Jump to content
Dogomania

})i({ Baksymilianowo - Blu i Benji podbijają świat })i({


Patikujek

Recommended Posts

Tak w ogóle chciałam się poskarżyć na działanie polskich fundacji prozwierzęcych. 

Pół roku temu moi niemieccy znajomi musieli ustać psiaka.  Zapierali się, że żadnego więcej. Jednak jakiś miesiąc temu przyszli do mnie i zapytali czy nie pomogłabym im może znaleźć jakiegoś psiaka w Polsce. Bo mają nieprzyjemnych sąsiadów i nie odważą się adoptować nieznanego z charakteru psiaka a slyszeli, że w Polsce działają fundacje, które mają u siebie psiaki w domach co wiadomo jakie są.  

No to zaczęłam szukać w Polsce psiaków, które obecnie są w jakiś domach tymczasowych i wiadomo co nieco o nich.  Spodobało im się kilka psiaków więc zaczęłam w ich imieniu pisać w ich sprawie. Przy części od razu odpuściłam bo już na stronach internetowych było zaznaczone, że adopcja tylko w okolicy , albo tylko na terenie danego województwa.  Ale 3 psiaki z 2 fundacji nie miały nigdzie zaznaczonych takich wymogów.  Więc napisałam. 

Było to tydzień temu. Wysłałam do obu fundacji maile oraz 2 dni później  zapytanie na fb. Przedstawiłam się i zapytałam czy ich fundacja jest chętna do wyadoptowania psa poza granice kraju, i że będę wdzięczna za odpowiedź. 

Odpowiedzi żadnej. ....

Maile były z potwierdzeniem odbioru, które przyszli na drugi dzień,  a na fb od razu na mesengerze widziałam, że odczytano.

Uważam, że takie zachowanie jest serio nieuprzejme.  Ktoś jest gotów adoptować psiaka, jednego z tych które tak bardzo szukają domu a ci Państwo mają problem choć krótko odpisać na pytanie.  Wystarczyło by "nie ma takiej możliwości " czy proszę kontaktować się tel. No czy cokolwiek.

Jestem naprawdę wkurzony tą sprawą bo wszyscy tak bardzo pomagają, ale 5 sek. Nie mogą poświęcić dla potencjalnej rodziny adopcyjnej. 

Gdyby nie to, że wiem że odczytano moje wiadomości to bym uznała,  że zaginęły w natłoku, ale tak.....

Ehhhh

Link to comment
Share on other sites

Za używanie kolczatki u szczeniaka powinny być kary!!!! 

Czy serio 5mies. Owczarek niemiecki już jest tak silny i trudny do ogarnięcia, że potrzebuje kolczatki? 

Niedawno pojawiła się post w grupie owczarkowej na fb. Ktoś się chwali maluchem i jeszcze się dziwi, że się ludzie czepiają. No kurde krew mnie zalewa 

Link to comment
Share on other sites

Ja też mam niesmak. 

Fakt że swoje dwie adopotowaliśmy z fajnego DT, ale po śmierci Barko znalazłam suke hak nasza Potwór. Zadzwoniliśmy opowiedzielismy o sobie o naszych psach i jak poszło że jeden pies zginął przez samochód, drugi z choroby i że walczyliśmy o nie do końca to zostaliśmy skreśleni. Babka stwierdziła że jestesmy nie odpowiedziali i ona nie wyobraża sobie spaceru z psem bez smyczy. 

Niestety ale akurat ta suczka teraz nie może znaleźć domu. 

 

Przesadzają trochę. Ja wiem że każdemu zależy na super domu ale no cóż...

Link to comment
Share on other sites

16 godzin temu, Ania :) napisał:

Ja ogólnie średnio przepadam za jakimikolwiek fundacjami... Mają wymagania z kosmosu, a nawet jeśli je spełniasz to nie zawsze dostaniesz psa. Już lepiej od jakiejś prywatnej osoby poszukać. 

 

5 godzin temu, kropi124 napisał:

Ja też mam niesmak. 

Fakt że swoje dwie adopotowaliśmy z fajnego DT, ale po śmierci Barko znalazłam suke hak nasza Potwór. Zadzwoniliśmy opowiedzielismy o sobie o naszych psach i jak poszło że jeden pies zginął przez samochód, drugi z choroby i że walczyliśmy o nie do końca to zostaliśmy skreśleni. Babka stwierdziła że jestesmy nie odpowiedziali i ona nie wyobraża sobie spaceru z psem bez smyczy. 

Niestety ale akurat ta suczka teraz nie może znaleźć domu. 

 

Przesadzają trochę. Ja wiem że każdemu zależy na super domu ale no cóż...

Wiem, że chcą dobrze, ale fakt nieraz przesadzają. A teraz nawet nie doszło do rozmowy bo chciałam tam dzwonić jak tylko mi napiszą czy w ogóle jest sens.... No, ale.... Do teraz odpowiedzi nie mam.

Ale jednek plus znajomi chyba znaleźli tu na miejscu psiaka dla siebie. Kobieta jest śmiertelnie chora i szuka nowego domu dla swojej suczki, zanim do reszty zaniemoże. 

Co do fundacji to ja się kiedyś zraziłam, kiedy chciałam kota adoptować. Wynajmowałam wtedy mieszkanie i nie mogłam sobie pozwolić na siatkę na balkonie czy całych oknach. W takim wypadku nie ma mowy o adopcji. I nieistotne, że wszystkie uchyły w oknach miałam kratkami zabezpieczone (Neo miałam wtedy), balkon musi być osiatkowany i przynajmniej jedno okno w całości bo kot musi mieć szansę popatrzeć na świat (bo przecież przez szybę się nie da). Wtedy też czułam trochę niesmak. Bo poszłabym to pierwszego lepszego schroniska czy zadzwoniłabym pod numer z pierwszego ogłoszenia na olx i kot z pocałowaniem ręki, bez żadnych pytań byłby mój. A tu chciałam pomóc kotu, który serio praktycznie nie miał szans na adopcję i mieszkał w kenelu na tyłach jednej lecznicy bo nie mieli miejsca w żadnym z ich domów tymczasowych. Ehhhh....

 

A teraz w temacie Rycha...

Po kolejnych długich rozmowach stwierdziłyśmy z Dorotą, że jednak Rychu trafi do innej rodziny. Nawet mamy wspólnych znajomych, którzy w zeszłym roku pochowali swojego psiaka. Ludzie spokojni, w późno średnim wieku. Mają domek z dużym ogrodem na wiosce. Kobieta nie pracuje i jest praktycznie cały czas w domu. Dzieciaki już mają swoje rodziny... Rychu będzie rozpieszczany i miał człowieka tylko dla siebie. Myślę, żę będzie to dla niego serio lepsze.

u mnie w tej chwili, ja chodzę w kółko nerwowa. Rychu wiecznie się gdzieś chowa... Albo przede mną i smyczą, albo by uniknąć nie dającego mu spokoju Bluma. Ja cały dzień poza pracą spędzam na pilnowaniu Koteła by czegoś nie zeżarł, albo nie pozrzucał w kuchni, lub odciaganiu Bluma od Rycha i szukaniu mu lepszego zajęcia, co zazwyczaj kończy się przekierowaniem jego energii z Rycha na Koteła. i tak w kółko. Plus spacery 2 z 3 osobno... W sumie robię 5 dziennie. 2x30 min. 1x2h, 2x10min, 

Szczerze mówiąc jestem tym zmęczona i nie wyobrażam sobie tak ciągnąć na dłuższą metę. Dodatkowo ja serio lubię psy z jakąś energią życiową a Rychu to taki ślamazar niechętny do wszystkiego poza wlezieniem do łóżka. Po prostu zaczyna mnie wszystko denerwować, ado tego z każdym dniem widzę, żę Rychu ma nas coraz bardziej dość...

Kurcze miemo, ze to było wszystko mocno przemyślane okazało się kąpletną klapą...

Teraz już wiem, że następny pies mimo mej niechęci do szczeniąt będzie papikiem. Przynajmniej przyzwyczai się od początku do Bluma i naszego trybu życia

Link to comment
Share on other sites

Widoczne to nie był ten pies. Czasem sie tak zdarza. Znajoma też adoptowała super psa, po czym okazało sie że młody zwiewa im z podwórka i atakuje psy bo tego jej przed adopcją nie powiedzieli. Musi natrafić swój na swego. 

I tak długo wytrzymałaś z taką rozbieżnością charakterów.

Link to comment
Share on other sites

19 minut temu, kropi124 napisał:

Widoczne to nie był ten pies. Czasem sie tak zdarza. Znajoma też adoptowała super psa, po czym okazało sie że młody zwiewa im z podwórka i atakuje psy bo tego jej przed adopcją nie powiedzieli. Musi natrafić swój na swego. 

I tak długo wytrzymałaś z taką rozbieżnością charakterów.

Ja po prostu liczyłam, żę uda się go rozruszać. Jak był młody był energiczny i większość znanych mi buldogów też taka jest, dlatego miałyśmy nadzieję, że jak będzie mieć dużo człowieka dla siebie, który poświęci mu czas to się "uruchomi".  Poza tym, gdyby nie ta akyrat sprawdzona rodzina to pewnie albo zostałby u mnie, albo w najgorszym wypadku wrócił do hodowli. Jak na pewno nie poszedłby gdziekolwiek.

A na razie i tak zostaje ze mną. Do nowego domu zawiozę go jak w marcu będę jechała do rodziny na śląsk bo to po drodze. Także jeszcze 4 tyg spędzimy razem :)

Gdybym nie miała Blu to Rychu byłby cudownym psem. On serio mało wymaga uwagi. Trzeba go odsikać, nakarmić i pozwolić mu się do siebie przytulać. nic więcej.

Link to comment
Share on other sites

Ja myślę, że jakby miał mieszkać nawet z psem , ale takim który mu da święty spokój to będzie ok. On nie zaczyna sam. Nawet przy jedzeniu, on po prostu się wkurza, bo Blu mu żyć nie daje. A co do zdrowia to już dawno przebadany pod każdym kątem. To taki typ myślę

Link to comment
Share on other sites

38 minut temu, Ania :) napisał:

Myślę, że to najlepsza opcja i tak też myślałam od początku. Leon jest bardzo podobny do Rycha, różni ich tylko aktywność, bo Leon to małe adhd :)  Rychu będzie szczęśliwy, będzie miał spokój i swojego człowieka do miziania :) 

Też już miałam takie przeczucie  a początku, ale miałam też nadzieję.  Gdyby Rychu był trochę aktywniejszy to może jeszcze by się udało, ale tak to wszyscy się męczymy że sobą. 

 

Decyzja została podjęta w poniedziałek. Także od tamtego czasu powaznie myślę nad kolejnym psem. Uwasam, ze jest to dobry moment zanim Blu dorośnie. Dorosłego psa miałam w planach adoptować, ale skoro uznałam, że mimo mej niechęci do szczeniąt musi to być szczyl to tylko rasowy.  Ja chcę mieć choć cień wiedzy co z tego wyrośnie. Także trzeba było wybrać rasę.  Poszlo lepiej niz przy Blu bo dokladniej wiedziałam czego chcę od psa.

 Wybrałam! Jednak nie powiem wam jeszcze co to i kiedy do mnie prawdopodobnie dołączy.  Mogę tylko zdradzić, że zamierzam spełnić swe marzenie o psie z grupy 1 i że będziecie pewnie zaskoczeni 

Link to comment
Share on other sites

Powiem jak już będzie pewne. .. Bo na razie wszystko w kwestii ustaleń i możliwe, że w ogóle w tym roku nic z tego nie wyjdzie . ...

A rase wybrałam ponieważ :

Marzył mi się pies z grupy 1, taki raczej stworzony do pracy z człowiekiem, jednak nie uzależniony od tego.

Musiał być gabarytowo mniejszy od Bluma by w razie mojej niemocy ktoś był w stanie ogarnąć tę dwójkę. 

I jeszcze ja jestem w stanie stawić w domu piasek, błoto itp.  Jednak nienawidzę mieć wszędzie kudłów tak też pies nie może mnie sierscią zasypywac i dodatkowo musi mieć szatę z którą sama sobie poradzę w razie ochoty na wystawy  (bo np. Z Blumem mam z tym teraz problem )

Link to comment
Share on other sites

ale wszystkie psy kłaczą... i to nieważne czy maja gładką sierść czy półdługą czy sa małe czy duże... pamietam jak byłam kiedys sprzątać domek norweski prywatny kilka tygodni z rzędu w ktorym mieszkal cziłek dłudowłosy.... wlosów nawalone wszedzie jakby ich tam całe stado mieszkało... także tego nie chcę cie martwic ale z tymi kudłami to traktuj to z przymrużeniem oka ..

swoją drogą to troche cie nie rozumiem  skąd te tajemnice? po co? do czego ci to potrzebne? że co w zabobony wierzysz ze zapeszysz czy że co bo nie do konca kumam... ?

Link to comment
Share on other sites

22 minuty temu, jolkablaszczyk napisał:

ale wszystkie psy kłaczą... i to nieważne czy maja gładką sierść czy półdługą czy sa małe czy duże... pamietam jak byłam kiedys sprzątać domek norweski prywatny kilka tygodni z rzędu w ktorym mieszkal cziłek dłudowłosy.... wlosów nawalone wszedzie jakby ich tam całe stado mieszkało... także tego nie chcę cie martwic ale z tymi kudłami to traktuj to z przymrużeniem oka ..

swoją drogą to troche cie nie rozumiem  skąd te tajemnice? po co? do czego ci to potrzebne? że co w zabobony wierzysz ze zapeszysz czy że co bo nie do konca kumam... ?

A) nie wszystkie psy kłaczą. Np łysy nie ma opcji się skłaczyć, bo z czego?

b) a to jest jakiś mus chwalenia się psem? ;) Ja też się nie chwalę co wezmę za rasę. Nikt nie ma obowiązku chwalenia się rasą na dzień dobry. 

Link to comment
Share on other sites

36 minut temu, jolkablaszczyk napisał:

ale wszystkie psy kłaczą... i to nieważne czy maja gładką sierść czy półdługą czy sa małe czy duże... pamietam jak byłam kiedys sprzątać domek norweski prywatny kilka tygodni z rzędu w ktorym mieszkal cziłek dłudowłosy.... wlosów nawalone wszedzie jakby ich tam całe stado mieszkało... także tego nie chcę cie martwic ale z tymi kudłami to traktuj to z przymrużeniem oka ..

swoją drogą to troche cie nie rozumiem  skąd te tajemnice? po co? do czego ci to potrzebne? że co w zabobony wierzysz ze zapeszysz czy że co bo nie do konca kumam... ?

Wszystkie psy kłaczą, ale nie wszystkie tak samo. Jedne mniej, a inne więcej. Na przykład  u mnie przy przejechaniu raz na 2 tyg furminatorem (nie jakoś dokładnie), nie mam praktycznie żadnych kłaków z Blu. Więcej kot zostawia, a przy np. DONku widzę ile ma kudłów moja kuzynka w domu, chociaż psa wyczesują co drugi dzień i regularnie odkurzają.... Np. Briard mimo długiej sierści nie gubi jej tyle co ausik itp... Po prostu wolę wybrać rasę, która gubi mniej włosa, albo łatwiej nad tym włosem zapanować (niektóre przy regularnym czesaniu nie gubią dużo, a inne z tych "sypiących się" niezależnie ile byś nie szczotkowała to za chwilę na kanapie i tak będzie stos kłaków)

12 minut temu, angineuuka napisał:

A) nie wszystkie psy kłaczą. Np łysy nie ma opcji się skłaczyć, bo z czego?

b) a to jest jakiś mus chwalenia się psem? ;) Ja też się nie chwalę co wezmę za rasę. Nikt nie ma obowiązku chwalenia się rasą na dzień dobry. 

Przy Baksie to już w ogóle ja więcej kudłów gubiłam, ale to całkowicie inny rodzaj sierści i do tego bez podszerstka.

Co do rasy tak jak mówię na razie nie chcę mówić. Po prostu nie wiem co z tych wszystkich moich planów wyjdzie bo mam akurat dość ciężki i zwariowany czas, ale proszę was mimo wszystko o trzymanie kciuków. Powiem więcej jak już będzie pewne, że jakiś psiak do mnie trafi :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...