Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 03/07/15 in all areas

  1. OK, Sowa. Niech tym dniem będzie sobota. Niniejszym przepraszam, ze zanim kupuję psa, przez parę miesięcy sprawdzam hodowle, rodowody, badania, przyszłych rodziców, cofając się o parę pokoleń, plus oczywiście rodzeństwo i ich zstępnych przyszłych rodziców, dziadków, pradziadków, etc. Prowadzę korespondencję z masą ludzi, aby dowiedzieć się tego czego nie można znaleźć w necie, docieram np: do ludzi, którzy mają psy z tej hodowli a nie wystawiają, aby dowiedzieć się dlaczego. Zbieram wszelkie informacje, łącznie z plotkami, jeżdżę na wystawy i zawody, aby zobaczyć psy z danych linii "w akcji". Jeśli zmieniam rasę, co tylko raz mi się zdarzyło, oglądam szczeniaki w różnych okresach życia porównując je. I czytam, czytam, czytam, cały czas poszerzając wiedzę. O dodatkowych kursach, podyplomówkach, seminariach nawet nie ma co wspominać, bo rozumiem, że nie każdy może mieć na to czas, ochotę i pieniądze, zresztą "przeciętnemu Kowalskiemu" taka wiedza do niczego się nie przyda. Bardzo przepraszam, że nie traktuję zakupu psa, jak kupna 2 kg ziemniaków w warzywniaku, albo na allegro z opcją "najniższa cena z dostawą". Teraz już wiem, że należy wejść na tablicę (OLX) czy innego Infoludka, pojechać do najbliższego producenta (z opcją najtańszego), a jak źle trafię to napiszę na dogo i uzyskam "rozgrzeszenie" od grupy ludzi, a jak ktoś napisze, może okrutną i nieprzyjemną, ale prawdę, że człowiek sam ponosi odpowiedzialność za własną głupotę, to dostanie od co poniektórych po uszach. Mimo wszystko dziękuję Bogu, ze nie jestem "zwykłym Kowalskim", że mam poważny stosunek do każdego psiego życia, że nie nabijam kiesy pseudohodowcom. A jak się zdarzy jakiś problem z psem, to mogę go omówić z hodowcą, a nie potrzebuje do tego żadnego forum, zgodnie z staropolskim przysłowiem, a może tzw. życiową mądrością "jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz".
    3 points
  2. to jest kompletna bzdura. mój pies naprawdę biega bardzo dużo bez smyczy. i na osiedlu i w parku czy w "spacerowych" okolicach. i konflikty z tego tytułu zdarzają się sporadycznie właśnie z ludźmi którym się wydaje że są pępkiem świata i wszyscy wokół mają postępować tak jak oni sobie życzą. przykład "mamuśki" o której pisałem przedstawia jacy to ludzie i jak rzadkie są takie przypadki. w ciągu ostatnich 2 lat codziennego przecież wyprowadzania psa zdarzyło ich się może z 5. a ja, czy to się komuś podoba czy nie, nie pozwolę zrobić z siebie obywatela drugiej kategorii. po raz kolejny powtarzam - moim obowiązkiem jako opiekuna psa jest zagwarantowanie że pies nie będzie dla nikogo uciążliwy ani tym bardziej nie będzie stanowił zagrożenia. i tyle. a jak mamuśce nie podoba się że mój pies sobie idzie po trawniku i wącha słupki i kategorycznym tonem żąda ode mnie "proszę zabrać psa bo ja idę z dzieckiem" to może zobaczyć co najwyżej środkowy palec. a jak ktoś w ogóle porównuje publiczne wypróżnianie się psów do tego samego u ludzi to polecam wizytę u psychiatry. albo może niech rozpocznie kampanię przeciwko wiewiórkom bo te rude dranie srają gdzie tylko chcą i za nic mają sprzątanie po sobie.
    2 points
  3. Spokojnie, śpiewanie przyzwyczaiło mnie do krytyki.. :D Julki są za małe to fakt, zakładamy je wyłącznie do przypięcia w koszyku. Te są za duże, na razie Xena pośmiga w tych, jednakże za jakiś czas zrobię z nimi porządek, i chyba rozetne je na przodzie i je skróce, mam nadzieje, ze sie "naprawią" przez to :) No jest toporny, to fakt, ale świadczy to o wytrzymałości, a jeżdząc z Xeną na rowerze muszę mieć 10000% bezpieczeństwa, że nicm i się nie odepnie ani nie pęknie :) Tak jak napisałam wyżej - za jakiś czas skrócę ten przedni pasek albo/i te od rączki, mam nadzieję, że nie schrzanię tego.. :D Dobrze, że to dość tanie szelki, droższych bym nie tknęła :D W przyszłym roku może kupimy te drugie szelki, ale czas pokaże. Teraz czaję się na jakąś fajną, nie za cienką, nie za grubą, nie tnącą rąk linkę lub smycz, czarną, bo czerwona się już trochę zniszczyła, ma swoje lata (kupiłam ją kilka lat przed Xeną..) a karabińczyki są zniszczone. Zawsze znajdzie się pretekst, żeby coś kupić :D
    1 point
  4. Jestem i ja. A Nemo powędrował na katowicki wątek, stronę schroniska i fundacyjną. Poproszę jeszcze o info kiedy dokładnie trafił do schronu.
    1 point
  5. Jezeli w jego rodowodzie/metryce jest wpisane ze to akita to tak jest. W przeciwnym wypadku jakby nie wygladal akita nie bedzie :)
    1 point
  6. Pani Basiu, wiem, że ciężko. Bardzo współczuje rozstania i pustego miejsca. Togunia - jak każdy - była tu tylko gościem i czas jej wędrówki przeminął. Uwolniona od ciężaru starości przeszła na drugą stronę niosąc w sercu cenny bagaż - pełną akceptację, poczucie bezpieczeństwa i miłość bliskich. I to w niej zostanie, jakąkolwiek przybrałaby formę istnienia i gdziekolwiek by nie trafiła' pozostanie w niej dobro, którego zaznała. Myślę, że poniesie je dalej.
    1 point
  7. Na początku był jeszcze Miluś, ale on pojechał do domku prosto ze schronu. I narzygał mi w samochodzie :)
    1 point
  8. Jestem ;) Szybko się uwinąłeś z wątkiem :P
    1 point
  9. 48 ważył Leoś jak przyjechał do nas teraz waży 67 :) Ale ja do swoich koników też kruszynki mówię, bo co z tego, że duże jak one takie delikatne i kruche w sensie psychiki i zdrowotności
    1 point
  10. to może być przyczyną małej ruchliwości Nemo, poproś o zdjęcie kręgosłupa, morfologię i biochemię, wątroba i nerki, bo gdyby coś było nie tak to trzeba widzieć czy można mu podać leki p. bólowe i p. zapalne. Dobrze by było poprosić też o T4, co prawda futerko ma ładne, ale coś ostatnio mamy sporo psów z chora tarczycą. Najtrudniejsze będzie leczenie oczu, bo krople trzeba stosować minimum 2 razy dziennie Co do dt, będę próbowała coś mu szybko znaleźć
    1 point
  11. ale piękny pychol :D lilu nawet jakbyś w kółko to samo pisała to nic :] ja też się ciągle powtarzam, ale co pisać jak to naprawdę jest słodki pychol...
    1 point
  12. Wczoraj dałam ogłoszenie w sprawie wynajmu mieszkania. Napisałam w treści wszystko co było możliwe. Jakie mieszkanie gdzie, co ma a czego nie ma , jakie warunki wynajmu. Co w okolicy, winda,przystanki,monitoring , zeszłam aż do piwnicy. Normalnie wszyyyyystko. I co? baba dzwoni pyta o o to samo co mogła przeczytać w ogłoszeniu. Przebiegła wzrokiem tytuł złapała numer telefonu i zadzwoniła. :angry: Ludzie nie czytają ogłoszeń. Umiesz tak opracować tytuł żeby chwycił za serce i zainteresował treścią?
    1 point
  13. dziękuje w imieniu Lilo :) super że tak ekspresowo udało się przywrócić Calineczkę do porządku i znaleźć jej dom :)
    1 point
  14. No bo pomimo tego, że przykładam dużą rolę do wyboru, to trafiają mi się przygody. Pierwszy rasowiec miał problemy z alergią i spondylozą, wtedy jeszcze praktycznie nie badano psów pod tym kątem, raz trafił mi się pies z padaczką idiopatyczną (wystąpiła dopiero w 3-cim roku życia). Takżę wiem, że nie wszystko można przewidzieć i nie dostaniemy gwarancji, bo genetyka jest nieobliczalna. Mnie wystarcza, ze ja zrobiłam wszystko aby się zabezpieczyć, że znalazłam hodowcę, który także zrobił wszystko co w jego mocy, aby psy były zdrowe, z fajną psychiką i niezłym wyglądem. Ja po prostu mam taki, pewnie dziwny dla niektórych osób charakter, że błędów szukam głównie we własnym postępowaniu. Jeżeli kupuję psa od byle jakiego hodowcy czy pseudohodowcy, to nie mam moralnego prawa mieć pretencji do wszystkich wokół, jeśli nie chciało mi się sprawdzić dokumentów u hodowcy (bo przecież wykonanie telefonu przez Natalię 45 do związku i sprawdzenie, kiedy miot przyszedł na świat, przekroczyło jej mozliwości, już nie będę osądzać czy intelektualne czy ruchowe) to nie mam pretensji do całego ZKwP, jeśli kupuję psa w stowarzyszeniu kiciusia i mruczusia, to nie mam pretensji do polskiego ustawodowcy, że umożliwił ludziom zakładanie stowarzyszeń, ale do siebie, że nie poświęciłam dość czasu na zdobycie informacji. Tyle i tylko tyle.
    1 point
  15. Calineczka już od czwartku w nowym domu. Na szczęście wszystko wraca do normy. Spędziłam z opiekunka sporo czasu na rozmowach, bo była wstrząśnięta chudością i marnym wyglądem Calineczki. Nie wiem czy pamiętacie Lenoxa, którego od nas adoptowano. On jeszcze gorzej wyglądał, a obecnie nie poznałyście go tak pięknie obrósł w futerko. Podesłałam opiekunce Lenoxa przed i po metamorfozie i mam nadzieję, że nabrała otuchy. Tak jak pisałam Calineczka ma za niskie wskaźniki z badania T4, ale ono musi być powtórzone przed rozpoczęciem leczenia, (tarczyca) gdyż wskaźniki nie są miarodajne po tak ciężkiej operacji. Lenox też ma za niskie wartości i bierze dziennie pół tabletki leku na tarczycę. Myślę, że opiekunka się nie obrazi jak wkleję Lenoxa przed i po. Zmienia się też zachowanie Calineczki, po przyjeździe była bardzo nerwowa, cały czas dreptała, w piątek już sama szła spać i sporo przesypiała, zaczęła tez chodzić za opiekunką. Mam nadzieję, że też ulegnie metamorfozie jak Lenox, bo szczęśliwy i zadbany pies pięknieje w oczach! Poniżej Calineczka w sweterku. Ona bardzo lubi ciepełko i patrzy gdzie być blisko kaloryfera, albo pod kocykiem. Na spacery opiekunka zaczęła ubierać jej gruby płaszczyk i teraz już się nie telepie na spacerze. wkleiłam oba zdjęcia Lenoxa po metamorfozie, mam nadzieję że moge oddać jeszcze jedno przed...
    1 point
  16. Sonia będzie jechała luzem, nie w transporterku. Gajowa mówiła, że bardzo lubi jeździć samochodem i że bardzo ładnie się zachowuje podczas jazdy. Szelki, obroża obowiązkowo :)
    1 point
  17. Lilu, a co Ty jeszcze mogłabyś nowego o Szariku pisac?... ;) Takie foty wystarczą za wszystko. Spokojne życie Staruszka. Jedyną nowością niech będzie kiedyś DOM dla naszego niedźwiadka. :) Szarik ma cudny kolor futra. Rude psy są piękne, ale nie każdy odcień rudości jest taki piękny jak u Szariczka. :)
    1 point
  18. Dzięki :) Bardzo tego pragnę sybil. Dzisiaj już miałam nadzieję, ale... Prosiłam Gajowej, żeby przed odjazdem natłukła młodemu (bo po Sonię pojechał syn) do głowy mądrych rad, łącznie z tą, żeby, jeśli się da, nie zatrzymywał się po drodze do domu. Ja też zawsze mam pietra w takich sytuacjach :(
    1 point
  19. Śliczna Sonieczka. Ja też mam bzika na punkcie bezpieczeństwa. Pan musi być niezwykle czujny w trakcie jazdy. Musi przywiązać smycz Soni i bardzo ostrożnie otwierać drzwi samochodowe jakby chciał wyprowadzić sunię na sioo. Widziałam już przegryzione smycze w trakcie jazdy i ucieczkę psa po otwarciu drzwi. Na spryt psów nie ma mądrych.
    1 point
  20. Powodzenia Soniu . Dla Tosi też zaświeci słoneczko .
    1 point
  21. A kiedy będą przydzielane plusy? Np. za piękne machanie ogonkiem? Za muśnięcie Pani noskiem? Bo same minusy to trochę niesprawiedliwie...
    1 point
  22. Dla psów ras dużych białka powinno być 24-28%. Symply ma dobre karmy dla ras dużych. Z indykiem i ryżem dla szczeniaków ras dużych np. 27% białka. wyższa półka fish4dogs dla ras dużych albo Marp natural z łososiem polecana dla szczeniąt ras dużych 27% białka
    1 point
  23. Ewa Frou Frou wpłaca stałą co miesiąc - tak pisała na FB. I jeszcze jedna osoba deklarowała stałą, ale nie wiem, czy wpłaca. Lordzie Jegomościu fajnie Cię widzieć :)
    1 point
  24. Soni powodzenia życzę :) Tosieńko, może trzeba Panu dać więcej czasu ? ....
    1 point
  25. Dobre wieści przynosisz Elu :) Mam nadzieję,że Sonia będzie odpowiednio "zabezpieczona" na drogę: obroża szelki i adresówka.Już tyle czyta sie o ucieczkach psów w czasie przewozu,że zawsze odetchnę,ale po jakimś czasie... Będę mocno trzymać kciuki!
    1 point
  26. A z ciekawosci :) Kupujac psa z hodowli znamy jego rodzicow i duzo o nim wiemy a znajdujac lub biorac ze schroniska niewiele wiec ciekawosc kaze sie doszukiwac :) Ja nawet nie wiem ile lat ma moj pies rok temu oceniono go na 8+ a w tym roku vet mu dal nie wiecej niz 7 :) Piesek jest sliczny :)
    1 point
  27. Przepiękne te nasze psiaki :) Po prostu, najpiękniejsze na świecie. I aż się wierzyć nie chce, że takie cudeńka błąkały się głodne i zziębnięte :(. Kiedyś, jakiś pan, widząc mnie z moją trójeczką, powiedział: "ale one miały szczęście, że trafiły do pani". Uśmiechnęłam się i powiedziałam. zgodnie z prawdą: "to ja jestem szczęściarą, że je mam"
    1 point
  28. No kobiecosci sie nie dostrzeze w kims, kto kopie psy...
    1 point
  29. A nasza córka coraz bardziej angażuje się w "psie sprawy". Dała wspaniały dom Maxowi, uczestniczy w spotkaniach Warszawskich ONków, wpłaca na Kaktusa i inne bezdomniaki, aktywnie szuka właścicieli zgubionych psów.......Cóż - niedaleko padło jabłko.....:). Bardzo mnie to cieszy :)
    1 point
  30. No papaczaj sobie tylko: Tara - miłość moja, od 6 dni niestety za TM - miała 19 lat w tym 7 u mnie.... Była Dylanka, też niestety za TM: Teraz jest Megunia, wieku nie wypada suni wypominać więc tylko informacyjnie - lat 17: A tu jeszcze jedno tyskie cudo, które szuka domu i jakoś tak za mną chodzi... I co nie najpiękniejsze te tyszaki?????? Szczególnie, że one wszystkie są takie po 12 latach w schronie... A jaka linia, figura, uśmiech! Nic tylko brać i kochać
    1 point
  31. A to moja banda - Ula z Radomia ,Biedron z Warszawy , Oskar ,zabrany po wypadku z drogi i Cyryl - podrzucony w Sylwestra. Są jeszcze tymczasy,ale te mają wątek na dogo
    1 point
  32. jest też inne rozwiązanie, jak ktoś mi będzie próbował kopać psa to może zawsze stracić kilka zębów. i po problemie.
    1 point
  33. 1 point
  34. Nie do końca się dogadałam z tą babką i wizyta została przesunięta na sobotę i tym razem wszystko jest dopięte na ostatni guzik ;) Nawet jesteśmy umówione na ten sam autobus bo okazało się że jak Syriusz pojedzie do domu to będziemy mieszkać po sąsiedzku :D Ogólnie jak na razie wszystko wskazuje na to, że pojedzie do domu! A co do spacerku to był dziś dość grzeczny ale przy tym uparty i odzyskał też swój dobry humor ;) Poszalał trochę na wybiegu, próbowaliśmy też poćwiczyć aglility ale w ogóle nie było mu to w głowie ;) Na spacer powędrowaliśmy w towarzystwie Fary i Hermesa. Farę tradycyjnie praktycznie ignorował, za to przy Hermesie musiałam go bardzo pilnować. Wybitnie chłopaka nie lubi :(
    1 point
  35. Raz widziałam mamuśkę (wiem, że to obraźliwe określenie ale tutaj pasuje) wysadzającą swoje dziecko na kupę przy ruchliwej ulicy (akurat był korek więc publiczność spora). Nie posprzątała, ciekawe czy ją oburzają psie kupy?
    1 point
  36. A skąd ja mam wiedzieć, co takiemu dziecku przyjdzie do głowy? Sytuacje, kiedy do mnie podbiegają dzieciaki i bez pytania wyciągają łapy do psów to nie jest rzadkość. Co gorsze, bardzo często są do tego zachęcane przez mamusie. Moje psy to nie są zabawki dla obcych dzieci, a jeśli przez przypadek zrobią dziecku krzywdę, to będzie to moja wina, a nie genialnej mamusi, dlatego właśnie sobie takich sytuacji nie życzę. Mimo to nie zasadzam kopa każdemu dziecku, które do mnie podlatuje, tylko tłumaczę mamusi, by dziecko zabrała, a dziecku, że najpierw trzeba pytać, choć nie muszę. I jakie ma znaczenie to, co widzę częściej? Co to w ogóle za wyznacznik? I tak, moje psy chodzą luzem w mieście. Wszystkie, choć rzadko wszystkie na raz. A gdy mnie mijają ludzie, sami, z psami czy z dziećmi, to zawsze biorę je do siebie i nie trzeba mnie o to prosić.
    1 point
  37. JAK można tłumaczyć trucie psów? JAK? Rozumiem, że jak mi przeszkadzają biegające, drące się, śmiecące i sikające wszędzie dzieciaki, to też następnym razem, gdy do mnie taki podbiegnie i jeszcze bez pozwolenia będzie wyciągał ręce do moich psów, to mogę mu zasadzić siarczystego kopa i szukać zrozumienia, bo mi się za jedenastym razem ulało? Tylko ja mam wrażenie, że dogo opanowało stado kompletnych idiotów?
    1 point
  38. Mam nadzieję, że Moira już niedługo pójdzie do domu, bo stan jej finansów jest opłakany.
    1 point
  39. Saro ja też byłam wcześniakiem , i mimo początkowych problemów zdrowotnych szybko dogoniłam rówieśników
    1 point
  40.     Poprawię, bo nie działa: https://www.facebook.com/media/set/?set=a.1068061943209304.1073741895.167663849915789&type=1
    1 point
  41. łyse psy stanowczo nie :p wystarczy mi prawie łysy szczur :p
    1 point
  42. Clavia, i gdzie zdjęcia? Już 17 lutego a zdjęć ni ma :(
    1 point
  43. No i to chyba najcudowniejsza wiadomość... :)
    1 point
  44. Mam najcudowniejszą wiadomość pod słońcem - SUZI MA DOM :) :) :) :) :) Właśnie zadzwoniłam do hoteliku Suzi, żeby powiedzieć, że dobre ciocie uzbierały dla Suzanki pieniążki na pobyt w hoteliku za luty, a znajoma, u której Suzi przebywa mówi, że... nigdzie jej już nie odda, bo Suzanka jest taka kochana i bezproblemowa. Na tą decyzję miał też wpływ ostatni telefon w sprawie adopcji Suzi, pani oferowała domek z podwórkiem, innymi pieskami, ale... na razie bez budy, bo jak się nie sprawdzi, to może odda. Poza tym Suzi naprawdę czuję się tam dobrze, dogaduje się z innymi pieskami, radośnie wita ich i żegna... Rany, ale się cieszę :) :) :)
    1 point
  45. 1 point
×
×
  • Create New...