Jump to content
Dogomania

Gdzie pies może biegać bez kagańca i nie na uwięzi?


wojtekdu

Recommended Posts

To zależy chyba od przepisów w danym mieście, wszędzie jest inaczej. Z tego co słyszałam to u nas po ulicach, parkach i ogółem tam gdzie jest dużo ludzi pies ma mieć albo smycz albo kaganiec a luzem może latać po jakiś polach, gdzieś nad rzekami etc. gdzie nie chodzą ludzie prawie wcale, i ja właśnie tak robię.

Link to comment
Share on other sites

Trzeba śledzic lokalne przepisy to prawda ( i lepiej czytać oryginalny tekst niz polegac na zasłyszanych wiadomosciach)
Pola , tereny nadrzeczne to moga byc obszary łowieckie wiec radzę uważać...
Bardzo tez wątpie aby jakiekolwiek miasto dopuszczało puszczanie psa tylko w kagancu w miejscach ludnych czy parkach ( lepiej to sprawdż u zródła zanim dopadnie Cię mandat)
A tak przy okazji - w Krakowie w tym miesiącu pojawił sie aneks do Uchwały URM 1011/2006 - poza rasami z listy agresywnych obowiazek kagańca+ smyczy obejmuje również [B]mieszance tych ras ( czyli psy w typie)[/B]. I zakaz wyprowadzania takich piesków przez nieletnich.

Link to comment
Share on other sites

Poszukaj w BIP swojej gminy .
Co do puszczania w lesie to jestem bardzo w temacie .
ART 166 mowi o tym , ze nie mozna puszczac psow w lesie luzem , nawet jesli to Twoj las i Twoj pies .
Pewnie bezpanskie psy moga sobie chodzic luzem . Niektorzy sa nawet posadzani o to nawet wtedy jak tego nie robia , na przyklad ja .
To paragraf , z ktorego sie odpowiada jesli ktos chce kogos uszczesliwic mandatem a nie ma co czego innego sie doczepic .
Wlasnie bede z niego sadzona . Wiecej w prawie lesnym .

Link to comment
Share on other sites

Ja osobiście puszczam mojego psa (w kagańcu) w lesie na mało uczęszczanych ścieżkach i to tylko na tygodniu, bo w weekend to można tam spotkać masę ludzi. Może jest to nie zgodne z prawem, ale gdzieś ten pies musi się wybiegać (mam On-ka, do lasu 1min., a siły nie mam na tyle, by [B]biegać[/B] z nim dwie godziny). Jeśli jednak ktoś znajdzie miejsce gdzie zgodnie z prawem można puszczać psa luzem (w kagańcu oczywiście) to niech napisze. Byłabym wdzięczna.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='RPG']W zadnym parku narodowym nie mozna puszczac psow luzem . Od dosc dawna juz . Tak wiec np. w Bieszczady nie ma co z psami sie wybierac .[/QUOTE]

A w ,,zwykłym" lesie można? :razz:
Ustawa o ochronie przyrody:
Art. 15. 1. [I]W parkach narodowych oraz w rezerwatach przyrody zabrania się:
16) [U]wprowadzania psów na obszary objęte ochroną ścisłą i czynną[/U], z wyjątkiem miejsc wyznaczonych
w planie ochrony oraz psów pasterskich wprowadzanych na obszary objęte ochroną czynną, na
których plan ochrony albo zadania ochronne dopuszczają wypas[/I];
Najlepiej więc czytac regulaminy poszczególnych parków.
W Bieszczadach jest tak:
[I]Wprowadzanie psów na obszar parku dozwolone jest wyłącznie w obszarze ochrony krajobrazowej. Zabrania się wprowadzania psów na szlaki turystyczne i ścieżki przyrodnicze, za wyjątkiem odcinków prowadzących wzdłuż dróg publicznych. [/I]
[url]http://www.bdpn.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=329&Itemid=151[/url]
a w Wielkopolskim Parku Narodowym tak:
[I][FONT=Arial,Helvetica,Univers,Zurich BT][SIZE=-1]Na terenie Parku zabrania się:[/SIZE][/FONT][/I]
-[I][FONT=Arial,Helvetica,Univers,Zurich BT][SIZE=-1]puszczania psów luzem
[url]http://www.wielkopolskipn.pl/[/url]
[/SIZE][/FONT][/I]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='RPG']Karmi o tym , ze w zwyklym lesie [U]nie mozna[/U] tez napisalam wyzej , trzeba czytac dokladniej .[/QUOTE]
Czytam dokładnie. Nie zgadzam się jednak ze stwierdzeniem, ze w Bieszczady nie ma się po co z psem wybierac. Równie dobrze można by stwierdzic, że nie ma po co z psem jechac do lasu czy nawet iśc do parku a nawet ...wyjśc na ulicę. Wszędzie tam pies ma byc na uwiezi.
ps. W Bieszczadach bywam z psami regularnie.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Niedługo się okaże że psa nie będzie można nigdzie wyprowadzać (ani na miasto, ani do parku, ani do lasu).To gdzie mam z nim wyjść???W domu zostać?Też będzie problem, bo się przyczepią, że nie odpowiedzialny właściciel jestem i nie umiem się zaopiekować zwierzęciem, bo wciąż w domu siedzi.PARODIA JAKAŚ!!! )[IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/anger.gif[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 3 months later...
  • 6 months later...

to naprawdę jest straszna paranoja co się dzieje w tym kraju ;/ z psem nie mogę praktycznie nigdzie iść, najbliższy "wybieg" dla psów to ścieżka pomiędzy zakładem produkcyjnym a sadem gdzie jeżdżą samochody, ścieżka ma może z 300m długości. Wszędzie tylko ludzie z balkonów krzyczą i wypędzają mnie. Jest taki fajny kawałek ziemi gdzie ludzie bardzo często chodzili z psami bo tam dużo miejsca, pies mógł się wybiegać i pobawić...no ale postawili zakaz na wniosek mieszkańców - nie wiem co my tak tym ludziom przeszkadzamy ??

Link to comment
Share on other sites

  • 10 months later...

Mnie temat bardzo irytuje. Czy ktoś wie dlaczego taka dyskryminacja dotyczy tylko i wyłącznie tych zwierząt - psów? Dlateczo nie dotyczy ona innych, dajmy na to kotów (nic nie mam przeciwko kotom, niech sobie szczęśliwie żyją)? Najpierw je udomowiliśmy a teraz najlepiej jakby zniknęły z powierzchni ziemi!!! Nigdzie nie wolno im biegać, dlaczego odmawia się im korzystania z darów natury??? jaki jest tego powód??? co złego w tym, że zwierzak sobie trochę pobiega, niech mnie ktoś oświeci proszę. Żyję na tym świecie 38 lat i do dziś nie potrafię zrozumiec dlaczego gatunek ludzki przyznał (sam sobie) prawo do nakładania takich ograniczeń na inne gatunki!!! To my ludzie pozbawiliśmy ich zdolności dzikiego życia i jeszcze takie dalsze restrykcje... nie rozumiem tego...
A czy ktokolwiek kiedykolwiek pomyślał o tym, że na drugim końcu smyczy są też ludzie, którzy są dyskryminowani? Że nie wolno nam wejść do lasu czy na plażę? Pytam dlaczego?????? Ostatnio jedna Pani zrobiła mi awanturę za to, że moje psy biegały po drodze przy działkach bez smyczy, miejsce już w lesie, a gdyby spotkała tam dzika lub wściekłego lisa, to też by krzyczała? Gdzie można szukać, pomocy, chętnie przyłączę się do jakiegoś sensownego ruchu przeciwko TAKIEMU PRAWU! I to nie dlatego tylko, że jestem dyskryminowanym obywatelem tego kraju, ale przede wszystkim dlatego, że uważam że to nieludzkie i tak dalej być nie powinno!
Rozumiem trzymanie psa na smyczy w dużych skupiskach ludzi, ale w lesie???? poza miastem??? nie rozumiem takiego ich ubezwłasnowolnienia...

Link to comment
Share on other sites

U mnie pod oknem jest cała gromada kotów, chyba z 10. Wszyscy je dokarmiają, jakoś nikt się nie pofatyguje żeby zanieść kotki do sterylizacji, odkąd pamiętam kotka już 3 razy się okociła. Jakoś nikomu to nie przeszkadza.

A co do psów, miałam okropne doświadczenia ze strażą miejską. Wystarczyło że sąsiadowi przeszkadzało to że mój pies biega sobie po trawniku i przechodził koło "jego" ogródka, następnego dnia o 9 straż przyszła z wizytą. Trudno powiedzieć żeby pies w ogóle wszedł na teren ogródka, był ogrodzony. No ale przecież przechodził obok! Na dodatek ten ogródek to tak na prawdę teren spóldzielni, facet przywłaszczył sobie kawałek ziemi żeby sadzić kwiatki i nie płaci za niego żadnego podatku. Postawił sobie wybłaganą u spółdzielni tabliczkę z zakazem psów i twierdzi chyba, że działa ona na zasięg 20 metrów, a nie na teren ogródka. Raz mi zwrócił uwagę, no nawet trudno to tak nazwać, bełkotał coś po prostu że nie umiem czytać, chociaż pies chodzil sobie po drugiej stronie chodnika. No ale ok, domyśliłam się o co chodzi, następnym razem jeszcze bardziej uważałam żeby w ogóle to ogródka się nie zbliżać - nie chciałam konfliktu. Po kilku dniach dowiaduję się od sąsiadki (!) że facet przyszedł do sklepu i darł się że mój pies (po nazwisku) "sra mu do ogródka" - dosłownie. Wyssane z palca - mój pies nawet łapy tam nie postawił, trawnika też nie zanieczyścił. Oczywiście od niego nie usłyszałam ani słowa. Tylko że tak to jest, że winny ma udowadniać, że jest niewinny a nie udowadnia się winę. Potem spacerowalam sobie scieżką, od ogródka jakieś 10 metrów, patrzę a on wystawia głowę i mi przez okno robi zdjęcia. "Znowu będziecie mieć straż miejską!!!" No ciekawe jaki to dowód, ja i pies na smyczy jak bawimy się patykiem. Rozważałam nawet chodzenie całkiem drugą stroną bloku, ale doszłam do wniosku, że to bez sensu, nie będę przez czyjeś widzimisię zmieniała terenów spaceru, tym bardziej że po drugiej stronie jest plac zabaw i tu już mogłabym zapłacic zasłużony mandat. Najdziwniejsze jest to, że facet ani razu się do mnie nie odezwał, tylko obgadywał po sąsiadach... Później przyszło jeszcze jedno pismo - ostatnie pouczenie, następne wiązało się ze sprawą sądową. Minęło już trochę czasu, na razie cisza. Sąsiadowi urodził się wnuk, może ma inne zajęcia niż donoszenie :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agat_31']
Rozumiem trzymanie psa na smyczy w dużych skupiskach ludzi, ale w lesie???? poza miastem??? nie rozumiem takiego ich ubezwłasnowolnienia...[/QUOTE]

W lesie jest masa dzikich zwierząt, niektóre są bardzo płochliwe, wystraszone przez psa mogą porzucić młode; zimą przegoniona przez psa sarna może paść na zapalenie płuc, w okresie lęgów pies może zniszczyć ptasie gniazdo i cały lęg danej pary. Zakaz puszczania psów luzem w lesie nie wziął się znikąd, tylko niestety na podstawie ogromnych szkód jakie wyrządzają psy dzikim zwierzętom - a las to przecież ich dom.

Niestety, ogromna większość właścicieli psów w Polsce nie panuje nad ich zachowaniem - pozwala im zaczepiać przechodniów, skakać na nich, obszczekiwać, atakować inne psy... To im należałoby podziękować za takie a nie inne przepisy. Nasza wolność kończy się tam, gdzie zaczyna wolność drugiego człowieka - z jednej strony psiarze lamentują na restrykcyjne przepisy i że przecież ich pieski są grzeczne, a potem widzę jak te same osoby nie reagują, kiedy ich pies ujada na przestraszoną kobietę przed blokiem "bo on nie gryzie" i podobne kwiatki... Podobnie z lasem, nawet tu na forum ludzie zarzekają się, że ich piesek w lesie jest luzem, ale od nich nie odchodzi - a potem w innym wątku czytam, że ich pies czasem w lesie "znika" ale stoją wtedy w jednym miejscu i max. za pół godziny wraca :roll:

W wielu krajach przepisy o smyczy nie są tak restrykcyjne - ale i kultura psiarzy jest większa, niestety.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Nie wiem czy to dobry temat na to, co chcę napisać, ale muszę :)
Niedawno byłam w Austrii na nartach i jestem bardzo mile zaskoczona traktowaniem tam psów. Kiedy na stoku zobaczyłam dwa bawiące się psy, pomyślałam, że pewnie jakieś bezdomne się przypałętały. Później okazało się, że ludzie przychodzą tam ze swoimi psami i razem z nimi zjeżdżają :) Aż pożałowałam że nie ma ze mną mojego malucha :) Psy latały bez smyczy i bez kagańców, nikomu nie zawadziły. Nie napotkałam tam też ŻADNEJ psiej kupki. Ale to nie wszystko. Pierwszy raz spotkałam się z sytuacją, że pies mógł wejść do baru razem z właścicielami. Nie wiem, może dla Was to oczywiste że w niektórych krajach tak jest, a ja tu się zachwycam, ale po raz pierwszy się z takim czymś spotkałam. Pies położył się pod stołem i czekał aż jego właściciele się najedzą :)

Link to comment
Share on other sites

W Austrii też byłem i można tam zobaczyć (we Wiedniu) znaki zakazu z przekreślonym sikającym i wypróżniającym się pieskiem. Tak władze "wychowują" psiarzy... poza tym Austryjacy są bardziej "praworządni" od Polaków.

A psa - jamnika - w barze w Polsce też kiedyś widziałem, ale to był podrzędny bar.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[quote name='Martens']W lesie jest masa dzikich zwierząt, niektóre są bardzo płochliwe, wystraszone przez psa mogą porzucić młode; zimą przegoniona przez psa sarna może paść na zapalenie płuc, w okresie lęgów pies może zniszczyć ptasie gniazdo i cały lęg danej pary. Zakaz puszczania psów luzem w lesie nie wziął się znikąd, tylko niestety na podstawie ogromnych szkód jakie wyrządzają psy dzikim zwierzętom - a las to przecież ich dom.

[/QUOTE]
a gdzie jest naturalny dom psów? bo chyba nie wśród ludzi, gdzie niczego im nie wolno i są traktowane jako zło konieczne?
w lesie są również dziki, lisy i inne dzikie zwierzęta które również czynią szkody nikt ich za to nie zamyka, a saren podobno i tak jest za dużo... bo? ... nie ma wilków? jak na dzień dzisiejszy ten który podobno chroni sarny przed psami jest ich jedynym zabójcą - człowiek :) ten sam, który ubezwłasnowolnił psy :):) jak dla mnie bardzo nieładne zachowanie :)

Edited by agat_31
Link to comment
Share on other sites

W Szwecji , w USA są wydzielone miesca/ ogrodzone/ w parkach, gdzie można przyjść ze swoim pupilem, tak aby mogły się wyhasać do woli. No ale niestety, tam pieski z właścicielami sa cywilizowane i zawsze właściciel w mieście sprząta po swoim przyjacielu- poza tym w parkach można siadać na trawie , rozpalać grila i odpoczywać. W wiekszości cywilizowanych krajów państwo zdaje się na obywatela, że on sam nie będzie szkodził innym ludziom i przyrodzie. U nas niestety państwo uważa że my nie potrafimy sami nic rozsądnie wykonać , stąd pewnie te "idiotyczne " przepisy. W cudzysłowiu, bo część psiarzy uważa, że ich psy wiedzą co mają robić/ stąd na dogomanii wątki typu; chamstwo innych psiarzy,co mam zrobić gdy mój pies gryzie inne psy itp/. Większość nas wie co i jak robić z psem ,aby można funkcjonować normalnie, lecz tylko większość a nie wszyscy, i chyba musimy pogodzić na dzień dzisiejszy z restrykcjami.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...