dla domku, choroba psiaka. Wszyscy to przechodziliśmy. Denerwujemy się zawsze jak chorują. Ale drogie Panie, co by było, gdyby Paputek był teraz w schronie?? Jak by tam zachorował? Przecież nie miałby szans, że ktoś to zauważy, że pomoże. Domku Kochany Paputkowy, trzymamy kciuki. Mocno. Myślimy cieplutko, ale ja się cieszę, że jak miał zachorować, to już pod czułą opieką, dobrych ludzi, którzy go kochają i pomogą, zadbają. To nic poważnego zapewne, przejdzie po antybiotyku. A Paputek ma się komu poskarżyć i do kogo przytulić. Po prostu jest teraz czyjś :) domowy :) i szczęśliwy, nawet jak trochę boli.
    1 point
  21. Usiatko , dziękuję Ci za wspaniałe relacje z poczynań Nesci :) Czytając wydaje mi sie że jestem obok i to wszystko widzę :) Cieszę się z sukcesów suni . Oby tak dalej :) No i mam nadzieję ża mała lubi kąpiel ;)
    1 point
  22. Dobranoc Nesiu, jutro wieczorem bedziesz juz Innym Psem ;)
    1 point
  23. Czas chyba na fotki :D Najpierw ostatni wyjazd
    1 point
  24. Ja ma kubraczek, który będę na bazarku wystawiać, jak wrócę w niedzielę to pomierzę czy się nada:)
    1 point
  25. No to wreszcie pokazała charakterek, a już się bałam, że u Ciebie się nie będzie obrażać i nam zwrócisz Misię :):) Misia przy płocie Się patrzę Foch trwa:) :), lepiej przeproś:):)
    1 point
  26. Uwielbiam wypowiedzi typu "moje psy na nic nie chorowały, ale jestem autorytetem i wiem, że linie weterynaryjne RC są beznadziejne" Otóż nie są. Moja suka funkcjonowała dobrze dzięki karmie wet dla trzustkowców oraz enzymom (owszem, sprawdzałam inne opcje - było tragicznie). Znam mnóstwo psów m.in. fundacyjnych i schroniskowych, którym linie wet RC pomagają w utrzymaniu godziwego poziomu życia. Nie piszcie więc o przereklamowaniu i marketingu, bo nie znajduje to pokrycia w rzeczywistości życia z chorym zwierzęciem.
    1 point
  27. A ja bym chciała żeby moja Zosia się na Marysię "zapatrzyła" i też taka mądra wyrosła :)
    1 point
  28. Marychna, taka z Ciebie mądra dziewuszka, że chętnie bym Cię... adoptowała! :D I koniecznie muszę kiedyś poznać Twoich Rodziców ;)
    1 point
  29. :) Rudzik to kochany psiak i chociaż za nim tęsknię to cieszę się, że mogłam mu pomóc i znaleźć taki dom w jakim będzie się czuł szczęśliwy - będzie miał swojego jednego człowieka na wyłączność a do tego ogródek w którym tak lubi przebywać i jeszcze regularne spacery po lesie :) Taki już los domów tymczasowych, że radość ze znalezienia psiakom domów nieodłącznie wiąże się ze smutkiem rozstania :( :)
    1 point
  30. a kawaler będzie miał kastrację w środę 16.09.15zł. Koszt 120zł - może przestanie pokrywać swoich kolegów - bo to głównie oni go interesują
    1 point
  31. No Mimronki mi się udały [url=http://emotikona.pl/emotikony/][/url] Od lewej Roniś, tymczas Bossski Franek i Mimisia
    1 point
  32. Roniś z siostrzyczką Zmęczony po zabawach z Frankiem tymczasem :) Od lewej Mimi, Roni i Franio Trudno im zrobić zdjęcie jak się bawią :) Fajnie mi tu [url=http://emotikona.pl/emotikony/][/url] . Jestem ZADOWOLONY
    1 point
  33. Super! Bardzo dziękuję w imieniu zamojskich psiaków :) :) TZ dzwoni dzisiaj do schroniska, trzeba jak najprędzej szukać transportu :) Psie Anioły :) Ale ja bez pomocy takich Psich Aniołów nie zrobiłabym wiele. Po raz kolejny widać, ze dzięki zgodnej współpracy można zrobić więcej, niż by się chciało :) Podsumowując - wszystkie jesteśmy wspaniałe :)
    1 point
  34. A, to nie Kokos tylko Krokus :D :) Ale zgadza się, został adoptowany w tym tygodniu :)
    1 point
  35. Ja też chciałabym podziękować wszystkim, którzy pomagają Krystynie, a którym Ona nigdy osobiście nie podziękowała. To naprawdę niezwykle dzielna kobieta, która robi kawał dobrej roboty. Wczoraj telefonicznie byłam świadkiem, jak instruuje sąsiadkę, jak ma przygotować kotkę do sterylizacji, bo dziś rano zabiera kolejne kotki do lecznicy. Krystyna potrafi zorganizować sponsora, transport, uzgodnić z lecznicą...Nawet ta sąsiadka, jakaś prosta kobieta, była pod wrażeniem, ze wszystko tak zorganizowane. Obsługa "dom-dom". Słyszałam przypadkiem ich rozmowę, Naprawdę warto pomagać Krystynie. Teraz Krystyna czuje się bezradna, bo z powodu skażenia wirusem pp nie powinna brać do domu nieszczepionych kociaków, a najlepiej żadnych. Musi zaszczepić każdego kociaka, który do niej trafia. Na cmentarzu w jej miejscowości jest kotka z 2 miesięcznymi maluchami. Ktoś je dokarmia, ale bez domu kociaki nie maja szans na socjalizacje i adopcje, i raczej maja małe szanse przeżyć zimę bez schronienia. Sama nie umiem doradzić. Nie wiem, co można zrobić bez domu tymczasowego. Może gdyby rodzinka trafiła do lecznicy, a potem zaszczepiona do Krystyny? Problemem są koszty i miejsce w lecznicy. Wczoraj też zadzwonił do Krystyny młody chłopaczek, któremu ktoś podrzucił kociaki, a jego nie stać na nic, nawet na własne utrzymanie. Jeszcze raz dziękuję w imieniu Krystyny za każdą pomoc. Szczególnie osobom, które jej nie znają, a pomagają. Ona naprawdę za te pieniążki robi bardzo, bardzo dużo dla zwierząt :)
    1 point
  36. Przyczłapałam, bo czytając tytuł zamarło mi serce na kilka sekund, ale widzę, że sunieczka już bezpieczna, bardzo się cieszę, w wolnej chwili poczytam wątek.
    1 point
  37. Przyszły do nasz hurtty, rozmiar 60 jest faktycznie idealny na sznaucera:) Ma je wyregulowane bliżej minimum więc jeszcze jest sporo zapasu, za łapami ma miejsce - na niektórych zdjęciach jest złudne wrażenie, że nie ale przez to, że jeszcze klata słaba to przesuwają mu sie do przodu jak biega luzem, a zaś nie chciałam ich mocniej zmniejszać. Generalnie pies wygląda na zadowolonego i ich nie zauważa, więc na pewno mu wygodnie:)
    1 point
  38. Przeklejam z wątku Bosssskiego Franka i żeby Romka się dowiedziała :_ A dzisiaj Chłopaki poszły na wycieczkę!!!!! Mąż wyjezdzał z domu, brama na ulicę już otwarta, ja oczywiście w wiatrołapie z całą gromadką. Nagle z piętra zszedł kot Lucek - za którym to kotem goni Franek (nauka nie gonienia kotów trwa nadal). Więc aby nie doszło do łapoczynów MUSIAŁAM otworzyć drzwi i wypuścic kota. Zawsze stoję tak żeby mysz się nie prześlizgneła między moimi nogami ale jakimś cudem Bossssski Franek dał dyla - w sensie za kotem. Jak on dał dyla to ja za nim bo mąż już w aucie a Franio Szybki Bill przecież. Jak ja Frankiem to mój największy przyjaciel (który jest zawsze gdzieś koło mnie :D) Roni oczywiście za mną - nawet nie wiem kiedy. Więc ja za nimi...mąż wyleciał z auta ale się prześlizgnęły!!! Oba dwa!!! Zdążyłam się tylko wrócić żeby Mimisi odciąć drogę ucieczki czyli zamknąć drzwi wejściowe. A tych dwóch już na gigancie za bramą maszerują rażnym krokiem w nieznane. Więc ja maszeruję za nimi - oczywiście nie gonię - tylko spokojnie sobie idę w paputkach, koszulce nocnej bardzo kusej ale idę i wołam i wołam i wołam... a oni owszem odwracają się ale chodnikiem zasuwają do przodu coraz rażniejszym krokiem. Bałam się że wlezą siroty gdzieś na podwórko albo co gorsza pójda w długą w pola które są między domami :( Na szczęście na pierwszym napotkanym polu między domami Roni postanowił zrobić siusiu i to spowolniło ich ucieczkę. Dorwałam jednego (bo sikał) i drugiego ( bo czekał az tamten pierwszy skonczy sikać) i z odsieczą przyszedł a właściwie przyjechał mój mąż. Zostały BRUTALNIE wpakowane do auta i odwiezione do domu - z 60 metrów co prawda ale się przejechały. Dostały słowną reprymendę i z godzinę siedziały jak trusie. Żebym ja w tym wieku latała po wsi z gołym bez mała tyłkiem to tego im nie daruję :D Dwa dupki:)
    1 point
  39. i kolejne pozdrowienia z domu stałego Mały,malutki pozdrawia!
    1 point
  40. Ja nie zapominam. Tak samo jak nie zostawiam go w miejscu, gdzie ktos przypadkowo przechodzacy cos mu zrobi. I nikogo do zostawiania nie namawiam, ale ten filmik nijak nie jest argumentem przeciw zostawianiu po bulki. A takiemu zostawianiu jak panie zaprezentowaly rowniez jestem przeciwna.
    1 point
×
×
  • Create New...