Konrad Posted November 10, 2005 Share Posted November 10, 2005 A może robi na ludziach? Dogomaniacy... spójrzcie w oczy psu i zadajcie sobie pytanie" czy mój pies jest szcześliwy?" Jeżeli w waszym życiu szczęściem , przyjemnością i zdrowym żywieniem jest codziennne jedzenie zupki chińskiej to życzę powodzenia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted November 10, 2005 Share Posted November 10, 2005 Konrad, chyba trochę przesadzasz :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Konrad Posted November 10, 2005 Author Share Posted November 10, 2005 Z czym przesadzam? Czy tym , że kładąc swojemu psu szyje z indyka , a obok sucha karmę zawsze wybierze szyje? Czy tym , że jak wcina surowe miecho nie ma problemów zdrowotnych? Czy tym , że jak za jakiś czas juz go nie będzie bede mial swiadomosc , że robiłem wszystko zeby był szczęśliwy.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted November 10, 2005 Share Posted November 10, 2005 [quote name='Konrad']Z czym przesadzam?[/quote]Przesadzasz porównując wszystkie jak leci suche karmy do chińskich zupek :roll: [quote name='Konrad']Czy tym , że kładąc swojemu psu szyje z indyka , a obok sucha karmę zawsze wybierze szyje? Czy tym , że jak wcina surowe miecho nie ma problemów zdrowotnych? Czy tym , że jak za jakiś czas juz go nie będzie bede mial swiadomosc , że robiłem wszystko zeby był szczęśliwy....[/quote]No popatrz, a u mnie jest dokłądnie na odwrót. Jak położe Sabinie szyję z indyka i suchą karmę, to wybierze karmę. Jak wcinała BARF to miała sraczki na przemian z zatwardzeniami. Wczoraj podałam jej odrobinę trochę gotowanego żarełka, które wcina mój drugi pies (ostatnio robiłam to codziennie, więc nie mogę zwalić winy na gwałtowną zmianę sposobu żywienia) i dzisiaj biegamy co dwie godziny na dwór, taką ma sraczkę. Na samej karmie - zero problemów żołądkowych. Badana jest regularnie bo niestety jest chora i miała ostatnio trzy operacje - wyniki krwi w porządku. Sierść ma piękną, na gotowanym prawie od razu jej się psuje. Więc może zachowaj swoje mądrości dla siebie? Bo nie życze sobie być posądzaną o to, że krzywdzę swojego psa karmiąc go suchą karmą :-? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Konrad Posted November 10, 2005 Author Share Posted November 10, 2005 Czy nie uważasz , że futrowanie psa żarciem , które w ponad 50 % składa sie z węglowodanów to nie krzywdzenie psa? Posiadasz królika, czy psa? Co do suchej karmy...... to odpowiednio zakonserwowane , suche , sporządzone ze skladników przydatnych do spożycia dla ludzi żarcie takie samo jak zupki chińskie ! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted November 10, 2005 Share Posted November 10, 2005 To co proponujesz? :roll: Mam na siłę faszerować psice BARFem, albo gotowanym? Nawet, jeśli widze, że jej to wybitnie nie służy? Bo będę w zgodzie z ideologią naturalnego żywienia psów? I w imię tej ideologii mam Sabinę wykończyć :roll: Boshe, jak ja nie znoszę takich mądralińskich jak ty 0X Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Konrad Posted November 10, 2005 Author Share Posted November 10, 2005 Mądrować i dyskutowac na temat suchych karm mozna w nieskończonosc. . Jeszcze lepiej sypsąc psu karmy do michy i zalozycć nogi na stół, tłumaczac sie sraczka. Układ pokarmowy drapieznika nie zmienil sie i nic sie na to nie zanosi. Ciekawe jak karmia np. wilki w zoo ...tez sucha karmą? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted November 11, 2005 Share Posted November 11, 2005 Na gotowanym Sabina była rok. Sierść miała taką sobie, dużo się drapała, średnio raz na miesiąc miała rozwolnienie na tyle poważne, że musiałam podawać jej Nifuroksazyd. Na BARFie była prawie cztery miesiące. Sierść była super, kupy początkowo też, ale drapanie się nasiliło (miejscami rozdrapywała i rozlizywała sobie skórę do krwi), suka prawie całkiem straciła apetyt, czasem przez trzy dni nic nie jadła, a końcu miała na przemian potworne biegunki i potworne zatwardzenia. Non stop. Badania krwi wykazały niedobory magnezu, fosforu i potasu (przez kilka miesięcy musiała zażywac Aspargin). Dlatego przestawiłam ją na suchą karmę. Je chrupki prawie od roku, zazwyczaj pomiedzy kolejnymi workami przez jakiś czas je gotowane, tak dla odmiany. Najbardziej słuzy jej właśnie sucha karma (oczywiście nie każda). Je ją bardzo chętnie, sierśc jest super, suka się nie drapie, nie ma żadnych problemów żołądkowych, badania krwi są w pożądku. Jeszcze raz więc pytam Panie Mądraliński - jakie są twoje propozycje odnośnie żywienia mojej Sabiny? A może w ogóle mam jej nie karmić, bo to co zdrowe jej nie służy, a to co jej służy jest przeciez niezdrowe :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Konrad Posted November 11, 2005 Author Share Posted November 11, 2005 Mój pies ( wyżeł)na suchej karmie( zawsze dobre) byl przez 10 lat ! W tym czasie mial usuniete dwa guzy. Każdy posiłek był dla niego udręką . Był równiez czas na gotowane. Oczywiście ryżyk, miesko,warzywka itd. Efektu jednak nie było. Wielkie kupska, czeste wymioty. Karmienie psa suchą karmą bądz gotowanym + wypełniacze to zawsze ponad 50 % węglowodanów na posilek. Czy tak powinien odżywiać się drapieżnik? Przyszla wiec pora na barf . Pies jest na tej diecie od 2 lat , nie ma zadnych problemow z załatwianiem, super sierść, z utęsknieniem czeka na posilek i cieszy sie z życia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted November 11, 2005 Share Posted November 11, 2005 No to chyba Sabina nie jest drapieznikiem... Bo BARFu nie toleruje. Bugajski tolerował super, ale przestał, a mnie się przestało chcieć tak mu komponować BARF, żeby go tolerował. Więc też przestawiłam go na sucha karmę, na której bardzo poprawiła mu sie ogólnie kondycja - sierść, sprawy żoładkowe i takie tam. Bugajski jednak chrupki je z niemym wyrzutem na pysku, że mu takie świństwo do miski wrzucam, dlatego w jego przypadku wróciliśmy do takiego sposobu żywienia, na jakm był od szczeniaka - czyli gotowanego. Jest na gotowanym od jakichs trzech tygodni, a już widzę, że sierśc ma gorszą, niż na Acanie z jagnięciną :( Ale do suchej go na razie zmuszać nie będę, kombinuję z dodatkami mineralno - witaminowymi. Ja jestem przeciwna radykalnym sądom w sprawie żywienia psów. Bo co z tego, że uważam BARF za super dietę, skoro organizm mojej suki uważa wręcz przeciwnie? Mam jej to dawać na siłę? I jeszcze na psychoterapię ją zapisać, żeby surowy drób zaczął jej smakować? :roll: Sucha jej służy, więc je suchą, a to co sobie ktoś myśli na ten temat guzik mnie obchodzi. Zdrowie i zadowolenie swojego psa stawiam ponad wszelkie żywieniowe ideologie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnes Posted November 11, 2005 Share Posted November 11, 2005 asher pytam z czystej ciekawosci - jakie mieso dawalas Sabinie? A Bugajskiemu moze kombinuj ze skladnikami, coby popracowac nad ta sierscia...witaminy jakies dobre dodawac nie wiem. Ja w zadnym wypadku nie twierdze, jak Konrad, tylko nie spotkalam jeszcze psow ktore lepiej toleruja suche niz gotowane ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SAWA Posted November 11, 2005 Share Posted November 11, 2005 Moje też lepiej na suchym niż gotowanym ,a po kościach dwie suki wymiotują . Karmię już ładnych parę lat tylko suchym ,a od czasu do czasu :jogurcik , kostka cielęca, owoce. BARF nie pasuje mi ze względu na wielką ilość kości i te papki mielone z warzyw i owoców. Nie jestem przekonana do takiego karmienia po mimo tego ze psy to mięsozercy. W dobrej karmie jest na pierwszym miejscu mięso(mączka) a inne składniki są dalej ,więc ilość białka zwierzęcego jest największa. Jeszcze jest taka przyczyna że wcale pies nie musi jeść tylko mięsa ,jego przewód pokarmowy jest doskonale przystosowany do trawienia roślin ,zresztą w BARFie jest jakaś ilość warzyw i owoców i żołądek psi sobie z tą surowizną radzi . Nie neguję tego systemu karmienia i jak pies to toleruje ,to OK ,ale krytyka karm ,tylko dla zasady szczęścia psa ,to jakaś paranoja. Pies przyzwyczaja się do danego pokarmu i jak jadł przez całe życie suchą karmą to nawet jak dostanie mięso to i tak będzie chętnie jadł karmę . Jak czytam jadłospis takiego psa karmionego BARFem to też mi go szkoda : korpusy (prawie same kości) miksowane warzywa i owoce (na siłę wciskane) i jeszcze kości do ogryzania ,no i czasem jakieś podroby . Najistotniejsze jest to aby jedzenie jakie pies dostaje było zdrowe ,bez chemicznych dodatków i odpowiednio wartościowe. Czy to będzie BARF czy super karma ,to nie jest istotne , musi pasować psu i jego właścicielowi. Pozdrawiam . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnes Posted November 11, 2005 Share Posted November 11, 2005 ja nie mowie o barfie bo jakos nie wierze w ta "diete-cud", ale jesli chodzi o gotowane to przeciez jest bardzo duzo mozliwosci gotowania - no chyba, ze sie sprawdzilo naprawde wszystkie i mozna wtedy stwierdzic, ze gotowane nie sluzy... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted November 11, 2005 Share Posted November 11, 2005 [quote name='Agnes']asher pytam z czystej ciekawosci - jakie mieso dawalas Sabinie?[/quote] Różne. Kurczak, indyk, wołowina, cielęcina, wieprzowina, podroby drobiowe. Myslałam, że te biegunki to wina czerwonego mięsa (i po części jest to prawda, zwłaszcza wieprzowina dość często powoduje u niej rozwolnienie), więc je odstawiłam. Biegunki i tak się zdarzały. Zarówno na urozmaiconym gotowanym jak i na drobiowym gotowanym praktycznie bez przyczyny. Raz jadła wieprzowinę z ryżem i było ok, a innym razem - mega sraczka. Raz zje gotowaną, czy uduszoną na patelni wątróbkę z kurczaka i nic, innym razem - trzy dni rozwolnienia :roll: Identycznie z każdym inym mięsem, bez względu na to, czy wcina je rozgotowane, lekko podgotowane, czy całkiem surowe. Na dodatek drapała się i drapała... :roll: Lekarze kładli to na karb specyficznego układu pokarmowego u ON, proponowali przejście na suchą karmę, ja jednak uparłam się spróbować z BARFem, bo przeciez suche karmy są be :roll: Na szczęście w końcu zrozumiałam, że to nie mnie psia dieta ma odpowiadać, tylko psu. I odtąd karmię Sabinę suchą karmą. [quote name='Agnes']nie spotkalam jeszcze psow ktore lepiej toleruja suche niz gotowane ;)[/quote]Spotkałaś. Sabinę :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SAWA Posted November 11, 2005 Share Posted November 11, 2005 Hej ,dziewczyny ,to jest temat o Boschu. Nie zaśmiecajmy go innymi tematami ,bo nas Szymon op..... SAWA. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted November 11, 2005 Share Posted November 11, 2005 Szymon to na pewno nam nic nie zrobi, ale AM się pewnie wkurzy i nas wytnie :wink:A żeby było na temat - Boscha nie jemy :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wolfi Posted November 12, 2005 Share Posted November 12, 2005 Mnie tylko śmieszy stwierdzenie, że żal psa,który je BARF bo to same korpusy i kości i papki. Kompletny brak pojęcia na temat tego rodzaju żywienia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dyziolek Posted November 12, 2005 Share Posted November 12, 2005 [quote name='Agnes']nie spotkalam jeszcze psow ktore lepiej toleruja suche niz gotowane ;)[/quote]Spotkałaś. Sabinę :wink:[/quote] No to moja Nastka też się dołącza do tych co lepiej tolerują suche niż gotowane. Z gotowanym męczyliśmy się przez prawie dwa lata - w imię ideologii, że suche to be i pies powinien jeść naturalne jedzenie. No i jadł - i mieliśmy co chwila nawracające atrakcje w postaci rozwolnien i wymiotów. W końcu weterynarz /po badaniach, które nie wykazywały żadnych nieprawidłowości/ zaproponował nam Intestinal no i... problemy zniknęły jak ręką odjął - potem przeszliśmy na Eukanubę a teraz ze względu na początki zwyrodnienia kręgosłupa na Royal Canin Mobility. I nie ma żadnych problemów /poza sporadycznymi ale tego nie liczę - każdemu zdarza sie niedyspozycja żołądkowa/. Asher - ja też się nasłuchałam, że robię krzywdę swojemu psu karmiąc ją suchymi bobkami. Uodporniłam się trochę - no bo ile można tłumaczyć mądralińskim, że kocham mojego psa nad życie - jej zdrowie jest dla mnie najważniejsze i nic na to nie poradzę, że pasuje jej suche. A po swoich doświadczeniach daleka jestem od osądzania i wskazywania innym "najlepszego" sposobu karmienia. Zawsze powtarzam, że powinno się karmić psa tym co najlepiej mu służy - a co to jest to już chyba każdy kochający właściciel wie najlepiej... Pozdrowienia dla "maltretowanej" suchymi bobkami Sabiny i dużo zdrówka! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SAWA Posted November 12, 2005 Share Posted November 12, 2005 To znaczy że ja nie jestem w stanie pojąć na czym polega ten BARF. Cały czas jak czytam wypowiedzi ,to miesza się tam korpusy z kośćmi ,podrobami ,małą ilością mięsa ,papkami z warzyw i owoców (wszystko surowe) do tego jeszcze kości do gryzienia . Ktoś ,nie wiem czy nie Ty wolfi ,napisał że w diecie BARF ma być ok 80% kości ,a reszta to dodatki ,więc może masz rację że nie rozumiem takiego systemu karmienia psa ,co nie znaczy że jestem jego wrogiem . SAWA. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnes Posted November 12, 2005 Share Posted November 12, 2005 moj pies pewnie bylby szczesliwy gdyby mogl jesc papki kosci i korpusy - tylko ja bym na zawal zeszla. Moja psica zaczela jesc cale kosci - jak dostanie gnata to jakby srodek gnata tez zje, czyli to co jest najtwardze. Zawsze zostawiala, teraz je, wiec kosci juz nie dostaje. Tych najbardziej twardych elementow kosci nie potrafi rozgryzc tylko polyka duze kawalki, a potem po jakims czasie dokladnie te czesci zwraca...ostre to jak diabli, twarde - ja dziekuje za taka "rozrywke" :-? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
coztego Posted November 12, 2005 Share Posted November 12, 2005 [quote name='Agnes'] polyka duze kawalki, a potem po jakims czasie dokladnie te czesci zwraca...ostre to jak diabli, twarde - ja dziekuje za taka "rozrywke" :-?[/quote] Te nasze suki to chyba jakieś bliźniaki są, albo inne klony... :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnes Posted November 12, 2005 Share Posted November 12, 2005 wariatki :roll: tylko moja kurcze tak nie jadla...ostatnio cos jej odbilo :-? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SAWA Posted November 13, 2005 Share Posted November 13, 2005 Moje dwie suczyska mają bardzo podobnie i zawsze jak dostają kostki cielęce ,to za dwa dni wymioty z tymi ostrymi środkami z kości . Może my wszystkie mamy jakieś klony,a może jak pies dostaje spore ilości kości i to codziennie ,to organizm się przystosowuje i nie ma takich reakcji. SAWA. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wolfi Posted November 13, 2005 Share Posted November 13, 2005 Nigdzie nie napisałam ,że BARF to 80% kości. Nie będę tu w tym temacie tłumaczyć na czym polega BARF, bo jak kogoś to interesuje to sobie znajdzie i się dowie. Dobrze byłoby nie opiniować sposobu żywienia,którego zasad się nie zna. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agnes Posted November 13, 2005 Share Posted November 13, 2005 SAWA moze i czestotliwosc ma tu do rzeczy, albo lapczywosc - wczesniej dawalam 1-2 razy w tygodniu kosc bylo ok, teraz dawalam troche mniej i sie zaczely problemy. Jednak nie chce czekac az pies mi wykorkuje przez takie ostre kawalki - moze sie dostosuje zoladek albo strace psa. Trudno - pies sam wybral, a kosci ktore mam w domu oddam takiemu co potrafi jesc na spokojnie ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.