Jump to content
Dogomania

Wietnamczyk otwiera lokal z psiną w warszawie


Agnieszka_K

Recommended Posts

Ja również jestem wegetarianką z własnego, świadomego wyboru. Dla mnie zabijanie innych istot dla własnych niepotrzebnych celów jest zwyczajnie egoistyczne, a tego staram się wystrzegać. Brzydzi mnie jedzenie martwych zwierząt, które kocham i które stawiam ponad rasę ludzką.
Z tego, co czytam to z jednej strony popadam w skrajność, a z drugiej nie. Oczywiście się z tym nie zgadzam, to żadne skrajności, a indywidualne poglądy.
Popadam w tę skrajność, gdyż uważam, że zwierzęta nigdy nie powinny być zabijane w celach konsumpcyjnych, to nasi bracia. Wstydzę się w związku z tym, że jestem człowiekiem i z ręką na sercu nie miałabym nic przeciwko wyginięciu rasy ludzkiej. Tylko i wyłącznie rasa ludzka niszczy życie na ziemi, a wszystkim innym gatunkom byłoby bez nas lepiej.
Z drugiej strony nigdy też nie pomyślałabym nawet o tym, by celowo uśmiercić zwierzęta udomowione. Po pierwsze tak naprawdę to dzięki nim, w większości przynajmniej, poznaliśmy czym jest miłość do zwierząt. A po drugie, tak jak ktoś już wcześniej napisał, to też jest gatunek, który ma prawo żyć. Uśmiercenie go nie jest rozwiązaniem problemu.
Nigdy też nie odebrałabym moim zwierzętom mięsa. Nawet szczurom, które są wszystkożerne. Mogę podać im mięso, to im podaję na obiadek. Nie jedzenie mięsa powinno wynikać ze świadomego wyboru, więc nie będę im tego odbierać. Ja mam wybór i świadomość tego, czym te mięso jest - martwym zwierzęciem. Dlatego do nie jem.
Tak samo cała moja rodzina i znajomi. No osobiście nie znam żadnego wegetarianina. Nigdy w życiu nie namawiałabym nikogo do niejedzenia mięsa. Każdy swój rozum ma i robi to, na co mu uczucia pozwalają. Jak jak pomyślę o zjedzeniu kawałka świnki, to mnie skręca, ale rozumiem to, że ktoś może to jeść i o tym nie myśleć.

Natomiast gdy oznajmiłam mojej mamie, że przechodzę na wegetarianizm, to zostałam lekko wyśmiana, po czym dostałam pouczenie o tym, że mięsko jest bardzo potrzebne. Mało tego, co jakiś czas namawia mnie na zjedzenia kanapki z pasztetem, czy kotlecika. Weź tu człowieku głoś jakieś swoje przekonania..

Link to comment
Share on other sites

Mam tylko mala uwage- z tego co zrozumialam, to chyba nikt nie mowil tutaj o usmiercaniu zwierzat domowych, ale o kastrowaniu tych co sa i nie produkowaniu nowych... Niejako te co sa maja dozyc szczesliwej starosci, ale sie nie rozmnazac dalej...
Chodzilo tutaj o wybor moralny niektorych osob: [B]poswiece[/B] ta przyjemnosc, jaka jest posiadanie kochanego pupila dla dobra milionow istot innych gatunkow nazywanych zwierzetami rzeznymi...
Wynikalo to tutaj z tego powtarzajacego sie problemu: jak mozemy zlikwidowac rzeznie, jezeli nasze psy i koty musza jesc mieso?...

Swoja droga jak widze te myszki i ptaszki, ktore mi moje koty znosza, to nie wiem po co je mam jeszcze karmic... hmm... moze po puszkach z wolowina czuja sie wazniejsze- w naturze by nigdy nie zlowily krowy... ale puszek z miesem mysim jeszcze nigdy nie spotkalam...

Ja mam jakis ciagly niedosyt i stad moze jestem czasem nieuprzejma, ale moje oczekiwania co do ludzi na dogo byly tak wysokie... nie, zebym myslala, ze wszyscy sa wege, ale jak na boga mozna oplakiwac zranionego psa, finansowac jego leczenie, pielegnowac itd. itd... i jednoczesnie ogladac filmy, zdjecia, reportaze o hodowli, transportach i rzezi innych zwierzat i twierdzic, ze takie juz jest zycie, to sa prawa natury... Wybaczcie, jezeli mnie czasem ponosi, ale ja tego tak bardzo nie rozumiem...takie wypowiedzi mnie strasznie rania...
Jak mam oskarzac faceta, ktory kijem tlucze psa , a nie protestowac, kiedy hodowcy i rzeznicy katuja inne zwierzeta...
Ja czuje sie jak w czeskim filmie... jestem tak skolowana i nie wierze w to co czytam... Nie oczekuje, ze kazdy jutro zostanie veganem... Spodziewalam sie jednak takiej ogolnej akceptacji dla tej ideii... Podejrzewam, ze trudnosc w zrezygnowaniu z jedzenia miesa jest tak naprawde glownym powodem tej zacieklej obrony rzezni... inaczej nie umiem sobie tego wytlumaczyc.
Doskonale rozumiem, ze zrezygnowanie z miesa moze byc nielatwe... ale czy to powod przyklaskiwac rzeznikom? Nikt nie karci tych co probuja, ale im nie wychodzi... kiedys sie moze uda i radosc wszystkich bedzie duza. Nie martwmy sie co beda jesc nasze psy i koty- zacznijmy powolutku, od nas- jezeli ludzie przestaliby jesc mieso, to bylby juz 1000-milowy krok dla dobra calej Ziemii... Kiedys bylo normalne niewolnictwo, kobiety bez prawa do glosowanie itd. itd... moze i nasze miesozerstwo stanie sie archaicznym zwyczajem opisywanym kiedys w ksiazkach historii :)

Co do mnie... mysle, ze jestem tutaj na niewlasciwym miejscu... jakos sie taka zrobilam klotliwa... Ale doszlam tez do pewnych refleksji: do domu wezme juz chyba tylko zwierze wegetarianskie... ich jest tez duzo w potrzebie ;)
Moj maz sie cieszy- uwaza, ze ja i tak za duzo czasu, sil i pieniedzy poswiecalam na dogo...- ale to chyba wszyscy TZ tacy sa...
Mam nadzieje, ze "Wietnamczyk", to jednak miala byc prowokacja i nie dojdzie w Polsce do takich historii.
Wszystkim zycze spokojnej nocy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='laikinia']Mam tylko mala uwage- z tego co zrozumialam, to chyba nikt nie mowil tutaj o usmiercaniu zwierzat domowych, ale o kastrowaniu tych co sa i nie produkowaniu nowych... Niejako te co sa maja dozyc szczesliwej starosci, ale sie nie rozmnazac dalej...
Chodzilo tutaj o wybor moralny niektorych osob: [B]poswiece[/B] ta przyjemnosc, jaka jest posiadanie kochanego pupila dla dobra milionow istot innych gatunkow nazywanych zwierzetami rzeznymi...
Wynikalo to tutaj z tego powtarzajacego sie problemu: jak mozemy zlikwidowac rzeznie, jezeli nasze psy i koty musza jesc mieso?... [/QUOTE]

Bardzo dziwne podejście jak na dogomaniaczkę, naprawdę.
Ja proponuję wykastrować ludzi i eksterminować ich gatunek, w końcu to oni wymyślili rzeźnie, nie psy.
Psy powstały, bo taka była kolej ewolucji, jako gatunek są dziełem natury, tak jak i ludzie - nie za duży przerost ego w tym, żeby człowiek miał teraz decydować o ich wymarciu?
Zresztą, prawidłowo ubita świnia czy krowa, uprzednio ogłuszona, cierpi raczej mniej niż ekologicznie upolowana antylopa, które lwice żywcem wyrywają jelita i zaczynają jeść, kiedy jeszcze kopie.

[quote name='laikinia']Swoja droga jak widze te myszki i ptaszki, ktore mi moje koty znosza, to nie wiem po co je mam jeszcze karmic... hmm... moze po puszkach z wolowina czuja sie wazniejsze- w naturze by nigdy nie zlowily krowy... ale puszek z miesem mysim jeszcze nigdy nie spotkalam...[/QUOTE]

Ty tak na poważnie?

[quote name='laikinia']Ja mam jakis ciagly niedosyt i stad moze jestem czasem nieuprzejma, ale moje oczekiwania co do ludzi na dogo byly tak wysokie... nie, zebym myslala, ze wszyscy sa wege, ale jak na boga mozna oplakiwac zranionego psa, finansowac jego leczenie, pielegnowac itd. itd... i jednoczesnie ogladac filmy, zdjecia, reportaze o hodowli, transportach i rzezi innych zwierzat i twierdzic, ze takie juz jest zycie, to sa prawa natury... Wybaczcie, jezeli mnie czasem ponosi, ale ja tego tak bardzo nie rozumiem...takie wypowiedzi mnie strasznie rania...
[/QUOTE]
To zacytuj mi taką wypowiedź, bo ja nigdzie na całej dogomanii przez 4 lata nie spotkałam się z twierdzeniem, że przemysłowa hodowla zwierząt na wielką skalę, niehumanitarny ich transport i zabijanie bez przestrzegania podstawowych zasad ograniczenia ich cierpienia ma coś wspólnego z naturą i że tak powinno być.
Ja pisałam, że naturalne jest to, że ludzie mają prawo do jedzenia mięsa w ilości odpowiedniej do swoich potrzeb (a to nie jest 7 dni w tygodniu kilka razy dziennie), podobnie mają to prawo psy jako część ekosystemu naszej planety, i to właśnie to jest naturalne, a nie 600 brojlerów upchanych w jednym kurniku czy skrwawiane praktycznie żywcem świnie.
Mięsożercy przyczyniają się do zabijania jakiejś części populacji zwierząt; wielu wegetarian jak widzę przy całym ich szacunku do zwierząt i przyrody ma za to zapędy do decydowania o eksterminacji całych gatunków... Ja szczerze mówiąc nie wiem, co jest gorsze.

Ja mięsa jakoś szczególnie nie lubię, jem raz dziennie w małych ilościach, albo i to nie; nie wykluczam, że kiedyś z niego zrezygnuję z bardzo hmm, nazwijmy to "ezoterycznych" powodów, więc moja "obrona mięsożerców" raczej nie wynika z miłości do schabowego (fuj, swoją drogą). Lubię miłych wegetarian, podziwiam ich za ten wybór jako jednostek. Natomiast nie popieram i przeraża mnie agresja wielu z nich wobec osób, które nie dojrzały takich decyzji, stawianie na równi samego faktu jedzenia mięsa z popieraniem masowej produkcji zwierzęcej, próby zrobienia wegetarian czy wegan ze zwierząt przystosowanych do jedzenia mięsa znacznie bardziej od nas, czy wręcz te pomysły likwidacji instytucji zwierzęcia domowego z naszej planety. Jeśli ktoś ma problem z kupowaniem mięsa i karmieniem nim zwierzęcia to masz rację, jest masa królików do adopcji. Swoją drogą, jak eksterminować zwierzęta domowe, w tym psy, to czemu i królików nie? Po raz kolejny wegetarianie bawią się w bogów, mięsożerne zwierzęta domowe nie mają racji bytu, roślinożerne tak? Gdzie to dalej pójdzie? Będziemy pomagać słoniom i antylopom a złym brzydkim lwom nie? Ja jednak mam nadzieję, że nie dojdzie do światowej dominacji wegetarian (przynajmniej tych ortodoksyjnych), bo autentycznie życiu na Ziemi zacznie grozić zagłada :p

Link to comment
Share on other sites

Martens nie mozna dyskutowac jesli ktoś celowo stara się nie czytać ze zrozumieniem. Ja nie chcę ingerowac w naturę dzikich stworzeń, które nie mają innej alternatywy lub które są drapieznikami i odżywiają się mięsem. Zostawmy zwierzęta w spokoju. O to chodzi.

Martwisz się o przetrwanie gatunku(taki gatunek czuje ból? tęsknotę? cierpienie i strach?)Kiedyś tam, kiedy po nas sladu juz nie będzie.... O konkretne już teraz żyjące zwierzę (poza psem i kotem) jednak nie. Cynizm do kwadratu. A jaki okrutny. Historyczne analogie nasuwają się same.

[quote name='laikinia']Mam tylko mala uwage- z tego co zrozumialam, to chyba nikt nie mowil tutaj o usmiercaniu zwierzat domowych, ale o kastrowaniu tych co sa i nie produkowaniu nowych... Niejako te co sa maja dozyc szczesliwej starosci, ale sie nie rozmnazac dalej...
[B]Chodzilo tutaj o wybor moralny niektorych osob: [B]poswiece[/B] ta przyjemnosc, jaka jest posiadanie kochanego pupila dla dobra milionow istot innych gatunkow nazywanych zwierzetami rzeznymi... [/B]
[B]Wynikalo to tutaj z tego powtarzajacego sie problemu: jak mozemy zlikwidowac rzeznie, jezeli nasze psy i koty musza jesc mieso?... [/B]

Ja mam jakis ciagly niedosyt i stad moze jestem czasem nieuprzejma, [COLOR=red][B]ale moje oczekiwania co do ludzi na dogo byly tak wysokie[/B][/COLOR]... nie, zebym myslala, ze wszyscy sa wege, ale jak na boga mozna oplakiwac zranionego psa, finansowac jego leczenie, pielegnowac itd. itd... i jednoczesnie ogladac filmy, zdjecia, reportaze o hodowli, transportach i rzezi innych zwierzat i twierdzic, ze takie juz jest zycie, to sa prawa natury... .[/QUOTE]

Myliłaś się. Poniżej masz odpowiedz.

[quote name='Martens']Bardzo dziwne podejście jak na dogomaniaczkę, naprawdę.
[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

Załóżmy, czysto hipotetycznie, że doprowadzimy do wyginięcia wszystkich gatunków naszych mięsożernych domowych pupilków, po to aby ratować np. świnie i krowy. Sami będziemy żywić się wyłącznie roślinkami. Co wtedy stanie się z ww świniami i krowami? Bo przecież dalsza ich hodowla nie będzie miała racji bytu. Na wolność wypuścimy? Stworzymy rezerwaty, czy przyprowadzimy do mieszkań jako zastępstwo dla psów i kotów? A może, tak płynąc na fali ratowania zwierząt hodowlanych doprowadzimy do ich eksterminacji?

To wszystko to oczywiście tylko takie rozważania teoretyczne, ale przyznam, że niektóre pomysły jakie tu padają zwyczajnie mnie przerażają. Tak samo jak przeraża mnie hurra optymizm niektórych (nie mówię tu o Was) w namawianiu innych do przejścia na wege. Bo nie wystarczy po prostu odstawić mięso/produkty pochodzenia zwierzęcego. Trzeba mieć jeszcze odpowiednią (sporą) wiedzę, żeby je jakoś zastąpić. Tak, w roślinach możemy znaleźć różne potrzebne nam aminokwasy i inne cenne substancje, ale poza roślinami strączkowymi występują one w znikomych ilościach. I żeby nie było zbyt prosto, aby dostarczyć organizmowi pełnowartościowe białko pochodzenia roślinnego trzeba się nieźle nakombinować i podobierać różne rośliny. Do tego dochodzi kwestia przyswajalności tych białek przez ludzki organizm i procentowy udział białka w diecie, który dla przeciętnego człowieka powinien wynosić +/- 20%. Można też suplementować. Problem znika, kiedy do diety włączymy chociażby ryby, jaja, nabiał... ale czy to nadal jest wege?

Z dietetycznego punktu widzenia wegetarianizm nie ma żadnej przewagi nad dobrze zbilansowaną dietą 'wszystkożerną', niesie natomiast za sobą sporo pułapek i utrudnień. Można się bawić w tworzenie suboptymalnej diety wege, ale z głową, bo inaczej można sobie - dla idei - zrobić kuku. Jadłospisom mięsożerców też często daleko do ideału, ale błagam ludzie... bez głoszenia farmazonów, że organizm ludzki nie jest przystosowany do trawienia mięsa i że zdrowiej będzie, jak to mięso odstawimy.

P.S. Nie jestem fanatycznym mięsożercą ;) Rzadko kiedy sięgam po wieprzowinę. Wołowiny nie jadam praktycznie wcale. Z mięs w moim jadłospisie królują ryby i drób i to nie z powodu uwielbienia takich dań, ale ot tak profilaktycznie dla zdrowia. Próbowałam kiedyś odstawić na kilka ładnych miesięcy - mój organizm dobrze nie zareagował. Może to kwestia indywidualna... tyle o mnie i ode mnie :).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='corrida']Załóżmy, czysto hipotetycznie, że doprowadzimy do wyginięcia wszystkich gatunków naszych mięsożernych domowych pupilków, po to aby ratować np. świnie i krowy. Sami będziemy żywić się wyłącznie roślinkami. Co wtedy stanie się z ww świniami i krowami? Bo przecież dalsza ich hodowla nie będzie miała racji bytu. Na wolność wypuścimy? Stworzymy rezerwaty, czy przyprowadzimy do mieszkań jako zastępstwo dla psów i kotów? A może, tak płynąc na fali ratowania zwierząt hodowlanych doprowadzimy do ich eksterminacji?

To wszystko to oczywiście tylko takie rozważania teoretyczne, ale przyznam, że niektóre pomysły jakie tu padają zwyczajnie mnie przerażają. Tak samo jak przeraża mnie hurra optymizm niektórych (nie mówię tu o Was) w namawianiu innych do przejścia na wege. Bo nie wystarczy po prostu odstawić mięso/produkty pochodzenia zwierzęcego. Trzeba mieć jeszcze odpowiednią (sporą) wiedzę, żeby je jakoś zastąpić. Tak, w roślinach możemy znaleźć różne potrzebne nam aminokwasy i inne cenne substancje, ale poza roślinami strączkowymi występują one w znikomych ilościach. I żeby nie było zbyt prosto, aby dostarczyć organizmowi pełnowartościowe białko pochodzenia roślinnego trzeba się nieźle nakombinować i podobierać różne rośliny. Do tego dochodzi kwestia przyswajalności tych białek przez ludzki organizm i procentowy udział białka w diecie, który dla przeciętnego człowieka powinien wynosić +/- 20%. Można też suplementować. Problem znika, kiedy do diety włączymy chociażby ryby, jaja, nabiał... ale czy to nadal jest wege?

Z dietetycznego punktu widzenia wegetarianizm nie ma żadnej przewagi nad dobrze zbilansowaną dietą 'wszystkożerną', niesie natomiast za sobą sporo pułapek i utrudnień. Można się bawić w tworzenie suboptymalnej diety wege, ale z głową, bo inaczej można sobie - dla idei - zrobić kuku. Jadłospisom mięsożerców też często daleko do ideału, ale błagam ludzie... bez głoszenia farmazonów, że organizm ludzki nie jest przystosowany do trawienia mięsa i że zdrowiej będzie, jak to mięso odstawimy.[/QUOTE]

Twierdzisz, że nagle ludzie przestaną jesc mięso? Wszyscy na raz? Ja myślę, że nie trzeba się "obawiać" takieg problemu.

Nie wiem co oznacza "wege" "ortodoksyjny wegetarianin" itp. Wiem tylko, że spożywanie produktów zwierzęcych- także mleka i produktów zawierających mleko- jest okupione cierpieniem zwierząt. I nie chodzi o to, zeby kogos do czego namawiać, a tylko o to, aby miec swiadomośc czym okupione jest jedzenie na moim talerzu..

Krowa nie daje mleka sama z siebie. Musi zostac zaplodniona. Rodzi się cielaczek- ale to mleko nie jest przeznaczone dla niego- my chcemy je pic (jako jedyne stworzenie na ziemi, które w doroslym wieku pije mleko. Do tego jeszczce innych stworzeń). Cielaczek zostaje odebrany matce, umieszczony w bardzo ciasnym kojcu. Nie moze się tam obrócic, moze zrobić krok w tył, krok w przód. Wszystko dlatego, bo wkrótce pojedzie do rzezni i zrobią z niego cielęcinkę- a najlepsza cielęcinka jest blada i anemiczna- po to brak ruchu. A sama krowa? Ma wymiona, których nie jest w stanie unieść. Ciągłe ciąże i eksploatacja wyniszcza jej organizm. Po 3 latach nie nadaje się do niczego i jedzie do rzezni.

Nie wiem także czy i kto pisał, ze przewód pokarmowy człowieka nie jest przystosowany do spozywania mięsa. Nie w tym rzecz.

Odnośnie zdrowego odżywiania produktami wyłącznie roslinnymi wstawilam tutaj już kilka linkow (2, 3 strony wstecz). Jesli ktoś jest naprawde zainteresowany znajdzie tam odpowiednie informacje poparte faktami, naukowymi badaniami. Więcej na temat oczywiscie na stronach omawianego tutaj już stowarzyszenia E;)

Polecam film z poprzedniej strony; earthlings ( drugi link). Jest z polskimi napisami. Jest bardzo ciekawy i do niczego nie zmusza;)

ps. acha- w Londynie otwarto wlasnie pierwszą lodziarnię z lodami z mleka ssaka zwanego kobietą. Fuj??

edit: trochę polecialam...istniejące restauracja wzbogacila swoje menu o wlasnie takie lody...co nie zmienia, że..."Fuj ??"

Link to comment
Share on other sites

[quote name='corrida']Załóżmy, czysto hipotetycznie, że doprowadzimy do wyginięcia wszystkich gatunków naszych mięsożernych domowych pupilków, po to aby ratować np. świnie i krowy. Sami będziemy żywić się wyłącznie roślinkami. Co wtedy stanie się z ww świniami i krowami? Bo przecież dalsza ich hodowla nie będzie miała racji bytu. Na wolność wypuścimy? Stworzymy rezerwaty, czy przyprowadzimy do mieszkań jako zastępstwo dla psów i kotów? A może, tak płynąc na fali ratowania zwierząt hodowlanych doprowadzimy do ich eksterminacji?

To wszystko to oczywiście tylko takie rozważania teoretyczne, ale przyznam, że niektóre pomysły jakie tu padają zwyczajnie mnie przerażają. Tak samo jak przeraża mnie hurra optymizm niektórych (nie mówię tu o Was) w namawianiu innych do przejścia na wege. Bo nie wystarczy po prostu odstawić mięso/produkty pochodzenia zwierzęcego. Trzeba mieć jeszcze odpowiednią (sporą) wiedzę, żeby je jakoś zastąpić. Tak, w roślinach możemy znaleźć różne potrzebne nam aminokwasy i inne cenne substancje, ale poza roślinami strączkowymi występują one w znikomych ilościach. I żeby nie było zbyt prosto, aby dostarczyć organizmowi pełnowartościowe białko pochodzenia roślinnego trzeba się nieźle nakombinować i podobierać różne rośliny. Do tego dochodzi kwestia przyswajalności tych białek przez ludzki organizm i procentowy udział białka w diecie, który dla przeciętnego człowieka powinien wynosić +/- 20%. Można też suplementować. Problem znika, kiedy do diety włączymy chociażby ryby, jaja, nabiał... ale czy to nadal jest wege?

Z dietetycznego punktu widzenia wegetarianizm nie ma żadnej przewagi nad dobrze zbilansowaną dietą 'wszystkożerną', niesie natomiast za sobą sporo pułapek i utrudnień. Można się bawić w tworzenie suboptymalnej diety wege, ale z głową, bo inaczej można sobie - dla idei - zrobić kuku. Jadłospisom mięsożerców też często daleko do ideału, ale błagam ludzie... bez głoszenia farmazonów, że organizm ludzki nie jest przystosowany do trawienia mięsa i że zdrowiej będzie, jak to mięso odstawimy.[/QUOTE]


Corrida poczytaj najpierw coś o wegetarianizmie, zanim zaczniesz pisać ile trzeba się nakombinować. Do szału mnie doprowadza jak ktoś pisze , że białko zwierzęce trzeba czymś zastąpić, skąd takie mądrości. Sęk w tym żeby zrozumieć i przestawić swoje myślenie, że białko zwierzęce nie trzeba niczym zastępować , bo jest zwyczajnie zbędne, akurat zwierzęce to dla dla człowieka może i by było zdrowe, ale surowe, a nieobrobione termicznie, tak dla ścisłości, bo ugotowane już nie jest takie cacy. Poczytaj a potem będziemy dyskutować, nad pseudowyższością jednego nad drugim. Ja nie kombinuję, to jest wymysł tych którzy upierają się przy kotlecie schabowym z ziemniakami i suróweczką, faktycznie bardzo to zróżnicowane , no i może jabłko na deser. Przepraszam za sarkazm , ale przeciętna dieta przeciętnego pożeracza kiełbasy jest bardzo uboga i monotonna.
Utrudnień , jezu zaraz zawału przez Ciebie dostanę. Wegetarianie są zdrowsi, dłużej żyją , nie mają bardzo wielu chorób, tych które mają zjadacze mięsa, ładniej nawet pachną... Ale oczywiście mit o wyższości mięsa będzie jeszcze długo żył. Porównaj sobie układ pokarmowy ludzki z innymi układami innych zwierząt, to nie są farmazony jak piszesz tylko fakty. Wszystkie złogi które są w naszych ciałach to zalegające latami mięso, poczytaj ile czasu potrzebuje organizm ludzki na strawienie schaboszczaka, a ile na strawienie choćby banana. Zjedzone mięso zwyczajnie zaczyna gnić, bo za długo tkwi w organizmie. Ale popyt na mięso jest, bajeczka , ze zdrowe również, są sprzedawcy, są kupujący i jakoś się to kręci, nawet pomyślnie.

Sorry że tak dosadnie, bo miałam się aż tak nie afiszować jako wegetarianka, ale mnie krew zalewa jak mi ktoś wciska , że muszę kombinować z dietą, pojęcia nie masz jak potrafi być urozmaicona kuchnia wegetariańska, w głowie się kręci od kolorów i smaków, a wszystko zdrowe, lekkie, proste w przyrządzeniu i przyjemne i bardzo smaczne, bez żadnego kombinowania, pułapek i innych wymyślonych bzdur.

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze w temacie mleka, jesteśmy jedynym gatunkiem który pije mleko w wieku dorosłym to jednego ale też i jedynym które pije mleko obcego gatunku , zastanawiające. To jakiś ewenement. Śmieszne jest tez to , że człowiek traci zdolność przyswajania mleka gdy jest dorosły, ale oczywiście jest reklama i jest biznes, pij mleko , będziesz wielki. Taram.

Edit, a no właśnie skoro mleko jest takie super, to dlaczego nie pijemy ludzkiego, chyba było najzdrowsze tak, dlaczego nie ma mleczarni z kobietami, świeże mleko prosto od kobiety ???

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Charly']Twierdzisz, że nagle ludzie przestaną jesc mięso? Wszyscy na raz? Ja myślę, że nie trzeba się "obawiać" takieg problemu.[/QUOTE]

Nie ;) To tylko takie gdybanie w odniesieniu do postu laikinii:

[quote name='laikinia']Mam tylko mala uwage- z tego co zrozumialam, to chyba nikt nie mowil tutaj o usmiercaniu zwierzat domowych, ale o kastrowaniu tych co sa i nie produkowaniu nowych... Niejako te co sa maja dozyc szczesliwej starosci, ale sie nie rozmnazac dalej... [/QUOTE]


To, że wszyscy naraz przestaniemy jeść mięso jest równie prawdopodobne, jak to, że z powierzchni Ziemi znikną wszystkie psy ;).



[quote name='Charly']ps. acha- w Londynie otwarto wlasnie pierwszą lodziarnię z lodami z mleka ssaka zwanego kobietą. Fuj?? ;)[/QUOTE]

Dla mnie osobiście fuj, nawet jako maluch podobno nie przepadałam za mlekiem z cyca ;) Ale są gusta i guściki.

Yuki, jak dla mnie możesz przestawiać swoje myślenie, jak tylko chcesz. Jeżeli któraś z nas musi coś doczytać to chyba Ty. I dopiero wtedy możemy podyskutować, a póki co nie będę narażała Cię na zawał. BTW, nie piszę o jadłospisie przeciętnego zjadacza kiełbachy czy schabolca, ale o dobrze zbilansowanej diecie. Nie zauważasz różnicy?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Charly']

Nie wiem także czy i kto pisał, ze przewód pokarmowy człowieka nie jest przystosowany do spozywania mięsa. Nie w tym rzecz.[/QUOTE] Yuki pisała.
[quote name='yuki'] Ja jako roślinożerca nie muszę, [B]mam układ pokarmowy nie przystosowany do trawienia mięsa martwych ciał zwierząt[/B]-tak to nazywam , bo to nie są ani kotleciki ani zraziki ani kabanoski, tylko mięso , mięśnie, włókna, kości,wnętrzności martwych zwierząt,zamordowanych(bo są mordowane masowo) zwierząt, trupów, które z lubością ludzie wcinają. (...) Pominąwszy[B] fakt, że nasz układ pokarmowy w ogóle nie jest do tego przystosowany[/B], całymi dniami te kotlety zalegają w jelitach, a ciało musi się nieprawdopodobnie wysilić żeby je strawić. Złogi i inne takie, fuj , ale to już inny temat[/QUOTE]



[quote name='Charly']
Odnośnie zdrowego odżywiania produktami wyłącznie roslinnymi wstawilam tutaj już kilka linkow (2, 3 strony wstecz). Jesli ktoś jest naprawde zainteresowany znajdzie tam odpowiednie informacje poparte faktami, naukowymi badaniami. Więcej na temat oczywiscie na stronach omawianego tutaj już stowarzyszenia E;)

[/QUOTE]
Nie twierdzę, że nie da się zdrowo odżywiać na diecie wegetariańskiej. Da się, tylko że trzeba to robić z głową. Uczciwie mówiąc to dotyczy chyba każdej diety.

Link to comment
Share on other sites

Corrida dziękuję za przyzwolenie, na pewno jeszcze poczytam , a czytam na ten temat dużo ;) Różnica jest między nami taka , że Ty piszesz starą oklepaną śpiewkę, którą masz wpajane od małego, od rodziców, z książek, reklam, o tym że mięso jest niezbędne i trzeba je zastępować. Bo w dobrze zbilansowanej diecie Corrido nie są potrzebne martwe ciała ptaków, świń itd. Gdybyś się w to zagłębiła to kto wie czy nie spojrzałabyś na to inaczej. Nie chcesz nie rób tego, Twój wybór, chcesz jeść trupy to sobie jedz. Mi chodzi o to żebyś nie pisała o tych rzekomych pułapkach i tak dalej bo to bzdura jest zwyczajnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='yuki']Corrida dziękuję za przyzwolenie, na pewno jeszcze poczytam , a czytam na ten temat dużo ;) Różnica jest między nami taka , że Ty piszesz starą oklepaną śpiewkę, którą masz wpajane od małego, od rodziców, z książek, reklam, o tym że mięso jest niezbędne i trzeba je zastępować. Bo w dobrze zbilansowanej diecie Corrido nie są potrzebne martwe ciała ptaków, świń itd. Gdybyś się w to zagłębiła to kto wie czy nie spojrzałabyś na to inaczej. Nie chcesz nie rób tego, Twój wybór, chcesz jeść trupy to sobie jedz. Mi chodzi o to żebyś nie pisała o tych rzekomych pułapkach i tak dalej bo to bzdura jest zwyczajnie.[/QUOTE]

Dobra, spróbuję raz jeszcze. Znajdź sobie definicję białka, aminokwasów. Następnie znajdź coś na temat najkorzystniejszej dla człowieka kombinacji aminokwasów i o ich możliwych źródłach. Następnie poczytaj o przyswajalności, czasie wchłaniania, pożądanym procentowym udziale pełnowartościowego białka w jadłospisie itp. Weź głęboki oddech i przeczytaj raz jeszcze co napisałam, a później wskaż mi miejsce, w którym napisałam, że na diecie wegetariańskiej nie jesteśmy w stanie dostarczyć owego niezbędnego nam białka. Dopóki nie zdejmiesz klapek z oczu - dla mnie EOT.

Link to comment
Share on other sites

Mogę Ci napisać dokładnie to samo, może korzystamy z innych źródeł nie wiem , mnie nikt nie przekona , że zjadanie trupów zwierząt jest normalne dla człowieka, jedz sobie jedz na zdrowie. Mnie razi tylko to w Twojej wypowiedzi :

[QUOTE]Z dietetycznego punktu widzenia wegetarianizm nie ma żadnej przewagi nad dobrze zbilansowaną dietą 'wszystkożerną', niesie natomiast za sobą sporo pułapek i utrudnień. Można się bawić w tworzenie suboptymalnej diety wege, ale z głową, bo inaczej można sobie - dla idei - zrobić kuku. [/QUOTE]

Piszesz, ze nie ma przewagi, to ciekawe bardzo, nie będziemy ze sobą dyskutować, bo się nie dogadamy. To jak napisałaś to zdanie mówi samo za siebie. Idę się pobawić jak to grzecznie ujęłaś.

Link to comment
Share on other sites

"Jeżeli nie możesz sobie wyobrazić jak można bić zwierzęta, powinieneś nie móc sobie wyobrazić, jak można jeść mięso."
[B]Natalie Merchant[/B]

"Mniej więcej do trzeciego roku życia kochanie wszystkich zwierząt jest dla nas naturalne, niemal odruchowe. Gdy pewnego dnia na naszym talerzu ląduje kawałek mięsa, który już niczego nie udaje - nie wiemy, skąd się wziął. Nie byliśmy bowiem świadkami zabijania. Dowiadujemy się, że to kawałek cielaczka, świnki albo kurczaczka. Czy to znaczy, że to zwierzątko zostało zabite? – pytamy. W odpowiedzi słyszymy, że wprawdzie kurczaczek, cielaczek albo świnka zostały zabite ale to były inne świnki, cielaczki, kurczaczki - nie te znajome, które tak szczerze kochamy. Tak wygląda pierwsza lekcja podwójnej moralności, która potem pomaga nam wzniecać wojny i zabijać tych, których nie znamy."
[B]Wojciech Eichelberger[/B]

"Od wczesnych lat życia wyrzekłem się jadania mięsa i przyjdzie czas, gdy ludzie tacy jak ja, będą patrzeć na mordercę zwierząt tak samo jak teraz patrzą na mordercę ludzi. "
[B]Leonardo da Vinci[/B]

"A mięso z zabitych zwierząt buduje w ciele człowieka jego własny grób. Zaprawdę powiadam wam, ten kto zabija, zabija sam siebie, a kto spożywa mięso z zabitych zwierząt, spożywa wcielenie śmierci."
[B]Jezus Chrystus, Esseńska Ewangelia Pokoju[/B]

"Jeśli cały ten proces – transportu, ogłuszania, rzezi i krojenia mięsa na kawałki – jest czymś zupełnie dla nas naturalnym, to dlaczego rodzice z taką starannością chronią swoje dzieci przed przyglądaniem się temu?"
[B]Juliet Gellatley[/B]

"Czyż nie ma hipokryzji w tym, że upominamy dzieci gdy krzywdzą kotki czy pieski, podczas gdy sami zasiadamy do stołu, na który zabito dziesiątki stworzeń?"
[B]Lew Tołstoj[/B]

"Nasz naturalny instynkt nie skłania do jedzenia mięsa. Większość ludzi kupuje mięso zwierząt, które zostały zabite przez rzeźnika, ponieważ gdyby musieli zabić sami, byłoby to dla nich odrażające. Zamiast zjadania mięsa na surowo, jak robią to wszystkie zwierzęta mięsożerne i roślinożerne, gotujemy, pieczemy i smażymy je, a następnie oblewamy sosami i przyprawami tak aby nie przypominało naturalnego produktu."
[B]Nathaniel Altman[/B]

"Często się mówi, że ludzie zawsze zjadali zwierzęta, tak jakby miało to być usprawiedliwieniem dla kontynuowania tego zwyczaju. Zgodnie z tą logiką, nie powinniśmy powstrzymywać ludzi przed mordowaniem innych istot ludzkich, ponieważ także i to robią od najdawniejszych czasów."
[B]Isaac Bashevis Singer[/B]

"W mleku każdy znajdzie coś dla siebie" Kto mógłby temu zaprzeczyć? Oczywiście to "coś" może być biegunką, anemią z niedoboru żelaza lub nawet zawałem serca.
[B]Frank Oski[/B]

"Teraz mogę spokojnie na ciebie popatrzyć. Już ciebie nie jadam." :)
[B]Franz Kafka o rybce[/B]

"Jesteśmy żywymi grobami zabitych zwierząt, mordowanych po to, aby zaspokoić nasze apetyty."
[B]George Bernard Shaw[/B]

"Nasze wnuki zapytają nas pewnego dnia: Gdzie byliście podczas holokaustu zwierząt? Co uczyniliście przeciwko temu okrucieństwu? Nie będziemy mogli się usprawiedliwiać po raz drugi, że nic o tym nie wiedzieliśmy."
[B]Helmut Kaplan[/B]

"Jedynie dzięki zabiegom kulinarnym zmiękczone i przemienione mięso przybiera postać nadającą się do przeżuwania i trawienia, i wyłącznie dzięki temu widok krwawych soków i przeraźliwa barwa nie wzbudzają w nas odrazy i wstrętu nie do zniesienia. Niech zwolennik jedzenia mięsa podda sam siebie rozstrzygającemu eksperymentowi, co do własnej odporności i, jak doradzał Plutarch, niech rozszarpie żywe jagnię własnymi zębami i zanurzy głowę w jego wnętrznościach, gasząc swoje pragnienie żywą krwią; i niech zaraz po tym przeraźliwym doświadczeniu powróci do tych przemożnych naturalnych instynktów, które mogłyby się w nim odezwać w proteście przeciwko takiemu czynowi, i niech powie: "to natura mnie do tego przysposobiła". Wtedy i tylko wtedy będzie on w zgodzie sam ze sobą."
[B]Percy Bysshe Shelley[/B]


"Jeżeli twierdzisz, że natura zaprojektowała cię abyś jadł mięso, to najpierw zabij własnoręcznie to, co zamierzasz zjeść. Zrób to, uzbrojony jednak tylko w to, w co wyposażyła cię natura, bez pomocy noża, tasaka czy topora."
[B]Plutarch[/B]

"Biedne zwierzęta! Jak zazdrośnie bronią swoich nieszczęsnych ciał ... które dla nas są jedynie kolacją, a dla nich całym życiem."
[B]T. Casey Brennan[/B]

"Myślę, więc jestem wegetarianinem." ;)
[B]Edward Jurewicz[/B]

"Anatomia porównawcza dowodzi, że człowiek jest z natury istotą owocożerną."
[B]Sylwester Graham[/B]

"Właśnie skończyłeś jeść obiad i choćby rzeźnia była nie wiem jak starannie ukryta we wdzięcznej oddali, jest w tym twój współudział. "
[B]Ralph Waldo Emerson[/B]

"Nie zjadam zwierząt, ponieważ nie chcę żywić się cierpieniem i śmiercią innych stworzeń. Dlaczego ja, który jestem tak szczęśliwy, kiedy nie jestem prześladowany, miałbym prześladować lub pozwalać na prześladowanie innych stworzeń? Dlaczego ja, który jestem tak szczęśliwy, kiedy nie jestem uwięziony, miałbym więzić lub pozwalać na więzienie innych stworzeń? Dlaczego ja, który jestem tak szczęśliwy, kiedy mi nikt nie przysparza cierpień, miałbym przysparzać cierpień lub pozwalać na sprawianie cierpień innym stworzeniom? Dlaczego ja, który jestem tak szczęśliwy, kiedy nikt mnie nie rani i nie zabija, miałbym ranić lub zabijać inne żywe stworzenia lub pozwalać by były ranione lub zabijane ze względu na mnie?"
[B]Edgar Kupfer-Koberwitz[/B]

"Wielu ludzi uważa, że tym, którzy stają się wegetarianami, czegoś w życiu brakuje. Tym brakującym "czymś" jest zabijanie."
[B]Eddy Grant[/B]

"Nie mogę zrozumieć, dlaczego zalecanie ludziom diety wegetariańskiej jest uznawane za drastyczne, podczas gdy krojenie pacjentów przez chirurgów i przepisywanie do końca życia silnych leków obniżających cholesterol jest umiarkowane z punktu widzenia medycyny."
[B]Dean Ornish[/B]

"Żaden związek chemiczny nie działa na człowieka tak silnie rakotwórczo jak białko zwierzęce."
[B]Collin Campbell[/B]

"Gdzieś podczas tego rozkosznego, letniego poranka, zarzynane są zwierzęta. Treblinka jest wszędzie."
[B]Charles Patterson[/B]

"Przemoc jest przemocą. Nie ma znaczenia, czy ma ona miejsce w obozach koncentracyjnych czy w rzeźni."
[B]Charles Patterson[/B]

"Nic nie przyniesie większej korzyści ludzkiemu zdrowiu oraz nie zwiększy szans na przetrwanie życia na Ziemi w tak dużym stopniu jak ewolucja w kierunku diety wegetariańskiej. "
[B]Albert Einstein [/B]

"Naszym celem musi być wyzwolenie się... poprzez rozszerzenie kręgu współczucia na wszystkie żywe istoty i na cały cudowny świat natury. "
[B]Albert Einstein [/B]

"Wegetariański sposób życia, przez swoje czyste fizyczne działanie na ludzki temperament, może wpłynąć na ludzkość w najbardziej dobroczynny sposób."
[B]Albert Einstein[/B]

Link to comment
Share on other sites

Tak dla jasności


1. Cielęta hodowane na cielęcinę spędzają całe swoje życie samotnie, upakowane w ciasne przegrody. Tak ciasne, że nie mogą sie w nich obrócić.
2. Kury nioski żyją przez rok i dłużej w klatkach wielkości szuflady w archiwum. Przynajmniej po siedem w klatce. Po tym okresie bywają głodzone w celu wymuszenia u nich kolejnego cyklu znoszenia jajek.
3. [B]Maciory przetrzymuje się przez cztery do pięciu lat w zamkniętych klatkach (przegrodach dla ciężarnych), minimalnie szerszych niż one same, gdzie zmuszane są do ciągłego rodzenia, miot za miotem.[/B] Kojarzy mi się to z pseudohowlami psów
4. Większość bydła mlecznego nie jest wyprowadzana na zewnątrz lecz stoi na betonowych podłogach. Cierpią na zapalenia stawów zaś ich wymiona ważą tyle co dorosły człowiek. W takich okolicznościach najbardziej podstawowe ruchy sprawiają ból.
5. Gęsiom i kaczkom wtłacza się paszę w ilości odpowiadającej u ludzi niemal 14 kilogramom dziennie po to by powiększyć ich wątroby. To zaś w celu pokrycia popytu na "Foie gras".

wg Toma Regana

W jaki sposób są zabijane, chyba nie trzeba pisać.
Smacznego schabowego życzę.
Smacznego

Link to comment
Share on other sites

Lubi, przed chwilą zjadły rybę, zdjęcie zrobione za czasów gdy i ja lubiłam ;) Ja nie jestem zagorzałą , wielu moich znajomych nie wie że nie jem mięsa, nie obnosze się z tym, Dla ścisłości na psa zdecydowałam się gdy sama pałaszowałam mielone, kota tez mam ale on jest TZ-a :) Tu jest akurat dyskusja więc dyskutuję, w życiu codziennym po prostu nie jem mięsa, nikogo nie uświadamiam , już o tym pisałam więc nie będę już powtarzać .

Link to comment
Share on other sites

Wskaż więc tą dietetyczyną [B]przewagę[/B] - nie etyczną, moralną tylko właśnie dietetyczną - wegetarianizmu nad zbilansowaną dietą uwzględniającą zarówno produkty pochodzenia zwierzęcego, jak również i warzywa, nasiona, orzechy, ewentualnie owoce itp Tak na sucho, bez ideologicznych podstaw, bez dziwnych argumentów o nieprzystosowaniu ludzkiego organizmu do trawienia mięsa, bez tekstów o tłustych kotletach i ckliwych cytatów. Skoro tak Cię razi to, co napisałam, proszę podaj suche, merytoryczne fakty wskazujące na [B]większą[/B] wartość wege dla naszego organizmu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='corrida']Wskaż więc tą dietetyczyną [B]przewagę[/B] - nie etyczną, moralną tylko właśnie dietetyczną - wegetarianizmu nad zbilansowaną dietą uwzględniającą zarówno produkty pochodzenia zwierzęcego, jak również i warzywa, nasiona, orzechy, ewentualnie owoce itp Tak na sucho, bez ideologicznych podstaw, bez dziwnych argumentów o nieprzystosowaniu ludzkiego organizmu do trawienia mięsa, bez tekstów o tłustych kotletach i ckliwych cytatów. Skoro tak Cię razi to, co napisałam, proszę podaj suche, merytoryczne fakty wskazujące na [B]większą[/B] wartość wege dla naszego organizmu.[/QUOTE]

Nie będę Corrida z Tobą dyskutować, kogoś kto nie chce przyswoić pewnych faktów i jak to ładnie ujęłaś ma klapki na oczach, nie przekonasz choćby nie wiem co. Spójrz na to co napisałaś, ckliwe cytaty ? dla ciebie mordowanie zwierząt i pisanie o tym jest ckliwe, po co tak ironizujesz, prawda w oczy kole , czy o co Ci chodzi ? Ja nie muszę Ci niczego udowadniać, szperać specjalnie dla Ciebie i walić w klawiaturę dla Ciebie, szkoda czasu na takie osoby, Ty nie chcesz zostać przekonaną do nie jedzenia mięsa, więc przekonywanie Cię nie ma najmniejszego sensu. Nie szanujesz tego co ja piszę: "bez dziwnych argumentów" a co Ty dziewczyno myślisz że ja się z choinki urwałam i wymyśliłam sobie to wszystko. No proszę Cię.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='yuki']
"Wegetariański sposób życia, przez swoje czyste fizyczne działanie na ludzki temperament, może wpłynąć na ludzkość w najbardziej dobroczynny sposób."
[B]Albert Einstein[/B][/QUOTE]

Szkoda, że większość wegetarian, jakich spotykam, jest żywym zaprzeczeniem tej tezy.

W samych kilku ostatnich postach znalazłam dość zręcznie ukryte obrażanie ludzie jedzących mięsa, począwszy od sugestii, że nie myślą (są idiotami?), po mordercze skłonności, do dość pejoratywnych określeń "jedzenie trupów zwierząt". Wegetarianie za to jedzą trupy roślin. Każda roślina jest żywą istotą, zachodzą w niej te same podstawowe procesy życiowe co u psa czy krowy. Tego, że nie odczuwa bólu, nikt w 100% nie dowiódł. Natomiast wegetarianie z poczuciem wyższości wobec innych ludzi i bez śladu wyrzutów sumienia pochłaniają te biednie istoty całymi tonami, wyrywane z biednej matki Ziemi, cięte, miażdżone, gotowane, siekane... Tylko dlatego, że są nieco niższą formą życia niż kura. Horror. Roślinny Holocaust ;) I jaka hipokryzja :evil_lol: bo to przecież też słynny szowinizm gatunkowy.

Mleczarnie z kobietami - czemu nie, tym bardziej, że multum kobiet nie karmi piersią. Mi to nie przeszkadza.
A te cielaki, które nawet nie mogą się obrócić i wymiona nie do udźwignięcia to też jakieś skrajności. Widziałam niejedną oborę, nawet dużą, i nigdzie takich cudów jak piszesz nie uświadczyłam, krowy łaziły sobie po wybiegu/w budynku, jadły, przeżuwały, wydalały, leżały albo przychodziły się przywitać. Cielęta były w dużych boksach, po 2-3 sztuki, bo niewskazane jest trzymanie ich pojedynczo ze względu własnie na stres i różne związane z nim zachowania - i miały miejsce, żeby dosłownie ganiać się dokoła kojca. Przejdźcie się może do jakiejś logicznej obory i obejrzyjcie warunki życia zwierząt na własne oczy, a nie na podstawie filmików posklejanych z najdrastyczniejszych przypadków robicie sobie wyobrażenie o całości, a potem wypisujecie dyrdymały, które obrażają ofiary holocaustu... Szczyt chamstwa. To dokładnie to samo, co nienawiść do całej rasy psów za kilka przypadków pogryzień. Nie mówię, że zwierzęta hodowlane mają raj, ale wiele wyobrażeń o ich warunkach życia jest mocno przesadzonych, a już na pewno nie jest normą.
Obejrzyjcie sobie też fermę niosek w klatkach - to jest prawdziwy horror, a mnóstwo wegetarian radośnie pożera jajka z trójką (ja po wycieczce w to miejsce natychmiast przestałam) i puszy się, że są humanitarni, bo nie jedzą mięsa.

Podsumowując, jak zostanę kiedyś wegetarianką, to chyba nie będę się do tego przyznawać - ani wśród dalszych znajomych, ani tu na forum, bo wstyd mi będzie, że będę wrzucana do jednego wora z gromadą wege-czubów, i będą mi z automatu przypisywane skrajne poglądy, których przykłady można sobie obejrzeć tu na wątku.

Link to comment
Share on other sites

Ha! wiedziałam , że się w końcu ktoś do roślinek przyczepi, nie spodziewałam się jednak Martens, że to będziesz Ty :) Nawet tego nie komentuję, bo to już niemodne.
Martens ja nie obrażam, jak widzę kotleta u kogoś na talerzu to myślę o biedne zwierzę, jest trupem , padliną. Ludzie lubią siebie oszukiwać, ja nazywam rzeczy po imieniu. Nie wiem gdzie mieszkasz, ale dziwnych wegetarian tam macie. Zaraz mnie tu zjecie .

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za obrażenie mnie nazywając wege czubkiem . Pochwalę się znajomym, aha jakie skrajne poglądy głoszę, gdzie jest ta skrajność ? Mi nikt ze znajomych skrajnych poglądów nie przypisuje, ani mięsożerni ani roślinożerni...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='yuki']Nie będę Corrida z Tobą dyskutować, kogoś kto nie chce przyswoić pewnych faktów i jak to ładnie ujęłaś ma klapki na oczach, nie przekonasz choćby nie wiem co. [/QUOTE]

wyluzuj dziewczyno :lol: do niczego Cię nie chciałam przekonywać. Chciałam się tylko dowiedzieć z czego wynika Twoje święte oburzenie zacytowanym fragmentem. Ale chyba nie będzie mi to dane...

I nie bardzo wiem, w jaki sposób mam okazać szacunek temu co piszesz? Uwierzyć na słowo, że mój organizm nie trawi mięsa? Nie musisz odpowiadać.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...