Jump to content
Dogomania

O co pytacie hodowców?


Recommended Posts

No zawsze i badania i charakter rodziców... Jak komuś zależy na wystawach może o sukcesy w wystawach zapytać, chyba, że wszystkie inf są na stronie hodowli :) dla mnie też ważnym "wyznacznikiem" jest czy hodowca zgadza się, żebym mogła hodowlę odwiedzić i zawsze o to pytam.

Link to comment
Share on other sites

1 czy hodowla jest zarejestrowana w Związku Kynologicznym (ostatnia afera z Inowrocławskim Dworem)
2 jakie badania mają rodzice i dziadkowie (stawy łokciowe, barkowe, biodrowe, oczy)
3 jakie są predyspozycje psów z tej hodowli - jakie mają charaktery, do czego się nadają
4 jaka to hodowla - domowa czy kennelowa
5 czy w przeszłości psy były hodowane na inbred
6 ile miotów dała suka, od której chcemy kupić szczenię
7 ile się czeka na szczeniaki z tej hodowli
8 czy jak przyjedziemy, to hodowca pozwoli nam wziąźdz szczeniaka na ręce.

Link to comment
Share on other sites

tez mysle ze jesli ktos nie zaprasza do siebie klienta to można podejrzewać że coś kręci. Ja po każdego z moich kochaneczków jeździłam daleeeeeeko daleko. A teraz zapraszam do siebie, staram się odpowiedzieć na wszystkie pytania. ALE NIE WIEM CO Z BRANIEM NA RĘCE????- ja pozwalam w koncu niech szczeniaczek ma frajdę. Uwielbiają być brane na rączki. W końcu bouviś na rączki może być brany tylko za szaczenięcych chwil bo potem nie wiem kto by chciał dźwigać 40 kilowego futszaka :)

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Ja bym sie spytala, jakie ma problemy w hodowli - nad czym pracuje, co obecnie chce poprawic u hodowanych psow?...
Ja bede szukac szczeniaka do hodowli, ale nie wiem czy akurat powyzsze pytania sa wazne dla kogos kto nie zamierza sie bawic w hodowle ;)

Jeszcze: w jaki sposob socjalizuje swoje szczenieta (jakie zadanie maja spelnic konkretne zabiegi)?
Jak zywi swoje psy (dorosle i szczenieta) i dlaczego akurat w ten sposob?

Link to comment
Share on other sites

hmm, ja dokładnie wypytywałam o rasę ( nie bardzo znałam birdedki wtedy jak mi się spodobały) o jej charakter.
Potem pytałam o charakter rodziców, o ich zdrowie( czy mieli badania tj. dysplazja). Hodowca dużo mówił mi tak sam od siebie, nawet bez mojego pytania. Pytałam też o pielęgnacje i żywienie i wychowanie. Pytałam też w jakim wieku będę mogła odebrać szczeniaka. Myślę, że powinnaś się zapytać o to jakie szczepienia i odrobaczenia będzie szczeniak miał zrobione w chwili kiedy go dostaniesz. Co do socjalizacji to hodowca sam opisywał mi jej przebieg, więc nie musiałam pytać, ale myślę, że warto.
Co do odwiedzin szczeniaków to w sumie hodowca sam mi zaproponował zanim zdążyłam o to zapytać ;)

Tak na prawdę to warto pytać o wszystko co nam tylko do głowy wpadnie i nas ciekawi odnośnie rasy i konkretnej hodowli ;)

Link to comment
Share on other sites

Ja poza wymienionymi wyżej pytaniami, pytałabym jeszcze o osiągnięcia rodziców - tak wystawowe, jak i sportowe i wszelkie inne typu testy psychiczne, które sprawdzają charakter. Najważniejsze dla mnie, poza pytaniem o wsytępowanie schorzeń charakterystycznych dla danej rasy u przodków i ryzyko wystąpienia tych schorzeń u szczeniąt, jest pytanie o to czego hodowca spodziewa się po tym konkretnym miocie. Zamiast szumnych stwierdzeń o poprawie populacji i umiłowaniu dla rasy wolę konkrety na temat charakteru. Ogólnie sama czytałam co się dało o rasie, która mnie interesuje, a potem książki o psychice psa i szkoleniu. W trakcie lektury pytania nasuwają się same i to właśnie bardzo polecam...Przeczytałabym też wnikliwie opisy charakteru poszczególnych psów w hodowli i dopytywała: co to znaczy, że ten pies jest taki i taki, jak reaguje...Ogólne określenia dotyczące charakteru typu NIEUFNY to tylko hasła, czasem ciężko sobie wyobrazić co to konkretnie oznacza u danego psa. No i na pewno pytania, jak sobie radzić z taką czy inną cechą u zwierzaka, jak go szkolić, jak uczyć go świata...Nie tylko bardzo się przydają, ale też wiele mówią o podejściu hodowcy do psów :)

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

JA jak szukałam swojego psa ( pierwszego psa) to się również pytałam o cenę . Niestety nie wiem dlaczego cena jest drażliwym tematem dla hodowców. Laik jak i ja ( obecnie jestem posiadaczką 4 letniej suki ON) który nie był uświadomiony jakie pytanie zadać po pierwsze pyta o tę cenę. No i się zaczynały schody a po co pani chce to wiedzieć? Przynajmiej ja z taką odpowiedzią się spotykałam . A wiadomo cena dla mnie ( podejżewam że dla niektórych też jest ważna - ja np nie popadłam w paranoję i 4500 tys nie jestem w stanie zapłacić za taką i taką rasę dlatego wolę jasne sytuacjie.) Hodowcy owczarków właśnie w taki sposób podchodzą ( a jak się powie ze za drogo to wielka obraza majestatu albo wykręty) Przykład na owczarkarskim forum : zadane zostało konkretne temat jaka jest cena w waszych hodowlach prośba o podanie widełek wiadomo konkurencjia i td.... ale ilez tam było wykrętów....................
Jestem ciekawa jak się inne rasy do tego mają i hodowcy tych ras.
Można za tym postem stworzyć taki temat - cena w hodowlach co wy na to?
Dogomania jest bardziej poczytnym portalem niż inne
[I]( przepraszam za błędy nie mogę włączyć edytora)[/I]

Link to comment
Share on other sites

Niestety cena jest też i u pudli wrażliwym tematem - był temat na naszym podforum to był wielki krzyk, że koszty wysokie że to że tamto..
Ja pytałam przede wszystkim czy planują miot, kiedy, w jakim wieku wydają maluchy, po jakich rodzicach, czy rodzice są przebadani.

Kiedy wiedziałam już że miot będzie, grzecznie tłumaczyłam że jestem studentką, nie zarabiam wiele i chciałabym przygotować się na szczeniaka, bo nie chce brać kredytów i mam nadzieje że to nie problem, ale chciałabym wiedzieć ile kosztuje pełnowartościowy szczeniak z tego miotu.
Niektórzy w ogóle nie odpisywali na tego maila, inni podawali ceny z kosmosu (np 4-5tys) kiedy wiedziałam od znajomych że ta konkretna hodowla dwa lata wcześniej za miot po tych samych rodzicach chciała po 3tyś ;)
Nie mogę mówić że wszyscy - bo 4 hodowle bez ogródek podały mi cenę.

Po cenie pytałam jeszcze o charaktery i zdrowie psów - ogólnie zdrowie rasy, bo byłam ciekawa czy hodowca w ogóle wie co się dzieje.. w tym etapie dowiadywałam się takich kwiatków jak np że pudle morelowe w ogóle nie chorują na PRA, więc nie trzeba ich badać.. itd.. wszystko sprawdzałam jeszcze z informacjami na forum i stronkach oraz z tym co wiedziałam od innych hodowców.. i to był kolejny przesiew..
W międzyczasie pisałam też sporo o sobie, chciałam dać się poznać, również chętnie odpowiadałam na pytania o moje życie - rozumiem że każdy chce wiedzieć gdzie trafi jego wychuchany maluch.
Dopiero jak się urodziły szczeniaki pojechałam do hodowcy - u pudli mioty są małe, więc nie chciałam się zwalać komuś na głowę jeśli nie miałam pewności że będę miała szczeniaka z tej hodowli - Lennego odwiedzałam co 2 tyg - hodowczyni sama zapraszała i dopytywała kiedy znów mogę przyjechać ;) Sama też zasypywała mnie informacjami o wychowaniu, pielęgnacji i charakterku pudli. Chyba właśnie na tych odwiedzinach dowiedziałam się najwięcej - poznałam też 3 suczki które mieszkają w hodowli, bardzo podobał mi się ich charakter i karność - to wiele dało, widziałam podejście hodowcy do szczeniąt i swoich psów i reakcje psów na nowe osoby i na właścicielkę..

Link to comment
Share on other sites

Szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem jaki jest problem w podaniu ceny szczeniaka? Ciężko mi sobie wyobrazić, dlaczego jeśli ktoś kulturalnie napisze, że zdecydował się na psa tej rasy, myśli o zakupie w tej hodowli i chciałby wiedzieć na jaką cenę ma się nastawić - dlaczego miałoby to wzbudzać negatywne reakcje? Chciałabym wierzyć, że problem nie tkwi w pytaniu tylko w jego formie, gdyby do mnie o żywym stworzeniu ktoś napisał "Po ile sztuka?", też bym nie odpisywała...Na szczęście nigdy nie spotkałam się z tym, żeby dla hodowcy podanie ceny było problemem...

Link to comment
Share on other sites

[URL="http://www.dogomania.../members/103330-mosca"][B]mosca[/B][/URL], ja starałam się zadać to pytanie w naprawdę grzecznej formie, bo byłam uprzedzana że to ciężkie pytanie - dla mnie jest proste, ktoś pyta ile kosztuje maluch z danego miotu to bez ogródek podaję widełki (bo różnie u szczurów bywa - cenę każdego malca dodajemy do siebie i dzielimy przez liczbę maluchów w miocie - więc w zależności od tego co się urodzi cena malucha się zmienia..) bo myślę że skoro ktoś już ma się nastawiać na miot, czekać kilka miesięcy to powinien znać cenę i obliczyć sobie czy go stać czy nie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sachma'][URL="http://www.dogomania.../members/103330-mosca"][B]mosca[/B][/URL], ja starałam się zadać to pytanie w naprawdę grzecznej formie, bo byłam uprzedzana że to ciężkie pytanie - dla mnie jest proste, ktoś pyta ile kosztuje maluch z danego miotu to bez ogródek podaję widełki (bo różnie u szczurów bywa - cenę każdego malca dodajemy do siebie i dzielimy przez liczbę maluchów w miocie - więc w zależności od tego co się urodzi cena malucha się zmienia..) bo myślę że skoro ktoś już ma się nastawiać na miot, czekać kilka miesięcy to powinien znać cenę i obliczyć sobie czy go stać czy nie.[/QUOTE]

Rozumiem, ale nie aluzjowałam do Ciebie, pisałam ogólnie :-) W psich miotach jest też tak jak piszesz, że ta cena zależna jest od różnych czynników. I wszystko jest jak najbardziej ok, zapłacę więcej, jeśli będę wiedziała za co. Po prostu nie rozumiem samego utajniania ceny, czemu to służy? Co by taki hodowca zrobił, gdyby po licznych rozmowach z super nabywcą, który zapewni psu znakomite warunki, komfort psychiczny, szkolenie, będzie go wystawiał i w ogóle jest pasjonatem rasy - nagle tuż przed zakupem dowiedział się, że ma zapłacić 5 tysiaków i zrezygnował? Poza tym to jest trochę tak, że jak człowiek zaczyna być bardziej świadom czego szuka, to nie wystarczy mu wymiana dwóch maili z hodowcą i zaklepanie szczeniaka, tylko więcej rozmów, więcej pytań, więcej wysiłku i czasu spędzonego na analizie przodków. Gdyby po takich przygotowaniach padła cena z kosmosu i trzeba było zaczynać wszystko w innym miejscu...A tam znów ta sama historia, bo cena jest tajna...:cool3: Nic, tylko znielubić psy rasowe do końca życia:diabloti:

Aha, zapomniałam dodać. Ja nie przyjmuje do wiadomości kupowania szczeniaka taniej, bo coś tam. To chyba tylko w podbramkowej sytuacji, choć w podbramkowej wolałabym już chyba pytać o raty, choć nie wiem czy nie spaliłabym się ze wstydu ;-)))))) Hodowca wkłada kupę roboty w miot, więc pełna kwota mu się należy z pocałowaniem ręki.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Aha, zapomniałam dodać. Ja nie przyjmuje do wiadomości kupowania szczeniaka taniej, bo coś tam. To chyba tylko w podbramkowej sytuacji, choć w podbramkowej wolałabym już chyba pytać o raty, choć nie wiem czy nie spaliłabym się ze wstydu [IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/icon_wink.gif[/IMG]))))) Hodowca wkłada kupę roboty w miot, więc pełna kwota mu się należy z pocałowaniem ręki. [/QUOTE]

dla mnie pies z wadą np umaszczenia czy zgryzu, czyli nie hodowlany i nie wystawowy, powinien być tańszy - jeśli płacę całość to za szczenie które będę mogła też powystawiać ;)
Zresztą ja to ustaliłam już przy podpisywaniu umowy przedwstępnej, umówiliśmy się że jeśli pies będzie miał wadę to umowa nie jest wiążąca i hodowca oddaje zaliczkę (taki zapis znalazł się w umowie), ale ustaliliśmy też że nadal mam pierwszeństwo do tego szczeniaka i po prostu ustaliliśmy drugą cenę dla szczeniaka nie wystawowego - już wtedy byłam zakochana w Lennym i mówiłam hodowcy że nie ważne co by się działo ja go chcę :D

w ogóle kupując szczenię trzeba podpytać o umowę, poprosić o wzór - ale to już później ;) bo np ja lubię wiedzieć co będę musiała podpisać i chcę mieć możliwość zapoznania się z tym wcześniej :)

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się, bardziej chodziło mi o obniżanie ceny ze względu na widzimisię nabywcy. Choć np. mam wątpliwości, czy gdybym nie brała psa na wystawy tylko do sportu, ten sportowy szczeniak miał genialny charakter, a jakąś wadę nie pozwalającą brać udziału w wystawach - czy faktycznie obowiązywałaby mnie niższa cena i czy powinna obowiązywać? I czym tak naprawdę jest pies niehodowlany? Czy hodowca wydając psiaki i zakładając, że któryś jest niehodowlany i że sprzedaje go w związku z tym taniej - nie zamyka sobie przypadkiem w przyszłości, gdyby pies świetnie wyrósł, możliwości użycia go w hodowli? Na tej zasadzie, że nie wszystkie wady da się przewidzieć, bo wychodzą z wiekiem, a z psa, który nieładnie się zapowiada może wyrosnąć atrakcyjny zwierz o świetnym zdrowiu i charakterze?

Link to comment
Share on other sites

mi się wydaje że niehodowlany to taki z nieodwracalnymi wadami które wychodzą przy przeglądzie miotu ;) dużo też zależy do czego hodowca hoduje swoje psy ;) jeśli na wystawy to niewystawowy powinien być tańszy ;)
Nie mówię tu jednak o przypadkach kiedy ktoś wybiera sobie szczenie i chce niższą cenę bo nie chce wystawiać - a szczeniak do wystaw jak najbardziej się nadaje, bo to jest dla mnie śmieszne - jeśli wybieramy pełnowartościowe szczenie, to za takie należy zapłacić, nawet jeśli chcemy je na kolana.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mosca'] Po prostu nie rozumiem samego utajniania ceny, czemu to służy? Co by taki hodowca zrobił, gdyby po licznych rozmowach z super nabywcą, który zapewni psu znakomite warunki, komfort psychiczny, szkolenie, będzie go wystawiał i w ogóle jest pasjonatem rasy - nagle tuż przed zakupem dowiedział się, że ma zapłacić 5 tysiaków i zrezygnował? Poza tym to jest trochę tak, że jak człowiek zaczyna być bardziej świadom czego szuka, to nie wystarczy mu wymiana dwóch maili z hodowcą i zaklepanie szczeniaka, tylko więcej rozmów, więcej pytań, więcej wysiłku i czasu spędzonego na analizie przodków. Gdyby po takich przygotowaniach padła cena z kosmosu i trzeba było zaczynać wszystko w innym miejscu...A tam znów ta sama historia, bo cena jest tajna...:cool3: [/QUOTE]

Wydaje mi sie, ze gdy po takich przygotowaniach osoba chetna zrezygnowalaby, to mogloby to oznaczac dla hodowcy ze nie byla az tak bardzo zainteresowana [U]jego[/U] szczeniakami, ze 'wszystko fajnie ale jak taka cena to ja dziekuje' - czyli cena bylaby decydujacym warunkiem kupna, a nie [I]jakosc[/I] szczeniecia (jakosc bedzie wzgledna, zaleznie od tego czego kto szuka, ale mi chodzi o konkretne, specyficzne cechy dla tej hodowli, miotu etc. i jaka maja wartosc dla kupujacego). Bedac pasjonatka rasy, chcialabym aby moje szczeniaki tez trafialy do pasjonatow, a jesli cena dla kogos jest za wysoka, to jestem w stanie myslec o ratach, wspolwlasnosci etc. bo dla mnie wazniejsze byloby, ze pies trafia do wlasciwego domu, a nie ze kogos stac na wylozenie calej sumy od razu. I tutaj nie chodzi o ukrywanie ceny, tylko o to jak wazne jest dla kupujacego ze bedzie mial psa wlasnie z tej konkretnej hodowli, z tego konkretnego miotu, jak bardzo mu na tym zalezy - i moze to wlasnie chca sprawdzic hodowcy nie podajac, lub 'uchylajac sie' od podania ceny. Doswiadczen wlasnych w tej materii jeszcze nie mam, ale znam hodowcow, ktorzy wlasnie w ten sposob mysla i ja ich rozumiem, to nie jest zla wola zeby podac cene, ale chodzi o upewnienie sie, ze szczeniak trafi do osoby ktora naprawde go chce - w takim przypadku, jesli tylko cena jest jakas przeszkoda, to hodowca jest w stanie pojsc na wiele ustepst bo inne rzeczy sa dla niego wazniejsze. Nie upieram sie, ze wszyscy maja wlasnie taka filozofie, ale przynajmniej niektorzy ;)

Link to comment
Share on other sites

[URL="http://www.dogomania.members/3583-UTAAP"][B]UTAAP[/B][/URL], nie każdy chce zaciągać kredyt żeby móc kupić psa ;) jeśli hodowca wie za co bierze pieniądze, to nie powinien mieć oporów z powiedzeniem ile chce - ja wole jasne sytuacje i takie uchylanie się od odpowiedzi jest dla mnie śmieszne i nie profesjonalne - hodowcy jednak, choćby nie wiem jak się zapierali - sprzedają towar - jasne że wychuchany i kochany i do najlepszych domów, ale jednak to transakcja gotówkowa - umowa jest kupna - sprzedaży a nie adopcji.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mosca']Zgadzam się, bardziej chodziło mi o obniżanie ceny ze względu na widzimisię nabywcy. Choć np. mam wątpliwości, czy gdybym nie brała psa na wystawy tylko do sportu, ten sportowy szczeniak miał genialny charakter, a jakąś wadę nie pozwalającą brać udziału w wystawach - czy faktycznie obowiązywałaby mnie niższa cena i czy powinna obowiązywać? I czym tak naprawdę jest pies niehodowlany? Czy hodowca wydając psiaki i zakładając, że któryś jest niehodowlany i że sprzedaje go w związku z tym taniej - nie zamyka sobie przypadkiem w przyszłości, gdyby pies świetnie wyrósł, możliwości użycia go w hodowli? Na tej zasadzie, że nie wszystkie wady da się przewidzieć, bo wychodzą z wiekiem, a z psa, który nieładnie się zapowiada może wyrosnąć atrakcyjny zwierz o świetnym zdrowiu i charakterze?[/QUOTE]
Hmm, tez jestem ciekawa jakie sa kryteria do nizszej ceny szczeniaka, jak na razie wg mich obserwacji jest to dosc plynna granica, kazdy hodowca ma troche inne zapatrywania w tej kwestii. Wydaje mi sie, ze powinny to byc wady dyskwalifikujace wg standardu (jesli je widac w tak mlodym wieku) i powazne wady utrudniajace psu normalna egzystencje, ale problem jest wlasnie wtedy gdy nie sa widoczne za mlodu, a dopiero u starszego psa, np dysplazja. :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='UTAAP']Wydaje mi sie, ze gdy po takich przygotowaniach osoba chetna zrezygnowalaby, to mogloby to oznaczac dla hodowcy ze nie byla az tak bardzo zainteresowana [U]jego[/U] szczeniakami, ze 'wszystko fajnie ale jak taka cena to ja dziekuje' - czyli cena bylaby decydujacym warunkiem kupna, a nie [I]jakosc[/I] szczeniecia (jakosc bedzie wzgledna, zaleznie od tego czego kto szuka, ale mi chodzi o konkretne, specyficzne cechy dla tej hodowli, miotu etc. i jaka maja wartosc dla kupujacego). Bedac pasjonatka rasy, chcialabym aby moje szczeniaki tez trafialy do pasjonatow, a jesli cena dla kogos jest za wysoka, to jestem w stanie myslec o ratach, wspolwlasnosci etc. bo dla mnie wazniejsze byloby, ze pies trafia do wlasciwego domu, a nie ze kogos stac na wylozenie calej sumy od razu. I tutaj nie chodzi o ukrywanie ceny, tylko o to jak wazne jest dla kupujacego ze bedzie mial psa wlasnie z tej konkretnej hodowli, z tego konkretnego miotu, jak bardzo mu na tym zalezy - i moze to wlasnie chca sprawdzic hodowcy nie podajac, lub 'uchylajac sie' od podania ceny. Doswiadczen wlasnych w tej materii jeszcze nie mam, ale znam hodowcow, ktorzy wlasnie w ten sposob mysla i ja ich rozumiem, to nie jest zla wola zeby podac cene, ale chodzi o upewnienie sie, ze szczeniak trafi do osoby ktora naprawde go chce - w takim przypadku, jesli tylko cena jest jakas przeszkoda, to hodowca jest w stanie pojsc na wiele ustepst bo inne rzeczy sa dla niego wazniejsze. Nie upieram sie, ze wszyscy maja wlasnie taka filozofie, ale przynajmniej niektorzy ;)[/QUOTE]

Problem w tym, że nie każdego pasjonata stać na to by wyłożyć 5000 na sam zakup psa (z miesiąca na miesiąc...), bo każdy pasjonat wie, że będzie się liczył z wieloma kosztami po przybyciu szczeniaka do domu. Kolejna sprawa - jeśli hodowcy zalezy na tym, by szczeniak naprawdę trafił do pasjonata, a nie do osoby, która ma kasę - tym bardziej powinien informować wczeeeeeśniej, by taki pasjonat miał szansę tą kasę uzbierać.
Nie każdy pasjonat rasy czy też SUPER WŁAŚCICIEL chce mieć psa na współwłasność. Też jeszcze nie tak dawno temu spodziewałam się, że każdy lub prawie każdy nabywca chce mieć szczeniaka, który przedłuży hodowlę, ale rzeczywistość jest trochę inna. Co do rat - dałoby się ich uniknąć, gdyby cena była jasno określona wcześniej, sama wolałabym poczekać na kolejny miot niż kupować psa na raty. Człowiek nigdy nie wie co się stanie, wolę więc ze swojej strony mieć wszystko zapięte na ostatni guzik...

Ale jak do tej pory widać, że to płynne kwestie...Oby zawsze było tak, by obie strony miały jasność co robią, dlaczego i z kim - i oby wszyscy byli zadowoleni;-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sachma'][URL="http://www.dogomania.members/3583-UTAAP"][B]UTAAP[/B][/URL], nie każdy chce zaciągać kredyt żeby móc kupić psa ;) jeśli hodowca wie za co bierze pieniądze, to nie powinien mieć oporów z powiedzeniem ile chce - ja wole jasne sytuacje i takie uchylanie się od odpowiedzi jest dla mnie śmieszne i nie profesjonalne - hodowcy jednak, choćby nie wiem jak się zapierali - sprzedają towar - jasne że wychuchany i kochany i do najlepszych domów, ale jednak to transakcja gotówkowa - umowa jest kupna - sprzedaży a nie adopcji.[/QUOTE]
Tak jak napisalam wczesniej, zdaje sobie sprawe ze nie wszyscy hodowcy maja takie podejscie. Rozumiem, ze ktos, tak jak Ty, woli jasne sytuacje i cene podana z gory i ma do tego prawo. Sama tez nie chcialabym zaciagac kredytu na kupno szczeniecia, ale wlasnie dlatego pisalam o ustepstwach ze strony hodowcy, czyli zainteresowany placi w czesciach co jakis czas, albo placi polowe ceny a pies jest na wspolwlasnosc, albo jeszcze inaczej - napewno mozna wymyslec wiele sposobow jak rozlozyc platnosc.
Tak, sprzedajac szczenie podpisujemy umowe kupna-sprzedazy, ale dla mnie nie jest to zwyczajny zakup towaru i uwazam, ze ta transakcja rzadzi sie troche innymi prawami (nie mowie o przepisach prawnych). Ja szukajac szczeniaka nie pytam sie o cene, bo mnie az tak nie interesuje... jakkolwiek dziwnie to brzmi. Na kasie nie spie bynajmniej, ale jakos inne rzeczy sa dla mnie wazniejsze (konkretna kombinacja, socjalizacja szczeniat, sposob patrzenia hodowcy na psa, na jego stosunki z czlowiekiem) i w razie konfrontacji z problemowa cena bede starala sie rozmawiac z hodowca tak, zeby sie jakos dogadac. Zakladajac, ze ja sie hodowcy podobam jako przyszly wlasciciel jego szczeniecia. Oczywiscie, sa hodowcy dla ktorych to jest wlasnie czysta transakcja, i owszem, jako nabywca im sie podobam, ale oni nie ida na zadne ustepstwa jesli chodzi o cene i sposob platnosci - maja takie prawo, chociaz dla mnie jest to znak, ze to nie jest hodowca jakiego ja szukam. Mysle, ze nie ma jednego dobrego wyjscia, bo wszystko zalezy od oczekiwan zarowno hodowcy do nabywcy, jak i odwrotnie, a bedzie ich tyle ile ludzi. Trzeba probowac, az trafi sie na 'swojego' ;)

Link to comment
Share on other sites

Ja tez czulam sie zaklopotana kiedy rozmawiajac z hodowca mojego obecnego futra pytalam, czy bylby w stanie obnizyc cene (wczesniej poznal juz historie moich poszukiwan, dlaczego wlasnie ta rasa, kim ja jestem itd.), bo mnie zwyczajnie na tyle nie stac, choc zalezy mi wlasnie na tym szczeniaku. Maile pisalam z dusza na ramieniu, bylam przygotowana na to, ze mnie zjedzie, ze osmielam sie sugerowac, ze jego psy nie sa warte swojej ceny :lol:. Na szczescie hodowca cene obnizyl, bo byl zadowodolny z tego gdzie trafi pies i to bylo dla niego wazniejsze, wiec gdy juz to ustalilismy ulzylo mi bo wiedzialam, ze to nie byl problem dla hodowcy i obie strony sa happy.
Ale to ja, ktos inny moze miec inne odczucia.

Link to comment
Share on other sites

ja bym się chyba ze wstydu spaliła gdybym prosiła o obniżenie ceny.. ja miałam stan przedzawałowy kiedy musiałam powiedzieć hodowcy że będę musiała resztę pieniążków wpłacić 3 dni po odbiorze malca, bo dopiero wtedy wypłatę będę miała.. (szczeniak przybył 2 miesiące szybciej niż myślałam a wyprawka kosztowała trochę więcej niż liczyłam :P )

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...