Jump to content
Dogomania

najdroższe obecnie rasy psów-??? allegro ???co o tym myślicie


yuti

Recommended Posts

[FONT=Arial]Najdroższe rasy psów? kupując psa nie można patrzeć się na cenę bo jeśli wyliczamy na szczeniaku to znaczy że będziemy tak że wyliczać na jego utrzymanie! :shake:
A dla czego psy rasowe są takie drogie? bo hodowcy starają się cały czas ulepszać rasę, badanie, odpowiedni dobór partnera nie mówiąc już o weterynarzu i wychowaniu szczeniaków no i o wyjazdach na wystawy... więc dla tego psy z rodowodem są drogie! ale przynajmniej mamy pewność że kupując przykładowo szpica wilczego będziemy mieć szpica wilczego a nie owczarka!
A najdroższe rasy to przede wszystkim te rzadkie i mało znane.
[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE][FONT=Arial]jeśli wyliczamy na szczeniaku to znaczy że będziemy tak że wyliczać na jego utrzymanie! :shake:[/FONT][/QUOTE]
polemizowała bym z tym stwierdzeniem:eviltong: chociaż faktycznie często tak jest to nie znaczy że zawsze. Ja nie napiszę ile dałam za mojego "kundelka" ale mało i wcale nie oszczędzam na jego utrzymaniu, ma dobrą karme, dobre kosmetyki, co trochę chodzimy do zoologicznego po smaczki i nowe piłki bo jak już piłka przestanie piszczeć to jest nie fajna no i do tego jeszcze fryzjer, ubranka też nie spadły z nieba;).
A pytanie jest trochę dziwne:shake:

Link to comment
Share on other sites

Tak, a do tego rasowy owczarek może kosztować od 1000 do nawet 3500 zł. Jeśli kupujesz psa po wybitnych rodzicach, interchampionach, zwycięzcach świata, europy, z rodowodami sięgającymi najstarszych linii niemieckich itd. To nie ma się co dziwić cenie :)
Inna sprawa że często cena jest elementem który ma już wstępnie selekcjonować przyszłych właścicieli.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zenobiusz']Tak, a do tego rasowy owczarek może kosztować od 1000 do nawet 3500 zł. Jeśli kupujesz psa po wybitnych rodzicach, interchampionach, zwycięzcach świata, europy, z rodowodami sięgającymi najstarszych linii niemieckich itd. To nie ma się co dziwić cenie :)[/QUOTE]

[COLOR=darkred]no to jak odnieść się do ogłoszen na allegro np te małe pieski choćby yorki pisze że po bardzo utytulowanych rodzicach, wybitny rodowód .... szczeniak wystawowy, a cena jest niska-jak to rozumieć że mniej potrzebuje !?????chore..
[/COLOR]
[quote name='zenobiusz']Inna sprawa że często cena jest elementem który ma już wstępnie selekcjonować przyszłych właścicieli.[/QUOTE]

[COLOR=darkred]a jaka to jest selekcja!
kto jak nie handlarz-hodowca ma najwięcej funduszy na kupno drogiego psa, wyjątkowo, sporadycznie właścicielem jest osoba nie mająca innych psów w domu i nabywająca szczeniaka tylko dlatego ze jest zakochana w rasie![/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Yuti, ale o co ci chodzi? Nigdzie nie napisałem że skoro pies jest droższy to więcej potrzebuje. Cena psa nie ma przełożenia na koszty jego utrzymania.
Jeśli ktoś bardzo tanio sprzedaje psiaki bo utytułowanych rodzicach, to albo potrzebuje kasy, albo robi wszystkich w konia, albo nie może znaleźć zbytu na swoje pociechy. Zwykłe prawa rynku do psów mają również zastosowanie. Akurat Yorki są kiepskim przykładem bo jest to aktualnie szalenie modny pies, spotkać go można prawie w każdym bloku, każde dziecko chce takiego etc. Namnożyło się pseudohodowli, zatem zwykli hodowcy którzy chcą sprzedać miot, również muszą obniżyć cenę. Kapitalizm ;)
Co do selekcji za pomocą ceny. Moja koleżanka która ma 2 wybitne boksery, sukę i bardzo utytułowanego reproduktora, sprzedała by mi szczeniaka w zasadzie po kosztach, powiedzmy za 1200 zł. Dlaczego? Bo wie że bym się nim zajął całym sercem, na pewno nie oddał do schroniska i nie żałował na karmę i opiekę. Obcy człowiek musi się liczyć z wydatkiem rzędu 2500 zł. Ktoś kto wyda tyle kasy, nie zrobi tego dlatego że miał zachciankę, tylko najczęściej najpierw to przemyśli. Ponadto zmniejsza to prawdopodobieństwo że psiak zostanie odrzucony. mało jest ludzi którzy wyrzucą 2500 zł w błoto i zapomną...

A tak w ogóle, to żaden szanujący się hodowca nie musi wystawiać swoich szczeniąt na allegro, a już na pewno nie z WYBITNYM rodowodem ;) Takie psiaki same się rozchodzą, najczęściej w środowisku właśnie hodowców.

Jasnym jest że wysoka cena za szczeniaka, może być frustrująca dla przeciętnego Kowalskiego. Że niby 'po co'. Ale prawda jest taka że Hodowcy, jeśli chcą by szczeniaki były zdrowe i dobrze odżywione, muszą włożyć na prawdę dużo pieniążków i czasu. Uważasz że ich praca jest nic nie warta? Że nie należy zapłacić za ich trud? 1200 zł to jak napisałem, za rasowego psa, szczególnie większej rasy, jest cena 'po kosztach'. Dodaj do tego fakt że suka z uprawnieniami może mieć miot RAZ W ROKU.
Pozdrawiam ;)

Link to comment
Share on other sites

Szczerze mówiąc gdybym hipotetycznie(bo i tak następny będzie ze schroniska)brała następnego psa z hodowli to napewno byłaby to hodowla w której rodzice są przebadani.To jest dla mnie priorytet a nie to czy mamusia/tatuś ma championat czy interchampionat...I wolałabym kupić szczeniaka za 100zł po badaniach niż championa za 3000 tylko dlatego,ze ma jakieś tytuły a nie było podstawowych badań...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']I wolałabym kupić szczeniaka za 100zł po badaniach niż championa za 3000 tylko dlatego,ze ma jakieś tytuły a nie było podstawowych badań...[/QUOTE]

Tytuły przeważnie idą w parze z badaniami, bo jeśli już ktoś ma w domu interchampiona to chce żeby był przebadany na wszystko. Nie wiem kto sprzedawałby szczeniaki za 100zł i wykonywał tak drogie badania dla psa. W mojej rasie (hawańczyk), aby psa przebadać na podstawowe sprawy takie jak serce, oczy, patele trzeba wyłożyć ok 1200zł, w tym niektóre badania powtarza się co roku. A jeśli ktoś pisze w ogłoszeniu, że ma psa za 100zł a rodzice są przebadani to najprawdopodobniej wciska kit, a pies ma tylko podstawową opiekę zdrowotną. Pseudohodowle oszczedząją na wszystkim:jedzeniu, opiece weterynaryjnej, suki rodzą co cieczkę stąd mają tak niskie ceny za szczeniaki, choć uważam, że i tak danie 1000zł za takiego psa to masakrycznie drogo, biorąc pod uwagę, że to kunedelek, pies w typie rasy. Już lepiej pójść do schroniska i miec takiego samego psiaka za symboliczną 1zł

Link to comment
Share on other sites

Ot co, poza tym psy które są wadliwe nie zostają Championami. Nie oszukujmy się, ale teraz we wzorcach wielu ras jest zawarte, że choroby są dyskwalifikujące, co oznacza że pies TEORETYCZNIE nie powinien mieć uprawnień hodowlanych. Owszem niektórzy mając układy i smarując ładnie, mogą wyrobić papiery dla psa wadliwego... ale champion czy interchampion to już nie w kasze dmuchał i zwykłe przekręty tu nie przejdą :) to tak btw.

Poza tym, to co wydamy na psa na początku i tak ginie w morzu tego, co wydamy w przyszłości. My (ja i dziewczyna) mimo iż planowaliśmy kupić owczarka niemieckiego z hodowli, poszliśmy przypadkiem po wyprawkę dla kota kuzynki... i wróciliśmy z pieskiem który po prostu miał napisane 'jestem wasz'. No trudno, rodowodu nie ma, jest kundelkiem w typie (bardzo!) owczarka, ale wyrasta z niego przepiękny kundelek o świetnym charakterze. Mieliśmy szczęście, choć akurat nasz pochodzi z zarejestrowanej hodowli, a jego miot wynikał z niedopilnowania suki która jeszcze nie miała uprawnień - tak to niczego nie tłumaczy, lecz się zdarza. Oczywiście miał książeczkę zdrowia i wszelkie badania, nie zmienia to faktu że i tak badania zrobiliśmy osobno na własną rękę. Jak do tej pory, wydajemy miesięcznie na karmę ~200-250 zł. + szczepienia + badania... spokojnie włożyliśmy w pół roku ok 2000 zł. Licząc z zabawkami etc.
Więc osobiście uważam ze w perspektywie 12-14 lat życia psa, początkowy koszt 2000 zł nie jest jakiś wygórowany, biorąc pod uwagę ze dostajemy gwarancję że na starcie bies będzie pozbawiony poważnych wad.

Znajomi z podwórka kupili Golden Retrieverke z pseudo.... i wydali kupę pieniędzy na operacje i rehabilitację. Miała wrodzoną dysplazje.
Ot i tyle :)

Osobiście na przyszłość sam już raczej ryzykował nie będę, a drugi psiak będzie na pewno z całkowicie pewnej hodowli.

Link to comment
Share on other sites

A nigdy nie zdarza się szczenię po wybitnych rodzicach,które ma dysplazję? wszystko jedno czego... Placąc za szczenie bardzo duzo, tez nie ma "gwarancji". Hodowla,która "swoje" dzieci sprzeda choćby po 4 tysiące także nie ma gwarancji,ze pies będzie miał szczęśliwe życie. Przykładem tego jest chociażby historia pięknej,hodowlanej suki sprowadzonej z USA,która w wieku 13 lat umierała w schronisku. A wcześniej 3 razy zmieniała właścicieli. A co jest najsmutniejsze? To,że gdy odszukałam jej polskich właścicieli i hodowlę (juz nieistniejącą), i zadzwoniłam żeby dowiedzieć się,na co psica chorowała i jaką ma historię - jej była właścicielka rzuciła słuchawką bo myślala,że chce jej wcisnąć psa,którego przecież sprzedała... Zero zainteresowania suką. A taka dobra hodowla była...

Link to comment
Share on other sites

Szenilka, pojedyncze i wybiórcze przykłady o niczym nie świadczą. Nie wydaje ci się że określanie całego problemu za pomocą jednostkowych przykładów jest nieodpowiednie? Chamstwa i osób złych nie brakuje, co nie znaczy że każdy taki jest. No ale to nie miejsce na socjologiczne dyskusje.
Różnica z hodowlą polega na tym, że jeśli kupisz od zarejestrowanego hodowcy psa, który ma być zdrowy, a okaże się że ma dysplazję WRODZONĄ (bo nabyta to inna bajka), to zawsze możesz zażądać albo zwrotu kasy albo by hodowca na własny koszt zrobił operacje. Kompetentni hodowcy w taki sposób postępują. A jeśli nie, zawsze możesz zgłosić sprawę do związku i do sądu, bo zwierzak powinien być pozbawiony wad wrodzonych.
Co do hodowli z USA, to bardzo cie proszę, ale nie rozśmieszaj mnie. Znasz w ogóle realia Stanów? Tam rasowy owczarek u nas by pewnie nawet nie zdobył uprawnień.
Gwarancji nigdy nie ma, ale jest zwiększenie PRAWDOPODOBIEŃSTWA. Niestety ale życie nie składa się z pewników, nie jest nauką ścisłą.
Co do właścicielki rzucającej słuchawką, nie wiem, bo cię nie znam, ale może źle podeszłaś do rozmowy, skoro poczuła się niepewnie i stwierdziła że chcesz jej coś wcisnąć.

Btw. Sprzedaż psa jest niczym innym jak zawarciem umowy cywilno-prawnej. Sprzedający daje ofertę, a ty jako kupujący ją przyjmujesz. Oferta i towar muszą się ze sobą zgadzać, jeśli nie - możesz skorzystać z RĘKOJMI.

Link to comment
Share on other sites

Tylko ilu hodowców robi owe badania?:evil_lol: Ilu choćby na dogo robi jakies badania np. na serce:shake:Często po psie nie widać ,ze ma wadę wrodzoną i tak było i w moim przypadku.Pies na ogół zdrowy a jednak kardiomiopatia...Badania powinny być obowiązkowe w każdej rasie-dopóki związek tego nie zrobi to dalej będą historię z psami rodowodowymi które po kilku latach odchodzą bo miały wady genetyczne,znam kilka takich więc nie wysnuwam informacji z palca.:-(

Link to comment
Share on other sites

[B]zenobiusz,[/B]akurat suka ze stanów to nie ON,tylko rasa która tam jest na wysokim poziomie. A hodowczyni "odłozyła" słuchawkę po : "Dzień dobry,mam psa z pani hodowli i...". Hodowca,jeżeli zależy mu na renomie swojego "produktu" to i owszem,pieniądze za zabieg zwróci - i to jest w porządku. Ale ze stwierdzeniem,że skoro ktos płaci kilka tysięcy za psa to jest gwarancją,że psu będzie dobrze -nie mogę sie zgodzić. Bo często te 3 tysiace dla kupujacego to jak dla przeciętnego kowalskiego zakup papieru toaletowego-kupi i o wydatku zapomina. A może hodowli popularnych ras jest po prostu za dużo?? Być może rasowe psy są zbyt łatwo dostępne? Bo kupic psa jest łatwo,namnozyć szczeniaków też,a potem po słupach porozwieszać ogłoszenia typu: "Yorki sliczne bez rodowodu tanio sprzedam-1200 zl. " A dlaczego szczeniaki nie rodowodowe,skoro mamusia rodowód ma? Ano dlatego,że albo bez uprawnień,albo "się puscila",albo "piesek sasiadow taki sliczny" ... A co na to hodowla,z której suka pochodzi? przewazniie o niczym nie wie i jest przekonana,że suczka ma się swietnie,bo ludzie zapłacili...

Link to comment
Share on other sites

Szenilka, a ty nadal kurczowo trzymasz się tego, jakobym napisał iż wydanie dużych pieniędzy jest równoznaczne z tym ze pies będzie miał dobrobyt. Napisałem że jest to tylko zwiększenie prawdopodobieństwa. Sam znam ludzi którzy wydają 10 milionów złotych na dom... więc owszem, dla takiego człowieka nawet i 4000 zł to jak splunąć. Ale mówimy tu o jednostkach :)
Widzisz, tak to już jest że to co popularne, jest pożądane. Często ludzie którzy z danym przedmiotem mieć do czynienia nie powinni, kupują go bo to modne ... A później odkładają na półkę bo to jednak nie dla nich.
Powiedz co zatem proponujesz? Jakie środki zapobiegawcze by nie było takich sytuacji o jakich piszesz? Bo niestety ale na ludzką głupotę jeszcze nie wymyślono lekarstwa :)
Osobiście myślę że powinno się wprowadzić odpowiednie programy środowiskowe i szkolne, mające na celu uświadomienie, szczególnie młodych ludzi i ich rodziców. Ale, kto na to da pieniądze i przeprowadzi w skali 40 mln kraju? Ograniczenia prawne nie zmniejszą skali problemu, bo akurat Polak potrafi... i zawsze jakoś obejdzie prawo. Egzekutywa... o gdyby ta była w Polsce działająca, a za tym szło by prawo, to coś by się zmieniło :)
A tak? Możemy sobie pogdybać ;>
Pozdrawiam!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...