Jump to content
Dogomania

Merlin niewiele dni mu pozostało. Merlin za TM [']


dorobella

Recommended Posts

Nie udało się..... tzn. całą noc nie spałam, kota miauczącego uciszałam (sąsiedzi),ok. 7 rano włożyłam go do transportera. Wyszliśmy z domu i zadzwoniłam do wetki, że jedziemy. Niestety lipa. Okazało się, że operuje ropomacicze. Kot został w domu. Byłam w lecznicy, żeby się dowiedzieć jak wetka przyjmuje. Chodzi o kwestię załatwienia transportu wtedy, gdy wetka przyjmuje i.... i moje dziecko nie może mieć rano lekcji. Niestety nauczyciele przychodzą czasami o 8.30 - 8.45. Ja na razie nie mogę nosić nic ciężkiego. Jeszcze nie wiem jak to zrobię....

Jutro łapię mocz i na środę mam załatwiony transport.

Link to comment
Share on other sites

Wyniki moczu dalej fatalne, nadal stan zapalny, nadal erytrocyty wyługowane i oczywiście fosforany bezpostaciowe i amonowo-magnezowe. Widoczne gołym okiem niestety.
Noc nieprzespana przede mną i .... rano USG i biochemia. Kot musi mieć pełen pęcherz, nie może się zsikać po drodze, itp.

Link to comment
Share on other sites

USG jama brzuszna okay, pęcherz okay ściany nie pogrubione, kamieni brak, nerka lewa okay, prawa niewielkie zatrzymanie moczu. To ta nerka, gdzie 8.10.10 była bardzo powiększona.
Biochemia po południu. Lecimy na Urosepcie i furaginie przez tydzień, potem powtórka moczu. Kupiłam saszetki moderate calorie. Kot po relanium, na haju.

Link to comment
Share on other sites

Zepsuł mi się komputer, teraz dopiero mam dostęp.

Merlin ma podwyższone parametry morfologii i podwyższony ALT i mocznik. Jest na RC Urinary i RC Renal. Badania i tak będzie musiał mieć powtórzone. Na razie kupiłam saszetki Urinary i renala, sztuka po 4 zł. Plus USG, krew..... w przyszłym tygodniu kupię karmę.
Będę Merlina naświetlać,może się odetka ta nerka, bo jak nie to ją straci. Do tego leki Furagina, Urosept (kupiłam Uro Up), zobaczymy. Jutro wkleję zdjęcie Merlina na haju, z wygolonym brzuchem.

Link to comment
Share on other sites

No niestety po Merlinie nie widać,że ma wysoki mocznik, co nie wróży dobrze..... bo świadczy o tym, że to trwa i kot się mógł przyzwyczaić....
Brzuch i pod szyją ma wygolone do USG i badania krwi. Na renalu jest żywszy, ma jakby więcej energii. Czekają go kolejne badania moczu i krwi, posiew moczu, na pewno będzie trzeba powtórzyć USG. Na razie dieta i leczenie. Kolejne tabletki muszę kupić, ale to w poniedziałek umówiłam się ze znajomym farmacutą - da mi glukometr, żeby mu cukier badać. Dostaje hepatil. Kupię mu te specjalne probiotyki, u nas w aptece nie ma.
Będziemy leczyć. Koszty duże, ale co zrobić....
To już ponad 7 miesięcy... Mam nadzieję, że nie straci nerki i da się pewne rzeczy wyrównać.
Na USG śledziona taka nie za bardzo, guzów nie ma, ale jakby obtłuszczenia, zwłóknienie.

Link to comment
Share on other sites

Biedny Kocio...NA poprzednich zdjęciach nie wygląda na chorego..A tu masz babo placek, leczenie trwa juz długo i ciagle coś..Bardzo mi go szkoda..Koty nienawidzą wizyt u weta..W takim stanie nie możesz go oddać..A jak już będzie wyleczony , to nie będziesz chciała.Myślę, że możesz poszukać pomocy w jaiś fundacjach prozwierzęcych, one na pewno działają sprawniej niż te ludzkie, a koszty leczenia Merlina są bardzo wysokie..Nawet gdyby to był jedyny zwierzak na Twoim utrzymaniu, to nie wiem czy byś dała radę.Od tego są fundacje żeby pomagać w takich właśnie trudnych przypadkach, nie zniechęcaj się, a nuż się uda..A poza tym kto pyta nie bładzi..Ja cały czas nieustająco przesyłam pozytywne fluidy i trzymam kciuki za Merlinka..To taki piękny Kocio, fajnie by było gdyby wreszcie wyzdrowiał..A przynajmniej żeby byo wiadomo jak go leczyć i żebyś mogła przestaćchodzić z nim do weta...

Link to comment
Share on other sites

I właśnie we wcześniejszym poście jak pisałam o fundacji to miałam prozwierzęcą fundacje na myśli, nie ludzką :)
Też uważam, że powinnaś jakąś znaleźć, która pomagałaby go finansować, jak nie koszty leczenia, to pokarm czy żwirek...

Link to comment
Share on other sites

40 morfologia z biochemią, 30 zł USG, saszetki po 4zł - 50 zł, 17,50 zł multilac, Uro up 13.99 zł do tego badania moczu,furagin, no-spa, i hepatil. Jeszcze muszę kupić suchy renal....
Wystawię bazarki, bo nie będę miała na chleb. Plus pare stó długu Merlina, który się nie zmniejsza.

Basiu ja ostatnie pieniądze dostanę w maju,a potem tylko zasiłek rodzinny i 300 zł alimentów. 330 zł to ja mam samego czynszu. Będęgo ogłaszać jako chorego kota, może kotoś się zakocha.

Link to comment
Share on other sites

Dorotka będzie ciężko..On musi u Ciebie wyzdrowieć, wtedy ewentualnie może pójść do innego domku..Nie każdy tak dba o kota.I nie każdy nawet gdyby bardzo chciał, może się tak nim zajmować jak TY..Ja np. nie dałabym rady..Tylko przez miesiąc miałam polkę z moją kicią i już padałam na pysk..I wcale nie chodziło o pieniądze ( choaciaż na jej leczenie wydałam ponad 2000 zł)Ona sikała i kupciała wszędzie, 2 razy dziennie trzeba bylo jeździć do weta na kroplówki które trwały ponad 2 godziny, ubranek to miałam chyba z 5 i musiałam chodzić do pracy..I jeszcze karmić kicię łyżeczką, bo jak chciała jeść to nie mogła, a potem o już nie chciała.Dlatego jak odeszła i brałam nową to przede wszystkim mnie iteresowało czy jest zdrowa.. A Merlinek jest piękny Kocio..Najlepiej byłoby gdyby udało Ci się znaleźć wsparcie w jakiejś fundacji..Poza tym wiesz kot nie powie co mu jest.Trzeba obserwować i zwracać szczególną uwagę czy nie dzieje się coś odbiegającego od normy..A nie każdy potrafi zauważyć zmiany w zachowaniu kota..Ja do dziś mam wyrzuty z powodu mojej Kici..Gdybym wcześnie ją zawiozła do weta może by jeszcze żyła..A ja dałam się podejść.Na ostatniej wizycie wetka stwierdziła że wszystko o.k., zdrowy kot, a ona po tym przestała jeść..Były wielkie upały, ponad 30 stopni, mnie się też nie chciało jeść, więc się nie przejmowałam..A potem wyjechałam na tydzień i przed wyjazdem nie chciałam jej stresować wizytami u lekarza i tak było wystarczająco zestresowana moim wyjazdem..OKazało się, że ma nowotwór prostnicy, bardzo duże przewężenie jelita i nie może zrobić kupy..Od miesiąca..Potem szybko operacja, rokowania były dobre, nie było przerzutów..Ale ona już nie miała siły wytrzymać tego wszystkiego i sama się poddała..Miała 9 lat, wszystko u mnie, zawsze była kotem z mała odpornością, dużo chorowała, przede wszystkim alergia pokarmowa.Gdyby m jej nie wzięla na pewno nie przeżyła by nawet roku..Była bardzo kochana, to był kot jednego Pana, nikt inny nie mógł jej dotknąć, mnie pozwalała na wszystko..Widocznie tak musiało być, ale jakiś niedosyt pozostaje..Popatrz też na wątek owczarka Baszy..Poszedł niby do najlepszego domu na świecie..Dziewczyny przegapiły i za pożno wezwały weta..Był u nich tylko 2 miesiące..Dziewczyny które go oddały do dzisiaj nie mogą sobie darować..1 głupi telefon i może by żył..Dlatego tak pesymistycznie piszę o oddaniu MERLINKA..Lepiej staraj się o kasę, rozsyłaj wątek, proś wszystkich o pomo, bo na pewno nigdzie mu nie bedzie tak jak u Ciebie..A jak już bedzie zdrowy, wtedy po tym wszystkim nie będziesz chciała go oddać..I popytaj W ZUSie o sytuację syna, po przecież on nie wyzdrowiał , dalej jest chory, więc napewno należą mus ię dalej pieniądze, jakaś renta, dowiedz się, to przecież dla Ciebie ważne..Podnoszę Kiciunia do góry i trzymam za niego kciuki..

Link to comment
Share on other sites

Basiu renta socjalna przysługuje osobie pełnoletniej, a moje dziecko będzie miało 16 lat. Ma nauczanie indywidualne, ja wychowuję go sama, nie mam tu żadnej rodziny na wypadek, gdybym np. musiała iść do szpitala itp. Jestem zdana na siebie. Nie ma co się łudzić, umiesz liczyć licz na siebie. Nikt nie obiecywał, że będzie różowo.

Po Merlinie nie było widać, że jest chory...ot...spokojny, bardzo spokojny kociak. Dwukrotnie odrobaczony, do adopcji. Leczony, leczony, leczony. Na RC kitten (jedynie po 24 zł za kg), saszetki... różnie.... Drgawki przy powiększonej nerce...gdyby nie było mnie w domu, nawet bym nie zauważyła. Merlin nie miał jakichś objawów, do których można było się doczepić. Nie posikiwał, załatwiał się do kuwety, jadł. Brak leczenia mógłby mieć straszne konsekwencje.

Ja wiem, że czasem ludzie chcą zaoszczędzić i czekają, aż się poprawi itp. Czasami objawy są nieswoiste, wet nie jest jasnowidzem....wtedy badania, a to są koszty i błędne koło... bo nie każdy je robi.

W czerwcu namówiłam koleżankę na wyciągnięcie suni yorka z pseudo. Dopuszczona na pierwsza cieczkę jako 6 miesięczny szczeniak, płód martwy. Cesarkę chyba jej na żywca robili, taki ma uraz. Żadnych wpisów, pies był w fatalnym stanie. Operował ją chamski wet, pozszywał na okrętkę, szwy w ropie, wyciągane pod narkozą. Szkoda słów ;(
Próba sterylizacji zakończyła się reanimacją psa. Teraz są problemy, kombinujemy jak pomóc 1600 g suni. Więc wiem jak jest.
Zresztą sama zaadoptowałam prawie 9 letniego kota z miau, który miał być zdrowy. Nie dość, że nie był to leczenie było długotrwałe. DT przedobrzył i w ciągu 2 tygodni kota zaszczepił na wirusówki, grzyba, pobrał krew, poddał narkozie do usunięcia kamienia plus dwie zmiany miejsca zamieszkanie i podróż ze stolicy na Śląsk. Kot był chory miał przewlekłe zapalenie pęcherza i obustronne zapalenie uszu. Cóż moi weci nie szczepią chorych zwierzaków. Kot o mało się nie wykończył tak miał osłabioną odporność. Cud, że żyje. W czerwcu będzie miał 11 lat.

Wystawię bazarki. W międzyczasie może kot podkuruje się na tyle, że będzie można szukać domu. Chorych zwierzaków ludzie nie chcą....trzeba mieć naprawdę dobre serce, żeby na taką adopcję się zdecydować i wytrwać.

Link to comment
Share on other sites

Ja wiem że masz złote serducho..I wiem że wszystko jejst fajnie dopóki zdrowie dopisuje, a jaj się zacznie sypać to dopiero się zaczyna..I wime że koty najbardziej naświecie nienawidzą wetów i zabiegów..Mojego Niuniusia 3 osoby muszą trzymać do obcinania pazurków i to też nie bardzo im wychodzi..A jak podejrzewa że ja mu chcę wykanać jakiś "zabieg" to potrafi i mnie przyłożyć ( ząbki, pazurki) ale normalnie to najsłodsze Kocio na siwecie, tylko patrzy się wskoczyć na kolanka albo uwalić się na tobie i się przytulać i miziać..Nie bardzo mi się chce wierzyć w to co piszesz o sytuacji syna, bo jak skończy 16 lat i nie będzie jeszcze miał 18 to co?? Wyzdrowieje na ten czas?? Nic mu się nie należy?? A może chociaż zasiłek pilęgnacyjny ?? Musisz chyba za tym bardziej pochodzić.. A jeśli chodzi o Kocia, no cóż ja chyba najwolałabym żeby został u Ciebie, bo TY już wiesz jak to z nim jest..I żeby udało Ci się uzuskać jakąś pomoc finansową od jakiejś fundacji na swoim terenie, może na miau jest więcej informacji..Bo koszty są wyskie, a Ty przecież nie tylko masz MERLINKA.. Poza tym koty mają takie subtelne symptomy jak zachorują, że naprawdę ktoś kto nie zna kota może to przegapić...Podnoszę kciuki za MERLINKA, wolałabym jednak oglądać jego brzusio zafutrzone..

Link to comment
Share on other sites

Basiu niestety tak jest. Zasiłek pielęgnacyjny to 153 zł miesięcznie. Czasem za leki płacę 500 zł. Myślisz, że się ktoś przejmuje. Poczytaj :/

[url]http://wiadomosci.onet.pl/kraj/urzednicy-uzdrowili-niepelnosprawna-16-latke,1,4201958,wiadomosc.html[/url]





Komentarze w stylu po coś takie dziecko urodziła, albo ile musiałaś w życiu nagrzeszyć....I oczywiście jak nie pracujesz to z czego żyjesz itp.
Były mąż i jego rodzina nie kontaktują się z moim synem, mniej więcej od 2004 roku. Jeśli pójdę do pracy - muszę wynająć opiekunkę - bo młody nie może być sam. Nie mam z kim go zostawić i koło się zamyka. Jak to moja koleżanka powiedziała "Nic tylko się powiesić". Z tymi cenami.... wcale mnie to nie dziwi.
Ja nie mam dofinansowania do mieszkania, bo w tym mieszkaniu, w którym mieszkamy jest za duża powierzchnia. Nie będę płacić to mnie wywalą....
Ja nie liczę na cud. Były tymczas miał dług, pomogło mi parę osób i zostało 160 zł, wystawiłam bazarki, dało radę.
Muszę dać radę, nie mam wyjścia.

Merlin dużo lepiej, dużo czasu spędza na zabawie piłką, obserwacjach itp.

Asystowałam przy sterylizacji, co chwilę sprawdzałam czy psu bije serce, bo była operowana nie w pełnej narkozie, za duże ryzyko zejścia śmiertelnego. Wszystko się udało :)

Link to comment
Share on other sites

Wielkie brawa Dorotko..Debilnymi komentarzami się nie przejmuj, każdy nosi swój garb i swoje kłopoty, a tym co tak mówią życie prędzej czy później odpłaci..Przykro mi tylko że w takiejciężkiej sytuacji nie masz znikąd pomocy..Myślę, że jednak nie powinnaś odpuszczać tylko szukać, jak Cię wyrzucą drzwiami, to wracać oknem..Nie dać się.. I pisać do róznych oraganizacji, a może nawet do TVN uwaga??? Bedę trzymać kciuki i pomagć deko, na ile będę mogła..Jak już wielkorotnie pisałam jestem pełna podziwu dla Ciebie i dlatego co robisz dla swoich zwierzaków..Trzymaj się cieplutko..Pozdrawiam serdecznie..

Link to comment
Share on other sites

Mojemu synowi postawili diagnozę jak miał 10 lat. Słyszałam z ust np. psychologa, że jego stan zdrowia to konsekwencja mojego stanu emocjonalnego generalnie moja wina, ale się jej głębiej grzebać nie chciało, bo po co. Nota bene pani dyrektor [I]Ośrodka[/I] Adaptacyjno-[I]Rehabilitacyjnego[/I] dla Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej. Przeszła różne etapy, poszukiwanie specjalistów i metod. Moje dziecko traciło równowagę,w końcu udało mi się trafić do normalnego neurologa- przyczyna torbiel pajęczynówki. Mojemu synowi, który jest niepełnosprawny he he he od urodzenia - nic się nie należało, bo w świetle przepisów był zdrowy- nie było diagnozy. Miał 9 lat jak dostał orzeczenie o niepełenosprawności. Takich mamy specjalistów :(
Masz niepełnosprawne dziecko- masz problem. Masz chorego zwierzaka- masz problem.

Merlin dobrze....

Miałam wysterylizować moja sukę i lipa :( Dług Merlina to jakieś 4 sterylizacje. Myślisz Basiu, że mi ktoś da. Nie. Kto miękkie serce musi mieć twardą d..... Niestety to się sprawdza.

Basiu organizacje i fundacje....Popatrz na reklamy w Polsacie czy TVN - czy widziałaś, żeby w ich reklamach była bieda. Kafelki, panele, nowe meble i inne luksusy. A na ich stronach potrzebna opinia o rodzinie z opieki społecznej. Brak słów.
Gdyby nie ja - moje dziecko dalej waliłoby głową o ścianę i nie byłoby z nim kontaktu. Pomijam prymitywne pomyłki, gdy lekarz podał zły antybiotyk i wykończyłby mi dziecko, młody straciłby oko itp.

Mnie się wydaje, że jak człowiek za długo żyje na wysokich obrotach, wypala się i mu się już nic nie chce.

Link to comment
Share on other sites

Ola ma rację..Bo o sytuacji Merlina pisałaś więcej..Dobrze, że chociaż z nim dobrze..Natomiast jeśli chodzi o Aleksa to napisz może do fundacji "Mimo wszystko" Anny Dymnej..Nie wydaje mi się żeby ona była bezduszna, może chociaż na jakąś jednorazową pomoc finansową mogłabyś liczyc..Poza tym jakoś mi się w gowie nie mieści , że do 16 lat nalęzy się coś z ZUS, powyżej 18 też, a w przedziale 16-18 co?? Wiem że dotąd od ludzi niewiele dobrego Cię spotkało, ale może to się wreszcie odmieni..Ja przesyłam pozytywne fluidy, trzeba w coś wierzyć bo inaczej to przecież totalna załamka...

Link to comment
Share on other sites

Pomiędzy 16-18 rokiem życia PCPR, potem ZUS. Obie instytucje mają moc uzdrawiającą.

Olu ja wiem, że Basia ma na myśli zwierzęce fundacje. Pamiętasz jak było z CK (karmy, weci, przekręty,itp.). Wystawię bazarki. Nie mam wyjścia, muszę jakoś załatać tą wielką dziurę budżetową, która mam dzięki Merlinowi. Zresztą, żadna fundacja takiej kasy mi nie zwróci. Merlin jest u mnie 7 miesięcy i nie wiadomo jak długo będzie.
Ja podejrzewam,że mnie nawet zasiłek dla bezrobotnych nie będzie się należał. Taki kraj, wszystko po.......

Na razie od poprzedniej soboty zwijam się z bólu na baclofenach, nospach i tramalach. Lekarka rzuciła okiem i stwierdziła, że to kręgosłup - zaleciła rehabilitację. Mocz zrobiłam prywatnie i po leczeniu nospą, furaginą i uroseptem, apo-naproxenem i nurofenem mam niski ciężar moczu i białko w moczu.....to mogą być nerki. Powinnam iść zrobić prywatnie USG. Bo jak mi siądą nikt mi nowych nie da. Ale nie pójdę....
Ledwo się ruszam, jest mi niedobrze i mam gorączkę. Być może to zapalenie nerek. Na razie zdycham.

Zostały mi dwie saszetki renala, jeszcze nie kupiłam suchego.

Link to comment
Share on other sites

Tak, ale po prostu aż Cię żal, bo znam takich, którzy mają zdrowe koty na Dt,sami ich nie adoptują bo po co, do adopcji nie dadzą, bo zawsze jakiś powód się znajdzie , a mają wszystko karmę ( i to najlepszej jakości), żwirek, leczenie weta za darmo, ba... nawet zwrot kosztów transportu... a do tego na to wszystko samemu byłoby ich stać z palcem w nosie... i to niestety jest sprawiedliwość na tym świecie...

Link to comment
Share on other sites

Wiem Olu wiem. Sprawiedliwości na tym świecie nie ma.

Ja mogłam powiedzieć sorry Merlin nie będę cię leczyć i zanieść go na ulicę. Tylko, że ten biedny kociak, gdyby miał pieniądze leczyłby się sam. Nikt nie wie jaki to koszt dla mnie, a jednak go leczę.


Ja nie mogę zatrzymać Merlina, bo za ok. 400 zł moje dziecko zdechnie pod mostem z głodu, bo ani się to nie opłaci, ani nie wyżywi. Zaczynam rozważać emigrację z tego kraju, bo jak dostanę 500 zł ani nie wyżyjemy za to, ani się nie opłacimy. Jaka jest pomoc społeczna w tym kraju wiadomo. To nie pozostanie nic innego tylko się powiesić, albo wyjechać... jeszcze trzeba mieć za co.

Merlinowi porobię ogłoszenia, może gdzieś, ktoś.... Jest fajnym kotem.... tylko troszkę chorym.

A jam mam stan zapalny w nerkach, gorączkę i antybiotyk.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Latałam ;) po lekarzach. Wczoraj miałam USG nerek, leki i za pół roku kontrola. Kamor w prawej nerce. Powoli zbieram się, ruszam się więcej i mniej zwijam z bólu.

Weta też przy okazji zaliczyłam. Merlinowi wzięłam steryd, bo jak się zaczną osy i znowu dostanie wstrząsu....mogę nie zdążyć do weta. Jeden z psów na antybiotyku, wczoraj miał objawy wstrząsu, wymioty, drgawki. Z moją suką nie jest tak, ja powinno być..... czekanie nie ma sensu. Umówiłam ją na sterylkę we wtorek.. Tam się coś niedobrego dzieje. Będzie sterylizowana nie w narkozie pełnej i szwy rozpuszczalne. Mój staruszek znowu nie je.... nie jestem pewna czy dożyje swoich 11 urodzin, które ma w czerwcu. Znowu go karmię ręcznie, ale w nim nie ma woli życia..... takie podejście "Zostaw mnie i daj mi w spokoju umrzeć". Musiałabym mu usunąć parę zębów, może by mu pomogło.... No i kończą się saszetki, a suche kosztuje.....

Jak dam radę to wystawię dzisiaj bazarek.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki rozi Merlin będzie miał RC Renal Bardzo dziękujemy :)

Merlin się zakradł i położył obok śpiącego Bazyla. Bazyl nie lubi takiej zażyłości. Oba koty FeLv/Fiv ujemny.

Bazarek

[URL]http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=125867&p=7273994#p7273994[/URL]


[URL="http://wstaw.org/h/4693fa7a16e/"][IMG]http://wstaw.org/m/2011/03/25/S4036657_JPG_300x300_q85.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...