Jump to content
Dogomania

Co może mi zrobić


nathaniel

Recommended Posts

Co może mi zrobić człowiek mieszkający jakieś 20-30 metrów od mojego "osiedla" , mający ogródeczek na rogu "skrzyżowanka" przez które przechodzę 1-2 razy dziennie z psem (ewentualnie z psami) , czasem zdarza się, że Rambo wydali się w tamtych okolicach, gość wtedy wychodiz do okna, lub z ogródka i patrzy czy sprzatnę czasem się czepia, że tak wolno, właściwie człowiek nie cierpi mojej osoby... :roll: i mojego psa. Nawet o 6:40 mogę spodziewać się tego, że będize w oknie i że będzie czekał az posprzątam.

A dzis miarka się przebrała, widząc mnie że nadchodzę, do swojej sąsiadeczki zaczął coś na mnie gadać , że chodzę jak baletnica z tym kundlem itp , a babka się pyta czy ze mną na ten temat gadał , nie wiem co było dalej , bo słuchać tego nie chciałam.

Czy może jakoś prawnie zabronić mi przechodzić obok jego ogródka i bloku (teren obok bluk nalezy do gminy tak mi sie wydaje) , następnym razem powiem mu tak:

Przepraszam pana bardzo, ale niech mi pan powie, co panu się we mnie nie podoba, że po psach sprzatam, że staram się , powtarzam staram się , aby nie stwarzały zagrożenia dla ludzi, bo jeśli się panu nie podoba , że sprzątam, to mogę przestać, róźnicy mi to wielkiej nie robi.

Albo jak się czepiać będzie , to :

Może odrazu zadzwonię na straż miejską i zakomunikuję, że mój pies wysiusiał się na trawkę pod pana blokiem?

Przecież ludzie to chore, a najgorsze jest to, że dorośli czepiają się tylko dzieciaków. ..

No i chodiz mi o to , co gość może mi zarzucić i jak się bronić

Link to comment
Share on other sites

Ja nie bardzo kumam dylemat ....jesli sprzatasz po psie i chodzisz kolo jego ogródka (a zakladam ze to "kolo" jest terenem nie prywatnym), a nie po jego ogródku to nie może Ci nic zrobić - znaczy legalnie, bo nielegalnie dużo może, ale chyba nie o to pytasz...nie wiem ile masz lat więc nie będę nic sugerować - mnie prywatnie takie akcje wkurzają i chodziłabym tam co 5 min;) bo wredna jestem. Ale proponuje nie zwracać na Pana uwagi - w końcu wolny kraj - Ty masz prawo chodzić koło ogródka on ma prawo sie wypyszczyć. Jeśli padną z jego str jakieś groźby to już inna bajka. Ale poki tylko sobie pyszczy to niech pyszczy ...może mu się w życiu nudzi i jesteś jego jedyną rozrywką. Kto wie - ludzie dziwni bywają:roll:

Link to comment
Share on other sites

No wiesz co...mnie też wiele rzeczy denerwuje, ale na niektore nic nie poradze. Jeśli podejrzewasz pana o takie rzeczy jak wysypywanie czegoś to albo zmień trase spacerków i problem sie rozwiąże, alebo bardzo pilnuj psa. A jak stanie się już bardzo nieuprzejmy powiedz o tym rodzicom (nie wiem czemu mam wrażenie że jesteś młoda;) jesli sie myle to sorry) niech sobie z nim pogadają, albo zjaw się tam sama i pogadaj z gosciem - na spokojnie o co mu biega.

Czesto się spotykam z nieuprzejmym zachowniem np. w autobusie - głównie babcie marudzą, że z psem do autobusu albo że tłok jest. Zwykle zlewam bo szkoda mi nerwów ale jak ktoś jest wybitnienie uprzejmy to mówie:"że to komunikacja publiczna - nie pasuje? tam stoją taksy".

Link to comment
Share on other sites

Uria-dobre:lol:
Nathaniel..Ty sie ciesz,ze tylko kolo tego goscia przechodzisz,a nie na przyklad mieszkasz.Ja mam za plotem sasiada,ktory najpierw znerwicowal mi psa i teraz moj pies nie moze byc na wybiegu,bo jak widzi sasiada to szlag go trafia:roll: ,a pozostala 4 psow na szczescie siedzi cicho-co sasiada tez denerwuje,wiec rzuca w nie kamieniami,polewa je woda i piachem obrzuca:roll: .a jak sie ktores w koncu wkurzy i szczeknie,to od razu gada-"i co morde drzesz?????" i do mnie z pretensjami,ze do wlasnego ogrodu wyjsc nie moze:roll: .Wiec widzisz-masz duzo lepsza sytuacje niz moja:lol:
A tym gosciem sie nie przejmuj,skoro sprzatasz po psie to ci nic nie moze zrobic:roll: .Ja bym tak samo jak Uria-chodzila czesciej obok jego posesji;) .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='nathaniel']Co może mi zrobić człowiek mieszkający jakieś 20-30 metrów od mojego "osiedla" , mający ogródeczek na rogu "skrzyżowanka" przez które przechodzę 1-2 razy dziennie z psem (ewentualnie z psami) , czasem zdarza się, że Rambo wydali się w tamtych okolicach, gość wtedy wychodiz do okna, lub z ogródka i patrzy czy sprzatnę czasem się czepia, że tak wolno, właściwie człowiek nie cierpi mojej osoby... :roll: i mojego psa. Nawet o 6:40 mogę spodziewać się tego, że będize w oknie i że będzie czekał az posprzątam.

A dzis miarka się przebrała, widząc mnie że nadchodzę, do swojej sąsiadeczki zaczął coś na mnie gadać , że chodzę jak baletnica z tym kundlem itp , a babka się pyta czy ze mną na ten temat gadał , nie wiem co było dalej , bo słuchać tego nie chciałam.

Czy może jakoś prawnie zabronić mi przechodzić obok jego ogródka i bloku (teren obok bluk nalezy do gminy tak mi sie wydaje) , następnym razem powiem mu tak:

Przepraszam pana bardzo, ale niech mi pan powie, co panu się we mnie nie podoba, że po psach sprzatam, że staram się , powtarzam staram się , aby nie stwarzały zagrożenia dla ludzi, bo jeśli się panu nie podoba , że sprzątam, to mogę przestać, róźnicy mi to wielkiej nie robi.

Albo jak się czepiać będzie , to :

Może odrazu zadzwonię na straż miejską i zakomunikuję, że mój pies wysiusiał się na trawkę pod pana blokiem?

Przecież ludzie to chore, a najgorsze jest to, że dorośli czepiają się tylko dzieciaków. ..

No i chodiz mi o to , co gość może mi zarzucić i jak się bronić[/quote]
Ja mam dokładnie taki sam problem. Facet czepia się tylko mnie i tylko mnie zwraca uwagę ze swojego okienka!!!! Ale olewam to! Kiedyś zwróciłam mu uwagę kiedy nie tylko ja tamtędy przechodziałam: Dlaczego Pan czepia się tylko mnie? Do kobiety łatwiej? Od tej pory pan mruczy tylko coś pod nosem a ja mam go W NOSIE! Z takimi tak trzeba więc się nie przejmuj - zawsze znajdzie się taki świr który tak jak mnie powiedział ten pan stwierdzi że " Pani pies zanieczyszcza mi POWIETRZE!:shake: :angryy: Czujecie to???

Link to comment
Share on other sites

[quote name='nathaniel']Mnie to denerwuje, a obawiam sie że człowiek ten mógłby coś wysypać , a Rambo [COLOR="Red"]mugł by[/COLOR] to zjeść i po psie .

To ze strony "nielegalnej".

Czyli legalnie nic mi zrobić nei moze, chociaż tyle ;)[/QUOTE]
Zgodnie z Twoją prośbą:cool3:

Link to comment
Share on other sites

Na początku się śmiałam, jak ludzie potrafią być znudzeni życiem i czepiać się, no właśnie, nie wiem nawet o co:roll:
Ale jak czytam, na jakich wy ludzi trafiacie, to wam normalnie współczuję:shake: Gdybym ja miała sąsiada, który drażni, dokucza moim psom, to ja bym mu życie zatruła :evil_lol: :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 3 years later...

heh,a myslalam,ze tylko ja mam na podworku "nienormalnego" osobnika... moje sznaucerki chodza bez smyczy po podworku,bo sa niegrozne,jedna szczeka,bo sie boi facetow,ale nawet muchy by nie skrzywdzila,rzucal w nie kamieniami przez to,ze robia siku w poblizu jego garazu i kupke,ktora sprzatam,po czym sie z nim klocilam i to do mnie chcial wyskoczyc z lapami.

raz jeszcze gdy jedna sie zalatwiala babka jakas rozkazala mi wrecz,ze jak wroci to tej kupy ma tu nie byc,na co ja oczywiscie nie sprzatnelam,bo nikt nie bedzie mi rozkazywal:]

ostatnio,2dni temu,ten sam osobnik,ktory rzucal w nie kamieniami wyszedl z budynku,po czym coprawda jedna zaczela szczekac to mi zaczal wkrecac,ze moj pies pogryzl go juz kilka razy i poda mnie na kolegium,po czym powiedzialam mu,ze czekam z niedoczekaniem na papierek i poszlam...

co jest najsmieszniejsze kiedy moj chlopak z nimi wychodzi,czy jeszcze rok temu jak brat je wyprowadzal,ani jedna osoba go nie zaczepila,ze robia kupe czy siku... wiec chyba mysla,ze skoro jestem kobieta to moga robic ze mna co chca,hehe

ahhh i jeszcze pare dni temu kiedy moj piesek zrobil kupke na chodniku ,w momencie kiedy mialam juz wyjety worek na posprzatanie jakis koles z auta zaczal na mnie trabic i cos sie darl,ale nie slyszalam,bo mial zamkniete okna

ludzie naprawde czasami sa nienormalni...

Link to comment
Share on other sites

Chyba powinniśmy założyć jakiś klub;) Ja też mam takiego sąsiada, który na widok mojego psa sikającego na krzaczek wyskoczył do okna i obsypał mnie stekiem wyzwisk i wulgaryzmów przy mojej pięcioletniej córce:angryy:
Dodam, ze mój pies ma całe 3kg wagi i zawsze chodzi na smyczy. Na początku myślałam, ze był to jednorazowy wybryk ale facet już od pół roku, zaraz pojawia się w oknie jak tylko podjadę pod dom, niezależnie czy jest to 6.00 rano czy 23.00. Naprawdę obawiam się, że może mi kiedyś porysowac samochód bo z psem na spacer staram sie tamtędy nie chodzić ale niestety czasami jestem zmuszona parkowac pod jego oknami. Facet przyprawia mnie o gęsią skórkę:roll:

Link to comment
Share on other sites

Gdyby mnie ktoś obsypał stekiem wyzwisk bo idę z psem to by tak sie nie skończyło. Radzę złożyć gosciowi wizytę w domu i uprzedzić o konsekwencjach . Jest straż miejska , jest dzielnicowy. Jesli są to słowa obrażliwe a Ty jesteś w porządku tzn, pies na smyczy, kupka sprzątnięta itp. to takie zachowanie sąsiada podlega pod paragraf i warto uświadomić, że bezkarnie nie będzie darł m...y z okna.

mery903- wszystko dobrze [B]ale pies ma być na smyczy,[/B] gryzie czy nie to Twoja radość lub problem. Nie kazdy musi lubić psy.

Link to comment
Share on other sites

Ludzie potrafią być naprawdę niemożliwi.
Ja całe szczęście mam spokój, choć przyznam, że kupek nie sprzątam, ale jeszcze nikt się nie przyczepił.
Porażające są reakcje ludzi, i to jacy potrafią być upierdliwi, byle tylko zrobić na złość.
Dziwne, że zazwyczaj są to panowie...

Link to comment
Share on other sites

[quote=Maziak&Negra;13149419[B]]Ludzie potrafią być naprawdę niemożliwi.[/B]
Ja całe szczęście mam spokój, choć przyznam, [B]że kupek nie sprzątam[/B], [B]ale jeszcze nikt się nie przyczepił.[/B]
Porażające są reakcje ludzi, i to jacy potrafią być upierdliwi, byle tylko zrobić na złość. [/quote]
[quote name='Maziak&Negra']Ja[B] moją puszczam praktycznie wszedzie[/B]. [B]Jak jetsem na dwoerze dzwonie do domu żeby puścili psa, wołam i idziemy na siku kolo bloku.[/B]
Tylko jak idziemy gdzies dlaej koło ulicy to ją zapinam... Jest tylko jedno ale, [B]strasznie biega do ludzi.[/B]..[/quote]
No, niemożliwi ci ludzie. Czepiają się bez powodu...??? :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Karmi']No, niemożliwi ci ludzie. Czepiają się bez powodu...??? :roll:[/QUOTE]

Prawda? :evil_lol: Jak ja się ciesże, że [B]Maziak&Negra[/B] nie jest moją sąsiadką :p

[quote name='mery903']moje sznaucerki chodza bez smyczy po podworku,bo sa niegrozne,jedna szczeka,bo sie boi facetow
(...)
raz jeszcze gdy jedna sie zalatwiala babka jakas rozkazala mi wrecz,ze jak wroci to tej kupy ma tu nie byc,na co ja oczywiscie nie sprzatnelam,bo nikt nie bedzie mi rozkazywal:]
[/QUOTE]

Wiesz, ile ja mam przed blokiem takich "niegroźnych" jazgoczących na mnie i mojego psa piesków ? I wiesz co mam ochotę zrobić ich właścicielom, kiedy nie mogę spokojnie wyjść z klatki i iść na spacer...? :roll: Smycz nie jest ciężka; jeśli masz psa, który podbiega do ludzi i szczeka, nie powinien być puszczany luzem przed blokiem, bo tego wymagają i przepisy, i kultura.
Co do niesprzątnięcia kupy na złość - sama wystawiłaś świadectwo swojej dojrzałości; takie zachowanie pasuje do rozwydrzonej 14-latki :roll:
I potem się dziwimy, że ludzie nie lubią psiarzy :p

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Wiecie co ludzie to są porąbani. Kiedyś mieszkałam we Wrocławiu. W mojej okolicy zbyt wiele miejsca do wyprowadzania psów nie było, tak więc spora część włascicieli pozwalała swoim podopiecznym kupać na chodniki i mini trawniczki.
Ok rozumiem , że niektórych to wkurzało.Ale jak mieszkałam tam przez 9 lat i sprzątałam po owczarku ( zmuszona wyrzucać to do zwykłego śmietnika) tak byłam tępiona. Co wyszłam z sunią ( na smyczy i w kagańcu ) oczywiście z workiem to i tak zawsze ktoś musiał mnie zbluzgać albo rzucić coś z okna-czasem butelkę po wódce a nawet petardę. Dlatego jak byłam w ciąży miałam poważne obawy przed wychodzeniem na spacer, i wrabiałam w to męża lub chodziłam z nią w nocy.
Kiedyś moja wtedy 6 letnia córka była na dworze z naszą drugą sunią ( malutka mix jamnik i chihaha) oczywiście dziecko stało koło śmietnika z woreczkiem i czekało, żeby tą kupkę sprzątnąć- ja wychodziłam akurat ze sklepu i to widziałam. Napadł ją jakiś starszy facet i nawyzywał ją od małych k..ew i że ma sp...ać z tym psem stąd. Dziecko mi się rozpłakało a psina zaczęła się rzucać.Nie wytrzymałam , jak jestem tolerancyjna tak ja zwyzywałam faceta od starych pedofilów ( bo kto się wyraża o małej dziewczynce k...a? jakbyście się czuli gdyby ktoś tak straszył wasze dziecko?) i że już dzwonię na policje. Facet spuścił z tonu . Zabrałam małej worek i sama to sprzątnęłam bo Izuni się trzęsły rączki.Oczywiście nic więcej nie zrobiłam i od tej pory to ktoś na mnie nasyłał policję...Dobrze , że za każdym razem miałam przy sobie worek a wilczurka była w kagańcu.Aż pewnego dnia chciałam włożyć do wózka moje najmłodsze dziecko ( a wózek całą noc stał na klatce ) a tam - psia kupa!!!

Link to comment
Share on other sites

Teraz mieszkam na wsi, gdzie nikt się do psów aż tak nie czepia ( miałam mały incydent ale wytłumaczyłam sąsiadce dlaczego nie zapinam naszej ON- ki na łańcuchu ) , ale powracając do tej kupy w wózku, tak mnie zastanawia, jak można do tego stopnia nienawidzić psiarzy , żeby mścić się tak prymitywnie na dziecku a nawet niemowlaku ?

Link to comment
Share on other sites

Straszne jest to co piszesz :shake: Naprawdę, wyjątkowo złośliwi ludzie, nigdy aż takich nie spotkałam.
A już na wyzywanie 6-latki brak słów... Dlatego w niektórych wątkach piszę, że w Polsce właściwie żadne dziecko nie powinno samo wychodzić z żadnym psem - wcale nie dlatego że nad nim nie zapanuje, tylko dlatego, że strach o te dziecko i psa :(

Link to comment
Share on other sites

Widzę, że nie tylko mi się trafił takie "miły" sąsiad:diabloti: Nie licząc tego, że idąc na spacer próbują mi psa autem potrąci(dlatego ja chodzę teraz przy ulicy jak oni jada a Atos z drugiej strony bo we mnie chyba nie wjadą:P) To robia mi zdjęcia jak np. muje psy łapy pod garażem bo mieszkam w takich domach szeregowych. Tylko u mnie się to skończyło wizyta dzielnicowego, ale jak przyszedł to się dziwił gdzie tego psa mamy bo Atos akurat spał i nie miał ochoty wstawać i spr kto przyszedł(co on będzie się fatygować:P) więc wnioski pan sam wyciągnął jaki nasz pies jest "niezrównoważony" i "narwany";P

Link to comment
Share on other sites

Dokładnie, nie boisz się, że coś zrobi psu? Zagapisz się kiedyś, albo ci wybiegnie i go potraci, a potem się będzie głupio tłumaczył i w dodatku nic mu nie zrobią, a Ty będziesz miała tragedię. Pajac jakiś straszny, może go chcieć otruć, już o takich przypadkach słyszałam, trzeba uważać z takimi ludźmi. Poskarż się dzielnicowemu, jak będzie wiedział że jest na oku, to na nic się nie odważy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...