Jump to content
Dogomania

Temat suni z jednostki wraca. Znów ciąża i znów szczeniaki...


yup

Recommended Posts

Moj post byl reakcją na post jaanny019. Wyraznie z niego wynika "zaangazowanie" w złapanie tej suki. Napisałam tak, bo tez mam nerwy i tez nie moge juz czytac.
Uwazam, ze trzeba wysłać na pismie wyrazenie zgody na wejscie na teren jednostki w celu zlapania suki. Niech oni sie ustosunkują. Jesli nie pomoze, to ruszyc dalej. A jesli cos takiego mialo miejsce, to dlaczego cisza tu taka, dlaczego nas sie lekcewazy i pozwala na niepotrzebne nerwy. Mozna chyba napisac, ze zrobilismy to i to, bylismy tu i tu. . . .no ale po co? a kim jest jakas tam pipi? nie musi wiedziec. . . .
U pewnej osoby(z toz-u) byl ode mnie pies na dt. Przez kilka miesiecy nie został nawet wykastrowany, ani zaszczepiony(trzecie szczepienie od wirusowych). Do dzisiaj nie moge sie doprosic odesłania książeczki zdrowia. Czy tak sie pomaga?
Ja jestem za mocno sprawiedliwa i nie wyciagam bezpodstawnych oskarzen. A mialabym duzo do wyciągania, na prawdę. I jak kazdy mam nerwy.
Jak kazdy mam swoje zycie osobiste, ale nie cierpia na tym zwierzeta, a nawet powiem, ze i ludzie. Tak sie nie robi.
Bardzo chciałam wspolpracy, bardzo chciałam przystąpić do toz, cieszylam sie kiedy zaczelo sie ukladac. W duchu jednak czulam, ze sie nie uda i mialam racje. A dlaczego sie nie udało? Kto czyta ze zrozumieniem, wyciagnie wnioski i bedzie wiedzial.
Pewnie, ze to wszystko nie powinno wychodzic na swiatło, ale jak nie ma innej mozliwosci.

Edited by Pipi
Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='jaanna019']Pamiętacie jak kilka lat temu chłopak przełaził przez płot jednostki i zatrzymała go policja? Potem zamarzł na łąkach. Ciekawe co by zrobili jakby ktoś strzelał na terenie jednostki wojskowej z palmera np. przez płot?
Sedalin suka wyczuwa w jedzeniu. Nawet gdyby go zjadła i gdzieś padła, jak potem jej szukać na terenie jednostki? Od strony osiedla jeżeli wychodzi to ja nie mam pojęcia którędy, bo według mnie ogrodzenie jest takie szczelne, że nie ma jak. No chyba, że rozpłaszcza się i przeczołguje pod bramą przez 10cm szparę. Ja nie znalazłam z tamtej strony miejsca, w którym przełazi. Może komuś innemu się uda.[/QUOTE]

o tej bramie czy tez furtce mowisz? tu chyba jest wiecej...choc ciezko ze zdjecia wywnioskowac wiadomo...

[IMG]http://i56.tinypic.com/2jdkif7.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Dreag, nie rozśmieszaj, wszędzie tylko próbujesz usprawiedliwiać indolencję TOZ-u. Prawda jest taka, że to już kolejny przykład, gdzie latami suka rodzi, a TOZ rozkłada ręce. Ciężko TOZowi pismo napisać? poprosić o wsparcie organizacje w Polsce, które mają przerobione takie przypadki??? A co tam na Octowej z sukami słychać? - to już tyle lat.

Link to comment
Share on other sites

Ja nie widziałam rozłożonych rąk TOZu w sprawie suni z jednostki. Jeśli ktoś zna osobę bądź organizację doświadczoną w łapaniu dzikich psów, w czym problem? Dlaczego nie poprosi o pomoc? Przecież najważniejsze tu jest dobro zwierząt, a nie nieporozumienia między ludźmi.
Wiem ile było prób łapania i wymyślania sposobów jak złapać sunię z jednostki. Mi samej bardzo na tym zależało zwłaszcza kiedy Ojej do mnie trafił, czyli od stycznia. . Nie o wszystkim było tu mówione, ponieważ nie o wszystkim można było tu napisać. Ale jeśli ma być oficjalnie i jasno to przecież TOZ nie może złapać suni, wysterylizować i wypuścić. Jeśli pies zostanie odłowiony, trafi do schroniska i tam pozostanie do końca swoich dni. A może jest tu ktoś kto weźmie dziką, starą sunię do siebie? Bo z tego co wiem sunia nie może wrócić na teren jednostki. Deklarację najłatwiej jest dać, tylko w tym wypadku nie takiej pomocy potrzeba.
Nie rozumiem dlaczego nagle rozpętała się taka nagonka na TOZ, dzika suka z jednostki i suki z ul. Octowej są od lat, a teraz nagle tylko TOZ ma się tym zając. A może ktoś chciałby usłyszeć dla ilu psów TOZ pomógł, ile suk zostało dowiezionych przez TOZ do lecznicy i wysterylizowanych na koszt TOZu z prośby osób udzielających się tu na forum i spoza forum, ile psów zostało zoperowanych i wyleczonych na koszt TOZu, ile psów TOZ utrzymuje w dt dowożąc karmę i opłacając opiekę weterynaryjną, a także jest zmuszony pokrywać koszty hotelowania psów, choć miały być na to zbierane deklaracje.
Padają tutaj bardzo niesprawiedliwe i stronnicze osądy...
Może podkręcane przez kogoś kto czuje urażony?
Wygląda to tak jakby komuś zależało na zniszczeniu TOZu. Jestem ciekawa, jak tego niedobrego TOZu nie będzie, na kogo wtedy będą te wszystkie żale wylewane i kto będzie winny temu, że na terenie Białegostoku są bezdomne, dzikie psy.
Przykro mi to czytać, tu na forum więcej jest osób które krytykują niż czynnie działających w tym niedobrym TOZie. TOZ to może ze 3 osoby, a obarczane są problemami zwierząt z całego województwa, nie tylko z Białegostoku.

Myślę że jak się chce to zawsze znajdzie się coś co można skrytykować. Tylko nie trzeba się oglądać na kogoś i jak się chce pomóc to po protu trzeba to zrobić!

PS Jestem pewna na 100% że ktoś "niedreagowaty" na pewno nie zajmie się złapaniem suni i jednocześnie zapraszam na wątek Miki i dzikiej Liski- suń uratowanych przez osobę "dreagowatą" :-)
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/243459-Upolowane-podrostki-2-małe-sunieczki-nie-mają-się-gdzie-podziać-(-DT-na-CITO!!!/page1[/URL]

Edited by Maia
Link to comment
Share on other sites

[quote name='beataczl']o tej bramie czy tez furtce mowisz? tu chyba jest wiecej...choc ciezko ze zdjecia wywnioskowac wiadomo...

[/QUOTE]
To nie jest brama ani furtka od strony osiedla, to jest ogrodzenie od strony ruchliwej ulicy. Na tę stronę suka nie wychodzi.
Jeżeli złapanie suki i psów z Octowej jest kwestią "chcenia" to ja nie rozumiem jak to się się stało, że od lat te psy są regularnie karmione przez te same osoby i nadal do tych ludzi nie podchodzą. Chyba jednak to nie jest kwestia "chcenia".
Pipi pisałaś, że jest jakaś kobieta, która chce złapać sukę i ma możliwości żeby coś załatwić - to niech coś załatwi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Randa']Dreag, nie rozśmieszaj, wszędzie tylko próbujesz usprawiedliwiać indolencję TOZ-u. [/QUOTE] Ja próbuję usprawiedliwiać Ty ośmieszać i pokazywać w złym świetle, równowaga zachowana:). Każdy widzi ze swojej strony, a z mojego rozśmieszania nie musisz się śmiać;).

[quote name='mtf zalesie']a ja wciaz sie ludze ze znajdzie sie niedraeagopodobna osoba ktora zorganizuje zlapanie suki- deklaruje wplate.
moze pipi jesli ktos jej pomoze[/QUOTE] A może Ty, po co zwalać na innych, ja też Ci deklaruje wpłatę jak już to zrobisz i umieścisz bezpiecznym dla niej miejscu.

Edited by dreag
Link to comment
Share on other sites

A le dlaczego i po co ta dyskusja sie rozpetała.
Niech TOZ napisze co zrobil zeby pomoc suce.
Niech wstawi nam tu pismo do jednostki i pismo od jednostki, gdzie napisali, ze nie ma mozliwosci wejscia na teren. Dowiedzmy sie co zostalo zrobione i kiedy w jej sprawie?
Nie ma co sie klocic, bo to niczego nie zmieni. Zawsze tak bylo jest i bedzie, ze ktos inny ma racje. A prawda jest taka, ze suka juz w ciazy. To pomozemy, czy nie?
Maia, jestes jeszcze mloda i malo wiesz, ale rozumiem Twoje pisanie, rozumiem dreag, na prawde Was rozumiem i zycze dluuuugich lat w tym "towarzystwie". Mnie nic do tego, bo wiem, ze wlasnie Wy robicie ogrom, ktory wszyscy widzimy.
A watek psow z jednostki powstal zeby na nim pisac, tak? Ale TOZ nie pisze. . . nic nie wiemy o poswieceniu czasu w tym temacie.

Link to comment
Share on other sites

Maia, tu widac jak dziala TOZ. Nie mozna uzupełnic? Chcemy wiedziec, zwyczajnie. . . .

[URL]http://www.bialystok.toz.pl/?menu=aktualnosci[/URL]

Aktualności

Nasze akcje, programy, inicjatywy.

23-04-2013

wtorek

Reks dba o zdrowie swego Pana

W sobotę 27 kwietnia w białostockim Schronisku dla Zwierząt odbędzie się akcja pod hasłem "Reks dba o zdrowie swego Pana". Ideą akcji jest uświadomienie, że "pies to zdrowie". To codzienny, tak niezbędny dla naszego zdrowia ruch na świeżym powietrzu.
Więcej

12-03-2013

wtorek

Ogólnopolska Akcja Sterylizacji - Marzec 2013

W tym roku po raz kolejny rusza Ogólnopolska Akcja Sterylizacji. Naszym celem jest popularyzacja tej humanitarnej metody ograniczenia nadpopulacji zwierząt domowych - w szczególności psów i kotów.. . . ."

Psy do adopcji, strona nie aktualizowana, nie wiemy, czy ktorys ma juz dom np.

Edited by Pipi
Link to comment
Share on other sites

kurcze -jednostce tez powinno zalezec na ,,pozbyciu sie" psow z terenu jednostki...napisac pismo, wstawic klatke lapke ,tylko tam jesc dawac..no musi sie zlapac!
a Kto wogole Ja dokarmia? dziwie sie,ze do tej Osoby tez nie podejdzie skoro to tyle lat jak piszecie...
nie chce jatrzyc tylko jakos pomoc, po to jestesmy -trzymajmy sie tematu suni tylko i wylacznie..:)

Link to comment
Share on other sites

. . . odpowiem, poki jeszcze jestem. . . . suke dokarmiaja wszyscy po trochu. Nauczyla sie tak, ze chodzi nawet po osiedlu. Rozmawialam z ludzmi mieszkajacymi w blokach tuz przy jednostce wojskowej, ktorzy mowia, ze jest tak, ze ona ma jedzenia az za duzo, a czasem zwlaszcza latem mniej. Daja jej jesc wojskowi, pracujacy w jednostce. Jeden pan przyjezdza do pracy i kazdego dnia zostawia jej w tym samym miejscu jedzenie. Merda ona ogonkiem do niego, zna, wita, ale on nie robi nic zeby mu zaufala, bo ma swoje psy i zabrac jej nie moze, a jak sam powiedzial, lepiej dla niej, ze jest dzika, przynajmniej zyje. Ludzie tam mowia, ze ona ma dobrze, ze zeby tylko nie rodzila tych dzieci. Dokarmia ja tez kobieta z osiedla, ktora ma 80 lat i rzuca jej jedzenie przez parkan murowany. Jak ma niby ja oswajac. Dokarmiala ją yup, ale czy teraz to robi nie wiem. Oswajac to trzeba jak juz sie zlapie.
Trisi sie udalo to i jej by sie udalo. Trzeba ją złapać.
Prosze nie sugerowac ze moze ja. . . .mieszkam 50 km w jedną stronę. Ale jakby mi TOZ zagwarantował paliwo, to moge codziennie przyjezdzac, karmic i probowac oswajać. Moze są fundusze? nie wiem? co prawda nie proponowalam tego nigdy, ale moge zaczac tak robic. Dla mnie problemem jest odleglosc, ktorej bez paliwa nie jestem w stanie pokonac. Czas chetnie poświęcę.

Link to comment
Share on other sites

Niestety sunia też nie podchodzi do osoby która ją dokarmia na terenie jednostki już od kilku lat.
Jednostka już raz odławiała dzikie psy ze swojego terenu, wtedy suka uciekła. Były próby łapania na sedalin, na klatkę łapkę, nawet do niej nie podeszła.
Na teren jednostki można wejść po wcześniejszym umówieniu się, tylko i wyłącznie z przepustką i w obecności pracownika jednostki, w godzinach pracy jednostki.
Wojsko przede wszystkim powinno się tym zająć, tylko że dla nich odłowienie psa to koszt kilku tysięcy zł i tak nie wiadomo czy uda się ją złapać. Gdyby się mimo wszystko udało sunia trafiłaby do schroniska.

TOZ ma również swoją aktywną stronę na FB

Link to comment
Share on other sites

Odławiałam dzikie psy, które również nie podchodziły mimo kilku-miesięcznego oswajania. Wtedy robiłam to "siłą" . Potrzebne są przynajmniej trzy osoby. Na ogrodzonym terenie jest łatwiej. Trzeba zagrodzić wyjścia, miejsca, gdzie pies może się ukryć, a wyciągnięcie go będzie problemem. Staram się zagonić psa w jakiś kąt, ktoś blokuje drogę ucieczki i zakładam chwytak. Kiedy pętla się zaciśnie pies się poddaje i można wziąć go na ręce. Nie można zdjąć chwytaka, bo wtedy będzie walczył i może pogryźć, uciec. I nie zaciskać zbyt mocno, żeby nie udusić.
Jedną suczkę ze szczeniakami odławiałam z cmentarza. Mieszkała w grobowcu. Zrobiła podkop i zwykle była w środku. Żeby ją wydostać trzeba było podnieść płytę. Istniała możliwość, że wtedy nie zdążymy jej złapać. Na wyjście położyliśmy siatkę i ja z koleżanką trzymałyśmy ja. tz podniósł płytę i jak myślałam suczka błyskawicznie wyskoczyła i wpadła w siatkę. Broniła się, gryzła, włożyliśmy ją do klatki kennelowej. Szczeniaki były jeszcze ślepe.
Sunia z jednostki pewnie jest szczęśliwsza na jej terenie, ale szkoda kolejnych szczeniaków, które będzie rodzić.
Może warto rozejrzeć się po terenie jednostki, postarać się o pozwolenie na wejście. A gdyby panowie wojskowi mogliby pomóc to jeszcze lepiej.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 years later...

Wiarus, piesek z jednostki wojskowej, gdzie spędził pierwsze miesiące żyjąc w betonowej piwnicy...miał zamieszkać w mieszkaniu, taki był plan opiekunki...

Był u nas na bdt - karmę dostarczyli opiekunowie

Mówiłam, szukajcie domu z ogrodem - już można...to nie jest pies do bloku tego psa nie zamkniesz w czterech ścianach - niszczy!

I co? Obraza święta, interwencja TOZu. Pipi nie zostawia na mnie suchej nitki. Pies zamieszkał z opiekunami w bloku...niszczył, nie potrafili zapanować. Wiarus wylądował w hotelu...i cisza.

Wiem od kilku miesięcy od Zachary...wymskło się

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...