Proszę do mnie nie krzyczeć tylko czytać ze zrozumiem. Chodzi o to, że pies jest pod względem prawa jej, sama umieściła go w swoim domu, który zmienił się płatny. Każe spłacać dług, pytanie brzmi KOMU, skoro z nikim umowy nie ma, ona jest jego opiekunką, z nikim kwoty nie ustaliła, sama sobie nalicza 300 zł, bez żadnych wyjaśnień dlaczego tyle. Ja grzecznie zapytałam, dlaczego ta suma tyle wynosi i czyj jest w tej sytuacji dług, oraz, czy ta sprawa jest zgodna z regułami. Nie wiem dlaczego się tak denerwujecie? Alicja, nikt nie daje Ci prawa mówić do mnie w ten sposób, brak słów, poprostu "żenada"