Proszę o pomoc |Weterynarz Wrocław|

[akira]

Dziś rano mój kotek w typie persa (niespełna pięć lat) miał problemy z oddychaniem, a więc bez chwili zastanowienia zabraliśmy go do lecznicy, w której jak myśleliśmy miał mieć zapewnioną fachową diagnostykę. Pani weterynarz nas oczywiście przyjęła, osłuchała kota, wymacała, zważyła i doszła do wniosku, że ma powiększone serce i to najprawdopodobniej jest przyczyną jego złego samopoczucia. Zrobiła mu zdjęcie rentgenowskie bo uważała to za słuszne. Jednak nie wyszło więc kolejne (i do skutku chciała je robić aż wyjdzie). W pewnym momencie doszła do wniosku, że jedzie na zakupy (mimo iż nasz kot nie był zdiagnozowany). Przyszła jej koleżanka, która nawet go nie zbadała, ale stwierdziła że trzeba mu po raz 3 zrobić zdjęcie rtg bo źle ustawione było, a że myśmy się nie zgodzili na to (obawialiśmy się o jego negatywny wpływ na zdrowie z powodu takich naświetlań) ona stwierdziła, że nie jest mu w stanie pomóc i mimo iż kiepsko mu się oddychało nie chciała mu nic podać ani przepisać. Jedyne co zrobiła to dała nam nr na kliniki i kazała umówić się na rano, jednak naszemu kotu zaraz po powrocie do domu zrobiło się o wiele gorzej zadzwoniliśmy do właściciela lecznicy i powiedzieliśmy, że byliśmy u niego w klinice i źle nas potraktowano i że z naszym kotem jest coraz gorzej. Kazał on nam kota zabrać natychmiast i wracać, bo on już jedzie. Niestety nasz pupil umarł nam w strasznych męczarniach na rękach w drodze do lecznicy. Co w tym wypadku mogę zrobić, ponieważ moim zdaniem to niekompetencja tych pań zaważyła o śmierci mojego synka.
Ponadto powiem iż nie chciała wykonać mu ekg serca, ponieważ doszła do wniosku, że u kotów nie wychodzi...
Poradźcie mi co w tym wypadku mogę zrobić

[malagos]

Zabezpiecz dokumentacje medyczną, jaka masz i złóż na pismie skargę do Okręgowej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej. Powiadomią Cię o terminie sprawy.