orsini Posted January 6, 2006 Share Posted January 6, 2006 dzieki,no bo wiem , ze jeden z super sznaucerkow to dawal, i amerykanie twierdza, ze to jest dziedziczone recesywnie!hmmm....chyba, ze tak nazywaja wlasnie achalazje?no bo co oni mogli miec na mysli?:crazyeye: :crazyeye: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
saJo Posted January 6, 2006 Share Posted January 6, 2006 Mysle, ze niektorzy stosuja te nazwy wymiennie, wiec ja jednak nie uzywalabym takiego psa do hodowli. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
orsini Posted January 6, 2006 Share Posted January 6, 2006 byl uzywany powszechnie sek w tym i wszystkie najlepsze go maja w papierach, dlatego sie zastanawiam co autor mial na mysli mowiac ze ten pies to niesie... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Greven Posted January 11, 2006 Author Share Posted January 11, 2006 Jak się ma [B]rozszczepienie[/B] przełyku do [B]rozstrzeni[/B] przełyku? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
saJo Posted January 11, 2006 Share Posted January 11, 2006 Hmmmmmm Nie wiem....cos podejrzewam jak ma sie jedno do drugiego, ale....nie chcac nikogo wprowadzic w blady najpierw sprawdze moje notatki. To moze troche potrwac... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
orsini Posted January 11, 2006 Share Posted January 11, 2006 koniecznie pliz:))bo moje notatki juz nie istnieja:)))podejrzewam , ze nigdy nie istnialy:diabloti: :diabloti: :diabloti: :diabloti: :diabloti: :diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
saJo Posted January 11, 2006 Share Posted January 11, 2006 Bo jak ty bylas na studiach zapewne xero nie bylo tak powszechnie dostepne :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
orsini Posted January 11, 2006 Share Posted January 11, 2006 Ty lepiej szukaj w swoich:diabloti: :diabloti: :mad: :mad: :mad: :mad: i jak natrafisz to jeszcze poprosze o dokladne rozszyfrowanie tego megaoesophagus czy jak sie to pisze co to w koncu jest:))))) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
saJo Posted January 11, 2006 Share Posted January 11, 2006 A wiec: Nigdzie nie znalazlam nazwy rozszczepienie przelyku, ale z opisu Greven wynika, ze to wlasnie to schorzenie. Achalazja jest spowodowana wiotkoscia miesni, ktorej przyczyna lezy na tle nerwowym. Achalazji moze towarzyszyc takze skurcz wpustu do zoladka. Pokarm nie dostaje sie do zoladka lub dostaje sie tylko czesciowo. To powoduje rozszerzenie przelyku (megaoesophagus) oraz ulewanie sie niestrawioego pokarmu. Megaoesophagus moze byc takze spowodowany wystepowaniem przetrwalego, prawego luku aorty, ktory zaciska sie wokol przelyku w czesci przedsercowej. Pokarm ma utrudnione przechodzenie do dalszych odcinkow przelyku oraz do zoladka, co powoduje rozszezenie przelyku w czesci przedsercowej (megaoesophagus). Wniskujac: orsini Mysle ze w przypadku tego sznaucera albo chodzilo o achalazje, albo o przetrwaly prawy luk aorty. Nie wiem jak te wady sie dziedzicza, ale podejrzewam ze recesywnie. Ceche dominujaca generalnie dosc latwo zlikwidowac, jesli jest dziedziczona jednym genem, wystarczy nie dopuszczac chorych zwierzat do rozrodu. Ceche recesywna trudniej wyeliminowac, gdyz wystepuje nosicielstwo u heterozygot, czyli pies jst zdrowy, ale jesli skrzyzujemy go z druga heterozygota, moga urodzic sie chore szczenieta. Greven Mysle, ze mowimy o tym samy, tylko Ci Twoi weci dziwnych okreslec uzywaja :roll: Np. nigdzie nie znalazlam, aby achalazja byla nazwaa gdzies rozszczepem, natomiast wszystko co piszesz kojarzy mi sie od razu z achalazja i tylko z achalazja. Nigdzie nie znalazlam info o rozstrzeni przelyku, ale biorac pod uwage co to jest rozstrzen innych narzadow, stawialabym ze rozstrzen przelyku jest to rozszerzenie przelyku, z uposledzeniem jego kurczliwosci i scienczeniem scian. Achalazja wlasnie do czegos takiego doprowadza, ale nie spotkalam sie, aby tak to nazwano. Do podobnego stanu moze takze doprowadzic dlugo zalegajace cialo obce. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
orsini Posted January 11, 2006 Share Posted January 11, 2006 wow dzieki!!! hahaha czyli sie znalazly notatki:lol: :lol: :loveu: :loveu: :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
saJo Posted January 11, 2006 Share Posted January 11, 2006 Dla Ciebie nawet poszperalam w ksiazkach :cool3: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Greven Posted January 11, 2006 Author Share Posted January 11, 2006 saJo, bardzo Ci dziękuję. Wygląda na to, że mój weterynarz używa zamiennie nazwy rozszczepienie i rozstrzeń przełyku. O achalazji nie wspominał - być może nie chcąc używać nazwy dla mnie zupełnie niezrozumiałej (nie da się ukryć, że rozszczepienie, czy rozstrzeń jest znacznie bardziej... obrazowa) - ale wszystko wskazuje na to, że mówimy dokładnie o tym samym schorzeniu. saJo, na razie mam przykazane dawać psu półpłynne z podwyższenia + metoclopramidum (hm, nie przekręcam nazwy?), no i zacząłem używać szelek (mimo wszystko obroża jest wygodniejsza, więc przy okazji kupię jak najszerszą), ale chciałbym wiedzieć, czy może są jakieś jeszcze (przeciw)wskazania, o których lekarz mi nie powiedział...? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
saJo Posted January 11, 2006 Share Posted January 11, 2006 Nie kojarze innych przeciwwskazan. Z tego co pamietam leczenie wlasnie glownie polega na podawaniu polplynnego pokarmu z podwyzszenia + leki pobudzajace perystaltyke np. wlasnie podany przez Ciebie metoklopramid. O szelkach tez nie wszyscy mowia, ale na logike: skoro przelyk jest chory, to nalezaloby go jak najmniej urazac fizycznie, czyli uzywac szelek zamiast obrozy. Z drugiej strony, jesli Twoj pies chodzi grzecznie i nie ciagnie to moznaby zrezygnowac z szelek. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Greven Posted January 11, 2006 Author Share Posted January 11, 2006 Chodzi grzecznie na smyczy, ale jak każdemu młodemu psu (7 mies.) zdaża jej się nagle zatrzymać, albo pociągnąć w kierunku czegoś interesującego. Na spacer zakładam szelki, tylko są trochę za duże i w domu - gdy musi być uwiązana - potrafi się ich pozbyć. Widziałem już w sklepie skórzane obroże, które wydają się rozsądnie szerokie - taką jej sprawię, tylko czekam, aż sprowadzą czarne (były tylko czerwone) :cool1: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
orsini Posted January 12, 2006 Share Posted January 12, 2006 [quote name='Greven']za duże i w domu - gdy musi być uwiązana - potrafi się ich pozbyć. [/quote] to kup klatke:)))))po co wiazac w domu psa???:crazyeye: :crazyeye: :crazyeye: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Greven Posted January 12, 2006 Author Share Posted January 12, 2006 Dla bezpieczeństwa innego psa. Problem opisany w temacie "Dwie agresorki (...)". Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MałGośka Posted January 12, 2006 Share Posted January 12, 2006 [B]Greven [/B]- jesli Cię to zainteresuje - jestem włascicielką psiaka z achalazją przełyku własnie :) Nie wiem ile ma Twoje psisko i czy moja rada pomoze.. Mój Supeł urodził się u mnie, więc obserwowałam go od pierwszych dni. Pierwsze niepokojące objawy to właśnie ulewanie pokarmu, a gdy rósł - częste wymioty, czkawka, "dziwne" odgłosy, nawet szczek był jak u foki ;) W wieku 3 m-cy RTG z kontrastem wykazał właśnie achalazję przełyku. Dobrze nam nie wróżono, ale... Supeł wczoraj skończył 8 lat :D Ogólnie jest zdrowy, choć (i w tym topiku spotkałam się po raz pierwszy z nawiązaniem do nerwowości przy achalazji) - Supełek ma...hmmm...delikatną psychikę ;) A co robiłam, że chłopak zdrowo się rozwijał? Dokładnie to o czym piszecie - jedzenie półpłynne, na podwyższeniu - tak by był prawie pionowo ustwiony. Posiłki częstsze (tu dodatkowo dlatego, że był maluchem), a po każdym jedzeniu "ubijanie". To nasze rodzinne okreslenie :) Supeł brany był jak dziecko na ręce - jedna ręka pod pupę, ramieniem objęcie psa tak by był znów w pionie, i ciągłe potrzasanie nim, tak z 5-10 minut. Musiało to być wykonane z wyczuciem - bo kto chciałby by być od razu po jedzeniu "wstrząsany"? Zdrowy by zwymiotował ;) To nasze "ubijanie" pokarmu miało za zadanie zmuszenie wpustu do żołądka do "nauczenia" się prawidłowych reakcji. Supeł ostatecznie osiągnął wagę 12 kg i mięśnie ramion miałam wtedy rozwinięte dość pożądnie ;) Robiliśmy to ok. pół roku, jedzenie półpłynne było dużo dłużej podawane. Na początku czasami mu się jeszcze zwymiotowanie zdażało, ale od wielu lat obserwuję co najwyżej odbicie się - troche bardziej specyficzne niz u zdrowego psa... A - i z czasem efekty dźwiekowe (czyli to szczekanie jak foczka) zniknęły :) Nie kojarzę bym dostała dla niego jakiekolwiek leki, a mieszkam w małym miasteczku i achalazja była dla moich wetów chyba pierwszym przypadkiem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
saJo Posted January 12, 2006 Share Posted January 12, 2006 Dla jasnosci: piszac, ze nieprawidlowa kurczliwosc przelyku jest na tle nerwowym nie mialam na mysli ze psiak ma z glowka cos nie teges :lol: tu chodzi o zaburzenie w unerwieniu miesni przelyku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MałGośka Posted January 12, 2006 Share Posted January 12, 2006 No widzisz saJo - tak to jest mówić do laika :cool3: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Greven Posted January 12, 2006 Author Share Posted January 12, 2006 Małgośka, dziękuję że się odedzwałaś ;) Moja suczka ma 7 mc-y. Rzeczywiście takie potrząsanie pomaga? Jak to wyjaśnić z medycznego punktu widzenia? Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem, ale łepek ma mieć w górze, jak podczas posiłku, a nie w dole, prawda? Ło matko, potrząsanie najedzonym pitbullem, haha :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MałGośka Posted January 12, 2006 Share Posted January 12, 2006 Głową na dół nie próbowałam :evil_lol: ale mogło by to byc ciekawe ;) Psiaka trzymać trzeba właśnie w pionie - tak jak jadł, najlepiej go przytulić tak, przełozyć sobie jego przednie łapki przez ramię (coś a'la pozycja niemowlaka układanego do odbeknięcia), dłonią trzeba przytrzymać pupę, żeby się nie oderwała - i tak potrząsać nim (żeby uprzedzić Twoje pomysły - nie na boki, tylko góra-dól :) ) - jakbys podrzucał go do góry, ale nie wypuszczając. Oczywiście z wyczuciem. Supeł z czasem to nawet polubił i nie miał problemów z odruchem wymiotnym przy takiej huśtawce ;) Uderzanie pokarmu o wpust żołądka jakims cudem miało go zmusić do prawidłowego działania - czyli otwierania się gdy dotrze do niego pokarm. Pół roku takiego ćwiczenia dało właściwy skutek - więc warto wg mnie spróbować. Fakt, że najedzony pit w objęciach będzie wymagał nie lada samozaparcia :D My zaczęliśmy wczesniej - może to dlatego poszło nam tak dobrze, ale potrząsaliśmy rudzielcem do jakiegoś 10-go miesiąca życia, a jedzenie w pionie i półpłynne dłużej - tu po prostu oserwowaliśmy reakcje supełkowego organizmu. I nie dziękuj - bo zupełnym przypadkiem tu zajrzałam, normalnie nie wyściubiam nosa poza "Psy w potrzebie" ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Greven Posted January 12, 2006 Author Share Posted January 12, 2006 [quote name='MałGośka'](żeby uprzedzić Twoje pomysły - nie na boki, tylko góra-dól) [/quote] Haha, właśnie miałem o to zapytać. Chyba mam dziś problemy z myśleniem, bo to przecież logiczne ;) [quote name='MałGośka']Fakt, że najedzony pit w objęciach będzie wymagał nie lada samozaparcia[/quote] Lepszy najedzony, niż głodny :diabloti: Spróbuję ją dziś "ululać" po kolacji. Nie zaszkodzi, a może faktycznie pomoże...? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
saJo Posted January 12, 2006 Share Posted January 12, 2006 Nie zapomnij zaspiewac kolysanki :razz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Greven Posted January 12, 2006 Author Share Posted January 12, 2006 Jak by ktoś to sfilmował, to Oscar murowany :evil_lol: Pitbull zeżarł swój ryż z kurczakiem, a ja go szybko cap i lulamy. Była bardzo zdziwiona, następnie beknęła sobie soczyście kilka razy (może za mocno ściskałem :oops: ale 16 kg. bezwładnego pitbulla źle się lula i cały czas wyślizguje z uścisku, grożąc rąbnięciem na podłogę), wylizała mi z pewnym zmieszaniem twarz, korzystając z faktu, że obie ręce miałem zajęte, wysłuchała steku przekleństw, bo ma strasznie cuhnący oddech, następnie ulało jej się dość obficie na moje ramię - ale co tam, lulałem dzielnie - co, ja nie polulam przez 5 minut?! Uff, ale mnie kręgosłup boli. Pitbull popatruje nerwowo, czy znów nie wpadnę na jakiś dziwny pomysł... ale nie, nie. Do następnego posiłku nie ma lulania :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Greven Posted January 12, 2006 Author Share Posted January 12, 2006 saJo, nie śpiewałem, Oscar mi wystarczy. Grammy już nie chcę :diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.