Jump to content
Dogomania

Maltańczyk - pytania o hodowlę.


kara97

Recommended Posts

[quote name='ann1gorszapolowa']Tak się zastanawiam skąd Ty czerpiesz tego typu informacje?
Napisałem Ci wyżej, jak jest w hawańczykach, gdzie też pisałaś jakoby hodowcy badali psy, a teraz dodam, że w cotonach jest tak samo. Pomiędzy tymi rasami jest swoista "więź" tj. niektórzy hodowcy hawańczyków są (lub byli) hodowcami cotonów. I tak samo, jak nie badają hawańczyków, tak nie badają cotonów.
Różnica jest tylko taka, że popularność cotonów nie wzrasta aż tak dynamicznie jak hawańczyków, więc odsetek hodowców badających jest ciut wyższy.[/QUOTE]

A stąd że szukałam ostatnio własnie dla tej dziewczyny o któej wspomniałam psa rasy ozdobnej. Chciała maltana, namawiałam na hodowlę ZK sugerując że większe jest prawdopodobienstwo że hodowcy swoje psy badaja a nie rozmnazaja wszystko jak leci. ROZCZAROWAŁAM SIĘ.
Znalazłam przynajmniej 5 hodowli cotonów i hawańczyków w którch przeprowadzane są badania. Za to ANI JEDNEJ hodowli maltańczyka a osobiście DZWONIŁAM do wielu. O czym to świadczy?

[quote name='aneta']Czyli pogratulować kumplowi złego pomysłu - nie tylko dlatego, że kupiło w pseudo ale taki prezent jest baaaardzo niebezpieczny , szczególnie jak się rozpada związek i pies zostaje na lodzie jako emocjonalny bagaż !!!
Nie jeden pies przez to stracił dom.[/QUOTE]

To nie jest dwójka 16-latków tylko ludzie w poważnym związku. Jakby to było małżeństwo to pies by nie został na lodzie w razie ewentualnego rozstania?

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 101
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='czi_czi']Znalazłam przynajmniej 5 hodowli cotonów i hawańczyków w którch przeprowadzane są badania. Za to ANI JEDNEJ hodowli maltańczyka a osobiście DZWONIŁAM do wielu. O czym to świadczy?

[/QUOTE]
Hodowli hawańczyków jest w tej chwili ponad 25, a cotonów będzie pewnie już ze 20, choć może ciut mniej, a Ty na podstawie kontaktów z 5 hodowlami, autorytatywnie stwierdzasz, że niemal wszyscy hodowcy tych ras badają swoje psy?! Przecież to zakrawa na kiepski żart.

Pomijam już fakt, że wśród hodowców tych ras są "artyści", którzy zapewnią Cię o wszystkim co tylko zechcesz usłyszeć, łącznie z badaniem wpływu kątowania czubka ogona na osadzenie lewego ucha...

Mnie chodzi tylko o fakt, że ten wątek jest czytany przez sporą liczbę osób, które po prostu wprowadzasz w błąd pisząc, że hodowcy hawańczyków, czy cotonów są tacy super pod względem badań, w przeciwieństwie do hodowców maltańczyków, choć na temat hodowców maltańczyków głosu zabierać nie mam zamiaru, gdyż nie znam tego środowiska.

Link to comment
Share on other sites

Wiesz akurat wiem o ludziach którzy mając szczeniaki robili nie tylko oczy czy rzepki ale nawet testy hehawioralne w rasie maltańczyk ... ale o tego nie ogłaszali ani w prawo i w lewo.

I wiemy że badania w ozdobnych są tylko i wyłącznie dodatkowe, kto robi to robi głównie dla siebie. Wybierając hodowlę można się tym posiłkować, w przypadku niedoświadczenia jest to duża pomoc, ale w przypadku osób które co nieco wiedzą należy mieć przede wszystkim zdrowy rozsądek. Badania jak np. ja wiem to nie jest wszystko, jest to tylko jeden z wielu aspektów. Szczególnie jeżeli nie są to badania wykluczające (genetyczne).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ann1gorszapolowa']Hodowli hawańczyków jest w tej chwili ponad 25, a cotonów będzie pewnie już ze 20, choć może ciut mniej, a Ty na podstawie kontaktów z 5 hodowlami, autorytatywnie stwierdzasz, że niemal wszyscy hodowcy tych ras badają swoje psy?! Przecież to zakrawa na kiepski żart.

Pomijam już fakt, że wśród hodowców tych ras są "artyści", którzy zapewnią Cię o wszystkim co tylko zechcesz usłyszeć, łącznie z badaniem wpływu kątowania czubka ogona na osadzenie lewego ucha...

Mnie chodzi tylko o fakt, że ten wątek jest czytany przez sporą liczbę osób, które po prostu wprowadzasz w błąd pisząc, że hodowcy hawańczyków, czy cotonów są tacy super pod względem badań, w przeciwieństwie do hodowców maltańczyków, choć na temat hodowców maltańczyków głosu zabierać nie mam zamiaru, gdyż nie znam tego środowiska.[/QUOTE]


Tak, na pewno tylu ludzi czyta ten wątek hahaha :evil_lol: gdyby takie tłumy ściagały na dogomanię to pseudo już dawno przestałoby istnieć :evil_lol:

Napisałam wyraźnie- znalazłam PRZYNAJMNIEJ PIĘĆ które bada swoje psy. Czytaj ze zrozumieniem, nie napisałam nigdzie że dzwoniłam do wszystkich :) dla kontrastu- na 15 hodowli maltanów do których dzwoniłam ani jedna nie robiła żadnych badań poza wizytami u weterynarza, mało tego- wielu hodowców się oburzało, a nawet mnie wyśmiewało jak prosiłam o namiary na inne hodowle, w których są rozmnazane przebadane psy. Hodowcy cotonów nie mieli z tym problemów :cool1: hodowcy maltanów pitolil za przeproszeniem o laleczkowatych pyszczkach i główkach zamiast skupić się na konkretach ktore mnie interesowaly

[quote name='aneta']Wiesz akurat wiem o ludziach którzy mając szczeniaki robili nie tylko oczy czy rzepki ale nawet testy hehawioralne w rasie maltańczyk ... ale o tego nie ogłaszali ani w prawo i w lewo. [/quote]

Zaciekawiłaś mnie, moglabys mi na PW podeslac info o tej hodowli? piesek już kupiony ale moze jacys inni znajomi kiedys beda szukali maltana :)

[quote]I wiemy że badania w ozdobnych są tylko i wyłącznie dodatkowe, kto robi to robi głównie dla siebie. Wybierając hodowlę można się tym posiłkować, w przypadku niedoświadczenia jest to duża pomoc, ale w przypadku osób które co nieco wiedzą należy mieć przede wszystkim zdrowy rozsądek. Badania jak np. ja wiem to nie jest wszystko, jest to tylko jeden z wielu aspektów. Szczególnie jeżeli nie są to badania wykluczające (genetyczne).[/QUOTE]

Jasne, ale najlepiej mieć i badania i inne aspekty tez spelnione :)

Wyjasnijcie mi jak tlumaczyc ludziom ktorym wisi i powiewa to jakie korzenie ma ich pies (bo ma po prostu wygladac jak maltanczyk) ze zakup maltanczyka z hodowli z ZK bylby lepszym wyborem niz zakup maltana z ZHPR. Roznice cenowe sa OGROMNE, moge sie zalozyc ze jak juz ktos robi badania to pewnie za pieski chce jeszcze wiecej niz te 3.000 zł. A kwestia wygladu- no coz, dla laika nie ma wiekszych roznic, po co wiec przeplacac?

Edited by czi_czi
Link to comment
Share on other sites

[quote name='czi_czi']Tak, na pewno tylu ludzi czyta ten wątek hahaha :evil_lol: gdyby takie tłumy ściagały na dogomanię to pseudo już dawno przestałoby istnieć :evil_lol:

[/QUOTE]
Wiesz co, masz rację :) Snuj Sobie dalej Swoje opowieści, na podstawie paru rozmów telefonicznych. Wątek ma w tym momencie 6111 otwarć, więc faktycznie mało kto go czyta, pseudo mają się dobrze, czyli wszystko jest OK :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ann1gorszapolowa']Wiesz co, masz rację :) Snuj Sobie dalej Swoje opowieści, na podstawie paru rozmów telefonicznych. Wątek ma w tym momencie 6111 otwarć, więc faktycznie mało kto go czyta, pseudo mają się dobrze, czyli wszystko jest OK :)[/QUOTE]

Argumentów zabrakło? :)

Smialo, zrob ten sam eksperyment- zadzwon do pierwszych 10 hodowli cotonów i zapytaj o badania rodzicow, a potem to samo zrob z maltanami i sobie porownaj :) do ciekawych wniosków można dojsć :)

Rozumiem, że należy kiwać główką i klaskać w szeregu bo ktoś ma śnieżnobiałego maltana i X osiągnięć wystawowych a już wyrażenie słów krytyki pod adresem hodowców którym wisi i powiewa kwestia badan to obraza majestatu?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='czi_czi']Argumentów zabrakło? :)
[/QUOTE]
Szczerze powiedziawszy...zabrakło :) Cięzko o jakieś argumenty w sytuacji "dysputy" z osobą, która nie wie sama co pisze i ma trudności z elementarnymi działaniami matematycznymi, a na dotatek uważa, że wie wszystko ;) Tak sobie pozwolę zacytować:


[quote name='czi_czi']
Znalazłam przynajmniej 5 hodowli cotonów i hawańczyków w którch przeprowadzane są badania. [/QUOTE]

5 hodowli cotonów i hawańczyków znalazłaś :) Brawo!
A ja powyżej pisałem, że hodowli hawańczyków jest ok. 25, a cotonów ok. 20. To daje razem ok. 45 hodowli, a Ty znalazłaś 5 badajacych psy. To daje 11,1% hodowli :) Zaiste wynik upoważniający do pisania, że:

[quote name='czi_czi']
w innych ozdobnych rasach (hawańczyk, coton de Tulear, lwi piesek, cavalier) przeprowadza się praktycznie w każdej hodowli (czy tez w dużej ich części) badania dot patella luxation [/QUOTE]

[quote name='czi_czi'] Tyle że hodowcy cotonó swoje psy badają- rzepki, oczy itd ;-)
[/QUOTE]

:-D :-D :-D

No dobra, pośmialiśmy się, pożartowaliśmy ;) Fajnie było :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ann1gorszapolowa']Szczerze powiedziawszy...zabrakło :) Cięzko o jakieś argumenty w sytuacji "dysputy" z osobą, która nie wie sama co pisze i ma trudności z elementarnymi działaniami matematycznymi, a na dotatek uważa, że wie wszystko ;) Tak sobie pozwolę zacytować:




5 hodowli cotonów i hawańczyków znalazłaś :) Brawo!
A ja powyżej pisałem, że hodowli hawańczyków jest ok. 25, a cotonów ok. 20. To daje razem ok. 45 hodowli, a Ty znalazłaś 5 badajacych psy. To daje 11,1% hodowli :) Zaiste wynik upoważniający do pisania, że:





:-D :-D :-D

No dobra, pośmialiśmy się, pożartowaliśmy ;) Fajnie było :evil_lol:[/QUOTE]

Widzę, że dalej nie ogarniasz :D

a najbardziej mnie ciekawi skąd wzięłaś informacje, że moją wiedzę opieram TYLKO I WYŁĄCZNIE na 5 wykonanych telefonach :)

Edited by czi_czi
Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

UWAGA !
Przeczytajcie ten post uwaznie jesli decydujecie sie na kupno maltanczykow na slasku to nie z hodowli o nazwie " saxuena "

Opowiem wam historie, mieszkalam do niedawna z rodzicami w domu jednorodzinnym , w sierpniu zdechl nam 15letni pies , byl juz bardzo chory... Mama postanowila,ze kupi sobie maltanczyka jednak miala nie dlugo urodziny i wpadlam na pomysl,ze skoro tak to kupimy jej tego psa, siostra sie dorzucila, babcia,tata i uzbieralismy 800zl jak napisal Pan L. Na tablica.pl z Gliwic. Moja siostra do niego dzwonila i sie z nim ugadywala... pierwsze co jest podejrzane dla mnie to to,ze Pan L. Spotkal sie z nami pod radiostacja co jest absurdem bo normalnie hodowcy zapraszaja do domu, nie mielismy wyboru psiaka co prada byl cudowny i pewnie i tak bym go wziela. Druga sprawa, zadnej wyprawki porzadny i szanowany sie hodowca by sobie na to nie pozwolil. Gdy juz przywiezlismy go mamie bylo kupe radosci ... ale tylko tydzien, kiedy w sobote piesek zaczal byc osowialy , nie chcial jesc anij pic, rodzice go zabrali do weterynarza poniewaz mysleli,ze moze czyms sie zatrul, chodz w poniedzialek piesek czul sie troche lepiej to pozniej juz bylo coraz gorzej, nasz zaufany lekarz robil mu testy na nosowke i inne choroby ale wszystko bylo okej, 6 przeswietlen zoladka zkontrastem by sprawdzic czy czegos nie ma, w kocnu otworzyl go, sprawdzil od srodka , nic nie wykazalo , w piatek piesek byl caly dzien ze mna i siotra u weterynarza, zostajac na zabieg , zostal tam na noc...niestety w sobote zadzownil weterynarz,ze piesek nie zyje. Dla niego to tez bylo przykre i nie wzial zadnych pieniedzy za leczenie. Gdy zadzownilosmy do hodowcy,ze piesek nie zyje Pan L. Mial wymowki,ze jal piesiek byl chory to moglismy odrazu zadzownic oddalby kase i sam by go leczyl, ale dla mnuecto normalne,ze kupilam psa i walcze o jego zycie sama... kiedy w koncu mama postraszyla go,ze pojdziemy na droge sadowa i udowodnimy mu wine pan L. Sie wystraszyl i umowil sie nastepnego dnia z nami oddajac 500zl. Zabral spowrotem ksiazeczke zdrowia i rodowod. Byc moze nastepny pies bedzie z tegp korzystal .

Szczerze nie polecam hodowli " saxuena " z Gliwic. Uwazajcie na tego oszusta !

Link to comment
Share on other sites

Trudno nazywać hodowlą miejsce, które zarejestrowane jest w stowarzyszeniu powstałym wyłącznie dla omijania ustawy o zakazie rozmnażania zwierząt na sprzedaż bez rodowodu... To po prostu dawna rozmnażalnia psów bez papierów, tyle że od 2012 działająca pod egidą "stowarzyszenia" drukującego niby-rodowody na domowej drukarce. 800 zł za maltańczyka z rodowodem to wręcz podejrzanie mało. Oszczędzanie na zakupie żywego stworzenia niestety lubi się mścić poprzez straty i finansowe, i emocjonalne.

I swoją drogą już tak nie do końca do ostatniego postu - zadziwia mnie, że ludzie którzy przejechali się na takim miejscu, prawie zawsze piszą, że już przed zakupem szczeniaka widzieli, że coś jest nie tak, że hodowca nie chce wpuścić ich do domu, że szczeniak jest brudny, zapchlony, chudy, a mimo to dają kasę takiej osobie i jadą z pieskiem do domu, nawet nie myśląc żeby zgłosić gdzieś "hodowlę" do kontroli warunków. Dopiero jak pies zachoruje albo umrze, to robią wielki raban - który powinni zrobić już widząc że coś jest nie tak, zamiast kupować szczeniaka. Jak szczeniak szczęśliwie przeżyje/nie zachoruje, to zapominają o sprawie i innych psach, które być może żyją i są rozmnażane w tragicznych warunkach. Nie wiem, co kieruje osobami, które mimo wszystko kupują psy w takich przybytkach :roll: Czy to jakaś dziecinna chęć, że zobaczyli pieska i chcą już, tego, natychmiast? Czy tak im strasznie zależy, żeby nie zapłacić kilka stów drożej za psa z porządnej hodowli FCI, że przymkną oko nawet na psiaka lepiącego się z brudu, przekazywanego na stacji benzynowej? Sorry, ale większość osób przejeżdża się na takich "hodowlach" na własne życzenie. Zrozumiałabym jeszcze, gdyby kupili szczeniaka z litości, ale zgłosili chociaż hodowlę - większość niestety ogranicza się do zakupu malucha i ponarzekania na forach jakie to w hodowli były złe warunki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']ludzie którzy przejechali się na takim miejscu, prawie zawsze piszą, że już przed zakupem szczeniaka widzieli, że coś jest nie tak, że hodowca nie chce wpuścić ich do domu, że szczeniak jest brudny, zapchlony, chudy, a mimo to dają kasę takiej osobie i jadą z pieskiem do domu, nawet nie myśląc żeby zgłosić gdzieś "hodowlę" do kontroli warunków. [/QUOTE]

To jest po prostu stara zagrywka wszelkiej maści rozmnażaczy i handlarzy żeby brać kupujących na litość.Brudne, często śmierdzące, zaniedbane, zabiedzone szczenię wygląda tak żałośnie w koszyku, kartonowym pudle, klatce, a nawet akwarium ( bo i takie widziałam, kiedy jeszcze handlowano szczeniętami na targach, bazarach czy obrzeżach giełd samochodowych), że wielu ludzi kupuje je z litości. Handlarz doskonale o tym wie i na to właśnie liczy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='emotive']Piesek byl zadbany wazyl 1,7 bo jeszcze jak byl zdrowy to bylismy z nim u weterynarza a ja sie dopiero po fakcie naczytalam,ze takcjak to wygladalo , nie powinno...[/QUOTE]

No właśnie to jest problem i niestety zanidbanie nabywcy, że czyta się po fakcie, zamiast zdobyć wiedzę na ten temat przed poważnym przecież zakupem (wszak to żywe zwierzę, a nawet jeśli 800 zł za maltana to niewiele, to już ogólnie rzecz biorąc jest to spora suma). Nieprzemyślany zakup zwierzaka często tak się właśnie kończy.

Link to comment
Share on other sites

Czy naprawdę nie zapaliła się Wam lampka, że szczeniak kosztuje podejrzanie mało jak na tą rasę ? Czy nie zastanowiło Was miejsce gdzie umówił się gość ???

Niestety - kupowanie bez zastanowienia, widzenie tylko wąskiego aspektu (hurra tam jest tanio !!!) daje w efekcie wielkie rozczarowania. Hurra tanio ! Jakim kosztem ??? Bo ja akurat wiem - oszczędnością na wychowaniu psów, wpychaniu za młodych jako "miniaturki" (waga 1,7 kg wskazuje raczej na mieszankę westa a nie maltana) ,fałszowaniem szczepień, wieku, rodzeniem suk co pół roku i karmieniem byle mniej wydać na psy.
Jakbyś sprawdziła tego "pana chottofcę" to w przypadku właśnie takich byś na 99 % zobaczył całą gamę "ras" do sprzedaży. A na tablica pl tych ras trochę ma (!!!)
No i te maltańczyki nie są maltańczykami, wlasnie oglądam zdjecia, głowa nie mająca proporcji maltana, szata się inaczej układa, wielkość bardziej wyrośniętego westa .... a towarzystwo jakiś mi totalnie nie znane !!!


Bardzo dobrze ujęłaś Martens różnicę między Hodowcą a handlarzami. Niestety ! Ustawa która miała na celu poprawę bytu psów usankcjonowała tylko pod przykrywką prawa handlarzy i rozmnażaczy którzy teraz lepiej zarabiają na naiwności .


PS. Facet wszędzie oferuje psy "odchowane 3-4 msc" gdzie dla mnie te psy nie mają tego wieku, inne proporcje są u 4 msc inne u 2 msc ....

No i w takim razie 3-4 msc pies po wszystkich szczepieniach nie miał prawa zachorować .....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='emotive']Gdy zadzownilosmy do hodowcy,ze piesek nie zyje Pan L. Mial wymowki,ze jal piesiek byl chory to moglismy odrazu zadzownic oddalby kase i sam by go leczyl, ale dla mnuecto normalne,ze kupilam psa i walcze o jego zycie sama... kiedy w koncu mama postraszyla go,ze pojdziemy na droge sadowa i udowodnimy mu wine pan L. Sie wystraszyl i umowil sie nastepnego dnia z nami oddajac 500zl.[/QUOTE]

Tak już abstrahując od jakości tej konkretnej hodowli, gdyby nabywca 2 tygodnie po zakupie nagle zadzwonił do mnie, że pies nie żyje i chce zwrotu pieniędzy, też bym nie była miła i po pierwsze to on by mi się musiał tłumaczyć, a nie ja jemu. Dla mnie OCZYWISTE jest (i będę to zastrzegać przy przekazywaniu szczeniaka), że gdyby z kupionym u mnie szczeniakiem coś się działo, szczególnie niedługo po zakupie, nabywca dzwoni do mnie i mnie o tym informuje. Po pierwsze dlatego, że czasem jakiś problem jest drobnostką (o czym niedoświadczony właściciel nie musi wiedzieć) i można uspokoić nabywcę czy polecić proste rozwiązanie; po drugie, żeby polecić dobrego weterynarza, bo rzadko internista jest alfą i omegą w charakterystycznych cechach rozwoju, typowych problemach i ich leczeniu w każdej, szczególnie rzadkiej rasie, i nieogarnięty w temacie wet może zrobić czasem więcej szkody niż pożytku; po trzecie, żeby jeśli z psem coś faktycznie jest nie tak, na bieżąco ustalić co i jak, jak pomóc czy zrekompensować niedogodności. Od tego jest dobry hodowca, żeby pomagać w takich sytuacjach, a jeśli sam ma małe doświadczenie - zasięgnąć rady hodowcy, który ma doświadczenie większe.
Postawcie się po stronie dobrego hodowcy - sprzedaje wychuchanego zdrowego szczeniaka, 2 tygodnie cisza i nagle że pies nie żyje i chcą kasę... No sorry, ale szlag by mnie trafił, czemu nie poinformowano mnie od razu i na pewno nie zwróciłabym ot tak kasy, tylko chciałabym dokumentacji z leczenia psa. Nie tylko hodowcy, ale i nabywcy bywają świniami, i w sytuacji, gdy ktoś nagle dzwoni mi, że pies nie żyje i mam oddać pieniądze, nie było wcześniej informacji że coś jest nie tak, nie ma papierów z leczenia, nie ma ciała do sekcji (bo pochowany, bla bla bla), miałabym prawo przypuszczać nawet, że ktoś sprzedał malucha (bo zniknął bez śladu) i chcą ode mnie wyłudzić pieniądze, albo coś mocno schrzanili i pies nie żyje z ich winy. Tak taka sytuacja ze strony hodowcy wygląda, niestety.

Link to comment
Share on other sites

To też się zgadza. Tylko prawdziwy Hodowca najczęściej jest w db kontakcie szczególnie w tym newralgicznym okresie bo po prostu interesuje się co się z jego szczeniakiem dzieje. Brak kontaktu w każdą stronę jest dziwny.
U mnie większość nabywców dzwonią z problemem nawet jak pies ma 10 lat (!)

Link to comment
Share on other sites

Tak, nie wyobrażam sobie sprzedać szczeniaka i nawet raz nie zadzwonić i nie zapytać jak zniósł podróż, zaaklimatyzował się i w ogóle co u niego ;) Rozumiem, że nie każdy nabywca ma ochotę jakoś wybitnie utrzymywać kontakt latami, ciągle się spowiadać i wysyłać zdjęcia, ale jakaś rozmowa niedługo po zakupie, czy wszystko ok, wg mnie powinna być normą. No ale trudno wypytywać o każdego szczeniaka, jak hoduje się na odpier*dol 10 ras i sprzedaje na raz 50 czy 60 szczeniaków :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Tak już abstrahując od jakości tej konkretnej hodowli, gdyby nabywca 2 tygodnie po zakupie nagle zadzwonił do mnie, że pies nie żyje i chce zwrotu pieniędzy, też bym nie była miła i po pierwsze to on by mi się musiał tłumaczyć, a nie ja jemu. Dla mnie OCZYWISTE jest (i będę to zastrzegać przy przekazywaniu szczeniaka), że gdyby z kupionym u mnie szczeniakiem coś się działo, szczególnie niedługo po zakupie, nabywca dzwoni do mnie i mnie o tym informuje. Po pierwsze dlatego, że czasem jakiś problem jest drobnostką (o czym niedoświadczony właściciel nie musi wiedzieć) i można uspokoić nabywcę czy polecić proste rozwiązanie; po drugie, żeby polecić dobrego weterynarza, bo rzadko internista jest alfą i omegą w charakterystycznych cechach rozwoju, typowych problemach i ich leczeniu w każdej, szczególnie rzadkiej rasie, i nieogarnięty w temacie wet może zrobić czasem więcej szkody niż pożytku; po trzecie, żeby jeśli z psem coś faktycznie jest nie tak, na bieżąco ustalić co i jak, jak pomóc czy zrekompensować niedogodności. Od tego jest dobry hodowca, żeby pomagać w takich sytuacjach, a jeśli sam ma małe doświadczenie - zasięgnąć rady hodowcy, który ma doświadczenie większe.
Postawcie się po stronie dobrego hodowcy - sprzedaje wychuchanego zdrowego szczeniaka, 2 tygodnie cisza i nagle że pies nie żyje i chcą kasę... No sorry, ale szlag by mnie trafił, czemu nie poinformowano mnie od razu i na pewno nie zwróciłabym ot tak kasy, tylko chciałabym dokumentacji z leczenia psa. Nie tylko hodowcy, ale i nabywcy bywają świniami, i w sytuacji, gdy ktoś nagle dzwoni mi, że pies nie żyje i mam oddać pieniądze, nie było wcześniej informacji że coś jest nie tak, nie ma papierów z leczenia, nie ma ciała do sekcji (bo pochowany, bla bla bla), miałabym prawo przypuszczać nawet, że ktoś sprzedał malucha (bo zniknął bez śladu) i chcą ode mnie wyłudzić pieniądze, albo coś mocno schrzanili i pies nie żyje z ich winy. Tak taka sytuacja ze strony hodowcy wygląda, niestety.[/QUOTE]
Nie wiem czy tp takie normalne bo dzwonilismy juz pare dni przed tym jak pies zdechl i Pan L. Powiedzial,ze mamy mu dawac papke marhewke z ryzem a ten pies nic nie jadl , zoladek mu przestal pracowac i no stop wymiotowal... dla mnie weterynarz do ktorego go zawiezlismy jest bardzo dobry icwie co robi, wiec jak nie wiesz kolezanko to sie nie wypowiadaj :-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='emotive']Nie wiem czy tp takie normalne bo dzwonilismy juz pare dni przed tym jak pies zdechl i Pan L. Powiedzial,ze mamy mu dawac papke marhewke z ryzem a ten pies nic nie jadl , zoladek mu przestal pracowac i no stop wymiotowal... dla mnie weterynarz do ktorego go zawiezlismy jest bardzo dobry icwie co robi, wiec jak nie wiesz kolezanko to sie nie wypowiadaj :-)[/QUOTE]

Przecież sama napisałaś, że zadzwoniliście do hodowcy jak pies umarł, i że hodowca miał pretensje, że nie zadzwoniliście od razu jak pies był chory:
[quote name='emotive']Gdy zadzownilosmy do hodowcy,ze piesek nie zyje Pan L. Mial wymowki,ze jal piesiek byl chory to moglismy odrazu zadzownic oddalby kase i sam by go leczyl, ale dla mnuecto normalne,ze kupilam psa i walcze o jego zycie sama...[/QUOTE]

Więc jak najbardziej wiem, z Twojego własnego postu. A że sama sobie w postach zaprzeczasz, to nie moja wina. Forum jest od tego, żeby się wypowiadać, koleżanko :)

Link to comment
Share on other sites

Akurat koleżanka doskonale wie o czym pisze bo nie jednego fantastycznego, zdrowego, wypielęgnowanego i wypieszczonego przez Hodowcę szczeniaka załatwili właściciele!
Niektóre psy niestety są za TM, niektórym się udało bo Hodowca wkroczył zanim się wydarzyła ostateczność. Są wypadki niezamierzone, są przypadki bezmyślności i głupoty , zdarzają się niestety i działania wręcz świadome które doprowadzają do stanów beznadziejnych u młodych psów ! I dobrze jeżeli w tych wypadkach Hodowca ma taką możliwość, że wkroczy na czas z interwencją!

A problemem wypadków takich jaki dotknął tego psa będą niestety każde działania które promują fabryki psów albo przez naiwność (ci co nie mają możliwości sprawdzenia realiów) albo ignoranctwo (ci co mając narzędzie wiedzy w ręce nie korzystają z niego) w zakresie podstaw wyboru źródła zakupu psa.
A ignoranctwem jest niechciejstwo w znalezieniu chwilki czasu w celu dowiedzenia się co to jest Hodowla a co to jest fabryka, co to znaczy rodowód i tego, że tylko ZK ma obecnie w PL uznawane dokumenty na całym świecie, oraz PKPR ma uznawane w swojej organizacji między państwowej.
Ponadto w necie aż roi się od całych list rad na co patrzeć się w doborze źródła zakupu i za co się płaci a nie ile się płaci. Bo "ile kosztuje" to jest tylko złudna cena zakupu. Prawdziwą ceną jest cały wachlarz takich spraw jak pewność rasy, dobre albo złe warunki wychowania szczeniaka, zdrowie, jakość szczeniaka, prawdziwy a nie rzekomy wiek, pochodzenie, badania rodziców albo ich brak, rękojmia. I tą są rzeczywiste koszty jakie w sumie ponosi się podczas i po zakupie szczeniaka.
I najczęściej okazuje sie że "tanio okazja" kończy się nie tylko stratą pieniędzy okupionym cierpieniem i śmiercią żywej istoty.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='aneta']Akurat koleżanka doskonale wie o czym pisze bo nie jednego fantastycznego, zdrowego, wypielęgnowanego i wypieszczonego przez Hodowcę szczeniaka załatwili właściciele!
Niektóre psy niestety są za TM, niektórym się udało bo Hodowca wkroczył zanim się wydarzyła ostateczność. Są wypadki niezamierzone, są przypadki bezmyślności i głupoty , zdarzają się niestety i działania wręcz świadome które doprowadzają do stanów beznadziejnych u młodych psów ! I dobrze jeżeli w tych wypadkach Hodowca ma taką możliwość, że wkroczy na czas z interwencją!

A problemem wypadków takich jaki dotknął tego psa będą niestety każde działania które promują fabryki psów albo przez naiwność (ci co nie mają możliwości sprawdzenia realiów) albo ignoranctwo (ci co mając narzędzie wiedzy w ręce nie korzystają z niego) w zakresie podstaw wyboru źródła zakupu psa.
A ignoranctwem jest niechciejstwo w znalezieniu chwilki czasu w celu dowiedzenia się co to jest Hodowla a co to jest fabryka, co to znaczy rodowód i tego, że tylko ZK ma obecnie w PL uznawane dokumenty na całym świecie, oraz PKPR ma uznawane w swojej organizacji między państwowej.
Ponadto w necie aż roi się od całych list rad na co patrzeć się w doborze źródła zakupu i za co się płaci a nie ile się płaci. Bo "ile kosztuje" to jest tylko złudna cena zakupu. Prawdziwą ceną jest cały wachlarz takich spraw jak pewność rasy, dobre albo złe warunki wychowania szczeniaka, zdrowie, jakość szczeniaka, prawdziwy a nie rzekomy wiek, pochodzenie, badania rodziców albo ich brak, rękojmia. I tą są rzeczywiste koszty jakie w sumie ponosi się podczas i po zakupie szczeniaka.
I najczęściej okazuje sie że "tanio okazja" kończy się nie tylko stratą pieniędzy okupionym cierpieniem i śmiercią żywej istoty.[/QUOTE]
Koleżanka? Gubię się..o kogo chodzi?

Link to comment
Share on other sites

To prawda, że początkowo jest się z hodowcą w kontakcie w przypadku jakiś problemów. Ja po zakupie 2 -miesięcznego podhalana, jak dojechałam do domu po ok. 150 km i w domu pies dostał czkawkę, to od razu dzwoniłam do hodowcy z pytaniem "co robić ?" :evil_lol:.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...