Jump to content
Dogomania

Brodawka na pysku u Goldena-normalne to jest?


Kenzo

Recommended Posts

Witajcie, załozyłam ten topik na weterynarii ale nikt mi nie pomógł. Zauważyłam u mojego goldena brodawkę na pysku po prawej stronie na dolnej szczęce. Jest rózowa, ma równe brzegi-jakby ziarenko grochu. Rośnie z dnia na dzień. Chce się wybrac z tym do weta ale jest na urlopie (on prowadzi mojego psa od małego). Pytałam znajomych-twierdzą,żeby tego nie ruszać, że samo odpadnie i że to tzw. trądzik młodzieńczy ale cos nie chce mi sie w to wierzyć. Dodam, że psiak zachowuje sie normalnie, ma apetyt itd. Czy Wasze Goldeny tez przez to przeszły? Mój psiak ma rok.

Link to comment
Share on other sites

To tak zwany "brodawczak". Psiaki najczęściej w zabawie zarażają się od siebie nawzajem. Dlatego prawie każdy dobrze socjalizowany szczeniak musi przez to przejść :p
Więc tak jak radzili ci znajomi, najlepiej nic z tym nie robić, przychodzi moment i wszystkie brodawczaki same odpadają. Ewentualnie można podać goldkowi troche witaminek uodparniających.
Wielu wetów zaproponuje ci zabiegowe usunięcie tego świństwa, ale zrobi to tylko i wyłącznie dla kasy :angryy: szczególnie jak brodawczak jest tylko jeden, jest to poprostu bez sensu. Wysuszy się i sam odpadnie. Uwierz, przerabiałam to z każdym szczeniakiem. ;)
Na pocieszenie tylko powiem, że niektórym pieskom potrafi wysypać całą mordke.

Link to comment
Share on other sites

Ja bym raczej proponowała nie dopuszczać do "obsypania całej mordki". Znam psiaka u którego takie "obsypanie" skończyło się niestety zabiegiem chirurgicznym, miał brodawkę na brodawce :shake:
[B]Kenzo,[/B] najlepiej idź do weterynarza, jesli to faktycznie brodawczyca, a brodawka jest mała, to najpewniej lekarz ją podwiąże, żeby szybciej odpadła (zazwyczaj odpada po ok. dobie) i nie rozsiewała się dalej.
Acha, paskudztwo niestety jest zakaźne, wywołuje je wirus, więc jeśli z twoim psem zetknie się pies, który ma akurat niska odpornośc, to raczej na pewno się zarazi.

Link to comment
Share on other sites

Bardzo Wam dziekuje.

Własnie szukałam w necie fotek brodawczycy-z tego, co zuwazyłam ma ona postac kalafiorowatą-a mój Kenzo ma ewidentnie idealnie zaokraglony groszek w takim jasnorózowym kolorze. Ma bardzo równe kształty-taka kuleczka.Jest on umiejscowiony tak, jak opisałam z tym, że nie na błonie sluzowej ale jeszcze na sierści-kurcze, nie wiem jak Wam to opisać:( Spróbuje ineczej-ten guzek u człowieka byłby tuz pod dolna wargą...o...dokładnie tak:) Wyglada to jak najnormalniejsza w świecie ludzka brodawka czy też wystajacy pieprzyk. Najbardzie wkurza mnie to, że to rośnie i jest coraz wieksze:(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asher']Kezno, dopóki jest mała, to wcale nie musi mieć kształtu kalafiora ;)
A jestes pewna, że to nie jest np. kleszcz? :oops: ;)[/QUOTE]


Napewno nie jest to kleszcz-kleszcze juz przerabiałam-ponadto nauczona doswiadczeniem zabezpieczam psa przed kleszczami od stóp do głów i chwała Bogu nie miał od ostaniego razu ani razu-maj. A ta brodawka wcale nie jest taka mała-ziarno grochu jest niczego sobie.

Link to comment
Share on other sites

To, że rośnie to normalne, zresztą jakby nie rósł to by nie był brodawczakiem ;) Widziałam psiaki z kulkami wielkości małego winogrona, więc wszystko w normie ;) Co do umiejscowienia, to najczęściej sa na wargach, wewnatrz mordy, ale mogą być nawet przy oczach (wtedy to może być niebezpieczne).
Asher, wcale nie musi obsypać całej mordy, często kończy się nawet tylko na jednym brodawczaku. Ale jak podwiązanie jest skuteczne to czemu nie, mi żaden wet nigdy tego nie zaproponował :roll:

Link to comment
Share on other sites

Ania_Carmen, ja wiem, że nie musi, ale może ;) Wierz mi, to, co zobaczyłam u znajomego psa (od którego nota bene brodawczycą zaraziła się moja suka), lekko mnie zszokowało, brodawka na brodawce, nie było kawałka dziąsła, który nie byłby tym obsypany :shake: Dlatego lepiej jak najszybciej pozbyc się dziada ;)
Jasne, że usunięcie brodawki nie spowoduje usunięcia wirusa, który je wywołuje, ale jednak jakoś chyba ogranicza namnażanie się paskudztwa. U mojej suczki skończyło się na jednej niewielkiej brodawce, która podwiązana żyłką przez weterynarza odpadła w ciągu niecałej doby. I, mimo, że Sabina nie dostała żadnych preparatów na odporność - nawrotów nie ma i oby tak dalej :)

Na szczęście mój drugi pies nie zaraził się brodawczycą, widać odporniejszy :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kenzo']Ania_Carmen

Mam pytanko z zupełnie innej beczki-kozystajac z okazji, że tu jesteś:) Napisz prosze jakim szamponem myjesz swojego psiaka. Ja sie właśnie zastanawiam nad kupnem ale nie bardzo wiem jaki tak naprwdę bedzie idealny dla tej rasy:)[/quote]
Szamponów jest mnóstwo i z kim nie porozmawiasz to poleci ci inny ;) Musisz zanaleśc odpowiedni do włosa swojego psa. Ja wypróbowałam kilka i zostałam przy szamponie DERMAVET z olejkiem z drzewa herbacianego, jestem bardzo zadowolona.

Link to comment
Share on other sites

Właśnie wróciłam od weta-powiedział, że wygląda to paskudnie i kazał natychmiast usunąć:placz: Zabieg w znieczuleniu tzw głupim jasiu-potem brodawka idzie na badanie histopatologiczne. Kazał z tym nie czekać. Bardzo mu się to nie podoba:shake: powiedział, że brodawka jest wyjatkowo paskudna i może byc to nawet złosliwe dziadostwo. Kurde, popłakałam sie i tyle. Nie wiem co o tym wszystkim mysleć...Boję się najgorszego:placz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kenzo']Właśnie wróciłam od weta-powiedział, że wygląda to paskudnie i kazał natychmiast usunąć:placz: Zabieg w znieczuleniu tzw głupim jasiu-potem brodawka idzie na badanie histopatologiczne. Kazał z tym nie czekać. Bardzo mu się to nie podoba:shake: powiedział, że brodawka jest wyjatkowo paskudna i może byc to nawet złosliwe dziadostwo. Kurde, popłakałam sie i tyle. Nie wiem co o tym wszystkim mysleć...Boję się najgorszego:placz:[/quote]

A czy to jakiś Twój zaufany wet? Bo wiesz - pełno jest naciągaczy, którzy wmówią Ci wszystko tylko po to, żeby wyciagnąć pieniądze. Tak jak napisała Ania_Carmen - brodawczak to nic strasznego, zwykle po jakimś czasie sam odpada po podaniu witaminek.
Może skonsultuj to z innym lekarzem?

Link to comment
Share on other sites

Niestety na odległość jest trudno coś doradzać, ale z twojego opisu wyglada to na typowego brodawczaka. I przyznam się, że wersja tego weta smiedzi mi na odległosć, dokładnie to oczym pisałam, zabieg dla kasy.
Więc nic nie panikuj, najpierw idz do innego weta, albo nawet dwóch i poprostu to skonsultuj.
Widze, że jesteś z Wrocławia, jakbyś chciała to mogę ci podać namiary na mojego zaufanego weterynarza.

Link to comment
Share on other sites

Wiesz, juz o tym myślałam czy aby nie udać sie do innego weta. Ten wet do którego chodze zna mojego psa od poczatku-nigdy, przenigdy nie zdzierał ze mnie kasy. Zawsze brał za konkretny zabieg ewentualnie za lek. Jest bardzo ciepły a przy tym zabawny i ma genialne podejście do mojego psa. Niedawno uratował zycie psa mojej sasiadki, którego inni weci spisali juz na straty. Mam do niego zaufanie. Zawsze jak ja czegoś chcę np podcięcia pazurów-on sie nie zgadza bo nie zrobi psu krzywdy i basta. Oczywiście nie uważam, że jest idealny bo innego nigdy nie miałam więc uogólniać nie chcę. Wiem jedno-ufam mu bardzo ale nie zaprzeczam, że mam wode z mózgu i nie wykluczone, że podejdę do innego weta. Sam zabieg nie jest zbyt kosztowny-stać mnie.Boję sie jedynie wyniku badanie histopatologicznego. Wiem też, że co by to nie było-w pore wykyte jest uleczalne w prawie 100%-tak jak u człowieka.Kurcze, mam straszny metlik. Panika juz mi przeszła. Popłakałam sobie i powiedziałam- bedzie dobrze:)Pies musi byc zdrowy i ja tego juz dopilnuję.

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli masz zaufanie do swojego weta, zrób jak mówi.
Możesz iść do innego na konsultację, ale jeżeli powie, żeby tego nie ruszać, pewnie nie będziesz sypiać po nocach zastanawiając się, który miał rację i co masz zrobić.

My niewiele Ci pomożemy, bo tego nie widzimy.
Moja goldenka też miała taką gładziutką, różowiutką "kulkę" wielkości zielonego groszku na dolnej wardze pod sierścią. Dzieci zauważyły to przypadkiem, bo umiejscowiło się w fałdce i jeszcze przykryte faflem, więc nie wiem jak długo tam było. Wet powiedział, że to wirusowa brodawka i że takich rzeczy się nie rusza, chyba że się robi jakiś stan zapalny lub boli.
I nie ruszaliśmy. Nawet nie wiem, kiedy zniknęło.

Ale Twój wet widział tą brodawkę i jeżeli mu się nie podoba, to może faktycznie to nie zwykły brodawczak. Jeżeli będziesz spokojniejsza, to zrób zabieg. Najwyżej wyjdzie, że to zwykła brodawka. I oby tak było, życzę z całego serce.

Link to comment
Share on other sites

Ja u mojego pierwszy raz taką brodawkę zauważyłam 2 lata temu. Byłam u weta, ale lekarka powiedziała, że nie ma sensu tego ruszać, bo samo zejdzie a ruszając to może się roznieść. I zeszło mu to. W tamtym roku nie było nic a w tym roku niedawno też jedną zauważyłam, ale nie wybieram się do weta, bo pewnie powie znów to samo co wcześniej :). I prawdą jest, że psy się w zabawie zarażają, bo oprócz mojego 2 lata temu miały jeszcze je 2 goldeny z którymi się bawił :D. Takie świństwo się zawsze jakieś musi przyplątać :/. To tak jak u ludzi :D

Link to comment
Share on other sites

Witajcie.

Bardzo Wam dziekuje za odpowiedzi:)

Już jest po wszystkim. Kenzo miał zabieg. Postanowiłam, że to zrobię. Dzis cały dzień była strasznie zdenerwowana-Stres przed zabiegiem nie dawał mi żyć. Ponadto zepsuło mi się auto w drodze do weta:angryy: Jak 13 to 13-kurcze. Pechowy jak nic. Na szczęście teść nas zawiózł swoim autkiem.

Ale do rzeczy.

Zabieg przebiegł prawidłowo, bez żadnych niespodzianek. Piesek teraz śpi, jest nieprzytomny ale do domku wrócił o własnych siłach:multi: Oczywiscie mam tu na mysli drogę z auta do domku. Mam wrażenie, że jego głowa pracuje ale ciało odmawia mu posłuszeństwa-odbija sie od ściany do ściany-bidulek taki jak to po "głupim jasiu":-( Posiusiał się pod siebie, ale to nic, ja to rozumiem. Ma prawo. Generalnie rokowania są dobre-węzły chłonne nie są powiekszone i jak powiedział wet-będzie dobrze:)Nawet jakby to był ziarniniak o podłozu nowotworowym to pies da rade i wsio będzie dobrze. Bo on podejrzewa własnie ziarniniaka ale nie wie, czy złosliwy czy poprostu na spacerze pies sie czymś pokaleczył.Nie umiem Wam tego tak dokładnie przedstawić jak mówił weterynarz ale był pełen optymizmu. Psiak dostał antybiotyk i mam go podawać od jutra. Ma załozony jeden szef. W niedziele idziemy na konsultacje do weta. Bardzo sie cieszę, że ten lekarz własnie zajął sie nim. Jest absolutnie wspaniały. Jego podejście było doskonałe. Zarówno do mnie jak i do psa. Ponadto na czas urlopów odwołał zabiegi w swojej klinice a mimo to spotkał sie z nami i dokonał zabiegu bo powiedział, że co jak co ale to nie może czekać-każda chwila sie liczy.
Bardzo lubie tego lekarza a najbardziej rozczula mnie jego stosunek do zwierzaków. On potrafi być w pracy 15 godzin a mimo to, jest usmiechniety, zadowolony-żartuje, ma poczucie humoru. Dzis mi powiedział, że kocha swoja pracę:)Zresztą widać, że to lekarz z powołania.


Brodawka poszła na badanie histopatologiczne-trzymajcie kciuki-za 3 tygodnie wynik.

Link to comment
Share on other sites

Witam Was serdecznie.

No więc wszystko było super-psiak juz dzień po zabiegu wrócił "do siebie". Ja załatwiłam sobie w pracy dzien wolnego i byłam z nim...dzisiaj niestety-nie wiem jak bo go cały czas pilnuje-rozwalił sobie ranę i poszedł mu szew:placz: No więc nogi za pas-biegne do pracy-prosze szefa o wolne tak z 5 dni (szef sie godzi-:-o :-o :-o , z psiem siedziała sasiadka-potem jej mąż zawiózł mnie do weta (mój mąż jest w pracy) ale ufffff...wszystko jest super. Rana została sklejona klejem tkankowym. Sytuacja jest opanowana. Niestety mój pies nie dał sobie załozyc kołnierza, zdemolował mi pół domu w nim i dostał takiego szału, że jeszcze chwila i miałby chyba zawał...Wiec z dwojga złego wole, żeby wywalili mnie z pracy niż żeby mojemu psu cos sie stało. Chyba bym tego nie przeżyła.Pracę zawsze znajdę a takiego drugiego Kenzika to napewno nie;) Jestem w miarę dobrym pracownikiem więc pewnie szef wpisze mi urlop albo cosik tam innego-ewentualnie opieke nad "dzieckiem":evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Wczoraj dowiedziałam się jaki jest wynik...to nowotwór złośliwy-nabłonkowy z zaciekiem zapalnym. Piszę, co usłyszałam, wynik na piśmie bedzie jutro...Profesor na Akademii Rolniczej zwołał konsylium i długo trwała debata na temat tej usunietej zmiany...Ja juz swoje wypłakałam. Dzis jestem spokojna. Własnie wróciłam od weterynarza. Węzły chłonne nie są powiększone. Pies dostał preparat o nazwie Scanomune-podwyższajacy odporność. Na dzień dzisiejszy wszystko jest dobrze ale psiak musi byc na kontroli co 2-3 tygodnie a każdą, nawt najzwyklejsza zmianę skórną mam mu natychmiast pokazywać. Najwazniejsze,że w porę zauwazyłam te brodawke i bardzo szybko została usunieta!Została usunieta cała-wraz ze zdrową tkanką aby zapobiec dalszemu rozwojowi. Teraz tylko proszę Boga aby dał siłę i psu i mnie...Bedziemy walczyć, to pewne. Pies jest radosny, ma apetyt. Oby tak było juz zawsze.

Link to comment
Share on other sites

O kurcze ... :-( trzymamy kciuki ... na pewno będzie dobrze, bo nowotwór został wykryty wcześnie i unicestwiony.

A czy masz może fotki tego paskudztwa ? dobrze by było to zobaczyć, żeby nie pomylić z brodawczycą i nie zlekceważyć podobnego problemu. Nie każdy wet od razu się na tym pozna ... czasem ludzie lepiej diagnozują swoje psy niż lekarze

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agata_Emi']O kurcze ... :-( trzymamy kciuki ... na pewno będzie dobrze, bo nowotwór został wykryty wcześnie i unicestwiony.

A czy masz może fotki tego paskudztwa ? dobrze by było to zobaczyć, żeby nie pomylić z brodawczycą i nie zlekceważyć podobnego problemu. Nie każdy wet od razu się na tym pozna ... czasem ludzie lepiej diagnozują swoje psy niż lekarze[/QUOTE]

Niestety, nie mam fotek ale jak znajde w necie cos podobnego to wkleje linka. Nawet nie pomyslałam, żeby zrobić...W kazdym razie było to lekko spłaszczone ziarnko grochu w brudno-rózowym kolorze, tuz pod faflem. Ciężko to tak opisać ale z tego, co mówił wet brodawczak ma kształt kalafiorowaty i odstaje od skóry a ta brodawka była bardzo "blisko" skóry. W kazdym razie nie powinno sie lekcewarzyć żadnego znamienia u psa liczac na to, że samo odpadnie-ta brodawka u Kenza pewnie tez by kiedys odpadła ale jakie były by konsekwencje jej NIE usuniecia to wole nie mysleć:placz: Wczesnie wykryty nowotwór jest prawie w 100% uleczalny:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kenzo']Wczesnie wykryty nowotwór jest prawie w 100% uleczalny:)[/quote]
No to super! :) I nie martw się na zapas. Ja mam starsza już suczkę z nowotworem sutka, złośliwym, rok temu wycięliśmy ostatnie guzy i teraz czekamy na brak przerzutów ;) I jestesmy dobrej myśli :)

A brodawki faktycznie odstają od skóry, sterczą sobie takie gulki, choć niekoniecznie są "kalarofiowate", no takie dzyndzle, mówiąc obrazowo ;)

Link to comment
Share on other sites

Witajcie.

Rana po zabiegu zagoiła sie wysmienicie. Właściwie nie ma śladu, jedynie słaba blizna-zupełnie niewidoczna. Kenzo jest w doskonałej kondycji-jak zawsze. Cały czas podaje mu ten lek na odporność. Za tydzien jedziemy do kontroli na badanko węzłów chłonnych.Staram sie nie myslec o tym, co sie stało. Jak patrzę na niego-takiego pełnego energii i zycia to aż nie wierzę, że takie dziadostwo mogło się przyplatać:shake: Wierzę, że wszystko bedzie dobrze. jest młody, da radę-prawda?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...