Jump to content
Dogomania

Tora & Lumpek (oboje za Tęczowym Mostem), ich dwóch i Tajga :)


*Magda*

Recommended Posts

14 minut temu, łamAga napisał:

Opowiadaj :P

Co tu opowiadać?! :/

Do Polski wyjechaliśmy w czwartek o 21:30. Że jechaliśmy z przyczepą (felgi do auta, zderzak, wózek po chłopcach...), to liczyłam się, że nie pojedziemy jak zawsze 8-9h, tylko koło 10-11 godzin ;) Jednak, jak co niektórzy już wiedzą, to jechaliśmy 15h!!! Około 30km przed granicą polsko-niemiecką zaczął się korek i tak już mieliśmy do samego Opola :/ Prawie 300km jechaliśmy ponad 7h. Myślałam, że jajko zniosę w tym aucie. Theodor jeszcze jako tako dawał radę, ale z Nathanem było ciężko. Były momenty, że musiałam wyciągać go z fotelika i puszczałam go luzem, bo nie był w stanie tyle wysiedzieć :( Na miejscu u teściów byliśmy o 12:30.

Tydzień "urlopu" zleciał. Część rzeczy co chcieliśmy załatwiliśmy, a część niestety już nie :P Wczoraj, przed naszym wyjazdem, Bogdan jeszcze musiał jechać do lakiernika odebrać zderzak. A że potem miał go pakować w folię bąbelkową u mojego brata, to zawiózł mnie tam wcześniej z dziećmi. Miałam czas na spokojnie, żeby dzieci nakarmić przed podróżą, przebrać w wygodne i ciepłe ubrania. itp. A on pojechał ze swoim ojcem do lakiernika. W drodze powrotnej miał odstawić ojca i zabrać stamtąd Torę ;) Tora oczywiście wcześniej widziała jak pakowaliśmy auto, przyczepę itp. I chyba myślała, że ją tam zostawimy :/ Bo jak tylko odjechaliśmy do mojego brata, to ponoć pies zaczął szaleć. Ogrodzenie za wysokie i nie miała jak go przeskoczyć. 2x wskoczyła teściowej przez okienko do piwnicy i nie chciała się dać wyciągnąć. Co niektórzy pewnie pamiętają jak pisałam, że Tora spierdzieliła z kempingu przez okno, żeby nas szukać :D Wychodzi na to, że mój pies jest tak z nami zżyty, że nie ma w ogóle opcji, żeby u kogoś została :/

Droga powrotna zajęła nam 11h, więc to już był normalny czas ;) Przyjechaliśmy dziś o 7 rano ;)

Link to comment
Share on other sites

No to trochę się działo , podziwiam Was że daliscie radę tyle czasu siedziec w aucie , My jak jechalismy po Tamirę to myślałam że do głowy dostanę , miałam takie momenty że wątpiłam czy kiedykolwiek się ta droga skończy , a Wy jechaliscie z 2 małych dzieci co było by dla mnie hardcorem , chyba bym musiała pozniej cąły dzien odsypiać a tu trzeba się dziecmi zająć :/

Nooo ja pamietam jak Tora dała łapę przez okno za Wami :D , dobrze ze od tesciowej nie uciekla bo znowou byscie mieli przygodę z jej szukaniem :/ ale z drugiej strony , chciała bym żeby Tamira była z Nami tak mocno związana ;) 

A jak Theoś ? zadowolony z wycieczki do PL ?

Link to comment
Share on other sites

Przed chwilą, łamAga napisał:

No to trochę się działo , podziwiam Was że daliscie radę tyle czasu siedziec w aucie , My jak jechalismy po Tamirę to myślałam że do głowy dostanę , miałam takie momenty że wątpiłam czy kiedykolwiek się ta droga skończy , a Wy jechaliscie z 2 małych dzieci co było by dla mnie hardcorem , chyba bym musiała pozniej cąły dzien odsypiać a tu trzeba się dziecmi zająć :/

Nooo ja pamietam jak Tora dała łapę przez okno za Wami :D , dobrze ze od tesciowej nie uciekla bo znowou byscie mieli przygodę z jej szukaniem :/ ale z drugiej strony , chciała bym żeby Tamira była z Nami tak mocno związana ;) 

A jak Theoś ? zadowolony z wycieczki do PL ?

Odsypianie? Jakie odsypianie :P Dopiero po 21 poszłam spać tego dnia. Mi się w aucie przytrafiło przymknąć oko na kilka chwil, choć takie spanie w aucie, to nie spanie :/ A Bogdan jak wstał w czwartek o 9 rano (poszedł spać o 2 w nocy :/), to też poszedł spać dopiero po 21 następnego dnia. I do tego on jechał całe 15h autem, bo nie chciał się zamienić. A jak przyjechaliśmy, to tylko wypakował co miał wypakować z auta i pojechał do mechanika i lakiernika, więc nawet nie było mowy, żeby się choć na chwilę położył :/

Wiesz, w ciągu każdego naszego urlopu, zawsze zostaje u teściów jak jedziemy do sklepu, rodzeństwa itp. I nie było nigdy problemów. Ale teraz widział, że wszystko pakujemy, a ona dobrze wie, że załadowane auto, to podróż (zawsze z nią). A tu nagle my pojechaliśmy, brama zamknięta i nie wiedziała co się dzieje....

Zadowolony był, dopóki nie stracił zakupionych zabawek w Polsce, bo ma karę... Ale już w czwartek sam pytał kiedy wracamy do domu :D

Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, łamAga napisał:

O kurczaczek , pewnie sobie zasłużyła :P

Nie wiem, nie było mnie przy tym :P Ale miał kilka resoraków zawiniętych w pieluchę i walnął babcię w policzek :/ A w rozmowie ze mną usłyszałam, że "cieszę się, że ją uderzyłem" :/

Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, Aleksa. napisał:

Jaki on jest nieznośny. Mogła mu oddać to może by się nauczył. :P

Nie do końca mam pewność czy Theoś nie został sprowokowany :/ Było kilka takich sytuacji w ciągu tego tygodnia, które widziałam i pozwalają mi tak sądzić ;) Ale wtedy tam nie byłam, nie widziałam, więc nie mam pewności. Martwi mnie to co powiedział później :/

Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, *Magda* napisał:

Nie do końca mam pewność czy Theoś nie został sprowokowany :/ Było kilka takich sytuacji w ciągu tego tygodnia, które widziałam i pozwalają mi tak sądzić ;) Ale wtedy tam nie byłam, nie widziałam, więc nie mam pewności. Martwi mnie to co powiedział później :/

Tzn to że cieszy się że ją uderzyl ? dobrze ze z nimi nie mieszkacie ....

Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, łamAga napisał:

Tzn to że cieszy się że ją uderzyl ? dobrze ze z nimi nie mieszkacie ....

Tak, o to mi chodzi ;)

Gdybym z nimi mieszkała, to moje dzieci już dawno leżą na urazówce :/ Np. taka sytuacja, że trzymam Nathana na rękach w kuchni, teściowa coś sobie tam robi. Ja też coś tam chciałam zrobić i czekałam, aż Bogdan zejdzie i go weźmie ode mnie. A teściowa z tekstem "To posadź go tu na stole (!!!!) i idź, a ja będę na niego patrzeć".

Roczne dziecko zostawić na stole?! (pomijam fakt, że nie pozwalam dzieciom wchodzić na stół :P)

Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, *Magda* napisał:

Tak, o to mi chodzi ;)

Gdybym z nimi mieszkała, to moje dzieci już dawno leżą na urazówce :/ Np. taka sytuacja, że trzymam Nathana na rękach w kuchni, teściowa coś sobie tam robi. Ja też coś tam chciałam zrobić i czekałam, aż Bogdan zejdzie i go weźmie ode mnie. A teściowa z tekstem "To posadź go tu na stole (!!!!) i idź, a ja będę na niego patrzeć".

Roczne dziecko zostawić na stole?! (pomijam fakt, że nie pozwalam dzieciom wchodzić na stół :P)

To się nazywa brak wyobraźni , a moze brak styczności z tak małymi dziećmi , ostatnio Fabian wchodził na wielką poduche na tapczanie i krzyczał " mama pać ja latam" i się kolebał na tej poduszce , a Sebastian mówi do mnie " patrz jaki akrobata" szybko polecialam zdjęłam go z tej poduchy i opierdzieliłam i jego i Sebka bo za plecami miał biurko , wziął by spadł prosto głową na biurko zle by uderzył i była by tragedia , i tu wcale nie ma nic z folii bombekowej bo ta poducha cała latała na boki 

Link to comment
Share on other sites

Sprowokowany czy nie..Dla mnie nie do przyjęcia, że dziecko uderza starszą osobę i po co tak naprawdę te prowokacje, a potem są żale.. Kiedy Maria mnie uderzyła strasznie się wkurzyłam. Naprawdę mialam ochotę jej oddać.. oczywiście to nie była sytuacja, gdzie dziecko mnie w twarz uderzyło jednak mimo wszystko nie powinna! I chciałam zrezygnować z tej roboty, bo wtedy nazbierało się parę sytuacji.A z  tego co pamiętam, to Theo Ciebie kiedyś uderzył? 

Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, Aleksa. napisał:

Sprowokowany czy nie..Dla mnie nie do przyjęcia, że dziecko uderza starszą osobę i po co tak naprawdę te prowokacje, a potem są żale.. Kiedy Maria mnie uderzyła strasznie się wkurzyłam. Naprawdę mialam ochotę jej oddać.. oczywiście to nie była sytuacja, gdzie dziecko mnie w twarz uderzyło jednak mimo wszystko nie powinna! I chciałam zrezygnować z tej roboty, bo wtedy nazbierało się parę sytuacji.A z  tego co pamiętam, to Theo Ciebie kiedyś uderzył? 

Ola, moi teściowie są specyficzni jeśli chodzi o ich sposób zabawy z dziećmi. Teść np. najpierw go szturcha, popycha i dziwi się, że Theodor się denerwuje i nie chce się z nim bawić. A co to za zabawa, gdzie silniejszy od niego go popycha?! Jakie szanse ma dziecko w takiej "zabawie" z dorosłym?!

Po tym incydencie Theodor twierdził, że to babcia go pierwsza uderzyła. Mój błąd, że nie zapytałam otwarcie teściowej czy to prawda, tylko od razu przyjęłam, że to Theodora wina. Teściowa słyszała, że Theodor powiedział, że ona go pierwsza uderzyła. Nie zaprzeczyła wtedy, ani nie potwierdziła. Nawet jeśli Theodor nie kłamał, to oczywiście nie powinien jej uderzyć. Jednak nie jednokrotnie powtarzaliśmy mu, że nie może dawać się bić (chodziło o inne dzieci w przedszkolu).

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...