LadyS Posted February 22, 2011 Share Posted February 22, 2011 Jeśli będzie Ci zachodzić za skórę, to na spokojnie, bez krzyków, bez darcia się z nią powiedz, że skierujesz sprawę o nękanie i szykanowanie na policję. Jeśli nie pomoże - zgłoś. Dzielnicowy się przejdzie, wstydu narobi, to babsko się zamknie. Psa pilnuj, nie pozwalaj mu nic jeść od niej ani w okolicach. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted February 22, 2011 Share Posted February 22, 2011 [quote name='ladySwallow']Jeśli będzie Ci zachodzić za skórę, to na spokojnie, bez krzyków, bez darcia się z nią powiedz, że skierujesz sprawę o nękanie i szykanowanie na policję. Jeśli nie pomoże - zgłoś. Dzielnicowy się przejdzie, wstydu narobi, to babsko się zamknie. Psa pilnuj, nie pozwalaj mu nic jeść od niej ani w okolicach.[/QUOTE] Podpisuję się pod tym. Zignorujesz babę czy będziesz chodzić na paluszkach, to tylko zobaczy, że dajesz po sobie jeździć, i niedługo dowiesz się, że za głośno spuszczasz w nocy wodę w łazience. Takie jadowite babsztyle żyją dokuczaniem sąsiadom i niestety jej pewnie to sprawia radochę albo daje ulgę, skoro czuje się bezkarna - trzeba jej pokazać, że tylko sama sobie zaszkodzi i tyle. A dopilnowanego psa mieszkającego w bloku nie tak łatwo otruć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
vanili Posted February 22, 2011 Share Posted February 22, 2011 albo się zemści.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LadyS Posted February 22, 2011 Share Posted February 22, 2011 [quote name='vanili']albo się zemści..[/QUOTE] Ciekawi mnie, jak kobieta może zemścić się na psie mieszkającym w bloku i nie wychodzącym bez kontroli. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
vanili Posted February 22, 2011 Share Posted February 22, 2011 nie chodzi mi o drastyczne środki, ale może być bardziej agresywna do właścicielki, i rzeczywiście czepiać się częściej o byle hałas. Skoro teraz jest natarczywa, to może być wojna jeśli naśle się na nią dzielnicowego, lub zagrozi. Mi sie wydaje ze nie warto zaczynać tej wojny.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LadyS Posted February 22, 2011 Share Posted February 22, 2011 [quote name='vanili']nie chodzi mi o drastyczne środki, ale może być bardziej agresywna do właścicielki, i rzeczywiście czepiać się częściej o byle hałas. Skoro teraz jest natarczywa, to może być wojna jeśli naśle się na nią dzielnicowego, lub zagrozi. Mi sie wydaje ze nie warto zaczynać tej wojny..[/QUOTE] A mnie się wydaje, że wszyscy dotąd lokatorzy myśleli o tym, że nie warto zaczynać takiej wojny i stąd właśnie kobieta myśli, że jej wolno. A jej nie wolno. Może to jej coś uświadomi. Jak nie - uświadomi jej to kara pieniężna i wstyd. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AnnaAntonina Posted February 23, 2011 Share Posted February 23, 2011 Dziękuję serdecznie za wszystkie rady. Również uważam, że policja nic tu nie pomoże. Ta pani jest osobą o charakterze typu 'ja zawsze mam rację', więc po wizycie policji nadal będzie sądzić, że to ona ma rację. Pies jest tylko pretekstem do pretensji pod moim adresem. Jak nie miałam psa, to też miała pretensje, o absurdalne rzeczy typu: jak można żyć tak jak ja, że wstanę o 13, wyjdę tylko do sklepu i potem siedzę w domu resztę dnia albo że gumowe rękawiczki, jak spadały z mojego balkonu, to przeleciały obok jej okna i leżały na trawniku parę godzin, zanim zauważyłam, że spadły i po nie poszłam. Przeraża mnie sąsiedztwo takiej osoby, która nasłuchuje najmniejszego szmeru z mojego mieszkania i wie, o której idę siku. Będę zdrowsza psychicznie, jak zmienię mieszkanie. A to nie jest wielki problem, bo wynajmuję i muszę poczekać tylko do końca umowy. Co do zemsty, to co to za problem dać wnuczkowi z kolegami po 10 zł, żeby skopali mi psa? A pies w bloku rzeczywiście szczeka. Tylko, że nie mój pies... Może przygłuchej Pan się myli, skąd dochodzi szczekanie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LadyS Posted February 23, 2011 Share Posted February 23, 2011 [quote name='AnnaAntonina']Dziękuję serdecznie za wszystkie rady. Również uważam, że policja nic tu nie pomoże. Ta pani jest osobą o charakterze typu 'ja zawsze mam rację', więc po wizycie policji nadal będzie sądzić, że to ona ma rację. Pies jest tylko pretekstem do pretensji pod moim adresem. Jak nie miałam psa, to też miała pretensje, o absurdalne rzeczy typu: jak można żyć tak jak ja, że wstanę o 13, wyjdę tylko do sklepu i potem siedzę w domu resztę dnia albo że gumowe rękawiczki, jak spadały z mojego balkonu, to przeleciały obok jej okna i leżały na trawniku parę godzin, zanim zauważyłam, że spadły i po nie poszłam. Przeraża mnie sąsiedztwo takiej osoby, która nasłuchuje najmniejszego szmeru z mojego mieszkania i wie, o której idę siku. Będę zdrowsza psychicznie, jak zmienię mieszkanie. A to nie jest wielki problem, bo wynajmuję i muszę poczekać tylko do końca umowy. Co do zemsty, to co to za problem dać wnuczkowi z kolegami po 10 zł, żeby skopali mi psa? A pies w bloku rzeczywiście szczeka. Tylko, że nie mój pies... Może przygłuchej Pan się myli, skąd dochodzi szczekanie?[/QUOTE] To jest unikanie problemu, wiesz? Tzw. brak odwagi cywilnej - nigdy nie zrozumiem, dlaczego ktoś woli się wyprowadzić, niż zrobić porządek. Bo zanim się wyprowadzisz, baba nie raz będzie miała do Ciebie pretensje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted February 23, 2011 Share Posted February 23, 2011 Ja szczerze mówiąc po prostu nie rozumiem, jak można sobie tak dawać jeździć po głowie :crazyeye: Żeby obcy babsztyl wytykał Ci, o której wstajesz i chodzisz do sklepu, i ile wychodzisz z domu? Chryste panie, po jednym takim komentarzu do mnie, bałaby się potem nawet o godzinę spytać... :razz: A Ty dałaś z siebie zrobić ofiarę. Gdybyś od początku zareagowała ostro, znalazłaby sobie kogoś innego, a tak, po co ma to robić, skoro Ty jesteś idealnym obiektem do wyładowywania frustracji? Inni sąsiedzi pewnie by się z nią nie patyczkowali tylko posłali wiąchę i tyle, a Ty się jej boisz i ona doskonale o tym wie, i jak znam takie osoby, to nie będzie lepiej, tylko gorzej. A jak się przeprowadzisz i znów trafisz na taką wiedźmę? Znowu będziesz się męczyć miesiącami i przeprowadzać? I wierz mi policja na takie baby ma bardzo zbawienny wpływ. Moja osobista babka z którą nie utrzymuję kontaktu jest właśnie taką osobą... Po śmierci mojego ojca (jej syna) obwiniała o wszystko moją matkę, opowiadała niestworzone rzeczy sąsiadom (mieszkała w tym samym bloku), potrafiła mojej matce naubliżać na ulicy - i to była o wiele gorsza sytuacja niż Twoja, bo zatarg baaardzo osobisty. Skarga mojej matki na policję i wizyta dzielnicowego u teściowej pomogły jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, z dnia na dzień - a też wcześniej pomyślałabym, że będzie co najwyżej jeszcze gorzej. Całkiem niedawno w biały dzień zwyzywała mnie i chyba nawet chciała uderzyć tylko w porę się zreflektowała, wredna baba z sąsiedniego bloku - z powodu mojego psa. Uciekła do klatki, ale przyjechała policja, przesłuchała świadków i babkę w sklepie na przeciwko, wieść się rozeszła i nawet nie musiałam nic więcej robić - babsko mija mnie teraz z obrażoną miną i w błogiej ciszy, nawet kiedy paraduję z dwoma psami pod jej blokiem. Takie baby są odważne, dopóki sprawa toczy się między sąsiadami, w rodzinie, czy na własnym podwórku - kiedy do gry wchodzi policja i realna możliwość kłopotów z prawem, przewleczenia na komendę albo i po sądach, bardzo szybko tracą rezon i ograniczają się do skarżenia swoim przyjaciółkom, a Ty nagle zamieniasz się w powietrze. Nie czekaj na pogorszenie sprawy, tylko idź na policję, bo większe problemy możesz mieć, jak zostawisz to w spokoju, a babsztyl utwierdzi się w poczuciu, że gnębienie Cię jest normalne... Sama piszesz, że możesz się wyprowadzić - więc nawetjeśli sprawa się pogorszym nie musisz tu mieszkać wiecznie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LadyS Posted February 23, 2011 Share Posted February 23, 2011 Dokładnie tak, jak pisze Martens. Miałam taką sąsiadkę, mieszkając jako studentka w bloku w Lublinie - mieszkała pode mną. Przeszkadzało jej to, że chodzimy w butach na obcasie po klatce schodowej, że tupiemy butami w przedpokoju, że kąpiemy się po 20, że śmiemy spuszczać wodę w kiblu wieczorem, że oglądamy TV, a już nie daj Boże - głośniej się zaśmiejemy. I to wcale nie działo się w czasie ciszy nocnej, tylko ot, po prostu - w dzień. Przeszkadzało jej, że późno wracamy - z uczelni. Raz miałam z nią poważny zatarg, bo... poszłam w niedzielę na zakupy - jako pracująca studentka dzienna nie miałam innych terminów na zrobienie zakupów na cały tydzień. A ona akurat wracała z kościoła. Wyzywała mnie od dziwek, darła się na ulicy, szarpała mnie za ciuchy, a gdy poszłam do mieszkania - waliła do drzwi. Sąsiedzi wyszli - i dawaj z nią, bo przecież im nagadała, że prowadzimy dom publiczny - na pewno, bo chodzimy w butach na obcasie i się malujemy :evil_lol: Z mieszkania wezwałam policję - babka na początku myślała, że ktoś "od niej" wezwał, ale gdy wyszlam i powiedziałam, że ta pani tutaj mnie wyzywa, szlakuje, prześladuje, nie daje żyć we własnym mieszkaniu, a współlokatorki potwierdziły - policja rozgoniła towarzystwo, babkę zaprowadziła do mieszkania i nakazała spokój. Nawet pewnie nie wlepiła mandatu, może pouczyła - ale babce było wstyd przed sąsiadami. I właśnie to sprawiło, że się odczepiła - czepiła się sąsiadki z naprzeciwka. Dlaczego? Bo ta miała małe dziecko i mieszkała z nim sama - na pewno dziwka, nie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
vanili Posted February 23, 2011 Share Posted February 23, 2011 ostro.......... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Elitesse Posted February 23, 2011 Share Posted February 23, 2011 moj TZ dostal dzis takiego smsa od jednego z sasiadow : [I]"czy zdajesz sobie sprawe ze przez te psy macie powazne problemy a wy dalej olewacie i zostawiacie je same. sasiedzi maja dosc i wkrotce czeka was sprawa"[/I] mieszkamy tutaj 7,5 roku, mieszkanie jest wlasnosciowe nikt wczesniej nam nie zwracal uwagi ze mu psy przeszkadzaja ja nie pracuje - siedze w domu z 3 letnia coreczka, w nocy psy nigdy nie zostaja same, w dzien zostaja na ok. godzine jak ide z cora na spacer czy zakupy szczekaja jak ide po schodach na gore, szczekaja rowniez jak ktos do drzwi zapuka - ale ze nie jestem osoba specjalnie towarzyska zdaza sie to raz na kilka dni specjalnie kilka lat temu odlaczylismy domofon i dzwonek do drzwi coby sie nie prztrafialy pomylkowe dzwonienia i teraz nie wiem czy mam sie czym przejmowac ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted February 23, 2011 Share Posted February 23, 2011 Jakaś paranoja... A nie wiecie, który to sąsiad? Może warto przejść się po mieszkaniach i popytać czy psy nie przeszkadzają; przynajmniej dowiecie się, na czym stoicie. Obstawiam, że ktoś nie lubi psów i chce Was postraszyć, bo wierzyć mi się nie chce, żebyście nagle mieli sprawę bez żadnego konfliktu z sąsiadem czy upomnienia ze spółdzielni/policji. To się kupy nie trzyma. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ruda megi Posted February 23, 2011 Share Posted February 23, 2011 Też miałam problemy mieszkając w kamienicy. Co prawda nie z sąsiadami z własnej klatki ale takim co mieszkali na przeciwko i w naszym podwórku. Najpierw przeszkadzało, że jesteśmy młodzi i mieszkamy bez rodziców ( ale po ślubie !), potem , że jestem w ciąży a chyba nieletnia- naprawdę musiałam się tłumaczyć ile mam lat i nosić przy sobie dowód osobisty. Albo, że taka niby wierząca a zmieniam firanki w Wielkim Tygodniu jakby nie można było wcześniej...(teściowa miała nerwowy telefon na ten temat). Później przeszkadzało niektórym dziecko. Później wzięłam wilczura ze schroniska i...się zaczęło na dobre. Nasłali na mnie pomoc społeczną, było przeszukanie mieszkania dosłownie przez jakieś dwie baby, setki pytań o pracę, o agresywność psa i sprawdzanie czy dziecko nie ma sińców, podrapań, ugryzień, ran...Byłam zszokowana i przerażona.Bałam się przebywać w tamtym domu a wychodzić z niego też. Na spacerze były wyzwiska i podejrzenia ,że to moja suka obsrywa całą ulice ( ulice były zanieczyszczone faktycznie ale na dużo wcześniej niż pojawił się mój pies). Gdy chodziłam z woreczkiem stałam się pośmiewiskiem. Raz nawet przyjechała policja i patrzyła co robię z tym workiem...Urodziły nam się kolejne dzieci a w domu pies- istna patologia. Na dodatek pies okazał się trzustkowy więc możecie sobie wyobrazić co ludzie myśleli.Potem wzięliśmy drugiego małego pieseczka i wychodziły z nim dzieci. No to wiadomo czyje to kpy leżały na klatce ( moje dzieci też sprzątały i nie pozwalały lać na klatce).No i sama raz byłam świadkiem jak facet napadł mi dziecko stojące z woreczkiem w łapce i nawyzywał je od małych k...w! Aż ktoś się wkurzył i wsadził kupę na papierku do wózka mojej najmłodszej córeczki...Ciekawe, że nikomu nie przeszkadzały meliny,libacje, imprezy studenckie po nocach, notoryczne kradzieże,zakamuflowane agencje towarzyskie, napady na taksówkarzy. Wyprowadziliśmy się stamtąd na wieś i póki co mamy spokój. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zuzolandia Posted February 23, 2011 Share Posted February 23, 2011 [quote name='Elitesse']moj TZ dostal dzis takiego smsa od jednego z sasiadow : [I]"czy zdajesz sobie sprawe ze przez te psy macie powazne problemy a wy dalej olewacie i zostawiacie je same. sasiedzi maja dosc i wkrotce czeka was sprawa"[/I] mieszkamy tutaj 7,5 roku, mieszkanie jest wlasnosciowe nikt wczesniej nam nie zwracal uwagi ze mu psy przeszkadzaja ja nie pracuje - siedze w domu z 3 letnia coreczka, w nocy psy nigdy nie zostaja same, w dzien zostaja na ok. godzine jak ide z cora na spacer czy zakupy szczekaja jak ide po schodach na gore, szczekaja rowniez jak ktos do drzwi zapuka - ale ze nie jestem osoba specjalnie towarzyska zdaza sie to raz na kilka dni specjalnie kilka lat temu odlaczylismy domofon i dzwonek do drzwi coby sie nie prztrafialy pomylkowe dzwonienia i teraz nie wiem czy mam sie czym przejmowac ?[/QUOTE] to dośc powazne ..jeśli rzeczywiście jest prawdą... też mam upiedliwą sąsiadke która słyszy sczekanie mpich psów nawet jak ich nie ma w domu .W rejestrze SM figuruje juz pewnie jako recydywista bo mam takich najść kilkanaście w ciągu roku .Wsio konczy sie tym że straznik po prostu odklepie formułke bo musi wywroci oczami w kierunku drzwi sąsiadki i tyle ;-) ale poinformowali mnie że babsztyl moze skierowac sprawe do sądu jezeli ją najdzie taka ochota a wtedy szanse na wygraną są minimalne .Niestety prawo w 90 % jest po stronie nawiedzonych sąsiadów i wcale nie trzeba miec żadnych upomnien czy tez wypisów z policji lub SM .. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LadyS Posted February 23, 2011 Share Posted February 23, 2011 [quote name='zuzolandia']to dośc powazne ..jeśli rzeczywiście jest prawdą... też mam upiedliwą sąsiadke która słyszy sczekanie mpich psów nawet jak ich nie ma w domu .W rejestrze SM figuruje juz pewnie jako recydywista bo mam takich najść kilkanaście w ciągu roku .Wsio konczy sie tym że straznik po prostu odklepie formułke bo musi wywroci oczami w kierunku drzwi sąsiadki i tyle ;-) ale [B]poinformowali mnie że babsztyl moze skierowac sprawe do sądu jezeli ją najdzie taka ochota a wtedy szanse na wygraną są minimalne .Niestety prawo w 90 % jest po stronie nawiedzonych sąsiadów i wcale nie trzeba miec żadnych upomnien czy tez wypisów z policji lub SM [/B]..[/QUOTE] Dlatego właśnie trzeba poprzedzić takie działania własnymi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zuzolandia Posted February 23, 2011 Share Posted February 23, 2011 [quote name='ladySwallow']Dlatego właśnie trzeba poprzedzić takie działania własnymi.[/QUOTE] [I][B]Totez mam pismo które wraz z podpisami pozostałych sasiadów złozyłam w spóldzielni ...mam mieszkanie wlasnosciowe i raczej zerowe widoki na przeprowadzkę ;-) a babsztyl tez pewnie troche jeszcze pozyje hihihi...które potwierdza ze pozostałej 11stce moje kudła nie przeszkadzają . Byłam na policji z owym pismem oraz dodatkowym w którym opisałam niektóre nieprzyjemne sytuacje ..złozyłam i czekam nie wiadomo na co ;-) Co do nękania ...osobiscie mnie nie nachodzi robi to SM ...a przeciez nie pozwe strazników ;-)...[/B][/I] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LadyS Posted February 23, 2011 Share Posted February 23, 2011 Zacznijmy od tego, że jeśli ktoś nas oskarża o to, że nas pies szczeka, to musi udowodnić, że ten pies rzeczywiscie szczeka. Słowo powiedziane to nie jest żaden dowód. Ten ktoś musi mieć dowód na to, że zakłócamy mir domowy. Jeśli ktoś nasyła na nas policję, to należy przejść się np. do dzielnicowego, opowiedzieć sytuację, poprosić o wizję lokalną - jeśli się okaże, ze sąsiadka przesadza i tylko ona widzi problem, to bezzasadnie wzywała policję. Jeśli to się powtórzy, to grozi jej grzywna oraz zwrot kosztów interwencji ;) Poza tym, istnieje jeszcze takie przestępstwo, jak złośliwe niepokojenie sąsiadów, art. 66 Kodeksu wykroczeń. Wystarczy poszukać i chcieć coś znaleźć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zuzolandia Posted February 23, 2011 Share Posted February 23, 2011 [quote name='ladySwallow'][I][B]Zacznijmy od tego, że jeśli ktoś nas oskarża o to, że nas pies szczeka, to musi udowodnić, że ten pies rzeczywiscie szczeka. Słowo powiedziane to nie jest żaden dowód. Ten ktoś musi mieć dowód na to, że zakłócamy mir domowy.[/B][/I] Jeśli ktoś nasyła na nas policję, to należy przejść się np. do dzielnicowego, opowiedzieć sytuację, poprosić o wizję lokalną - jeśli się okaże, ze sąsiadka przesadza i tylko ona widzi problem, to bezzasadnie wzywała policję. Jeśli to się powtórzy, to grozi jej grzywna oraz zwrot kosztów interwencji ;) Poza tym, istnieje jeszcze takie przestępstwo, jak złośliwe niepokojenie sąsiadów, art. 66 Kodeksu wykroczeń. Wystarczy poszukać i chcieć coś znaleźć.[/QUOTE] Z tego co mi wiadomo dowodem jest własnie slowo ...wystarczy ze poświadczy druga osoba w tym wypadku małzonek pelnoletnie dziecko czy też drugi sąsiad. Pytałam zarówno SM jak i na komendzie bo wierz mi ...tez uważałam że najpierw baba powinna miec dowód chociażby w formie nagrania zeby mnie ewentualnie pozwać ...ale okazuje sie że byłam w blędzie .No chyba że u nas inaczej interpretuje sie prawo niz np u Was ;-) ... Glownie w takich przypadkach to SM robi wizytacje ;-) mówie tutaj o konfliktach na tle szczekających psów a nie typowo personalnych ... Wiadomo że nie należy siedziec z załozonymi rękami i poddawac się sąsiedzkiej psychozie ale jezeli sprawa znajdzie swój finał w sądzie to marne szanse są na wygrany procesik..dobrze jeśli skonczy sie na grzywnie gorzej jesli trzeba sie pozbyc psa .. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LadyS Posted February 23, 2011 Share Posted February 23, 2011 I właśnie dlatego dobrze robisz, będąc krok do przodu w tej sprawie ;) Natomiast nic nie robienie w takich kwestiach kompletnie rozkłada mnie na łopatki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Elitesse Posted February 23, 2011 Share Posted February 23, 2011 u mnie nie ma SM bo mieszkania sa wlasnoscia hipoteczna rozmaiwalam dzis z prawnikiem i wg niego jesli psy nie szczekaja w nocy to nie mam sie czego bac bo on nie widzi podstaw do wniesienia oskarzenia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kingula Posted February 23, 2011 Share Posted February 23, 2011 Elitesse a ile macie tych psów? Nie wiem, czy nie ma jakiegoś przepisu mówiącego ile można mieć psów w mieszkaniu w bloku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Elitesse Posted February 23, 2011 Share Posted February 23, 2011 2 sznaucery srednie i 1 miniaturowego, w regulaminie naszej wspolnoty nie ma nic na temat ilosci psow, jest tylko info ze psy musza byc na smyczach czy cos w tym stylu i ze nie moga zanieczyszczac Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted February 23, 2011 Share Posted February 23, 2011 [quote name='kingula']Elitesse a ile macie tych psów? Nie wiem, czy nie ma jakiegoś przepisu mówiącego ile można mieć psów w mieszkaniu w bloku.[/QUOTE] W ogólnopolskim prawie na pewno nie ma, a nawet jeżeli byłoby coś takiego w przepisach wspólnoty, to nie wiem, czy ma to moc prawną... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ruda megi Posted February 24, 2011 Share Posted February 24, 2011 Autorce tematu radzę aby jednak się nie poddawała tylko pozbierała podpisy od innych lokatorów w bloku, ze jej psy nie są uciążliwe.Przejść się po właścicielach innych psów i podpytać czy ich też spotykają szykany ze strony tej kobiety. Jak przypuszczam jest to niezrównoważona baba i tyle. Ponadto aby mieć zawsze przy sobie komórkę i nagrywać agresywne wypowiedzi sąsiadki.Wtedy można takie nękanie zgłosić dzielnicowemu.Psy starać się przy najmniej przez klatkę schodową wyprowadzać w kagańcu i mieć zawsze przy sobie woreczki ( w razie pojawienia się straży miejskiej). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.