Jump to content
Dogomania

Wynajmowane mieszkanie i pies?


BORA

Recommended Posts

Chciałam zapytać czy ktoś z Was wynajmuje mieszkanie i mieszka w nim z psem? :cool3:
Być może czeka nas przeprowadzka już w lipcu i zastanawiam się czy łatwo nam będzie znaleźć mieszkanie, w którym będzie mogła z nami mieszkać Torcia ;)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 55
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='saJo']Ja wynajmuje mieszkanie i mam dwa psy :)[/quote]
Fajnie :lol:
Ile zajęło znalezienie mieszkania? Dużo osób odmawiało?
Ja chyba jestem pesymistką, ale za tydzień jedziemy oglądać mieszkania i wydaje mi się, że nikt się nie zgodzi...:roll:
Mamy plan, żeby ewentualnie zaproponować troszkę więcej pieniążków miesięcznie :cool3: To nie jest łapówka :eviltong: Ogólnie postaramy się jakoś przekonać, to jest mały kundelek, tylko na razie trochę piskliwa, może z tego wyrośnie :razz:

Link to comment
Share on other sites

Hmmmm, ja mieszkalam w kilku miejscach. Duzo ludzi odmawialo, ale to byli glownie ci, ktorzy wynajmowali stancje i mieszkalo tam wiecej osob. Mieszkanie to jest moje drugie. Wlasciwie nie bylo problemu. Obecna wlascicielka tylko sie spytala, czy pies nie halasuje, zeby nie przeszkadzal sasiadom. Wiecej ja nie interesowalo.Gdy wzielam szczeniaka, odczekalam miesiac, zeby sprawdzic czy bedzie cichy i potem jej powiedzialam. Tez nie bylo problemu.Mam to szczescie, ze w moim bloku jest bardzo duzo psow, wiec nikomu moje boorki nie przeszkadzaja. Z doplata raczej nie wyjdzie. Jak ktos nie chce to nie zgodzi sie na psa i kilkadziesiat zlotych nie robi mu roznicy. Ale sprobowac zawsze mozna...

Link to comment
Share on other sites

:shake:
Moja Tora strasznie rozpacza jak wychodzę :-( Teraz ma 5 miesięcy i powiem, że jest trochę lepiej.
Oczywiście szczeka jak ktoś idzie po klatce, próbuję ją oduczyć, ale jest ciężko. W sumie większość psów chyba szczeka jak słyszy jakieś odgłosy...

Link to comment
Share on other sites

Moje psy szczekaja tylko gdy ktos zapuka do drzwi (nawet na chlopcow roznoszacych ulotki zadko reaguja), jesli ktos zadzwoni domofonem lub wejdzie do mieszkania. nie reaguja na byle szmery na klatce, a to ON i maliniak, psy rasy raczej strozojace. Wiadomo, ze jak ktos ma psa, to tego psa czasami slychac. Wazne, zeby to nie byl;o w nocy i non stop. Ale to jest wazne bez wzgledyu na to, czy wynajmujesz mieszkanie czy masz swoje wlasne.

Link to comment
Share on other sites

A ja sie spotkalam...i to nie raz! Np. moj brat mial zakaz trzymania JAKICHKOLWIEK zwierzat o czym dowiedzial sie od razu przy pierwszej rozmowie, chociaz o nic w tym kierunku nie pytal, bo nie ma psa.
Ja natomiast cale zycie mam farta i gdy szukalam mieszkania nikt mi nie odmawial (byly odmowy przy szukaniu stancji).

Link to comment
Share on other sites

W nocy śpi, zresztą w nocy raczej nikt nie chodzi po klatce ;)
Jak dzwoni domofon i jak ktoś idzie to szczeka, ale to jest też dlatego, że mamy drugiego pies, który szczeka i ona się dołącza i jeszcze dwa psy sąsiadki z góry, które też szczekają :lol: Może jakby była sama to jakoś by się oduczyła :cool3:
A ja się spotkałam z ofertą w internecie, w której było napisane o zakazie trzymania psów i innych zwierząt, ale było to tylko jedno ogłoszenie :razz:

Link to comment
Share on other sites

mój tata wynajmował mieszkanie i bez problemu zgodził sie na psa, natomiast pies przeszkadzał upierdliwym sąsiadkom i dziewczyna dla spokoju oddała go rodzicom, pomimo tego ze tata mówił coby się nieprzejmowała[ale te kobity są naprawdę tragiczne i bez przerwy o coś sie czepiają, chyba z nudów]

Link to comment
Share on other sites

U mnie to wygladalo tak ze jak zaczelam wynajmowac mieszkanie to jeszcze nie mialam psa.Ale po roku juz mialam i jak sie wlasciciele dowiedzieli to zareagowali pozytywnie.Natomiast jesli chodzi o sasiadow to przyznam szczerze ze sie troche obawialam bo u mnie na korytarzu nikt nie mial psa a moja sunia nalezy do tych ktore lubia poszczekac:evil_lol:
Jednak ku mojemu zdziwieniu starsze panie mieszkajace na moim pietrze wrecz mnie zaczepialy mowiac ze jak dobrze ze mamy tutaj psa bo jakby jakis zlodziej to zawsze dobrze jak 'cos poszczeka':razz:
Hehe,troche mnie to wtedy rozsmieszylo ale teraz wiem ze mialam tolerancyjne sasiadki:lol:

Link to comment
Share on other sites

to ja sie może wypowiem jako druga strona:p
wynajmowaliśmy mieszkanie(umeblowane) 2 pokojowe po remoncie młodym ludziom z dwoma jamnikowatymi.
psy niby że małe i niekłopotliwe:razz:
po 7 miesiącach ludzie sie wyprowadzili(czekali na własne mieszkanie)a to co po nich zostało bez przesady można było nazwać krajobraz po bitwie:angryy:
obgryzione sciany-takie małe dziureczki
śmierdzące psim moczem łóżko-niby nie zniszczone ale nadawało sie tylko na działke
porysowane panele-raczej nie do naprawy
drzwi wejsciowe od środka zdarte prawie do gołej blachy
i kupe drobiazgów jak podarte zasłony,obgryziona palma(duża i dośc długo żyła sobie spokojnie),postrzepiony dywan.
niby odzyskaliśmy częsć pieniedzy za zniszczone rzeczy ale płakać mi sie chciało jak zobaczylam ile naszej pracy zmarnowano.
teraz znowu wynajmujemy,są nowe panele,sofa śliczne sciany itd.
jednak już nie zgadzamy sie na psa-nawet na małe dzieci też nie!!:shake:
tyle pracy ile człowiek włożył,ile godzin sam to malował,remontował-wiem ze ktoś kto tego nie przeżył raczej nie zrozumie,ale jestem stanowcza.
ja osobiscie ludziom z psiakami mieszkania już nie wynajme.:shake:

Link to comment
Share on other sites

No tak, ale przecież na takie wypadki płaci się kaucję :evil_lol:
Ale rzeczywiście trochę tych zniszczeń było, ja bym się wstydziła takie mieszkanie zostawiać właścicielom...
Na panele mogli położyć wykładzinę na samym początku, firankę mogli odkupić, ogólnie z czym się dało to mogli naprawić :roll:

Link to comment
Share on other sites

Bora
tu nie chodzi o kaucje:shake: (i tak cała nie starczyła na pokrycie szkód)
chodzi o prace i trud (sami robiliśmy wszystko,począwszy od kładzenia po nocy paneli,malowania ścian,obijania drzwi-fachowcy krzykneli taką kwote że az zbladłam:roll: )a także o typowo ludzkie zachowanie.
uwierz mi płakać mi sie chce jak sobie przypomne swoje starania żeby było czyściutko pachnąco w domu.
zastaje smród i zdemolowane mieszkanie:angryy:
mam tylko nadzieje że pieski urządziły państwu taki pogrom w ich własnym nowym mieszkaniu:diabloti:
dlatego mimo że mam 2 psy -mieszkania ludziom z psem,nawet Yorkiem nie wynajme!:shake:

Link to comment
Share on other sites

Ja wynajmuję mieszkanie i jak zawierałam umowę psa nie miałam, a teraz jeszcze nie powiadmoiłam właścicieli... Mam nadzieję, że nic nie będą mieć przeciwko, bo to ich mieszkanie to puste ściany, meble są moje. Zresztą pies nic nie zniszczył, nie zasikał, więc problemu nie ma. No, może trochę pazurkami porysował linoleum, ale bez przesady...
Sąsiedzi też nie mają nic przeciwko... Z tymi zakazami to nonsens- no a co mają w takim wypadku zrobić ludzie mieszkający całe życie w wynajętych mieszkaniach? Zrezygnować z psa? :shake:

Link to comment
Share on other sites

Ja na razie pytam teoretycznie, ale kto wie, czy plan nie ziści się przypadkiem wcześniej, jak później. :cool3:

Jak rozwiązać dyplomatycznie, w rozmowie przed wynajmem, kwestię dwóch psów. Na razie mam małą, dobrze wychowaną Lukę, ale jeśli bym się wyprowadzała z domu, to m.in. po to, aby kupić drugiego psa-szczeniaka (belga). Jak byście przedstawili taką sytuację właścicielom mieszkania? Czy od razu mówić, że będą dwa psy, w tym szczeniak? Czy reakcja na szczeniaka jest inna, jak na dorosłego psa? Czy dobrym argumentem jest to, że szczyl będzie wychowywany "klatkowo"? ;)

Link to comment
Share on other sites

Ja wynajmuję mieszkanie z grupką moich przyjaciół. Najpierw do naszego skromnego grona studenckiego dołączył kot, a teraz moje psisko.

Sytuację mam podobną do Justyni - podpisując umowę nie mieliśmy w planie żadnych zwierzaków, stało się jednak tak, że są :lol:
Mieszkanie także wynajęliśmy nie umeblowane, więc wszystko, co pies mógłby zniszczyć (choć nigdy niczego nie zniszczył) należy do nas. Wiem również, że poprzedni lokatorzy także mieli psa, więc właścicielowi nie robi różnicy jakie gatunki zamieszkują jego mieszkanie :razz:

W mojej kamienicy mieszkają oprócz mojego jeszcze dwa psy, w tym suczka dozorczyni, która bardzo lubi mojego psa, więc mamy fory ;)

Link to comment
Share on other sites

to ja teraz sie wypowiem ... co do zakazu to kazdy ma prawo zgodzic sie na psa lub nie. a co maja zrobic ludzie cale zycie wynajmujacy mieszkania?? szukac takich gdzie wlasciciele zgadzaja sie na psa. uwazam ze wprowadzanie psa bez wiedzy wlasciciela jest nie na miejscu. szanujmy sie na wzajem. mieszkan na rynku jest sporo i da sie znalezc ludzi przychylnych zwierzakom. ja wynajmowalam kiedys pokoj chlopakowi .. po kilku miesiacach miesznaia razem (facet pedancik) zapytal czy moze wziac kota.. bo to starszy kocur wykastrowany nauczony czystosci starszy kot ... zgodzilam sie a kilka tygodni pozniej wyjechalam na 3 miesiace za granice... wracam i .... panele zalane w miejscu gdzie stala kuweta (zgroza - smierdzi do dzisiaj ) kot mial biegunke...slady po tym nawet w szafie ... wszedzie siersc...nowa narzuta na kanape ktora byla u tego faceta w pokoju zlozona w kostke i ..zrobione z tego sdpanie dla kota!!!! ojj wscieklam sie wlasnie dlatego ze remont tego mieszkania to mj pot i lzy ... wiele pracy po nocach , malowalam pomagalam przy panelach ... a tu ... ehh no sama sie zgodzilam na kota ale po moim powrocie kot zostal usuniety. szczerze mowiac nie wiem czy wynajelabym swoje mieszkanie komus ze zwierzakami. jednak swoim pupilom wybacza sie wiecej jak obcym , chyba na tym polega caly problem.

Link to comment
Share on other sites

ASICA rozumiem Cie, pewnie też byłabym zła :roll:
Ale dużo też zależy od właścicieli i od tego jak psa wychowali, czego go nauczyli. Mój Oskar, który ma 4 lata jestem pewna na 100%, że nic by nie zniszczył. To spokojny, cichy psiak, który większość dnia przesypia i nie ma problemu gdy zostaje sam w domu :lol: Niestety to nie z nim wyjeżdzam :razz: On jest psem całej rodziny, mama by mi go nie dała :cool3: A Torcia jest tylko moja. To na razie taka mała wariatka, ale wyrośnie z tego ;)

Link to comment
Share on other sites

Sytuacja z wynajeciem mieszkania nie powinna byc trudna, czy jest sie lokatorem czy osoba wynajmujaca. Spisuje sie kontrakt i za wszystkie poniesione szkody placi, albo uistrza sie wiekszy depozyt. Ja do wynajetej kawalerki sprowadzilam szczeniaka ze schroniska, sralo toto i sikalo, na szczescie po kuchni , gdzie zakupilismy lineloum aby wlasciciel sie nie denerwowal, co smieszne nie powiadomilismy o tym wlasciciela i jak ten przyszedl po czynsz to ubawil sie niezle, i pierwszy raz zostal na kawe i ciacho. Mala wybawil, i sam mowil ze to dobrze, bo na parterze latwo o zlodziei, zreszta obok byl sklep calodobowy i pijaczynki robily sobie stolik z naszego parapetu. Odkad pudelnica zamieszkala z nami, zaden wielbiciel zlotego napoju nie odwazyl sie zagladac w okna, psa nie bylo widac ale glos sie roznosil przynajmniej jakby to byl kaukaz. Dozorca mial tylko problem, bo podczas kwarantanny pies nie chodzil na spacery , a ja chcialam nauczyc mala do zalatwiania sie na polu, mieszkalismy w kamienicy i bylo tam podworko takie obetonowane, z koszami , trzepakiem, 4 na 4 metry, byla zima i pozwalalam tyam niuni sie zalatwaic, oczywiscie sprzatalam ale nie za kazdym razem, odczekiwalam az koopcia zamarznie i szufelka ktora chowalam za koszami zdrapywalam, ciec nadal mial problemy, dla mnie niezrozumiale, bo dzieci tam nie wychodzily, ewentualnie panie na trzepanie. No ale coz, sa tacy i tacy.

Mysle ze dobrze skonstrulowany kontrakt, i zaliczka powinna pozwolic na trzymanie psa w wynajetym mieszkaniu, ale trzeba brac pod uwage ze wlasciciel moze byc uczulony i wtedy jest inna bajka.
POzdrowienia
Malutka

Link to comment
Share on other sites

ja od pół roku wynajmuję mieszkanie dziewczynie, która już na wstępie zapytała czy nie mam nic przeciwko trzymaniu w nim kotka, powiedziałam, że nie
okazało się, że na myśli miała większą ilość kotów (odkryłam dwa:razz: )

myślę, że w takim przypadku najlepiej poprosic o większą kaucję i tyle

kiedyś miałam sąsiadów, młodą parę, która w wynajmowanej kawalerce (25m2) miała doga
właściciele nie mieli nic przeciwko

plusem wynajmowania mieszkania jest to, że jeśli okaże się, że sąsiedzi nie znoszą psa można się łatwiej przeprowadzić do innego....

powodzenia
kasia

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...