Jump to content
Dogomania

pierwsze objawy ciąży


madam

Recommended Posts

  • Replies 75
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='madam']Proszę napisać jakie można zaobserwować zmiany u suni w 28 dniu ciąży.
Rasa suni to Goldenretriever.[/quote]
isc do weta na USG widac ciaze jak na dloni juz w tym dniu:diabloti: :diabloti: :diabloti: :diabloti: :loveu: :loveu: :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Orsini... Z tego co wiem, to nie zawsze. Zwłaszcza, jeśli miot jest nieliczny. Inna sprawa, ze u goldenów chyba sporo szczeniaków jest :D

Ale to i tak nie zmienia faktu, że warto się na USG wybrać :)

A co do objawów ciąży... Wiele suk zaczyna się w tym czasie powoli oszczędzać (mniej szaleństwa, mniej skakania), niektóre robią się większymi niż zwykle pieszczochami, zaczynają więcej jeść... Ale to nie jest reguła. I istnieją też takie suczyska, u których ciąży często dłuuuuuugo nie widać :)

Link to comment
Share on other sites

Zewnętrznych zmian (typu zaokrąglenie brzuszka) nie powinno być jeszcze praktycznie żadnych. Czasami nic nie widać po suce i w 40 dniu...

Teraz sunia może mieć nieco większy apetyt a równie dobrze może mieć zmniejszone łaknienie - i tu trzeba uważać, skosultować z wetem ew. podanie jakichś preparatów witaminowych i dodatkowego wapna...

Suka już dawno powinna stać się ostrożniejsza szczególnie na śliskich nawierzchniach, unikać skoków, może też stać się agresywniejsza niż zwykle do innych psów...

Link to comment
Share on other sites

Powiem szczerze że tak do końca to nie wiem czy moja Fiona jest w ciąży,może opiszę sytuację z jakiej mogę wnioskować że może być.
Moja mama poszła z sunią na spacer,podczas tego spaceru spotkały kundelka o połowę mniejszego,który zawsze na widok Fiony zwiewał i tak było też tym razem z tą tylko różnicą że tym razem suńka puściła się za nim w pogoń/moja mama nie dała rady jej utrzymać/
Mama biegła za nimi,ale ktoś kto wie jak szybki potrafi być golden to wie, że niestety nie miała z nią żadnych szans.
Na drodze swej pogoni mama spotkała 2 osoby, które stwierdziły, że psiaki nie zatrzymywały się nigdzie a było wyraznie widać, że kochaś zwiewa ze strachu.
W końcowym etapie pogoni mama spotkała jeszcze jednego pana, który widział jak Fiona wbiega za tym psem w jedną ze ścieżek działkowych i po chwili wraca,siada na rozwidleniu dróżek i grzecznie czeka na swoją panią.
Przy ścieżce w którą wbiegła za psem znajduje się działka właściciela tego pieska.Obserwator twierdzi że wg.niego za krótki czas żeby coś zmajstrowali a po za tym on też odniósł wrażenie że psina wyraznie zwiewała ze strachu.
Zaznaczam że był to 1-szy dzień rui wg.moich obliczeń,do tego momentu i po nim,gdy jakiś pies próbował się do niej dostawiać,naskakiwać na nią czy od tyłu czy to od przodu reakcja zawsze była ta sama -odskakiwała na bok,siadała i warczała.
Teraz jak do tej pory nie zaobserwowałam żadnych opisanych przez państwa zachowań,jedynie tylko to że jest bardziej ostrożna na śliskiej,zlodowaciałej drodze,ale to może być też zw. z wcześniejszymi przykrymi doświadczeniami.Jej sutki też nie są bardziej obrzmiałe a pieszczochem była od zawsze.
Nie chciałabym niepotrzebnie jej stresować wizytami u lekarza bo bardzo je przeżywa a z drugiej strony jest psem z rodowodem,chcieliśmy ją pokryć ale tą samą rasą.
Chorobcia jeśli zaciążyła to już i tak po ptakach.
Nie wiem co robić.Moja mama popada już w histerię i twierdzi że co na nią spojrzy to wydaje jej się że jest co raz grubsza.

Link to comment
Share on other sites

Nie bardzo rozumiem co według Ciebie oznacza pierwszy dzień rui?

Tak określa się pierwszy dzień krwawienia i jeżeli mówisz o "tym" pierwszym dniu - to raczej nie ma szans na ciążę...

Cała ruja trwa ok 21 dni z czego przeważnie między 9 a 16 dniem jest możliwość zapłodnienia ale nie są to dni płodne, bo tych jest jeszcze mniej, ale z uwagi na żywotność plemników ok. 48 godzin możliwe jest zapłodnienie mimo, ze krycie odbędzie się dwa dni przed owulacją (tak się zdarzyło mojej suce gdy miała być kryta pierwszy raz)

Jeśli jednak "pierwszy dzień rui" to według Ciebie jeden z tych dni w których możliwe jest zapłodnienie, lub wręcz dzień owulacji.... to już inna historia... Teraz niewiele można zdziałać... od razu, tego samego dnia trzeba było iść do weta i profilaktycznie dać odpowiedni zastrzyk na poronienie albo sprawdzić w jakim dniu cyklu suka się aktualnie znajduje i spróbować określić czy jest szansa na ciążę...

Reakcja suki jaką opisałaś niewiele mówi....

Opiszę Ci jak wyglądała historia mojej suni:

Pojechałam na krycie w 9 dniu. Suka nie dopuszczała psa, odgryzała się mocno, ale był wieczór i psy były chwilę w ogrodzie w ciemnościach. Zarówno właścicielka reproduktora ani ja nie widziałyśmy krycia.

W nocy psy były rozdzielone, a rano przy próbie kontrolowanego krycia suka dalej się odgryzała i nie dopuszczała psa...

Pojechałyśmy do kliniki gdzie pobrany był wymaz z pochwy i wet stwierdził, ze nie ma owulacji.

Pojechałam do domu, przez jakiś czas na wszelki wypadek obserwowałam sukę, ale ona i tak na widok psów reagowała agresywnie...

Po dwóch miesiącach urodziło się 8 zdrowych szczeniąt. Ewidentnie są to dzieci tego reproduktora, u którego byłyśmy i który mimo jej protestów najwyraźniej ją zgwałcił kilkanaście lub kilkadziesiąt godzin przed wystąpieniem owulacji... Wystarczyła chwila gdy zniknęły nam z oczu :roll:

Trzy tygodnie przed porodem specjalnie nie było widać czy suka jest w ciąży (odrobinę się zaokrągliła), a i wetka nie chciała nic powiedzieć na pewno bez USG (objawy ciąży urojonej są bardzo podobne).

Link to comment
Share on other sites

To może ja opiszę swoją sytuację: Wypuściłam moją suczkę na podwórko i poszłam do domu (nie wiedziałam, że ona ma już cieczkę:roll: ). Wyszłam, furtka otwarta. Psinę znalazłam w szczepieniu z innym psem. Było to dokładnie 12 grudnia (poniedziałek). W tym samym tygodniu w sobotę znowu mi uciekła, choć starałam się nie spuszczać z niej oka!:placz: Tym razem, żeby ją znaleźć musiałam iśc po śladach na śniegu!:placz: I znowu - z tym samym psem - zastałam ją w szczepieniu. Ale po Kulce nic nie widać! Nawet nie stara się ograniczyć ruchu, nawet częściej biega... Ale to w koncu było 2 razy... Myślicie, że może tak się zdarzyć, że mimo szczepienia psów suczka nie będzie w ciąży?? Ja bardzo się boję. Już szukamy domów dla szczeniaków. Miała być sterylizacja aborcyjna, ale czy to nie za późno? Najbardziej bym chciała żeby Kulka nie była w ciąży!:-(

Link to comment
Share on other sites

Beztroska? Najpierw miały być zasytrzyki wczesnoporonne. Potem - na innym forum - dowiedziałam się, że są szkodliwe! Tak więc w zeszłą sobotę (7 stycznia) jechaliśmy do weta na umówioną sterylkę aborcyjną. Na miejscu wet powiedział, że to jest niehumanitarne i takie tam (szczegóły w topicu "Sterylka", lub mogę wysłać na pw).
Do tej pory zamartwiałam się co to będzie! Żadna beztroska! Cały czas się martwię! Co do mojego postu: jakie są objawy? - to jest moje pytanie!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asti']Myślicie, że może tak się zdarzyć, że mimo szczepienia psów suczka nie będzie w ciąży?? [/quote]
Asti, odpowiedź na Twoje pytanie może dać teraz tylko badanie USG...

Oczywiście zdarza się, że mimo krycia suka nie jest w ciąży.... Hodowcy planujący krycie, czekający na szczeniaki są wtedy bardzo zawiedzieni...

[quote name='madam']jak długo twoja suczka była szczepiona z amatorem miłosnych igraszek?[/quote]
madam, do czego miałaby Ci służyć taka wiedza? to są zupełnie indywidualne kwestie, czasem połączenie psów trwa kilka minut a czasem kilkadziesiąt.... a efekty mogą być dokładnie takie same: ciąża (albo jej brak jeżeli któreś z partnerów jest bezpłodne lub krycie nie przypada w okresie w którym jest możliwe zapłodnienie)

Opowiem jeszcze jedną historyjkę z moich doświadczeń:

Zauważyłam pierwsze objawy cieczki w poniedziałek 19 maja.
Według moich obliczeń dobre dni na krycie przypadały na 31.V-2.VI (suka miała już szczenięta i wiedziałam kiedy należy ją kryć). Tym razem nie chciałam jej kryć, ale postanowiłam rozpocząc izolowanie jej od psa (miałam własnego reproduktora) dopiero od 26 maja....
Tymczasem 23 maja suka najprawdopodobniej dała się pierwszy raz pokryć - nie mam pewności, bo tego nie widziałam (nie było mnie ok. 20 min a po powrocie zauważyłam zachowania suki które mnie nieco zaniepokoiły, ale nie przyjmowałam ich do wiadomości pewna swego), natomiast zobaczyłam fakt krycia z pełnym sczepieniem psów następnego dnia - 24 maja o świcie.

No cóż, bardzo mi to było nie na rękę, ale powiedziałam sobie trudno, stało się, pewie nie zauważyłam pierwszych objawów cieczki i dałam im spokój, niech się kryją.... no i kryły sią tak jeszcze przez 2 tygodnie, a szczeniaki urodziły się 1 sierpnia - czyli moje obliczenia były dobre i gdybym od razu po tym pierwszym kryciu je odizolowała, to szczenięta nie urodziłyby się :roll:

To były przepiękne szczenięta, które w ekspresowym tempie znalazły nowych właścicieli

Wcześniej wychowałam już sporo miotów i wydawało mi się, że już mam duże doświadczenie, oprócz tego wiedzę teoretyczną.... a natura (w osobie mojej suki) i tak mnie przechytrzyła...

Link to comment
Share on other sites

Była to czysta chęć zaspokojenie ciekawości,podejrzewam że do niczego mi się nie przyda przynajmnie w moim przypadku.
Byłam u weterynarza i wykluczył ciążę/badanie USG/ kamień spadł mi z serca.
Nie wyobrażam sobie aby moja Fioneczka miała teraz szczeniaczki,przecież ona ma dopiero 3,5 roku i figle w głowie.Jest psem z rodowodem i nie chciałabym aby była pokryta jakimś kundelkiem/choć one też mają swój urok/i nie zamieżam zakładać hodowli.Chyba zdecyduję się na sterylizację,ale słyszałam o niej tyle złego.

Link to comment
Share on other sites

[CODE]Chyba zdecyduję się na sterylizację,ale słyszałam o niej tyle złego.[/CODE] chej poczytaj topiki o sterylkach to jest najlepsze wyjście jeśli nie planujesz miotu ... i wcale nie złe w porównaniu do ropomacicza np albo "kundelkoucieczek" ...

Link to comment
Share on other sites

Och! Jak ja bym chciała, żeby Kulka też nie była w ciąży! Ale to jest prawie niemożliwe:-( . Nie zrozumcie mnie źle, ale ja boję się i ciąży, i sterylizacji aborcyjnej, i wszystkiego po prostu. Aha, i mam pytanie: czy tylko w specjalistycznych klinikach weterynaryjnych są przeprowadzane badania USG?

Link to comment
Share on other sites

Badanie USG jest robione tam, gdzie jest sprzęt i umiejący się nim posługiwać lekarz...

Jeśli Twój wet nie robi USG powinien Ci polecić taki gabinet w którym jest możliwe zrobienie badania. Czasem wiąże się to niestety z dojazdem do większego miasta :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asti']Och! Jak ja bym chciała, żeby Kulka też nie była w ciąży! Ale to jest prawie niemożliwe:-( . Nie zrozumcie mnie źle, ale ja boję się i ciąży, i sterylizacji aborcyjnej, i wszystkiego po prostu. Aha, i mam pytanie: czy tylko w specjalistycznych klinikach weterynaryjnych są przeprowadzane badania USG?[/quote]
ile ty masz lat,co?Kompletny brak odpowiedzialności:powinnas od razu po tym fakcie do weta pojechać i poprosić o zastrzyk-nie byłoby ciąży a tak to będzie,nawet nie masz co się łudzić tym,że nie bedzie miała młodych:angryy:
Niby boisz się wszystkiego a nic nie zrobiłaś-nie trzeba się bać tylko niezwłocznie działać.Teraz to pozostaje Ci poszukać dobrych l;udzi,ktorzy przygarną pieski...
PS samym martwieniem się jeszcze nikt nic nie zdziałał!!

Link to comment
Share on other sites

Dzięki [B]Rickson,[/B] za wsparcie. Okazałeś mi je w najważniejszym dla mnie momencie. No nie wiem co powiedzieć! A więc dowiedz się, że byłam dzisiaj na badaniu USG z moją suńką. Jak wcześniej napisałam, Kulka została pokryta w dniach 12 i 17 grudnia, więc parę tygodni już minęło. Weterynarz stwierdził, że Kulka nie jest w ciąży, na monitorze nie widzi żadnych płodów.:p Za tydzień w środę jedziemy na ponowne badania USG dla pewności. Jednak skoro wet. uważa, że suka nie jest w ciązy, no to chyba nie jest, co?:roll: Ponad 90% szans, że nie jest! Tak powiedział. Za tydzień ponowne badania. I wierzę, że Kulka i tak nie jest w ciąży! Aha, jeszcze raz dzięki [B]RICKSON![/B]

Link to comment
Share on other sites

Spoko,odpowiedzialny własciciel idzie do weta miesiąc po takim zajściu?Nie,nikt raczej nie liczy na farta bo to jest zwykła głupota...Az mi się słabo robi jak się czyta takie rzeczy:angryy:
PS oby rzeczywiście nie była,az strach pomysleć,co byś zrobiła np. z dziesiatką kundelków

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rickson']Spoko,odpowiedzialny własciciel idzie do weta miesiąc po takim zajściu?Nie,nikt raczej nie liczy na farta bo to jest zwykła głupota...Az mi się słabo robi jak się czyta takie rzeczy:angryy:
PS oby rzeczywiście nie była,az strach pomysleć,co byś zrobiła np. z dziesiatką kundelków[/quote]

Spoko, spoko. W Twoim mniemaniu mogę być nieodpowiedzialnym właścicielem. Może nawet jestem? Było to tak: Zaraz pierwszego dnia mój tata dzwonił po weterynarza, aby dał zastrzyki. Dowiedziałam się, że mogą one powodować choroby i nie są obojętne dla zdrowia suki. Umówiliśmy się więc na sterylizacje aborcyjną. Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, wet powiedział, że to jest niehumanitarne i nie za bardzo chciał to zrobić. I tak nadszedł ten dzień. Po wszystkich forach szukałam odpowiedzi. Nie uważam, że to jest z mojej strony "nieprzejmowanie się" i bezmyślność. Od samego początku starałam się coś zaradzić. Nie jest mi obojętne zdrowie i życie Kulki, dlatego nie zdecydowałam się na zastrzyki.

Tak Off-topic mam 12 lat :p Pewnie uważasz, że to za mało, aby zajmować się poważnymi sprawami psów? Jestem nieodpowiedzialna? Proszę bardzo! Ja jednak rozważam wszsytkie propozycje i opcje, staram się wtedy wybrać najlepszą!

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

... nic nie usprawiedliwia wyrazania sie krytycznie o rodzicach Asti, jesli cala sytuacja juz po pokryciu suki wynikala z zawierzenia weterynarzowi.
Byl telefon o zastrzyk - byl, weterynarz odradzil, bylo umowienie sie na sterylizacje aborcyjna - bylo, weterynarz odstapil od umowy - tez tak bylo. Tyle wiemy.
Jesli suka nie jest szczenna, to pozostaje cieszyc sie razem z Asti.

I na pewno na przyszlosc po takich doswiadczeniach Asti albo upilnuje suke, albo doprowadzi do jej sterylizacji w odpowiednim czasie i warunkach.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

a czy takie rzeczy załatwia sie przez telefon?Pierwsze słyszę...A gdyby wet powiedział,że trzeba psa uspić to trzeba mu od razu zaufać?Ja miałem podobną sytuację to poszedłem do innego weta i ten psa wyleczył-zamiast ufać bezgranicznie jednemu człowiekowi ja wolałem sie upewnić,w końcu to tylko człowiek,może popełnić błąd.
Zwalanie odpowiedzialności na 12 latkę jest normalne?Chyba nie,w kazdym razie ja sobie czegoś takiego nie wyobrażam,żeby 10 lat temu moi rodzice zostawili wszystko na mojej glowie i mieli to gdzieś

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...