Jump to content
Dogomania

Bejdula i Tobołki. Dziesięć stóp dookoła Hugobergu.


Jasza

Recommended Posts

Tak się wszystko zaczęło....
 


f7caa25d12884ec4med.jpg

 

 

 


 

0bac386df3de889amed.jpg


Zakładam ten wątek nękana wątpliwościami...
Wszystko co tutaj napiszę, sprawi, że opowieść ta przestanie być tylko
nienazwaną, nieopisaną historią, o której mogę zapomnieć...
Stanie się historią, którą muszę się jakoś zająć...
Problem w tym, że nie wiem jak.
Oto Misia:
Jest niewielka, drobna, ma może 25 lub 30 centymetrów w kłębie..
Jest uroczą, czarną jak węgiel suczką.
Ma piękną, długą sierść, biały kołnierzyk, klapnięte uszka i błyszczące oczy.
Jest młodziutka.
Misia przybłąkała się około rok temu na teren opuszczonej kopalni na granicy
Chorzowa, Świętochłowic i Rudy Śląskiej.
Pojawiła się znikąd.
Wystraszona, panicznie reagująca na człowieka..
Była zima.
Strażnicy pilnujący kopalni zaczęli ją dokarmiać.
Chcieli wpuścić ją do strażniczej budki, w której było ciepło,
ale ona mimo mrozu wolała spać na dworze, uciekała, kuliła się ze strachu..
Początkowo nie chciała wejść nawet do budy,
którą dla niej zrobili, kryła się tylko pod daszkiem małego budyneczku.
Panowie położyli tam dla niej kocyk, potem stopniowo okrywali to miejsce deskami, zasłaniając Misię każdego dnia bardziej i bardziej..
W końcu w miejscu które sama wybrała powstała budka.
Przyszła wiosna, Misia się zadomowiła.
Nadal jednak nie dała się dotknąć, pogłaskać, podejść bliżej..
Kiedy przypadkowo, przechodząc ociera się o nogi człowieka, piszczy i skowycze ze strachu...
Jest ciągle czujna..
Przynosi na swój teren złapane króliki, małe ptaki, myszy...
Dookoła wszędzie lasy, pola, tereny opuszczonej kopalni, ogródki działkowe, hałdy....
Ma gdzie biegać i może nawet jest szczęśliwa.
Misię poznałam w Nowy Rok.
Aż dziwne, że dopiero teraz...
Chodzę tamtędy na dłuuugie spacery z moim Reksiem, musiałam tylko troszeczkę,
kilkanaście metrów, zboczyć z naszej stałej trasy.
Reksio i Misia bardzo się polubiły, szczególnie, że ona nie jest zainteresowana mną
( podchodzi najwyżej na metr i obserwuje..) więc mały nie musi być zazdrosny.
Nie mogę jej tylko karmić przy moim psie, bo zaczyna na nią warczeć i Misia ucieka.
(Dodam, że na 99% napotkanych psów i suczek mój Reksio reaguje agresywnie, więc byłam bardzo zaskoczona, że Misię toleruje a nawet lubi..)
Zostawiam jej więc jedzenie u Panów Strażników jak już idziemy w dalszą drogę.

Minął więc miesiąc odkąd ją poznałam.
Mogę tam zaglądać teraz tylko w weekendy, bo w ciągu tygodnia
jest zbyt ciemno jak wracam z pracy, a żeby tam dojść potrzebuję około godziny. Przez las.
I teraz dwie sprawy:
1. Misia ma cieczkę.
Dzisiaj widziałam ją tylko z daleka, jak uciekała przed nachalnym psem.
Strażnicy są bezradni, nie przejmują się też tym tak bardzo.
Będą szczeniaki...Co dalej?
Jak ją wysterylizować? I za co?
Jak ją złapać?

2. Ochrona kopalni będzie jeszcze działać przez dwa lata.
Potem wszystko zostanie zlikwidowane.
Co się stanie z Misią?

Przepraszam za tak długi wstęp.
Jeżeli macie czas żeby to przeczytać, jeżeli możecie coś podpowiedzieć...napiszcie.
Jutro wezmę aparat.
Może uda mi się zrobić małej zdjęcia.
Nie wiem co robić.

 

08.02.2010.

Link to comment
Share on other sites

Wklejam link do strony z mapką, gdzie znajduje się kopalnia.
W prawym dolnym rogu widać dach czerwonego samochodu.
Obok żółty dach.
To właśnie to miejsce.
[URL]http://www.zumi.pl/namapie.html?&loc=%A6wi%EAtoch%B3owice,+ulica+%B6l%B1ska&Submit=Szukaj&long=18.9249038&lat=50.265366900000004&type=2&scale=1a&svActive=false[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Byłam dzisiaj u Misi.
Reksio za wszelką cenę chciał się podkopać do niej , ale był dzisiaj nowy strażnik;
nie pozwolił im się pobawić i nie otworzył furtki.
( Reksio jest wykastrowany, więc pod tym względem obaw żadnych nie było..)

Dawały sobie całuski między prętami ogrodzenia.
W ogóle, za bramą, odgrodzona, Misia jest jakby odważniejsza.
Polizała nawet mój palec, ale zaraz cofnęła się, wystraszona...

Ma niesamowite spojrzenie.
Zobaczcie sami...

[URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/b3fca5769bab8415.html"][IMG]http://images35.fotosik.pl/109/b3fca5769bab8415med.jpg[/IMG][/URL]

Zdjęcia są jakie są.
Robione ukradkiem, bo obiekt monitorowany i nie za bardzo można...

[URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/3ea9b37bf74a1007.html"][IMG]http://images49.fotosik.pl/255/3ea9b37bf74a1007med.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Melduję się na wątku.
Myślę, że można by ją spróbować ew. złapać w klatkę-łapkę. Ona (sunia) chyba duża nie jest. Tylko co dalej? Potrzebny byłby dt na czas posterylkowy. Dobrze by ją było też oswoić troszkę, żeby mogła jakiś dom znaleźć, bo co będzie za 2 lata, gdy strażnicy odejdą?

Napisz może do Kenny, ona ma teraz u siebie taką sunię, która była dzikuskiem. Może coś doradzi?

Link to comment
Share on other sites

jeśli strażnicy jej nie potrafią złapać (może nie próbowali?) to trzeba spróbować z klatką łapką - znając zycie sunia zajdzie w ciążę teraz więc trzeba zaraz po cieczce ją wysterylizować - tam gdzieś w okolicy teraz ma siedzibę Fundacja SOS - może Oni mają taką klatkę już? a jak nie to dużą klatkę ma Fundacja For Animals [URL]http://www.foranimals.org.pl/kontakt[/URL] - trzeba by się skontaktować z pini - namiar na stronie

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję wszystkim którzy zajrzeli.
Będę musiała porozmawiać ze strażnikami, czekam na dłuższe trochę dni, bo teraz jestem tam tylko w weekendy.
Dziękuję Maciaszku za wątek, zajrzę zaraz...
Cały czas myślę o niej.
Klatka łapka to chyba nie jest dobry pomysł. Ona nie wchodzi do żadnego "pomieszczenia", zamkniętego miejsca, tylko do swojej budki.
Może strażnicy spróbowaliby jej podać sedalin i ją złapać wtedy, tylko czy będą chcieli....
Muszę rozeznać sytuację...

Przeczytałam cały wątek suni, którą Kenny zabrała do siebie na DT.
Z wypiekami...

Misia nie jest aż tak przerażona chyba.
Jest po prostu czujna cały czas i nie podchodzi do ludzi, nawet tych, których zna.

Link to comment
Share on other sites

[B]Myślę, że Misi rzeczywiście przydałby się DT.[/B]
Może taki, gdzie mała byłaby cały czas na dworze, na ogrodzonym terenie, w budce...
Gdyby ona mogła mieszkać w bloku, i przekonała się do mnie , to zastanowiłabym się nad tym, żeby ją zabrać do siebe.
Tylko nie wiem jak Reksio zareagowałby na nią na swoim terenie.
Mogłoby być bardz źle.
Nie mówię już o moim mężu...
Ech...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='amikat']Najważniejsze złapać dziewczynkę. Mozę pętla? A czy któryś straznik na tyle ja oswoił ze pozwala mu sie głaskać?[/QUOTE]
No wlaśnie że nie, w tym problem.
Ona po roku nie da do siebie podejść i się dotknąć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='amikat']No i sterylka konieczna na już......

[B][U]Jaszko - jak masz psa to z suczka powinien się zgodzić[/U][/B]....[/QUOTE]

Ha...mój Reksio mógłby być innego zdania..niestety..
A poza tym, Misia to jest sunia, która nie wchodzi do żadnego pomieszczenia, strażnicy mówią, że ktoś ją musiał bardzo, bardzo skrzywdzić...i ja się z nimi zgadzam.
Może ktoś ją przetrzymywał w zamknięciu....
Minus 20 stopni, a ona do środka nie wejdzie, za chiny ludowe...
Więc jak ja mam ją przez ten las "zaciągnąć" do siebie i co ona zrobi w 34 metrowym mieszkanku na 4 piętrze...
Matko...nie wiem co robić.

No i czy Panowie zgodza się na sterylkę w ogóle?
Faceci - to wiadomo....

Idealnie byłoby gdyby mi się udało pozbierać 250-300 PLN.
i uprosić ktoregoś z nich żeby ją zawiózł.

No nic, do soboty nic nie wymyślę sama..

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...