Jump to content
Dogomania

Na chwilę obecną 11.285zł długu.Bardzo prosimy jeśli ktoś może nam pomóc.Długi w lecznicy,w hoteliku,za karmę.....Bezdomne szczebrzeszyniaki PROSZA O POMOC


Recommended Posts

Przed chwilą, DORA1020 napisał:

Dziekuje terra za wstawienie fotki koteczki:)

Kicię  od kilku lat karmie koło smietnika,w ubiegłym roku łapałam na śmietniku jej maleństwa,dwa udało mi sie złapać i wyadotować,dwa nie.

Kicia daje sie pogłaskać,natomiast do kontenerka by nie weszła dobrowolnie

wstawiłam jej jedzonko do łapaka i leciutko wepchnełam,była bardzo przerażona,szkoda mi jej było,ale nie było wyjscia,koteczka juz jest w ciąży

pojechała do lecznicy

na poczatku miałam zamiar ja z powrotem wypuścić po sterylce

ale wetka mówi,ze trzeba dac jej sznse na dom

nie wiem czy kotka,ktora sobie żyła na wolności,chodziła gdzie chciała odnajdzie się w mieszkaniu ,w bloku

do domu wychodzącego chyba bałabym sie ja oddać,

mogłabym ja wypuścic,i tak codziennie ją karmiłam

ale jak zachoruje?  Na tym śmietniku....

Nie wiem co robić.......

jest śliczna,czarna,ale z biała krawatka,mam tylko taka fotke

moze spróbowac ja oglosic?

 

Link to comment
Share on other sites

Jak będą zdjęcia, to puszczę ogłoszenia. Warto spóbowac, ale jak nic się nie znajdzie to zostanie wypuszczenie - na szczeście koty dokarmiane dość dobrze sobie radzą. Chociaż skoro rozważasz opcję ponownego wypuszczenia to może jednak i dom wychodzący byłby jakąś opcją? 

Link to comment
Share on other sites

A może któryś domek chętny na Naomi zaadoptuje koteczkę.

Z tym wychodzeniem jest różnie. 3 tyg. temu przywiozłam niespodziewanego domownika, 9 letnią koteczkę, która całe życie była przymusowo wychodząca. Straciła dom (5 raz zresztą). Miała być wychodząca a nie chce z domu wychodzić. Nie jest specjalnie zainteresowana światem zewnętrznym. Wiec może czarna kicia też zechce zostać w domu.

 

Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, terra napisał:

A może któryś domek chętny na Naomi zaadoptuje koteczkę.

Z tym wychodzeniem jest różnie. 3 tyg. temu przywiozłam niespodziewanego domownika, 9 letnią koteczkę, która całe życie była przymusowo wychodząca. Straciła dom (5 raz zresztą). Miała być wychodząca a nie chce z domu wychodzić. Nie jest specjalnie zainteresowana światem zewnętrznym. Wiec może czarna kicia też zechce zostać w domu.

 

W spr  adopcji Naomi juz nikt nie dzwoni,zaproponowalabym czarna kicie/z krawatka/

ja mialam dwa telefony

jedna pani miala zadzwonic po swietach i nie zadzwonila

a druga.......adoptowała Naomi

super domek:)

Naomi wczoraj pojachala do Krakowa,wizyta pa bedzie w środe

dojechala ok  22.30 ,ale ludzie skłonni byli wyjechac po nia nawet w srodku nocy

 

Koszty transportu opłaciła Baltimoorre:)

Bardzo dziekuje:)

Dziekuje  rowniez za pomoc w zorganizowanaiu transportu:)

Link to comment
Share on other sites

Super, cieszę się z domku Naomi, bądź szczęśliwa kiciu.

W takim razie nie zdejmuję ogłoszeń Naomi, może ktoś się jeszcze odezwie.

Za to Evita ma powodzenie, wciąż pytają o kicię, odsyłam pod numer P. Krystyny.

Link to comment
Share on other sites

Drodzy, wklejam tutaj to co napisałam o Rambo na jego wątku na Miau. Kciuki i ciepłe mysli dla kocurka baaaardzo potrzebne :(



Z + to nauczyłam się skali "szczypania" wszystkich kropel i podaje je od najmniej inwazyjnych do tych po których Rambuś trze głową o podłogę. Jest coraz łatwiej i moja ręka powoli przestaje wyglądać jak po spotkaniu z piłą mechaniczną. 

Z gorszych wieści - wczoraj zaczeło sypać się zoperowane oko. Było wyraźnie mniejsze, trochę zaczerwienione. Dziś jak wróciłam do domu kot miał żółtą skorupę dookoła i nie mógł o w ogóle otworzyć. Umyłam, rozkleiłam (bardzo nieprzyjemne :( ). Oko wygląda strasznie. Spuchnięte, czerwone jak po wylewie, podrażnione z dziwnymi "grudkami" w środku. 

W te pędy zadzwoniłam do lecznicy. Pan dr Garncarz oddzwonił do mnie, wysłuchał i powiedział, że co prawda oka nie widzi, ale tego się należało spodziewać. Że "herpes lubi wraz po uzyciu skalpela" i żeby przemywać i dalej zakraplać. Oczywiście w razie wątpliwości zaprasza do Kliniki, ale tutaj dużą role odgrywa też stres, a Mały nienawidzi być w zamkniętym transporterze. O jeździe nawet nie mówię. 

Na razie chyba poobserwujemy to oko, a jeśli będzie gorzej wyraźnie to Michał z nim podjedzie do weta w piątek. 

Mamy też wyniki badań krwi. Na pewno będzie trzeba je powtórzyć, ale jest podejrzenie cukrzycy. Na czczo wynik wyglądał tak:

Glukoza
Wynik 12,5 (225) mmol/l (mg/dl)- norma 3,05-6,10 (54,9-109,8)

 

Link to comment
Share on other sites

O matko!

Oby nie to. Miałam cukrzycowego kotka [']

Czasem u kotów skacze cukier na skutek stresu a tych ostatnio Rambusiowi nie brakowało.

Jeśli masz możliwość zrobić badanie w domu, to może warto, bo każdy wyjazd do lecznicy to stres.

 

Link to comment
Share on other sites

Przed chwilą, terra napisał:

Bardzo dziekuje za ogloszenia:)

Madie dba o Rambusia,mam nadzieję,ze oczko goi sie i juz go nie boli.

Link to comment
Share on other sites

Hejka wszystkim:)

Oswajanie koteczki Lilusi przebiega powoli, ale są postępy - zagląda do nas na parter,  już nie ucieka w panice na mój widok, a jak nakładam jedzonko do miseczek w łazience na piętrze (nadal tam są właśnie miski i kuweta, a koty mają do dyspozycji całe piętro, pokoje na górze (puste, chyba ze przyjadą dzieci) i cały dół, o ile się odważą zejść. 

Szarusia już od dawna schodzi do nas, ale boi się nadal wpatrzonej w nią Tośki. Więc najczęściej śpi na kocyku na półeczce w holu.

kot.jpg

koty.jpg

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, malagos napisał:

Hejka wszystkim:)

Oswajanie koteczki Lilusi przebiega powoli, ale są postępy - zagląda do nas na parter,  już nie ucieka w panice na mój widok, a jak nakładam jedzonko do miseczek w łazience na piętrze (nadal tam są właśnie miski i kuweta, a koty mają do dyspozycji całe piętro, pokoje na górze (puste, chyba ze przyjadą dzieci) i cały dół, o ile się odważą zejść. 

Szarusia już od dawna schodzi do nas, ale boi się nadal wpatrzonej w nią Tośki. Więc najczęściej śpi na kocyku na półeczce w holu.

kot.jpg

koty.jpg

I pomyśleć, że Szarusia jeszcze kilka miesięcy temu była leśnym kotem. Dziękuję malagos jeszcze raz :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...