Jump to content
Dogomania

Zuzu, Raven, Hunter i koty plus inne potwory. Zapraszamy


evel

Recommended Posts

oczywiscie, ze DOBRY hodowca jest w stanie wskazac szczenie, z ktorym w przyszlosci moga pojawic sie takie problemy i to nie wynika z tarota, ale z zespolu cech, ktore dane szczenie przejawia.
oczywiscie nie mozna wykluczyc, ze podobnych problemow nie bedzie z jego rodzenstwem.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 8.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='a_niusia']oczywiscie, ze DOBRY hodowca jest w stanie wskazac szczenie, z ktorym w przyszlosci moga pojawic sie takie problemy i to nie wynika z tarota, ale z zespolu cech, ktore dane szczenie przejawia.
oczywiscie nie mozna wykluczyc, ze podobnych problemow nie bedzie z jego rodzenstwem.[/QUOTE]

Ja myślę, że dobry hodowca korzysta z usług wróżki. Oczywiście, szklana kula i tarot to podstawa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Ja myślę, że dobry hodowca korzysta z usług wróżki. Oczywiście, szklana kula i tarot to podstawa.[/QUOTE]

No ba :lol: Coś o tym wiem, a przynajmniej tak mi ostatnio powiedziało forum :diabloti:
A na przyszłosć - opcja ignoruj działa cuda :loveu:

Mnie hodowczyni dobrała psa idealnie, według charakteru. Był starszy niż standardowy klusek, ale nie dorastał jeszcze na pewno. Da się ;) No, ale zaraz się dowiem, że JRT to nie dobki ani maliny :D

Link to comment
Share on other sites

Rottki może i tak, bo one podlegają wciąż próbom, ale szczerze na wystawie to i u dobermanów z reguły jest bardzo spokojnie. To, że się psy żrą czy nie żrą między sobą, naprawdę nie świadczy o ich przydatności do późniejszej obrony ;)

[QUOTE]Przecież szczeniaki nie są pozamykane w osobnych boksach, wchodzą ze sobą w różne interakcje. Dobry hodowca jest w stanie choć w przybliżonym stopniu określić socjalność danego szczenięcia w stosunku do ludzi i psów. Jak to się potem rozwinie i co z tym potem zrobi właściciel to już inna broszka. [/QUOTE]
W przybliżeniu tak, ale na zmiany przy dojrzewaniu moim zdaniem już nie. Jari jak go odbierałam z hodowli był prawdziwym aniołkiem i tak było do pewnego momentu. Później urosły mu jajka i mu odbiło, mimo, że socjalizowałam go ile wlezie z psami.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LadyS']Mnie hodowczyni dobrała psa idealnie, według charakteru. Był starszy niż standardowy klusek, ale nie dorastał jeszcze na pewno. Da się ;) No, ale zaraz się dowiem, że JRT to nie dobki ani maliny :D[/QUOTE]

Nieprawda, nie da się tak!

[quote name='Amber']Rottki może i tak, bo one podlegają wciąż próbom, ale szczerze na wystawie to i u dobermanów z reguły jest bardzo spokojnie. To, że się psy żrą czy nie żrą między sobą, naprawdę nie świadczy o ich przydatności do późniejszej obrony ;)[/quote]

Ale ja zupełnie o tym nie mówię. Podejrzewam, że wiesz, jaki jest próg reakcji zrównoważonego molosa, a jaki jest próg reakcji u szalonego owczarka i nie muszę tego tłumaczyć, nie?


[quote name='Amber']W przybliżeniu tak, ale na zmiany przy dojrzewaniu moim zdaniem już nie. Jari jak go odbierałam z hodowli był prawdziwym aniołkiem i tak było do pewnego momentu. Później urosły mu jajka i mu odbiło, mimo, że socjalizowałam go ile wlezie z psami.[/QUOTE]

Nie uważam, żeby w moim przypadku to mityczne dojrzewanie miało zmienić cokolwiek w posłuszeństwie mojego psa, oprócz tego, że przez jakiś czas gówniarz będzie sprawdzał na ile sobie może pozwolić i czy reguły gry nadal obowiązują - mój pies nie musi kochać całego świata, ale ma też nie skakać jak pojeb, bo jakiś piesek mu się nie podoba. Nie wiem, co w tym jest niejasnego :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Ale ja zupełnie o tym nie mówię. Podejrzewam, że wiesz, jaki jest próg reakcji [B]zrównoważonego molosa[/B], a jaki jest próg reakcji u szalonego owczarka i nie muszę tego tłumaczyć, nie?[/QUOTE]
No właśnie, zrównoważonego... Skąd wiadomo, że taki będzie? ;) Dlatego też ja bym byle jakiego molosa nie poleciła na psa obronnego. Teraz. Obecnie.
[QUOTE]
Nie uważam, żeby w moim przypadku to mityczne dojrzewanie miało zmienić cokolwiek w posłuszeństwie mojego psa, oprócz tego, że przez jakiś czas gówniarz będzie sprawdzał na ile sobie może pozwolić i czy reguły gry nadal obowiązują - mój pies nie musi kochać całego świata, ale ma też nie skakać jak pojeb, bo jakiś piesek mu się nie podoba. Nie wiem, co w tym jest niejasnego :evil_lol:[/QUOTE]
Czy jest takie mityczne to odczujesz na swoje skórze ;). Mi tylko chodzi o to, że hodowca nie jest w stanie przewidzieć czy w przyszłości pies będzie czy nie będzie tolerował innych psów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']No właśnie, zrównoważonego... Skąd wiadomo, że taki będzie? ;) [/quote]

Z fusów. Sorry, nie mogłam się powstrzymać :evil_lol: A tak serio - czy to pytanie serio? Naprawdę?

[quote name='Amber']Mi tylko chodzi o to, że hodowca nie jest w stanie przewidzieć czy w przyszłości pies będzie czy nie będzie tolerował innych psów.[/QUOTE]

A taki swój wniosek wysuwasz na podstawie...? ;)

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Z fusów. Sorry, nie mogłam się powstrzymać :evil_lol: A tak serio - czy to pytanie serio? Naprawdę?[/QUOTE]
No naprawdę. Tyle tutaj piszecie o rodowodach, rodzicach, konkursach itp. jakby to było ważne - no bo to jest ważne w istocie jaki ten pies potencjalnie będzie. Natomiast skąd właściciel molosa ma wiedzieć jak jego pies się zachowa podczas obrony skoro żaden z jego przodków nigdy niczego nie bronił? Równie dobrze może schować tyłek w krzaki. I o takich bojowych molosach słyszałam. Jeszcze raz napiszę, że piszę to do tego, że ja i na konkurs i na obronę osobistą tak czy siak wybrałabym psa z hodowli użytkowej, a nie molosa który większość swojego czasu spędza na kanapie. Albo na ringu. Nie widzę nic złego w polecaniu np. maliny jako psa obronnego w pełni tego słowa znaczeniu.

[QUOTE]A taki swój wniosek wysuwasz na podstawie...? ;-) [/QUOTE]
To chyba logiczne. Bo wszystko może się zdarzyć? Nawet jakaś trauma w trakcie wychowywania. Tak więc ja bym na słowach hodowcy, który wydaje mi 7 tyg, szczenie i mówi: on na pewno będzie świetny do agility i wszystkich kochał, szczególnie nie polegała.

Link to comment
Share on other sites

Myślę, że ocenianie tego, co się "może" stać (dorastanie, agresja, nieposłuszeństwo, nieporadzenie sobie), przez pryzmat własnego psa i swoich błędów nie jest dobrym pomysłem - mówię ogólnie, o wszelkich radach. U mnie się one nie sprawdziły, nie widzę powodu, dla którego miałyby się spełnić u evel ;)

Link to comment
Share on other sites

Twój pies biega cały czas na lince, bo nie jesteś w stanie go nauczyć przywołania, więc akurat nie wiem czy jesteś dobrym przykładem do mówienia, że pewne rzeczy jak np. nieposłuszeństwo JRT się nie sprawdziły.

Poza tym ja nie piszę, o evel tylko o 2 różnych rzeczach. Molosa jako polecanego psa obronnego i tego czy hodowca jest w stanie przewidzieć na podstawie 7 tyg. szczeniaka czy pies w przyszłości będzie lub nie będzie tolerował innych psów. Ogólnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Twój pies biega cały czas na lince, bo nie jesteś w stanie go nauczyć przywołania, więc akurat nie wiem czy jesteś dobrym przykładem do mówienia, że pewne rzeczy jak np. nieposłuszeństwo JRT się nie sprawdziły.

Poza tym ja nie piszę, o evel tylko o 2 różnych rzeczach. Molosa jako polecanego psa obronnego i tego czy hodowca jest w stanie przewidzieć na podstawie 7 tyg. szczeniaka czy pies w przyszłości będzie lub nie będzie tolerował innych psów. Ogólnie.[/QUOTE]

Widzę, że ktoś odebrał mojego posta personalnie :lol: No, mój pies biega na lince, bo mi nie pasuje, że chciałby iść "na misję" i tego nie akceptuje - najwyżej nigdy nie zobaczę tej radości na jego pysku :lol: Ale nieposłuszeństwo JRT nie było mi przedstawiane jako nie przychodzenie na spacerach, bo akurat to wynika z dużego popędu - tylko jako nieposłuszeństwo w ogóle, w domu, w kontaktach z ludźmi, z psami. A tego u nas nie ma ;)

Link to comment
Share on other sites

Prawo jest u nas dosyć kiepskie i jak ktoś będzie chodził z - załóżmy - OBM, który będzie kłapał ryjem na prawo i lewo, bo mu się [B]wydaje[/B], że czas zareagować, to można mieć kłopoty, jak ktoś inny się uprze. Co innego chodzić np. z rottkiem, który uzna za stosowne zareagować, gdy [B]naprawdę [/B]zajdzie taka konieczność. A ma zareagować jak wyskakuje na nas z krzaka jakiś podejrzany typ, bo rottek ma mieć [U]wygląd i psychikę[/U] rottka, a nie cziłały. Przypominam, że użycie psa jest równoznaczne z użyciem broni, więc lepiej, żeby naprawdę był powód do reakcji.

A co do hodowcy... Nie wyobrażam sobie, że miałabym brać psa od hodowcy, który nie wie, co ma w domu i co wyhodował. Nie wierzę, że predyspozycje rodziców i odchów mają g... do gadania o tym, jaki będzie i jak się będzie rozwijał dany pies. Poza tym, z wyborem szczeniaka nie będę sama, bo mam bliskie mi osoby, które naprawdę wiedzą, co i jak.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE][B]U mnie się one nie sprawdziły[/B], nie widzę powodu, dla którego miałyby się spełnić u evel ;-)[/QUOTE]
Sama to spersonalizowałaś.

[QUOTE]Ale nieposłuszeństwo JRT nie było mi przedstawiane jako nie przychodzenie na spacerach, bo akurat to wynika z dużego popędu[/QUOTE]
Czyli rozumiem, że na to nieprzychodzenie na spacerach byłaś przygotowana od samego startu i stwierdziłaś, że w takim razie nie jest to twoje niepowodzenie. W sumie wygodne myślenie...

Z drugiej strony trochę odchodzimy od tematu, a mi się specjalnie nie chce znowu przepychać. Przychodzenie JRT mało mnie obchodzi. Pisałam zupełnie o czym innym.

Link to comment
Share on other sites

Czasem się zastanawiam, czy mówisz serio, czy po prostu udajesz, że czegoś nie rozumiesz :lol: Gdybym uważała, że nie przychodzenie na spacerach to norma, to bym go puściła luzem i niech se biega, w końcu mundry jest, może nie wpadnie pod auto - a nie miała linkę i do porzygu ćwiczyła przychodzenie, chrypiąc po każdym spacerze :lol: Ty natomiast odniosłaś do siebie tekst o błędach, a nie o JRT - tak uważam :lol:

Nadal jestem zdania, że evel nie jest w ciemię bita i wie, co robi, a hodowlę wybierze jak najlepiej się da ;) I jej własny pies nie zje jej i Zuzanki, jak dojrzeje - przynajmniej mam nadzieję, bo będę zła, jako że Zuzanka jest adoptowana ode mnie i czuję się jej matką chrzestną :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']
Przy okazji chciałam pozdrowić tych, którzy obgadują innych w wątkach, gdzie obgadywani są nieobecni, to naprawdę fajne zachowanie, klasa, wdzięk i szyk, normalnie mniut :loveu::loveu::loveu:[/QUOTE]

evel lubię Cię i w ogóle, ale nie wydaje mi się, by porównywanie dwóch psów było obgadywaniem ich właścicieli... w takim razie omawianie hodowli też byłoby obgadywaniem. no chyba, że chodzi o coś innego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']evel lubię Cię i w ogóle, ale nie wydaje mi się, by porównywanie dwóch psów było obgadywaniem ich właścicieli... w takim razie omawianie hodowli też byłoby obgadywaniem. no chyba, że chodzi o coś innego.[/QUOTE]

Oczywiście, że chodzi o coś innego ;) Zresztą, Ci, o których mowa, dobrze wiedzą o co chodzi zapewne. Więc czil :grins:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Prawo jest u nas dosyć kiepskie i jak ktoś będzie chodził z - załóżmy - OBM, który będzie kłapał ryjem na prawo i lewo, bo mu się [B]wydaje[/B], że czas zareagować, to można mieć kłopoty, jak ktoś inny się uprze. Co innego chodzić np. z rottkiem, który uzna za stosowne zareagować, gdy [B]naprawdę [/B]zajdzie taka konieczność. A ma zareagować jak wyskakuje na nas z krzaka jakiś podejrzany typ, bo rottek ma mieć [U]wygląd i psychikę[/U] rottka, a nie cziłały. Przypominam, że użycie psa jest równoznaczne z użyciem broni, więc lepiej, żeby naprawdę był powód do reakcji.[/QUOTE]
Ale przecież to też jest kwestia wychowania. Jeżeli ktoś będzie miał kłapiącego OBM to równie dobrze może mieć kłapiącego rottka. Zakładam, że jak już ktoś chce psa obronnego to wie co robi. Z tym wyborem to można by tylko zakładać czyj charakter komu bardziej pasuje, molosowaty czy bardziej pobudliwy. Nie szłabym jednak na uogólnienie, że lepiej mieć rottka bo dłużej poczeka zanim dziabnie. To trochę mało precyzyjne kryterium.

[QUOTE]A co do hodowcy... Nie wyobrażam sobie, że miałabym brać psa od hodowcy, który nie wie, co ma w domu i co wyhodował. Nie wierzę, że predyspozycje rodziców i odchów mają g... do gadania o tym, jaki będzie i jak się będzie rozwijał dany pies. Poza tym, z wyborem szczeniaka nie będę sama, bo mam bliskie mi osoby, które naprawdę wiedzą, co i jak. [/QUOTE]
Ale ja nie piszę o tobie, tylko cały czas bazuje na tym zdaniu o agility i małych piraniach, że hodowca może stwierdzić, że pies w wieku 7 tyg. będzie miły i radosny do wszystkiego na wieku wieków.

[QUOTE]Czasem się zastanawiam, czy mówisz serio, czy po prostu udajesz, że czegoś nie rozumiesz :lol: Gdybym uważała, że nie przychodzenie na spacerach to norma, to bym go puściła luzem i niech se biega, w końcu mundry jest, może nie wpadnie pod auto - a nie miała linkę i do porzygu ćwiczyła przychodzenie, chrypiąc po każdym spacerze :lol: Ty natomiast odniosłaś do siebie tekst o błędach, a nie o JRT - tak uważam :lol:[/QUOTE]
No a ja się czasem zatem zastanawiam czy czytasz co piszesz... Raz piszesz, że wszystko wam się udało i nie sprawdziły się zapowiadane problemy jakie rasa może za sobą nieść, a potem jednak, że nie bo pies biega na lince. No ja też tak uważam - pies biegający na lince sprawia problemy wychowawcze bo się nie słucha. A nie trzeba siedzieć w JRT, żeby wiedzieć, że one mają z tym kłopot. Zatem może warto było by napisać, że jednak nie wszystko się nie sprawdziło.

[QUOTE]Nadal jestem zdania, że evel nie jest w ciemię bita i wie, co robi, a hodowlę wybierze jak najlepiej się da ;-) I jej własny pies nie zje jej i Zuzanki, jak dojrzeje - przynajmniej mam nadzieję, bo będę zła, jako że Zuzanka jest adoptowana ode mnie i czuję się jej matką chrzestną :diabloti:[/QUOTE]
Nikt nic nie pisał o zjadaniu Zuzanki. Ja też wierzę, że evel sobie poradzi i będzie mieć dobrze wychowanego psa. Nie wierzę jedynie, że nie będzie mieć podczas tego procesu żadnych niespodzianek.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Nie wierzę jedynie, że nie będzie mieć podczas tego procesu żadnych niespodzianek.[/QUOTE]

Myślę, że niespodzianki zawsze będą, bo życie jest takie, że lubi uczyć pokory ;) Niemniej jednak czuję, że mam mocne wsparcie w razie jakichś problemów i bardzo się cieszę, że mogę tak napisać :)

Czy U Was też dogo ma czkawkę? :hmmmm:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']


No a ja się czasem zatem zastanawiam czy czytasz co piszesz... Raz piszesz, że wszystko wam się udało i nie sprawdziły się zapowiadane problemy jakie rasa może za sobą nieść, a potem jednak, że nie bo pies biega na lince. No ja też tak uważam - pies biegający na lince sprawia problemy wychowawcze bo się nie słucha. A nie trzeba siedzieć w JRT, żeby wiedzieć, że one mają z tym kłopot. Zatem może warto było by napisać, że jednak nie wszystko się nie sprawdziło.[/QUOTE]

a ja myślę, że Jax jest po prostu w trakcie nauki przywołania. jak się nauczy, to mu ladyS odepnie linkę. nie od razu Kraków zbudowano ;) też uważam, że długo to trwa, ale to bez znaczenia- proces trwa i bardzo dobrze, że mały jest na lince

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Myślę, że niespodzianki zawsze będą, bo życie jest takie, że lubi uczyć pokory ;) [/QUOTE]
a nooo mnie właśnie nauczyło...z yorkiem...
uważałam że moja suka jest tępa, durna, głupia i ogólnie uwsteczniony kluch...teraz doszłam do wniosku, że to ja jestem za głupia;-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq']a ja myślę, że Jax jest po prostu w trakcie nauki przywołania. jak się nauczy, to mu ladyS odepnie linkę. nie od razu Kraków zbudowano ;) też uważam, że długo to trwa, ale to bez znaczenia- proces trwa i bardzo dobrze, że mały jest na lince[/QUOTE]
Ja też uważam, że to dobrze, że jest na lince. Ale nie pasuje do tego procesu mówienie, że nic się z opowieści o JRT nie sprawdziło. Jakby czymś złym było w ogóle poruszenie tematu, że coś może nie wyjść albo sprawić trudność.

Link to comment
Share on other sites

Ale jak można mieć psa od szczeniaka pracować z nim ,mieć jakieś tak doświadczenie i trzymać psa na lince.No nie czaję tego.Dla mnie to jest mega porażka wychowawcza.

Uprzedzę atak!!Tak Lucas dziś sie zgubił (bo nie był na lince:evil_lol:) przebiegł ulicę i poszedł do domu.

Link to comment
Share on other sites

Widać wiele osób nie pamięta, że Jax nie trafił do mnie jako słodziutki kluseczek dwumiesięczny - gdyby trafił, sądzę, że biegałby luzem :lol: Stąd uważam, że nie sprawdziły się przewidywania, że JRT to zło całego świata w jednym psie - liczyłam i byłam przygotowana na więcej problemów, chodzenie na lince dla mnie problemem nie jest, choćby miał to robić do końca świata :lol: Powiedzmy, że nie uważam, aby pies musiał chodzić luzem, żeby się wyszaleć. I nie uważam również, żeby jakiekolwiek forum miało to zmienić - prywatnie kontaktuję się z osobaim, które co nieco wiedzą o wychowaniu i wiem, co robię dobrze, a co muszę poprawić.
Dlatego następny szczyl będzie od kluska, choćbym miała utonąć w powodzi sików :lol:

Edited by LadyS
Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...