Jump to content
Dogomania

Mam dość mojego psa! Najchętniej cofnąłbym czas i go nie brał!!!!!!!!!!!


Tobii

Recommended Posts

  • Replies 76
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

skoro behawiorysta dal ci cwiczenia to cwicz z nim ! nie czytalam dalszych twoich wypowiedzi ale radze ci bys duuuzoooo z nim cwiczyl , jesli pies rzuca sie na ciebie to chyba nie jestes numerem jeden .To on jest w domu szefem , osobiscie radze bys wybral cwiczenia na pokazanie psu kto tu rzadzi ! i nie ulega watpliwosciom ze bedzie to trwalo dlugo ale nie poddawaj sie ,ja tez mialam agresora ale widze juz postepy po dlugotrwalej 'walce' z nim :):):)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='nerooo']skoro behawiorysta dal ci cwiczenia to cwicz z nim ! nie czytalam dalszych twoich wypowiedzi ale radze ci bys duuuzoooo z nim cwiczyl , jesli pies rzuca sie na ciebie to chyba nie jestes numerem jeden .To on jest w domu szefem , osobiscie radze bys wybral cwiczenia na pokazanie psu kto tu rzadzi ! i nie ulega watpliwosciom ze bedzie to trwalo dlugo ale nie poddawaj sie ,ja tez mialam agresora ale widze juz postepy po dlugotrwalej 'walce' z nim :):):)[/QUOTE]

Moze jednak przeczytaj pozostale posty tez. Nie rozumiem dlaczego ludzie komentuja cos nie czytajac pozostalych wypowiedzi. Tobii wyraznie napisal, ze pies sie na niego rzuca kiedy ten mu sie przeciwstawia. W tym momencie cwiczenia "na pokazanie psu kto tu rzadzi" skoncza sie walka pelna para, ktora skonczy sie szyciem wlasciciela i pewnie uspieniem psa. Nikt nie powinien sugerowac takich rzeczy nie widzac psa i nie bedac na miejscu, zeby w razie czego posluzyc swoja wiedza i doswiadczeniem. I to doswiadczeniem nie jednego psa, tylko setek. :/

PS. W ogole mozna poprosic o opis jak takie cwiczenia wygladaja? Bo co mi tu zalatuje wlasnie wspominanym juz szarpaniem za szyje...

Link to comment
Share on other sites

neroo, a wg Ciebie jakie są ćwiczenia na pokazanie psu kto tu rządzi? Podaj mi konkretne ćwiczenia bo ja takich za bardzo nie znam. A co do ćwiczeń to ja z nim ćwiczę od malutkiwgo - codziennie, dzień w dzień, bo ma od dawna takie "odpały", i dlatego że regularne, konsekwentne ćwiczenia posłuszeństwa niewiele dają udałem się do szkoleniowca.
A co do 'walk' to nie lubię bezpośredniej konfrontacji z nim... mam około 90% pewności że wygram, ale co stanie się jeżeli przegram?? To wielki pies i mam obawy, że walka nasila tylko agresję... Co więcej - ja mam 90kg i 190cm, ale moja dziewczyna dla której ten pies jest chyba jeszcze ważniejszy niż dla mnie, z taką konfrontacją może sobie nie poradzić (kilka razy co prawda nie miała wyjścia i gdy pies rzucił się na nią bo coś chciała zabrać - ona rzuciła się na niego i poprostu go przewróciła i na nim usiadła, aż się nie uspokoił, ale co by było gdyby nie zachowała wtedy zimnej krwi??), dlatego też cały czas próbuję go nauczyć rozwiązań pokojowych.... nie wiem, dlaczego nie chce zrozumieć że oddawanie się opłaca... :/ bo opłaca się - gdy czasem udało mi się coś zabrać, np. kość - od razu dostawał coś w zamian - i nie mowie tu o psim ciasteczku, tylko np. laskę kiełbasy, duża kostkę żółtego sera itp. No ale kolejna kość i znowu taka sama afera :/
PS. Kaganiec zamówiliśmy -fizjologiczny, już w drodze :)

Link to comment
Share on other sites

Tobii, nie mam pojecia dlaczego ale strasznie mi Twoja sprawa zaszla za skore. Mocno trzymam kciuki!! Ale z tym rozmnazaniem to moze rzeczywiscie daj spokoj... Bo wyglada na to, ze nawet jesli popelniliscie bledy to nie powinny one miec az takiego skutku u normalnego psa. Moze rzeczywiscie cos tam mu w lepetynce nie styka :(

Link to comment
Share on other sites

Tobii, a może kość ma dla niego 'wartość najwyższą', dużo większą niż kiełbasa czy ser? ;) spróbuj podmianki z większą, lepszą kością - tzn. lichą kość spróbuj wymienić na jakąś wypasioną. Może tak się skusi... Tak w ogóle, to naukę oddawania powinieneś zacząć od rzeczy, które są dla niego mało atrakcyjne. Wymieniaj je na te fajniejsze i stopniowo, w miarę postępów zwiększaj poziom trudności.

Link to comment
Share on other sites

Nie... wystawy już olaliśmy, byliśmy zapisani juz na 3 chyba, ale nawet nie pojechaliśmy :/ trudno, może jak kiedyś kupimy jeszcze jakiegoś psiaka to z niego zrobimy championa ;) na razie najwazniejsze dla nas jest zeby wszystkim nam jakos relacje sie ulozyly, no i przede wszystkim zeby ulozyly sie tez relacje psa z ludzmi ktorzy do nas przychodza, bo z tym kulejemy najgorzej :/ walki miedzy nami sa tylko czasem - znam ich przyczyne - bronienie zdobyczy. Co do warczenia to jest to wieczny warkot na obcych - nie mam pojecia o co mu chodzi, no i znajac jego problem z agresją nie jestem w stanie przewidziec czy na warkocie sie skonczy czy dojdzie do czegos wiecej... wiec gdy sa goscie to pies siedzi w drugim pokoju albo spi w kuchni.

[B]Corrida - [/B]etap rzeczy malo atrakcyjnych zaliczylismy, odda, a jak zobaczy wlasnie np. serek i kielbaske to wogole nie ma problemu, problemy są tylko z żarciem - żarcia nie odda i koniec, zamienić kość na wielkiego gnata też próbowałem, ale on chyba nie ogarnia że to co ja mam w ręce jest wieksze i lepsze niz to co ma w pysku... :/
Nie mowiac o tym ze keidys chcialem sie wymienic na kawalek pizzy, ktora uwielbia - to poprostu zamienil sie w demona predkosci - wyrwal mi pizze z reki, polknal i dalej pozeral kosc... cala akcja trwala moze 2 sekundy?? Bylem w szoku....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tobii']
Nie mowiac o tym ze keidys chcialem sie wymienic na kawalek pizzy, ktora uwielbia - to poprostu zamienil sie w demona predkosci - wyrwal mi pizze z reki, polknal i dalej pozeral kosc... cala akcja trwala moze 2 sekundy?? Bylem w szoku....[/QUOTE]

Szybki jest skubaniec :cool3: A może by tak spróbować z innej strony - zmiana diety i karmienie wyłącznie z ręki? Próbowaliście tego?

No i przed każdym posiłkiem zestaw komend do wykonania, żeby sobie zapracował na żarcie.

Link to comment
Share on other sites

Hehe, Corrida, chyba mnie nie zaskoczysz :D co do karmienia to stosowaliśmy kilka wariantów:
1. Karmienie tylko z ręki - każda garstka za wykonanie polecenia, zajmowało to około 20-30 poleceń
2. Karmienie z miski - ale miska trzymana cały czas w moich rękach
3. Karmienie z miski - pies zje, ja ręką wsypuję mu kolejną garstkę, znowu zje - znowu mu wsypuję.
4. Jak np. nie miałem czasu na cały rytuał karmienia z ręki to micha w ręku i kilka komend, dopiero po wykonaniu pies dostawał jeść.

Ponadto jeśli chodzi o jedzenie to gdy postawię miskę to pies się nie rzuca na nią jakby nie jadł miesiąc (rzucał sie gdy byl mały), tylko wie, że najpierw musi ładnie usiąść. Co wiecej, gdy miska leży to ja mogę powiedzieć psu że ma nie jeść - wtedy czeka ładnie w siadzie aż mu pozwolę. Dlatego też z miską nie mamy problemów - problem jest gdy jest to coś "upolowane" przez niego samego :/ no albo przekąska której nie daje się do miski, np. skorzany but czy kość - tego tez nie chce oddac :/
Najpierw warczy, potem atak :/

Link to comment
Share on other sites

Tobii -wspolczuje ale i szanuje ,ze walczysz o psa. Wpisy niektorych osob zalamuja po prostu.
Co do karmienia z reki : moj pies jadl tak przez 3 (!) lata.To nie jest tak ,ze sprobujesz a jak nie podziala ,to wybierasz inna metode.
Od mojej treserki dostalam taki prikaz : wystawiasz dlon z karma ,a pies moze ja wziac , gdy Ty pozwolisz. Musialam czekac na kontakt wzrokowy,i jak tylko pies spojrzal mi w oczy mowilam "masz" i dostawal. To oczywiscie nie wszystko ,ale na dobry poczatek.
Co ciekawe ,tak samo postepowalam z dzika ,ekstremalnie bojaca sie ludzi i swiata ,adoptowana 5 letnia suka. W jej przypadku nie trwalo to ,oczywiscie ,3 lata.
Dziala.

Link to comment
Share on other sites

No ok, to jedziemy dalej :lol:

Kość jedzona z ręki :evil_lol:... Niech zgadnę.. Na to też się odważyłeś, ale szatańskie nasienie wyrywa Ci ją, ucieka i zaczyna warczeć?

Ja tymi sposobami szybko oduczyłam mojego szczyla bronienia rzeczy, bo też się gnojek zaczął rzucać, kiedy dostał swojego pierwszego gnata. Ale moje jest jeszcze młodziutkie, więc bardziej plastyczne niż Twój podrostek... I ząbki ma mniejsze ;)

Link to comment
Share on other sites

To jest odpowiedz ktora jakims cudem znalazla sie pietro wyzej, nad Twoim pytaniem:

A wcale że nie.... wyobraź sobie, że gdy gnat jest w mojej ręce to psiak bardzo grzecznie go sobie obgryza, podjada, i wcale mu nie przeszkadza widok mojej ręki na drugim jego końcu... baaa.... nawet zabranie przez tą rękę mu nie przeszkadza... Dopiero jeśli puszczę gnata, tak że pies staje się jego właścicielem w całości to muszę się z kością pożegnać :(

Link to comment
Share on other sites

Oooo, to już coś. Popłyń na tej fali i przez jakiś czas praktykuj obgryzanie kości wyłącznie z Twojej ręki. Kiedy kość będzie już w miarę obgryziona, zaoferuj mu kolejną, którą do tej pory miałeś schowaną w drugiej ręce, wydając jednocześnie polecenie puszczenia pierwszego gnata. Trochę chaotycznie to napisałam, ale mam nadzieję, że da się zrozumieć. Może w ten sposób pies zajarzy wreszcie po jakimś czasie, że nie stanowisz zagrożenia dla jego kości. Skoro reaguje spokojnie, to nie zaszkodzi wykorzystać tego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tobii']To wielki pies i mam obawy, że walka nasila tylko agresję... Co więcej - ja mam 90kg i 190cm, ale moja dziewczyna dla której ten pies jest chyba jeszcze ważniejszy niż dla mnie, z taką konfrontacją może sobie nie poradzić (kilka razy co prawda nie miała wyjścia i gdy pies rzucił się na nią bo coś chciała zabrać - ona rzuciła się na niego i poprostu go przewróciła i na nim usiadła, aż się nie uspokoił, ale co by było gdyby nie zachowała wtedy zimnej krwi??), dlatego też cały czas próbuję go nauczyć rozwiązań pokojowych
[COLOR=blue]Wiesz co, Amerykanie w Wietnamie tez probowali nauczyc zachowan pokojowych, tylko te ich metody za bardzo pokojowe nie byly.
Szczerze mowiac, cos mnie trafia, jak czytam podsuwane pomysly przez 'szkoleniowcow' dominowania przez przygniecenie szczeniaka.
W efekcie jest pies ktory dopiero nabiera pewnoscie siebie, masy i perfekcyjnie zapamietal, ze wszystko trzeba wywalczyc sila...
Co z tym zabieraniem, nie zabiera sie psu, tylko nagradza lepszym kaskiem oddanie czegos.
[/COLOR].... nie wiem, dlaczego nie chce zrozumieć że oddawanie się opłaca... :/ bo opłaca się - gdy czasem udało mi się coś zabrać, np. kość - od razu dostawał coś w zamian - i nie mowie tu o psim ciasteczku, tylko np. laskę kiełbasy, duża kostkę żółtego sera itp. No ale kolejna kość i znowu taka sama afera :/
[COLOR=blue]A po cholere prowokujecie awanture za awantura, szkoleniowiec nie powiedzial, ze dopoki nie wyprowadzicie psa na prosta, nie ma pomyslow na zaogniania problemu, na dalsze utwierdzanie w reakcji ?[/COLOR]
[/QUOTE]

[quote name='Tobii'] przede wszystkim zeby ulozyly sie tez relacje psa z ludzmi ktorzy do nas przychodza, bo z tym kulejemy najgorzej :/ bronienie zdobyczy. Co do warczenia to jest to wieczny warkot na obcych - nie mam pojecia o co mu chodzi, no i znajac jego problem z agresją nie jestem w stanie przewidziec czy na warkocie sie skonczy czy dojdzie do czegos wiecej... wiec gdy sa goscie to pies siedzi w drugim pokoju albo spi w kuchni.
[COLOR=blue]Zauczenie odeslania na miejsce, klatka/kennel i zabawka np. kong do zajecia.
Dopiero, gdy poukladacie miedzy soba relacje, to bedzie czas na wymaganie od psa spokojnego siedzenia na smyczy w pewnym oddaleniu od gosci, nagradzanego, ze stopniowo zmniejszanym dystansem.
[/COLOR]
[B]Corrida - [/B]etap rzeczy malo atrakcyjnych zaliczylismy, odda, a jak zobaczy wlasnie np. serek i kielbaske to wogole nie ma problemu, problemy są tylko z żarciem - żarcia nie odda i koniec, zamienić kość na wielkiego gnata też próbowałem, ale on chyba nie ogarnia że to co ja mam w ręce jest wieksze i lepsze niz to co ma w pysku... :/

[COLOR=blue]Widocznie to cos bylo 'lepsze' tylko twoim zdaniem.[/COLOR]
Nie mowiac o tym ze keidys chcialem sie wymienic na kawalek pizzy, ktora uwielbia - to poprostu zamienil sie w demona predkosci - wyrwal mi pizze z reki, polknal i dalej pozeral kosc... cala akcja trwala moze 2 sekundy?? Bylem w szoku....[/QUOTE]
[COLOR=blue]Swietnie zauczony pies, ze gnat zaraz zniknie, a o smakolyki trzeba walczyc...[/COLOR]
[quote name='Tobii']Hehe, Corrida, chyba mnie nie zaskoczysz :D co do karmienia to stosowaliśmy kilka wariantów:
1. Karmienie tylko z ręki - każda garstka za wykonanie polecenia, zajmowało to około 20-30 poleceń
[COLOR=blue]Rozlozone na caly dzien, czy w jednej serii?[/COLOR]
2. Karmienie z miski - ale miska trzymana cały czas w moich rękach
[COLOR=blue]Niewiele to uczy[/COLOR]
3. Karmienie z miski - pies zje, ja ręką wsypuję mu kolejną garstkę, znowu zje - znowu mu wsypuję.
[COLOR=blue]Do nauki grzebania w misce[/COLOR]
4. Jak np. nie miałem czasu na cały rytuał karmienia z ręki to micha w ręku i kilka komend, dopiero po wykonaniu pies dostawał jeść.
[COLOR=blue]Wymieszane pomysly, jak dlugo sie bawiliscie z miska? [/COLOR]

Ponadto jeśli chodzi o jedzenie to gdy postawię miskę to pies się nie rzuca na nią jakby nie jadł miesiąc (rzucał sie gdy byl mały), tylko wie, że najpierw musi ładnie usiąść. Co wiecej, gdy miska leży to ja mogę powiedzieć psu że ma nie jeść - wtedy czeka ładnie w siadzie aż mu pozwolę. Dlatego też z miską nie mamy problemów - problem jest gdy jest to coś "upolowane" przez niego samego :/ no albo przekąska której nie daje się do miski, np. skorzany but czy kość - tego tez nie chce oddac :/
Najpierw warczy, potem atak :/[/QUOTE]
[COLOR=blue]Po prostu karma nie jest az tak atrakcyjna jak gnaty, to zrozumiale, ale na plus, ze chociaz z miska macie spokoj.
Powraca temat odstawienia kosci, albo jak juz dacie, to nie ma zabierania.
Jak zabieraliscie kosc, to co bylo pozniej?

[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

np.po to aby pies nauczył sie oddawać nawet najlepsze smakołyki dla jego bezpieczeństwa i zdrowia,często zdarza się że ktoś wywali kawałek kiełbasy albo mięsa z trutką na szczury i zabieranie kości jest ćwiczeniem ale nie tylko o kość chodzi jedne psy będą bronić kapci albo zabawek i rzucą się na każdego w ich obronie,jesli pies będzie nauczony oddawać nam te rzeczy to jest to bezpieczeństwo dla niego(np.trutka albo jesli jest więcej psów to mogą rzucić się na niego aby mu odebrać np,kość czy piłkę)i dla nas(domyśl się co mogłoby sie stać gdyby pies pilnował kosci czy zabawki a dziecko albo obca osoba chciałaby zabrać albo gdyby konsumował tą kość na naszym łóżku lub dywanie)

Link to comment
Share on other sites

@Karjo ja nie potrafie odpowiadac cytatami, więc napiszę "w kupie", mam nadzieje ze bedziesz wiedziala o co mi chodzi ;)
1. Co do przygniatania - to nie była żadna metoda szkoleniowa, pies się na moją dziewczynę po prostu rzucił, widziałem to z daleka, ale ona wiedziała że nie zdąże dobiec żeby jej pomóc, bo byłem na drugim końcu podwórka, więc zajęło mi to ok. 15-20 sek. Pies rzucił się tak że jego przednie łapy oparły się o jej pierś a zęby były na wysokości jej twarzy, to była jej jedyna możliwość obrony. Inaczej ten pies poprostu by ją pogryzł...
2. Odnośnie prowokowania awantury - ja opowiadam moje doświadczenia z prawie roku naszego wspólnego życia - nigdzie nie napisałem że robię to właśnie dziś, bo na chwile obecną zrezygnowaliśmy z jakichkolwiek konfrontacji.
3. Odsyłanie na miejsce, tego uczymy od małego - gdy są goście nie działa, kong ani uszy czy żwacze również są mniej interesujący od gości, nie znam żadnego sposobu, żeby nauczyć psa siedziec na miejscu gdy są goście, probowalem ale z goscmi zawsze przegrywam.
4. "Lepsze" - mam podejrzenie ze nie ma nic lepszego niz cos znalezionego samodzielnie :/ bo jak mowie, na nic nie chce sie wymienic :/
5. Karmienie tylko z reki - pies dostaje taki odmierzony pojemnik rano i wieczorem, no wiec z pojemnika rannego i wieczornego osdypuje polowe - i to jest poracja na dawanie caly dzien, drugi pol porcji jest dawane (tez za komendy) w czasie sniadania, no i potem kolacji.
6. Nauka grzebania w misce - to jest zalecenie naszego pana, zeby pies nauczyl sie ze to ja mu daje jedzenie, ze to ode mnie zalezy w ktorym momencie ja mu je dam.
7. Z miską bawiliśmy się ok. 4 m-cy (i bawimy dalej).
8. Mnie nie chodzi o nauczenie psa zeby oddawal kosc np. po to zeby pochwalic sie znajomym jakiego mam wytresowanego psa, mi chodzi o to ze nie wszystkie rzeczy nadaja sie do jedzenia, i ze musze go nauczyc ze on ma mi oddac wszystko co chce - np. ze wzgledu na to co opisalem ponizej. Ad. oddawania uczulali mnie wszyscy - hodowcy, wlasciciele innych psow oraz czlonkowie ZK, i ja rowniez uwazam ze musze psa tego nauczyc, i akurat tego nie mam zamiaru odpuscic, bo nie chce potem patrzec jak moj pies zdycha od trutki na szczury, tylko dlatego ze balem mu sie zabrac zarcie z pyska :/

@Ewtos - po to, że u mnie w okolicy trują psy :/ wyrzucają zatrute mięcho, kiełbasy itp. 3 moich znajomych straciło tak psy - nawet w gazetach i w necie o tym pisali :/ a ponadto wszyscy szkoleniowcy i hodowca mówią że psa trzeba takich rzeczy nauczyć, a kaganiec to nie jest żadna metoda (cytuję, zeby nie było).

Link to comment
Share on other sites

[B]Ewtos[/B], to nie jest głupie pytanie. Psu nie powinno się niczego zabierać. Gdyby istniał dekalog posiadacza psa, to to, co napisała karjo2:

[QUOTE][COLOR=blue]nie zabiera sie psu, tylko nagradza lepszym kaskiem oddanie czegos[/COLOR][/QUOTE]powinno się znaleźć w nim na stałe.

Pożądana sytuacja to taka, w której pies odda właścicielowi, na jego rozkaz wszystko, co ma w pysku, nawet zarąbistą kość, czy cudownie śmierdzące zgniłe mięcho, które mógł znaleźć na dworze. Kiedy jednak relacje między psem a właścicielem są zaburzone, a pies nie jest nauczony oddawania i widzi w swoim właścicielu rywala, kogoś kto przyczynia się do utraty jego zdobyczy - może się zrobić bardzo nieciekawie.

Są psy, które broniąc swojej rzeczy mogą zaatakować nie tylko przy próbie odebrania tej rzeczy, ale również wtedy gdy człowiek jest kilka metrów dalej. Ta przykładowa kość może stać się więc ogniskiem zapalnym nawet jeżeli człowiek po nią nie sięgnie. I owszem, dobrze jest takie ogniska wyeliminować - kości nie dawać, buty (o których wspomniał Tobii) schować by były poza zasięgiem psa, na spacerach kaganiec na pysk, by pies nie zbierał żadnych syfów (przynajmniej dopóki nie nauczy się oddawać). Po co prowokować los?

Co jeśli jednak pies dorwie w swoje zęby jakąś inną rzecz, z różnych przyczyn nie nadającą się do memlania? Dlatego właśnie unikanie sytacji konfliktowych to jedno, a praca nad oddawaniem czegoś na komendę i przede wszystkim nad budowaniem zaufania psa to drugie, niezwykle ważne zadanie, jakie stoi przed Tobiim.

Jeśli już ktoś się uprze, że pies kości jeść musi to ok, ale niech to będą kości trzymane w dłoni (bez prób zabierania - jeśli już, to wymiany na drugą kość, ale nie na zasadzie 'ja ci wydrę kość z pyska, a za chwilę dostaniesz coś innego') albo podane w takim miejscu, gdzie pies będzie mógł sobie ją spokojnie zjeść, gdzie nie będzie czuł się zagrożony, ani sam nie będzie stwarzał zagrożenia.

edit: może to kwestia słownictwa, ale istnieje ogromna różnica między 'zabrać psu', a 'pies oddał'.

Link to comment
Share on other sites

[B]kasia nero 1[/B]- dziękuję za odp.Trafiają mi się widzę bezproblemowe psy , wiele rzeczy przychodzi łatwo i szybko, że nawet nie mogę sobie niektórych problemów wyobrazić. Ale moje największe psy to do kolana , choć wiem ,że to żadna gwarancja pokory.

P.S [B]corrida-[/B] dziękuję również, moje psy nie miały z oddawaniem gryzakow żadnego problemu.To było raczej przekomarzanie się , szczególnie z dziećmi i to one dostawały burę za to ,że w trakcie ,kiedy psy się delektują, chciały się z nimi bawić.

Link to comment
Share on other sites

każdy pies jest inny tak jak człowiek i najpierw trzeba psa poznac a pózniej dobrac szkolenie,moja suka za jedzenie zrobi wszystko a psy albo piłeczka albo pochwała słowna i poklepanie po klacie, jedzenie ich nie interesuje,ja uczę się cały czas i pytam ciągle bo są różne psy i nikt tak naprawdę nie może powiedzieć że o psach wie wszystko i jest najlepszy,ostatnio zawożąc psa do adopcji starsza pani opowiedziała mi jak jej poprzedni pies był bardzo absorbujący i nawet jak sadziła kwiaty to wskakiwał jej na plecy,wchodził na kolana poprostu nie dawał spokoju więc wpadła na pomysł taki że zakładała mu podkoszulek męża i zanim pies się oswobodził to ona posadziła kwiatki a pies miał zabawę,uczymy się codziennie czegoś nowego i nie tylko na szkoleniach,ja lubię własnie takie metody z życia

Link to comment
Share on other sites

Ewtos pogratulowac bezbolesnego (? ;) ) ukladania relacji.

Tobii, przepraszam, urok netu, specyficzny przekaz, zrozumialam, ze nadal upieracie sie przy gnatach.
Co do jedzenia, zajrzyj na topik [URL="http://www.dogomania.pl/threads/132151-Zabieranie-jedzenia%21"]http://www.dogomania.pl/threads/132151-Zabieranie-jedzenia![/URL] szczegolnie uwagi p. Mrzewinskiej.
Po mojemu albo odstawienie zupelne kosci, albo dawanie do zjedzenia i nieprzeszkadzanie psu albo (najsensowniejsze w budowaniu zaufania) dawanie do obgryzienia z reki ( bo przy tym jest bez problemowy, dobrze rozumiem?), tez bez zabierania.
Co do smieci, na spacery kaganiec i wyrywanie smieci pojdzie w odstawke.
Co do dziewczyny, co robi, co wywoluje reakcje ataku, udalo sie Wam zaobserwowac? Pies lata luzem po obejsciu?
Odsylanie robi sie do skutku, nawet z psem na smyczy/do kojca.
Teraz nie da sie wymienic, ze wzgledu na brak zaufania psa do czlowieka. Znacznie latwiejszym jest nauczyc przynoszenia smieci za nagrode, zaczynac od malo atrakcyjnych 'znalezisk', jedzenia przy atrakcyjnej nagrodzie.
Kaganiec nie jest metoda, by zauczyc, ale na teraz to jedyne rozwiazanie.
[URL]http://pies.onet.pl/13,4938,42,jak_oduczyc_psa_zjadania_znalezionego_jedzenia,ekspert_artykul.html[/URL]

Ponowie pytania z maila (dostales?). Co na codzien robicie z psem, jak wyglada przecietny dzien?
Jak byl uczony spokoju przy gosciach w domu? Jak wyglada agresja do przechodniow, co robiliscie?
Myslales o kojcu/klatce w domu i odsylania tam np. na czas wizyt?

PS. do przemyslenia [URL]http://pies.onet.pl/13,38854,42,warczy__gdy_nie_ma_ochoty_na_glaskanie,ekspert_artykul.html[/URL]
[URL]http://pies.onet.pl/13,25958,42,moj_pies_mnie_ugryzl,ekspert_artykul.html[/URL]

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Tobii nie wytrzymam i zapyt5am-czy to nie malamut przypadkiem?lub mi napisz na pw.
co do zjadania czy lizania rzeczy na ziemi-oczywiście prócz kagańca bardzo prosta rzecz-od cholery pieprzu sypiesz lub sos tabasco w kulki mięsne -kilkanascie razy i niczego nie weżmi(ale pewnie to juz wiesz)ja tak oduczyłam psa gryzienia w domu rzeczy z drewna-oczywiście większośc progów,mebli była wymazana sosem tabasco:cool3:do wys.psa ale pomoglo.pozdrawiam i napisz koniecznie jak postepy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...