evel Posted January 28, 2011 Share Posted January 28, 2011 [quote name='Balbina12']tak,oczywiście droga evel.Robię to dla zasady-mój światopogląd nie ma tu nic do rzeczy:razz: mój pies na szlkach nie jest aniolem-bo nie jest.Ale nie jest tak wściekły jak na szkoleniu.Nie oduczałam go na kolcach,tylko na szelkach.I wyśmiewanym wszem i wobec klikerze i smaczkach...O ja niedobra...Łańcuszki są już produkowane na szyję mojego psa..Było by łatwo-szybko-przyjemne.Dla mnie.Nie mojego psa. Owszem-są psy,duże z problemami.Ale nie wyklucza to tego,że gdy ktoś chce to może się obejść i bez kolców-liczy się metoda.A jeśli ktoś nie jest w stanie utrzymać swojego psa na obroży-no to sory ale dla mnie branie wielkiego dobermana przez osobę która waży tyle co on jest naprawde nieodpowiedzialne.Wiadomo ile pies będzie ważyl-i wieadomo czy będzie się w stanie go utrzymać.Nie trzeba być wróżka żeby przewidzieć takie rzeczy.:roll:[/QUOTE] Wiesz, mam wrażenie, że nie do końca się rozumiemy. Światopogląd to też pewne zasady, hę? Słuchaj, na Twojego psa podziałały inne metody, niż kolce, ale zakładam, że Franio nie waży więcej niż 4 kilo. Więc śmieszne byłoby używanie na nim łańcuszka czy kolczatki, tak samo jak na mojej suce (10kg), chociaż w moim przypadku pewnie niewątpliwie przyspieszyłoby to pewne procesy wychowawcze ;) Ba, ja też używam klikera i smaczków! Ale korekt też. Bo jak już gdzieś pisałam, przez pierwsze dwa tygodnie suka mi tak zajadle atakowała inne psy, że nie byłabym w stanie jej zmusić do przełknięcia smaczka albo wykonania jakiejkolwiek komendy bez stosownego upomnienia słownego :evil_lol: Skoro uważasz, że doberman jest wielki, to co powiesz o CAO? Dogu niemieckim? Mastifie angielskim? Doberman jest średniej wielkości psem, a że jest dość popędliwy to inna sprawa ;) No i niejednokrotnie waga psa nie ma nic do rzeczy - dużo gorzej mi się wychodziło z napalonym, awanturniczym akitą (jakieś 40kg) niż z większymi psami (np. kaukazka w schronisku czy naprawdę wielkie kundle). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LadyS Posted January 28, 2011 Share Posted January 28, 2011 [quote name='Balbina12']A jeśli ktoś nie jest w stanie utrzymać swojego psa na obroży-no to sory ale dla mnie branie wielkiego dobermana przez osobę która waży tyle co on jest naprawde nieodpowiedzialne.Wiadomo ile pies będzie ważyl-i wieadomo czy będzie się w stanie go utrzymać.[/QUOTE] Wiesz, ja wychodzę z założenia, że człowiek jak decyduje się na szczeniaka jakiegokolwiek psa z dobrej hodowli, to go szkoli za młodych lat i nie ma problemu utrzymania psa. Poza tym - czy Ty widzialas kiedyś dobermana? Bo jak dla Ciebie to jest wielki pies ważący do 45 kg, to ja nie wiem, ale naprawdę jest mało osób o tak niskiej wadze - osób dorosłych. No to co powiesz o mastifach, skoro doberman jest dla Ciebie wielki? Ja na przykład długa i chuda jestem, ale nie miałam problemu z utrzymaniem 40kg suki ze schroniska - a ważyła kilkanaście kg więcej niż ja. I wcale się z nią nie siłowałam, prócz pierwszego dnia - po prostu starałam się ją zainteresować sobą - siłowanie tutaj nic nie da. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
puli Posted January 28, 2011 Share Posted January 28, 2011 [quote name='Balbina12']Owszem-są psy,duże z problemami.Ale nie wyklucza to tego,że gdy ktoś chce to może się obejść i bez kolców-liczy się metoda.[/QUOTE]A ja myslałam że to pies jest ważny a nie ideologia... [QUOTE]A jeśli ktoś nie jest w stanie utrzymać swojego psa na obroży-no to sory ale dla mnie branie wielkiego dobermana przez osobę która waży tyle co on jest naprawde nieodpowiedzialne.Wiadomo ile pies będzie ważyl-i wieadomo czy będzie się w stanie go utrzymać.Nie trzeba być wróżka żeby przewidzieć takie rzeczy.:roll:[/QUOTE] O tak, tak!! Odebrać psy wszystkim ,ludziom którzy ważą mniej niż one! :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Balbina. Posted January 28, 2011 Share Posted January 28, 2011 ja niemogę:shake: Odniosłam się do tego co napisała amber.Jesli nie jest w stanie utrzyamć psa-to trzeba było wziąc mniejszego,a nie dużego dobka a potem łańcuszek bo piesek duży.Wiadomo nie od dziś ,ze dobermany są silne,więc skoro nie czuła się na siłach żeby bez łańcuszków i innych wspomagaczy prowadzić psa-to trzeba było go nie brać. :shake::shake::shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LadyS Posted January 28, 2011 Share Posted January 28, 2011 [quote name='Balbina12']ja niemogę:shake: Odniosłam się do tego co napisała amber.Jesli nie jest w stanie utrzyamć psa-to trzeba było wziąc mniejszego,a nie dużego dobka a potem łańcuszek bo piesek duży.Wiadomo nie od dziś ,ze dobermany są silne,więc skoro nie czuła się na siłach żeby bez łańcuszków i innych wspomagaczy prowadzić psa-to trzeba było go nie brać. :shake::shake::shake:[/QUOTE] Jak kogoś nie stać na psa z rodowodem, to nie powinien w ogóle mieć psa, bo nie będzie w stanie go leczyć, jeśli stanie sie coś poważniejszego. Ten sam typ logiki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted January 28, 2011 Share Posted January 28, 2011 przepraszam, bedzie personalnie,ale inczej sie nie da. Balbino, laskawie moze wytlumaczysz, (moze byc na watku kolczatkowym ;) ), jak i czy udalo ci sie wyprowadzic malego joraska, wychowywanego od szczeniaka, na agresywnego, startujacego do innych psow, ludzi (np. fryzjerki) czy domownikow, bo teoretycznie wszytko pieknie ladnie... Dalej, kolczatka, awersja do psa jest beee, ale cyt. '[quote name='Balbina12']hecia-dokładnie,zgadzam się!:razz:Kiedyś-nauczyciel budził respekt-jak ktoś dostał kilka razy linijką przez łapy to był cicho a teraz nauczyciel drży przed uczniami bo zaraz będzie miał kosz na głowie-ile jest takich sytuacji?...[/QUOTE]' to jak z tak awersja jest, gdzie konsekwencja? I na koniec poprosze o mniej protekcjonalizmu i lekcewazenia w stosunku do ludzi z duza wiedza, checia i zaangazowaniem w prace z psami (swoimi i nie tylko)... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Balbina. Posted January 28, 2011 Share Posted January 28, 2011 Lady Swallow-czegos nie rozróżniasz.Mnie stać na utrzymanie mojego psa a anber nie potrafi utrzymać swojego dobka na zwykłej obroży.Poza tym Twój typ logiki znacznie różni się od mojego.Jesli ktoś będzie w stanie utrzymać swojego psa na zwykłej obroży-to niech sobie waży nawet 30kg.Tak samo niech każdy obie kupuje psa nawet za 2 zł-ważne żeby go potem dał radę wyżywić i zapewnił mu dobre warunki. karjo-mój pies nie był wychowywany na agresywnego ale kilka ataków obcych psów+hormony dają swoje.Jak go oduczylam?Mam pisać?Ok. Podchodziłam na bezpieczną odległośc do psa, za każdym razem kiedy mój pies spojrzał się na psa, klikałam i dawałam smaczek,zbliżałam się coraz bardziej,potem dawałam psu możliwość powąchania się z innym psem,jednocześnie w razie potrzeby-korygując niewlaściwe zachowanie stanowczo wypowiedzianym słowem Nie. W ten sposób-polubił WIĘKSZOŚĆ psów natomiast resztę której nie znosił-omija bez warku,idąc przy nodze.Jak do ludzi?Kidy ktoś wchodzil do odmu, pis był na smyczy.Każde warnięcie spowodowalo ,że stanowczym krokiem wyszłam z pokoju i czekałam pół minuty aż się uspokoi.Znowu weszła-dobre zachowanie nagradzalam smaczkami-jesli znowu warknął-wyszłam.Aż do skutku. ZADZIAŁAŁO. Cud. :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted January 28, 2011 Share Posted January 28, 2011 [quote name='evel'] Skoro uważasz, że doberman jest wielki, to co powiesz o CAO? Dogu niemieckim? Mastifie angielskim?[/QUOTE] Jak to co? Powinny wymrzeć. Bo ja nie znam osoby, która będzie w stanie tylko za pomocą siły fizycznej utrzymać na zwykłej obroży szarżującego do ataku wyrośniętego samca bernardyna. Nawet duży facet chodzący na siłownię będzie miał z tym problem. Wychowywać od szczeniaka - wszystko ładnie pięknie, ale co jeśli pies jest na przykład ze schroniska, zmanierowany? Niech pójdzie do uśpienia albo siedzi na dożywociu w klatce, bo nikt go nie utrzyma na skórkowej obróżce z cekinami, a kolczatek zabrania ideologia :cool3: Balbina, układałaś kiedyś naprawdę dużego psa? Bo ja wiem jakie to uczucie trzymać na smyczy pieska 2 czy 8 kg i zapewniam, że to samo zachowanie w wykonaniu yorka jest niemal nieodczuwalne dla ręki - w wykonaniu większego psa jest naprawdę fest miotnięciem całą Twoją osobą; ja ważę 75 kilo, ćwiczę 6 dni w tygodniu, i potrafi mną szarpnąć porządnie (jak np. wystraszy się strzału) na zwykłej obroży pies 25 kg... Mam oddać do adopcji? :roll: Jak ułożysz smaczkami i ciumkaniem samca doga niemieckiego ze skłonnościami do dominacji wobec innych psów, to możesz się z pełną świadomością wypowiadać,że kolczatka jest fu i niepotrzebna :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LadyS Posted January 28, 2011 Share Posted January 28, 2011 [quote name='Martens']Jak to co? Powinny wymrzeć. Bo ja nie znam osoby, która będzie w stanie tylko za pomocą siły fizycznej utrzymać na zwykłej obroży szarżującego do ataku wyrośniętego samca bernardyna. Nawet duży facet chodzący na siłownię będzie miał z tym problem. Wychowywać od szczeniaka - wszystko ładnie pięknie, ale co jeśli pies jest na przykład ze schroniska, zmanierowany? Niech pójdzie do uśpienia albo siedzi na dożywociu w klatce, bo nikt go nie utrzyma na skórkowej obróżce z cekinami, a kolczatek zabrania ideologia :cool3: Balbina, układałaś kiedyś naprawdę dużego psa? Bo ja wiem jakie to uczucie trzymać na smyczy pieska 2 czy 8 kg i zapewniam, że to samo zachowanie w wykonaniu yorka jest niemal nieodczuwalne dla ręki - w wykonaniu większego psa jest naprawdę fest miotnięciem całą Twoją osobą; ja ważę 75 kilo, ćwiczę 6 dni w tygodniu, i potrafi mną szarpnąć porządnie (jak np. wystraszy się strzału) na zwykłej obroży pies 25 kg... Mam oddać do adopcji? :roll: Jak ułożysz smaczkami i ciumkaniem samca doga niemieckiego ze skłonnościami do dominacji wobec innych psów, to możesz się z pełną świadomością wypowiadać,że kolczatka jest fu i niepotrzebna :evil_lol:[/QUOTE] No jak to, powinnaś oddać, przecież nie panujesz :evil_lol: Ja nie jestem przeciwna kolczatkom, jeśli są używane z głową, a nie latają jak korale dookoła psiej szyi :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LALUNA Posted January 28, 2011 Share Posted January 28, 2011 [quote name='diabelkowa']wlasnie obejzalam filmik z bodajze pytania na sniadanie a propo tanca z psem, no coz... ;)[/QUOTE] A moge jakiegoś linka prosic? Tez chętnie obejrze. Bardzo jestem ciekawa po tym jak owa Pani ma swoja teorie ze w agility chodzi o to aby nauczyc psa chodzic przy nodze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
diabelkowa Posted January 28, 2011 Author Share Posted January 28, 2011 [url]http://www.youtube.com/watch?v=oiW0jPta9Ew&feature=player_embedded[/url] pod koniec jest wczesniej tylko gadanina Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LALUNA Posted January 28, 2011 Share Posted January 28, 2011 [quote name='diabelkowa'][url]http://www.youtube.com/watch?v=oiW0jPta9Ew&feature=player_embedded[/url] pod koniec jest wczesniej tylko gadanina[/QUOTE] O matko. A co to ma być? No i upadł kolejny mit o wspaniałych mozliwosciach szkolenia pozytywnego. Pies miał wiecej podawanych smakołyków niz ilosc wykonanych rzeczy. Totaalny brak koncentracji i mimo podtykanie mu smakołyków pod nos zero chęci radosnej współpracy. A przeciez to owczarek, pies selekcjonowany przez wieki do współpracy z człowiekiem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LadyS Posted January 28, 2011 Share Posted January 28, 2011 [quote name='LALUNA']O matko. A co to ma być? No i upadł kolejny mit o wspaniałych mozliwosciach szkolenia pozytywnego. Pies miał wiecej podawanych smakołyków niz ilosc wykonanych rzeczy. Totaalny brak koncentracji i mimo podtykanie mu smakołyków pod nos zero chęci radosnej współpracy. A przeciez to owczarek, pies selekcjonowany przez wieki do współpracy z człowiekiem.[/QUOTE] Ja tam mam na forum przykład pozytywnie wychowanej suki - w sensie, że smakołykami i klikerem. Skutek świetny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LALUNA Posted January 28, 2011 Share Posted January 28, 2011 [quote name='ladySwallow']Ja tam mam na forum przykład pozytywnie wychowanej suki - w sensie, że smakołykami i klikerem. Skutek świetny.[/QUOTE] ale ja nie mówie o wychowaniu ale wyszkoleniu. To jest duza róznica. Na filmie są pokazane mozliwosci szkoleniowe a te sa bardzo słabe. Osoba prowadzaca jezeli chce pokazac cos co uczy w swojej szkole powinna pokazac to w formie ostatecznej. Jak moze mnie przekonac czy jest w stanie mnie nauczyc jakiejs dyscypliny która oferuje jezeli widze taki poziom. Nie mówiac ze błędnie wyjasnia dwa nurty tańca z psem. Czyli freestyle i heelwork bo kazda ma tak samo swoje zasady a ta druga nie polega na tym ze pies idzie wyłacznie przy lewej nodze bo w regulaminie jest punktowana zarówno praca po lewej i prawej stronie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cimi Posted January 28, 2011 Share Posted January 28, 2011 [quote name='Martens']Jak to co? Powinny wymrzeć. Bo ja nie znam osoby, która będzie w stanie tylko za pomocą siły fizycznej utrzymać na zwykłej obroży szarżującego do ataku wyrośniętego samca bernardyna. Nawet duży facet chodzący na siłownię będzie miał z tym problem. [/QUOTE] Powinnien byc taki zestaw przy szczeniaku, który dawałby hodowca kliker + halter :lol: i wtedy problem z głowy nawet z CAO.. :lol: Balbina, będziesz miała kiedyś taki przypadek gdzie takie zabawy z podchodzeniem i zmniejszaniem odległości nie pomogą.. kiedyś mówiłam nie będę miec takiego i takiego psa, a zdarzyło, że takiego właśnie mam.. i na nic było moje gadanie. Kolczatka i łańcuszek, narzędzia. Dobrze użyte pomogą, niewłaściwie nic nie zrobią.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LadyS Posted January 28, 2011 Share Posted January 28, 2011 [quote name='Cimi']Powinnien byc taki zestaw przy szczeniaku kliker + halter :lol: Balbina, będziesz miała kiedyś taki przypadek gdzie takie zabawy z podchodzeniem i zmniejszaniem odległości nie pomogą.. kiedyś mówiłam nie będę miec takiego i takiego psa, a zdarzyło, że takiego właśnie mam.. i na nic było moje gadanie. Kolczatka i łańcuszek, narzędzia. Dobrze użyte pomogą, [B]niewłaściwie nic nie zrobią[/B]..[/QUOTE] Noo, tu bym polemizowała, szczególnie jak pieseczek ma założoną kolczatkę, gdy jest spuszczony ze smyczy i bawi się z innymi psami - a kolczatka, jak zwykle w tym kraju, źle dobrana, majta się na wszystkie strony - nie daj Boże wywrócona kolcami do wierzchu... Bardzo łatwo o uszkodzenie skóry, wybicie oka innemu psu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cimi Posted January 28, 2011 Share Posted January 28, 2011 Nie pisałam o czymś takim ;) ( może dlatego, że jest mi to obce, a moje psy bardzo rzadko bawią z obcymi psami) pisałam niewłaściwie uzyta = piesek ciągnie no to kolczateczka a piesek i tak dalej ciagnie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LadyS Posted January 28, 2011 Share Posted January 28, 2011 [quote name='Cimi']Nie pisałam o czymś takim ;) ( może dlatego, że jest mi to obce, a moje psy bardzo rzadko bawią z obcymi psami) pisałam niewłaściwie uzyta = piesek ciągnie no to kolczateczka a piesek i tak dalej ciagnie.[/QUOTE] No ja wiem, tak sobie przykład podałam. Dla mnie hitem jest kolczatka i flexi :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
diabelkowa Posted January 29, 2011 Author Share Posted January 29, 2011 ta... mnie tez to wkurza ale halter i flexi tez widuje, nawet przy rowerze... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Amber Posted January 29, 2011 Share Posted January 29, 2011 [QUOTE]Balbina, układałaś kiedyś naprawdę dużego psa? Bo ja wiem jakie to uczucie trzymać na smyczy pieska 2 czy 8 kg i zapewniam, że to samo zachowanie w wykonaniu yorka jest niemal nieodczuwalne dla ręki - w wykonaniu większego psa jest naprawdę fest miotnięciem całą Twoją osobą; ja ważę 75 kilo, ćwiczę 6 dni w tygodniu, i potrafi mną szarpnąć porządnie (jak np. wystraszy się strzału) na zwykłej obroży pies 25 kg... Mam oddać do adopcji? :roll: Jak ułożysz smaczkami i ciumkaniem samca doga niemieckiego ze skłonnościami do dominacji wobec innych psów, to możesz się z pełną świadomością wypowiadać,że kolczatka jest fu i niepotrzebna :evil_lol:[/QUOTE] Martens jak zwykle napisała wszystko :happy1: Droga Balbinko, naślij więc na mnie TOZ, że z wagą 50 kg wzięłam sobie potwora do domu, którego nie umiem utrzymać na smyczy :placz: Polecam naukę czytania ze zrozumieniem: ja potrafię go utrzymać, tylko łatwiej jest mi go kontrolować na dławiku. Z dobermanem nie masz kłopotu w młodzieńczym wieku z agresją (jak u twojego psa), strachem czy innymi behawioralnymi problemami. Mój pies nie ma żadnych problemów. No może poza jednym - jest młodym samcem rasy, która ma temperament konia pełnej krwi, a znaczy to tyle, że mimo tresury (co za paskudne słowo;) ) nie można od niego oczekiwać tego samego co od osobnika dorosłego, a, że dobek dojrzewa i do 4 lat, to czeka mnie jeszcze sporo pracy. Poza tym doberman jest psem o twardym charakterze co znaczy tyle, że w pewnym momencie może ci się wypiąć na smaczki i klikerek i co wtedy zrobisz? Mój dober tak robi np. wie, że po skończonym marszu przy nodze ma usiąść koło mnie, ale udaje głupa i tego nie robi, albo siada ale za daleko, a smaczki ma za nic. Wtedy szybka korekta dławikiem robi swoje. Pies ma wiedzieć, że właściciel wyegzekwuje swoje racje tak czy inaczej, a im szybciej to zrobi bez "tiu, tiu no usiądź" tym lepiej. No ale ty swojego psa nie dasz na IPO więc ci precyzyjne wykonywanie komend nie potrzebne. No i zaraz napiszesz, że skoro mój pies robi mi fochy przy szkoleniu, to nie się na tym nie znam i nie powinnam go szkolić :evil_lol: (szkolę psa pod okiem zawodowego tresera, żeby nie było ;) ) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted February 2, 2011 Share Posted February 2, 2011 Ja tam cały czas czekam, aż Balbina ustosunkuje się do mojej wypowiedzi i pytań :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
filodendron Posted February 2, 2011 Share Posted February 2, 2011 [quote name='LALUNA']O matko. A co to ma być? No i upadł kolejny mit o wspaniałych mozliwosciach szkolenia pozytywnego. Pies miał wiecej podawanych smakołyków niz ilosc wykonanych rzeczy. Totaalny brak koncentracji i mimo podtykanie mu smakołyków pod nos zero chęci radosnej współpracy. A przeciez to owczarek, pies selekcjonowany przez wieki do współpracy z człowiekiem.[/QUOTE] Ale nie możecie się aż tak śmiać ;) Tej pani się po prostu nie udało, coś nie wyszło - może jej psa podmienili albo zeżarła go trema przed kamerami, albo jakaś dobra dusza przed programem skarmiła go tak, że się ledwo rusza z przejedzenia :) A tak serio to zadam bardzo laickie pytanie (jestem dyletantem) - jaka jest różnica pomiędzy motywowaniem ochoczo pracującego psa smaczkami, nawet wydawanymi często a motywowaniem równie ochoczo pracującego psa piłeczką, którą niesie się za plecami i pies doskonale wie, że ona tam jest i po co jest. Bo tak oglądam któryś z kolei filmik z piłeczką i nie bardzo rozumiem, czym to się różni od smaczków a z rozmowy wynika, że czymś się różni. (Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jedne psy wolą smaczki, a inne piłeczkę, ale odnoszę wrażenie, że z jakichś powodów piłeczka jest bardziej trendy - przecież rzucenie piłki, czy chwila zabawy piłką na sznurku to też bodziec pozytywny.) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
evel Posted February 2, 2011 Share Posted February 2, 2011 [quote name='filodendron']A tak serio to zadam bardzo laickie pytanie (jestem dyletantem) - jaka jest różnica pomiędzy motywowaniem ochoczo pracującego psa smaczkami, nawet wydawanymi często a motywowaniem równie ochoczo pracującego psa piłeczką, którą niesie się za plecami i pies doskonale wie, że ona tam jest i po co jest. Bo tak oglądam któryś z kolei filmik z piłeczką i nie bardzo rozumiem, czym to się różni od smaczków a z rozmowy wynika, że czymś się różni. (Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jedne psy wolą smaczki, a inne piłeczkę, ale odnoszę wrażenie, że z jakichś powodów piłeczka jest bardziej trendy - przecież rzucenie piłki, czy chwila zabawy piłką na sznurku to też bodziec pozytywny.)[/QUOTE] Zależy chyba, co chcemy osiągnąć... Przykładowo - w nauce agility piłka sprawdza się miliard razy lepiej niż smaczki, bo trudno biegać za psem i mu pchać w paszczę mięso i przy tym go nie spowalniać, łatwiej, wygodniej, lepiej, szybciej po prostu rzucić piłkę tak, aby pies np. wybiegając z tunelu czy przeskakując przez jakieś tam przeszkody poleciał szybko dalej za piłką. Ale ja jestem raczkująca, więc ja tak to rozumiem, chętnie posłucham innych :) P.S. Ale z drugiej strony, z moją suką nie da się robić posłuszeństwa na piłkę jak na razie przynajmniej, bo pies ma jobla pt. "piłkapiłkapiłkaaaaaa! daj! daj! daj piłkeeeee! no daj! daj!" :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
filodendron Posted February 2, 2011 Share Posted February 2, 2011 [quote name='evel']Zależy chyba, co chcemy osiągnąć... Przykładowo - w nauce agility piłka sprawdza się miliard razy lepiej niż smaczki, bo trudno biegać za psem i mu pchać w paszczę mięso i przy tym go nie spowalniać, łatwiej, wygodniej, lepiej, szybciej po prostu rzucić piłkę[/QUOTE] To rozumiem - tak jak wygodniej i łatwiej nauczyć psa slalomu między nogami na smaki (mówię oczywiście o teoretycznym psie równie chętnie pracującym za piłkę i za smaki). Chodzi o to, że jedno i drugie jest szkoleniem pozytywnym - za nagrodę, którą pies zna i widzi. A odnoszę wrażenie - być może mylne - że jeśli pies idzie przy nodze wgapiając się we mnie a ja trzymam piłkę za plecami, to to jest "lepszej jakości" niż gdyby szedł tak samo przy nodze, tak samo wgapiony, a ja wydawałabym smaki. A ja nie czaję różnicy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
corrida Posted February 2, 2011 Share Posted February 2, 2011 Z mojego laickiego punktu widzenia, nagroda w postaci zabawki, oprócz frajdy dla psa, jest również kolejnym etapem nauki i współpracy z przewodnikiem. W przypadku smaczka – pies go zje i na tym właściwie kończy się interakcja. Przy zabawce jest inaczej – tu mamy do czynienia z całym procesem: począwszy od wyczekiwania na pozwolenie rozpoczęcia polowania na zabawkę, poprzez jej schwytanie , przyniesienie do przewodnika i trzymanie w pysku oczekiwaniu na oddanie jej przewodnikowi (ewentualnie wspólne ‘rozszarpywanie’ zdobyczy i inne wariacje na ten temat). Proces ten na pewno zajmuje więcej czasu niż podanie smaczka, ale daje dodatkowe profity w postaci możliwości lepszego kontrolowania /manipulowania zachowaniami psa i jego stanem emocjonalnym. Poprawcie mnie jeśli plotę bzdury ;) :oops:. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.