Jump to content
Dogomania

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation on 11/29/14 in all areas

  1. Nikt z Was nie ma pojęcia jaki kamień z serca spadł mi,gdy dowiedziałam się,że mój Homcio poszedł do Agi.Dziękuję Wam wszystkim za kibicowanie.Każdy z Was pewnie doświadczył w życiu tego poczucia bezsilności,gdy po chwili szczęścia wspólnego spaceru trzeba z powrotem zaprowadzić psiaka do zimnego boksu i czekać na następny.Odliczać każdą chwilę,każdą zimną noc,każdy skowyt konania w boksach obok,każdy domek ,który okazywał się nie tym :placz: .Homcio,bo ja go tak nazywałam jeszcze w schronisku jest psiakiem szczególnym, okrutnie doświadczonym przez los, a na dodatek jeszcze bardzo chorym.Przez wiele miesięcy,albo nawet i lat dzielili wspólnie z Fenomenkiem jeden boks,kolejno podupadając na zdrowiu, bez szans na leczenie,aż na ich wspólnej ścieżce stanęła Aga,ich Anioł Wybawiciel.Wybaczcie mi te słowa,jeśli brzmią zbyt słodko ,ale nie umiem teraz inaczej.Jestem bardzo szczęśliwa,że te biedy dostają wreszcie, to czego pragnęły tak bardzo;domu i miłości, no i jeszcze pełnej michy.
    2 points
  2. Amiga dziękuję Ci bardzo za to, że odpowiedziałaś na mój nocny sms :kiss_2: :kiss_2: i - gdy wyjaśniłam Ci, że musimy się spieszyć, bo Homer nie ma czasu, - od razu rankiem pojechałaś ze mną po niego do schroniska , na dodatek tak odległego od miejsca mojego zamieszkania. :kiss_2: :kiss_2: (Taksi mogłoby odmówić ze względu na to, czego można się spodziewać u psa, który od dwóch lat tkwił w schronisku, a kąpany to zdaje się nie był nigdy w życiu (?). O leczeniu Homerka to chyba epos powstanie. :( Jak założę wątek, to napiszę więcej. Homeruś jest pod bardzo dobrą opieką medyczną, która w jego przypadku musi być ciągła. Na całe szczęście jego liczne choroby nie powodują jakiegoś dużego bólu fizycznego, raczej ogromną ogromną słabość, ogólną niewydolność. Nie jest to tylko moje wrażenie, bo przecież nie jestem lekarzem, ale opinia dwóch weterynarzy i jednego naukowca, u którego konsultowałam stan Homerka. Oczywiście Homer doświadcza teraz pewnego bólu z powodu chorób dodatkowych obok choroby głównej, ale jest on do pokonania dzięki lekom i odpowiedniej pielęgnacji. Śpi teraz w pontoniku, a ja się do niego uśmiecham przez łzy,
    2 points
  3. Poznajcie moją kochaną wariatkę Abrunię! Abra to młoda, roczna suczka w typie labradora. Jest wysterylizowana. Bardzo radosna i energiczna, uwielbia ludzi, świetnie dogaduje się z dziećmi. Potrzebuje domu który zapewni jej sporą dawkę ruchu. Potrafi podstawowe komendy, świetnie dogaduje się ze swoimi psimi kolegami. Ciągnie na smyczy - pracujemy nad tym, jest to spowodowane brakiem spacerów podczas pobytu w schronisku, sunia nie ma możliwości aby wyładować nadmiar energii. Pomóżcie tej wspaniałej psinie znaleźć swoje miejsce na ziemi!!! Jej numer schroniskowy to 599/14 Kontakt w sprawie adopcji : [email protected]
    1 point
  4. Oj pamiętam, pamiętam, tylko ostatnio cierpię na braki czasu. Ale w poniedziałek mam nudny wykład, to może coś się uda ;) Obiecuję, że w przyszłym tygodniu będzie :)
    1 point
  5. Powim Ci szczerze, ze mnie to wlasciwie nie interesuje......pewnie za jakis czas znow stanie. Dogo....znaczy sie....:)
    1 point
  6. Rytka, no to psa miałaś na medal :) Najgorsze są tak jak piszesz myszy wniesione po tajniacku do domu, w stanie żywym, które potem trzeba złapać. Ja co prawda nie miałam takich przygód z żywymi gryzoniami, ale mogę sobie wyobrazić akcję pościgu. Ale najlepsze jest to pudełko zapałek :) Mnie często brakuje - taki pies czytający w myślach to skarb. Myślisz sobie "o kurde, zabrakło mi zapałek", a tu leci Azor z zapałkami :)
    1 point
  7. Zapomniałam dodać ostatnio, że LemON rozśmieszył nas już na wejściu u Ewy. Pani domu zrobiła nam kawkę, postawiła kubki i mleczko do kawy na stole. Aaaa że stolik niziutki to Lemonowy jęzor wpakował się w śmietankę i chlipać zaczął :D Wpis Ewy - opiekunki LemONKA: "Tak więc, pierwszy wspólny dzień za nami :) Lemon jest cudowny! Z każdym spacerem szaleje coraz bardziej :) w dzień był bardzo grzeczny, sprawdzał sobie gdzie lubi leżeć najbardziej. Chyba w przedpokoju jest jego ulubione miejsce.. Zdarzyło mu się zaszczekać kilka razy na sąsiadów, ale generalnie, przeleżał i przespał cały dzień.. Po południu położył się koło mnie i prosił łapką, żeby go głaskać. Nie mogłam przestać przez dobre 10 minut Wieczorem zebrało mu się nawet na wygłupy - pobawiliśmy się troszkę razem. Ale zabawek Lemoniasty nawet nie ruszył.. Może niedługo się nimi zainteresuje, zobaczymy. Zaczął jeść karmę, którą dostał od Aniołków. Je malutko ale to się na pewno zmieni. Po tych intensywnych spacerach, jestem pewna, że szybko nabierze apetytu! :) Dziś pochłonął też kilka psich przysmaczków - dostał w nagrodę za dobre zachowanie! Reaguje na swoje imię, siada na komendę i nawet podał łapy, żeby je umyć po powrocie ze spaceru.. Jestem pod wrażeniem, serio! No i wyszłam dziś na godzinę z domu - wróciłam i zastałam mieszkanie w stanie niezmienionym. Jakbyście byli ciekawi - wyjście z domu bez Lemona zajęło mi ok. 25 minut Nie tak najgorzej jak na pierwszy raz (?) ale Lemon jak tylko słyszy, że idę w stronę drzwi to się rozciąga i chyba myśli, że wychodzimy.. Chciałam mu dziś zrobić kilka zdjęć, ale skończyło się tym, że mam tylko zdjęcia: kawałka łap, łebka, ucha albo pupy i ogona oraz dużo zdjęć: podłogi, chodnika, korytarza, trawnika oraz parku.. Za szybki jest :D To na tyle na dziś.. Za kilka dni postaram się napisać ponownie. Lemon życzy Wam dobrej nocy!" Generalnie LemON ma się cudnie w nowym domku. Poznaje człowieka na nowo, zaczyna ufać. Trzymamy wciąż kciuki za wspólne losy Ewy i Lemoniastego :-) świetna z nich parka! Wrzucam kilka zdjęć futrzaczka :loveu: Tu jeszcze z pobytu u Marty: Sesja z zabaw z Gammą :D chodź no, powiem ci coś na uszko. Idziesz do domu Lemon! oooooooo Lenistwo :) A TAK JECHAŁEM DO EWY :D
    1 point
  8. Bronka wariatka mała, jedna jedyna w swoim rodzaju!!! :sweetCyb: Gdzie się ten jej dom podziewa to ja nie wiem, no naprawdę! Przecież człowiek cały czas ma uśmiech przylepiony do buzi w jej towarzystwie :D lata to takie małe pokrzywione, zaczepia wszystkich dookoła :D jest też trochę małą wieśniaczką, obszczekującą przechodniów. Wynika to z jej ZACZEPNOŚCI WRODZONEJ (taka przypadłość psów kurduplowatych). Oczywiście gdy ktoś ruszy w jej stronę to szuka ratunku. Jej zaczepialstwo przekłada się też na relacje z psami. Zaczepia wielką Abrę, ucieka jej a potem kłapie zębami :-) Uwielbia takie zabawy z psami większymi od niej samej jakieś 7 razy :D :stupid: Z powodu zimna paskudnego, Bronka na spacer przyodziała swój kaftanik, który przy szaleństwach zawijał jej się na końcu, na pleckach. Wyglądała jak baletnica :D nie mamy żadnego zdjęcia niestety :( następnym razem uwiecznię! pełne skupienie, tutaj liczą się ułamki sekund! lllleeeecę! ej wy tam z przodu! Bronka zawsze obecna na zdjęciach ;)
    1 point
  9. Wspaniale, że jest już bezpieczny :) W Twojej stajence będzie mu na pewno super, milion razy lepiej niz na polu...
    1 point
  10. Nooooooo a ja przebiorę się za Mikołaja!! :D a do pomocy zabiorę też Gamiora :D
    1 point
  11. Abra mogłaby sanie mikołajowe ciągnąć!!!! Marta pomyśl o tym na 6 grudnia :D o rrrrany! :painting:
    1 point
  12. Punia i tak jest otwarta na ludzi jak na to jakie życie dane jej jest prowadzić... Jest przesłodka. Te jej oczy zdziałają cuda. W końcu ktoś je wypatrzy i nieważne będzie, że są mętne i że niedosłyszy. Wierzymy w Punię! :kciuki:
    1 point
  13. No i wszystkie dzisiejsze spacerowiczki :) Reks pewnie siedział w krzaczkach ;)
    1 point
  14. Piękna Punia, a oczka faktycznie jakby trochę mętne :(
    1 point
  15. Agnieszko,BARDZO DZIĘKUJĘ!!! :smile: Zapomniałam napisać,że w poniedziałek w ubiegłym tygodniu Nokia wróciła do schroniska: Jej opiekunowie oddali ją bo syn dostał alergii. Poprosiłam Jarę o wyróżnienie i dziś...Nokia miała wizytę w schronisku.Przyjechali państwo z Łodzi: i wiecie co domek już sprawdziła nam Ada z Łódzkiego TOZU i...Nokia już niedługo jedzie do domu :smile: :smile: :smile: BARDZO SIĘ CIESZĘ! :smile: http://www.dogomania.com/forum/topic/143213-nokiaślicznamłoda-owczarkowata-suczka-już-w-swoim-domku/
    1 point
  16. Jedynie piękne zdjęcia Homerka, jak i pozostałych psiaczków Agi pozwolą zapomnieć o tej gafie :)
    1 point
  17. jest wiele karm na rynku :P polecam : Proformance ACANA Orijen Hussa mogąbyć też - happy dog - Fitmin - Josera ? zależy jaki masz budżet :P?
    1 point
  18. Spozywanie/naduzywanie alkoholu ma niezaprzeczalnie rowniez pozytywna strone ;-) Ksenia,przepros pana za fatyge :grin: a my nie ustajemy w poszukiwaniach tych,ktorzy marza o takim rekinku jak ty i nie wiedza jeszcze,ze jestes tuz obok. Kiedys sie spotkacie :smile:
    1 point
  19. Homer złapał szczęście za nogi/łapki/ogon :) Zdrowiej Homerku :loveu:
    1 point
  20. Aneczko !! 9,70 kg ,to aż nie do uwierzenia !!!. Cudu dokonałaś ! :calus: Ten nasz Dusio to ma więcej szczęścia niż rozumku, że do Ciebie na rekonwalescencję trafił... Jak Duś powędruje w Świat, to może Ci Lolka na kurację ( tylko nie wiem jeszcze jaką?) podeślemy? ;-)
    1 point
  21. Jambuszek jak zwykle :) przychodzi smaka narobi i znika :nonono2: :calus: tak mnie sie marzy ze wrócisz do nas na stałe :)
    1 point
  22. Wreszcie dogomania mi ruszyła. Nie eiem, czy wszyscy mieli z nią problem przez kilka dni? :( Co do Lemonka - MA DOMEK!! :-) :-) Wróciłam teraz do domu i piszę z telefonu. Jak wejdę na kompa to wrzucę fotki :-) Lemonek mieszka w Katowicach, w Superjednostce u SuperEwy :-) jest coraz bardziej wesoły i mniej zlękniony. Jest bardzo bystrym psem. Cudak taki! Że hoho! Wie, jak zdobyć serce ciotek i choć w pewnych momentach bywa nieporadny przez strach, to widać, że próbuje się otwierać. Z Ewą jesteśmy w stałym kontakcie, jest bardzo przejęta swojś rolą i chce dla Lemobka jak najlepiej :) Wet Ewelina zaszczepiła Lemoniaka i odrobaczyła. Wycisnęła też pewne gruczoły Panu Lemonowi, co samemu zainteresowanemu średnio się spodobało :D Lemon w domu nie niszczy, nie załatwia się. Jeszcze mało je, ale na pewno się to zmieni. Czeka go jeszcze fryzjer, któremy ostatnio nie wypalił, z powodu poślizgu czasowego. Nasz dredziarz już niedłygo będzie lśnił :-)
    1 point
  23. Dostałam - zaczynam wysyłać zlecenia ;)
    1 point
  24. Tak, chociaż powiem Wam szczerze, że Bieta to mega pozytywny psiak. Bo wyjściu z klatki (nie wpuszczono nas na teren schroniska - Bieta czekała w klatce) przywitała nas entuzjastycznie, załatwiła swoje potrzeby i grzecznie jechała samochodem. Nie nabrudziła w nim i piszczała tylko w mieście, kiedy widziała ruch uliczny. Odebrałam ją w dobrej kondycji, aczkolwiek śmierdzącą odchodami :( Ale jak na psa, który tyle przeżył, zachowywała się naprawdę luzacko ;) Uśmiecha się, naprawdę ;)
    1 point
  25. 1 point
  26. Figuniu nagrywasz rozmowę na sekretarkę.Nie wiem na jaki numer telefonu dzwonisz,jeżeli na stacjonarny to tylko stacjonarny ma Irena i rzadko go odbiera,ponieważ stoi w dalszym pokoju.Najlepiej dzwonić na komórkę do Agnieszki.Agnieszka jest w domu na zwolnieniu lekarskim,ma coś poważnego z okiem.W piątek jest umówiona do Szpitala na wizytę,nie wiem czy zostanie w nim,czy uzyska tylko jakąś pomoc w leczeniu.W tej chwili jest na antybiotyku.
    1 point
  27. A bo wiecie co? W domach tymczasowych pod drzwiami zamiast dywanika/chodnika czy innego dziadostwa powinna być wpuszczona w podłoge kuweta z piachem.zwirkiem :) Gdyby ktoś chciał u siebie zastosować to pomysł jest chroniony patentem i należy mi sie opłata za wykorzystanie :P
    1 point
  28. jakies fatum na mnie spadło, czy co? To wszystko wina mojego wścibstwa. Przedwczoraj zadzwoniłam do babki, która chce oddac psa - ogłoszenie na stronie schroniska się pojawiło. Pani chce oddac psa rodowodowego po psie X Golden Aleksandria i po suczce Sabie :) Wytłumaczyłam pani, ze ma psa z pseudo. Pani twierdzi, że kocha psa. Nie proponowałam nawet że pomożemy szukac domu bo pani wyraznie nie nalezy do współpracujących. Poradziłam by mówiła na starcie ze pies wykastrowany by zredukować ilość zainteresowanych. Pani zadzwoniła wczoraj, bo ma chętny dom i co teraz? No to przez godzine wyjaśniałam jak wizyte przedadopcyjna zrobić. A w weekend zainteresowalam się ogłoszeniem 8 miesięcznego psa do sprzedania w łodzi. Kanałami ustaliłam z jakiej hodowli pies i co to za typ - piesek słucha tylko pani, terroryzuje dzieci w domu pod jej nieobecnośc, terroryzuje tez jej matke gdy opiekuje się dziećmi, startuje już od szczeniora do innych psów, ludzi na spacerach tez potrafi nastraszyć. Napisałam jej ze taki pies to nie na sprzedaż, a do hotelu, który perzed adopcja pomoże psu wrócic na dobra drogę. No to mi pani napisała że nie ma wcale problemu z psem :) Dzisiaj zadzwoniła i gadałyśmy przez godzinę o hotelach, karmach w tych hotelach, opiekunach, miskach, posłaniach i o tym czy hotele maja jakieś zbiorniki wodne bo jej pies uwielbia pływać.Ponieważ jestem grzeczna i miła to powiedziała jej tylko ze mamy listopad a dog nie jest kaczką :) Czuje się jak telefon zaufania... na własne zyczenie
    1 point
  29. aj daj spokój. Na szczęście mammy za soba teraz tylko Tazzman musi się wygoić ;) Fixio dziekuje :) No zapierdziela :) Mamy nowego członka rodziny :loveu:
    1 point
  30. Mimbir jest dokładnie tak jak napisała Alla, rozumiemy, ale nie do końca akceptujemy, choć ze zwykłego ludzkioego punktu widzenia to jest oczywiste, że większość, chce mieć ładnego, mądrego, zdrowego i ułożonego psa i żeby być z nim jak najdłużej
    1 point
  31. Każdego psa jakiego adoptowałam miał jakiś "defekt" to znaczy wymagał konkretnego leczenia (np. operacji), albo zdiagnozowania, albo właściwego wychowania (lękliwość, agresja lękowa). Brałam je na dobre i na złe świadoma kosztów i trudów.Bywały u mnie psy podrzutki albo zwyczajnie przegarnięte niewiadomo skąd, wiele z nich było po przejściach. Zdarzało się, że wzięłam wiedząc, że sama muszę porobić wszelkie badania, ale nie było czasu na zastanawianie trzeba psa zabrać z miejsca nazwijmy to x bo nie wiadomo co z nim będzie, tak było z Leosiem, musiał być zabrany, więc nie szukaliśmy nu dt bo decyzja zapadła w jednej chwili. Dlatego wydaje mi się, że wiem na czym polega mądra adopcja i ludziom zainteresowanym jestem w stanie uświadomić plusy i minusy, a jak wyczuję, że to raczej kaprys niż świadome działanie, potrafię delikatnie nazywając skłonić do ponownego gruntownego przemyśłenia decyzji
    1 point
  32. Śliczne psiaczki... powiem wam szczerze, ja też nie wiem co robić jak widzę błąkającego się psa. Czasami przychodzi pod nasz blok taki czarny kudłaty, nie zbliżam się do niego bo mój Blondas na niego warczy. Nie wiem czy on jest czyjś (bo u nas naprawdę często spotyka się psy biegające same bez właścicieli), ale szkoda mi go. A te dwa bąble są świetne...ogromny szacun dla Ciebie że je dokarmiasz ;) tylko co z nimi dalej ?? :(
    1 point
×
×
  • Create New...