Jump to content
Dogomania

Choco -nasza czekoladowa lisiczka (strona 96- skoki str. 55, 57


Czoko

Recommended Posts

[SIZE=2]Niestety przegraliśmy walkę z wiatrakami – sytuację opisywałam już kiedyś jako “niedźwiedzią przysługę”. Chocunia nie może przychodzić w sezonie i dokąd jest ładnie ciepło i są ludzie na naszą działkę położoną w kompleksie działek pracowniczych w centrum miasta!!! Nasza sąsiadka 85-letnia “miłośniczka zwierząt” od kilku miesięcy uwielbiała “zabawę” z Choco, która polegała na podbieganiu, tupaniu, machaniu rękami, uderzaniu kijem w ogrodzenie, krzykach i innego rodzaju drażnieniu -a po wakacjach nawet nagle wbieganiu z głośnym krzykiem na ogrodzony teren naszej działki - maleńkiej bojącej się wszystkiego, wszystkich i całego świata suczki reagującej na początku skomleniem, podkulonym ogonkiem a później coraz głośniejszym i zajadłym szczekaniem i próbą ataku już starszej psinki. Niestety nic nie pomogły wielokrotnie powtarzane prośby, tłumaczenie żeby tego więcej nie robiła – trochę głucha i zapominająca o wszystkim staruszka bawiła się świetnie dalej!!! A nam pozostał wybór albo spacer z pieskiem albo działka ... i w efekcie na działce wcale nie bywamy...Takie to życie!!!
[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 2.8k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

  • 2 weeks later...

Trochę narozrabiałam:
równocześnie opracowuję blog, nowe albumy i uczę się wstawiać zdjecia - w rezultacie do początku historii Choco na stronie 2 w Galerii dodałam nowy link do zdjęcia ale pojawiła się miniaturka. Muszę wieczór dalej trenować!!!

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj wieczór trochę zlękłam się o naszą Chocunię - mąż opowiadał że podczas spaceru nagle zaczęła kuleć, położyła się z łapkami w górę i żadna ukochana piszcząca piłeczka nie była w stanie ją skłonić do wstania. Dopiero po dłuższej chwili zerwała się gdy nagle w całkiem pustym miejscu zza zakrętu pojawił się człowiek i zaczęła go oszczekiwać...

Link to comment
Share on other sites

[SIZE=2]Z regresem Choculki już jest nieco lepiej – od powrotu z wakacji przypomniała sobie zachowanie czystości nad ranem, wykonywanie podstawowych komend na polecenie słowne i gestem chociaż nie zawsze z prędkością jaką wymarzyłabym sobie, dalej musimy sobie przypomnieć spokojnie chodzenie na smyczy bez ciągnięcia, przywoływanie, ograniczenie szczekania. Niestety odkąd labrador całkiem niedawno rzucił się na Choco doszło rzucanie się na niektóre psy – zresztą odkąd dorosła nawet gdy idzie całkiem spokojnie i na nią zaczęły się rzucać niektóre i psy i suki.

[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[B]Choco [/B]- jak widzisz, że idzie pies, który już kiedyś rzucił się na Choco - to przejdź na drugą stronę lub wejdź w uliczkę osiedlową itp. Staraj się wyeliminować sytuacje "sprzyjające" takiemu zachowaniu ze strony innych psów. Ja tak robię. Ale zdarza się, że i inni po jakimś czasie "przejmują" moje zachowanie. I tym sposobem nasze spacery osiedlowe mogą przebiegać bez zbędnych nerwów i całkiem spokojnie. Chociaż tak na 100 % to nigdy nie bedzie, bo są ludzie reformowalni i niereformowalni... No, ale cóż robić?:lol:
pzdr.

Link to comment
Share on other sites

[SIZE=2]Rozumiem że w ramach socjalizacji od zera z Chocunią poznawałyśmy wspólnie różne straszne rzeczy i zjawiska w ciągu minionych wspólnie spędzonych już 9 m-cy ale wczoraj wieczór byłam mocno zdziwiona reakcją mojej suczki. Z daleko było widać dwu zbliżających się do nas mężczyzn zbierających puste puszki i butelki niosących plecaki i ogromne torby. Choco gdy ich nagle zobaczyła tak się zlękła że odskoczyła i z podkulonym ogonem uciekała w przeciwną stronę na całą długość automatycznej smyczy i zupełnie na nic nie reagowała...
[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Czoko'][SIZE=2] Z daleko było widać dwu zbliżających się do nas mężczyzn zbierających puste puszki i butelki niosących [B]plecaki i ogromne[/B] [B]torby[/B]. Choco gdy ich nagle zobaczyła tak się zlękła że odskoczyła i z podkulonym ogonem uciekała w przeciwną stronę na całą długość automatycznej smyczy i zupełnie na nic nie reagowała...
[/SIZE][/quote]

Nie jestem specjalnie zdziwiona reakcją Choco :lol: Psy często reagują niepokojem na dziwny wygląd albo nie znane im przedmioty! Nawet na testach psychicznych sprawdzane są reakcje psa na nieoczekiwane sytuacje tego typu ;) W ten sposób ocenia się, czy pies jest pewny siebie czy lękliwy. Mój Bajan reaguje na ludzi z dużymi walizkami! Co prawda nie ucieka, ale kładzie się jak na widok psa :evil_lol: Zimową porą zanim podszedł do bałwanka, którego widział pierwszy raz w życiu, najpierw go oszczekał :lol:

[quote name='Czoko']Wczoraj wieczór trochę zlękłam się o naszą Chocunię - mąż opowiadał że podczas spaceru nagle zaczęła kuleć, położyła się z łapkami w górę i żadna ukochana piszcząca piłeczka nie była w stanie ją skłonić do wstania. Dopiero po dłuższej chwili zerwała się gdy nagle w całkiem pustym miejscu zza zakrętu pojawił się człowiek i zaczęła go oszczekiwać...[/quote]

Poobserwuj ją Ewa! Jeśli to było jednorazowe to mogło ją coś ukłuć, zabolało i przestraszyła się ;) Może stąd ta postawa poddania się/podporządkowania ?:cool3:

I w sprawie, o którą pytałaś u mnie, a dotyczącą napisów pod zdjęciami w blogu :cool1: Oczywiście bez gwarancji na to, że mamy rację, ale
1. napisy mogą ginąć pod zdjęciami jeśli nie robisz pomiędzy nimi odstępów. Po każdym zdjęciu 2x Enter i masz wolną przestrzeń na dowolnie długi opis do zdjęć
2. Zwróć uwagę czy kolor czcionki nie pokrywa się z kolorem tła np. zadeklarowaną czcionkę w kolorze czarnym i tło w tym samym kolorze.

Serdecznie pozdrawiam ciebie i waszą cudną czekoladę :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mmbbaj']Nie jestem specjalnie zdziwiona reakcją Choco :lol: Psy często reagują niepokojem na dziwny wygląd albo nie znane im przedmioty! [/quote]

Oj, tak, tak! Moja Sonia czasami obszczekuje ludzi tachających jakieś wielkie przedmioty lub ciągnących wózki (np. nurków zbierających puszki i butelki). Ostatnio zrobiło mi się głupio, kiedy na korytarzu obszczekała dwóch paramedyków z pogotowia wiozących nosze z chorą kobietą :oops: Myślę, że zdenerwowały ją nie tylko te nosze, ale i wściekle czerwone kurtki paramedyków.
Przypomniało mi się też, jak ostatnio byłyśmy na działce i podczas spaceru złapała nas ulewa z nawałnicą. Wiatr zaczął mi wyginać parasol, a Sonia zaczęła się rzucać na ten parasol myśląc może, że atakuje mnie jakiś straszliwy potwór :cool3:

A ja jak zwykle w cudzych galeriach o swoim psie nawijam... :oops:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Behemot'] Myślę, że zdenerwowały ją nie tylko te nosze, ale i wściekle czerwone kurtki paramedyków. [/quote]

No nie wiem :roll:, pies nie widzi takiej szerokiej gamy kolorów jak my. Natomiast była to bardzo nietypowa sytuacja! I jeszcze coś, na co mi ktoś ostatnio zwrócił uwagę...Psy mają niezwykle wrażliwy węch, tak czuły, że wyczuwają zapachy, których my nie jesteśmy w stanie! Ludzie w różnych sytuacjach np. stresowych, tak jak mogło być tutaj (pogotowie, choroba), wydzielają zapachy, które również działają na psa.
A tak apropos noszy, bo to podobna nieco sytuacja ...Bajana kiedyś zaniepokoiła pani na wózku inwalidzkim. Wyglądała miło więc z nim do niej podeszłam i w efekcie był zachwycony bo pani go głaskała, a on pokonał swojego stracha :lol:

[quote name='Behemot'] Przypomniało mi się też, jak ostatnio byłyśmy na działce i podczas spaceru złapała nas[B] ulewa z nawałnicą[/B]. Wiatr zaczął mi wyginać parasol, a Sonia zaczęła się rzucać na ten parasol myśląc może, że atakuje mnie jakiś straszliwy potwór :cool3: [/quote]

Dzielna sunia! :lol: A tak między nami Behemotku, to po co ci parasol w czasie nawałnicy? :evil_lol:

[quote name='Behemot'] A ja jak zwykle w cudzych galeriach o swoim psie nawijam... :oops: [/quote]

:evil_lol::evil_lol::evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Czoko to piękna psina!:loveu: Nieczęsto można spotkać psa o takim umaszczeniu;)

To prawda, ze psy potrafią reagować niekiedy bardzo dziwnie...Mojego wystraszył blok betonu, który kiedyś "spotkaliśmy" na ścieżce, Negro się zaparł i za nic nie chciał iść... więc ja na tym bloku... usiadłam:p Wtedy się uspokoił.
Dla psa ważna jest też nasza reakcja;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dobcia']... więc ja na tym bloku... usiadłam:p Wtedy się uspokoił.[/quote]

Zdominowałaś betonowy blok :evil_lol: Ja też bałwanka po plecach klepałam ;) Swoją drogą takie sytuacje muszą fajnie wyglądać dla postronnych widzów :evil_lol::evil_lol::evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mmbbaj']
A tak apropos noszy, bo to podobna nieco sytuacja ...Bajana kiedyś zaniepokoiła pani na wózku inwalidzkim. Wyglądała miło więc z nim do niej podeszłam i w efekcie był zachwycony bo pani go głaskała, a on pokonał swojego stracha :lol:[/quote]

Ja kiedyś przeżyłam chwile grozy, gdy Sonia - jeszcze jako mały szczeniak, ktory pałał miłością do każdego przechodnia - mało nie wskoczyła na jakiegoś pana, którego na noszach wnoszono do ambulansu :oops: Chciała się z nim pomiziać :oops: Na szczęście w porę zareagowałam...


[quote name='mmbaj']A tak między nami Behemotku, to po co ci parasol w czasie nawałnicy? :evil_lol:[/quote]

Odkąd mamy Sonię nigdy nie noszę parasola, bo to niewygodne, ale wtedy akurat nie miałam kurtki z kapturem, a kiedy wychodzilyśmy na spacer, zanosiło się na lekki deszczyk, więc złapałam parasolkę. W drodze powrotnej złapała nas ta nawałnica. Rany, jak ja się wtedy uszarpałam :razz: Koniec był taki, że rzuciłam w krzaki parasol, ktory został połamany przez wiatr i nadgryziony przez Sonię, i wróciłam do domu ociekająca wodą :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Behemot']Koniec był taki, że rzuciłam w krzaki parasol, ktory został połamany przez wiatr i nadgryziony przez Sonię, i wróciłam do domu ociekająca wodą :evil_lol:[/quote]

:roflt::roflt::roflt:[B], a ja się już dziwiłam, że czytam Behemota tak na spokojnie :evil_lol:[/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mmbbaj']Zdominowałaś betonowy blok :evil_lol: Ja też bałwanka po plecach klepałam ;) Swoją drogą takie sytuacje muszą fajnie wyglądać dla postronnych widzów :evil_lol::evil_lol::evil_lol:[/quote]

Eee tam widzowie, pies się liczy;) Będą mieć co w domu opowiadać...:evil_lol::evil_lol:

Behemot...:megagrin::megagrin::megagrin:z Soni niezła artystka:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Czoko'][SIZE=2]Rozumiem że w ramach socjalizacji od zera z Chocunią poznawałyśmy wspólnie różne straszne rzeczy i zjawiska w ciągu minionych wspólnie spędzonych już 9 m-cy ale wczoraj wieczór byłam mocno zdziwiona reakcją mojej suczki. Z daleko było widać dwu zbliżających się do nas mężczyzn zbierających puste puszki i butelki niosących plecaki i ogromne torby. Choco gdy ich nagle zobaczyła tak się zlękła że odskoczyła i z podkulonym ogonem uciekała w przeciwną stronę na całą długość automatycznej smyczy i zupełnie na nic nie reagowała...
[/SIZE][/quote]
Kto wie, jakie miała przeżycia z dzieciństwa i co przekazali jej rodzice. Może tu należy szukać przyczyny takiej jej strachliwości...?
pzdr.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asiaczek']Kto wie, jakie miała przeżycia z dzieciństwa i co przekazali jej rodzice. Może tu należy szukać przyczyny takiej jej strachliwości...?
pzdr.[/quote]

[SIZE=2][COLOR=#0000ff][COLOR=black]Nasza Pani Treser powiedziała kiedyś że zachowanie Choco to przykład [U]klasycznej agresji lękowej[/U] [U]połaczonej z atakiem łowieckim a nie wiadomo co jeszcze odziedziczyła w genach[/U] - praca i kontrolowanie jej każdego kroku będzie trwało całe życie ale tak właśnie czasem bywa przy pieskach niewiadomego pochodzenia.... W innym momencie dowiedziałam się że jej zachowanie i lękliwość wynika z tego że kiedyś w przeszłości prawdopodobnie była bita. Ktoś inny mi powiedział gdy ją dłużej obserwował podczas kontaktu z innymi psami, że kiedyś pogryzł ją jakiś pies....[/COLOR][/COLOR][/SIZE]
[SIZE=2][COLOR=#0000ff][SIZE=2][COLOR=black]W reakcji Choco gdy zauważyła panów z pustymi puszkami uderzyło mnie jeszcze jedno: czyżby chodziło o zapach piwa??? W naszym domu nie zna zapachu żadnego alkoholu, czy to kolejny ślad po jej przeszłości. Podobnie w dalszym ciągu obserwuję pewną rezerwę z stosunku do jej młodszego pana 15-latka Krzysia. Znacznie dłużej trwało przekonanie się do niego, do tej pory to jest powitanie pełne rezerwy dostojne pomachanie ogonem owszem ze skrętami ciała z okrążaniem go, podporządkowane położenie się brzuchem do góry. Całkiem inaczej wygląda powitanie mnie i męża – żywiołowy taniec z bieganiem po całym przedpokoju, z radosnym poszczekiwaniem i całkiem jeszcze szczeniackimi podskokami na czterech łapach
[/COLOR][/SIZE][/COLOR][/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[SIZE=2]Czy pamiętacie może czego bały się Wasze psy w różnym okresie swego życia ?[/SIZE]
[SIZE=2]Chocunia bała się wszystkiego, wszystkich. Zaakceptowała tylko nas troje a cokolwiek zobaczyła nowego był straszny dramat – przykucnięcie, podkulony ogon, panika, szczekanie a gdy nabrała pewności siebie próba ataku z gryzieniem i niestety do tej pory często gdy przewiduję nowe miejsce czy spotkanie nowych sytuacji czy osób musi iść na smyczy i w kagańcu... [B]Przy pomocy Waszych porad i z jeszcze innych źródeł poznawałam różne metody[/B] “oswajania lęków” – też siadałam, głaskałam, podchodziłam do różnych dziwnych rzeczy, brałam od ludzi ich przedmioty i nie przejmowałam się że ludzie dziwnie na mnie patrzyli – ale czego się nie zrobi dla własnego psa.!!! Mężczyźni, młodzież, dzieci, weterynarz i lecznica, nastolatki w kapturach (Krzyś jest wysoki szczupły i lubi bluzy z kapturem więc to udało się szybko oswoić), tupnięcie, gwałtowny ruch, starsze osoby, laska, wózek inwalidzki, zakonnica, duży pies, czarny pies, wózek dla dzieci, siatka i torba z zakupami, człowiek z plecakiem, reklamówka, gałąź, bałwanek nagle pojawił się na trasie naszego spaceru, piszcząca piłka, ktoś wyszedł zza zakrętu, podczas pierwszego wiosennego deszczu zobaczyła panią z rozłożoną parasolka, gałązki z pierwszymi listkami niesione w parku przez jakąś obcą panią, ścięte gałęzie zbierane przez działkowców, człowiek rozmawiający na ulicy przez telefon komórkowy obojętne czy stojący spokojnie czy gestykulujący, obejmująca się para, pani trzymająca ręce złożone na piersiach, stojący nieruchomo mężczyzna, człowiek siedzący na ławce, ktokolwiek patrzący na nią albo ktoś kto okaże zainteresowanie, podniesiona ręką, pochylenie się nad nią albo koło niej, upadł albo przewrócił się jakikolwiek przedmiot, miotła pana zamiatającego ulicę, ścięte drzewo leżące na trawie, ktokolwiek spotkany na schodach czy w korytarzu – człowiek albo pies albo wystarczyło że ona sama szła po schodach zaczynał się jazgot zwłaszcza gdy w nocy albo bardzo wcześnie rano chciałam ją ukradkiem cichutko wyprowadzić na spacer, zobaczyła 5-letnia znajomą dziewczynkę, u której rodziców mieszkała przez miesiąc, z rozpuszczonymi a nie ze związanymi długimi włoskami i opuszczoną wdół główką, jej tata wyszedł z domu w czerwonych szerszych niż zwykle go widywała spodniach- nie wiem w jakim pomieszczeniu albo obok jakich zwierząt (świnie, cielaki czy drób) przebywał chwilę wcześniej, klasyka – burza, petardy, odkurzacz, samochody jadące na sygnale. ...Była nauka jazdy samochodem (ślinotok, prawie drgawki – typowe objawy choroby lokomocyjnej) a później autobusem, tramwajem, metro a ostatnio jazda na ruchomych schodach... Gdy poszłyśmy pierwszy raz na targowisko ludzie pytali czy biję albo maltretuję swojego psa...Oczywiście dalej jest problem z biegaczami, rowerzystami, ptakami, kotami (koty pokochała i myśli że wszystkie będą się z nią bawiły a nie tylko jej jeden jedyny Mruczuś)...Tyle sobie w momencie przypomniałam...[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Behemot']A ja jak zwykle w cudzych galeriach o swoim psie nawijam... :oops:[/quote]

[SIZE=2]Ależ serdecznie zapraszam – ja też nieraz w jakimś Twoim wątku opisuję zachowanie Choculki. Przynajmniej na miejscu mam możliwość porównania jej z innymi...
[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...