Jump to content
Dogomania

odważny pies na ringu?


Eurasierka

Recommended Posts

Kto z Was miał problem z niepewnym siebie psem na ringu?
Jak sobie z tym poradziliście? Jakie metody pomagają psu budować pewność siebie w obecności obcych ludzi? Jak przekonać psa do zamkniętych pomieszczeń?
Czy nieufne usposobienie mojej suni przekreśli nam plany wystawowe?

Bardzo proszę, pomóżcie nam
pozdrawiam,
Eurasierka

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 87
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

po pierwsze :) zly dział, poprawniejszy byłby zapewne [url=http://www.dogomania.pl/forum/forumdisplay.php?f=79]Behawior[/url]

a co do sytuacji, w jakim wieku jest psiak? jezeli to szczeniak to nic straconego, socjalizacja socjalizacja i jeszcze raz socjalizacja. Na wystawie jest zawsze pelno psow i ludzi, a wiec trzeba go/ją do tego przyzwyczaic. Napewno jeżeli nic złego się nie stanie to na kolejnych wystawach bedzie lepiej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Eurasierka']Kto z Was miał problem z niepewnym siebie psem na ringu?
Jak sobie z tym poradziliście? Jakie metody pomagają psu budować pewność siebie w obecności obcych ludzi? Jak przekonać psa do zamkniętych pomieszczeń?
Czy nieufne usposobienie mojej suni przekreśli nam plany wystawowe?

Bardzo proszę, pomóżcie nam
pozdrawiam,
Eurasierka[/quote]
Na ostatnio pytanie mogę pewnie odpowiedzieć, że NIE przekreśla to planów wystawowych w twoim przypadku. Widziałam jak się SAbrusia zachowywała na ringu i nie nazwę tego jakimś strasznym strachulcem tylko lekkim poddenerwowaniem.
Ja także mam ten sam problem i po dłuuuuugich ćwiczeniach widzę efekty.
Po pierwsze na pewno w swoim mieście masz chociaż jeden klub szkoleniowy dla psów, albo wogóle jakiś psich znajomych, którzy też wystawiają psy. Każdego znajomego, lub nie znajomego można prosić o sprawdzenie suni zębów i macanie. Na szkoleniu mogło by to robić dużo osób, proś sąsiadki.Może koleżanki córki, kiedy przychodzę w odwiedziny ;)
Nie ma innej rady, jak najwięcej kontaktu z osobami jej obcymi

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Eurasierka']Kto z Was miał problem z niepewnym siebie psem na ringu?
Jak sobie z tym poradziliście? Jakie metody pomagają psu budować pewność siebie w obecności obcych ludzi? Jak przekonać psa do zamkniętych pomieszczeń?
Czy nieufne usposobienie mojej suni przekreśli nam plany wystawowe?

Bardzo proszę, pomóżcie nam
pozdrawiam,
Eurasierka[/quote]
A gdzie mieszkasz? Jeżeli jest to większe miasto (lub masz takie w pobliżu) to dobrym miejscem do oswajania z halą i tłumem ludzi jest dworzec kolejowy - tam można wejść z psem. Na początek tylko na chwilę, potem stopniowo możesz ten czas przedłużać - jak ze wszystkimi innymi ćwiczeniami. Rok temu nasz debiut wystawowy był na hali i tak sobie ten dworzec wymyśliłam i się udało.

Link to comment
Share on other sites

ja mam taki problem z moja sunia grzywacza... na dworze na wystawach jest super - ale w hali :shake:

zeby oswoić ją z halą przyjezdzalam na wystawe dosc wczesnie i przed ocena psów w ringu bawiłam sie z nia na nim... rzucalam pileczke, nagradzalam, wygłupiałam się z nią... myślę, że to jej duzo dało - na ostatniej halowej wystawie po takim wstepie byla booooooooooska :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Eurasierka']Kto z Was miał problem z niepewnym siebie psem na ringu?
Jak sobie z tym poradziliście? Jakie metody pomagają psu budować pewność siebie w obecności obcych ludzi? Jak przekonać psa do zamkniętych pomieszczeń?
Czy nieufne usposobienie mojej suni przekreśli nam plany wystawowe?

Bardzo proszę, pomóżcie nam
pozdrawiam,
Eurasierka[/quote]
[COLOR=blue]Bardzo możliwe,że obrazisz sie na mnie czytając to co tu napisałam,ale trudno,przeżyję.Mam wrażenie,że należysz do osób,które dużo mówią,ale mało robią.Dlaczego tak sądzę:szukałaś psa,który by odpowiadał Tobie i Twoim domownikom,długo sie zastanawiałaś nad rasą,doszłas w końcu do rasy i hodowli ,która Ci pasuje.Twoje rozważania można przeczytać na dogsach.Pytałaś sie tamtejszych forumowiczów o rady,kiedy Ci takowych udzielali,przedstawiali swoje argumenty,Ty obalałaś je ,miałas swoje racje/Twoje prawo!/.Wiedziałaś,że będziesz miała szpica/zdawałaś sobie chyba sprawę ,że to troche inna grupa niż boksery/,kupiłas suczke juz podrośniętą,tutaj zacytuje Twój post z dogs:[/COLOR]
[COLOR=#0000ff]"[/COLOR][COLOR=#000000]Piszecie, że szpice wymagają od właściciela łagodności, konsekwencji i zdecydowania. To znaczy, że jednak COŚ je różni od proponowanych mi ON-ków. Nie mówcie więc, że TYLKO od właściciela zależy, jak je sobie wychowa. Pies nie jest carte blanche! Owszem, można nawet kota nauczyć pokonywać tor agility, lecz życie z psem pod jednym dachem to coś znacznie więcej, niż ćwiczenie go "jak automatu" (!?)[/COLOR][COLOR=blue]"[/COLOR]
[COLOR=#0000ff]Z przykrościa stwierdzę,że sama zaprzeczyłas sobie.Zaczęłaś od początku ćwiczyc swego szpica jak automat/to moje zdanie,mam do niego prawo,po prostu tak uważam i basta!/.Na dogsach szeroko opisywałas szkolenie swojej suczki,wychwalałas jej postępy w prowadzonej przez siebie samej szkole,ubolewałaś nad tym,że mała nie chce podejmowac aportu(!!!- na plaster jej to było potrzebne w nowym domu???).Ile razy mała eurazjerka twoja ćwiczyła w towarzystwie innych psów?Ile razy po dobrze wykonanej pracy mogła pobawic się z innymi psami?Sądzisz,że ta suczka przeszła jakąkolwiek socjalizację?Wybacz,ale mam wrażenie ,że postąpiłas wobec swego psa jak kompletna egoistka,nie dałas jej żyć,a może nie nauczyłas jej jak mozna żyć,podporządkowałas ja sobie na maxa.Spotkałysmy sie w paxdzierniku w NDM,podpowiedziałam Ci co powinnas zrobiś,żeby suczka bardziej śmiało sie zachowywała na wystawach.Minęło kilka miesięcy od tego czasu,a suczka dalej ma ten sam problem.Nie wierzę,żebys zastosowała sie do moich rad,niestety.Gdybys cos zrobiła,efekt byłby inny i nie było by tego Twego postu tutaj.Prosisz dogomaniaków o rady- po co?Wątpię,żebys do tych rad sie stosowała-Ty masz swoje racje,czytałam na dogs.Ale może się mylę,może zmienisz zdanie swoje,może weźmiesz małą euro na spotkanie z jakąs grupą szkoleniową,gdzie mała sie nauczy ISTNIEĆ przy innych psach,gdzie nie będzie sie tylko oglądała na Ciebie i myslała:"robię źle czy dobrze?pańcia nie bedzie zła?".Tyle sie pisze o dominacji psiej /już wychodzi z mody:lol: /,a tak mało o ludziach,którzy sa w stanie zakompleksic własne zwierzęta/może na to moda nastanie?:evil_lol: /.[/COLOR]
[COLOR=#0000ff]Moja ostatnia rada,Moniko:przemyśl swoje poczynania wobec własnej suczki,zacznij coś robićdobrego dla niej,a jeżeli sie radzisz kogoś tutaj,to wykorzystaj te porady,uwierz,że niektórzy naprawdę cos potrafią lepiej od Ciebie/nie mówie oczywiście o sobie/.[/COLOR]
[COLOR=#0000ff]Będziesz zła za to co napisałam,jeszcze raz powtórze -trudno.[/COLOR]
[COLOR=#0000ff]Pozdrawiam i życzę powodzenia![/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='donya']Ale czy suczka będzie potrafiła zaisnieć w grupie psów - czyż nie jest już za późno? To jednak jest szpic - błędy wychowawcze trudno bedzie naprawić. :shake:[/quote]
[COLOR=blue]Wszystko zależy od właścicielki!Mniej gadać-więcej robić-będzie dobrze![/COLOR]
[COLOR=#0000ff][/COLOR]
[COLOR=#0000ff]Potrafiłam sobie poradzić z wychowaniem akity,z psem który trafił do mnie w ieku 10,5 miesiąca,radzę sobie teraz ze szczenięciem shiby /100 razy trudniejszy szpic niz euroazjer/,wierzę,że Eurazjerka sobie tez poradzi-rad dostała więcej niz ja kiedyś- móc to chcieć!Komputer do kąta,smycz w rękę i na plac szkoleniowy na spotkanie z psiakami hajdaaaaaaaaa!;) [/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Mimo wszystko obawiam się, że to nie bedzie takie proste. Trzeba umieć oddzielić sztuczki cyrkowe od rzeczy istotnych - potrzebnych w codziennym życiu. Dla mnie istotne jest posłuszeństwo ale nie takie, że wolam psa i on zjawia sie natychmiast ale posłuszeństwo w sytuacjach powiedzmy ekstremalnych - kiedy jestem w stanie odwołac psa od rzeczy dla niego baaaaaaaaaaardzo ważnych. Ważne jest też to, że Bimbo potrafi bawić sie z psami - nie wszystkimi oczywiście ale stare przyjaźnie są wciąż aktualne. Na wystawach taka mozliwość zabawy z innymi psami (w naszym przypadku z suczkami) odstresowuje psa.

Link to comment
Share on other sites

Matagi, nie obrażam się za krytykę, nawet ostrą, a już tym bardziej osób, które o szpicach wiedzą znacznie więcej, niż ja. :p Wasze rady są dla mnie bardzo cenne i przyznam szczerze [I]/samokrytycznie, heh/[/I], że do tej pory mocno przewartościowałam swoje podejście do eurasiera :oops: ...

Sabra w kontaktach z innymi psami nie ma absolutnie żadnych problemów, chętnie się zapoznaje, z entuzjazmem bawi. Wręcz garnie się do psiego towarzystwa.
To, co mnie martwi, to wciąż nieufny, podbarwiony obawą stosunek do obcych osób. Dotychczas i tak zrobiła pewien postęp, lecz wciąż jej zachowanie jest dalekie od tego, które prezentowała przy hodowczyni. Przecież ani jej nie straszę, ani nie krzyczę na nią...:hmmmm:

Mam wrażenie, że mała, mimo, iż rewelacyjnie wpasowała się w domowe reguły, wciąż jeszcze nie czuje w nas wystarczającego oparcia...:-(

Postaram się wprowadzić więcej luzu w jej wychowywanie - może jednak jestem zbyt surowym opiekunem...

Pozdrawiam,
Eurasierka.

ps.: aportowanie to odległa historia ;) - od dłuższego już czasu jest to zabawa pt. ganiamy i podrzucamy piłeczkę - i jest o.k.

Link to comment
Share on other sites

Znam podobny błąd :) tylko że u nas on nie był taki poważny bo bouvisie maja chyba? (z tego to wynika :)) lepsza psychike. Nasza pierwsza suka jezdziła na szkolenie gdzie była masa psów i ich właścicieli od 6-7 miesiąca. Wszystko było super nawet teraz gdy już jest poważną "babą" (4 lata) chetnie bawi się z innymi psami, nigdy pierwsza nie zacyzna bójek (chyba że ma cieczke:P), wszystko by było fajne ale zapomnieliśmy o jednym "szczególe" mianowicie o socjalizacji z obcymi ludżmi [B]bez[/B] psów. U nas sam ten błąd praktycznie nie miał żadnych złych skutków, ale w połączeniu z jeszcze dwomami niemiłymi historiami juz chyba zaowocował ;/ Tak więc druga nasza sunia była od 2-3 miesiąca na ryneczku w RZeszowie. :)

PS: aportować to już nie będziecie... :P

Link to comment
Share on other sites

Najdziwniejsze jest to, że pod okiem hodowczyni sunia co najwyżej usiadła sobie olewczo tyłem do obcego, który ją głaskał... żadnych reakcji lękowych...

od czasu zmiany właściciela, jakby zmieniła osobowość... jedyna osoba spoza "naszego stada", która robi na niej pozytywne wrażenie, to hodowczyni (Sabra mało ze skóry nie wyskoczy z radości i wita się z hodowcą "po staremu", czyli oparta przednimi łapami o człowieka)

A z tym ogonem, to dziwna sprawa - wchodzimy na ring: ogon-w-dół. Chodzimy po hali: ogon średnio-w-dół. Wychodzimy na zewnątrz, nawet w duży tłum: ogon-w-górę.
Ogon nigdy nie jest zresztą mocno zakręcony na grzbiecie - w chwilach największej ekscytacji (pies lub kot "na horyzoncie") tworzy się ładny pełny łuk tuż nad grzbietem.

Sabra chodząc po mieszkaniu czy też na powolnym spacerku też często zwiesza ogonek... który wygląda wówczas jak wajha od pompy :roll: ...

Donya, ale twojego psa bez problemu mogliśmy sobie pogłaskać - mój syn to nawet zaczął znajomość od klepania po głowie Bimboszka:splat: ... i nic ;)

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]A z tym ogonem, to dziwna sprawa - wchodzimy na ring: ogon-w-dół. Chodzimy po hali: ogon średnio-w-dół. Wychodzimy na zewnątrz, nawet w duży tłum: ogon-w-górę.[/QUOTE]
Wprawdzie nie znam się na szpicach ale być może suka wyczuwa twój stres na ringu i sama się denerwuje. Wystawa czy zawody to jest jednak inna sytuacja niż chodzenie w tłumie czy zwykły trening. Wtedy wszystko jest na luzie nie ma powodu się denerwować. Gdy pojawia się rywalizacja, to naturalne że człowiek jest spięty i zestresowany. A te emocje wpływają na psa;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Eurasierka']Donya, ale twojego psa bez problemu mogliśmy sobie pogłaskać - mój syn to nawet zaczął znajomość od klepania po głowie Bimboszka:splat: ... i nic ;)[/quote]

Na ulicy już nie pozwoliłby sobie na taką poufałość :nono:

Może rzeczywiscie za duzo od suni wymagasz. Skupiasz na niej cały czas uwagę. Mówisz do niej, głaszczesz ją, dotykasz zbyt czesto. Dla niej takie zachowanie nie jest naturalne. Może boi sie Ciebie. Jak jesteś z nią sam na sam to czuje sie niepewnie.
Może jak byla u hodowcy to był czas na zabawę i czas odpoczynku, kiedy nikt nic od niej nie chciał. To takie moje gdybanie - bo trudno tak na odległość coś radzić.

Link to comment
Share on other sites

Oj, naczytałam się... :oops: :eviltong:

Z tym, że witanie w poziomie wymogłam ze względu na dzieci, no i oczywiście na odzież... ;)
Sabra z różnych względów nie ma również wstępu do naszej sypialni (nie wyobrażam sobie wyrzucania jej co wieczór za drzwi sypialni na czas jakiś...:razz:) a także do części kuchni (bezpieczeństwo - bo kuchenka z gorącymi garnkami, blat stołu) - nauczyliśmy ją tego stopniowo, bez żadnych brutalnych metod - tylko pozytywnie. Przy posiłkach również jest z dala od "stada" - ale nic na to nie poradzę - po prostu dla mnie pies jest musi być z dala od stołu, kiedy na stole jest obiad.

Na spacerach oczekuję, że wróci do mnie, gdy ją zawołam (uczyłam ją tego na lince treningowej) i tutaj jest super zachowanie, pod warunkiem, że na widoku nie ma pieska do zabawy, bo wówczas, niestety, sunia robi się głucha ;) i pędzi się przywitać... a ja mogę co najwyżej poczekać, aż mała przypomni sobie o mnie, heh :diabloti: .

Wszystko, czego ją uczę, przeprowadzam podczas zabawy, w króciutkich "sesjach", pomiędzy którymi jej czas na bieganie, gonienie się nawzajem, patyki czy pogoń za piłeczką.

Trochę się, kurczę, rozpisałam - sorry...

[B]Jeszcze jedna ważna kwestia, bo mnie Matagi będzie chyba ciągle podejrzewać[/B] :p [B]...[/B] Byłabym potworem jakimś nie szukając dla Sabry okazji do pobiegania sobie z innymi psami - mamy kilkoro znajomych czworonogów, z którymi sunia chętnie dokazuje. Co prawda szybko rezygnuje z szaleńczych pogoni (intensywnie biega góra 5-10 minut), ale ogólnie dużą frajdę sprawiają jej takie kontakty.

Fakt, mała sama nigdy mi nie proponuje zabawy - ani w domu, ani na zewnątrz :-( - to, co przekonuje mnie o jej przywiązaniu, to potrzeba przebywania blisko mnie w domu, zrywanie się na 4 łapy, gdy wstaję z krzesła (by za mną pójść) i przychodzenie na pieszczotki z wywalaniem się kołami do góry :eviltong: .

Czy ja jestem za surowa dla swojego psa?...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Eurasierka']Oj, naczytałam się... :oops: :eviltong:

Z tym, że witanie w poziomie wymogłam ze względu na dzieci, no i oczywiście na odzież... ;)
Sabra z różnych względów nie ma również wstępu do naszej sypialni (nie wyobrażam sobie wyrzucania jej co wieczór za drzwi sypialni na czas jakiś...:razz:) a także do części kuchni (bezpieczeństwo - bo kuchenka z gorącymi garnkami, blat stołu) - nauczyliśmy ją tego stopniowo, bez żadnych brutalnych metod - tylko pozytywnie. Przy posiłkach również jest z dala od "stada" - ale nic na to nie poradzę - po prostu dla mnie pies jest musi być z dala od stołu, kiedy na stole jest obiad.

Na spacerach oczekuję, że wróci do mnie, gdy ją zawołam (uczyłam ją tego na lince treningowej) i tutaj jest super zachowanie, pod warunkiem, że na widoku nie ma pieska do zabawy, bo wówczas, niestety, sunia robi się głucha ;) i pędzi się przywitać... a ja mogę co najwyżej poczekać, aż mała przypomni sobie o mnie, heh :diabloti: .

Wszystko, czego ją uczę, przeprowadzam podczas zabawy, w króciutkich "sesjach", pomiędzy którymi jej czas na bieganie, gonienie się nawzajem, patyki czy pogoń za piłeczką.

Trochę się, kurczę, rozpisałam - sorry...

[B]Jeszcze jedna ważna kwestia, bo mnie Matagi będzie chyba ciągle podejrzewać[/B] :p [B]...[/B] Byłabym potworem jakimś nie szukając dla Sabry okazji do pobiegania sobie z innymi psami - mamy kilkoro znajomych czworonogów, z którymi sunia chętnie dokazuje. Co prawda szybko rezygnuje z szaleńczych pogoni (intensywnie biega góra 5-10 minut), ale ogólnie dużą frajdę sprawiają jej takie kontakty.

Fakt, mała sama nigdy mi nie proponuje zabawy - ani w domu, ani na zewnątrz :-( - to, co przekonuje mnie o jej przywiązaniu, to potrzeba przebywania blisko mnie w domu, zrywanie się na 4 łapy, gdy wstaję z krzesła (by za mną pójść) i przychodzenie na pieszczotki z wywalaniem się kołami do góry :eviltong: .

Czy ja jestem za surowa dla swojego psa?...[/quote]

[COLOR=royalblue]Moim zdaniem jesteś za surowa,a Twoja suczka żyje od jakiegos czasu w dużym stresie.Ty jej cały czas pokazujesz,że jestes alfa,ona się czuje niedocenionym członkiem (?) stada.Wzięłaś ją z rodzinnego domu juz podrośniętą /stres/,za moment zaczęłaś od niej wymagać różnych rzeczy,co było dla niej nowością,bo w "starym" domu nikt tego nie żądał /stres/.Nie dziwi mnie,że suczka wita sie w taki sposób z hodowczynią -pamięta,że tam było fajnie,ciepło nic nie chcieli,tylko przytulali i głaskali,można było wszystko.Takie chwile zalegaja w pamięci psa długo.Pomyślisz,że sie czepiam,ale długotrwałe zabawy z piłką czy patykiem/rzucanie/tez często powoduja stres.[/COLOR]
[COLOR=#4169e1]Pamiętać trzeba,że pies jest zwierzęciem stadnym,kocha towarzystwo i potrafi się w nim znaleźć jeżeli go właściwie nakierujemy.Ty ze swego psa nie zrobiłaś towarzysza rodziny /zakazy,które w nowym domu doprowadziły do stresu/,Ty zrobiłas posłuszną istotę,która nie ma nic do powiedzenia,stoi niby w stadzie,ale obok.Nie jest fajnie tak żyć,do bani takie życie.[/COLOR]
[COLOR=#4169e1]Ja mam 9 psów w domu.W domu-nie w kojcu!Psy są wszędzie,żyją z nami,traktujemy je jak członków stada,może nie na równi z człowiekiem,ale nie mają tylu zakazów,ile ma Twoja suczka.Moga wejść wszedzie i do kuchni i do łazienki i do łózka.Pozwolilismy im na to,bo zasługuja na to,są domownikami na 100 %.Wiedzieliśmy,że decydując sie na psy w domu,musimy sie liczyć z wieloma konsekwencjami:sierścią wszędzie /w garach też/,z ciekawskimi spojrzeniami w sypialni,ze śladami brudnych łap na czystej pościeli itd....I dobrze nam razem sie żyje,naprawdę.My jesteśmy dla nich,one dla nas,potrafimy sie dogadać,nie mówię,że nie ma konfliktów,bo są,ale wszystko można rozwiązać,tylko trzeba się ZROZUMIEĆ!!! I czasami warto się zniżyć(?) do pozycji psa,żeby wszystko grało,żebyśmy i my i one były szcześliwe- bo chyba o to chodzi?Tak?[/COLOR]
[COLOR=#4169e1]Eurazjerko!Polecam lekturę:przeczytaj sobie "Sygnały uspakajające" Turid Rugaas,sądzę,że nie czytałas tej pozycji,bo gdybyś czytała,nie byłoby Twego postu tutaj.[/COLOR]
[COLOR=#4169e1]Przepraszam,że napisałam to lekko ;) chaotycznie,ale akurat mam gościa,który mnie troszke rozproszył /opowiadał mi o swoim też trudnym kiedyś samcu akity amerykańskiej,który trafił do niego w wieku 2 lat/.Mam nadzieję,że napisałam w miare zrozumiale...;) [/COLOR]
[B][COLOR=#4169e1][/COLOR][/B]
[COLOR=#4169e1][/COLOR]
[COLOR=#4169e1][/COLOR]
[COLOR=#4169e1][/COLOR]
[COLOR=#4169e1][/COLOR]
[COLOR=#4169e1][/COLOR]
[COLOR=#4169e1][/COLOR]
[COLOR=#4169e1][/COLOR]
[COLOR=#4169e1][/COLOR]
[COLOR=#4169e1][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Dzięki Matagi
lekturka się przyda
myślałam, że dając suni jasne wytyczne i zajęcia spełnię jej potrzeby... :lookarou:
a tu się okazuje, że wyszłam... na tyrana...
mam tylko nadzieję, że nie jest jeszcze za późno na nawiązanie prawdziwej więzi z małą...

pozdrawiam,
Eurasierka

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Eurasierka']Czy ja jestem za surowa dla swojego psa?...[/quote]

Własnie jesteś. :shake: Twoja suczka jest samotna. Odizolowałas ją od wszystkiego. Nie wolno jej sie cieszyć gdy wracasz, nie wolno uczestniczyć w życiu domowym "stada". Nie wolno jej swobodnie poruszać się po mieszkaniu. A co wolno - nic - ona musi być na każde Twoje zawołanie.
Już samo to, że sunia kładzie się w twojej obecności na plecach - powinno dac Ci do myslenia. Ona się Ciebie boi.

Link to comment
Share on other sites

Ja także uważam, że powinnaś trochę wyluzować.Wiadomo każdy z nas chce mieć dobrze wychowanego psa, ale rozumiem, że każdy z Nas chce mieć także i przyjaciela.Ja mam tylko jednego psa, suczkę i zawsze, kiedy widzę, że czuje się odepchnięta wyluzowuję trochę z rygorem, który i tak nie jest duży. Wymagam by mój pies był grzeczny przy czesaniu i wracał na wołanie a także sprawy podstawowe (siad, waruj, noga). Kiedy wracam do domu Sonia zaczyna po mnie skakać jak szalona i biegać, skakać i to jest jak wolność, czyż to nie straszne, że twoja sunia nie moze Ci okazać tego uczucia?
Szczerze to trudno Mi doradzić Ci bo sytuacja wygląda fatalnie. Myślę, że powinnaś spedzać dużo czasu ze swoją sunią, pieszczoty, ale nie nachalne, zabawa. Ciesz się i chwal słownie, kiedy sunia zaprosi cię do zabawy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Eurasierka']Dzięki Matagi
lekturka się przyda
myślałam, że dając suni jasne wytyczne i zajęcia spełnię jej potrzeby... :lookarou:
a tu się okazuje, że wyszłam... na tyrana...
mam tylko nadzieję, że nie jest jeszcze za późno na nawiązanie prawdziwej więzi z małą...

pozdrawiam,
Eurasierka[/quote]
[COLOR=blue]Nie ma za co dziękować.Dodam jeszcze,że Ty dając jej "wytyczne" spełniłaś SWOJE potrzeby,nie dałas jej szansy na to,że ona ujawniła by swoje potrzeby,na dzień dobry wzięłas ja do galopu,"lepiąc" z niej psa,który by Cię zadowolił.Zgłuszyłas ją,ona nie miała czasu pokazac na co ja stać/czy by robiła dobrze,czy źle/.[/COLOR]
[COLOR=#0000ff]Jasne,że można to wszystko odkręcić,ale trzeba pracy,a może WSPÓŁPRACY i Twojej i suczki i reszty domowników- oni nie mogą też stać z boku-przecież to cześć stada,zaufajcie sobie,a będzie dobrze wszystkim w Waszym domku,WSPÓLNYM domku przecież...;) [/COLOR]
[COLOR=#0000ff]Odezwij sie do mnie jak przeczytasz książkę Turid,ciekawam wniosków,które wyciągniesz z tej mądrej lektury.[/COLOR]
[COLOR=#0000ff][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PUENTA imszar'] (...) Wymagam by mój pies był grzeczny przy czesaniu i wracał na wołanie a także sprawy podstawowe (siad, waruj, noga). Kiedy wracam do domu Sonia zaczyna po mnie skakać jak szalona i biegać, skakać i to jest jak wolność, czyż to nie straszne, że twoja sunia nie moze Ci okazać tego uczucia?
Szczerze to trudno Mi doradzić Ci bo sytuacja wygląda fatalnie. Myślę, że powinnaś spedzać dużo czasu ze swoją sunią, pieszczoty, ale nie nachalne, zabawa. Ciesz się i chwal słownie, kiedy sunia zaprosi cię do zabawy.[/quote] Chyba nie zrozumiałaś mojej wypowiedzi, Puenta. Sabra bardzo się cieszy, wita szczekając i biegając wokół mnie (jak i każdego wracającego członka rodziny) - jedyne, czego ją w takiej sytuacji odzwyczaiłam, to skakania na nas ;) . W chwilach powitania sunia wcale nie wygląda na nieszczęśliwca.
Spędzamy dużo czasu z małą. Tak jak pisałam, pieszczoty i zabawa są normą. A zaproszenia do zabawy chwalić i nagradzać nie mogę - bo takiego zaproszenia po prostu nie ma ;) .

Puenta, przeczytaj jeszcze raz nasze wypowiedzi - ze słów Donyi i Matagi wynika, że problem tkwi zupełnie gdzie indziej, niż w zbyt małej dawce pieszczot i zabawy ;) ([B]szczególnie[/B] mojego wyobrażenia zabawy...). Po prostu muszę dać na luz, zacząć patrzeć na jej potrzeby, nie na moje reguły...

rozesłałam wici po psiarskiej części rodziny i po znajomych, ale najpewniej książkę po prostu kupię jutro w EmPiK-u :p ...

pozdrawiam, dziewczyny
Eurasierka

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...