Jump to content
Dogomania

Problemy w bloku


A.Roxy

Recommended Posts

Mam taki problem : poniewaz wracam pozno w nocy z pracy ok 2-3
jak wchodze do mieszkania to moje suki sie dra ile pary w pyskach.
Staram sie to robic bardzo pocichu ,wchodze po schodach na moje pietro na BOSO!!!zeby mnie nie slyszaly!ale one i tak stesknione wyczuwaja mnie juz z daleka .
Dostalam z tegoz powodu kolejna skarge i mam sie zglosic do spoldzielni i mam dwa pytania.
Co moze mi grozic?
i wazniejsze : Czy to prawda ze spoldzielnia moze ode mnie zarzadac wydania psow???Slyszalam od znajomej ze jej sasiadce nakazala i oddala biednego przyjaciela do schroniska!!!!!
Przeciez nie oddam moich pociech !!!
Co mam zrobic :( ale to chyba juz problem na inny dzial

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 128
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Nie jestem ekspertem w tych sprawach ale wydaje mi się, że może Cię za to czekać jakaś pieniężna kara. Wątpię w to, że będziesz musiała oddać psy, bo z tego co wiem tak dzieje się tylko kiedy pies zyje w złych warunkach lub jest agresywny a z doswiadczenia wiem, że właściciele najbardziej agresywnych psów śpią spokojnie, bo nikt im nie robi problemów z tego powodu, że pies rzuca sie na wszystko co się rusza (co niestety jest bardzo przykre, ale niestety taki już ten nasz kraj jest). A jeśli chodzi o to szczekanie to będziesz musiała coś z tym zrobić. Nie wiem co Ci poradzić, może noś przy sobie jakieś smakołyki i zaraz po wejściu do mieszkania "zapychaj nimi" psie mordki? Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Uciekaj z tego bloku do domku jednorodzinego:evil_lol:, a tak na serio współczuję sąsiadów też mam takich mimo, iż mieszkam w domku jednorodzinnym, Jak moje psy szczekają bo np późno wrócę do domu i wypuszczę je po 22-giej żeby załątwiły swoje potrzeby (na moim własnym ogrodzonym terenie). To sąsiadka bawi się w zegarynkę i słyszę przez telefon teksty typu: PANI BASIU JEST 22:30:diabloti: lub 24:00:diabloti: . Oczywiście bardzo ją przepraszam itd... ale tak naprawdę wiecie co o niej sądzę:evil_lol:.:evil_lol: .

Może spróbuj nie głaskać od razu po powrocie swoich psiaków. Jak otworzysz drzwi to zamiast się z nimi witać każ im iść na miejsce, załóż spokojnie kapcie zrób sobie herbatę itp ... (cały czas na miejscu je trzymaj). Dla uradowanego psa to horror, ale może przestaną tak ujadać się i będą się mniej cieszyć na Twój widok. Ale ważne, aby taką szkołę dawać po każdym przyjściu, a nie tylko nocą. Jak już psy zrezygnują z tego, że zabierzesz na spacer i będą grzecznie na miejscu leżeć to dopiero zabierz je na spacer.

Wiem łatwo doradzać ale też miałam kiedyś histeryka i temu to już rzadna metoda nie dawała rady jak zobaczył smycz - to histeria, szczekanie, piszczenie i skomlenie - istny horor

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Nie dziwie się sąsiadom. To nie jest godzina 21 czy 22 kiedy psy szaleja ale 2 czy 3 w nocy kiedy ludzie raczej śpią. Rozumiem raz na jakiś czas, ale codziennie to po prostu koszmar dla sąsiadów. Mimo tego, że mam psa to pewnie w takiej sytuacji też bym była wściekła i szukała ratunku w spółdzielni. Jedyny plus dla Ciebie w tej sytuacji, że nie wzywają policji za zakłucanie ciszy nocnej.
Nie wiem ile psiaki siedza same w domku, ale ja bym próbowala nie witać sie z nimi czule i nie żegnać. Aby psiaki nie były pobudzone na Twoje powroty. Od razu po otwarciu drzwi odsyłać na miejsce. I dopiero po dłuższej chwili można je odwołac z miejsca i się z nimi czule witać. To na pewno potrwa trochę czasu zanim psy załapia o co chodzi ale mysle, że efekt będzie jeśli będziesz sztywno trzymała sie tego szablonu wyjść i powrotów.

Link to comment
Share on other sites

u nas problem zbyt wylewnych powitań został rozwiązany w następujący sposób. Przy drzwiach stoi worek karmy i kiedy Grzesiek wraca z pracy odrazu łapie za kubek i daje psom jeść. One zajmują się miską a on może rozebrać się w spokoju, po posiłku psy są już spokojne. Może też spróbuj wiem że 2-3 w nocy to dziwna pora na jedzenie ale może by się udało.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magia']u nas problem zbyt wylewnych powitań został rozwiązany w następujący sposób. Przy drzwiach stoi worek karmy i kiedy Grzesiek wraca z pracy odrazu łapie za kubek i daje psom jeść. One zajmują się miską a on może rozebrać się w spokoju, po posiłku psy są już spokojne. Może też spróbuj wiem że 2-3 w nocy to dziwna pora na jedzenie ale może by się udało.[/quote]

Przeciez one sie nie drą jak właścicielka jest w domu,tylko gdy idzie po schodach. Jezeli dostaną karmę natychmiast po jej powrocie,będzie to nagroda za szczekanie.

Link to comment
Share on other sites

Miprzyszło do głowy rozwiązanie być moze wyglądajace na drastyczne, ale napewno skuteczne a mianowicie obroże elektryczne antyszczekowe. Jeśli nic innego nie zadziała to może okazać się to jedynym wyjściem. Sama mam psa (który na szczęście nie szczeka wogóle) ale chyba nie chciałaby wysłuchiwać w środku nocy psiego koncertu. Tak czy inaczej życzę powodzenia w rozwiązaniu problemu.

Link to comment
Share on other sites

hmmm a mzoe sproboj wracac o roznych godz.. chociaz pol godz pozniej a innym razem wczesniej zeby sie nie przyzwyczaily do jednej godz Twojego powrotu, moje tzn glownie mlody przeszly wczoraj probe bo wyszlam na noc bez nich i jak wrocilam bylo cicho, biedne zaspane psiurki:), nawet nie zwrocily uwagi jak furtka trzasnelam i jak drzwi pozniej otwieralam

Link to comment
Share on other sites

Mam bardzo podobny problem z moja suczka owczarka niemieckiego......
Najglosniej szczeka kiedy wracam do domu....a wyczuwa mnie juz na chodniku prowadzacym do mojego bloku......
Teraz kiedy mam małą coreczke- problem ulegl zminimalizowaniu ,bo nie wychodze praktycznie z dopmu po godzinie 20 ,ale wczesniej to byla katoga.Mialam dwa wyjscia- albo siedziec w domu ,albo zabierac psa ze soba.......Bardzo wspolczuje - przechodziłam przez to samo sasiedzi sie darli na mnie ,pies sie darl ze szczescia ze jestem.......Niepomagaly najrozniejsze metody "oduczajace" szczekania,tez wchodzilam boso do klatki schodowej ,ale nic to nie dawalo,zostawialam suni wlaczony TV w pokoju w ktorym zostawala,w nadzieji ze mnie nie uslyszy ale na nic to....zawsze wiedziala ,ze wracam.......:diabloti:
Mysle ,ze rozwiazaniem jest obraoza antyszczekowa,ale porozmawiaj o tym z ekspertami ,bo ja nie stosowalam i nie bardzo sie orientuje w pozytywnych i negatywnych skutkach jej stosowania.

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Naucz psy pozostawac w domu w ciszy i nie szczekac kiedy wracasz - to naprawde nie jest niewykonalne. Jak nie potrafisz sama - zatrudnij trenera.
Sasiedzi maja prawo do spokoju.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

znam dobrze ten problem. Pracuje w knajpie wiec do domu wracam pomiedzy 2 a 8 rano i albo moj Corsiak slyszac kogos pod drzwiami wyda z siebie huk na odstraszenie albo jak mnie wyczuje to wita sie jak szczeniak.Dla mnie dobre sa obydwie reakcje!Mam tylko taki luksus ze zaden z sasiadow nawt ja ma cos przeciwko temu to nie reaguje...tak sie to jakos ulozylo. W chwili obecnej z tego co wiem nie mogą odebrac ci psa a jedynie mandat za naruszanie ciszy nocnej(w nowej ustawie za szczekanie psa)ewentualnie lub po paru mandatach sad grocki i rowniez kara finansowo...

Link to comment
Share on other sites

Moje psy też wyczuwają jak juz ide koło domu i drą się w niebogłosy, no ale wracam w godzinach cywilizowanych więc nie ma kłopotu, i szybko się uciszają jak tylko wchodzę.
Gorzej jak TZ wraca o 22.30........... wtedy jest dzika radość.
Bylam już u sąsiadów przeprosic jeśli jest to uciązliwe, na co mi powiedzieli ze śmiechem że nic się nie dzieje bo psy się drą chwile a oni już wiedzą kiedy mój TZ do domu wraca:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Ja miałam trochę podobna sytuację. Mieszkam z kuzynką, która z pracy wraca własnie ok. 2-3 nad ranem. Mój sposób był nieco drastyczny, bo wyrwana ze snu poprostu łapałam za gazetę i psy dostawały nią po tyłkach. Równocześnie wydawałam komendę "cisza". Pomogło, i to dosyć szybko. Teraz wiedzą, że ktokolwiek wraca do domu w środku nocy ( nawet ja) to nie mogą szczekać i siedzą cicho.

Link to comment
Share on other sites

Ja bym na twoim miejcu przypomnial twojemu psu kto w stadzie jest najwyzej w hierarchi, gdyz tak jak to opisywali w wieli ksiazkach takie zachowanie sie psa w stosunku do jego pana nasowa stweirdzenie, ze to pies przewodzi stadu gdyz to on sie z toba wita, a nie na odwrot. A dawanie psu np jedzenia czy reagowanie na niego jeszcze bardziej umcnia twojego psa w tym ze to on jest przywodca

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

A ja mam inny problem
Mam psa rasy corgi - raczej głosna psina jest
W nocy ona śpi jak dziecko, nieprzytomna jak wracam około 2
Za to w dzień,niech ktoś głośniej coś powie, niech dziecko zacznie się z nią bawic - sucz szczeka na potęgę
I przyszła raz sąsiadka z awanturą, ze ona w domunie ma spokoju. Zeby było śmieszniej ona uwielbiała stac z moją sąsiadką , kóra mieszka obok mnie , i tak sobie zawsze rozmawiały pod moimi drzwiami. I skończyło im sie, bo psisko szczekało jak tylko zaczyunały sobie pogawędkę.
Chcąc mi dopiec, zaczeła na mnie krzyczeć, ze sucz nie daje jej w nocy spać, bo szczeka, ze pójdzie do prezesa spółdzielni. ja jej mówi, ze owszem o ile w dzień mój pies szczeka, to w nocy śpi. A śpi w jednym pokoju z moim 5 letnim synkiem, więc sorka, ale w nocy nie szczeka. NIe raz nie mogę jej rano dobudzić na dwór żeby posżła, jak wstane wczesniej.
NIestety kobita nie dała sie przekonac i ciągle na mnie krzyczała. W końcu kazałam iść jej do laryngologa, bo na łuchote i głupote to ja nic jej nie poradze.
Wkurzyło mnie tylko że pies niby w nocy szczeka. Posiedziałm kiedyś dłuzej i szok mały przezyłam. OKoło 2-3 w nocy faktycznie po klatce schodowej słychac było skowyt i szczekanie psa - lae nie mojego. Okazało się, ze to pies innych sąsiadow tak siecieszy ze idzie na dwór, ze za kazdym razem skowyczy niemiłosiernie.
Zgarnęłam wiec nie za swojego psa hehehe
Ale po tej awanturze sąsiadka więcej nie przyszła, do prezesa też nie poszła. Tym bardziej, zę próbowala namóić innych sąsiadów, aby z nią poszli, albo napisali cos. A oni niestety dla niej nie chcieli. Lubią mnie chyba i mojego psa. Powiedzieli jej, ze im to nie pzreszkadza, ze pies troche poszczeka, mają nadzieje, ze w ten sposób zaden złodziej nie przyjdzie do naszej klatki. Mieszkają w niej głównie ludzie starsi.
Mam wię spokój. Fakt,z e caly czas próbuje oduczyć psa tego szczekania, ale z marnym skutkiem:lol:

Link to comment
Share on other sites

O przypadkiem trafiłam na ten wątek i bardzo się cieszę :) ja mam też problem z sąsiadami. Zaczęło się zaraz jak adoptowaliśmy Żelkę na dogo (niecałe 2 tygodnie temu). Trzy dni po tym fakcie przyszła jedna sąsiadka nagadać mi, że nam się psa zachciało, a oni na osiedlu walczą z posiadaniem psów (faktycznie jest ich jakoś mało), bo się załatwiają na trawniku... no ok, ja powiedziałam, że ja sprzątam po swoim psie, albo go prowadzę niedaleko na łąkę, żeby się załatwił (nie robi koło domu). Ogólnie rozmowa nie była miła.. parę dni później mąż tej sąsiadki wydarł się przez okno na mojego męża za to, że pies się załatwia koło domu. Mąż powiedział, że robi tylko siku, więc facet zamknął okno i nic nie powiedział. Ale sąsiedzi mają kolejne pretensje. Staramy się jej nie zostawiać samej, ale dwa razy została, jak szliśmy do Kościoła i niestety strasznie płakała. Nie było nas około godzinki za każdym razem, więc nie długo i było to w środku dnia. Niestety po drugim razie przyszli inni sąsiedzi z pretensjami. Nagadali, że oni chcą spokoju na stare lata itd.. nie dało im się wytłumaczyć, że to pies po przejsciach, który został przez kogoś porzucony i trzeba czasu, żeby się przekonał że nie chcemy go zostawić.. ale oni widzą tylko czubek swojego nosa :angryy: najlepsze jednak jest to, że mam małe dzieci, które robią o wiele więcej hałasu niż pies (on wcale nie szczeka, tylko ten płacz) i często (zwłaszcza córeczce) zdaza się robić nocne koncerty (nawet kilka razy w nocy nawet po pół godziny). Ich argument na to jest że oni dzieci kochają... eh... ciekawe tylko kiedy zadzwonią na policję poskarżyć się na koncerty :(

chciałam się zapytać czy jest możliwe, żeby sąsiedzi sobie wymyślili, że będą zabraniać innym mieszkańcom posiadania psa (ja mieszkam w tym bloku 1.5 roku i nie znam się na tych wszystkich układzikach)?? mój pies naprawdę nikomu nie wadzi, nie gdyzie ani nic.. tylko ten płacz. Próbuję go uczyć, że zostanie w domu to nic strasznego, ale na to trzeba czasu..

Link to comment
Share on other sites

Nauczcie psa zostawac samemu w domu, to nie jest trudne ale wymaga czasu. Dzieki temu wasze wyjscie psu bedzie sie kojarzyc pozytywnie i nie ebdzie szczekal, plakal czy co tam jeszcze robi:)

Wezcie psa zostawcie samego w pokoju (zamykajac drzwi), jezeli pies bedzie szcekal itp to nie reagowac na niego, po paru min powienien sie uspokoic, wtedy wejsc do pokoju i pochwalic pieska. I tak stopniowo przedluzac czas kiedy pies bedzie sam.

Mozna nawet w taki sposob uspokoic psa nawet na 12 godzin choc niezbyt dobrze jest zostawiac go samego na tak dlugi okres czasu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Alala']Co do tego szczekania to jest bezsensu wymagać od psa żeby nie szczekał. Co ma właściciel zrobić? [/quote]
Właściciel powinien nauczyc psy aby nie szczekały. Nie każda osoba mieszkająca w bloku moze sobie zyczyc ujadającego psa, jak tylko coś sie ruszy na klatce. Sama mieszkam w bloku (2 piętrowym) i od szczeniaka nie pozwoliłam mojemu psu szczekać, jest to denerwujące dla innych, ale dla mnie również. Posiadacz psa nie ma prawa nikogo zmuszać do wysłuchiwania takich koncertów.

Rozumiem, ze pies po przejściach czy taki, który nie został nauczony / oduczony szczekania potrzebuje czasu, aby nauczyć się "dobrego zachowania", ale zupełnie nie moge zrozumieć podejścia, [B][U]ze pies ma szczekać.:shake: [/U][/B]

[quote name='Alala']Psom pyszczki zakleić???[/quote]

Jeśli drą się w nocy to czemu nie:razz: . Jeśli któryś z sąsiadów wezwie wieczorem Straz miejską lub policję za zakłócanie ciszy nocnej, a właściciel ujadającego pieska zapłaci mandat, to wtedy będzie się szukał każdego sposobu, aby uszyszyc swojego pupilka (nie ma lepszej drogi do rozumu jak przez kieszeń:diabloti: )

Link to comment
Share on other sites

witajcie,
przez przypadek znalazłam ten wątek....Może moja opowieść komuś pomoże.
Otóż mój piesek też jest po przejściach. Jest ze mną od stycznia tego roku, gdy zostawał sam wył.
Początkowo wył za każdym razem.
Sąsiedzi chcieli mnie wystrzelić w kosmos...ale się nie daliśmy....
Zaczęło się od treningu..przyzwyczajałam go przez kilka dni, że nie będzie miał towarzystwa. Wychodziłam na godzinę, dwie, trzy.....W tym czasie odbywał się koncert :(
Po 2 miesiącach przyzwyczaił się, że od rana do popołudnia odpoczywa sam w domu. Uspokoił się...ale nie rozumiał czemu czasem wychodzę wieczorem bez niego, więc odbywały się koncerty wieczorne (sporadycznie). Pewnego wieczora zamarłam jak weszłam na podwórko...policja, straż, tłum ludzi.....mało zawału nie dostałam. Kochany piesuś tak bardzo tęsknił i z nudów wył non stop, że sąsiedzi uznali, że coś się ze mną stało (akurat, to pretekst).
Na szczęście nie dostaliśmy mandatu...skończyło się na spisaniu i próbach ratowania mojego humoru przez władzę :).
Teraz nauczyłam się jednego......muszę go tak zamęczać na spacerach, żeby nie miał siły na nic po powrocie do domu. Działa :)
Bez problemu mój wybiegany boks zostaje sam :)
Jest jeszcze jedna fajna rzecz...bardzo zajmująca....kula smakula (konga)
pies nie ma czasu na wycie :)
Pozdrawiamy :)

Link to comment
Share on other sites

Moje psy sa akurat nie szczekajace w domciu (chyba, ze ktos wali do drzwi), ale tez przyjechala do nas policja. Zadzwonili sasiedzi z bloku obok, ze "jakis pies szczeka" (i faktycznie szczeka, ale w ich bloku, co sie w nocy niezle niesie na okolice :evil_lol: ). Policja przyjechala i zaczela walic do drzwi, wiec psy sie rozszczekaly, a potem rzucily sie na panow z zamiarem zalizania :loveu: Ja juz nie bylam taka sympatyczna, bo mnie obudzili o 4 nad ranem :mad: Kazalam im dzwonic do sasiadow na pietrze + ponizej oraz powyzej i budzic ich z pytaniem, czy tu cos szczekalo, czy nie, a jak nie chca, to nie zawracac mi glowy BO JA CHCE SIE CHOC RAZ W TYGODNIU WYSPAC. Panowie przeprosili i poszli dalej. Mam dziwne przeczucie, ze juz sie u nas nie pokaza :D Na drugi dzien jeszcze sie ochroniarzowi dostalo, ktory ich do nas skierowal, choc psy sa na kazdym pietrze :mad:
Moral z tego taki - moje psy nie szczekaja, a wizyte wladz zaliczylismy. Niektorych psy szczekaja, a sasiedzi tylko strasza policja :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...