QóBa Posted September 30, 2010 Share Posted September 30, 2010 Cześć. Dzisiaj wróciliśmy z 8-letnią suczką Golden Retriever od weterynarza, okazało się, że dwa małe guzki, które znaleźliśmy to nowotworowe guzki, będzie musiała mieć operację podczas której zostanie usunięta listwa mleczna. Boję się tej operacji jak cholera, bardzo zależy mi na suczce. Weterynarz twierdzi, że nie da się tego wyleczyć antybiotykowo. Googlowałem trochę i np. w tym temacie: [url]http://www.setery-adopcje.pl/phpBB2/viewtopic.php?t=1353&sid=10dd78571b0129669181ad6b05544d09[/url] ludzie poddają to pewnym wątpliwościom. Może macie jakieś doświadczenia w tym temacie? Może są tu weterynarze lub osoby, które twierdzą, że można to załatwić bez cięcia brzucha? Mieszkam niestety na 3 piętrze i będą pewnie problemy z chodzeniem Draki po operacji, jak sobie z tym można poradzić? Są jakieś nosidełka? Sorry za chaotycznego posta, ale jestem załamany...:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mona Posted September 30, 2010 Share Posted September 30, 2010 Ja mogę ci tylko doradzić na podstawie własnych doświadczeń. Moja Wika [*]też miała takiego guzka i przez długi sobie z nim żyła,nie powiększał się ani nie był bolesny. Jak miała jakieś 10 lat to guzek zaczął się nieznacznie powiększać i wet zdecydował że wycinamy wraz z całą listwą mleczną. Dodam że diagnoza była bez żadnych badań(wet twierdził że psom się nie robi). Operacja się powiodła,guzek i listwę wycięto.Rana się zagoiła i przez jakiś miesiąc było ok.Niestety póżniej wyczuliśmy kolejne guzki... Znowu operacja,poszła druga listwa. Tym razem rana się już paprała,nie chciała się goić.Dodatkowo po pewnym czasie zaczęły pojawiać się następne guzy i to już nie tylko na brzuszku ale na bokach,pachwinach etc. Weci rozłożyli bezradnie ręce,dali już tylko leki do podawania i nic więcej. Suczka odeszła niecałe 0,5 roku od pierwszej operacji :( Gdybym wtedy wiedziała że tak to będzie wyglądało prawdopodobnie guzków byśmy nie ruszali.Nikt nas nie poinformował że to lubi nawracać i to jeszcze ze zdwojoną siłą... Na twoim miejscu skonsultowała bym się jeszcze z innym wetem. Może nie będzie potrzeby operacji ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
QóBa Posted September 30, 2010 Author Share Posted September 30, 2010 Dzięki Mona, mam niezły mętlik w głowie, bo jakieś pół roku temu, u tego samego weterynarza suczka, Owczarek Belgijski mojej cioci miała taką operację i wszystko się udało, mimo, że jest starsza od naszej Draki o 2 lata... Rodzice twierdzą, że im szybciej się wytnie tym lepiej, żeby nie było nie daj Boże jakichś przerzutów. Czekam na dalsze wypowiedzi, pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mona Posted September 30, 2010 Share Posted September 30, 2010 [QUOTE]Rodzice twierdzą, że im szybciej się wytnie tym lepiej, żeby nie było nie daj Boże jakichś przerzutów.[/QUOTE] No u nas przerzuty(prawdopodobnie na nerki)pojawiły się dopiero po ruszeniu guzków. Trzymam kciuki za zdrowie dziewczynki :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asiunia Posted September 30, 2010 Share Posted September 30, 2010 Moja pierwsza rottweilerka również miała usuwaną listwę mleczną,po zdiagnozowaniu nowotwóru sutków(podejrzenie było nowotworu płuc bo również przy tym schorzeniu pojawiają się guzki w okolicy sutków).Operacja mimo że wykonywana u ok.8 letniej suni zakończyła się pełnym sukcesem.Rana goiła się szybko,niunia nosiła przez ok. tydzień ubranko ochronne :). Trzymam mocno kcuiki za Twóją suńkę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
QóBa Posted September 30, 2010 Author Share Posted September 30, 2010 Dziękuję Wam bardzo za wsparcie. Twój posta Asiunia dodaje otuchy! :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gayka Posted September 30, 2010 Share Posted September 30, 2010 Moja jamniczka pierwszego guza miała w wieku chyba ok 7 lat. Nie ruszaliśmy, rósł bardzo wolno. Kiedy skończyła 14 lat zaczął się rozrastać i pojawiły się nowe na drugiej listwie. Miała operację jako prawie 15 letni pies , po m-cu drugą , obie listwy usuniete. Bardzo dobrze zniosła zabiegi, ale miała narkozę wziewną ! Doszłą ładnie do siebie w ciągu kilku tygodni. No ale guzy okazałay się złośliwe i po kilku m-cach od operacji dały przerzuty do watroby i innych narządów. Do dziś nie wiem, czy długie zycie sunia zawdzięcza lekarzowi, który kazał nie ruszać guza dopóki nie jest duzy , czy poprostu do pewnego momentu guz był niezłosliwy. Większość lekarzy zdecydowanie zaleca wczesną operację. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
QóBa Posted September 30, 2010 Author Share Posted September 30, 2010 Lekarz nam mówił, że nie ma na co czekać, że może być tak, że ten guz nie będzie rósł, ale może też być tak, że zacznie szybko rosnąć, do wielkości jabłka, że może się zmienić na złośliwego itd. Ta argumentacja przemawia za szybką operacją. Przeciw operacji przemawia fakt, że to zawsze ryzyko narkozy no i nie wiem jak to z punktu medycznego wygląda - czy rzeczywiście wycięcie jednego guzka może spowodować "lawinę" pojawiających się kolejnych?... :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
martik b Posted September 30, 2010 Share Posted September 30, 2010 piszesz, że guzki są maleńkie ale czy zaczęły ostatnio rosnąć? nowotwory gruczołu mlekowego są dość często spotykane, lepiej je usuwać jak są właśnie małe, bo po pierwsze są wtedy lepsze rokowania i mniejsze szanse przerzutów a po 2 rana się lepiej goi, bo nie ma dużego napięcia jak przy usuwaniu sporych już guzów... jeśli zauważyłeś ostatnio wzrost tych guzów to ja bym nie czekała...antybiotykiem czy lekami sterydowymi możesz jedynie delikatnie spowolnić ich rozwój ale leki ich nie usuną...rzeczywiście po zabiegu mogą pojawić się kolejne żeby spowolnić troszkę ten proces można suczkę wysterylizować jeśli będzie dobrze znosiła narkozę...nie bój się zabiegu...choć każda operacja niesie ze sobą ryzyko..dlatego dokładnie się do niej przygotuj, pies ma już 8 lat więc tym bardziej wykonaj badanie krwi- najważniejsza jest biochemia parametry nerek i wątroby, bo te narządy obciąża narkoza najbardziej, niech lekarz przyjrzy się też krążeniu i zbada jaka jest wydolność serducha, to najważniejsze czynności przed zabiegiem...nie bój się, myślę, że psiak dojdzie szybko do siebie i nie będziesz musiał jej wnosić na 3 piętro, najgorsza jest właściwie 1 doba po operacji ale pies powinien zostać zabezpieczony w 1 dobach antybiotykiem i lekiem przeciwbólowym....operacji poddaje się nawet psy o wiele starsze więc nie zwlekaj..mastektomia to częsty zabieg chirurgiczny w lecznicach wet...tego typu guzy mogą mieć tendencje do szybkiego wzrostu, wzrasta wraz z tym zagrożenie przerzutem a i sam guz może ulec tak zmianie, że będzie się z niego sączyć ropa czy krew, skóra wokół guza zrobi się napięta a i operacja przy większych guzach będzie wydłużona w czasie, bo lekarz musi sobie poradzić z większym obszarem nie mówiąc już o większej bolesności dla psa po operacji, związanej z większym napięciem rany...będę 3mac kciuki za suczunię i życzę powodzenia oraz zdrówka ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
QóBa Posted September 30, 2010 Author Share Posted September 30, 2010 Dziękuję bardzo Martik b! Nie wiemy czy guzki zaczęły rosnąć, bo dopiero 2-3 dni temu moja mama je zauważyła, są małe, ja głaszcząc ją normalnie po brzuchu w ogóle ich nie czuję. Polecono nam zrobienie EKG, jak dostanę wyniki to wrzucę do tego tematu, oprócz tego zrobić jeszcze badanie krwi, tak? Czy da się stwierdzić przed operacją czy to guz nowotworowy? Robi się biopsję, tak? Moi rodzice mają zaplanowany wyjazd do UK na 3 dni (w okolicach 15.10), więc operacje najchętniej zrobilibyśmy po ich powrocie, czyli ok. 17.10. Czy to niebezpieczne czekać te 17 dni? Jeżeli tak to pewnie odpuszczą sobie ten lot... Trochę mnie pocieszyłaś, chociaż i tak bardzo się tego wszystkiego boje, nadchodzą ciężkie chwile dla nas, ehh. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Patka Posted October 1, 2010 Share Posted October 1, 2010 ja ze swoich doświadczeń także polecam zrobić rtg płuc, badanie usg wątroby i macicy (czy nie ma przerzutów), krwi osłuchać serce oraz biopsje guzków i wtedy decyzja, ale faktycznie im szybciej tym lepiej. Zaskakujące jak szybko pies dochodzi do siebie po operacji nie wygląda to ładnie, ale naprawdę szybko sie goi. uważam że im szybciej tym lepiej 7 lat to młody pies im starszy tym narkoza bardziej niebezpieczna ... co do terminu kilka dni starczy żeby dokonać pełnej diagnozy i wtedy umawiać sie na zabieg lepiej przez pierwsze dni by rodzice byli ja myślę że jak teraz zrobicie to do wyjazdu suczka już będzie w dobrym stanie i bez obaw będą mogli Was zostawić i odpocząc po wrażeniach ... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
QóBa Posted October 1, 2010 Author Share Posted October 1, 2010 Dzięki Patka. W poniedziałek będzie miała robione w.w. badania i podejmiemy decyzję co dalej. Martwi mnie to, że mieszkamy na III piętrze, nie wiem czy poradzi sobie z wejściem na górę po operacji a pewnie jej noszenie nie będzie dla niej komfortowe - chyba w jakimś kocu byłoby najłatwiej, ale i tak sobie za bardzo tego nie wyobrażam. Będę dawał znać jak się sprawa będzie toczyła. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
QóBa Posted October 4, 2010 Author Share Posted October 4, 2010 Jesteśmy już po dzisiejszych badaniach, czyli po badaniu krwi, EKG i RTG. Wiadomości są dobre :) Draka nie ma przerzutów, kwalifikuje się do zabiegu!!! :) Jej serce jest w dobrym stanie, ma leciutką arytmię. Musimy zacząć ją odchudzać, waży 37.5 kg, jakieś kręgi w kręgosłupie mają tendencję do zrośnięcia, bo próbują "udźwigać" jej brzusio, więc bierzemy się za redukcje masy. Jak widać 1.5h spaceru po lesie dziennie + 2 krótsze po podwórku nie wystarczają, trzeba chodzić więcej i dawać jeść mniej. Czekamy jeszcze na wyniki krwi. Z tego miejsca zachęcam wszystkich i polecam sterylizację suczek jak są młode - weterynarz mówił, że to w dużym stopniu eliminuje możliwość wystąpienia różnych cholerstw... Nie życzę też nikomu takiego czekania na wyniki, mało przyjemne. Jak dostanę wyniki krwi to dam znać, zabieg planujemy na 20.10.2010 :) Pozdrowienia! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mona Posted October 4, 2010 Share Posted October 4, 2010 Wspaniałe wiadomości :multi: Trzymamy kciuki za odchudzanko ;)i pomyślny zabieg :happy1: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
QóBa Posted October 5, 2010 Author Share Posted October 5, 2010 Dzięki Mona :) Są już wyniki krwi, też wszystko w normie! :) 21.10 Draczka ma zabieg... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
martik b Posted October 7, 2010 Share Posted October 7, 2010 [quote name='QóBa']Jesteśmy już po dzisiejszych badaniach, czyli po badaniu krwi, EKG i RTG. Wiadomości są dobre :) Draka nie ma przerzutów, kwalifikuje się do zabiegu!!! :) Jej serce jest w dobrym stanie, ma leciutką arytmię. Musimy zacząć ją odchudzać, waży 37.5 kg, jakieś kręgi w kręgosłupie mają tendencję do zrośnięcia, bo próbują "udźwigać" jej brzusio, więc bierzemy się za redukcje masy. Jak widać 1.5h spaceru po lesie dziennie + 2 krótsze po podwórku nie wystarczają, trzeba chodzić więcej i dawać jeść mniej. Czekamy jeszcze na wyniki krwi. Z tego miejsca zachęcam wszystkich i polecam sterylizację suczek jak są młode - weterynarz mówił, że to w dużym stopniu eliminuje możliwość wystąpienia różnych cholerstw... Nie życzę też nikomu takiego czekania na wyniki, mało przyjemne. Jak dostanę wyniki krwi to dam znać, zabieg planujemy na 20.10.2010 :) Pozdrowienia![/QUOTE] Super że wszystkie wyniki w normie! Jeśli chodzi o otyłość to rzeczywiście dobrze wet radzi, labeczki/goldeny to rasa łakomczuchów, mają tendencje do nadwagi więc warto pilnować miski psa ;) Otyłość to choroba, sporo złego może wyrządzić, psy z nadwaga są bardziej narażone na zmiany w gruczołach mlekowych nie mówiąc już właśnie o zmianach zwyrodnieniowych w stawach czy kregosłupie także trzymaj linie psu! Pies z nadwagą dodatkowo gorzej znosi narkoze i przy zabiegach wzrasta ryzyko więc jak widzisz jak zrzuci kilka kg to będą same korzysci ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
QóBa Posted October 21, 2010 Author Share Posted October 21, 2010 Dzięki! Kopiuję dwa posty z forum Goldenów, które dzisiaj umieściłem, Draka już po operacji. Post z godziny 9:48 dzisiaj: "Zawieźliśmy Drakę. Dotychczasowe wieści nie są dobre - albo ostatnio w tym amoku nie zrozumieliśmy albo de facto dopiero dzisiaj wet powiedział nam, że na drugiej listwie też są te pieprzone świństwa i będzie konieczna kolejna operacja [IMG]http://picsrv**********/images/smiles/icon_sad.gif[/IMG] A miałem nadzieję, że już dzisiaj będzie wszystko jasne i do przodu... Ehhhhhhhhhh. Dostała głupiego jasia, którego zniosła bez problemów, obyło się bez wymiotowania. Czekamy na telefon ok. 11-12 i jedziemy po nią. Żeby jeszcze było przyjemniej to pada deszcz ze śniegiem, zawsze pod górę i wiatr w oczy, co za paranoja. Trzymajcie kciuki dalej, dzięki, pa." i drugi post, z godziny 13:26: "Kolejne wieści z godziny ok. 12:30: - Draka już po operacji, wszystko dobrze poszło, listwa mleczna wyglądała niedobrze, a, że suczka dobrze znosi narkozę wziewną to usunięto całą listwę a nie fragment. Oprócz tego wycięto jej jakąś nową techniką kaszaka, którego miała na poduszce, na łapce - pytaliśmy o to wcześniej. Mamy po nią przyjechać 16-17. Z jednej strony bardzo się cieszymy, że poszło okej, ale z drugiej niepokojący jest fakt, że tak te badziewia się rozsiały po tej listwie. Ciekawe kiedy planowana druga operacja... Do ok. 15:30 mam dostęp do Internetu, następnie dopiero jutro popołudniu. Pozdr." Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mona Posted October 21, 2010 Share Posted October 21, 2010 Trzymam kciuki za szybkie dojście dziewczynki do siebie. Bedzie dobrze :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
QóBa Posted October 29, 2010 Author Share Posted October 29, 2010 Draka czuje się dobrze, ale rana nie goi się chyba najlepiej. Na początku podczas kontroli miała dwa razy robioną dziurkę w ranie, aby oczyścić ranę - zbierało się osocze, które normalnie samo wypływa a u Draki ze względu na otyłość itp. nie wypływało samo. Dzisiaj żeby więcej już tego nie robić został założony dren... Słyszeliście o takiej sytuacji? Mam już trochę dość tego wszystkiego, ehh. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
diabelkowa Posted October 29, 2010 Share Posted October 29, 2010 Bedzie dobrze :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jamagda Posted October 29, 2010 Share Posted October 29, 2010 Życzę zdrówka dziewuszce. Trzymam kciuki. Mam nadzieję, że rana się zacznie ładnie goić byle tylko psiunia nie lizała rany. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
QóBa Posted October 29, 2010 Author Share Posted October 29, 2010 Dzięki za miłe słowa. Pilnujemy żeby nie lizała rany, nie ma na to szans :) Boli mnie tylko to, że z tego co czytałem to często już po tych 7 dniach zdejmowane są szwy a w naszym przypadku jeszcze jakieś dreny trzeba było założyć. Nie mogę nic znaleźć na ten temat, może Wy słyszeliście? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
QóBa Posted November 9, 2010 Author Share Posted November 9, 2010 Szwy zdjęte :) [IMG]http://i55.tinypic.com/smwt9g.jpg[/IMG] Powstała jednak pewna nieścisłość co do drugiej listwy mlecznej. Wcześniej, przed operacją, weterynarz mówił, że są na niej jakieś malutkie guzki i że będzie konieczna druga operacja - wycięcie drugiej listwy. Dzisiaj natomiast guzków tych szukała pani pielęgniarka i potem weterynarz i nie mogli ich wyczuć, mimo tego, że robili to z mojego punktu widzenia dokładnie. Wspomniał coś, że istnieje możliwość, że te guzki się zaabsorbowały - tak zrozumieliśmy. Kolejną wizytę mamy pod koniec listopada, wtedy jeszcze raz ją dokładnie sprawdzi. Powiedział nam o możliwości sterylizacji Draki - że to znacznie zredukuje możliwość wystąpienia guzków na drugiej listwie. Najpierw jednak musi trochę schudnąć :) My sami nie wiemy co robić, Draka ma 8 lat i 8 miesięcy, jeżeli nie znajdzie się u niej tych guzków to mamy z tego co rozumiem takie opcje: 1. Wyciąć drugą listwę - ale chyba w przypadku nie znalezienia na niej guzków to nie ma sensu? 2. Wysterylizować Drakę 3. Nie robić żadnej operacji i obserwować to dokładnie Proszę o opinie. Pozdr. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
QóBa Posted November 23, 2010 Author Share Posted November 23, 2010 Cześć :( Niestety, dzisiaj podczas głaskania Draki, moja Mama znalazła guzka na drugiej listwie, równolegle do miejsca w którym był na poprzedniej, pierwszej liście. Nastrój mam nie najlepszy, bo po cichu liczyłem, pewnie naiwnie, że może się jakimś cudem uda się bez kolejnej operacji a tak to bankowo czeka ją drugie wycinanie :( Wizytę planujemy pod koniec listopada, operacja jak zaleci lekarz - pewnie grudzień albo styczeń. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
OLUTKA55 Posted November 23, 2010 Share Posted November 23, 2010 u mojej suni tez pojawiaja sie i znikaja guzki na listwie mlecznej wet powiedział ze to gruczolaki i narazie ich nie ruszac chyba ze beda wielkosci orzecha laskowego i tak człowiek nie wie co robic suczka nie przyjazna dla wet nie pozwala sie dotykac a weterynarze u nas tez nie najwyzszych lotow Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.