Jump to content
Dogomania

Na chwilę obecną 11.285zł długu.Bardzo prosimy jeśli ktoś może nam pomóc.Długi w lecznicy,w hoteliku,za karmę.....Bezdomne szczebrzeszyniaki PROSZA O POMOC


Recommended Posts

9 godzin temu, Baltimoore napisał:

Oczka Tygryska nieźle wyglądają :D

Tak,juz jest lepiej,chociaz widac na zdjeciu,ze jedno oczko jeszcze jest chore,tzn  opadajaca powieka,potrzebna jednak bedzie korekta jednej powieki.

Mysle,ze jeszcze z 10 dni pobytu w szpitaliku i do domu Sierotko.

Link to comment
Share on other sites

Tyśko, serdecznie dziękuję za ogloszenia. Dorze także.

 

Nie mam idealnych wieści. Tzn koty mają się dobrze, śpią, jedza, bawią się itd. Niestety Rysio nadal posikuje w najdziwniejszych miejscach, mimo silnego antybiotyku przez 12 dni. Zanim stwierdzę, że to behawioralne, chcę wykluczyć wszystkie, wszystkie medyczne powody, więc jutro udaję się z nim specjalnie do Multivetu. Będę go chciała umówić na USG, zrobić badanie krwi, może zostawić na dwa dni na diagnostykę, ale tylko jesli wet będzie widział sens. Dziś widziałam też w kuwecie że ma biegunkę od antybiotyku. 

 

Jesli wet stwierdzi, że wszystko ok, to możemy przyjąć że to posikiwanie to już "znaczenie i umówimy się na kastrację, chociaż jak na mój gust jąderka są małe a zapach niepowalający. natomiast ten mocz jest, nie wiem sama, oleisty? 

 

Także Ryśkowi kciuki potrzebne. Będę dawała znac. 

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam,ze mnie tu nie ma

musialam zalatwic wiele spraw z  Dino

dzwonia do mnie osoby,ze mialam oddzwonic,odpisac,powiadomic...a ja nie pamietam:(

dziekuje Tyska za ogloszenia:)

Madie...biedny Rysiaczek,wydaje mi sie,ze to stres po tej nieudanej adopcji,nie wiadomo co dzialo sie w tym domu:(

na kastracje mysle,ze jeszcze za wczesnie,zeby chcac pomoc,nie zaszkodzic

Link to comment
Share on other sites

Tyśko, warto dodać że oba koty mają zrobione testy Fiv/felv. A do Jagi dać jakieś zdjęcie leżące, może z tych moich pierwszych na łóżku, żeby była mniej "poważna". 

 

Rysiek ma w moczu liczne moczany i szczawiany. Nie wiem czy się obędzie bez operacji :( mam nadzieję jednak że to ograniczy myślenie wreszcie że źli ludzie coś mu zrobili w czasie adopcji i dlatego sika. Nie, nie dlatego.

Link to comment
Share on other sites

Co do tymczasków u Madie - ogłaszam i na Warszawę i na Łódź (i przerzucam, i zmieniam zdjęcia, i text też)

W końcu znajdziemy im dobre domy, jak Bezie :D

 

https://www.olx.pl/oferta/kto-pokocha-sliczna-julke-CID103-IDpkKVp.html

https://www.olx.pl/oferta/jagodka-i-rysio-szukaja-domu-CID103-IDoAuyM.html

https://www.olx.pl/oferta/fruzia-i-stasio-szukaja-domu-CID103-IDnJBoO.html

Link to comment
Share on other sites

Słuchajcie, nie wdając sie na forum w szczegóły, bo to nie ma sensu, muszę Was (Dorę?) prosić i sama proponuję w tym swoją pomoc, o szukanie nowego DT dla Stasia, a najlepiej też dla Fruzi. Nie daję rady. Próbowałam, - słowo honoru. Te koty się nie nadają do adopcji wcale, do wypuszczenia na ulice także wcale. Duzo w tym mojej winy z uwagi na to, że nie ma mnie w domu prawie w ogóle. Stasiek jest dzikawy, boi sie cżłowieka. Teraz jest już dobrze, śpi na widoku, nie ucieka na każdy mój ruch ale zbliżenie sie na wyciągnięcie dwóch rąk reaguje paniczną ucieczką. Dziś spadł ze schodów. W sensie poleciał w dół przez przepierzenie jakie mam między parterem a 1 piętrem. Upadł na tyłek i zwiał, i mam nadzieję, że nic mu się nie stało, bo upadek bolał. Dlaczego wpadł w panikę? Bo smiałam przejść obok na na schodach stał odkurzacz. Tak jest ciągle. Oczywiście lepiej niż na początku ale postępy są zbyt wolne, on nie może u mnie na stałe zostać, musi mieć szansę jeszcze wyjścia na prostą. Ja mu jej nie dam. Jestem bardziej przechowalnią z żarciem i bezpiecznymi kotami, ale niczym więcej. 

 

Fruzia w zasadzie też od miesiąca w sumie nie dała możliwości złapać jej nawet na chwilę. A łapanie obojga może być niezbędne bo dziś ktoś znów zalał mi łóżko. Mocz sredniośmierdzacy i bardzo mało. Uczciwie powiem - nie wiem. nie wiem czy to moje koty czy nie (Jaga i Ryś w łazience byli zamknięci) zamierzam więc jakoś (nie wiem jak) zwabic do jedynego zamyknaego pokoju Stasia i Fruzię i popatrzeć czy będą tam sikać. Jeśli któreś tak, to postaram się podstępnem do weta ale będzie musiało siedzieć u niego, bo nie ma fizycznej możliwości  - żadnej - żebym była w stanie podać lek komukolwiek, o zastrzyku nie wspomnę. 

 

Ja wiem, że wygodnie, że koty są u mnie. Mogę marudzić, ale wiele przeciw nie mam, sama się zgodziłam. Ale one tracą dzien za dniem, i będą traciły dalej. 

Deklaruję 200zł miesięcznie dla doświadczonego DT albo chociaż cierpliwego DT które przygarnie koty na oswajanie. Deklaruje opłacenie w przyszłości kastracji i sterylizacji, wierzę że Agnieszka pomoże z karmą i wetem. Zawsze byłam słowna do Was i nie zamierzam ściemniać tym razem. 

 

Rysiek i Jaga mogą spokojnie zostać u mnie, zapłacę za badania Rysia w poniedziałek (ok 400-500zł) ale jestem już na granicy wypłacalności i gdyby konieczne było leczenie czy operacja będę potrzebowała pomocy finansowej. Za duzo po prostu tego wszystkiego. Zobaczymy co z domami dla nich, ale one przynajmniej są oswojone i daje sobie z nimi radę. 

 

Nie daję żadnego dealine'a, ale im szybciej tym lepiej. Nie grożę wyrzuceniem kotów, czy schroniskiem i do takowego nie zgadzam sie ich oddać, ani żadne podwórka. Chcę dla nich dobrze, ja tego dobrze nie moge im dać. Co najwyżej wystarczająco z wadami dla obu stron. Proszę o brak szantaży o usypianiu kotów i tym podobnych. Wierzę że znajdzie sie rozwiązanie. Będąc szczera...Nie wiem kto by je adoptował w takim stanie, chyba cud musiałby sie zdarzyc zeby nie wróciły, one nie są jeszcze gotowe. U mnie się gotowe nie staną. Oddanie je do bylejakiego domu nie jest rozwiązaniem. 

 

Prosze Was o zrozumienie. Jeśli ktos uwaza ze przesadzam, chciałby sie skonfrontować, zapraszam. Mówie serio. Przyjedźcie, zobaczcie sami. Wyślijcie kogoś w swoim imieniu. Niczego nie koloryzuje i nie mam nic do ukrycia. Wręcz przeciwnie. Wiem, że zawiodłam jako DT, ale jeszcze jest szansa żeby nie zawodzic dalej, nawet jeśli miałoby się to skończyć wielka awanturą czy brakiem zrozumienia i akceptacji na obu forach. 

Link to comment
Share on other sites

Dorzucam jeszcze informację z ostatniej chwili. 

Jutro około południa Jagoda ma wizytę adopcyjną i jeśli jest tak, jak wyczułam przez telefon to pojedzie mieszkać do swojego nowego domu. 

Państwo mieszkają sami, pośród lasu, dwa psy, dwa koty (trzeci zmarł na FIP tydzien temu). Szukają towarzyszki dla młodszego kotka - mainecoone'a. 

Dom niewychodzący, do dyspozycji kotów oszklona weranda a latem woliera. Państwo oboje wolnych zawodów, cały czas spędzają w domu, więc zwierzęta nie są samotne. Kciuki dla Jagi potrzebne

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...