Jump to content
Dogomania

Kundle z rodowodami


eagle

Recommended Posts

  • Replies 75
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ja nie neguję tego,że niektóre rasy takie po prostu już są to z kolei typowy dla tej właśnie rasy charakter.Jednak psy z grupy 1 czy 2 powinny mieć inny charakter.Dla mnie to psy bez psiego charakteru innym się takie podobają ,a o gustach się nie dyskutuje.Nie o to jednak chodzi by wszystkie psy miały charakter ala ciepłe kluchy.

Link to comment
Share on other sites

  • 8 months later...

Witam. Przeczytałam całą Waszą dyskusję od A do Z. Chcę zająć się hodowlą już dojrzałam do tego i na reszcie mam czas , a za parę miesięcy i odpowiednie do tego stworzone warunki. Ale po Waszej dyskusji nachodzą mnie wątpliwości czy warto???? Przecież nie wiem jak bym się bardzo starała, żeby moje psy była naj, naj pod każdym względem to i tak komuś nie będzie coś odpowiadać we wzorcu rasy bo to za spokojny albo że żywy; za łagodny albo za agresywny; za bardzo kocha ludzi albo za bardzo nieufny itd, itd. A życie pokazuje co innego niektórzy oddaliby wszystko za Onka lub Donka kochającego wszystkich, uwielbiającego zabawę i sporty sprawnościowe dla innych to dyskwalifikacja tej rasy - jak stworzyć psa dla jednych, a drugim pokazać figę. A przecież każdy rodzi się inny - u nas ludzi też kilkoro dzieci z jednego ojca i jednej matki, a każde jest inne nie tylko z wyglądu ale i z charakteru.

Link to comment
Share on other sites

Wenia41, a od czego są testy psychiczne szczeniaczków ? Dość łatwo stwierdzić w miocie, jaki charakter będzie miał w przyszłości dany psiak i odpowiednio dobrać mu właściciela. Jeżeli bierze się psa z dobrej hodowli, to nie jest tak, ze ktoś wpada po psa i wybiera sobie na chybił trafił szczenię, one się bardzo różnią i dobry hodowca bedzie dobierał psa pod własciciela, pod to co własciciel bedzie z psem robił, a nie na chybił trafił.

Link to comment
Share on other sites

Niby tak powinno być ale życie swoje potrafi dokonać. Z moich doświadczeń : jednego psa brałam jak to owczarka , super matka ojciec wymarzony tak jak powinno być w psie zakochałam się już z daleka. Jako szczenie był akuratny pod każdym względem ale jak miał ok roku na testach mało go nie odwalili. Nie nadawał się na obronnego. Dopiero jak dojrzał pokazał co potrafi na próbie przed szkoleniem na obronnego (jednak na nie się zdecydowałam). Pozorant krzyczała skakał produkował się żeby psa sprowokować, a mój nic anielski spokój olewajacy. Wstyd przy wszystkich taki dobry materiał, a tu d....a. No cóż minę miałam nietęgą ale chociaż pies piękny po rodzicach. Pozorant chciał mi podziękować abym nie zawracała już sobie głowy psem i dopiero jak podszedł za blisko do nas pies mnie sobą zasłonił i go nie dopuścił do mnie. Ostateczne stwierdzenie tresera pies sam wyznaczył sobie obszar zagrożenia i jego bronił. Później od niego uczyły sie inne psy, a na egzaminie sędzia orzekł ...."pies ten nie tylko jest pracujacym ale i myślącym"... Drugi z kolei hodowla, rodzice też ok. pies w miocie jedyny dominant idealny dla mnie, do takich z charakterem przywykłam, ( hodowca nawet chyba się cieszył, że znalazł się taki chętny na silnego dominanta, a tu niespodzianka wyrósł na łagodnego, zajmującego ostatnie miejsce w naszym domowym stadzie. Z dominanta po prostu wyrósł. Tak, że szczeniak to szczeniak ale jaki pies będzie wiadomo jak dojrzeje.

Link to comment
Share on other sites

Ja mam obecnie kundla... z wyglądu dla laika owczarek... ale umówmy się, że wilczur ;) Urodzony niewiadomo z jakich rodziców. Pierwsze pół roku życia na podwórku, gdzie za całą aktywność służyło mu podkopywanie i obsikiwanie krzaków. Właściciel sam zaciągnął go do mojego samochodu, żeby mieć pewność, że zabiorę "problem". NERO, bo tak się wilczur nazywa, pasienie ma tak mocno zakodowane w genach, że mimo iż nikt go tego nie uczył i nikt go do tego nie zachęca, pasie wszystko - konie, kozy, taczkę z sianem, koty, samochód, grupę ludzi. Potrafi paść nawet wodę lejącą się ze szlaucha. GENY, GENY.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='michal_sm']Uważam,że do hodowlanki powinien być jedynie przegląd lub jak kiedyś jedna wystawa.Wtedy więcej psów by zostawało w ZK nie każdy pies i nie każdy człowiek lubi wystawy.[/QUOTE]

I ja to w pełni popieram. W wielu krajach do wystawienia szczeniakom rodowodu wystarcza jedynie rodowód rodziców - co też ma pewien sens, bo rodowód jest wyłącznie gwarancją pochodzenia po danych rodzicach, a nie zdrowia, zgodności z wzorcem czy jakichkolwiek innych cech. Niemniej jednak w hodowli byłaby to przesada, stąd idealnym kompromisem byłoby dla mnie ustanowienie właśnie instytucji przeglądu hodowlanego przeprowadzanego jednorazowo przez tych niechby 3 sędziów, ocenienie, czy pies nie posiada poważnych wad będących przeciwwskazaniem do dalszego rozrodu i wystawianie metryk urodzenia szczeniakom po tak ocenionych zwierzakach. Wystawy swoją drogą - ale byłyby dla hodowców pasjonatów, zainteresowanych hodowlą, doskonaleniem rasy, no i szczeniaki po utytułowanych rodzicach oczywiście miałyby prawo być droższe.
Osoba chcąca rasowego psa do kochania, kupowałaby szczeniaka z rodowodem po rodzicach po przeglądzie, za niższą cenę, zamiast diabli wiedzą czego z giełdy czy allegro; osoba zainteresowana hodowlą, wystawami, etc, wybrałaby psa droższego, po rodzicach z osiągnięciami wystawowymi.

[quote name='Cockermaniaczka']Dokladnie,uprawnienia powinny byc jeszcze bardziej zaostrzone wlasnie po to by hodowac z glowa a nie byle co...[/QUOTE]

Idealny sposób na to, żeby jeszcze zwiększyć liczbę pseudohodowców będących poza jakąkolwiek kontrolą, a podnieść cenę psów rodowodowych. Pomarzyć i poidealizować sobie można; w praktyce trzeba pomyśleć o rzeczywistych skutkach.

[quote name='ladySwallow']Podpisuje się po tym, co piszą dziewczyny - nie chcesz jeździć na wystawy? ok, przecież nie musisz rozmnażać swoich psów. Wystawy to nie męczarnie dla psów, to również miejsce, gdzie hodowca poznaje innych hodowców, wymienia się doświadczeniami, sprawdza, jak dobry w rasie jset jego pies.[/QUOTE]

Powiedz to tym wszystkim ludziom, którzy I TAK rozmnożą psy, mimo, że nie jeździli na wystawy, bo tego nie lubią. Gdyby zniesiono obowiązek 3 wystaw, a ustanowiono jeden przegląd, znaczna część ludzi teraz rozmnażających pieski do kochania, znalazłaby się pod JAKĄKOLWIEK kontrolą, byłoby chociaż gdzie zgłaszać nieprawidłowości takie jak dwa mioty w roku czy te osoby miałyby możliwość uzyskania pomocy w swojej sekcji na temat doboru samca czy opieki nad suką; teraz są poza jakąkolwiek kontrolą, pytać nie mają kogo i robią co chcą, a cierpią na tym psy, bo gromada nadętych bubków uważa, że żeby ocenić przydatność psa do rozrodu, trzeba się tłuc na 3 huczne imprezy, zapłacić wpisowe razy 3 i dostać opis czasami mieszczący się w kilku lakonicznych zdaniach - podczas gdy na logikę wystarczyłaby dokładna ocena i opis psa przez kilku sędziów - jednorazowo.
[quote name='michal_sm']I dlaczego nie ocenić psów bez rodowodu właśnie według istniejącego wzorca tylko powiedzieć tak ten to kundel.[/QUOTE]

Dlatego, że rasowość to nie tylko wygląd i charakter, ale też geny nie ujawniające się u danego osobnika, ale dziedziczone przez potomstwo. Gdyby tak robić, wiesz ile znalazłoby się w polskich schroniskach przedstawicieli lancashire heleer czy psa Gotów? Ciekawe tylko, co wyszłoby z nich w kolejnym pokoleniu...
Owszem, robi się tak w przypadku ras niemal wymarłych, odtwarzanych - ale nie widzę najmniejszego sensu takiego działania przy rasie o dużej populacji z udokumentowanym pochodzeniem.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

nie wiem czy to już było (nie chce mi się czytać wszystkich długich wypowiedzi, bo jestem szczególnym gatunkiem lenia [leniusus narural] )ale powinniśmy (lub wy bo ja też nie jestem expertem) na czym to wszystko polega np. co to jest championat (czy jakoś tak^^) jakie są warunki wyrobienia psu rodowodu idp. chętnie bym skorzystała z dobrych rad doświadczonego hodowcy (jak tak patrze do sporo was tutaj :D)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bouvi-buzi']
i jeszcze jedno
dlaczego kundle mają dostawac rodowody ? za to że są podobne? ja zapłaciłam za wystawy, za testy psychiczne za fryzjera przed każdą wystawą, za szampony, witaminy i odżywki, zapłaciłam za prześwietlenie stawów, miot który się u nas urodził jest pod stałą opieką weterynarza na czas odrobaczany, szczepiony, zdrowy wypieszczony wykochany to dlaczego kundle mają mieć rodowody?????? lub być rejestrowane w związku? za darmoche? Mówcie co chcecie ja się upieram rasowy=rodowowdowy[/QUOTE]
AMEN. nic dodać nic ująć

[quote name='.Labradore.']nie wiem czy to już było (nie chce mi się czytać wszystkich długich wypowiedzi, bo jestem szczególnym gatunkiem lenia [leniusus narural] )ale powinniśmy (lub wy bo ja też nie jestem expertem) na czym to wszystko polega np. co to jest championat (czy jakoś tak^^) jakie są warunki wyrobienia psu rodowodu idp. chętnie bym skorzystała z dobrych rad doświadczonego hodowcy (jak tak patrze do sporo was tutaj :D)[/QUOTE]

proponuję poczytać regulaminy ZK, tam jest wszystko jasno opisane :diabloti::diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']I ja to w pełni popieram. W wielu krajach do wystawienia szczeniakom rodowodu wystarcza jedynie rodowód rodziców - co też ma pewien sens, bo rodowód jest wyłącznie gwarancją pochodzenia po danych rodzicach, a nie zdrowia, zgodności z wzorcem czy jakichkolwiek innych cech. Niemniej jednak w hodowli byłaby to przesada, stąd idealnym kompromisem byłoby dla mnie ustanowienie właśnie instytucji przeglądu hodowlanego przeprowadzanego jednorazowo przez tych niechby 3 sędziów, ocenienie, czy pies nie posiada poważnych wad będących przeciwwskazaniem do dalszego rozrodu i wystawianie metryk urodzenia szczeniakom po tak ocenionych zwierzakach. Wystawy swoją drogą - ale byłyby dla hodowców pasjonatów, zainteresowanych hodowlą, doskonaleniem rasy, no i szczeniaki po utytułowanych rodzicach oczywiście miałyby prawo być droższe.
Osoba chcąca rasowego psa do kochania, kupowałaby szczeniaka z rodowodem po rodzicach po przeglądzie, za niższą cenę, zamiast diabli wiedzą czego z giełdy czy allegro; osoba zainteresowana hodowlą, wystawami, etc, wybrałaby psa droższego, po rodzicach z osiągnięciami wystawowymi.



Idealny sposób na to, żeby jeszcze zwiększyć liczbę pseudohodowców będących poza jakąkolwiek kontrolą, a podnieść cenę psów rodowodowych. Pomarzyć i poidealizować sobie można; w praktyce trzeba pomyśleć o rzeczywistych skutkach.



Powiedz to tym wszystkim ludziom, którzy I TAK rozmnożą psy, mimo, że nie jeździli na wystawy, bo tego nie lubią. Gdyby zniesiono obowiązek 3 wystaw, a ustanowiono jeden przegląd, znaczna część ludzi teraz rozmnażających pieski do kochania, znalazłaby się pod JAKĄKOLWIEK kontrolą, byłoby chociaż gdzie zgłaszać nieprawidłowości takie jak dwa mioty w roku czy te osoby miałyby możliwość uzyskania pomocy w swojej sekcji na temat doboru samca czy opieki nad suką; teraz są poza jakąkolwiek kontrolą, pytać nie mają kogo i robią co chcą, a cierpią na tym psy, bo gromada nadętych bubków uważa, że żeby ocenić przydatność psa do rozrodu, trzeba się tłuc na 3 huczne imprezy, zapłacić wpisowe razy 3 i dostać opis czasami mieszczący się w kilku lakonicznych zdaniach - podczas gdy na logikę wystarczyłaby dokładna ocena i opis psa przez kilku sędziów - jednorazowo.


Dlatego, że rasowość to nie tylko wygląd i charakter, ale też geny nie ujawniające się u danego osobnika, ale dziedziczone przez potomstwo. Gdyby tak robić, wiesz ile znalazłoby się w polskich schroniskach przedstawicieli lancashire heleer czy psa Gotów? Ciekawe tylko, co wyszłoby z nich w kolejnym pokoleniu...
Owszem, robi się tak w przypadku ras niemal wymarłych, odtwarzanych - ale nie widzę najmniejszego sensu takiego działania przy rasie o dużej populacji z udokumentowanym pochodzeniem.[/QUOTE]


Martens , moge tylko podpisać się pod tym , co napisane zostało przez Ciebie, bo takie też jest moje zdanie.

Link to comment
Share on other sites

Ja w tym widzę jedno zasadnicze niebezpieczeństwo jakie by się wytworzyło w trybie "natychmiast" po złagodzeniu przepisów.
Do organizacji by się natychmiast wchłonęli wszyscy rozmnażacze pasożytując na pracy pasjonatów - tyle, że działoby się to pod egidą ZK, dlatego jestem za zaostrzeniem kryteriów a nie ich łagodzeniu. Mentalności się nie zmieni łagodząc prawa rządzące się organizacjami tylko uświadamianiem. Psy dalej byłyby sprzedawane po targowiskach, ale już za cenę kilkakrotnie wyższą i z papierami.

Po za tym ktoś wspomniał o jednej sprawie - widziałam pieski z takich organizacji które nie wymagały niczego ... pies który miał rodowód z kilku pokoleń jako "labrador retriever" nawet tej rasy nie przypominał, wysokonożny, bez instynktu, spiczasta morda, podkasany brzuch .... należy pamiętać, że genetyka rządzi się prawami takimi jak dziedziczenie, mutacje i dążenie do cech pierwotnych, dziedziczy się różne cechy czasem z 10 i więcej pokoleń wstecz . A tu niby utrzymany w czystości rasy odziedziczył po przodkach cechy które go wyeliminowały nawet fizycznie z rasy ....
A rasy obciążone wadami ? Bez badań puszczać do rozrodu ??? To na to Hodowcy staja na głowie żeby nawet w rasach gdize badania nie są obowiązkowe wybierać linie nie obciążone chorobami, robić dodatkowo badania żeby to psuć w ramach "dajmy wszystkim papiery " ???

A potencjalny klient mając opcję - rasowy z papierami i rasowy z papierami czym ma się niby sugerować ? Teraz jest przynajmniej jakaś walka z producentami, a jeżeli ich przyjmiemy do grona hodowców nie oszukujmy się .... hodowcy przestaną istnieć .... zostaną zalani w szybkim tempie przez tych co dziś mnożą bez.
Własnymi rękami umożliwimy im zwycięstwo w procederze niszczenia ras dla kasy.

A schroniska będą puchły już nie "w typie rasy" tylko od "rasowych rodowodowych" ...

Link to comment
Share on other sites

podam jeden prosty przykład na autentycznych faktach,kiedyś miałam shar-pei,chciałam kupić drugiego od tych samych hodowców ,mieli import z czech z tym że powiedzieli mi że nie jest czystej rasy ponieważ jest zmieszany z chow -chow,faktycznie był trochę inny śliczny ,kudłaty,miał troszkę grubsze łapy niż orginał ale do kochania był super,nie kupiłam go tylko dla tego że w wieku 4 miesiecy wykazywał agresje i bałam sie że beda z nim kłopoty,długo nie trwało przyszedł listopad wystawa miedzynarodowa w Poznaniu ,jeszcze wtedy można było sprzedawac na terenie szczeniaki,patrze a oni sprzedaja tego mixa jako czysty shar-pei i nawet mieli metryczke czeska wyrobionego na tego pieska,gdyby ktos chciałby chodzic na wystawy i kupił tego psa to chyba sie na ringu zawiódł bo to było raczej nie fer.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='aneta']
Po za tym ktoś wspomniał o jednej sprawie - widziałam pieski z takich organizacji które nie wymagały niczego ... pies który miał rodowód z kilku pokoleń jako "labrador retriever" nawet tej rasy nie przypominał, wysokonożny, bez instynktu, spiczasta morda, podkasany brzuch .... należy pamiętać, że genetyka rządzi się prawami takimi jak dziedziczenie, mutacje i dążenie do cech pierwotnych, dziedziczy się różne cechy czasem z 10 i więcej pokoleń wstecz . A tu niby utrzymany w czystości rasy odziedziczył po przodkach cechy które go wyeliminowały nawet fizycznie z rasy ....
A rasy obciążone wadami ? Bez badań puszczać do rozrodu ??? To na to Hodowcy staja na głowie żeby nawet w rasach gdize badania nie są obowiązkowe wybierać linie nie obciążone [/QUOTE]

Ja osobiście byłabym za zmniejszeniem wymagań wystawowych, a zaostrzeniem wymaganych badań w kwestii zdrowia, chorób dziedzicznych. Przynajmniej hodowla zaczęła by bardziej podążać w stronę dobra i zdrowia samych zwierząt, a nie gustów estetycznych nabywców i hodowców.

I nawet mimo wszystkiego co napisałaś uważam, że lepsza jakakolwiek możliwość kontroli nad ludźmi rozmnażającymi psy niż jej całkowity brak, bo nie spełniają wyśrubowanych wymogów.

A opinii ZK i zarejestrowanych hodowców wskutek działań samych pseudo pod flagą związku i samego związku (czy raczej jego braku działania w wielu przypadkach) już chyba nic nie zepsuje. Na dogo tego tak nie czuć, ale wejdź sobie na psie fora na gronie czy innych bardziej ogólnych nie typowo psich portalach - wchodzi tam multum ludzi oszukanych przez "prawdziwych hodowców" i panuje dość zgodna opinia, że tacy co sprzedają z rodowodem to jeszcze gorsza zaraza od pseudo, bo biorą więcej kasy a i tak chodzi o jedno. I ZK sam sobie na taką opinię zapracował.

Link to comment
Share on other sites

No cóż piszemy, piszemy ale to i tak nic nie zmieni w ocenie i wymogach hodowlanych. Ja chciałabym tylko aby ZK uznał DONKI za swoje, a nie jako pety ułatwiłoby to nie tylko kochanie tych futrzaków przez ich miłosników ale i ujednoliciło hodowlę: wzorzec rasy, teraz co klub to inni champions Polski, a który z nich jest tym naj, naj. Przecież długowłose były, są i będą jak świat światem więc dlaczego są petami? Możnaby nawet tak dyskutować co było pierwsze kura czy jajo - DONK czy ONK. Wiadowo Niemiecki - czystość rasy - więc dlaczego np. są dopuszczane całe czarne ITD, ITD. Możnaby tak doczepiać się wielu innych szczegółów. Ja miałam pecha :placz: zakochałam się w rodowodowych kundlach. Co z tego że posiada w ZK rodowód, prześwietlenia i inne bzdety jak jest uznanym budzącym podziw kundlem.

Link to comment
Share on other sites

A ile w psach rasowych jest z kundla? Bardzo dużo. Jestem jak najbardziej za kupowaniem psów z rodowodami, ale wystarczy popatrzeć na zdjęcia z dawnych lat, czy dzisiejsze "użytki", które przetrwały tylko w niektórych rasach. Przeciętny Kowalski byłby pewien, że to dwie różne rasy. I nikt tu nie jest idiotą, żeby uwierzyć, że przez 100 lat psu można skrócić łapy o połowę.

Przykład, shar pei:

[url]http://i98.photobucket.com/albums/l279/Joolie_2006/Originalpei.jpg[/url]
[url]http://i98.photobucket.com/albums/l279/Joolie_2006/Diesel/Picture211Custom.jpg[/url]

Owczarek Niemiecki:

[url]http://blogimages.bloggen.be/hd/169374-e2549094f2794eb27b751b84c753fe70.gif[/url]

W większości ras musiało dojść do krzyżowania pomiędzy rasami - bez względu na to, jaka była pula genów. Pewne rzeczy są ewidentnie widoczne! Nie da się w rasie, w której wszyscy przedstawiciele mają klapnięte, szeroko rozstawione uszy wyprodukować szczeniąt z uszami wysoko osadzonymi! W większości te rasy po coś stworzono: do pilnowania owiec, do łapania szczurów czy polowań. Ilu z tych przedstawicieli rasy sprawdzi się teraz?

Link to comment
Share on other sites

Też tak uważam !!!! Człowiek wszystko pod siebie potrafi zmienić nawet geny nic nie winnych zwierząt bo biedakom wszystko jedno czy wyglądają tak samo jak X - lat temu.
Byle były kochane, miały pełną michę, odpowiedni wybieg i ciepło w zadki. A na wyglądzie to nam tak naprawdę - ludziom tylko zależy. JAKŻE NAM NA TYM KOCHANYM WYGLĄDZIE NASZYCH UKOCHANYCH FUTEREK ZALEŻY.

Link to comment
Share on other sites

no właśnie tylko podobno kiedyś był taki wrzorzec,ale maja choć nie najpiękniejsza była za to kochana i bez agresji,umierała mi na rękach i myślę że gdyby miałabym teraz wybierać(może jestem nie normalna) ale wybrała bym taką samą jak miałam dla mnie była piękna.

Link to comment
Share on other sites

Kupiłam szczeniaka yorka w dość znanej hodowli FCI. Przy zakupie hodowca pokazał nam (rzekomo) rodziców szczeniaka i ich dokumenty. Pies kosztował dość sporo i pytaliśmy, czy jest to pies na wystawy, czy pet. Pani zapewniała nas, że pies spokojnie nadaje się na wystawy i spokojnie zdobędzie uprawnienia hodowlane. Stwierdziła, że nie jest to najlepsze szczenię z miotu, ale z pewnością nie jest to pet,
bo w tym miocie petów nie miała.
Obecnie nasz piesio ma 1,8 miesiąca mierzy 32 cm i waży 7,5 kg i mało przypomina yorka. Taką wagę i rozmiar osiągnął, zanim skończył rok.
Gdy napisałam do hodowcy z prośbą o wyjaśnienie, dlaczego nasz pies tak wygląda,
pani umyła ręce. Gdy w dalszym ciągu prosiłam o wyjaśnienia, zaczęła mi grozić sądem, itd, itp.
Udaliśmy się do ZK, gdyż chcieliśmy usłyszeć opinię fachowca na temat naszego rodowodowego psa. Pani sędzina na wstępie stwierdziła, że pies jest za wysoki, zbyt długi, ma niedopigmentowany nos, zbyt jasny kolor szaty i oczywiście ogólnie za duży.
Po tej ocenie zapytałam, czy taki pies nadaje się na wystawy. Ku mojemu zdziwieniu usłyszałam, że jak najbardziej tak. Sędzina stwierdziła że może nie będzie wygrywał, ale wystawiać go można.
Szczerze mówiąc ręce mi opadły.
Od zawsze wtłaczałam rodzinie i znajomym, aby kupowali psa z rodowodem, bo to daje gwarancję kupienia psa rasowego, zgodnego ze wzorcem i z dużą szansą na brak obciążeń genetycznych.
Obecnie moi znajomi mają ze mnie ubaw, że mój drogi, rodowodowy pies wygląda jak kundel, a ich tanie pieski z pseudo spełniają standardy wzorca FCI.
Niestety nasz pies jest chodzącą antyreklamą psa rodowodowego.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Impresja&Simarilion']nawet po pięknych rodzicach mogą się urodzić bardzo brzydkie szczeniaki. niedoswiadczony hodowca nie umie rozpoznac który z 7 tygodniowych szczeniaków bedzie w przyszłości ładny a który brzydki :)[/QUOTE]
Być może, ale wtedy hodowca próbuje dociec powodów takiego przerostu formy nad treścią, jak w przedstawionym przypadku. To kwestia uczciwości a nie doświadczenia. Tak sobie to wyobrażam.
Jeśli jednak umywa ręce i jeszcze grozi sądem, no to o czym tu rozmawiać?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...