Jump to content
Dogomania

Wegetarianizm - za czy przeciw?


Stevie Rae

Recommended Posts

Załozyłam owy temat z prostego powodu - chciałam poznać zdanie innych, a nie wpychać im swoje zdanie, nakładać im własne przyzwyczajenia Myślę, że powinniście to uszanować, bo ja szanuję zdanie Wasze. I dodaję, że zaczęłam od "Ja sądzę" i "Uważam".
Nie wiem, ale na razie jestem przy swoim zdaniu, i niestety tak mnie dotknęło. I to nie dlatego, że zwierząt nie lubię, ale tak sądzę, po prostu.
A zakończeniem mojego pierwszego postu było zakończenie [U]mojej[/U] myśli.
Więc bardzo proszę, pogadajmy sobie normalnie, a nie krzyczmy i denerwujmy się, bo ja nie mam zamiaru was zmieniać i szanuję to.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 873
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Jestem wegetarianką od ...zaraz muszę policzyć..od 18 lat z hakiem..
Żyję. Całkiem nieźle nawet.
Do tego, co dziwne dla niektórych nie choruję.

Powinnam się już uodpornić na takie teksty, jakie i tu padły, ale nadal niestety krew mnie zalewa jak słyszę.
Dlatego nie piszę teraz dalej, bo..

Link to comment
Share on other sites

Nie jestem wegetarianką i nie mam nic przeciw wegetarianom, podobnie jak i weganom, a także zagorzałym mięsożercom. Nienawidzę natomiast prób "nawracania" mięsożerców na wegetarian, np. w pubie, gdzie jem pizzę z kurczakiem, a ktoś rzuca głupie hasła - "jesz padlinę", "morderca". Moja znajomość tutaj się kończy, zaczyna się natomiast moja bardzo niemiła reakcja. Podobnie nie lubię, gdy mięsożercy śmieją się z wegetarian - chcą, to są. Niech każdy będzie, jaki chce, tylko niech nie namawia nikogo do przejścia na jego "warunki".

Nienawidzę natomiast zachowania zagorzałych wegetarian, którzy na wegetarianizm przenoszą swoje psy czy koty. To jest dla mnie niezrozumiałe.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mamuśka_3']A ja nie rozumiem dlaczego skoro ktoś je świnki czy kurczaki, nie je kotów, psów czy chomików?[/QUOTE]

Bo świnki i kurczaczki, nie wiem, czy zauważyłaś, to zwierzęta gospodarskie. A psy, kotki i chomiki - domowe. Jeśli ktoś pokocha konkretną świnkę, to jej nie zje, może nie jeść w ogóle świnek, a może jeść i chomiki - tylko niech każdy robi, co chce. A nie - tak jak Ty w swoim poście - stawiasz na postawę agresywną i próbujesz komuś na siłę udowodnić. Ludzie jedzą larwy, węże, innych ludzi - cóż, zdarza się, taka kultura.

Link to comment
Share on other sites

Ja jestem wege od 13 lat. Nie bede sie rozpisywac na temat wegetarianizmu, bo juz tu wszystko zostalo trafnie napisane (chodzi mi o posty osob popierajacych wegetarianizm oczywiscie). Cieszy mnie tylko to ze ilosc wegetarian na swiecie wzrasta. Pozdrawiam goraco wszystkich nie-mięsożernych oraz wszystkie zwierzątka, ktore wciąz mogą cieszyc sie zyciem dzięki naszemu wyborowi! :bye:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ladySwallow']
Nienawidzę natomiast zachowania zagorzałych wegetarian, którzy na wegetarianizm przenoszą swoje psy czy koty. To jest dla mnie niezrozumiałe.[/QUOTE]
Z tym się zgadzam :) Może nie użyłabym słowa "nienawidzę" ale hipokryzja i neofityzm w wydaniu "nawracamy wszystkich włącznie z kotami za wszelką cenę" pasuje jak najbardziej.
W ogóle wydaje mi się, że ideowy wegetarianin nie powinien mieć psow/kotów - to takie marnotrawstwo. Czy też może - tworzenie rynku zbytu. Alternatywą dla tego rynku zbytu są próby skarmiania np. kotów białkiem roślinnym. Czy to jest ok?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Z tym się zgadzam :) Może nie użyłabym słowa "nienawidzę" ale hipokryzja i neofityzm w wydaniu "nawracamy wszystkich włącznie z kotami za wszelką cenę" pasuje jak najbardziej.
W ogóle wydaje mi się, że ideowy wegetarianin nie powinien mieć psow/kotów - to takie marnotrawstwo. Czy też może - tworzenie rynku zbytu. Alternatywą dla tego rynku zbytu są próby skarmiania np. kotów białkiem roślinnym. Czy to jest ok?[/QUOTE]

Otóż to. Napisałam ładnie, że szanować należy każdego człowieka - niezależnie, co je - a dostałam odpowiedzi, że jak można jeść świnki, a chomików nie... No cóż, poziom dyskusji - wspaniały.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ladySwallow']Bo świnki i kurczaczki, nie wiem, czy zauważyłaś, to zwierzęta gospodarskie. A psy, kotki i chomiki - domowe. Jeśli ktoś pokocha konkretną świnkę, to jej nie zje, może nie jeść w ogóle świnek, a może jeść i chomiki - tylko niech każdy robi, co chce. A nie - tak jak Ty w swoim poście - stawiasz na postawę agresywną i próbujesz komuś na siłę udowodnić. Ludzie jedzą larwy, węże, innych ludzi - cóż, zdarza się, taka kultura.[/QUOTE]
Brak mięsa sprawia, że jestem agresywna i ironiczna.
Nie staram się niczego udowadniać. Zastanawia mnie ta kwestia. Ot tak po prostu. Śmiem twierdzić, że nie ma zwierząt domowych. Są zwierzęta udomowione... Nie zapominaj, że sama jesteś zwierzęciem. Chyba, że świat dzieli się wg Ciebie na zwierzęta dzikie, domowe (sic!), gospodarskie i ludzi. To się nazywa [URL="http://www.lalucza.bzzz.net/lalucza/tekstyy/gatunkowizm.html"][U]gatunkowizm[/U][/URL].

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem, ile masz lat, ale śmiem twierdzić, że to nie brak mięsa wpływa na poziom Twojej wypowiedzi. Możesz oskarżać mnie o różne rzeczy, doprawdy Twoje zdanie jest dla mnie tak mało ważne, że nie sprawia mi to różnicy.

Doskonale zdaję sobie sprawę, że człowiek to zwierzę - i to najgorsze ze wszystkich. I napisałam w poście wyżej - ludzie jedzą inni ludzi, larwy czy świnie, czy nawet psy. Na zdrowie.

Link to comment
Share on other sites

Co znaczy "ideowy wegetarianin"?
Proszę uściślić, bo nie wiem, czy powinnam mieć zwierzęta.

Dobrze,że dzieci nie chcę mieć, bo nasze społeczeństwo podchodzi do dzieci nie jedzących mięsa gorzej niż do dzieci jedzących obiad 2x w tygodniu i regularnie naparzanych przez rodziców.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kropka77']Co znaczy "ideowy wegetarianin"?
Proszę uściślić, bo nie wiem, czy powinnam mieć zwierzęta.

Dobrze,że dzieci nie chcę mieć, bo nasze społeczeństwo podchodzi do dzieci nie jedzących mięsa gorzej niż do dzieci jedzących obiad 2x w tygodniu i regularnie naparzanych przez rodziców.[/QUOTE]

Przesadzasz. Znasz złych ludzi. Tym ostatnim należy współczuć i im pomagać. Podobnie jak i dzieciom, których rodzice są wege, ale nie potrafią skomponować im diety. Jeśli potrafią - to czemu nie?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kropka77']Co znaczy "ideowy wegetarianin"?
Proszę uściślić, bo nie wiem, czy powinnam mieć zwierzęta.

Dobrze,że dzieci nie chcę mieć, bo nasze społeczeństwo podchodzi do dzieci nie jedzących mięsa gorzej niż do dzieci jedzących obiad 2x w tygodniu i regularnie naparzanych przez rodziców.[/QUOTE]

Chyba nawet gorzej Kropko...

Link to comment
Share on other sites

Ja rowniez karmie moje psy mięsem... choc przyznam ze będąc wege nie jest mi z tym dobrze. Wiem jednak, ze pies to zwierze glownie mięsozerne i nie chce krzywdzic moje psy karmiąc je dietą wege... W tym wypadku niestety wybralam krzywdę swinki, krowki czy kurczaczka... :oops:

Link to comment
Share on other sites

Ja tylko chce napisac, ze zaden miesozerca nie przywiazuje wagi do wlasciwego komponowania swojej diety, wiec nie rozumiem skad te uwagi o tym, ze zeby byc wegetarianianem to trzeba miec ogromna wiedze i spedzac duzo czasu i pieniedzy na dobieranie odpowiednich skladnikow. W ogole nie lubie jak ludzie, ktorzy nie maja wiedzy na temat autorytatywnie sie nan wypowiadaja. Z punktu widzenia wartosci odzywczych w miesie nie ma nic nadzwyczajnego; jest zrodlem bialka i zelaza, ale nie jedynym; dieta wegetarianska z tego punktu widzenia nie rozni sie niczym od diety miesnej. Jesli chodzi o diete weganska jedynym potencjalnym problemem, jak ktos nie swiadomy moze byc brak witaminy B12, ale to mozna suplementowac. Witamina B12 odklada sie w tkankach zwierzat, ale jest produkowana przez bakterie, wiec i tu nie ma potrzeby jadania miesa.
Ja wegetarianka zostalam stosunkowo pozno, po 30 roku zycia, jak sobie uswiadomilam, ze nie musze miesa jesc (nigdy go nie lubilam i jadlam go malo, ale chyba dzialala sila bezmyslnego nawyku), a od paru lat swiadomie staram sie unikac wszelkich odzwierzecych produktow, bo ich pozyskiwanie tez sie wiaze z ogromnym cierpieniem czujacych istot. Znam sporo wegetarian i wegan i jakos nie widze zeby byli bladzi i chorowici, wrecz przeciwnie. Znam tez ich dzieci, niektore od poczecia weganie, zdrowe i normalnie sie rozwijajace. W ostatnich latach amerykanskie i kanadyjskie stowarzyszenia dietetykow oglosily, ze dieta wegetarianska i weganska (sic) sa wlasciwe dla czlowieka na kazdym etapie rozwoju. Jesli chodzi o psy i koty, zdania sa podzielone jak zwykle, ale wiekszosc znanych mi wegetarian karmi swoje zwierzeta miesem; psy i koty to drapiezniki w przeciwienstwie do ludzi.
Walka o poprawe losu zwierzat "gospodarskich" - notabene nie ma zwierzat gospodarskich, to ludzie je oswoili i uznali, ze beda zrodlem pokarmu - to walka z wiatrakami, zreszta nie zmieni to faktu, ze ostatecznym celem jakiejkolwiek hodowli jest rzez.
No i na koniec o tolerancji, w polskim spoleczenstwie ona praktycznie nie istnieje; ja nie robie glupich komentarzy na temat tego, ze ktos ma kotlet na talerzu, ale czesto slysze agresywne wlasnie komentarze na swoj temat. Mysle, ze ludziem ktorzy jedza miesa zdaja sobie sprawe skad tak naprawde ono sie bierze i czuja sie winni stad agresja. Nie zamierzam jednak przestac wyrazac swojej opinii na temat tego w jaki sposob czlowiek traktuje zwierzeta i jedzenie ich sie w tym zawiera.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kaja i Aza']Mysle, ze ludziem ktorzy jedza miesa zdaja sobie sprawe skad tak naprawde ono sie bierze i czuja sie winni stad agresja. [/QUOTE]
Psycholodzy są zgodni co do twierdzenia, że gdyby ludzie musieli sami mordować zwierzęta aby je zjadać, większość była by wege.

Link to comment
Share on other sites

Nie ma to jak dorabianie tysiąca teorii. Niech każdy je, co zechce - i niech będzie na tyle tolerancyjnym, żeby nie namawiać na siłę. Mówię to ja - mięsożerca odwiedzający dietetyka nie z powodu problemów, a z chęci uzyskania optymalnej, odpowiedniej diety. Mięsnej.

Link to comment
Share on other sites

ad post początkowy-
z czym Ty się Nar-Mar nie zgadzasz?z indywidualnym wyborem danej osoby?
ja nie nie rozumiem wegetarian którzy mówią "jestem wegetarianinem,a jak ty nie,to jesteś gupi." to jest bez sensu.
tak sama jak postawa mięsożerców-nie dość że nie rozumieją,to jeszcze na siłę próbują nawracać.
a co powiesz na to,że jestem wegetarianką,bo uważam że póki nie będę miała bezpośredniego wglądu w warunki chowu i uboju zwierzęcia na mój talerz,póty mięsa jeść nie będę?niepopularny pogląd i myślę że wegetarianie i weganie ideologiczni raczej mnie nie lubią,hyhy.
czyli czytaj-będę sama hodować-co z ubojem to nie wiem,w Anglii są rzeźnie gdzie się nadzoruje ubój i wynajmuje chłodnię na mięso.
bo sorry,ale nie zamierzam zjadać porcji antybiotyków,sterydów,mączki kostnej i guana w formie kotleta.jakoś mam większe zaufanie do soi.
co do zdrowia wegetarian-wege jestem od lat 6 albo 7,wyniki morfologii mam w normie a wagę myślę że bardziej niż w normie:D[w końcu gladiatorzy rzymscy byli zawsze na diecie wegetariańskiej]

Link to comment
Share on other sites

oby takich mięsożerców było więcej-muczenie mi nad głową kiedy jem kotleta sojowego przerabiałam,chowanie mi kotletów w porcję jedzenia dla żartu,chuchanie mi cudownym mięsnym oddeszkiem też.
przez jakiś czas zapach gotowanego mięsa wywoływał mdłości-skutecznie sobie wmówiłam że to gotująca się padlina-aczkolwiek czuję różnicę w zapachu gotowanego mięsa-między kurą z tacki z tesco a kurą urżniętą rano na wsi złapaną na podwórku.niebo a ziemia...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Koszmaria']oby takich mięsożerców było więcej-muczenie mi nad głową kiedy jem kotleta sojowego przerabiałam,chowanie mi kotletów w porcję jedzenia dla żartu,chuchanie mi cudownym mięsnym oddeszkiem też.
przez jakiś czas zapach gotowanego mięsa wywoływał mdłości-skutecznie sobie wmówiłam że to gotująca się padlina-aczkolwiek czuję różnicę w zapachu gotowanego mięsa-między kurą z tacki z tesco a kurą urżniętą rano na wsi złapaną na podwórku.niebo a ziemia...[/QUOTE]

A ja własnie spotkałam się z wegetarianami, którzy potrafi prawie że wymiotować na widok tego, że jem pizzę z mięsem... To nie jest miłe - a działa w obie strony. Dlatego nie lubię mięsożerców, którzy komentują dietę wege - ale i wegetarian, którzy przesadnie próbują sterroryzować otoczenie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...