Jump to content
Dogomania

''NIE jestem przeciwny pseudohodowlom''.


omry

Recommended Posts

A przeczytaliście chociaż ten artykuł dokładnie?
Ja tak. I nie rozumiem jak można się z nim nie zgodzić. Ja mam psa z rodowodem. I po paru doświadczeniach wiem, że akcja R=R to jest utopia, która nigdy się nie spełni. Dodam, że nie jestem za pseudohodowlami. Nie jestem też za bezmyślnym rozmnażaniem psów z papierami, na zasadzie "każda macica z rodowodem nie może się zmarnować" a w tej chwili w Polsce bardzo często to hasło ma odniesienie do rzeczywistości. Nie jestem za hodowlami zarejestrowanymi pod ZK, równie dobrze może to być jakakolwiek organizacja kynologiczna, albo nawet żadna - może być nawet księga rodowdowa prowadzona przez właściciela rozmnażanych psów. Ważne jest by znać rodowód swojego psa, jego przodków i to, by psy do rozrodu były przebadane. To wszystko. Wystawy, rodowody, głupie gadki że hodowca jest bardziej wartościowym i świętym człowiekiem od pseudohodowcy, to po prostu bajki. Mam swoje doświadczenia i jak czytam teksty zawarte w akcji R=R to śmiech mnie ogarnia , kto to pisał, jakiś niesamowity idealista z kosmosu chyba.

I jeszcze jedno. Do autroki tematu:
Przesłanie tego tekstu, to nie jest "nie jestem przeciwny pseudohodowlom", tylko "jestem przeciwny utopijnej akcji R=R której założenia z prawdą nie mają nic wspólnego".
Autor artykułu jest przeciwny pseudohodowlom.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 148
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ciekawy artykuł, w sumie autor tekstu pisze prawdę. Jestem przeciwna bezmyślnemu rozmnażaniu psów, ale również z każdej osoby która ma hodowle w ZK nie robię profesjonalisty i złotego hodowcy rasy.
Z cała akcja r=r narobił się teraz o tyle problem, że na niemal każdym psim forum jest najazd speców popierających akcję, którzy więcej huku narobią, niż coś mądrego powiedzą. Wiele razy spotykałam się z wypowiedziami 'znawców i wielkich psiarzy' którzy mają psa z papierem i uważają się za bóstwo, wygląda to tak jakby liczył się jedynie papier, a nie dobro rasy.

[quote name='Lottie']A przeczytaliście chociaż ten artykuł dokładnie?
Ja tak. I nie rozumiem jak można się z nim nie zgodzić. Ja mam psa z rodowodem. I po paru doświadczeniach wiem, że akcja R=R to jest utopia, która nigdy się nie spełni. Dodam, że nie jestem za pseudohodowlami. Nie jestem też za bezmyślnym rozmnażaniem psów z papierami, na zasadzie "każda macica z rodowodem nie może się zmarnować" a w tej chwili w Polsce bardzo często to hasło ma odniesienie do rzeczywistości. Nie jestem za hodowlami zarejestrowanymi pod ZK, równie dobrze może to być jakakolwiek organizacja kynologiczna, albo nawet żadna - może być nawet księga rodowdowa prowadzona przez właściciela rozmnażanych psów. Ważne jest by znać rodowód swojego psa, jego przodków i to, by psy do rozrodu były przebadane. To wszystko. Wystawy, rodowody, głupie gadki że hodowca jest bardziej wartościowym i świętym człowiekiem od pseudohodowcy, to po prostu bajki. Mam swoje doświadczenia i jak czytam teksty zawarte w akcji R=R to śmiech mnie ogarnia , kto to pisał, jakiś niesamowity idealista z kosmosu chyba.

I jeszcze jedno. Do autroki tematu:
Przesłanie tego tekstu, to nie jest "nie jestem przeciwny pseudohodowlom", tylko "jestem przeciwny utopijnej akcji R=R której założenia z prawdą nie mają nic wspólnego".
Autor artykułu jest przeciwny pseudohodowlom.[/QUOTE]

Zgadzam się z powyższa wypowiedzią.

Link to comment
Share on other sites

Polecam poczytać też komentarze do tego artykułu. Oprócz kilku wulgarnych wypowiedzi osób zaślepionych akcją R=R wyłania się prawdziwy obraz tak zachwalanych tutaj na Dogomanii "Hodowli Rodowodowych". Nie mówię że każda hodowla zarejestrowana w ZK czy gdzie tam sobie chcecie jest zła, bo nie jest.

Ale miarą hodowli i hodowcy są wyhodowane psy (ich jakość) i jego podejście do danej rasy lub psów ogólnie, a nie to że, ktoś jest zarejestrowany lub nie w ZK i że rozmnaża psy z rodowodem (co też jest dyskusyjne co to znaczy dokładnie rodowód? Czy rodowód to tylko papier wydany przez FCI/ZK? Nie to coś znacznie więcej. Nie chodzi tu o udowanianie że gdzieś tam w przodkach był jeden pies w typie i od razu że urodzą się kundelki, nie chodzi o to, że dzięki rodowodowi można pojechać na wystawę.... tylko o coś znacznie więcej. Rodowód to coś, co jest dla właściciela psa błogosławieństwem, jeśli tylko umie on go dobrze odczytać, poszukać informacji o przodkach swojego psa do piątego pokolenia wstecz... I naprawdę nie ważne czy wyda go ZK/FCI czy tam Pan Kowalski który rodowód naszego psa ma zapisany ręcznie w zeszycie... Ważna jest tylko jakość tego rodowodu, a organizacje kynologiczne akurat jej mu nie nadają).

Link to comment
Share on other sites

Lottie, mnie się wydaje, że osoby popierające R=R dzielą się na dwie grupy (albo i więcej, patrząc na np. Twoje posty, ale wytłuszczę dwie). Na pierwszą grupę ludzi, którzy popierają akcję, bo tak, bo wszyscy popierają itd i na drugą grupę ludzi, czyli tych obeznanych w temacie. Za dwa lata jakoś planuję psa, hodowlę już wybrałam. Szukałam czegoś o historii tej hodowli, czytałam galerie psów z tej hodowli, czytałam posty hodowczyni, czytałam, co inni o hodowczyni, hodowli i psach z tej hodowli sądzą i podjęłam decyzję. Dlaczego? Dlatego, że wiem, że nie każda hodowla zarejestrowana w ZK jest dobra. Zwykłym pseudohodowcą zarejestrowanym w ZK jest np. Michał Lankiewicz mający hodowlę dogów niemieckich 'Z Białołęki Dworskiej', który na ostatnią wystawę przyciągnął ledwo stojącego na nogach psa, któremu podał lek zwiotczający Sedalin. W domu używa paralizatora, bo psy się gryzą. Ten człowiek się z tym nie kryje, dla niego najważniejsze są medale.
Tu filmik dla zainteresowanych - [url]http://www.youtube.com/watch?v=08th9x85Fj4&feature=share[/url] . Dodam tylko, że pies dostał ocenę bardzo dobrą.
To jest pseudohodowca, sprawa jest zgłoszona do ZK, ale czy coś to da?

Link to comment
Share on other sites

skąd wiesz że podał ten "lek"? mówił o tym?
po co go podał? nie rozumiem sensu podawania takiego czegoś psu przed wystawą...
ten pies ledwo stoi na nogach, facet powinien zostać wyproszony z ringu a pies poddany badaniom....czemu zk nic z tym nie robi????
i czemu sędzia tak po prostu patrzy na tego psa i nic? ...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pa-ttti']skąd wiesz że podał ten "lek"? mówił o tym?
po co go podał? nie rozumiem sensu podawania takiego czegoś psu przed wystawą...
ten pies ledwo stoi na nogach, facet powinien zostać wyproszony z ringu a pies poddany badaniom....czemu zk nic z tym nie robi????
i czemu sędzia tak po prostu patrzy na tego psa i nic? ...[/QUOTE]

Troche czytania [url]http://forum.**********/showthread.php?p=1283770[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pa-ttti']skąd wiesz że podał ten "lek"? mówił o tym?
po co go podał? nie rozumiem sensu podawania takiego czegoś psu przed wystawą...
ten pies ledwo stoi na nogach, facet powinien zostać wyproszony z ringu a pies poddany badaniom....czemu zk nic z tym nie robi????
i czemu sędzia tak po prostu patrzy na tego psa i nic? ...[/QUOTE]

Tak, on o tym mówił. Ten człowiek jest jak dziecko, on sobie nie zdaje chyba sprawy z tego, że robi źle. On się tym chwali innym hodowcom.
Do ZK zostały już wysłane skargi z dowodami.
Facet widocznie ma układy, skoro sędzia dał mu ocenę bdb.

Forum Molosy -> dog niemiecki -> wystawy -> Klub Litwy (od str. 23).

Link to comment
Share on other sites

Szalenie ciekawy artykuł..
Po części się zgadzam, a po części nie.. Wspierałam, wspieram i będę wspierać akcję R=R ale po części faktycznie, Rodowód =/= Gwarancja..
Przecież już jakiś czas temu zauważyliśmy że główny powód rozmnażania psów, to chęć wzbogacenia się, aniżeli udoskonalanie cech danej rasy psa..
Dużo w tych czasach hodowli, w której zachowana jest krystaliczna czystość rasy... ?

Link to comment
Share on other sites

dla kogo powód dla tego powód...dziwnie byłoby mówić że powodem rozmnażania psów jest chęć zysku osobie, której bilans jest ujemny jeśli chodzi o hodowlę i zyski z niej. ja to nazywam raczej kosztownym hobby, które i owszem, przy dobrych wiatrach się zwraca...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Falkaa']
Przecież już jakiś czas temu zauważyliśmy że główny powód rozmnażania psów, to chęć wzbogacenia się, aniżeli udoskonalanie cech danej rasy psa..
Dużo w tych czasach hodowli, w której zachowana jest krystaliczna czystość rasy... ?[/QUOTE]

W takim razie znasz bardzo kiepskich hodowców, bo ja mam zupełnie inne obserwacje.

Link to comment
Share on other sites

Każdy pewnie ma "swoją" rasę na podstawie hodowców z tej rasy wysnuwa wnioski.Pisałam do dwóch,najbardziej popularnych hodowli YT w Polsce.Oby dwie nie badają psów pod kątem wad genetycznych.Jak dla mnie tłumaczyły się szmatami.Jeśli tak im zależy na dobru rasy-to pieski powinny przejść szkolenie conajmniej PT,być przebadane,szczeniaki zsocjalizowane, hodowca powinien zasięgnąć ogromną wiedzę nt. genetyki- i tym samym dobierać rodziców nie tylko-ten ma ładniejszy włos, a ten nie tylko nieco bardziej się zagłębić w temat i wtedy podjąć decyzję.Cena też jest według mnie straasznie wygórowana,człowiek średnio zarabiający naprawdę,nie może sobie pozwolić na wyanie ot,tak 2 tysięcy.Oczywiście będziecie tłumaczyć ,że są już psy po 1000 zł-ale czy te psy mają zrobione badania,przeprowadzone szkolenie?Wątpię.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']Cena też jest według mnie straasznie wygórowana,człowiek średnio zarabiający naprawdę,nie może sobie pozwolić na wyanie ot,tak 2 tysięcy.Oczywiście będziecie tłumaczyć ,że są już psy po 1000 zł-ale czy te psy mają zrobione badania,przeprowadzone szkolenie?Wątpię.[/QUOTE]

Coś za coś, prawda? Prawdziwy hodowca 'wkłada' w miot wiele pieniędzy, troski i poświęcenia, musisz to zrozumieć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']zgadza się-coś za coś.Za 2 tysiące oczekuję pełnych badań,szkolenia,socjalizacji,porządnej wyprawki,porządnej karmy.A to co można dostać w Polsce za dwa tysiące to śmiechu warte.Niestety.[/QUOTE]

Ja liczę się z tym, że być może drugiego psa będę sobie musiała zaimportować. Koszty podobne do kupowanego w kraju, a jednak u naszych sąsiadów świadomość kynologiczna przerasta nas o lata świetlne. Coraz więcej jest psów sprowadzanych, coraz więcej nabywców kupuje psa świadomie. Dlatego ja widzę sens w akcji r=r, bo to tylko hasło zachęcające do zgłębienia tematu psów rasowych i ich "jakości" w ogóle.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']Jeśli tak im zależy na dobru rasy-to pieski [B]powinny przejść szkolenie conajmniej PT[/B],być przebadane,szczeniaki zsocjalizowane, hodowca powinien zasięgnąć ogromną wiedzę nt. genetyki- i tym samym dobierać rodziców nie tylko-ten ma ładniejszy włos, a ten nie tylko nieco bardziej się zagłębić w temat i wtedy podjąć decyzję.Cena też jest według mnie straasznie wygórowana,człowiek średnio zarabiający naprawdę,nie może sobie pozwolić na wyanie ot,tak 2 tysięcy.Oczywiście będziecie tłumaczyć ,że są już psy po 1000 zł-ale czy te psy mają zrobione badania,przeprowadzone szkolenie?Wątpię.[/QUOTE]
Dobro rasy poprawia się gdy psy będą mieć papier że umieją chodzić przy nodze, umieć siad, waruj i aportować? :cool3: Jak dla mnie jeżeli właściciel pójdzie na jakiekolwiek szkolenie (a są różne za 200zł i za 900zł) to będzie wstanie nauczyć swojego psa w domu czegokolwiek dzięki internetowi.

Link to comment
Share on other sites

Z jedną rzeczą w tym artykule muszę się zgodzić- bo tak samo mi się to nie podoba, a że taki proceder istnieje, jest tajemnicą poliszynela. Jednak to później. Cały artykuł ma w sobie dużo prawdy- opisuje polskie ealia itd. Dobrze, ale już pewne zarzuty są nie na miejscu... Zarzut nierobienia badań DNA. Jeżeli ktoś je robi to właśnie zrzeszeni hodowcy- i nie dlatego że trzeba, bo tego nie ma w regulaminie hodowli p. r.
Mówiąc o zdrowiu psów z nierejestrowanych hodowli, nie mogę się z tym zgodzić.
Może Panu chodzi o tzw "wybujałość mieszańca?" Polega to na rzekomej większej żywotności kundelków- i być może jakaś prawda w tym jest- dzięki duuużej puli genów... Ale przecież tu nie chodzi o kundelki, do których możnaby zastosować to pojęcie- chociaż, kto to wie?

Zrzeszeni hodowcy starają się wyeliminować dysplazję, i choroby typowe dla danej rasy- często, pomimo że nie jest to obowiązkowe, całe środowisko hodowców danej rasy nie podejmie się chociażby krycia nieprzebadanym psem- pomimo że nie ma takiego obowiązku. Przykładem mogą być staffiki i choroba występująca tylko u nich: L2HGA...

Pisano też o zapadającej się tchawicy u yorka. Jest to przypadłość niestety typowa dla małych piesków- czy to będzie kundelek, czy york... Z tego co wiem, tutaj nie mają znaczenia "złe" geny, ale raczej zły tryb życia psa- ciągnięcie na smyczy- zamiast szelek, niereagowanie na pierwsze objawy, takie jak kaszel- w ostatnim stadium operuje się tchawicę wstawiając w nią "rusztowanie" na zapadniętym odcinku. Niestety po kilku latach u psów z tą skłonnością pojawia się to znowu- w innym miejscu tchawicy. Jeżeli ktoś ma sprawdzone (!) informacje czy jest to choroba genetyczna, byłbym zainteresowana...

Z jedną rzeczą muszę się zgodzić- podstawianie psa innego niż jest zgłoszony w katalogu niestety się zdarza :sad: Po to tylko, żeby np suka czy pies z danej hodowli zdobyła championat (w rzeczywistości jeździ jedna suka, podobna do drugiej, "gorszej") co przecież podnosi rangę hodowli. A tatuaży nikt nie sprawdza- i szkoda...Ale to już kwestia uczciwości hodowcy- nie wina ZK, bo za takie coś momentalnie hodowca/wystawca utraciłby członkostwo.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']Pisałam do dwóch,najbardziej popularnych hodowli YT w Polsce.Oby dwie nie badają psów pod kątem wad genetycznych.[B]Jak dla mnie tłumaczyły się szmatami.[/B]Jeśli tak im zależy na dobru rasy-to pieski powinny przejść szkolenie conajmniej PT,być przebadane,szczeniaki zsocjalizowane, hodowca powinien zasięgnąć ogromną wiedzę nt. genetyki- i tym samym dobierać rodziców nie tylko-ten ma ładniejszy włos, a ten nie tylko nieco bardziej się zagłębić w temat i wtedy podjąć decyzję.[B]Cena też jest według mnie straasznie wygórowana,człowiek średnio zarabiający naprawdę,nie może sobie pozwolić na wyanie ot,tak 2 tysięcy.[/B]Oczywiście będziecie tłumaczyć ,że są już psy po 1000 zł-ale czy te psy mają zrobione badania,przeprowadzone szkolenie?Wątpię.[/QUOTE]

Nie bardzo rozumiem- co znaczy "tłumaczyły się szmatami"? A czy pytałaś o badania na [U]konkretne[/U] choroby? Yorki nie mają żadnych obowiązkowych badań- sami właściciele je badają np na kataraktę...

2 tys za rodowodowego, pełnowartościowego (tzn bez żadnych wad w chwili wydania) to w Polsce standard, i uwierz mi- hodowcy wcale nie zbijają kokosów... Ogromne pieniądze płaci się za: opiekę wet., formalności (wystawy, metryczki,, składka, przegląd hod., tatuaże czy chipy, rejestrację hodowli), żywienie (małe pieski baaardzo dużo jedzą, a suka musi dostawać pokarm pełnowartościowy- co znaczy że nie tani. W końcu szczepienia i odrobaczanie- zakładając, że nie będzie powikłań, typu cesarka...(Ja trafiłam na cesarkę w święto- jej koszt równy był prawie kosztowi jednego szczenięcia- w dodatku urodził się jedynak właśnie ;)). Aha, oczywiście opłata za krycie- równowartość jednego szczenięcia...Chociż teraz czasy się zmieniły i hodowcy biorą za krycie z góry- i nigdy nie wiadomo, ile i czy w ogóle będą szczeniaki:evil_lol: Oczywiście jest standardowa umowa, określająca warunki sytuacji, gdy np urodzi się jedynak.
Najczęściej jednak- żeby już się nie rozpisywać, przy średnim miocie, wychodzi się po prostu na...zero- a bywa i tak, że jeszcze się do miotu dokłada :D
Ktoś mógłby się zastanawiać, po co to wszytko, jak można bez papierów, pokryć psem sąsiada. No cóż- dla niektórych jest to po prostu pasja, a jeżeli cena 2 tysiące jest odstraszająca, proszę sobie wyobrazić co by było gdyby pies np miał wypadek i wymagał leczenia- za 2 tysiące. Czy też szkoda by było tych pieniędzy? Czasami określona cena pozwala hodowcy poznać, czy przyszłemu właścicielowi zależy na psie- niektóre zagraniczne hodowle wręcz na początku zawyżają ceny, żeby się przekonać o stosunku chętnego na szczenię- ale są to renomowane hodowle, mogące sobie na to pozwolić- tak czy inaczej sprzedadzą szczenię, chodzi o swoistą selekcję:cool3:... Niestety, w polskich realiach, kiedy dopiero jesteśmy na etapie walki że r=r coś takiego nie ma racji bytu... Trzeba jednak pamiętać, że pies to żywa istota, jeżeli nie stać nas na rasowego (rodowodowego) psa, może warto uratować jakąś psinkę ze schronu? Tam też trafiają psy rasowe dla przeciętnego Polaka- o cechach wyglądu danej rasy, lecz bez metryki... Te z tatuażami też się zdarzają, jednak po tatoo łatwo odnależć hodowlę, ostatniego właściciela- sytuacja jest trochę bardziej optymistyczna...

Aha, i [B]decyzja o kupnie psa, nie powinna nigdy zapadać "ot, tak."[/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']zgadza się-coś za coś.Za 2 tysiące oczekuję pełnych badań,szkolenia,socjalizacji,porządnej wyprawki,porządnej karmy.A to co można dostać w Polsce za dwa tysiące to śmiechu warte.Niestety.[/QUOTE]

Możesz sobie oczekiwać :evil_lol: Jedź do dobrej hodowli za granicą i zobacz co dostaniesz za równowartość 2000 polskich złotych... Na pewno nie to, co piszesz. W Polsce za 2000 możesz kupić wystawowego pięknego psa niezbyt drogiej rasy (a szkolenia i badania są w większej mierze zależne od samej osoby hodowcy i jego zaangażowania, a nie akurat ceny, dlatego opłaca się poszukać); za granicą może peta. U nas i tak psy rasowe są tanie, przynajmniej porównując do cen zachodnich. Ale to już problem czysto gospodarczy, a nie kynologiczny.

[quote name='arielka186']
Mówiąc o zdrowiu psów z nierejestrowanych hodowli, nie mogę się z tym zgodzić.
Może Panu chodzi o tzw "wybujałość mieszańca?" Polega to na rzekomej większej żywotności kundelków- i być może jakaś prawda w tym jest- dzięki duuużej puli genów... Ale przecież tu nie chodzi o kundelki, do których możnaby zastosować to pojęcie- chociaż, kto to wie?
[/QUOTE]

Heterozję wykorzystują producenci nowych ras czy raczej hybryd typu labradoodle, cockerpoo, bull boxer czy analogicznie występuje ona przy skrzyżowaniu się dwóch totalnie odmiennych genetycznie kundelków. Nie ma to nic wspólnego z pseudohodowlą już istniejących ras, rozmnażaniem ich bez dokumentacji - to raczej przeciwieństwo heterozji i fabryka wad genetycznych, podobnie zresztą jak głupio stosowany inbred w hodowli zrzeszonej...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']W takim razie znasz bardzo kiepskich hodowców, bo ja mam zupełnie inne obserwacje.[/QUOTE]

Dużo jest hodowli psów rasowych.. sa gorsze i lepsze.. te, ktrórym bardziej zależy na kasie, i te którym zależy na podtrzymywaniu czystości rasy..
Masz rację, ja niestety trafiłam na te pierwsze.

Link to comment
Share on other sites

Dużo zależy też od rasy; im bardziej modna rasa tym więcej osób hodujących dla kasy, a nie z pasji niestety. W mało znanych rasach wygląda to zupełnie inaczej, środowisko hodowców jest dobrze znanym małym kręgiem i szybko rozchodzi się "smród" o tym, kto puszcza szczeniaki bez papierów, kryje jak leci dla kasy, itp. i jest to piętnowane.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Heterozję wykorzystują producenci nowych ras czy raczej hybryd typu labradoodle, cockerpoo, bull boxer czy analogicznie występuje ona przy skrzyżowaniu się dwóch totalnie odmiennych genetycznie kundelków. Nie ma to nic wspólnego z pseudohodowlą już istniejących ras, rozmnażaniem ich bez dokumentacji - to raczej przeciwieństwo heterozji i fabryka wad genetycznych, podobnie zresztą jak głupio stosowany inbred w hodowli zrzeszonej...[/QUOTE]
Masz rację, ja po prostu źle to ujęłam. Chodziło mi o to, że w -jakby nie było- hodowli zwierząt bez jakiejkolwiek dokumentacji można kryć chociażby kundelkiem bo nikt tego nie kontroluje- niestety w polskich realiach raczej kryje się w pseudo cały czas jednym psem, ewentualnie takim "jaki się nawinie"- tzn którego właściciel zgodzi się go "użyczyć"- i zdrowie psa, jakiekolwiek choroby wrodzone czy genetyczne raczej nikogo nie interesują :sad: Także o zjawisku o którym pisałam raczej nie może tu być mowy...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='arielka186']Chodziło mi o to, że w -jakby nie było- hodowli zwierząt bez jakiejkolwiek dokumentacji można kryć chociażby kundelkiem bo nikt tego nie kontroluje[/QUOTE]

No i częsta praktyka pseudo - ogłoszenia o szczeniaczkach po pięknym psie, championie, tylko suka nie jeździła na wystawy. A zdjęcie utytułowanego ojca szczeniąt ściągnięte z google.pl - szczeniaki po innym pseudorasowcu albo suka w cieczce uciekła...
Takie przypadki w zarejestrowanych hodowlach to rzadkość, na wszystko są dokumenty z podpisem obu stron, nie można ot tak wymyślić sobie ojca szczeniąt i iść z tym do oddziału. A pseudo robi co chce, już niejeden hodowca z dogo odkrył na allegro, ile to wirtualnych dzieci ma jego reproduktor :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Falkaa']Dokładnie.. Przypuśćmy yorki.. Hodowli jest ... mnóstwo. A tylko połowa? może mniej.. to hodowle istniejące z pasji i chęci podtrzymania rasy.. A reszta ? Jak nie pseudohodowle to mało widoczne mieszanki albo co gorsza pseudohodowle..[/QUOTE]
Ja napiszę coś jeszcze ciekawszego- są hodowle, na co dzień hodujące psy niezbyt popularnej rasy- suki kryte są rzadko, bo nie ma chętnych na szczenięta. Co wówczas robi "hodowca"? Kupuję yorczkę, kryje ją co roku, żeby "wyjść na swoje"- tylko i wyłącznie dla zysku, nie ma to zupełnie nic wspólnego z miłością czy chociaż sympatią dla yorkshire terrierów... Jest to wykorzystywanie "mody na rasę"- i taki hodowca nic nie wniesie w rozwój rasy :sad:
Tak samo ciężko mi uwierzyć w szczere intencje hodowli, które mają np 10 (a bywa że i więcej) ras... Co ciekawe, rasy są często "zmieniane"- w zależności od popytu na jakąś z nich... Bo naprawdę trzebaby nie robić nic innego, i mieć czas dłuższy niż doba dziennie na zajęcie się psami, żeby rozsądnie [U]hodować[/U] tak dużą liczbę psów...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']No i częsta praktyka pseudo - ogłoszenia o szczeniaczkach po pięknym psie, championie, tylko suka nie jeździła na wystawy. A zdjęcie utytułowanego ojca szczeniąt ściągnięte z google.pl - szczeniaki po innym pseudorasowcu albo suka w cieczce uciekła...
Takie przypadki w zarejestrowanych hodowlach to rzadkość, na wszystko są dokumenty z podpisem obu stron, nie można ot tak wymyślić sobie ojca szczeniąt i iść z tym do oddziału. A pseudo robi co chce, już niejeden hodowca z dogo odkrył na allegro, ile to wirtualnych dzieci ma jego reproduktor :evil_lol:[/QUOTE]
Tak, ale z czymś takim można już chyba "coś" zrobić- chodzi mi o kroki prawne?... Bo przecież nie można ot, tak sobie "szastać" imieniem psa, że niby pokrył jakąś sukę bez uprawnień- dla właściciela repka oznacza to kłopoty ze strony Związku... Ale i ja słyszałam o podobnych przypadkach ;)
A co najbardziej mnie wkurza- i nawet jest to w artykule do którego link podała Omry- niestety, "podstawianie psów" na wystawach jest stosowane... Sama kiedyś się dziwiłam, że jeden pies raz ma taką maść i takie znaczenia, a drugi raz- już inne. Tatuaże sprawdzane nie są. A szkoda. Gdybym wtedy wiedziała tyle co teraz- a były to moje pierwsze wystawy- na 100% bym tego nie zostawiła.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...