Jump to content
Dogomania

kiedy kleic Staffikowi uszy?


Alabamka

Recommended Posts

Mam pytanie, moj Staffik niedlugo konczy 4 miesiace, zebow jeszcze nie gubi, ale chce wiedziec kiedy powinnam zwrocic uwage n ajego uszy, czy je kleic czy nie i jesli tak to w jaki sposob to zrobic...bardzo mi zalezy na odpowiedzi :) czekam z niecierpliwoscia :)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

I jak uszka Tiesta? Złożyły się ładnie w tzw "płatek róży"?
Ja mojej Arielce kleiłam...na gumę do żucia- jakoś najlepiej się sprawdzała, i to przez kilka m-cy jej kleiłam- zaczynając od momentu kiedy miała jakieś pół roku i zaczynała gubić zęby- to podobno dobry moment, bo wtedy pies powinien dostawać więcej wapnia pod kątem nowego uzębienia, a wapno może sprawić że ucho stanie- dlatego to taki ważny moment, żeby przypilnować tego momentu. Niektórzy kleją wczesniej czy też później- to indywidualna sprawa, każde ucho jest inne- lekkie, ciężkie...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='arielka186']zaczynając od momentu kiedy miała jakieś pół roku i zaczynała gubić zęby- to podobno dobry moment, bo wtedy pies powinien dostawać więcej wapnia pod kątem nowego uzębienia[/QUOTE]

I to jest błąd żywieniowy..
Wapnia powinno być tyle samo, bo jego spadek we krwi spowodowany rośnięciem stałych zębów wymusza absorbcję "korzonków" ząbków mlecznych i powoduje ich wypadanie - i te zabsorbowane korzonki akurat wypełniają braki. Natomiast jak dowala się wtedy więcej wapnia, to mleczaki nie dostają sygnału do wypadania i potem wychodzą kwiatki, że stały ząb rośnie obok mleczaka, którego trzeba usuwać nieraz nawet u weta.

A ucho... U nas ułożyły się idealnie same, więc myślę, że to kwestia bardziej genów niż żywienia, klejenia, itp. bo jeśli pies ma uszy ładne tylko dzięki mozolnemu klejeniu to ja nie bardzo rozumiem sens wystawiania i rozmnażania takiego psa.

Link to comment
Share on other sites

Co do żywienia masz rację za pewne- bo zauważyłam coś takiego u mojej chi- mleczaki nie chciały wypaść i musiała mieć w końcu usuwane pod narkozą...(ząb na zębie rósł). Ale co do tych korzonków nie do końca rozumiem :hmmmm:

Masz też rację, że sterczące uszy to za pewne wynik genów- ale jeżeli stoi np jedno ucho trochę, ze wzgl. estetycznych- czemu go nie podklejać? Chociaż u Ariel rodzice mają ładna, ciężkie uszy, nie wiem jak z dziadkami... Z drugiej strony- zauważ, że innym rasom też się "pomaga" żeby te uszy były wzorcowe- ON-kom, grzywaczom... Jeszcze tam gdzie są cięte to normalne raczej że same nie staną idealnie- ale i dużo nieciętych (bo grzywkom się nie tnie uszu?) się "poprawia"...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='arielka186']Ale co do tych korzonków nie do końca rozumiem :hmmmm:
[/QUOTE]

Po prostu w pewnym wieku, kiedy zaczynają rosnąć zęby stałe, organizm zaczyna zużywać więcej wapnia na ich wzrost. Poziom wapnia we krwi wtedy spada i organizm, zeby wyrównać braki, pobiera wapń z tkanek, z tych najmniej "potrzebnych", a więc nie z kości, tylko z chrząstek uszu (co powoduje te chlapiące uszy w tym okresie) i z korzonków mleczaków - bo mleczaki też mają takie małe korzonki siedzące w dziąśle. Jak te korzonki są zużywane przez organizm, to mleczaki zaczynają się telepać i wypadać, a wzrost zębów stałych im tylko trochę pomaga.
Jak się suplementuje wapń za bardzo w tym okresie, to organizm nie bierze go z mleczaków, bo nie ma po co, i te mleczaki mocno siedzą, zęby stałe wypychają się obok, i są problemy.
Są rasy predysponowane do tych przetrwałych mleczaków, ale to są rasy miniaturowe - nie powinno tego być u "zwykłych" psów, podczas gdy coraz częściej się to zdarza, właśnie przez to podawanie wapnia.

Co do uszu wiem, że się klei i cuduje, ale ja osobiście po prostu nie widzę za bardzo sensu ;) bo wg mnie to tak jakby ukrywanie wady psa.

Link to comment
Share on other sites

Alabamka- ja podklejałam chyba 2-3 m-ce, długo dość, bo też długo nie mogłam trafić na nic, co by małej Ariel nie przeszkadzało... Ale to raczej sprawa indywidualna- jak zobaczysz że już nie sterczą, to OK, tylko też masuj małżowinę (tzn to miejsce gdzie powinny się zginać w płatek róży) oprócz samego klejenia.

Martens-dziękuję za wytłumaczenie. Ja jednak myślę, że gdyby tak odsuwać od wystaw/hodowli psy o zbyt lekkich czy innych-nie do końca idealnych- uszach, byłaby to jednak przesada... To tak samo jakby odsuwać od tego psy ze złym kątowaniem( nie mówię o dysplazji), za krótkim ogonie, zbyt długiej ale prawidłowej kufie itd. Są wady tak znaczące- zgryzu, choroby genetyczne, że te, bardziej "estetyczne", tylko obniżają ocenę- i moim zdaniem OK... Bo jednak gdyby tak do hodowli zostawić same psy idealne (o ile istnieją) to zostałaby bardzo wąska pula genów... W sumie podklejanie to podobna ingerencja jak cięcie uszu u ASTów...

Link to comment
Share on other sites

Ale nikt nie mówi, żeby odsuwać je od hodowli - tylko dla mnie po prostu jest to ukrywanie tej estetycznej wady, bo po klejeniu pies z genetycznie brzydszymi uszami wygląda praktycznie identycznie jak ten, który ma je idealne z natury i co za tym idzie są identycznie oceniane na wystawach - a chyba nie powinny. Co oczywiście nie znaczy, że nie nadają się do rozrodu, ale jak dobrać np. repa do suni, która miała te uszy gorsze, skoro właściciele samców robią to samo, tuszują te kosmetyczne usterki i wszystkie mają uszy "idealne"...? Jak poznać potem, który niesie w genach ładne ucho, które mogłoby "poprawić" tą wadę suni u szczeniaków, a który też był klejony i wada się powieli? I potem rodzą się całe pokolenia szczeniaków, które znów trzeba kleić :roll:

[quote name='arielka186']W sumie podklejanie to podobna ingerencja jak cięcie uszu u ASTów...[/QUOTE]

Cięcie uszu akurat pewnie już się skończy; no i cięte ucho to cięte ucho; jak ucho ma być cięte to mało ważne jakie by było naturalne - grunt żeby było dość sztywne żeby stanęło. A tu chodzi o to, żeby pies miał ucho w płatek róży, bez cięcia, i jeśli ono nie potrafi takie być bez cudowania to wg mnie ukrywanie tego nie jest etyczne.
Jak kogoś kole w oko to sterczące ucho to niech sobie klei, żeby mu ładnie w domu wyglądało; wszak to nie boli ani nie jest szkodliwe - tylko niech pamięta o tym dobierając partnera dla swojego zwierzaka (tylko jak go dobrać, skoro z tego co widzę chyba większość psów ma uszy klejone i nie wiadomo jakie te uszy by były bez tego) i pomyśli, czy to fair wobec innych wystawców.
Btw może powinni pomyśleć o zmianie wzorca, skoro hodowców przerasta hodowanie staffików z naturalnie wzorcowymi uszami :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

A najśmieszniejsze jest to, że wzorzec mówi, że są dwa prawidłowe typy ucha u staffika- złożone w płatek róży, no i właśnie...stojące, załamane w połowie do przodu...:D Tyle że to co innego, a sędziowie mają swoje preferencje i utarło się że złożone wygląda ładniej...Dla przykładu cytat z wzorca Staffordshire Bullterriera:
[I]"[U]Uszy:[/U] w kształcie płatka róży lub półuniesione, nie są duże ani ciężkie. Uszy obwisłe lub stojące są wysoce niepożądane".[/I] (FCI standard nr76, 02.01.1998 ) Tłumaczenie: E. Chwalibóg

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...