Jump to content
Dogomania

Niespodziewany nowy domownik-4 miesieczny kundelek


gamada

Recommended Posts

Od wczoraj mam nowego domownika. Córka bez uprzedzenia przyniosła do domu 4 miesięczną sunię. Może nie tak do końca bez uprzedzenia bo tatuś wiedział i pojechał nawet z nią po psinkę. Tylko mama (czyli ja) została "żaszkoczona". Psinka ma książeczkę - wynika z niej że została odrobaczona i to chyba dwukrotnie. Jest niewielka, jamnkopodobna i ma kłapciate uszka. To już 3-ci zwierz w naszym domu. Tyle że nieprzygotowana jestem. Tina ( takie imię dostała) mieszkała z mamą i rodzeństwem na podwórku w budzie. A my mamy podwórko ale nie mamy budy. Więc mała jest w domu. Poprzednią noc spędziła w pokoju z córką tzn. prawie spędziła bo o drugiej w nocy obie przylazły do nas. Ja nie wiem co taka mała jada i ile. Nie wiem czy jej mleko podawac? Suchą karmę mąz kupił w supermarkecie to chyba nie najlepszy wybór ale jest weekend, nie ma wiedzy wiec conajmniej do wtorku jakos przetrwać musimy. Kości drobiowe zjadła chetnie ale potem chodziłam za nią az do wieczora bo się bałam że jej to zaszkodzi. Wychodzimy z nią na podwórko, pobiega, załatwi się i wraca pod drzwi. Miała jedną wpadkę - nasikała na kołdrę, w ciągu dnia. Córka z nią niby wychodziła ale z córka to Tina raczej się wygłupia, skacze, biega i nie miała czasu na wysikanie się na dworze :D. Potrzebuję pilnej informacji co ja muszę zrobić? Mała i mąż chcą żeby mieszkała w domu, ja uważam że powinna mieć tez swoja budę na podwórku.Jak często kąpie się takiego psa? Co ja powinnam kupić tak zaraz ? Jakieś coś do gryzienia ?Bo nogi od taboretów w kuchni są w strasznym niebezpieczeństwie. Nie mam dla tego psiaka w domu nic poza tą suchą karmą kupiona wczoraj. Za kilka dni to ja będę mądra jak sobie poczytam ale na dzień dzisiejszy to ja nic nie wiem :((

Link to comment
Share on other sites

Najlepiej do jedzenia podawać jakąś karmę dla juniorów. Wybór wśród karm jest spory, trzeba tylko poszukać tego co psu najbardziej odpowiada. Jedynie odradzam tzw. marketówki, czyli np. chappi, pedigree, bo te karmy nie mają prawie żadnych wartości odżywczych. Mleka krowiego w tym wieku lepiej nie podawać, bo zdarza się że jest przyczyną biegunek, a dla takiego malucha biegunka może być naprawdę niebezpieczna. Karmę najlepiej podawać na razie 4 razy dziennie, potem z wiekiem zmniejszać ilość posiłków.

Jeśli chodzi o kości to trzeba pamiętać że pod żadnym pozorem nie można psu podawać kości gotowanych, pieczonych itp. Taka kość łatwo się kruszy i może uszkodzić psu narządy wewnętrzne, do tego jest pozbawiona jakichkolwiek wartości odżywczych. Jeśli kości to tylko i wyłącznie surowe, ale z ilością też nie należy przesadzać.

Tak młodego psa absolutnie nie należy umieszczać w budzie. Szczenię potrzebuje jak najwięcej kontaktu z człowiekiem. Do tego nie ma okrywy włosowej przystosowanej do mieszkania na dworze.
Psa kąpie się w miarę potrzeby. Na razie nie sądzę żeby taki młody pies wymagał kąpieli, no chyba że wytarza się w czymś śmierdzącym.

Z rzeczy do kupienia to potrzebne jest wszystko czego pies potrzebuje. Smycz, obroża, zabawki, jakieś posłanko, rzeczy do pielęgnacji.
Teraz najważniejsze jest odpowiednie wychowanie i zsocjalizowanie psa. Pies jest z niepewnego źródła więc musisz się liczyć z tym że mogą wystąpić problemy behawioralne i zdrowotne.

Link to comment
Share on other sites

Hej, gamada. bardzo jestem ciekawa jak sobie radzicie w tych pierwszych dniach Tinki u Was?Czytając Twojego posta dokladnie slyszalam siebie w marcu ub roku, jak syn przyniósl nam za pazuchą w koszuli takie male sliczne coś, naszą Nikunię.Też w pierwszych porywach adaam jej mleko, ale wiedziona intuicją chyba zadzwoniam do weta i absolutnie odradzil.No i cale mnostwo śmiesznych (dzis tak oceniamy) chwil, katastrof i innych niespodzianek(nigdy w życiu nie miaam psa).Dziś, po prawie póltorarocznym u nas pobycie jest naszym oczkiem.Bardzo mądra i "przekochana".
Pozdrawiam i zycze cierpliwości (oplaci się:)).Może dasz znać jak Wam idzie?

Link to comment
Share on other sites

aaaa.. Radzimy sobie :) Niestety z jedzeniem ejst nie tak łatwo bo.. Bo ja mam w domu tez kota. Kotkę dokładnie. Gryzelda się nazywa :D O ile Tina podobno w poprzednim domu tez miała koty i się z nimi bawiła o tyle Gryzelda pierwszy raz widziała z bliska psa. Gryzelda to "stateczna" kotka, ma już ponad rok i bardzo podejrzliwie, nieufnie i z zjeżona sierścia przyglądała się intruzowi w domu. Teraz juz jest ok, śpia razem i jak Gryzelda dostaje głupawki to się boję, że obie dom rozniosą. A wracając do jedzenia. Otóż.. Tina zjada jedzenie Gryzeldy, swoje tylko powącha a Gryzelda odwrotnie - podejdzie do swojej miski, poniucha i człapie wyjadać z miski Tiny. I ta wymiana obywa się w zgodzie i obopólnym zadowoleniu. Zabieram im to, próbuje nie pozwalać ale... Gryza się obraża , a Tina robi "oczy szczeniaka" i mięknie mi serce. Tina śpi w domu, jak wychodze z pokoju córki to psiak spi na swoim materacu, przy jej łózku ale rano jak córke budzę do szkoły to spod kołdry wystaje ogon Tiny. Strasznie nim macha - się zastanawiamy czy jej nie odleci :D:D A jedzenie dostaje Puriny. Gryza zresztą też. Buda jednak będzie. Pracujemy oboje a córka do szkoły. Podczas naszej nieobecności , przynajmniej dopóki nie nastaną mrozy mała musi spędzać czas na dworze. Jej to nie przeszkadza - przeszkadza jej natomiast bardzo brak towarzystwa. Byle tylko ktos z nas był na zewnatrz to ona też. Nawet towarzystwo kotki jest dobre. Tyle że Gryzelda ma swoje sprawy i na dworze raczej trudno jest Tinie zająć ją zabawą. Ma już kość do gryzienia, obrożę i smycz. Na spacery chodzi z nią córka w towarzystwie któregoś ze swoich dorosłych kuzynów. Podobno Tina nie szaleje na smyczy, idzie ładnie tyle że za człowiekiem a nie przed. Nie wiem czy to dobrze . Tak jakby problem z czystością mamy. Poza przypadkami kiedy była zamknięta sama w domu, czy tez przegapiliśmy sygnały odnosze wrażenie , że ona tak..posikuje. Nie raz a dobrze, tylko tak po odrobinie i co chwilkę. Tak jest, że wyjdę z nią na dwór, poplatamy się dookoła domu chwilę. widzę, że się załatwia , wracamy a potem, po kilku minutach widzę, ze ona w domu też ... Łaps ja na ręce i na dwór, i na dworze też sobie siknie. Bardzo fajny, ciekawski i pełen energii zwierzak. Wymaga od nas więcej uwagi niż Gryzelda czy Fineasz (nasz świń morski).

Link to comment
Share on other sites

powinnaś karmić zwierzęta w osobnych pomieszczeniach. Karma dla kota nie nadaje się dla psa, tak samo w odwrotnej sytuacji. Od czasu do czasu nie zaszkodzi, ale na dłuższą metę już może, bo pies i kot mają inne zapotrzebowanie na określone składniki.
A co do tego posikiwania, to byłaś z nią u weterynarza? Może ma jakieś problemy z pęcherzem

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...