Jump to content
Dogomania

Jak zwiekszyć pewność siebie psa?


Viego

Recommended Posts

Mam dokładnie ten sam problem. Budda oszczekuje ludzi będąc spuszczonym ze smyczy. Leci do każdego (kiedyś byli to tylko mężczyźni i grube kobiety), wystarczy, że pojawi się w zasięgu jego wzroku (około 8-10m) i pies leci żeby go oszczekać. Jest najeżony, szczeka serią przez około minutę, po czym wraca. Oczywiście nie daje się złapać, nie reaguje na przywołanie dopóki nie zrobi "swojego". Do tej samej osoby potrafi wrócić po chwili. Na spacerach, kiedy nie ma w otoczeniu nas obcych, jest usłuchany, przychodzi najczęściej po jednym przywołaniu (chyba, że  najdzie coś, czego nie wolno jeść, wtedy ucieka w siną dal :P), potrafi się skupić nawet przy innych niestabilnych psach. Skupia się na mnie, patrzy w oczy, wykonuje komendy, zwłaszcza, kiedy jest nagroda w postaci smaczka. Kiedy ktoś idzie z psem, to skupia się bardziej na poznaniu czworonoga niż na właścicielu, chociaż okazuje lęk, kiedy ten chce go pogłaskać. Ale nie szczeka. Po prostu podchodzi bardzo ostrożnie, z ogonem podkulonym, ale po chwili zwąchania ręki (jeśli się do niego kucnie), daje już buziaki. W domu mamy ustalone zasady (karmienie o stałych porach, na komendę, nie podjadamy przy stole, nie śpimy w łóżku, na kanapę wchodzi się za pozwoleniem itd), ćwiczymy różne komendy. Mam wrażenie, że jego zachowanie się pogorszyło w ciągu ostatniego roku (od przeprowadzki). Budda jest adopciakiem. Był bity, głodzony, co spowodowało w nim mnóstwo lęków. Jak go wzięliśmy (miał 9 m-cy), bał się WSZYSTKIEGO. Dźwięków, mebli, ludzi, zwierząt...Ciężką pracą udało się go wyprowadzić z tych strachów, co pomogło mu się otworzyć na nas i na świat. Został nam problem z obcymi. Obecnie ma 3 lata. W te wakacje pojawił się też podobny problem wobec dzieci...Dowiedziałam się od byłem opiekunki, że w poprzedniej rodzinie był męczony przez dzieci. Ale krótko po adopcji wydawało się, że je lubi. Mieszkaliśmy wtedy na osiedlu, gdzie pod blokiem mieliśmy całą masę dzieciaków. Zawsze leciały do niego się witać a on merdał ogonem i lizał je po rękach. Po przeprowadzce na nowe osiedle to się bardzo zmieniło. Nie lubi zwłaszcza dzieci w wieku 3-5 lat. Takie starsze 8-10 toleruje, ale jest niespokojny. Musimy się pilnować, żeby żadne dziecko nas nie zaskoczyło, bo Budda szczerzy zęby i rzuca się w jego stronę (ma je akurat na wysokości pyska, bo sięga do kolana). Mieliśmy wizytę behawiorystki. O dziwo, podczas spaceru, pies nie pokazał niemal nic. Dało mi to do myślenia...Moje nastawienie odgrywa tu dużą rolę. Nie mniej jednak, stwierdziła, że Budda jest mało pewny siebie i trzeba nad tym pracować. Poleciła nam tropienie. Rzeczywiście, w trakcie tropienia Budda może się wykazać. Idzie mu świetnie, ale teraz nie mamy możliwości ćwiczyć, więc szukam alternatywy. Poprzedniczka nie dostała jednoznacznej odpowiedzi, co można z psem wykonywać, żeby nabrał pewności siebie, więc liczę, że tym razem ktoś nam podpowie :) może macie jakieś sugestie co jeszcze może nam pomóc?Na wiosnę chcę zacząć zabierać Buddę w bardziej "zaludnione" miejsca, żeby oswoił się z widokiem i towarzystwem obcych. Tu, gdzie mieszkamy, jest mało ludzi. Na spacery chodzimy na polany w okół osiedla, widok człowieka to tu rzeczywiście rzadkość. Musiał się odzwyczaić od ich obecności. Obserwuję otoczenie, żeby zobaczyć ewentualne osoby zanim on to zrobi i zareagować, czyli zapiąć go na smycz. Tylko wiem, że wtedy ja jestem spięta a on to czuje. Nauczył się ignorować ludzi na smyczy, ale bardzo chce ich wąchać kiedy przechodzą. Jak się do mnie odezwą, albo idą bezpośrednio  moją stronę, to potrafi zaszczekać. Jestem nastawiona na pracę z nim i chętnie przyjmę wszelkie sugestie :) Z góry dziękuję.

Link to comment
Share on other sites

Absolutnie niedopuszczalne jest puszczanie luzem nieodwoływalnego psa, który oszczekuje ludzi!

Prędzej czy później albo zapłacisz solidny mandat, albo trafisz na kogoś, kto będzie miał dość takiego zachowania i potraktuje psa z buta. Jeden celny kopniak twardym butem może zabić psa wielkości husky. Robisz najgorszą robotę dla innych psiarzy - oszczekiwani ludzie nie będą patrzyć życzliwie na inne psy. W wielu krajach tak zachowujący się pies zostałby szybko odebrany właścicielowi - u nas też na skutek właśnie takich zachowań mogą być zaostrzone przepisy co do możliwości posiadania czy puszczania luzem psa. Twój pies nie jest posłusznym psem - reaguje na Twoje polecenia tylko wtedy, gdy nie ma nic pobudzającego w otoczeniu.

Zamiast tropienia możesz psa uczyć szukania czegoś, co specjalnie gubisz - rękawiczki, zabawki - co tam chcesz. Z pracą na długiej lince, nie luzem. Możesz koncentrować psa na pracy z aportem - też na lince, dopóki pies nie będzie odwoływalny w każdej sytuacji.. Bardzo przydałoby się szkolenie pod kierunkiem fachowca - ale nie indywidualne, a w grupie ludzi i psów.

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się z Sową w 100%. Moje psy na spacerze nie szczekają nawet na psy nie mówiąc o ludziach i są odwoływalne. Poza tym są bardzo przyjazne do wszystkiego co się rusza więc nie mam problemów ani z sąsiadami ani z psiarzami.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za drugą część wypowiedzi. Pierwsza jest tym, co powoduje, że fora zwyczajnie odpychają od pisania i szukania porady. Nie ma w niej konstruktywnych propozycji jak rozwiązać problem a wyłącznie osąd i krytyka. Taki był cel?pracuję z psem na tyle na ile mogę i potrafię. Nie twierdzę, że jest idealny, bo mam świadomość, że to jest złe zachowanie i trzeba je zmienić. 

Cytat

W wielu krajach tak zachowujący się pies zostałby szybko odebrany właścicielowi - u nas też na skutek właśnie takich zachowań mogą być zaostrzone przepisy co do możliwości posiadania czy puszczania luzem psa.

Nie prosiłam, żeby prawić mi wykłady o tym, jak w innych krajach traktuje się te psy bo jestem tu gdzie jestem i nie wiem w jaki sposób ta wypowiedź miałaby pomóc. 

Cytat

Robisz najgorszą robotę dla innych psiarzy - oszczekiwani ludzie nie będą patrzyć życzliwie na inne psy.

Z całą pewnością. Jest to jedyny pies, który ma taką moc sprawczą, że zrazi innych ludzi co całej reszty zwierząt. Wybacz, ale to jakiś absurd. Jak już, to zrażą się do MOJEGO psa a nie do innych, które wesoło merdają ogonami i lecą się łasić.

 

Zawsze mnie to zastanawia, dlaczego na forach ludzie osądzają, podsumowują, umoralniają a nie skupiają się na pomocy drugiej osobie, skoro stwierdzają tak poważne problemy i niedociągnięcia?Mają wiedzę, doświadczenie, ale wolą kogoś potraktować hejtem niż podzielić się dobrą radą. Dużo więcej dałaby mi ta wypowiedź, gdyby zawierała rozwinięcie tej drugiej części zamiast ostrych słów, które mi w niczym nie pomogą. Nie chcę wdawać się w niepotrzebne pyskówki, bo nie o to chodzi. Liczyłam na poradę, takową dostałam. Szkoda, że okraszoną tyloma osądami. Pozdrawiam.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...